002.Ojciec.chrzestny.CD3.(The.Godfather).1972.Sub-PL.DVDRip.xbus.txt

(18 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:27:Skurwysyn!
00:02:18:Mnie te� nalej.
00:02:28:Moja �ona p�acze na g�rze.
00:02:33:S�ysz� podje�d�aj�ce samochody.
00:02:40:M�j consigliere...
00:02:43:powiedz mi to,|co wszyscy ju� wiedz�.
00:02:47:Ja nic nie m�wi�em mamie.
00:02:50:W�a�nie mia�em wej�� na g�r�|i ci powiedzie�.
00:02:57:Ale musia�e� si� napi�.
00:03:02:W�a�nie.
00:03:06:Ju� si� napi�e�.
00:03:14:Strzelali do Sonny'ego|na rogatce. Nie �yje.
00:03:35:Nie chc� �adnego dochodzenia.
00:03:42:Ani akt�w zemsty.
00:03:46:Zaaran�uj spotkanie...
00:03:50:z g�owami pi�ciu wielkich rodzin.
00:03:54:Pora sko�czy� t� wojn�.
00:04:18:Dzwo� do Bonasery.
00:04:21:Potrzebuj� go.
00:04:35:Tom Hagen. Dzwoni� w imieniu|i na pro�b� Vita Corleone.
00:04:41:Jeste� mu winny przys�ug�.
00:04:43:Don nie w�tpi,|�e sp�acisz ten d�ug.
00:04:47:Za godzin� przyjedzie|do zak�adu pogrzebowego. B�d� tam.
00:05:12:Przyjacielu, jeste� gotowy|wy�wiadczy� mi przys�ug�?
00:05:18:Tak. Czego ode mnie|oczekujesz?
00:05:29:Chc�, by� nie szcz�dzi� stara�|i spr�bowa� wszystkiego.
00:05:37:Nie chc�,|by matka go tak ogl�da�a.
00:05:56:Sp�jrz,|jak zmasakrowali mi syna.
00:06:30:- Wol� uczy� ci� angielskiego.|- Ju� umiem.
00:06:34:Poniedzia�ek, wtorek, �roda,|czwartek, pi�tek, sobota...
00:06:47:Pozdrawiam ci�, Don Tommasino.|Jak sprawy w Palermo?
00:06:57:Michael uczy mnie je�dzi�.|Patrz, poka�� ci.
00:07:03:Jak sprawy w Palermo?
00:07:06:M�odzi niczego nie szanuj�.|Czasy s� bardzo niedobre.
00:07:16:Przykro mi.|Nie jeste� ju� tu bezpieczny.
00:07:22:Musisz si� przenie�� do willi|pod Syrakuzami. Natychmiast.
00:07:32:Co si� sta�o?
00:07:35:Z�e wie�ci z Ameryki.
00:07:39:Tw�j brat Santino...
00:07:42:zosta� zabity.
00:07:50:Wsiadaj. Obieca�e�!
00:08:11:Fabrizio! Przygotuj w�z.
00:08:14:Pan prowadzi?|�ona jedzie z panem?
00:08:19:Nie, na razie zabierz j� do ojca.
00:08:23:Jak pan sobie �yczy.
00:08:31:Calo, gdzie Apollonia?
00:08:33:Zrobi panu niespodziank�.|Chce sama prowadzi�.
00:08:39:B�dzie dobr�|ameryka�sk� �on�.
00:08:43:Przynios� baga�.
00:08:55:Fabrizio!
00:08:57:Dok�d idziesz?
00:09:01:Poczekaj tam! Podjad� do ciebie.
00:09:09:Apollonia, nie!
00:09:34:Don Barzini, dzi�kuj� za|zorganizowanie tego spotkania...
00:09:40:i witam g�owy 5 wielkich rodzin|z Nowego Jorku i New Jersey.
00:09:46:Jest tu Carmine Cuneo|z Bronksu...
00:09:49:a z Brooklynu...
00:09:54:Philip Tattaglia.
00:09:58:Ze Staten Island...
00:10:01:go�cimy dzi� Victora Strachiego.
00:10:05:Pozostali przybyli|z Kalifornii, Kansas City...
00:10:11:i innych cz�ci kraju.|Dzi�kuj�.
00:10:21:Jak sprawy mog�y|zaj�� tak daleko?
00:10:24:Nie wiem.
00:10:28:To du�e nieszcz�cie,|zupe�nie niepotrzebne.
00:10:35:Tattaglia straci� syna i ja te�.
00:10:41:Jeste�my kwita.|Je�li on si� zgodzi...
00:10:44:to ja chc�,|by wszystko by�o jak dawniej.
00:10:50:Dzi�kujemy Don Vito|za to spotkanie.
00:10:53:Znamy go jako cz�owieka|s�ownego i skromnego.
00:10:59:Tak, Don Barzini.|A� nazbyt skromnego.
00:11:03:Mia� w kieszeni|polityk�w i s�dzi�w.
00:11:07:Ale nie chcia� si� nimi podzieli�.
00:11:10:Kiedy odm�wi�em pomocy?
00:11:14:Znacie mnie wszyscy.
00:11:17:Odm�wi�em tylko jeden raz.|I dlaczego?
00:11:24:Bo s�dz�, �e handel narkotykami|wkr�tce zniszczy nas wszystkich.
00:11:30:To nie jest hazard,|alkohol ani kobiety...
00:11:34:kt�rych pragn� niemal wszyscy,|a zakazuje ich Ko�ci�.
00:11:41:Nawet policjanci, kt�rzy|pomagali nam w tych sprawach...
00:11:46:odm�wi� pomocy,|gdy b�d� to narkotyki.
00:11:50:Taka by�a moja opinia wtedy...|i dalej tak s�dz�.
00:11:55:Czasy si� zmieni�y.
00:11:57:Nie jest tak, jak kiedy�,|gdy robili�my, co chcieli�my.
00:12:02:A przyjaciele nie odmawiaj�.
00:12:05:Je�li Don Corleone kontroluje|polityk�w, musi nam pozwoli� ich...
00:12:11:wykorzysta�. Niech da nam|zaczerpn�� wody ze �r�d�a.
00:12:16:Prosz�,|niech wystawi za to rachunek.
00:12:20:W ko�cu|nie jeste�my komunistami.
00:12:25:Ja te� nie popieram|narkotyk�w...
00:12:29:Latami dop�aca�em ludziom|ekstra, by to zostawili.
00:12:34:Ale naraz kto� m�wi:|"Mam prochy".
00:12:37:"Zainwestuj 3 tysi�ce,|a po dystrybucji dostaniesz 50".
00:12:44:Temu nikt si� nie oprze. Wi�c wol�|to kontrolowa�, dba� o poziom.
00:12:50:Nie chc� tego w pobli�u szk�,|handlu z dzie�mi.
00:12:56:To wielka infamia.
00:12:59:My sprzedajemy|tylko kolorowym.
00:13:03:To zwierz�ta,|wi�c po co im dusza?
00:13:12:Mia�em nadziej�,|�e mo�emy si� tu naradzi�.
00:13:17:I zrobi� wszystko, co konieczne,|by znale�� pokojowe rozwi�zanie.
00:13:25:Wi�c jeste�my zgodni.|Handel b�dzie kontrolowany.
00:13:29:Don Corleone da ochron�|na wschodzie, b�dzie pok�j.
00:13:34:Potrzebuj� gwarancji od Corleone...
00:13:37:�e z czasem, gdy uro�nie w si��...
00:13:41:nie podejmie vendetty.
00:13:44:Wszyscy jeste�my rozs�dni.|Nie potrzebujemy gwarancji.
00:13:49:M�wisz o zem�cie.
00:13:52:Czy zemsta przywr�ci ci syna?
00:13:55:Albo mnie mojego?
00:13:58:Wyrzekam si� zemsty za syna.
00:14:03:Z egoistycznych pobudek.
00:14:08:Przez t� afer� z Sollozzem|m�j najm�odszy syn...
00:14:13:musia� ucieka� z kraju.
00:14:16:Chc� zadba� o to,|by m�g� bezpiecznie wr�ci�.
00:14:21:Oczyszczony z fa�szywych zarzut�w.
00:14:26:S� fa�szywe.|Jestem przes�dny.
00:14:29:Je�li zdarzy mu si� nieszcz�liwy|wypadek, zastrzeli go policjant...
00:14:36:powiesi si� w celi|wi�ziennej lub...
00:14:39:uderzy w niego piorun,|to b�d� za to wini�...
00:14:43:kogo� z obecnych na tej sali.
00:14:48:I tego ju� nie wybacz�.
00:14:53:Ale poza tym...
00:14:59:pragn� przysi�c...
00:15:03:na dusze moich wnuk�w...
00:15:06:�e to nie ja z�ami� pok�j,|kt�ry tu dzi� zawrzemy.
00:15:36:Mam nalega�, by nie karano|ludzi Tattaglii od narkotyk�w?
00:15:41:Wspomnij o tym. Nie nalegaj.
00:15:46:- Barzini sam b�dzie wiedzia�.|- Chyba Tattaglia.
00:15:52:Tattaglia to p�otka.|On nigdy by nie pokona� Santina.
00:16:01:A� do dzi� nie wiedzia�em,|�e ca�y czas sta� za tym Barzini.
00:16:22:Dalej, Nancy.
00:16:25:Nie roz��cza� si�. Brian.
00:16:29:Dobrze, w porz�dku.
00:16:44:Kiedy wr�ci�e�?
00:16:47:Rok temu.
00:16:50:Nawet dawniej.
00:16:55:Mi�o ci� widzie�, Kay.
00:17:08:Pracuj� teraz dla|mego ojca, Kay.
00:17:13:Ostatnio by� chory.|Bardzo chory.
00:17:18:Ale ty nie jeste� taki jak on.|M�wi�e�, �e pozostaniesz inny.
00:17:25:M�j ojciec jest taki,|jak ka�dy, kto ma w�adz�.
00:17:30:Jak ka�dy,|kto odpowiada za innych.
00:17:35:Jak senator, prezydent.
00:17:37:- Jeste� naiwny.|- Czemu?
00:17:40:Oni nikogo nie zabijaj�.
00:17:45:Kto tu jest naiwny, Kay?
00:17:49:Nadszed� czas na inne metody.|I ojciec o tym wie.
00:17:55:Za 5 lat rodzina Corleone|b�dzie dzia�a� zupe�nie legalnie.
00:18:01:Zaufaj mi. To wszystko,|co mog� ci powiedzie�. Kay...
00:18:06:Michael, czemu przyjecha�e�?|Czemu?
00:18:11:Czego ode mnie chcesz?|Min�o tyle czasu. Pisa�am.
00:18:16:Potrzebuj� ci�.|I zale�y mi na tobie.
00:18:19:- Prosz�, przesta�.|- Chc�... by� za mnie wysz�a.
00:18:25:- Jest za p�no.|- Prosz�, Kay...
00:18:29:Zrobi� wszystko,|by nadrobi� stracony czas.
00:18:35:Bo to wa�ne, Kay.|Naprawd� liczy si� to...
00:18:41:�e mamy siebie nawzajem.|I mo�emy �y� razem.
00:18:45:Mo�emy mie� dzieci. W�asne.
00:18:50:Kay, ja ci� potrzebuj�.
00:18:54:I kocham.
00:19:17:Barzini przejmuje nasze interesy,|a my nic!
00:19:21:- Nie ma ju� dla mnie miejsca!|- Czekaj.
00:19:25:Nie prosz� o pomoc,|ale o woln� r�k�.
00:19:28:- Cierpliwo�ci.|- Musimy si� broni�.
00:19:32:- Pozw�l zwerbowa� nowych ludzi.|- Nie.
00:19:35:- Nie dam Barziniemu pretekstu.|- Mike, robisz b��d.
00:19:40:Don Corleone...
00:19:42:Tessio i ja mieli�my kiedy�|za�o�y� w�asn� rodzin�.
00:19:47:Zapomnia�em o tym.|Ale dzi� prosz� o pozwolenie.
00:19:52:Teraz Michael jest g�ow� rodziny.
00:19:55:Je�li on pozwoli, ja pob�ogos�awi�.
00:19:59:Po przeprowadzce do Nevady...
00:20:01:mo�ecie opu�ci� rodzin�|i za�o�y� w�asn�.
00:20:06:- Kiedy to b�dzie?|- Za p� roku.
00:20:11:Wybacz, ale bez ciebie|ja i Pete ulegniemy Barziniemu.
00:20:17:Nienawidz� go. A za p� roku|nie b�dzie na czym budowa�.
00:20:22:- Polegacie na mojej opinii?|- Tak.
00:20:26:- Ufacie mi?|- Zawsze, ojcze.
00:20:29:To b�d�cie przyjaci�mi Michaela.
00:20:37:Prowadzone s� negocjacje,|kt�re rozwi��� wasze problemy.
00:20:42:Teraz nie mog� wi�cej powiedzie�.
00:20:45:Carlo, ty jeste� z Nevady.
00:20:48:B�dziesz tam moj� praw� r�k�.
00:20:51:Tom nie b�dzie consigliere.|B�dzie nas reprezentowa� w Vegas.
00:20:56:Nie mam mu nic do zarzucenia.
00:21:00:Ale, w razie potrzeby,|kto doradzi mi lepiej ni� ojciec?
00:21:23:- Dzi�ki, tato.|- Gratuluj�, Carlo.
00:21:28:Mike... czemu mnie wy��czasz?
00:21:32:Nie jeste�|wojennym consigliere, Tom.
00:21:36:W Nevadzie mo�e p�j�� na ostro.
00:21:39:Tom.
00:21:46:Sam doradzi�em to Michaelowi.|Nie by�e� z�ym consigliere.
00:21:51:To Santino by� z�ym Donem,|niech spoczywa w pokoju.
00:21:57:Michaelowi ufam ca�kowicie|i tobie te�.
00:22:01:Ale s� powody, dla kt�rych nie|powiniene� bra� w tym udzia�u.
00:22:07:- Mo�e mog� pom�c.|- Jeste� wy��czony, Tom.
00:22:59:Twoja twarz wygl�da|niewiarygodnie. �wietnie!
00:23:04:Ten lekarz odwali� kawa� roboty.|Kay ci� nam�wi�a?
00:23:08:Zostaw.|Jest zm�czony i chce si� umy�.
00:23:12:Sam otworz� drzwi.
00:23:21:- Mike! Witamy w Las Vegas!|- To dla ciebie. Jego pomys�.
00:23:27:- Twego brata Freda.|- Panienki?
00:23:33:Zaraz wracam.|Zabaw je jako�.
00:23:37:- Czego tylko chcesz, ma�y.|- Co to za dziewczyny?
00:23:42:- Sam si� przekonaj.|- Sp�aw je, Fredo.
00:23:47:- Mike...|- Przyjecha�em w interesach.
00:23:52:Jestem zm�czony.|Muzycy te� niech id�.
00:24:00:Wyno�cie si�. Ju�!
00:24:04:To wszystko na dzi�. Angelo.
00:24:08:Zbierajcie si�! Ju�!
00:24:11:Prosz�, skarbie. Nie wiem,|czemu taki jest, Johnny.
00:24:16:Wybacz.
00:24:18:Nie wiem. Chyba jest zm�czony.
00:24:28:A gdzie jest Moe Greene...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin