Soros Kryzys światowego kapitalizmu.txt

(533 KB) Pobierz
GEORGE SOROS
KRYZYS �WIATOWEGO KAPITALIZMU
Zagro�enie dla spo�ecze�stwa otwartego
prze�o�y� LECH NIEDZIELSKI
Warszawskie
Wydawnictwo
Literackie
MUZA SA
Warszawa 1999
Projekt ok�adki: Maciej Sadowski Redakcja i konsultacja: Janusz D�browski Redakcja techniczna: Slawomir Grzmiel Korekta: Magdalena Szroeder
W projekcie ok�adki wykorzystano fragment obrazu Ren� Magritte'a Nauczyciel
� 1998 by George Soros
First published in the United States by PubllcAffairs
A member of Perseus Books L.L.C. � for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 1999 � for the Polish translation by Lech Niedzielski
ISBN 83-7200-486-2
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA Warszawa 1999
PRZEDMOWA
Pierwotnym celem powstania tej ksi��ki by�o wyja�nienie filozofii, kt�r� kierowa�em si� przez ca�e �ycie. Popularno�� w �wiecie zdoby�em sobie najpierw jako wzi�ty finansista, a nast�pnie jako filantrop. Bywa�o, �e czu�em si� jak gigantyczny przew�d pokarmowy, wch�aniaj�cy pieni�dze jednym ko�cem, by je wydali� drugim; w istocie jednak oba te bieguny ��czy� g��boki namys�. Moje poczynania, zwi�zane zar�wno z zarabianiem pieni�dzy, jak i z dzia�alno�ci� filantropijn� opiera�y si� na schemacie poj�ciowym, jaki sobie wypracowa�em jeszcze w czasach studenckich, na d�ugo przed zaanga�owaniem si� w transakcje na rynkach finansowych.
Znajdowa�em si� w�wczas pod przemo�nym wp�ywem Karla Poppera, filozofa nauki, autora pracy Open Society and Its Enemies (Spo�ecze�stwo otwarte i jego wrogowie), wyja�niaj�cej istot� re�im�w nazistowskiego i komunistycznego, kt�rych do�wiadczy�em na w�asnej sk�rze w latach wczesnej m�odo�ci sp�dzonych na W�grzech. Oba te re�imy mia�y wsp�ln� cech�: ro�ci�y sobie prawo do posiadania prawdy ostatecznej, kt�r� narzuca�y �wiatu przemoc�. Po-pper zaproponowa� inny typ spo�ecznego porz�dku - taki, kt�ry uznawa�, �e nikt nie ma dost�pu do prawdy ostatecznej. Nasze pojmowanie �wiata, w kt�rym �yjemy, jest z natury niedoskona�e, a spo�ecze�stwo idealne - niemo�liwe. Musimy si� wi�c zadowoli� namiastk� - spo�ecze�stwem niedoskona�ym, kt�re jest wszak�e zdolne do ci�g�ej poprawy. Popper nazwa� je spo�ecze�stwem otwartym, a re�imy totalitarne - jego wrogami.
Przyswoi�em sobie idee Poppera zwi�zane z krytycznym my�leniem i naukowym podej�ciem. Uczyni�em to, zachowuj�c
dystans, co sprawi�o, �e w pewnym donios�ym punkcie nasze pogl�dy zacz�y si� r�ni�. Popper twierdzi�, �e te same kryteria i metody maj� zastosowanie zar�wno do nauk spo�ecznych, jak przyrodniczych. Mnie za� uderzy�a istotna r�nica. Ot� w naukach spo�ecznych my�lenie jest integraln� cz�ci� samego przedmiotu bada�, podczas gdy nauki przyrodnicze zajmuj� si� zjawiskami, kt�re zachodz� niezale�nie od czyjegokolwiek my�lenia. Sprawia to, �e Popperowskiemu modelowi metody naukowej podlegaj� zjawiska naturalne, nie za� spo�eczne.
Efektem moich docieka� by�o poj�cie �zwrotno�ci", czyli mechanizmu dwukierunkowego sprz�enia zwrotnego miedzy my�leniem a rzeczywisto�ci�. Studiowa�em w tym czasie ekonomi� i termin �zwrotno��" nie pasowa� do teorii ekonomicznej, kt�ra pos�ugiwa�a si� poj�ciem zapo�yczonym z fizyki Newtonowskiej, a mianowicie �r�wnowag�".
Poj�cie zwrotno�ci okaza�o si� w moim wypadku bardzo po�yteczne, kiedy poch�on�o mnie zarz�dzanie pieni�dzmi. W roku 1979, gdy zarobi�em wi�cej, ni� mog�em wyda�, za�o�y�em fundacj� nazwan� Funduszem Spo�ecze�stwa Otwartego (Open Society Fund). Jako jego cele okre�li�em niesienie pomocy spo�ecze�stwom zamkni�tym w procesie otwierania si�, a spo�ecze�stwom otwartym - w dalszym o�ywieniu, oraz propagowanie modelu krytycznego my�lenia. Dzia�aj�c poprzez t� fundacj�, zaanga�owa�em si� g��boko w proces rozpadu radzieckiego systemu.
Cz�ciowo jako skutek tego do�wiadczenia, cz�ciowo za� w wyniku swego obcowania z systemem kapitalistycznym doszed�em do wniosku, �e schemat poj�ciowy, kt�rym si� dotychczas pos�ugiwa�em, przesta� ju� by� u�yteczny. Odczu�em potrzeb� uj�cia spo�ecze�stwa otwartego w ramy nowej definicji. W koncepcji Poppera by�o ono przeciwie�stwem spo�ecze�stw zamkni�tych, opieraj�cych si� na ideologiach totalitarnych, jednak wydarzenia ostatnich lat podpowiedzia�y mi, �e spo�ecze�stwo otwarte mo�e by� zagro�one r�wnie� z kierunku przeciwnego, a powodem jest brak spo�ecznej sp�jno�ci oraz wycofanie si� pa�stwa.
Pogl�dy swoje wy�o�y�em w artykule zatytu�owanym Capitalist Threat (Kapitalistyczne zagro�enie) zamieszczonym w roku 1997 w lutowym numerze �The Atlantic Monthly". Niniejsza ksi��ka, kt�r� zacz��em pisa� wkr�tce potem, by�a zamierzona jako pog��bienie tych wszystkich idei. W poprzednich publikacjach sw�j schemat poj�ciowy przesuwa�em do zamieszczanych na ko�cu uzupe�nie� albo przemyca�em w postaci osobistych reminiscencji. Teraz wszak�e uzna�em, �e warto je przedstawi� bezpo�rednio. Zawsze poch�ania�a mnie pasja pojmowania �wiata, w kt�rym �y�em. Mo�e by�em w b��dzie, ale wyda�o mi si�, �e poczyni�em w tej dziedzinie pewne post�py, zapragn��em si� wi�c tym podzieli� z innymi.
�w pierwotny zwi�zany z t� ksi��k� zamys� zosta� jednak zniweczony przez �wiatowy kryzys, kt�ry rozpocz�� si� w lipcu 1997 roku w Tajlandii. Przedmiotem moich docieka� by�y s�abe punkty �wiatowego systemu kapitalistycznego, ale czyni�em to bez specjalnego po�piechu. By�em w pe�ni �wiadomy istnienia azjatyckiego kryzysu - w istocie moja firma zarz�dzaj�ca funduszem przewidzia�a go z sze�ciomiesi�cznym wyprzedzeniem - nie mia�em wszak�e poj�cia, jak bardzo oka�e si� on dalekosi�ny. Wyja�nia�em, dlaczego system �wiatowego kapitalizmu jest niezdrowy i trudny do podtrzymania, jednak a� do rosyjskiego krachu w sierpniu 1998 roku nie zdawa�em sobie sprawy, �e �w system jest w stanie rozpadu. Nagle wydanie mojej ksi��ki sta�o si� pilnym przedsi�wzi�ciem. Mam oto gotowy schemat poj�ciowy skonstruowany w terminologii u�atwiaj�cej zrozumienie gwa�townie rozwijaj�cego si� �wiatowego kryzysu finansowego. Postanowi�em da� to szybko do druku.
M�j pogl�d na bie��c� sytuacj� stre�ci�em w o�wiadczeniu z�o�onym przed Kongresem w dniu 15 wrze�nia 1998 roku, kiedy to powiedzia�em mi�dzy innymi:
�System �wiatowego kapitalizmu, kt�ry przyczyni� si� do nadzwyczajnego rozkwitu tego kraju, w ostatnim dziesi�cioleciu zaczyna p�ka� w szwach. Obecna bessa na rynku akcji w Stanach Zjednoczonych jest tylko symptomem, i to
7
symptomem op�nionym, znacznie g��bszych problem�w, kt�re dotykaj� gospodark� �wiatow�. Niekt�re gie�dy azjatyckie cierpi� na spadek powa�niejszy ni� zanotowany podczas krachu na Wall Street w roku 1929, a na dodatek ich waluty spadaj� do u�amka swej warto�ci z czas�w, kiedy by�y zwi�zane z ameryka�skim dolarem. W Azji w �lad za zapa�ci� finansow� pojawi�a si� zapa�� gospodarcza. Na przyk�ad w Indonezji rozp�yn�a si� wi�ksza cz�� przyrostu poziomu �ycia, kumulowanego przez 30 lat re�imu Suharto. Pozosta�a po nim nowoczesna infrastruktura, budynki i fabryki, ale tak�e spo�ecze�stwo odci�te od swych wiejskich korzeni. Obecnie w ca�kowitym krachu finansowym pogr��ona jest Rosja. To przera�aj�ce widowisko poci�gnie za sob� nieobliczalne konsekwencje w sferze zar�wno ludzkiej, jak i politycznej. Obecnie zaraza ta rozprzestrzenia si� na Ameryk� �aci�sk�.
By�oby godne po�a�owania, gdyby�my tkwili w b�ogostanie tylko z tego powodu, �e wi�kszo�� problem�w pojawia si� poza naszymi granicami. Wszyscy jeste�my cz�ci� �wiatowego systemu kapitalistycznego, kt�ry charakteryzuje si� nie tylko wolnym handlem, ale - co wa�niejsze - swobodnym przep�ywem kapita�u. System ten - silnie sprzyjaj�c kapita�owi finansowemu, kt�ry mo�e grymasi� przy wyborze kierunku tego przep�ywu - doprowadzi� do gwa�townego rozwoju �wiatowych rynk�w finansowych. Mo�na sobie wyobrazi� jaki� gigantyczny system cyrkulacyjny, kt�ry wch�ania kapita� w rynki finansowe i instytucje w swym centrum, a nast�pnie wypompowuje go na peryferie albo bezpo�rednio w postaci kredyt�w i inwestycji portfelowych, albo po�rednio - poprzez korporacje ponadnarodowe.
A� do kryzysu tajlandzkiego w lipcu 1997 roku to centrum zar�wno ssa�o, jak i energicznie wypompowywa�o pieni�dze, rynki finansowe rozrasta�y si� i zyskiwa�y na znaczeniu, a kraje peryferyjne otrzymywa�y sute zastrzyki pieni�dzy, otwieraj�c w�asne rynki kapita�owe. Trwa� �wiatowy boom, podczas kt�rego nowo powstaj�ce rynki mia�y si� szczeg�lnie dobrze. W roku 1994 w pewnej chwili wi�cej ni� po�owa
��cznych wp�yw�w do ameryka�skich funduszy powierniczych wesz�a na wschodz�ce rynki.
Kryzys azjatycki zmieni� kierunek tego przep�ywu. Kapita� zacz�� ucieka� z rynk�w wschodz�cych. Pocz�tkowo zmiana ta okaza�a si� dobroczynna dla rynk�w finansowych centrum. Gospodarka Stan�w Zjednoczonych dotar�a do granicy przegrzania si�, a Bank Rezerwy Federalnej brat pod uwag� podwy�szenie stopy dyskontowej. Kryzys azjatycki sprawi�, �e takie posuni�cie by�o niewskazane i rynek akcji nabra� rumie�c�w. Gospodarka dostarczy�a temu najlepszemu ze �wiat�w rado�ci w postaci taniego importu, kontroluj�c krajowy nacisk inflacyjny, a rynek akcji osi�gn�� nowe pu�apy. Owa elastyczno�� w centrum obudzi�a nadzieje, �e peryferie mog� si� r�wnie� odrodzi� i mi�dzy lutym a kwietniem 1998 roku wi�kszo�� azjatyckich rynk�w odzyska�a z grubsza po�ow� swych poprzednich strat liczonych w walutach lokalnych. By�o to klasyczne o�ywienie rynku o tendencji zni�kowej.
I oto przychodzi chwila, kiedy kryzysowa sytuacja na peryferiach nie mo�e ju� by� korzystna dla centrum. Uwa�am, �e dotarli�my do tego punktu jednocze�nie z za�amaniem si� gospodarki rosyjskiej. Mam trzy powody, aby g�osi� podobny pogl�d.
Pierwszy to ten, �e rosyjski krach ods�oni� w mi�dzynarodowym systemie bankowym pewne rysy, kt�re dotychczas traktowano niefrasobliwie. Poza ujawnieniem w�asnych bilans�w, banki anga�uj� si� w transakcje swapowe (wymiany akcji), terminowe oraz w handel instrumentami pochodnymi, zar�wno mi�dzy sob�, jak z w�asnymi klientami. Transakcje te nie s� wykazywane w bilansach bank�w. Ustawicznie natomiast przypisuje si� je rynkowi, to znaczy, �e s� ci�gle rewaloryzowane,...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin