15 *************************************************** ***4. Kr�l gandharw�w opowiada Ard�unie o tym, jak bramin*** ***Wasiszta przy pomocy swej si�y duchowej pokona� przemoc*** ***opanowanego ��dz� kr�la Wi�wamitry.**** **************************************************** Ard�una, us�yszawszy opowie�� kr�la gandharw�w zapragn�� dowiedzie� si� czego� wi�cej sile duchowej bramina Wasiszty, kt�ry by� domowym duchownym jego odleg�ego przodka. Kr�l gandharw�w rzek�: �O Ard�una, w naturze kr�la i wojownika le�y ch�� podbijania, posiadania i zwyci�stwa, i dlatego potrzebuje on przewodnictwa duchownego, aby przy pomocy ofiary m�g� broni� go przed skutkami jego natury. Pos�uchaj mej opowie�ci o tym, jak bramin Wasiszta obroni� �wiat przed skutkami ��dzy kr�la Wi�wamitry, gdy� przed ��dz� i gniewem nie potrafi� obroni� si� nawet nie�miertelni, i jedynie bramin potrafi pokona� je dzi�ki mocy swej ascezy�. Kr�l gandharw�w kontynuowa�: �O Ard�una, Wi�wamitra by� synem kr�la Kaniakubd�y o imieniu Gadhi. Sta� on na czele pot�nej armii, i mia� zwyczaj w��czy� si� z ni� i ministrami po pustkowiach, poluj�c na jelenie i nied�wiedzie. Pewnego dnia, goni�c za jeleniem, wyczerpany g�odem i pragnieniem, trafi� do pustelni, w kt�rej mieszka� bramin Wasiszta razem ze sw� spe�niaj�c� wszystkie �yczenia krow� Nandini. Widz�c zm�czonego polowaniem kr�la, bramin Wasiszta powita� go z pe�nym szacunkiem w swej pustelni, obmywaj�c mu nogi, obsypuj�c podarkami nale�nymi go�ciowi, i karmi�c go i poj�c tym, co otrzyma� od krowy Nandini. Tak powitany kr�l Wi�wamitra jak i jego ministrowie i zbrojna eskorta byli bardzo zadowoleni, lecz nienasycony kr�l Wi�wamitra nie m�g� oderwa� wzroku od spe�niaj�cej wszystkie �yczenia krowy Nandini, i zapa�a� nieodpart� ��dz� jej posiadania. Kr�l Wi�wamitra rzek�: �O wielki pustelniku, oddaj mi tw� krow� Nandini, gdy� ca�y p�on� ch�ci� jej posiadania. Dam ci za ni� setki kr�w i ca�e moje kr�lestwo�. Bramin Wasiszta odpowiedzia�: �O kr�lu, nie mog� ci jej odda� za �adne skarby, gdy� ona daje mi to, co mog� ofiarowa� bogom i przodkom, oraz stopione mas�o, kt�re wlewam do ognia ofiarnego�. Wi�wamitra rzek�: �O braminie, kt�ry nie posiadasz nic poza swymi umartwieniami i znajomo�ci� Wed, czy�by� zapomnia�, �e to ja jestem magnatem i posiadaczem? Jak mo�e istnie� w braminie, praktykuj�cym �agodno�� i samokontrol�, jakikolwiek op�r? Je�eli nie oddasz mi swej krowy za setki moich, zachowam si� zgodnie z �adem mej kasty, i odbior� ci j� si��!� Bramin Wasiszta odpowiedzia�: �O kr�lu, m�wisz sam� prawd�. Jeste� kr�lem, i stoisz na czele pot�nej armii. Uczy� wi�c to, czego sobie �yczysz, nie trac�c czasu na rozmy�lania�. Wi�wamitra uprowadzi� wi�c krow� Wasiszty si��, i gdy pop�dzano j�, i bito kijem, krowa zacz�a bole�nie rycze�. Uda�o jej si� uciec, i wr�ci� do m�drca Wasiszty, kt�ry pozostaj�c wierny swym przysi�gom, nie przerywa� medytacji, i stan�a przed nim z uniesion� g�ow�. Wasiszta rzek�: �O moja droga krowo Nandini, nie my�l, �e nie s�ysz� twojego rozpaczliwego ryku o pomoc. Jestem jednak bezsilny, gdy� uprowadzaj� ci� si��, a ja jestem wybaczaj�cym wszystko braminem�. Nandini, przera�ona si�� zbli�aj�cej si� armii, przysun�a si� bli�ej Wasiszty, i zapyta�a: �O m�j dobry panie, jak mo�esz pozostawa� oboj�tny, gdy ja mam przeciw sobie ca�� armi�, i p�acz� jak sierota, b�d�c bita kijem i obrzucana kamieniami?� Wasiszta rzek�: �O moja droga krowo Nandini, op�ta�a mnie wyrozumia�o�� i wybaczanie. B�d�c braminem, kt�rego si�� jest wybaczanie, wybaczam wojownikowi, kt�rego si�� jest przemoc. Musz� pozostawi� ciebie samej sobie, gdy� nie mog� obwinia� wojownika. Sama musisz wybra�, czy p�jdziesz z nim, czy zostaniesz ze mn��. S�ysz�c to, spe�niaj�ca ka�d� pro�b� krowa sprytnie zapyta�a: �O panie m�j, powiedz mi tylko, czy wyrzek�e� si� mnie, i nie chcesz abym zosta�a, bo je�eli nie wyrzek�e� si� mnie, w�wczas nie b�dzie na �wiecie takiej si�y, kt�ra mog�aby mnie od ciebie odebra�.� Wasiszta odpar�; �O moja najmilsza, nie wyrzek�em si� ciebie, i nie odda�em ci� dobrowolnie, i je�eli potrafisz, prosz� ci� zosta�.� I w momencie, gdy spe�niaj�ca ka�d� pro�b� krowa us�ysza�a �prosz� ci�, zosta�, natychmiast przybra�a gro�ny wygl�d. Z oczami czerwonymi z gniewu i pot�nie rycz�c, rzuci�a si� na armi� Wi�wamitry, rozpraszaj�c j� na wszystkie strony. Jej cia�a p�on�o w�ciek�o�ci� a z ogona sypa�y si� iskry. Gdy prawie omdla�a z w�ciek�o�ci, w�wczas z jej zadka, �ajna, moczu i piany toczonej z pyska zrodzi�y si� barbarzy�skie plemiona, kt�re zasypuj�c armi� Wi�wamitry deszczem kamieni, zmusi�y j� do ucieczki Wi�wamitra widz�c ten cud doszed� do wniosku, �e brami�ska w�adza nad �wiatem, zdobyta dzi�ki ascezie i wyrzeczeniu przewy�sza w�adz� wojownika, lecz zamist pogodzi� si� z przegran�, zap�on�� ��dz� stania si� braminem. Rzek�: �Niech b�dzie przekl�ta �cie�ka wojownika i magnata, gdy� dopiero brami�ski ascetyzm daje prawdziw� w�adz� nad �wiatem�. I od tego momentu kr�l Wi�wamitra porzuci� swe kwitn�ce kr�lestwo, i wyrzek� si� swego kr�lewskiego losu i wszelkich przyjemno�ci, i skupi� sw�j umys� na umartwianiu si�, uzyskuj�c w swych religijnych praktykach perfekcj�. I w�wczas zalewaj�c trzy �wiaty powodzi� swej pot�nej si�y, osi�gn�� stan brami�ski. KONIEC ROZDZIA�U
Zabr7