teatrakcje_grudzien_web.pdf

(3250 KB) Pobierz
83069890 UNPDF
premiera miesiąca: Wiele hałasu o nic
bohater miesiąca: Maciej Prus
15 recenzji teatralnych i ilmowych
wywiad z Antonim Pawlickim...
83069890.009.png 83069890.010.png
teatrakcje
redaktor naczelna
sekretarz redakcji
zespół
Katarzyna Meissner
Weronika Boruc
Natalia Staszczak (redaktor prowadząca dział “Teatr”) , Małgorzata Eliasz (redaktor prowadząca dział “Film”) ,
Aniela Dybowska, Marianna Lis, Karolina Matuszewska, Maria Paska, Dorota Wiankowska, Sabina Zygmanowska,
Karol Drozdowski, Michał Fijałkowski, Szymon Kazimierczak, Radosław Lubiak
Marta Wardyńska
Marta Ankiersztejn, Marianna Boruc, Marta Mieszczanek
Marta Ankiersztejn
Jakub Sokólski, Mateusz Kowalski
Tomasz Michalski
korekta
fotograie
fotograia na okładce
graika, skład i łamanie
konsultacje
5 >> Wstępniak
Katarzyna Meissner
25 >> Rewolucja nie ma racji bez powszechnej…
Marianna Lis
bohater miesiąca
z księgarskiej półki
6 >> Wyrwać z siebie słowo „kocham”
Katarzyna Meissner
26 >> Grabie, łopata, jak trzeba także kosa
Szymon Kazimierczak
premiera miesiąca
spoza sceny
8 >> Musimy tańczyć, jak nam grają
Natalia Staszczak
27 >> Teatr on-line
Maria Paska
recenzje
PLUS CAMERIMAGE 2008
11 >> Tołstoj baletowy
Michał Fijałkowski
12 >> Jego portret
Adam Karol Drozdowski
14 >> Sparaliżowane uczucia
Karolina Matuszewska
15 >> O astmie i innych chorobach duszy
Maria Paska
16 >> Ten czas jest w nas czy w was?
Natalia Staszczak
17 >> Taksówką na Lazurowe Wybrzeże
Weronika Boruc
18 >> Złoty cielec
Adam Karol Drozdowski
20 >> Promienie słońca na poplamionym
obrusie
Katarzyna Meissner
21 >> Szczęśliwego Nowego Roku
Radosław Lubiak
22 >> Motyle na szpilkach
Adam Karol Drozdowski
23 >> W moim magicznym domu...
Maria Paska
28 >> Jak święto kina to tylko w Łodzi
Sabina Zygmanowska
ilm/recenzja
30 >> Pora 33 scen z życia
Dorota Wiankowska
31 >> Miłość ponad politycznymi granicami
Małgorzata Eliasz
32 >> Przecież nie miał pan nogi
Aniela Dybowska
34 >> Mamma mia! Co za ilm!
Małgorzata Eliasz
wywiad miesiąca
35 >> Eksperymentalne dowiadczanie świata
– wywiad z Antonim Pawlickim
Sabina Zygmanowska
2
3 teatrakcje
83069890.011.png 83069890.012.png 83069890.001.png 83069890.002.png 83069890.003.png
Wstępniak
>
listopada zagościło chyba na stałe w kalendarzu tej części świata. Aura niezbyt sprzyjająca wypa-
dom na sanki okazuje się być jednak korzystną dla teatru. Za nami kilka naprawdę dobrych premier.
Przede wszystkim ta, którą okrzyknęliśmy wydarzeniem miesiąca – Wiele hałasu o nic w Teatrze Na-
rodowym. Na scenie przy Placu Teatralnym spotkali się Maciej Prus i Marcin Jarnuszkiewicz. Spod
ich rąk wyszedł spektakl w sposób niezwykły dotykający tej materii, która w człowieku najwrażliw-
sza – uczuć.
W numerze mamy przyjemność zaprezentować Państwu powiększony dział ilmowy. Działają-
Grudzień nie przyniósł ze sobą żadnych przyzwoitych opadów śniegu. Smętne przedłużenie
>
cy pod redakcją Małgorzaty Eliasz na stałe zagości w tej obszerniejszej formule na łamach Teatrak-
cji . Znajdzie się tam miejsce na recenzje najciekawszych produkcji obecnych na polskich ekranach,
wywiady z twórcami kina i reportaże z planów ilmowych.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzymy naszym Czytelnikom, by ten wyjątkowy czas spędzili
>
w gronie najbliższych i napełnili się wiarą, nadzieją i miłością, dzięki którym łatwiej będzie wkroczyć
w nowy rok. Niech kolejne 12 miesięcy upłynie Państwu w zachwycie nad światem, zarówno tym
rzeczywistym, jak i teatralnym.
W imieniu Redakcji,
Katarzyna Meissner
5 teatrakcje
>
>
>
83069890.004.png 83069890.005.png
Wyrwać z siebie słowo „kocham”
Wiele hałasu o nic to jego dziewiąte z kolei podejście do dramatów Szekspira. Wcześniej
Maciej Prus pracował m.in. nad Ryszardem III, Komedią omyłek czy Królem Lirem. Tym ra-
zem wyreżyserował najsmutniejszą z komedii angielskiego barda
Katarzyna Meissner
>
klasycznego. Kilkakrotny laureat Opolskich Konfrontacji Teatralnych Klasyka Polska nie raz powtarzał,
że bez grania kanonu dramatycznego nie można tworzyć teatru współczesnego, kolejne pokolenia
wyrastają bowiem na tym, co stworzyli ich poprzednicy. Dla reżysera istnieje łańcuch twórczy mię-
dzy utworami Mickiewicza, Gombrowicza i Różewicza. Tak pojmowana ciągłość literatury pozwala
wystawiać mu zarówno Słowackiego, jak i Becketta czy Witkacego.
Urodzony w 1937 roku Maciej Prus skończył aktorstwo na PWST w Krakowie, a zaraz potem re-
W wywiadach Maciej Prus zawsze podkreślał ogromne przywiązanie i szacunek dla repertuaru
>
żyserię w szkole teatralnej w Warszawie. Jako aktor współpracował z Teatrem 13 Rzędów w Opolu,
gdzie zagrał w Akropolis w reżyserii Jerzego Grotowskiego i Jerzego Szajny. W Starym Teatrze w
Krakowie współpracował z Konradem Swinarskim. Wpływ mistrzów sceny widać m.in. w jego po-
dejściu do aktora, który zawsze zdaje się być najbardziej nośnym elementem spektaklu. Zainspiro-
wany działalnością Szajny widzi pełnię spektaklu nie tylko w grze aktorskiej, ale także w doskonałym
porozumieniu reżysera i scenografa.
Po swoich premierach w teatrze koszalińskim, gdzie przygotował m.in.
> Edwarda II Christophe-
ra Marlowe’a, został zaliczony przez Jerzego Koeniga, ówczesnego redaktora naczelnego pisma
„Teatr”, do grona „młodych zdolnych”, zajmując miejsce m.in. obok Jerzego Grzegorzewskiego i
Izabeli Cywińskiej.
W roku 1987 przygotowuje
> Tytusa Andronikusa , debiutując w roli inscenizatora dramatów
Szekspira i pokonując tym samym lekki strach przed jego dramatami. Poszło mu na tyle dobrze,
że lata 90. upłynęły pod znakiem wysoko ocenianych przez krytykę adaptacji innych sztuk szek-
spirowskich.
Wiele hałasu o nic
Historię dwojga singli, którzy
postanawiają żyć samotnie,
ale ich plan rujnuje natura,
opowiada w sposób releksyjny
> okazało się dla reżysera niezwykle trudne w realizacji. Zetknął się bowiem z
wyjątkowo wrażliwą materią – ingerowaniem w ludzkie uczucia. Historię dwojga singli, którzy po-
stanawiają żyć samotnie, ale ich plan rujnuje natura, opowiada w sposób releksyjny. W tej sztuce
pozwolił sobie rozwinąć to, co było dla niego zawsze najbardziej fascynujące w dramatach Szek-
spira, czyli przejmujące typy ludzkie. Charaktery szekspirowskie to bohaterowie złożeni, pozbawie-
ni taniego realizmu, faktycznie wzbudzający litość i trwogę u widzów. Postaci Benedicka i Beatry-
cze przedstawia jako ludzi, którzy nie umieją wyrwać z siebie słowa „kocham”, ale intensywność ich
emocji jest tak ogromna, że przełamują w końcu tę barierę.
Z czym Maciej Prus chce zostawić tym razem swoich widzów? Przede wszystkim z releksją nad
>
ostrożnością wobec uczuć innych. Myśl prosta, jednak często odsuwana dzisiaj na margines ludz-
kich problemów.
Maciej Prus
fot. Marianna Boruc
bohater miesiąca
6
7
>
>
>
>
>
>
83069890.006.png
 
Musimy tańczyć, jak nam grają
„Musimy tańczyć, jak nam grają” – mówi smutno Beatrice patrząc przed siebie. „Pod wa-
runkiem, że nam grają”- odpowiada z powagą stojący daleko od niej Benedick. Choć nic na
to nie wskazuje, właśnie wyznali sobie miłość. Coś się między nimi skończyło, teraz będzie
już tylko inaczej
Natalia Staszczak
> to ponoć najsmutniejsza z komedii Szekspira. Choć nikt nie umiera, cała
intryga kończy się happy endem, a przekład Barańczaka tryska od oryginalnych zwrotów i dow-
cipnych dialogów, to całość nie jest zabawna. Tak napisał Szekspir, czy tak wyreżyserował Maciej
Prus?
Miło obejrzeć udany spektakl na dużej scenie Teatru Narodowego. Taki, w którym klasyczny
Wiele hałasu o nic
skich ). Oprócz rewelacyjnie rozegranych wszelkich sytuacji komicznych potrai być poważnym,
odważnym, a zarazem zagubionym mężczyzną. Wyznaje miłość Beatrice skromnie, spokojnie, bez
szaleństwa w głosie i przez to niezwykle szczerze. Patrycja Soliman jako bezczelna nieraz Beatri-
ce prawie do końca nie potrai zrzucić maski okrutnej i dumnej kobiety, która tak naprawdę pra-
gnie czyjegoś uczucia, akceptacji. Chce wystawić Benedicka na próbę- każe zabić jego przyjaciela
Claudio za to, że oczernił Hero i choć uświadamia sobie zło tej prośby, bez cienia wątpliwości i
wahania w głosie przekonuje do tego Benedicka.
Druga para- Claudio i Hero giną gdzieś w tym spektaklu. Nie są tak ważni, ich uczucie drugo-
>
już repertuar jest zinterpretowany na nowo, gdzie zachwycić mają pomysły reżyserskie, scenogra-
iczne oraz udana gra aktorska, a nie tanie efekty specjalne. I właśnie do takich należy najnowszy
spektakl w reżyserii Macieja Prusa Wiele hałasu o nic.
Fabuła tego utworu jest wręcz typowa dla komediowego Szekspira. Do Messyny wraca po
>
rzędne, intryga gorzej poprowadzona. Dziwi przede wszystkim wybór gościnnie występującego
w Narodowym Krzysztofa Wieszczka. Jego Claudio niczym się nie wyróżnia, ani w scenach ko-
micznych (jak dialog o domniemanym uczuciu Beatrice do Benedicka), ani w poważnych (gdy
oskarża ukochaną o rozwiązłość). Claudio jest przystojny, ale nijaki. Partnerująca mu Anna Gryce-
wicz jest cicha, spokojna, nawet gdy jej życie traci sens przez okrutne zniesławienie.
Wyróżnia się Artur Żmijewski, który jako dobry książę - rozsądny, z poczuciem humoru, nie wy-
>
>
wygranej bitwie książę Don Pedro (Artur Żmijewski), który chce zeswatać swoich ulubionych żoł-
nierzy- Benedicka (Grzegorz Małecki) i Claudia (Krzysztof Wieszczek) z dwiema urodziwymi pan-
nami- cichą i spokojną Hero (Anna Grycewicz) oraz rozgadaną, wyzwoloną Beatrice (Patrycja So-
liman). Intrygę, która ma temu przeszkodzić, knuje Don Juan (Maciej Kozłowski)- przyrodni brat
Don Pedra- i ucieka, a wszelkie nieporozumienia z czasem zostają wyjaśnione, oskarżenia wyco-
fane, uczucia miłości wyznane.
Jest jednak w tym utworze coś unikatowego. Szekspir nie czaruje jak we
>
suwa się niepotrzebnie na pierwszy plan, w żadnym ruchu i słowie nie ma przesady czy fałszywe-
go tonu. Dobrą rolą jest również kreacja Andrzeja Blumenfelda wcielającego się w Leonato- ojca
Hero. Dowiadując się o rzekomej zdradzie jedynej córki reaguje wybuchem niepohamowanej
złości i rozpaczy. Żal miesza się z gniewem, bezradność z utratą honoru.
Świetną rolę drugoplanową ma na swoim koncie Arkadiusz Janiczek (pomocnik Don Juana-
>
Szekspir nie czaruje jak we
Śnie nocy letniej , nie uśmierca
bohaterów jak w Otellu
> Śnie nocy letniej, nie
uśmierca bohaterów jak w Otellu, nie snuje romantycznych monologów jak w Romeo i Julii, by mó-
wić o miłości. Tu bohaterem jest jego inny ulubiony motyw- teatr. Szczególnie ten, który gramy
między sobą codziennie używając masek dumy, ironii i złośliwości, pod którą skryte są jak najlep-
sze intencje i pragnienie porozumienia. Dlatego unikatowe jest uczucie między Beatrice i Bene-
dickiem, unikalny nastrój, jaki wytworzyli na scenie aktorzy odgrywający ich role.
Beatrice jest nadzwyczaj dumna i krytyczna wobec mężczyzn. Benedick obiecuje sobie ży-
Żal miesza się z gniewem,
bezradność z utratą honoru
>
Boracio), który planuje całą intrygę, chcąc przypodobać się Don Juanowi- okazuje się zwyczajną
szumowiną.
Jest jeszcze komiczny aktorski epizod chwytających złych pomocników Don Juana Wesołków
>
>
cie w stanie kawalerskim, drwi z miłości. Ciągle sobie docinają, bawią cynizmem i złośliwościami.
Dopiero, gdy Benedick słyszy przypadkowo, od chcących ich zeswatać, jak to Beatrice go mocno
kocha, gdy dziewczyna poddana jest tej samej grze plotek, oboje rozumieją, że są dla siebie stwo-
rzeni. Któreś z nich jednak musi to wyznać pierwsze i skończyć tę farsę wzajemnego obrażania
się.
>
(Modest Ruciński, Wojciech Solarz, Przemysław Stippa, Leszek Zduń, Bartłomiej Bobrowski), którzy
bawią publiczność swoim analfabetyzmem i sposobem, w jaki pojawiają się na scenie.
Scenograia oraz kostiumy (Marcin Jarnuszkiewicz) są także warte uwagi. Scena pochyla się
>
>
w stronę widowni, jest zabudowana z trzech stron ścianami niczym z szarej tektury. Przypomina
pudełko, do którego z wielu otwieranych i zamykanych drzwi, okien wpada jakby z zewnątrz świa-
tło o wielu odcieniach (Mirosław Poznański). Są jeszcze dwa oszklone balkony i przykryte zapad-
nie, spod których wyglądają Wesołkowie. Kostiumy budzące zachwyt to klasyczne, połyskujące w
świetle długie spódnice z gorsetami. Jedynym elementem, nie pasującym do całości, są kominiar-
ki zamiast masek w scenie balu.
Oprócz aktorów, scenograii Maciej Prus wykorzystał wiele prostych, a jakże ciekawych pomy-
>
>
para Beatrice i Benedick. Już sam moment spotkania, sposób, w jaki się witają, sprawia, że widzo-
wie czują między nimi napięcie obecne aż do samego inału spektaklu. Grzegorz Małecki poka-
zuje, że jest mu pisane, nie tylko ostatnio nadużywane w Teatrze Narodowym emploi niedorajdy,
komedianta (Zubatyj w Miłości na Krymie, role w Opowiadaniach dla dzieci, Albin w Ślubach panień-
Cały spektakl jest wielkim popisem aktorskim. Na plan pierwszy wysuwa się zdecydowanie
>
>
premiera miesiąca
8
9
teatrakcje
>
>
>
>
>
>
83069890.007.png 83069890.008.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin