Ludzie_Smileya_02_PL.txt

(72 KB) Pobierz
1
00:00:05,600 --> 00:00:10,400
Alec Guinness

2
00:00:14,040 --> 00:00:19,040
w filmie według powieści Johna LeCarre

3
00:00:20,000 --> 00:00:25,520
LUDZIE SMILEYA

4
00:00:56,560 --> 00:00:58,560
Odcinek drugi

5
00:02:09,520 --> 00:02:13,200
- Jesteś włamywaczem, kochasiu?
- Niestety nie. Po prostu gościem.

6
00:02:13,400 --> 00:02:19,640
- Mimo wszystko miło jest się podobać,
prawda kochasiu?
- Z pewnością. Dziękuję. Dzień dobry.

7
00:02:44,360 --> 00:02:47,680
Bobczik... Bobczik!

8
00:02:48,560 --> 00:02:50,240
Bobbie!

9
00:06:45,840 --> 00:06:50,200
Jeśli ma pan coś do mieszkania 6B, 
to mogę panu oszczędzić wspinaczki.

10
00:06:50,360 --> 00:06:54,560
- Miller. V. Miller.
- Miller, Miller, Miller, Miller...

11
00:06:56,360 --> 00:06:58,560
Miller.

12
00:06:58,760 --> 00:07:00,760
Dziękuję.

13
00:07:39,160 --> 00:07:42,120
- Na Bywater Street. W Chelsea.
- Proszę bardzo.

14
00:07:49,560 --> 00:07:52,440
- Mógłby pan pojechać przez Hampstead?
- Która część?

15
00:07:52,600 --> 00:07:54,600
Heath.

16
00:10:24,800 --> 00:10:27,840
Może mógłbym ci pomóc, bracie?

17
00:10:28,000 --> 00:10:30,680
Nie, dziękuję. Nie trzeba.

18
00:10:30,840 --> 00:10:34,280
To byłaby dla mnie przyjemność 
i żaden kłopot.

19
00:10:34,440 --> 00:10:36,640
Nie, dziękuję. Bardzo dziękuję.

20
00:12:05,040 --> 00:12:07,600
Reguły Moskiewskie, 
Vladimir, stary przyjacielu.

21
00:12:28,200 --> 00:12:30,200
Taksówki Straight & Steady?

22
00:12:30,360 --> 00:12:34,560
Chciałbym rozmawiać z panem Lambem. 
To jeden z waszych kierowców.

23
00:12:35,360 --> 00:12:38,280
Przepraszam panią, 
to nie jest prywatna rozmowa.

24
00:12:38,440 --> 00:12:42,560
Chciałbym zamówić kurs z p. Lambem,
ale z nikim innym, tylko z p. Lambem.

25
00:12:42,720 --> 00:12:50,080
Proszę mu powiedzieć, że potrzebuję go 
na parę godzin. Nazywam się Sampson. 
Sampson z "p".

26
00:12:51,240 --> 00:12:54,200
South End Green. 
Naprzeciwko przystanku autobusowego.

27
00:14:05,080 --> 00:14:08,240
Generale, 
jacyś ludzie obserwują mój dom.

28
00:14:09,400 --> 00:14:11,760
Nie sądzę, żeby to byli pańscy
albo moi przyjaciele.

29
00:14:11,960 --> 00:14:15,640
Dziś rano miałam wrażenie,
że chcą mnie zabić.

30
00:14:15,800 --> 00:14:21,480
Czy mógłby pan jeszcze raz 
przysłać do mnie swojego czarodzieja?

31
00:14:41,720 --> 00:14:44,920
- Straight & Steady?
- Sampson z "p"?

32
00:14:51,400 --> 00:14:55,520
Mógłby pan zgasić silnik?
Jestem prywatnym detektywem.

33
00:14:55,680 --> 00:15:02,000
Wiem, że wielu z nas spotykacie
w swojej pracy, i że jesteśmy dla was
utrapieniem, ale chętnie zapłacę
za kilka informacji.

34
00:15:02,160 --> 00:15:05,440
- Słucham.
- Wystawił pan rachunek na 17 funtów.

35
00:15:05,600 --> 00:15:08,400
Pamięta pan tego klienta?

36
00:15:08,560 --> 00:15:11,360
Wysoki gość. Obcokrajowiec. 
Siwe wąsy. Utykał.

37
00:15:11,520 --> 00:15:13,880
- Stary?
- Bardzo. Miał laskę i w ogóle.

38
00:15:14,040 --> 00:15:15,840
Skąd pan go zabrał?

39
00:15:16,000 --> 00:15:19,000
Z restauracji Cosmo,
Praed Street. O 10.30.

40
00:15:19,160 --> 00:15:21,280
- A dokąd go pan zawiózł?
- Do Charlton.

41
00:15:21,440 --> 00:15:25,840
- Charlton w połudn.-wsch. Londynie?
- Kościół przy ulicy Battle of the Nile.

42
00:15:26,000 --> 00:15:29,120
- Pytał o pub "Przegrana Żaba".
- Żaba?

43
00:15:29,280 --> 00:15:32,520
- Znaczy Francuz.
- Tam go pan zostawił?

44
00:15:32,680 --> 00:15:37,360
- Godzina postoju. Potem z powrotem 
na Praed Street.
- Stawaliście gdzieś jeszcze?

45
00:15:37,560 --> 00:15:41,320
Raz w tamtą stronę 
przy sklepie z zabawkami. 
Raz przy budce telefonicznej wracając.

46
00:15:41,480 --> 00:15:45,880
Gość kupił drewnianą kaczkę na kółkach.
Żółtą. A rozmowa była miejscowa.

47
00:15:46,040 --> 00:15:48,760
- Skąd pan wie?
- Pożyczyłem mu 5 pensów.

48
00:15:48,920 --> 00:15:53,520
Potem wrócił i pożyczył jeszcze
dwie dziesiątki, tak na wszelki wypadek.

49
00:15:53,680 --> 00:15:59,840
- Może pan powiedzieć, że mnie nie było.
- Powiem kurde co mi się podoba.

50
00:16:09,360 --> 00:16:15,880
Próbował pan kiedyś zadzwonić w Londynie
z budki? Koszmar! Po prostu się nie da.

51
00:16:16,040 --> 00:16:18,040
Monety zawsze się zacinają.

52
00:16:23,760 --> 00:16:27,920
A imigranci. To druga sprawa.
Odesłałbym ich wszystkich z powrotem.

53
00:16:28,760 --> 00:16:32,120
Moim zdaniem 
w ogóle nie powinno ich tu być.

54
00:16:49,240 --> 00:16:51,040
Dzięki.

55
00:17:25,440 --> 00:17:29,920
- Witam, panie Brownlow. Co słychać?
- Dzień dobry, sir. Witam. 
Co u lady Ann?

56
00:17:30,080 --> 00:17:32,800
Szczęściara. Kupiłem jej prezent.

57
00:17:32,960 --> 00:17:37,560
Mógłbym to zostawić w pańskim sejfie 
na dzień, dwa i odebrać później?

58
00:17:37,720 --> 00:17:41,640
- Nie tyka?
- Tylko kiedy jest mokro.

59
00:17:41,800 --> 00:17:44,000
Piękna torba!

60
00:20:21,000 --> 00:20:23,000
Pani Craven?

61
00:20:25,320 --> 00:20:27,320
Stella?

62
00:20:31,160 --> 00:20:33,160
Stella?

63
00:20:33,880 --> 00:20:36,240
To ja. Maks.

64
00:20:42,960 --> 00:20:44,440
Cześć.

65
00:20:45,960 --> 00:20:48,760
- Gdzie jest Villem?
- On się nazywa William.

66
00:20:48,920 --> 00:20:50,720
Zapamiętaj to sobie, Maks.

67
00:20:50,880 --> 00:20:54,640
William Craven. To jego wybór.
Brytyjczyk do szpiku kości.

68
00:20:55,360 --> 00:21:00,200
- Nie Estończyk, Rosjanin. Brytyjczyk.
- Chcę z nim pomówić, Stella.

69
00:21:00,360 --> 00:21:04,640
Nie chcę, żeby cokolwiek robił.
Może będę mógł mu pomóc.

70
00:21:04,800 --> 00:21:07,560
Już to raz słyszałam. Nie ma go.

71
00:21:07,720 --> 00:21:12,800
- Poszedł do pracy, 
tam gdzie jego miejsce.
- Więc skąd jego ciężarówka przed domem?

72
00:21:14,240 --> 00:21:21,200
- Pojechał do bazy. Przysłali samochód.
- To czyja jest ta druga filiżanka 
w kuchni?

73
00:21:21,360 --> 00:21:24,960
- Powiedziałam już.

74
00:21:45,720 --> 00:21:50,720
Villem. To ja, Maks. 
Musimy porozmawiać. Proszę.

75
00:21:50,880 --> 00:21:54,240
Potem sobie pójdę i zostawię was
w spokoju. Przyrzekam.

76
00:22:09,320 --> 00:22:11,360
Może zrobiłabyś herbaty.

77
00:22:11,560 --> 00:22:16,160
Nie będziesz z nim rozmawiał sam.
Znowu go otumanisz jak idiotę.

78
00:22:16,360 --> 00:22:20,600
- Chodzi o Vladimira.
- Wiem o co chodzi. Wydzwaniali 
przez pół nocy, co nie?

79
00:22:20,760 --> 00:22:23,720
- Kto wydzwaniał?
- "Gdzie Vladimir? Gdzie Vladi?"

80
00:22:23,880 --> 00:22:29,400
Co oni myślą, że kim jest William? 
Kubą Rozpruwaczem? Nie widział się 
z Vladimirem Bóg wie od jak dawna.

81
00:22:29,560 --> 00:22:34,480
- Beckie, kochanie, bądź cichutko.

82
00:22:59,760 --> 00:23:02,200
Zazwyczaj tak nie robię.

83
00:23:02,360 --> 00:23:06,040
- Kto o niego pytał.
- Mikhel. A któżby inny?

84
00:23:06,240 --> 00:23:13,160
Pamiętasz Mikhela? As Radia Swoboda,
desygnowany premier Estonii, 
konik handlujący biletami na wyścigach.

85
00:23:13,320 --> 00:23:17,400
Pół do pierwszej w nocy, 
akurat Beckie wyrzyna się ząbek, 
dzwoni ten pieprzony telefon.

86
00:23:17,560 --> 00:23:23,800
To Mikhel, po swojemu dyszy w suchawkę.
"Gdzie jest Vladi, Stello? 
Gdzie nasz wódz?"

87
00:23:23,960 --> 00:23:28,960
- Dlaczego był taki zaniepokojony?
- Zdaje się, że Vladi był mu winien 
pieniądze. 50 funciaków.

88
00:23:29,120 --> 00:23:33,200
Pewnie przegrali na wyścigach. 
Nie byłby to pierwszy raz kiedy 
postawili na przegranego konia.

89
00:23:33,360 --> 00:23:37,720
"Słuchaj, Mikhel - mówię - tu go nie ma.
Nie ukrywamy go na strychu."

90
00:23:37,880 --> 00:23:42,480
"Nie widzieliśmy go od chrztu Beckie. 
Nie słyszeliśmy o nim."

91
00:23:42,680 --> 00:23:46,440
"William dopiero co wrócił z Hamburga. 
Nie będę go budzić. Musi się wyspać."

92
00:23:46,600 --> 00:23:50,640
- Więc się rozłączył?
- A gdzie tam! Przyczepił się jak rzep.

93
00:23:50,800 --> 00:23:55,720
"Villem jest ulubieńcem Vladiego"  mówi.
"Jakim ulubieńcem?" pytam "Chyba o pół 
do czwartej na wyścigach w Ascot."

94
00:23:55,880 --> 00:23:58,720
"Słuchaj, Mikhel. Idź spać."

95
00:24:01,560 --> 00:24:07,960
Wiliam już w to nie gra. Nie zajmuje się
polityką, nie jest chłopcem na posyłki.
Przebolał, że tatuś był męczennikiem.

96
00:24:08,120 --> 00:24:11,320
Jest dużym chłopcem 
i umie stać na własnych nogach, jasne?

97
00:24:11,480 --> 00:24:14,040
- Pytałam, czy to jasne?
- Cześć, Villem.

98
00:24:15,480 --> 00:24:19,320
Cześć Maks. Jak leci? Gra muzyka, co?

99
00:24:20,640 --> 00:24:24,000
Pewnie już słyszałeś 
ostatnie wiadomości o Vladimirze?

100
00:24:24,200 --> 00:24:26,200
Wiadomości? 
Jakie wiadomości, proszę?

101
00:24:26,360 --> 00:24:31,200
Zniknął. Podobno jego przyjaciele 
wydzwaniali do ciebie 
o jakiejś nieludzkiej porze.

102
00:24:31,400 --> 00:24:33,120
Przyjaciele?

103
00:24:33,280 --> 00:24:35,280
Starzy emigranci.

104
00:24:35,440 --> 00:24:40,080
Piją herbatę. Grają całymi dniami 
w szachy. Politykują. Opowiadają 
o szalonych marzeniach.

105
00:24:40,240 --> 00:24:42,520
Mikhel nie jest moim przyjacielem, Maks.

106
00:24:42,680 --> 00:24:44,640...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin