Krall Sześć odcieni bieli.txt

(232 KB) Pobierz
Hanna Krall

"Sze�� odcieni bieli"

CZYTELNIK � Warszawa 1978
HANNA KRALL sze�� odcieni bieli
Ok�adk� i kart� tytu�ow� projektowa� ZBIGNIEW CZARNECKI
TEMATY DO REPORTA�U
Copyright by Hanna Krall,  Warszawa  1978.
Panie in�ynierze, m�wi� (jak r�wnie� - panie dysponencie, panie mistrzu itd.), 
potrzebuj� czego� ciekawego do reporta�u. Zadania wykonujemy rytmicznie mimo 
urlop�w - odpowiada In�ynier. To wiem, ogl�dam dziennik przecie�. Macie te� 
napoi ch�odz�cych pod dostatkiem. Czy to jest w�a�nie to, o czym pan sam 
chcia�by sobie poczyta�?
In�ynier: cz�owiek jako gatunek ludzki lubi poczyta� o mi�o�ci. Czy to Joyce, 
czy Camus, czy nasz �eromski cho�by - zawsze troch� tego seksu musi by�. 
Pr�bowano (ci�gnie In�ynier) zerwa� z tym i pisa� o pracy, ale to jednak takie 
ciekawe ju� nie by�o. Wi�c gdyby si� pani uda�o po��czy� razem i prac�, i ten 
seks, to wyszed�by mo�e reporta�.
Temat proponowany przez In�yniera: Ostatnie slowo w dziedzinie erotyki
On m�g�by by� magistrem, a ona wydawc� narz�dzi, zaszeregowan� jako pracownik 
fizyczny. Oboje pracowaliby na jednym wydziale, z tym �e on by mia� �on� i 
dziecko, a my musimy sta� na stra�y interes�w rodziny.
To prawda, �e on powinien bezkonfliktowo wyprowadzi� ca�e zagadnienie, ale �ona 
to zaczaja�aby si� przy bramie za kioskiem, to zn�w sz�aby na skar-
g� do zwi�zku i w ko�cu ca�y wydzia� dowiedzia�by si� o tej mi�o�ci.
Trzeba od razu powiedzie�, �e za�oga by�aby pc stronie �ony.
Jak �ona chodzi na skarg� do czynnika spo�ecznego, to jest w porz�dku; jak 
magister romansuje z wy dawc� narz�dzi, zas�uguje na pot�pienie.
T� spo�eczn� r�nic� mi�dzy magistrem a wydawc� narz�dzi, zaszeregowan� jako 
pracownik fizyczny, trzeba by uwypukli�, bo nie jest wykluczone, �e gdyby oboje 
byli magistrami albo oboje wydawcami narz�dzi, to nie wzburzyliby opinii a� tak 
bardzo i opinia ta znacznie mniej gorliwie sta�aby na stra�y rodginy.
Mo�e dlatego w�a�nie, gdy do kierownika przyszed� czynnik spo�eczny z ��daniem: 
"trzeba to w ko�cu przeci��" - to kierownik odpowiedzia�: "a czy to �le, �e 
klasa robotnicza nabiera u nas znaczenia tak�e i w �yciu prywatnym? Czy� nie o 
to w naszym spo�ecze�stwie nam chodzi?"
W tej sytuacji czynnik musia�by sam poprosi� magistra do pokoju zwi�zkowego na 
rozmow� i ta rozmowa wygl�da�aby mniej wi�cej tak: "Czy nie robi�em w terminie 
wszystkich analiz?" - zapyta�by magister, a czynnik musia�by przyzna�, �e 
analizy by�y robione na czas, i do tego bezb��dnie. "A czy mo�e ona nie mia�a 
porz�dku w narz�dziach?" I czynnik zn�w musia�by si� z magistrem ca�kowicie 
zgodzi�. "A reszta to ju� jest moja sprawa" - zako�czy�by magister, wi�c czynnik 
nie m�g�by zrobi� nic wi�cej, ni� ograniczy� si� do og�lnej rady ("przemy�lcie 
to sobie spokojnie jeszcze raz"), rozumia� bowiem nie gorzej od kierownika, �e 
znale�� drugiego takiego fachowca jak magister by�oby w ich mie�cie rzeczywi�cie 
trudno.
Od tej chwili i kierownik, i aktyw spo�eczny mo-
gliby ju� innym okiem popatrze� na ca�� spraw�, a popatrzywszy - zauwa�yliby 
par� rzeczy, kt�rych jako� nie dostrzegali dot�d. �e na przyk�ad ona jest bardzo 
wci�ta w talii. �e ma �adne nogi, zw�aszcza latem, jak je opali sobie, i tak 
jako� pro�ciutko si� zawsze trzyma. I �e dla m�czyzny po czterdziestce taka 
wydawczyni narz�dzi to rzeczywi�cie mo�e by� spora pociecha.
Kiedy wi�c magister przyjdzie do kierownika (a kierownik pierwszy zacz�� 
uprzejmie jej si� k�ania�, czy to �eby da� przyk�ad za�odze, czy mo�e sam to 
jako� pod�wiadomie zaaprobowa�), kiedy wi�c magister zg�osi si� w sprawie 
mieszkania - bo jeszcze i do tego dojdzie! - kierownik pomy�li sobie: "ho, ho, 
popatrzcie w jakiej jest formie teraz". I ograniczy si� ju� tylko do pytania czy 
mo�e rady raczej: "To ju� b�dzie pana ostatnie s�owo w dziedzinie erotyki, panie 
magistrze?", co nie zabrzmi wcale zgry�liwie ani zawistnie, tylko po prostu 
rzeczowo, bo ka�dy wie, jak wygl�da u nich sytuacja z mieszkaniami.
Temat aktywisty m�odzie�owego: Wytop
Reporta� zacz��by si� w momencie, gdy aktywist� wzywaj� do Zarz�du i m�wi� - 
s�uchaj, Pietrek, powa�na sprawa, chodzi o wytop.
Nast�pnego dnia aktywista przychodzi do pracy przed sz�st�, organizuje 
m�odzie�ow� brygad�, a o dziesi�tej odlewaj� sze��dziesi�t pi�� ton stali, o 
czym zawiadamiaj� natychmiast w meldunku, dodaj�c, �e wytop trwa� trzy godziny 
dwadzie�cia minut (podczas gdy �redni czas wytopu w ich hucie trwa cztery 
godziny).
To by�by zasadniczy zarys tematu, z tym �e mo�-
na by wykorzysta� fragmenty artyku�u Aktywisty, zamieszczonego w zak�adowej 
gazecie, w kt�rym przedstawia on szczeg�owo, minuta po minucie nieomal, 
przebieg zdarzenia.
"Godzina 6.45... Pierwszy wytapiacz za��czy� piec. Rozpoczynamy prac�. 
Zaplanowany gatunek stali 36HNM...
W�r�d za�ogi panuje lekkie podniecenie, chcemy osi�gn�� zamierzony cel, chcemy, 
by wytop ten by� nie tylko udany, pragniemy osi�gn�� najkr�tszy czas.
Godz. 8.13, wysy�amy pr�b� �0� do laboratorium. Nast�puj� teraz minuty 
oczekiwania na wynik analizy. Oby by� pozytywny. Z niecierpliwo�ci� spogl�damy 
na bia�� ta�m� papieru w dalekopisie.
S� wyniki. Podrywamy si� do dalszej pracy. Pierwszy wytapiacz pobiera z pieca 
�1� pr�b�, zostaje wys�ana poczt� pneumatyczn� do laboratorium. Kolejne minuty 
oczekiwania. Czcionka w dalekopisie zaczyna wybija� r�wniutki szereg cyferek na 
bia�ej ta�mie papieru...
Temperatura przy piecu wysoka, zasycha w gardle. Nie poddajemy si�, maj�c na 
celu tak szlachetne zobowi�zanie stajemy na wysoko�ci zadania... Do laboratorium 
lec� kolejne pr�by.
Godz. 10.00, rynn� pieca w asy�cie tysi�cy iskier p�ynie stal. Twarze wszystkich 
rozpromienione. Mimo zm�czenia wszyscy u�miechni�ci..."
I w tym miejscu mo�na by reporta�, proponowany przez Aktywist�, zako�czy�, 
uzupe�niaj�c go jedynie sylwetk� samego bohatera: nie do��, �e po pracy podnosi 
swoje kwalifikacje w technikum, to jeszcze pisze, maluje i dzia�a spo�ecznie. 
Mo�na by zako�czy�, gdyby nie to, �e Aktywista uznaje nagle za stosowne 
uzupe�ni� swoj� relacj� wydrukowan� w gazecie.
- Praca na stalowni jest strasznie monotonna -
m�wi na przyk�ad. - �adowanie-ttopienie-analizy-spust, �adowanie-topienie-
analizy-spuBt.- i tak codziennie, czy to mo�e wype�ni� cz�owiekowi �ycie?
Naturalnie napisa� o tym w artykule nie m�g�. "Cz�owieku - powiedzieliby mi - i 
to ma by� entuzjastyczny m�odzie�owy czyn?"
Nast�pnie (chyba za d�ugo ju� z tym aktywist� rozmawiam) dowiaduj� si�, �e nie 
napisa� o paru innych sprawach. Okaza�o si� bowiem, �e planowanej w owym wytopie 
stali 36HNM walcownia nie mo�e przyj�� i �e nale�y zmieni� gatunek. Zmiana 
gatunku - to si� zdarza, trzeba doda� sk�adniki, sprawdzi� pr�by, trwa to 
jeszcze dziesi��, jeszcze pi�tna�cie minut, czasem, je�li si� nie utrafi od razu 
- godzin�. Tylko �e im chodzi�o przecie� o czas.
Pos�ali analizy ("z niecierpliwo�ci� spogl�damy na bia�� ta�m� papieru" - 
napisa� w gazecie) - niestety, wynik by� niedobry. Dodali sk�adnik, pos�ali zn�w 
("czcionka w dalekopisie zaczyna wybija� r�wniutki szereg cyfr..."), znowu sk�ad 
nie trafiony. "To ju� by�o denerwuj�ce" - m�wi Aktywista. Trzykrotnie 
podejmowali pr�b� - trzykrotnie wynik by� z�y i wtedy zrobili to, co - jak 
uznali - pozostaje im zrobi�. Powiedzieli mistrzowi, �e ju� w porz�dku, gatunek 
okej, mo�na ko�czy�. Dos�ownie w ostatniej chwili mistrz si� zorientowa�, zacz�� 
si� szum, ale ju� nie by�o odwrotu, walcownia musia�a przyj�� wytop (sam 
kierownik piec�w interweniowa�), za to punktualnie o dziesi�tej mogli wys�a� 
sw�j meldunek, a Aktywista wo�a� do mikrofonu przekrzykuj�c szum pieca, �e oto 
jest dziesi�ta zero zero, wytop uko�czyli�my, oddali�my sze��dziesi�t pi�� ton - 
"to by� taki spontaniczny krzyk, bo naprawd� bardzo cieszyli�my si�, �e�my si� 
wywi�zali i �e�my dali t� stal ponadplanow�".
Stal nie zmarnowa�a si�. By�a to szlachetna stal, nie s� za�adowane, to si� 
wydaje dyspozycje, �eby
bardzo poszukiwany gatunek, tyle �e w tym momen- za�adowa�, a jak za�adowane, to 
si� dzwoni i oddzia�
ci� sprawi�a pewien k�opot walcowni.	wsadu je odbiera.
Mo�na   by�o   oczywi�cie   nie   rezygnowa�   z   pr�b      Kursuj�  dwa  
zestawy -  ze  stalowni  przychodzi
i da� trafiony wytop, tyle �e p�niej o godzin� - zestaw pusty, a od nich 
odchodzi z �adunkiem, i tak
ale im tak bardzo zale�a�o na czasie i �eby w mel- na przemian,
dunku...	Mo�na by nast�pnie napisa�, �e jej kole�anki i ko-
Mo�na by�o napisa� o tych przygodach w zak�a- ledzy, a tak�e ich m�owie i �ony, 
te� s� pracowni-
dowej gazecie, doda�oby to nawet dramatyzmu re- karni naukowymi i wszyscy albo 
ju� zrobili dokto-
lacji - ale przecie� nie o k�opotach mia� to by� raty, albo je w�a�nie robi�, 
kiedy si� wi�c spotkaj�
tekst, tylko o m�odzie�owym wytopie.	w towarzystwie, to o niczym innym si� 
nie m�wi.
To mo�na by�o napisa� p�niej inny artyku� i na- A  on   m�g�by   m�wi�,   ile   
dzi�   wywie�li   dolomitu,
wet Aktywista mia� zamiar tak uczyni� - ale gazeta tylko kogo zainteresuje taki 
temat?
ukazuje si�  co miesi�c,  wi�c jaki to ju� w�a�ciwie     �ona jest bardzo dobra 
dla niego, ale nie obchodzi
mia�oby sens?	j� �adna ze spraw, o kt�rych on potrafi rozmawia�
No i mo�na jeszcze by�o nie opowiada� reporterowi godzinami: ani motoryzacja, 
ani sport, a �ci�lej pi�ka o tym wszystkim. Poprzestaliby�my wtedy na wersji 
no�na, pierwotnej:   m�odzie�owego   wytopu,   prowadzonego     Maj� dwoje 
dzieci.
przez Aktywist�, kt�ry nie do�� �e uczy si�, to jesz-     Kiedy dzieci by�y ma�e 
_ wspolnie niepokoili si�,
cze pisze, maluje i udziela si� spo�ecznie.	gdy kt�re� chorowa�o albo tylko 
zdawa�o im si�, �e
Hest chore, m�wili sobie "i co mu mo�e by�, przecie�
Temat dysponenta-	nieg�odne i suche, a w ksi��ce pisz�, �e nie powinno
'                                                         l p�aka� bez powodu".
�ycie rodzinne	I   _,
j    leraz   dzieci ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin