Cullin Mitch - Kraina traw.pdf
(
726 KB
)
Pobierz
Cullin Mitch - Kraina traw.NSB.
Mitch Cullin
Kraina traw
(Tideland)
Przeło
Ň
yła Teresa Komłosz
Umarli i
Ļ
pi
Ģ
cy, jak bardzo jedni
przypominaj
Ģ
drugich.
Epos o Gilgameszu
Cz
ħĻę
pierwsza
Rozdział 1
Pierwszego wieczoru po przyje
Ņ
dzie do Teksasu
zbiegłam w podskokach ze schodów ganku -
zostawiaj
Ģ
c w
Ļ
rodku ojca, graj
Ģ
ce radio i moj
Ģ
nierozpakowan
Ģ
walizeczk
ħ
, oklejon
Ģ
odblaskowymi
kwiatkami - i pow
ħ
drowałam w stron
ħ
le
ŇĢ
cego
kołami do góry szkolnego autobusu, który
wypatrzyłam z okna na pi
ħ
trze. Szłam kr
ħ
t
Ģ
Ļ
cie
Ň
k
Ģ
wydeptan
Ģ
przez bydło po
Ļ
ród łanu pastewnej trawy
si
ħ
gaj
Ģ
cej mi ponad głow
ħ
, wsuwaj
Ģ
c dłonie w
g
ħ
stwin
ħ
łodyg.
- Uginasz si
ħ
, wi
ħ
c si
ħ
nie łamiesz - zanuciłam
szeptem, czuj
Ģ
c lekkie smagni
ħ
cia kłosów zebranych
w wiechy. Słowa pochodziły z piosenki, któr
Ģ
ojciec
napisał kiedy
Ļ
o mnie: „Uginasz si
ħ
, wi
ħ
c si
ħ
nie
łamiesz, wci
ĢŇ
dajesz i dajesz, ale nie potrafisz bra
ę
,
Jelizo-Rose, dlatego nie wiem, co mógłbym dla
ciebie zrobi
ę
”.
Szłam tak przez dłu
Ň
szy czas, skr
ħ
caj
Ģ
c to w lewo,
to w prawo, potem znowu w lewo, a
Ň
w ko
ı
cu
Ļ
cie
Ň
ka sko
ı
czyła si
ħ
na pastwisku poro
Ļ
ni
ħ
tym
wło
Ļ
nic
Ģ
i ostatnimi pó
Ņ
nowiosennymi łubinami.
Lekki wiatr poruszał wilgotne powietrze, sło
ı
ce
chyliło si
ħ
ju
Ň
ku zachodowi. St
Ģ
paj
Ģ
c ostro
Ň
nie,
Ň
eby nie zdepta
ę
niskich łubinów, weszłam na
pastwisko.
Za moimi plecami falował łan sorga.
Przede mn
Ģ
, podwoziem do góry, spoczywał wrak
autobusu - kupa nadpalonego złomu z obła
ŇĢ
c
Ģ
farb
Ģ
; nieliczne ocalałe szyby były czarne od sadzy.
K
ħ
py łubinu wyrastały dosłownie wsz
ħ
dzie, nawet
spod zgniecionego dachu - kuliły si
ħ
pod nim niczym
zastraszone dzieci. Jego aromat był tak intensywny,
Ň
e a
Ň
pow
Ģ
chałam koniuszki palców, ale poczułam
jedynie st
ħ
chły smród, wydzielany przez moj
Ģ
brudn
Ģ
sukienk
ħ
.
Drzwi autobusu stały otworem, kusz
Ģ
co i
złowieszczo zarazem. Zajrzawszy do
Ļ
rodka,
zobaczyłam nadtopion
Ģ
kierownic
ħ
i fotel kierowcy;
z podartej tapicerki wystawały strz
ħ
py g
Ģ
bki i
spr
ħŇ
yny. W nozdrza uderzył mnie zapach plastiku i
rdzy. Cho
ę
miałam jedena
Ļ
cie lat, nigdy dot
Ģ
d nie
byłam w szkolnym autobusie. Nigdy nie byłam w
szkole. Weszłam wi
ħ
c przez odwrócone drzwi,
popatruj
Ģ
c na wznosz
Ģ
ce si
ħ
nad moj
Ģ
głow
Ģ
schody
i z przyjemno
Ļ
ci
Ģ
wsłuchuj
Ģ
c si
ħ
w chrz
ħ
st szkła pod
podeszwami tenisówek.
Wyjrzałam przez otwór po szybie i pomachałam
łodygom sorga, udaj
Ģ
c,
Ň
e s
Ģ
moimi rodzicami,
Ň
egnaj
Ģ
cymi mnie z chodnika. Nast
ħ
pnie usadowiłam
si
ħ
pod jednym z foteli z tyłu, wyobra
Ň
aj
Ģ
c sobie,
Ň
e
autobus wypełniony jest wesołymi dzieciakami, które
rozmawiaj
Ģ
,
Ļ
miej
Ģ
si
ħ
i rzucaj
Ģ
w siebie
Plik z chomika:
Zabr7
Inne pliki z tego folderu:
A. A. Attanasio - Innymi swiaty.epub
(205 KB)
Abelar Taisha - Magiczna Podróż.pdf
(1381 KB)
Abram Martin - Quo Vadis III Tysiąclecie.pdf
(1971 KB)
Abram Martin - Quo Vadis Trzecie Tysiąclecie.epub
(1401 KB)
Adam Stanisław Naruszewicz - Poezje zebrane tom 1.pdf
(13552 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pliki dostępne do 08.07.2024
Pliki dostępne do 16.11.2022
Pliki dostępne do 21.01.2024
Pliki dostępne do 27.02.2021
Audiobook
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin