zbs61.pdf

(7036 KB) Pobierz
Struzik kontra Janosik ● Autostra t y
www.zbs.net.pl ISSN 1896-4079
niezależny dwumiesięcznik poświęcony kolei na Mazowszu WRZESIEŃ - PAŹDZIERNIK 2012 Nr 5 (61)
PKP nie ukrywa,
że dla części dworców
jedynym pomysłem
jest rozbiórka
DWORZEC W NOWYM DWORZE MAZOWIECKIM ROK PRZED WYBURZENIEM
1085884061.031.png 1085884061.032.png 1085884061.033.png 1085884061.034.png 1085884061.001.png 1085884061.002.png 1085884061.003.png 1085884061.004.png 1085884061.005.png
Z Biegiem Szyn Nr 5 (61) SKOMUNIKOWANIA
► CYTAT NUMERU
► INDEKS
161 tys. pasażerów skorzystało
z lotniska Modlin między 16 lipca
a 15 sierpnia, a więc przez pierwszy
miesiąc funkcjonowania tego portu
lotniczego.
Chcemy wymusić na Polskich Liniach Kolejowych lepszą efektywność
– by środki z opłat od przewoźników były wydawane w większym stopniu
na poprawę infrastruktury, a nie przejadane
Andrzej Massel , WICEMINISTER TRANSPORTU, BUDOWNICTWA
I GOSPODARKI MORSKIEJ DS. KOLEI , w „Dzienniku Gazecie Prawnej”
Euro-sukces,
którego nie było
PolskiBus wypowiada
kolei wojnę o radomian
Region
_______________________________________________________________________________
Majowy długi weekend istotniej wpłynął
na wzrost liczby pasażerów niż odbywające się
w czerwcu mistrzostwa Euro 2012
PolskiBus uruchomił kursy łączące dwa największe miasta
województwa mazowieckiego – Warszawę i Radom. Czy to
plan przewoźnika, aby przejąć pasażerów w związku z
nadchodzącą uciążliwą modernizacją linii kolejowej?
Między radomskim dworcem PKS a warszawską stacją metra
Wilanowska PolskiBus realizuje w dni robocze po 12 kursów w
każdym kierunku (w weekendy po sześć) – czas jazdy to 1 godz.
45 min. Pod względem liczby kursów uruchomiona z początkiem
sierpnia relacja Warszawa – Radom znalazła się na drugiej
pozycji po kluczowej dla firmy PolskiBus trasie Warszawa –
Gdańsk, gdzie autobusy jeżdżą co godzinę (15 kursów w każdym
kierunku). Licząca 100 km relacja Warszawa – Radom to nowy
trend w sieci połączeń PolskiBus. Od rozpoczęcia działalności w
czerwcu 2011 r. opierała się ona na kilkusetkilometrowych
trasach ponadregionalnych i zagranicznych.
Wygląda na to, że PolskiBus – uruchamiając połączenie
między Warszawą i Radomiem – chce stworzyć alternatywę dla
kolei. Na linii kolejowej łączącej dwa największe miasta regionu
pociągi kursują coraz wolniej, a ponadto wkrótce rozpocząć ma
się jej uciążliwy remont – od lipca 2013 r. zamknięty dla ruchu
ma zostać 28-kilometrowy odcinek Radom – Dobieszyn (pociągi
pojadą objazdami oraz będą zastępowane przez autobusy).
Tymczasem połączenie drogowe Warszawy i Radomia zapewnia
w pełni już dwujezdniowa droga krajowa nr 7 (która w dodatku
na 51-kilometrowym odcinku od mostu na Jeziorce pod Grójcem
do Jedlińska spełnia standardy drogi ekspresowej).
Z pewnością dla każdego przewoźnika autobusowego
wymarzone są linie, na których stan przewozów kolejowych jest
kiepski, zaś infrastruktura drogowa bardzo dobra – mówi Michał
Wolański z katedry transportu Szkoły Głównej Handlowej. I
choć trasę Warszawa – Radom określa rokującym rynkiem, to
jednak dodaje: – PolskiBus problemy zacznie mieć wtedy, kiedy
infrastruktura kolei się poprawi. Przykład linii Warszawa – Łódź
wskazuje, że po modernizacji pasażerowie wracają na tory.
Podobnie uważa Radomir Jasiński ze stowarzyszenia „Kocham
Radom”: – Na okres remontu magistrali kolejowej na pewno
będzie to jakieś rozwiązanie dla dojeżdżających do pracy. Jednak
docelowo pozycję kolei na trasie Radom – Warszawa uważam za
niezagrożoną – przewiduje Jasiński. Jego zdaniem, wejście firmy
PolskiBus na trasę Warszawa – Radom ostatecznie może
oznaczać zagrożenie przede wszystkim dla mniejszych firm
wożących pasażerów busami.
● Euro 2012 nie wywindowało wyników przewozowych polskiej
kolei. Kibice na stacji Warszawa Stadion (fot. www.ztm.waw.pl)
Życzyłbym sobie, aby Euro 2012 trwało cały czas – tak podsumował
czerwcowe mistrzostwa w piłce nożnej prezes PKP Intercity Janusz
Malinowski w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym”. – Nie da się
ukryć, że był to dobry miesiąc. Kolejny dobry po maju .
Polska część Euro 2012 trwała od 8 czerwca, kiedy to odbył się
mecz otwarcia Polska – Grecja, do 28 czerwca (półfinał Niemcy –
Włochy). Tuż po ostatnim meczu rozegranym w Polsce, Grupa PKP
poinformowała, że „polska kolej osiągnęła podczas Euro bardzo dobre
wyniki”.
Z danych statystycznych Urzędu Transportu Kolejowego wcale
jednak nie wynika, jakoby czerwiec 2012 r. był dla przewoźników
kolejowych szczególnie dobrym miesiącem. Czerwiec był chociażby
wyraźnie gorszy od maja – w czerwcu polska kolej przewiozła w
sumie 22,91 mln pasażerów, podczas gdy w maju – 24,12 mln.
Tylko z usług PKP Intercity w czerwcu skorzystały 2,89 mln
pasażerów, natomiast w maju pociągami tej spółki podróżowało 3,02
mln pasażerów. Jak pokazują statystyki UTK, majowy długi weekend
istotniej wywindował wyniki przewozowe, aniżeli odbywające się w
Polsce mistrzostwa Europy w piłce nożnej.
Trend ten dotyczy również innych przewoźników. Przykładowo
Przewozy Regionalne w czerwcu przewiozły 8,64 mln podróżnych,
podczas gdy w maju do pociągów spółki wsiadło 9,19 mln
podróżnych. Podobnie Koleje Mazowieckie, które w miesiącu
mistrzostw przewiozły 4,87 mln pasażerów – czyli mniej niż w maju,
kiedy to z pociągów mazowieckiego przewoźnika skorzystało 5,14
mln osób.
Co więcej, pod względem pracy przewozowej (łącznej liczby
kilometrów pokonanej przez wszystkich pasażerów) czerwiec 2012 r.
wypada słabo także w porównaniu z czerwcami w innych latach. W
czerwcu 2012 r. praca przewozowa polskiej kolei wyniosła 1,54 mld
pasażerokilometrów, podczas gdy w czerwcu 2011 r. – 1,62 mld
pasażerokilometrów, a w czerwcu 2010 r. – 1,58 mld
pasażerokilometrów.
1085884061.006.png 1085884061.007.png
 
Nr 5 (61) Z Biegiem Szyn
SKOMUNIKOWANIA ● 3
_______________________________________________________________________________________________________________________________
Jak w Wiskitkach
o swój węzeł walczyli
Region
__________________________________________________________________________________
„Parowozownia
nas pochłania”
Rozmowa z MARKIEM MOCZULSKIM z obchodzącego
25-lecie działania Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei
_______________________________________________________________________________________________________________________________
W Skierniewicach siłami amatorów i zapaleńców powstaje duże
muzeum kolejowe. Jak udało się przejąć dawną parowozownię
na taki cel?
– W akcie darowizny obiektu na rzecz Polskiego Stowarzyszenia
Miłośników Kolei (PSMK) zostało zapisane, że jest to darowizna z
przeznaczeniem na cel publiczny: zorganizowanie muzeum starej
kolei. Najpierw PKP chciały przekazać parowozownię PSMK w
prezencie. Niestety, tej prostej transakcji przeszkodziła reforma PKP i
powstanie pionu nieruchomości, w którego gestii znalazł się „zbędny”
obiekt. Chcąc przejąć parowozownię zgodnie z prawem, zaczęliśmy
romansować z miastem Skierniewice, aby ono przekazało
skomunalizowany obiekt PSMK. Rada Miasta podjęła nawet stosowną
uchwałę. Niestety, PKP doszły do wniosku, że przekażą
parowozownię skarbowi państwa za długi w podatku VAT. O losie
parowozowni zaczął decydować wojewoda łódzki. Wystąpiliśmy więc
do niego, by przekazał ją PSMK jako darowiznę na cel publiczny. I
tak, dopiero po dziesięciu latach, darowizna stała się faktem.
Władzom przeciętej przez autostradę A2 gminy Wiskitki
udało się przełamać wprowadzaną ostatnio zasadę, że nazwy
zjazdów z autostrad powinny pochodzić od dużych miast.
W liczącej 1,4 tys. mieszkańców gminnej wsi Wiskitki autostrada
A2 krzyżuje się drogą krajową nr 50 (Ciechanów – Płońsk –
Sochaczew – Żyrardów – Grójec – Mińsk Mazowiecki – Ostrów
Mazowiecka), stanowiącą obwodnicę aglomeracji warszawskiej dla
ciężarówek. Na przecięciu tych dróg trwa budowa węzła – jego
otwarcie planowane jest na październik 2012 r. (budowy nie udało
się ukończyć wraz uruchomieniem tego odcinka A2).
Drogowcy poważnie rozważali wprowadzenie dla węzła w
Wiskitkach nazwy pochodzącej od oddalonego o 7 km
powiatowego Żyrardowa liczącego 41 tys. mieszkańców. Zgodnie
bowiem z aktualną polityką Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i
Autostrad, nazwy zjazdów z autostrad powinny pochodzić od
większych miast. – Dotychczasowe nazwy były często przypadkowe,
wzięte na przykład od najbliższej wsi, a powinny kojarzyć się
kierowcom z konkretnym miejscem i ułatwiać orientację w terenie
tak Maciej Zalewski z łódzkiego oddziału GDDKiA wyjaśniał
zmiany nazw węzłów dokonane wkrótce przed otwarciem odcinka
autostrady A2 ze Strykowa do Warszawy, kiedy to Łyszkowice
zastąpił Łowicz, zamiast Nieborowa pojawiły się Skierniewice, a
Tłuste ustąpiło Grodziskowi Mazowieckiemu.
Na fali tych zmian także na innych odcinkach autostrady A2
pojawiły się takie nazwy jak Poznań-Zachód (dawniej Głuchowo)
czy Konin-Wschód (w miejsce nazwy Żdzary). Z kolei na
autostradzie A1 wprowadzono nazwy Rybnik i Żory, które zastąpiły
wcześniejsze nazwy Bełk i Rowień.
Tymczasem dla mniejszych miejscowości obecność nazwy na
przebiegającej w pobliżu autostradzie to nierzadko sprawa
honorowa. Tak było w przypadku Wiskitek, gdzie miejscowa rada
gminy już w październiku 2010 r. podjęła uchwałę zobowiązującą
wójta do podjęcia „wszelkich dostępnych środków prawnych w
celu niedopuszczenia do zmiany nazwy węzła Wiskitki”.
Jak czytamy w uzasadnieniu uchwały, nazwa Wiskitki
funkcjonuje w świadomości społecznej od początku procesu
planowania autostrady: „We wszystkich dotychczasowych
dokumentach studialnych, uzgodnieniach i decyzjach występuje
nazwa węzeł Wiskitki. Nazwa ta utrwaliła się mocno w
świadomości mieszkańców naszej gminy, ale również w
świadomości Polaków”. – To sprawa ważna, także promocyjnie, na
mapach pojawiać się będzie nazwa Wiskitki – mówił wójt gminy
Wiskitki Franciszek Grzegorz Miastowski lokalnemu portalowi
Żyroskop. Pojawiła się również sugestia, że nazwa Wiskitki
stanowić będzie rekompensatę kosztów społecznych poniesionych
przez mieszkańców tej przeciętej przez autostradę gminy. Urszula
Nelken z GDDKiA przyznała dwumiesięcznikowi „Z Biegiem
Szyn”, że do dyrekcji dotarły apele wójta gminy Wiskitki.
Nie wszędzie jednak nazywanie zjazdów z autostrad sprowadza
się do rywalizacji między małymi miejscowościami położonymi tuż
obok danego zjazdu a większymi i bardziej znanymi miastami z
szerszej okolicy. Przykładowo w Niemczech nierzadko stosuje się
kompromisowe rozwiązanie nazw pochodzących nie od
konkretnych miejscowości, lecz od rejonów geograficznych i
powiatów (Allgäu, Havelland, Spreewald, Uckermark), dolin rzek
(Altmühltal, Inntal, Nuthetal) czy pasm górskich (Vulkaneifel).
Jak udaje się gromadzić ludzi wokół tego przedsięwzięcia?
– Nie prowadzimy naboru. Koledzy, a także koleżanki obserwują, to
co dzieje się w parowozowni, ale także poza nią. Przychodzą i jak ktoś
czuje potrzebę działania, zostaje.
Na ile PSMK w swoich działaniach w Parowozowni Skierniewice
może liczyć na wsparcie publiczne?
– Początkowo całe nasze działanie opierało się na współpracy z PKP.
Pomoc ta była znacząca. Przyszedł jednak rok 2000, a z nim
komercjalizacja i restrukturyzacja przedsiębiorstwa państwowego
PKP. Wówczas skończył się pewien okres naszej działalności.
Kolejny przyniósł większe zbratanie z przemysłem, który pojazdy
szynowe mógł nam przekazywać nieodpłatnie. Od PKP stary tabor
musieliśmy już kupować. Teraz staramy się wykorzystywać środki
publiczne. To za nie udało się w parowozowni wylać betonem
niedokończone kanały, naprawić podłogę w hali, zbudować wrota na
jednym z kanałów, wyremontować lokomotywę Ls40, odbudować
kilka pojazdów szynowych, naprawić niektóre dachy. Obecnie
kończymy remont obrotnicy.
Czy działania PSMK widoczne są również poza parowozownią?
Przygotowujemy wnioski na wpisy do rejestru zabytków.
Zajmujemy się też restauracją i eksploatacją zabytkowych pojazdów
szynowych – pierwszego w Polsce prywatnego parowozu (typu Las),
jedynego zachowanego na świecie wagonu akumulatorowego (typu
Wittfeld z 1913 r.), najstarszego dopuszczonego do eksploatacji
wagonu w Polsce (osobowego IV klasy z 1889 r., tzw. Steinfurta),
wagonu cysterny z około 1905 r. Nasze pojazdy prezentowane są na
różnych imprezach – jak dni transportu kolejowego czy dni pary i
elektryczności w Ełku. Nasz tabor grał również w filmie „Generał
Nil” oraz w serialach „Miasto z morza” czy „Boża podszewka”.
Ćwierćwiecze naszego istnienia uczciliśmy wydaniem książki „Stacya
Stare Powązki”, napisanej w hołdzie kolejarzom „wiedenki”
pochowanym na warszawskim Cmentarzu Powązkowskim.
Co zmieniło się w PSMK i w ogóle w środowisku miłośników
kolei przez te 25 lat?
– Jesteśmy jednym z wielu stowarzyszeń miłośników kolei. Bardziej
niż przed laty pochłania nas praca w Parowozowni Skierniewice. Od
maja do września organizujemy w niej dni otwarte, spotkania z okazji
Święta Kolejarza, Noc Muzeów. Każdego roku odwiedza nas około 3
tys. osób, a od niedawna odwiedza nas także teatr. Nowa jakość w
naszej pracy to wolontariusze. Stowarzyszeniem kieruje...
…kobieta. Ćwierć wieku temu nie do pomyślenia było, by na
czele miłośników kolei stała kobieta. To raczej męskie hobby.
– Od dziesięciu miesięcy przewodniczącym zarządu głównego PSMK
jest Judyta Kurowska-Ciechańska. Kolej pasjonuje ją tak samo jak
niejednego faceta. Myślę, że będzie dobrze kontynuować pracę Pawła
Mierosławskiego, który kierował PSMK lat kilkanaście. Życzę jej
przede wszystkim sił i cierpliwości. Nie jest jedyną kobietą w naszym
stowarzyszeniu. (rozmawiał Karol Trammer)
1085884061.008.png 1085884061.009.png 1085884061.010.png 1085884061.011.png 1085884061.012.png
4 ● PIENIĄDZE Z Biegiem Szyn Nr 5 (61)
Koszty ściśle tajne
______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Nowy cennik za korzystanie z linii kolejowych: wzrost opłat dla przewoźników
doprowadzi do zmniejszenia przewozów i w efekcie obniżenia wpływów PKP PLK
______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Prezes Urzędu Transportu Kolejowego Krzysztof Dyl zatwierdził
nowy cennik stawek za dostęp do infrastruktury kolejowej. Cennik –
który wejdzie w życie 9 grudnia 2012 r. – wprowadza znaczące
podwyżki opłat ponoszonych przez przewoźników zarówno
pasażerskich, jak i towarowych za korzystanie z linii kolejowych
zarządzanych przez spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe.
Według oficjalnych informacji PKP PLK, stawki wzrosną średnio
o 4,77%. Tymczasem według Związku Niezależnych Przewoźników
Kolejowych podwyżki dla poszczególnych przewoźników w
rzeczywistości oznaczać będą wzrost wydatków o 15-19%.
Zmiany cen na poszczególnych trasach osiągają zadziwiająco
zróżnicowany poziom. Przykładowo opłata za przejazd pociągu
EN57 Działdowo – Olsztyn Główny (83 km) wzrośnie z 408,79 zł do
619,05 zł, co oznacza 51% podwyżki, podczas gdy cena za przejazd
pociągu EN57 z Rzeszowa Głównego do Tarnowa (80 km) zmieni się
z 439,21 zł do 461,46 zł, czyli o 5%.
Drożej i gorzej
PKP Polskie Linie Kolejowe to monopolista – w gestii tej spółki
znajduje się 98% polskiej sieci kolejowej. Przewoźnicy, chcąc
jeździć po polskich torach kolejowych, są więc skazani na
korzystanie z usług PKP PLK. W tej sytuacji ustawa o transporcie
kolejowym zapewnia mechanizm regulacyjny – procedurę
zatwierdzania opłat za korzystanie z linii kolejowych przez prezesa
Urzędu Transportu Kolejowego.
Urząd ma za zadanie weryfikować, czy opłaty zostały
naliczone z uwzględnieniem rzeczywistych kosztów
ponoszonych przez zarządcę linii kolejowych w związku
z realizacją przewozów przez przewoźników.
Problem w tym, że przewoźnicy kolejowi płacą spółce
PKP PLK głównie za niską jakość infrastruktury
kolejowej. Jak spółka sama przyznaje, tylko 37% sieci
kolejowej znajduje się w dobrym stanie technicznym.
Rafał Milczarski, prezes Związku Niezależnych
Przewoźników Kolejowych (ZNPK) i dyrektor
zarządzający prywatnego operatora towarowego
Freightliner, mówi, że stawki naliczane przez PKP PLK
nie tylko są wysokie, ale stale rosną: – Ich kolejne
wzrosty w żaden sposób nie korespondują z jakością
infrastruktury oferowanej przewoźnikom. Średnia
prędkość handlowa pociągów towarowych wynosi
około 23 km/h. W Niemczech jest około dwukrotnie
wyższa przy o połowie niższych stawkach dostępu do
infrastruktury (cytat za „Pulsem Biznesu”).
W koszty spółki PKP Polskie Linie Kolejowe –
uwzględniane przy kalkulowaniu wysokości opłat –
wliczany jest przerost zatrudnienia. W PKP PLK na
każdy kilometr linii kolejowej przypada bowiem 2,04
pracowników. Dla porównania: w Niemczech (zarządca DB Netz) –
1,01, w Czechach (Správa Železniční Dopravní Cesty) – 1,12, a w
Hiszpanii (Administrador de Infraestructuras Ferroviarias) – 0,94. A
zatem nawet jeśli koszty PKP PLK naliczane są w sposób rzetelny, to
z pewnością nie są to koszty efektywnego zarządcy infrastruktury.
● Nawet jeśli koszty PKP PLK naliczane są w sposób rzetelny,
to nie są to koszty efektywnego zarządcy infrastruktury.
na sieci PKP PLK. W decyzji prezesa UTK zdarza się, że w pełni
zaczernione zostały dwie strony z rzędu.
W tej sytuacji przewoźnikom, a także opinii publicznej, muszą
wystarczyć zapisy z ekspertyzy biegłego rewidenta z firmy
konsultingowej Ernst&Young, na które powołuje się prezes UTK.
Zewnętrzny rewident stwierdził: „Nic nie
zwróciło naszej uwagi, co mogłoby
spowodować, abyśmy uznali, iż planowany
wzrost stawek jednostkowych opłaty za
korzystanie z infrastruktury kolejowej nie jest
prawidłowo wyznaczony”.
Tymczasem według Izby Gospodarczej
Transportu Lądowego – która wnioskowała o
niezatwierdzanie przedstawionych przez PKP
PLK stawek – wzrost kosztów przyjętych do
wyliczenia stawek jest nieuzasadniony, gdyż
znacząco przekracza poziom inflacji.
Błędne koło
Koleje Mazowieckie w opinii na temat nowego
cennika złożonej do UTK zwróciły uwagę, że
„podwyżki stawek dostępu ustalone są dla linii, na
których od lat, przy utrzymującym się poziomie
wielkości pracy eksploatacyjnej, nie ulega
poprawie stan techniczny”. Według przewoźnika
oznacza to dążenie przez PKP PLK do
maksymalizacji zysku przy jednoczesnym braku
nakładów inwestycyjnych oraz nierosnącym
natężeniu pracy.
Nawet spółka PKP Intercity – współtworząca z PKP PLK Grupę
PKP – skrytykowała swoją „spółkę-siostrę”, głosząc, iż poziom
stawek dostępu nie jest skorelowany z jakością usług świadczonych
przez PKP Polskie Linie Kolejowe. Zdaniem przewoźnika DB
Schenker, kolejny wzrost stawek dostępu pokazuje, że „mimo
kurczącej się sieci PKP PLK, koszty udostępniania wcale nie spadają,
ale rosną”.
Podwyżki w cenniku PKP PLK tworzą niebezpieczne dla rynku
kolejowego błędne koło – wzrost opłat za dostęp do infrastruktury
(nie idący w parze z poprawą przepustowości linii kolejowych czy
skróceniem czasów jazdy) wymusi na przewoźnikach zmniejszenie
skali realizowanych przewozów. A to finalnie spowoduje obniżenie
wpływów spółki PKP Polskie Linie Kolejowe.
● Znaczne fragmenty decyzji
prezesa UTK o zatwierdzeniu
nowego cennika PKP PLK
zostały utajnione.
Tajemnica monopolisty
Tak czy inaczej, trudno jest jednak zweryfikować zasadność
kosztów deklarowanych Urzędowi Transportu Kolejowego przez
spółkę PKP PLK. Albowiem w decyzji prezesa UTK zatwierdzającej
cennik wiele informacji zostało... utajnionych. Zaczernione zostały
dane na temat kosztów, amortyzacji, wysokości dotacji z budżetu
państwa i funduszu kolejowego, pracy eksploatacyjnej realizowanej
Karol Trammer
1085884061.013.png 1085884061.014.png 1085884061.015.png 1085884061.016.png 1085884061.017.png 1085884061.018.png 1085884061.019.png 1085884061.020.png 1085884061.021.png 1085884061.022.png 1085884061.023.png 1085884061.024.png 1085884061.025.png 1085884061.026.png 1085884061.027.png 1085884061.028.png 1085884061.029.png
 
Nr 5 (61) Z Biegiem Szyn
DWORCE KOLEJOWE ● 5
Znikające dworce
_________________________________________________________________________________
PKP nie ukrywa, że dla części dworców
jedynym pomysłem jest rozbiórka
______________________________________________________________________
● Nowy Dwór Mazowiecki.
Tego dworca już nie ma.
Polskie Koleje Państwowe chwalą się remontami ponad 80 dworców
kolejowych w Polsce – 40 dworców już zostało zmodernizowanych,
na około 20 trwają prace, a remonty kolejnych 28 obiektów są
przygotowywane. PKP mogło przystąpić do remontów dworców
kolejowych dzięki wylobbowaniu na ten cel funduszy w budżecie
państwa.
Przebudowy obejmują nie tylko największe dworce (jak Warszawa
Wschodnia czy Wrocław Główny), ale też mniejsze obiekty (jak
Brzesko-Okocim, Elbląg czy Kutno). Remonty zwykle przynoszą
widoczną poprawę jakości obiektów dworcowych – generalne
przebudowy przekształcają dworce w atrakcyjne obiekty.
Wyremontowany dworzec w Malborku zwyciężył w konkursie
„Modernizacja Roku” organizowanym przez Ministerstwo
Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej (finalistami tego
plebiscytu zostały również dworce Iława Główna oraz Leszno). Z
kolei za renowację dworca Przemyśl Główny PKP otrzymało dyplom
generalnego konserwatora zabytków.
40 lat i wyburzenie
Jednakże w cieniu szeroko zakrojonego programu remontów
dworców kolejowych doszło do rozbiórki dworca w Nowym Dworze
Mazowieckim – zburzono go na przełomie marca i kwietnia 2012 r.,
po 40 latach istnienia. Obiekt powstał w 1972 r. według projektu
Arseniusza Romanowicza, architekta również takich dworców jak
Warszawa Centralna i Warszawa Wschodnia oraz przystanków na
warszawskiej linii średnicowej: Ochota, Śródmieście, Powiśle i
Stadion.
Nowodworski dworzec był obiektem wybudowany został w
ramach nie w pełni zrealizowanego programu budowy wspólnych
dworców autobusowo-kolejowych. Podobne obiekty miały powstać
między innymi w Zegrzu, do którego w międzyczasie w ogóle
przestały docierać pociągi, czy w Legionowie, gdzie do dziś nie
powstał żaden budynek dworcowy, a kasy biletowe od lat 80.
umiejscowione są w prowizorycznym kontenerze.
Po rozbiórce dworca w Nowym Dworze Mazowieckim, dziś także
w tym mieście kasy biletowe wraz z niewielką poczekalnią zostały
zlokalizowane w prowizorycznym obiekcie.
Na własne życzenie
Przedstawiciele PKP raczej nie ukrywali, że dla części budynków
dworcowych jedynym pomysłem jest rozbiórka. Mowa o dworcach,
co do których nie istnieją szanse ani na wynajem powierzchni
handlowo-usługowych, ani na przekazanie ich zewnętrznym
podmiotom (jak chociażby samorządowi gminnemu).
Rozbiórka budynku dworcowego w Nowym Dworze
Mazowieckim może być o tyle zaskakująca, że w planach
nowodworskiego ratusza jest przejęcie terenu po wyburzonym
dworcu i wybudowanie tam centrum handlowo-usługowego.
Wygląda więc na to, że PKP – podejmując decyzję o rozbiórce
budynku dworcowego w Nowym Dworze Mazowieckim – na własne
życzenie pozbawiło się szansy na efekt komercyjny w wyniku
przebudowy dworca w obiekt łączący funkcje komunikacyjne i
handlowo-usługowe?
Najpierw rozbiórka, potem reaktywacja
Podobnie do losów dworca w Nowym Dworze Mazowieckim
potoczyła się historia dworca Lubin Górniczy na Dolnym Śląsku.
Pochodzący z XIX wieku lubiński dworzec – mimo protestów
mieszkańców – został zburzony w sierpniu 2012 r. Tym razem
nastąpiło to po przekazaniu przez PKP S.A. obiektu władzom miasta.
W miejscu zburzonego dworca powstać ma nowy obiekt – na razie
jednak nie wiadomo, kiedy inwestycja zostanie zrealizowana. „To
charakterystyczne dla Lubina: wyburzyć, a kiedyś coś się wybuduje.
W miejsce dworca ma powstać centrum przesiadkowe. Nazwa
imponująca, jednak jak wynika z wizualizacji, ma to być nic innego
jak kompleks szklano-metalowych wiat. W dodatku nie wiadomo,
kiedy powstanie” – skomentował regionalny tygodnik „Konkrety”.
Decyzja o rozbiórce dworca Lubin Górniczy spotkała się z krytyką
również dlatego, że – choć obecnie do Lubina nie kursują pociągi – to
na 2013 r. planowane jest rozpoczęcie rewitalizacji przebiegającej
przez to miasto linii kolejowej Legnica – Rudna Gwizdanów i
reaktywacja połączeń kolejowych. Warta 150 mln zł rewitalizacja
linii znalazła się na liście projektów Programu Operacyjnego
Infrastruktura i Środowisko.
Wyremontować i zamknąć
Problemy pojawiają się także na dworcach objętych programem
remontów realizowanym przez PKP. W Radomiu remont dworca
opóźnia się – po raz kolejny został przesunięty termin zakończenia
prac, zakładany pierwotnie na pierwszą połowę 2012 r. Wszystko
przez to, że wykonawca prac – Mostostal Białystok – ma problemy
finansowe i nie reguluje swoich zobowiązań wobec podwykonawcy.
Z kolei na części dworców, na których prace zostały już
zakończone, PKP S.A. ma problemy z zagospodarowaniem
odnowionych przestrzeni. Z kolejnych regionów napływają
informacje o wyremontowanych, lecz pustych obiektach – taka
sytuacja ma miejsce na dworcach Leżajsk, Sławno czy Wałbrzych
Miasto. Nawet wydawany przez spółki Grupy PKP tygodnik „Kurier
Kolejowy” przyznał, że niektórym przebudowanym obiektom grozi
„zamknięcie na cztery spusty”. Mowa o wyremontowanych w 2011 r.
dworcach w Pabianicach oraz Zgierzu, gdzie PKP S.A. wciąż nie jest
w stanie znaleźć najemców powierzchni dworcowych.
Karol Trammer
1085884061.030.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin