Cullin Mitch - Kraina traw.pdf

(726 KB) Pobierz
Cullin Mitch - Kraina traw.NSB.
Mitch Cullin
Kraina traw
(Tideland)
Przeło Ň yła Teresa Komłosz
 
404863891.001.png 404863891.002.png
Umarli i Ļ pi Ģ cy, jak bardzo jedni
przypominaj Ģ drugich.
Epos o Gilgameszu
Cz ħĻę pierwsza
Rozdział 1
Pierwszego wieczoru po przyje Ņ dzie do Teksasu
zbiegłam w podskokach ze schodów ganku -
zostawiaj Ģ c w Ļ rodku ojca, graj Ģ ce radio i moj Ģ
nierozpakowan Ģ walizeczk ħ , oklejon Ģ odblaskowymi
kwiatkami - i pow ħ drowałam w stron ħ le ŇĢ cego
kołami do góry szkolnego autobusu, który
wypatrzyłam z okna na pi ħ trze. Szłam kr ħ t Ģ Ļ cie Ň k Ģ
wydeptan Ģ przez bydło po Ļ ród łanu pastewnej trawy
si ħ gaj Ģ cej mi ponad głow ħ , wsuwaj Ģ c dłonie w
g ħ stwin ħ łodyg.
- Uginasz si ħ , wi ħ c si ħ nie łamiesz - zanuciłam
szeptem, czuj Ģ c lekkie smagni ħ cia kłosów zebranych
w wiechy. Słowa pochodziły z piosenki, któr Ģ ojciec
napisał kiedy Ļ o mnie: „Uginasz si ħ , wi ħ c si ħ nie
łamiesz, wci ĢŇ dajesz i dajesz, ale nie potrafisz bra ę ,
Jelizo-Rose, dlatego nie wiem, co mógłbym dla
ciebie zrobi ę ”.
Szłam tak przez dłu Ň szy czas, skr ħ caj Ģ c to w lewo,
to w prawo, potem znowu w lewo, a Ň w ko ı cu
Ļ cie Ň ka sko ı czyła si ħ na pastwisku poro Ļ ni ħ tym
wło Ļ nic Ģ i ostatnimi pó Ņ nowiosennymi łubinami.
Lekki wiatr poruszał wilgotne powietrze, sło ı ce
chyliło si ħ ju Ň ku zachodowi. St Ģ paj Ģ c ostro Ň nie,
Ň eby nie zdepta ę niskich łubinów, weszłam na
pastwisko.
Za moimi plecami falował łan sorga.
Przede mn Ģ , podwoziem do góry, spoczywał wrak
autobusu - kupa nadpalonego złomu z obła ŇĢ c Ģ
farb Ģ ; nieliczne ocalałe szyby były czarne od sadzy.
K ħ py łubinu wyrastały dosłownie wsz ħ dzie, nawet
spod zgniecionego dachu - kuliły si ħ pod nim niczym
zastraszone dzieci. Jego aromat był tak intensywny,
Ň e a Ň pow Ģ chałam koniuszki palców, ale poczułam
jedynie st ħ chły smród, wydzielany przez moj Ģ
brudn Ģ sukienk ħ .
Drzwi autobusu stały otworem, kusz Ģ co i
złowieszczo zarazem. Zajrzawszy do Ļ rodka,
zobaczyłam nadtopion Ģ kierownic ħ i fotel kierowcy;
z podartej tapicerki wystawały strz ħ py g Ģ bki i
spr ħŇ yny. W nozdrza uderzył mnie zapach plastiku i
rdzy. Cho ę miałam jedena Ļ cie lat, nigdy dot Ģ d nie
byłam w szkolnym autobusie. Nigdy nie byłam w
szkole. Weszłam wi ħ c przez odwrócone drzwi,
popatruj Ģ c na wznosz Ģ ce si ħ nad moj Ģ głow Ģ schody
i z przyjemno Ļ ci Ģ wsłuchuj Ģ c si ħ w chrz ħ st szkła pod
podeszwami tenisówek.
Wyjrzałam przez otwór po szybie i pomachałam
łodygom sorga, udaj Ģ c, Ň e s Ģ moimi rodzicami,
Ň egnaj Ģ cymi mnie z chodnika. Nast ħ pnie usadowiłam
si ħ pod jednym z foteli z tyłu, wyobra Ň aj Ģ c sobie, Ň e
autobus wypełniony jest wesołymi dzieciakami, które
rozmawiaj Ģ , Ļ miej Ģ si ħ i rzucaj Ģ w siebie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin