00:00:48:Co robisz? 00:00:50:- Musz� co� kupi� dla Jamiego.|- Co? 00:00:52:Mleko. 00:00:55:- Ma mleko.|- I pieluszki, sko�czy�y si�. 00:00:58:Nieprawda Louise, chcesz �eby mnie zabili? 00:01:02:Vinnie prosz�, musz� wyj�� na chwil�. 00:01:05:Powiedzia�em nie. 00:01:08:Potrzebuj� ci� tutaj. 00:01:11:Potrzebuj� ci�. 00:01:14:Nienawidz� ci� za to co nam robisz. 00:01:17:Kln� si� na Boga, nienawidz� ci�. 00:01:19:Dobrze, mo�esz go uciszy�? 00:01:29:Mieli�my si� spotka� wczoraj Vinnie. 00:01:34:Co si� sta�o? 00:01:37:Zbieram pieni�dze, nie mam jeszcze. 00:01:40:Po�am mu nogi. 00:01:42:Nie!|Zdob�d� fors�, przysi�gam. 00:01:45:Vinnie,|b�d�my wobec siebie szczerzy. 00:01:48:Taki gn�j jak ty nigdy nie zdob�dzie 10 paczek. 00:01:50:Nie powiniene� by� gra� w ko�ci. 00:01:54:Wi�c, masz nauczk� i b�d� m�czyzn�. 00:01:58:Zdob�d�! 00:01:59:Ta koperta. 00:02:01:Na telewizorze, sprawd�. 00:02:07:Koperta. 00:02:13:Wi�c tak chcesz mi odda�. 00:02:15:Pos�u�ysz si� swoim dzieckiem. 00:02:23:By�o mi ciebie �al,|ale teraz ju� nie jest. 00:02:28:Albo jutro oddasz fors�|albo jeste� trup. 00:02:45:Louise. 00:02:58:Cholera, Louise. 00:03:10:Widzieli�cie tego konnego glin�? 00:03:12:Jeste� um�wiona? 00:03:14:Gdzie on jest? 00:03:16:Zobacz w kawiarni. 00:03:18:Dobrze. 00:03:32:Nie chodzi tylko o strzy�enie w�os�w,|chodzi o zmian� stylu �ycia. 00:03:36:Co� nie gra w twoim �yciu? 00:03:38:Co� nie gra z moimi w�osami,|a to bardzo �le wp�ywa na �ycie. 00:03:41:Twoje w�osy �wiadcz� o tobie. 00:03:44:Rozumiem. 00:03:46:- Kawy?|- Prosz�. 00:03:48:I co m�wi�? 00:03:50:- Co?|- Co m�wi� twoje w�osy? 00:03:52:W tym momencie? 00:03:53:Zobaczmy. 00:03:57:Z ty�u g�adkie. Chyba to styl|'podskocz mi a jeste� trup'. 00:04:05:Zakr�caj� za uszami. 00:04:08:Co� nieoczekiwanego. 00:04:11:To znaczy... 00:04:12:Uwaga, facet mo�e by� niebezpieczny. 00:04:15:A zaczesanie do ty�u,|to uk�on w stron� rodzaju �e�skiego. 00:04:20:A co w sumie m�wi�? 00:04:22:Zawzi�ty i niebezpieczny,|nie obawia si� zap�aka�. 00:04:26:Naprawd�? 00:04:28:A co m�wi� moje w�osy? 00:04:30:To nie w�osy Fraser, to sier��. 00:04:36:Dzi�kuj�. 00:04:38:Dzi�kuj� uprzejmie. 00:05:09:Wiesz, mam wra�enie, �e czego� brakuje. 00:05:14:Przepraszam. 00:05:16:Prosz� pana. 00:05:20:Mo�na si� tego spodziewa� Ray, cz�owiek w wieku... 00:05:22:Co chcesz powiedzie�?|�e mi rzedn�? 00:05:24:- Tego nie m�wi�, ale...|- Chcesz zobaczy� jak mi rzedn�? Poka�� ci. 00:05:33:Witam, pom�c ci? 00:05:35:Nie trzeba. 00:05:39:- To koniec Fraser.|- Z czym Ray? 00:05:42:Z tym ca�ym 'je ne sais quois'. 00:05:44:To po prostu drobna �ysina. 00:05:46:Dwie minuty temu rzed�y, a teraz ju� �ysina? 00:05:49:Przepraszam Ray, my�la�em, �e zdajesz sobie spraw�. 00:05:52:Gdzie?|Z ty�u? A� tak �le? 00:05:59:Fraser, w wozie jest dziecko. 00:06:02:Tak, Ray. 00:06:05:Na pewno. 00:06:24:NA PO�UDNIE 00:06:26:T�UMACZENIE: CAPOMAN|[napisy.org SubTitles Group] 00:07:28:Czy� nie jest uroczy? 00:07:32:Mo�esz mnie uzna� za staro�wieck�, ale uwa�am, �e nie ma|nic tak poci�gaj�cego jak m�czyzna z butelk� pokarmu. 00:07:38:No nie. 00:07:40:Czy mog�aby�? 00:07:46:Jeszcze co� ci zrobi�? 00:07:48:Tak, gdyby� mog�a. 00:07:53:Dzi�kuj�. 00:07:54:�a�osne. 00:07:56:- Wiem, ale jest zadowolony.|- Nie on, ty. 00:07:59:Czas zmieni� pieluchy, s� ochotniczki? 00:08:03:Tak my�la�em. 00:08:05:Chod�, skontaktujemy si� z opiek� spo�eczn�. 00:08:07:Czy to rozs�dne?|Je�li matka zacznie go szuka�. 00:08:11:Jaka matka?|To podrzutek. 00:08:13:Nie zgadzam si�, sp�jrz. 00:08:15:Kocyk, pieluchy bawe�niane, ubranka na zmian�,|jedzienie domowe w s�oikach. 00:08:19:Matka dba o dziecko. 00:08:21:To dlaczego zostawi�a je w moim wozie? 00:08:24:Nie zamierza�a.|My�l�, �e to rozpacz i potrzebuje naszej pomocy. 00:08:27:Sk�d wiesz? 00:08:28:Chyba nas widzia�a ale nie mog�a|przyci�gn�� naszej uwagi. 00:08:31:Musi mieszka� w pobli�u,|nie przysz�a z daleka z takim baga�em. 00:08:35:To dyskusyjne. 00:08:39:Procedura wymaga �eby podrzutka|zg�osi� pracownikowi socjalnemu. 00:08:43:P�jdzie do izby dziecka. 00:08:45:Co� jak sierociniec? 00:08:47:Nie, to nowoczesny o�rodek.|Potem go umieszcz� w domu dziecka. 00:08:50:- Sierociniec.|- Nie. 00:08:52:A je�li matka zechce odebra� dziecko? 00:08:54:B�dzie dochodzenie.|Je�li s� okoliczno�ci �agodz�ce mo�e. 00:08:59:Rozumiem. 00:09:00:Daj spok�j.|Nie stawiaj tych konnych ga�. 00:09:03:To policyjna procedura, dawaj dzieciaka. 00:09:05:Daj dzieciaka. 00:09:08:Diefenbaker nie, s�ysza�e�.|To procedura. 00:09:12:Ma pewne zastrze�enia.|Rozumiesz. 00:09:21:Co ten wilk wie o warto�ciach rodzinnych? 00:09:24:Sporo, jak wi�kszo�� wilk�w. 00:09:25:Na pewno s�ysza�e� o wilkach wychowuj�cych|dzieci pozostawione w puszczy. 00:09:28:To nie s� fakty historyczne,|to filmy Disney'a. 00:09:31:Mity wywodz� si� z prawdy. 00:09:34:Wilki cechuje bezwzgl�dna wierno��,|zabijaj� w jej obronie. 00:09:37:Wiem to z w�asnego do�wiadczenia. 00:09:39:Naprawd�? 00:09:41:W porz�dku, ciebie zna.|Trzymaj r�ce tak �eby je widzia�. 00:09:44:I wydmij policzki. 00:09:46:Ani mi si� �ni. 00:09:48:- Wydmij policzki.|- Nawet nie wiem jak. 00:09:51:- Wygl�dasz �a�o�nie.|- Nie. 00:09:53:Tak. 00:10:21:Wi�c to jest... 00:10:22:Wewn�trz wygl�da lepiej. 00:10:25:Na pewno. 00:10:26:To nie dom poprawczy,|nie zaprz�gaj� dzieci do kieratu. 00:10:29:Oczywi�cie, �e nie. 00:10:35:Zaraz wr�cimy. 00:10:50:S� nawet zadowolone. 00:10:55:Cze��, jak si� macie? 00:10:59:Jeste� moim tatusiem? 00:11:05:- Nie ma�y.|- I najedzone. 00:11:12:Jeste� moim tatusiem? 00:11:16:Nie, ale na pewno wkr�tce si� zjawi. 00:11:21:Tak, wkr�tce. 00:11:48:Ray? 00:11:51:Sz�sta. 00:11:53:Co? 00:11:54:Musimy do sz�stej znale�� matk� dzieciaka,|potem trafi do kieratu. 00:11:58:M�wi�e�, �e one nie... 00:12:00:Niewa�ne, chod� do wozu. 00:12:03:Uprzejmie dzi�kuj�. 00:12:05:- Ile dosta�e�?|- Pi�taka. 00:12:11:- Jest dobry.|- Naprawd�. 00:12:37:Na pewno?|Mo�e by� blondynk� lub brunetk�. 00:12:42:Pieluchy p��cienne?|A co z przesi�kaniem? 00:12:45:To stary spos�b inuicki. 00:12:48:To jest naturalnie antybakteryjne i wch�ania|trzykrotnie wi�cej p�ynu. 00:12:50:Naprawd�? 00:12:51:- Mo�esz zachowa� porady mamu�ki na p�niej?|- Oczywi�cie Ray. 00:12:55:Przekonaj si�, odstrasza insekty. 00:12:59:Dobra, 3 parki, 2 sklepy z zabawkami i kurs 'mama i ja'.|Wype�nili�my obowi�zek wobec brzd�ca. 00:13:05:Czy m�g�by�?|Zbiera mu si� na gazy. 00:13:07:- No nie, Fraser.|- Przewin��em go jak nale�y. 00:13:13:Zmierzamy donik�d. Potrzebny nam lepszy opis ni� rasa,|kolor w�os�w i ewentualne do�eczki. 00:13:22:O nie. 00:13:24:Daj mi co�, jak�� szmat�.|Daj mi kapelusz. 00:13:27:- Zostaw, zostaw.|- To od armaniego. 00:13:30:Ciekawe. 00:13:32:Nie, nic w tym ciekawego.|To wymioty. 00:13:35:Zdejmij to ze mnie. 00:13:37:To twar�g. 00:13:38:I chyba nie krowie mleko, grudki s� za ma�e. 00:13:41:Kogo to obchodzi?|Oddaj mnie do pralni. 00:13:44:Gdzie jest najbli�szy sklep spo�ywczy? 00:13:49:Tak, to twar�g. 00:13:51:Tak, ale czy poznaje pan grudki? 00:13:54:Nie wiem, jest prze�uty. 00:13:56:Mo�e gdyby wysch�o. 00:13:58:Na zamszu?|Kim jeste�? Sadyst�? 00:13:59:A co podpowiada do�wiadczenie? 00:14:01:Je�lo to z �o��dka dziecka to|jest to kozie mleko. 00:14:05:Mniejszy twar�g, l�ejsze dla brzuszka. 00:14:07:Ma pan na nie sta�ych klient�w? 00:14:09:Kilku, niekt�rzy maj� alergi�,|inni kupuj� dla dzieci. 00:14:12:Ilu? 00:15:35:Tak? 00:15:39:Sytuacja by�a trudna. 00:15:41:Straci�em prac� i Louise martwi�a si�|za co utrzymamy Jamiego. 00:15:44:Chyba za�ama�a si�. 00:15:47:Lekarz m�wi, �e to depresja po urodzeniu dziecka. 00:15:50:Za kilka tygodni minie, ale. 00:15:52:Gdzie jest teraz? 00:15:54:Szuka Jamiego. 00:15:56:Szukali�my razem, ale ja wr�ci�em. 00:15:58:Pomy�la�em, �e mo�e kto� zadzwoni. 00:16:00:Wiem, wpadli�my na siebie ko�o kawiarni. 00:16:05:Przepraszam za to, by�em rozstrz�siony. 00:16:07:A Louise jeszcze bardziej, zw�aszcza gdy zda�a|sobie spraw� co zrobi�a. 00:16:12:Szaleje za dzieciakiem,|jeszcze nigdy tak nie becza�a. 00:16:15:Uspokaja�em j�. 00:16:17:M�wi�em, �e trudno, pope�ni�a b��d. 00:16:21:Mo�e pan to zrozumie� prawda? 00:16:26:Ma pan metryk�? 00:16:42:Widzia�a� gdzie� glin� z kr�lewskiej konnej? 00:16:44:Mo�e.|Jeste� jego dziewczyn�? 00:16:46:Nie.|Czy mia� ze sob� dziecko? 00:16:48:Opiekuje si� twoim dzieciakiem? 00:16:50:Prosz�, widzia�a� go czy nie? 00:16:52:- Mieszkasz na Highstigs?|- Tak. 00:16:54:To lepiej si� po�piesz. 00:17:00:Opieka nad dzieckiem,|dlaczego ja na to nie wpad�am. 00:17:04:Prawo jazdy ojca wystarczy mi zamiast metryki. 00:17:10:Masz jakie� rodzinne fotografie? 00:17:15:To ojciec ch�opca, wszystko pasuje. 00:17:22:Wygl�da tu jak Kermit �aba, ale to on. 00:17:25:Prawda maluchu? 00:17:29:Diefenbaker, to ojciec dziecka. 00:17:40:Dzi�kuj� za cierpliwo��. 00:17:43:Naprawd�? 00:17:45:Wiecie co to znaczy dla Louise i mnie? 00:17:48:Nie zapomnimy wam tego. 00:17:49:Nie zostawiajcie ju� dziecka bez opieki. 00:18:02:Nie rozumiem, moja matka nigdy|nie zostawia�a mnie samego. 00:18:05:Zawsze by� kto� kto mnie pilnowa�. 00:18:09:Diefenbaker. 00:18:11:Bomba, mamy teraz zazdrosnego wilka? 00:18:16:O co chodzi? 00:18:18:Daj spok�j, obw�cha� ju� wszystko.|Czego jeszcze chcesz? 00:18:20:Mo�e nie by�em do�� konkretny|i nie zada�em mu w�a�ciwych pyta�. 00:18:24:Kim on jest?|Wilczy wykrywacz k�amstw? 00:18:26:- Smoczek.|- Co? 00:18:29:Rzuci� smoczek na ziemi�. 00:18:40:Biegnij od frontu. 00:19:25:Diefenbaker! 00:19:26:Nie! 00:19:29:Moje dziecko.|Co z nim zrobili�cie? 00:19:31:Jeste� Louise? 00:19:32:Tak.|Zostawi�am ci moje dziecko. 00:19:34:Gdzie on jest? 00:19:36:Jego ojciec... 00:19:42:O Bo�e. 00:19:46:On go sprzeda. 00:19:49:Sprzeda Jamiego. 00:20:01:Bia�y Chevrolette rocznik 1974, kabriolet.|Tablica z Illinois Robert John David, 809. 00:20:10:Nie, nie interweniowa�.|Wiezie dziecko. 00:20:13:Tylko podaj mi ...
franklyn