Courths-Mahler Jadwiga - Tajemnicza miłość Marleny.pdf
(
805 KB
)
Pobierz
Microsoft Word - Courths-Mahler Jadwiga - Tajemnica Marleny.doc
Jadwiga Courths - Mahler
Tajemnicza miłość Marleny
- Dzień dobry, panno Marleno! Czy panienka dobrze spała?
- Dzień dobry, droga pani Darlag! Spałam doskonale!
- To widać! Wygląda panienka tak świeżo, jak uosobienie
wiosny!
Marlena wdzięcznie się roześmiała.
- Wyglądam wiosennie w styczniu? To dopiero sztuka!
- Sztuka, która się panience udaje jak wiele innych.
- Czyżby?
- Wszyscy przecież wiedzą, że panienka już prześcignęła pana
prokurenta Zeidlera. A ma panienka dopiero dwadzieścia jeden lat...
- Ależ to przesada!
- O nie! Pan Zeidler sam powiedział, że panienka mogłaby zająć
jego stanowisko w firmie "Forst i Vanderheyden". Mówił mi, że jest
pani do tej pracy lepiej przygotowana od niego.
- Z tym się nie zgodzę! Na pewno żartował.
- Mówił zupełnie poważnie. Pan Zeidler przekonał się o tym w
czasie swojej choroby. Stwierdził, że dzięki pomocy panienki
uniknął bałaganu w interesie. Jedna tylko osoba mogłaby dać sobie z
tym radę - pan Forst. Ale wszystko szło jak w zegarku, każdą sprawę
załatwiała panienka doskonale. Czy pani wie, co jeszcze powiedział
pan Zeidler?
- Cóż takiego?
- Powiedział, że panna Marlena to zuch dziewczyna, zasługująca
na szacunek. Ja też tak uważam. Panienka wnosi w moje życie tyle
radości!
Marlena objęła staruszkę, która w swojej szarej sukience oraz
białym fartuchu wyglądała schludnie i miło.
- Proszę mnie nie zawstydzać! Wykonywałam jedynie to, co do
mnie należało. Przejęłam zajęcia pana Zeidlera i czuwałam, aby
wszystkie sprawy załatwiać w terminie. Pracowałam tyle lat pod jego
kierunkiem, że nie mogłam się nie orientować. Sukces w
przeprowadzeniu wszystkich transakcji to nie moja zasługa, lecz
szczęśliwy traf. Poza tym urzędnicy wykonywali moje polecenia,
ponieważ traktowali mnie jak zastępczynię pana Zeidlera. Nigdy
mnie nie zawiedli, a wydawało się nawet, że pracują z większym
zapałem, aby sprawić mi przyjemność.
- Panienka potrafi zachęcać do pracy dobrym przykładem.
Wydaje mi się, że praca jest dla panienki największą przyjemnością.
Marlena spoważniała.
- Praca jest najwyższym celem człowieka. Nie mogłabym żyć w
lenistwie. Odziedziczyłam to po ojcu, który poświęcił się pracy,
zachowując przy tym pogodę ducha. Im więcej przeszkód musiał
pokonać, tym był weselszy. Ręce miał mocne, muskularne, prawdziwe
ręce rzeźbiarza. Często powtarzał: "Pamiętaj, Marleno, praca jest
największym dobrem człowieka! Jeśli będziesz całe życie ciężko
pracowała, pokonasz smutek i niezadowolenie!" Wtedy nie
rozumiałam jeszcze znaczenia tych słów. Byłam bardzo młoda,
czułam się szczęśliwa i nie musiałam szukać pociechy. Jednak po
śmierci ojca i ciężkich przeżyciach, które potem przyszły, uczepiłam
się tych słów jak deski ratunku. Uparcie szukałam jakiegoś zajęcia,
nie zważając na zakazy bliskich.
Pani Darlag z uśmiechem skinęła głową.
- Doskonale to pamiętam. Chciała się panienka zajmować
domem, a ja nie pozwoliłam.
Marlena zaśmiała się.
- Czułam się bardzo pokrzywdzona i nieszczęśliwa. W domu
panował nienaganny porządek, dla mnie zaś nie starczyło pracy.
Nawet ogrodnik nie chciał skorzystać z mojej pomocy. Byłam
przygnębiona, gdy stałam obok niego bezczynnie, patrząc, jak szczepi
róże. Wtedy właśnie przechodził pan Zeidler. Zobaczył łzy w moich
oczach, przystanął i zapytał: "Dlaczego pani płacze, panno
Marlenko?" Szlochając odpowiedziałam mu, że czuję się w tym domu
zbędna, bo nie ma tu dla mnie żadnej pracy. Prosiłam go żarliwie, aby
za wszelką cenę znalazł mi jakieś zajęcie. Pan Zeidler popatrzył na
mnie poważnie, a potem spytał: "Czy pani chodzi o miłą rozrywkę,
czy też naprawdę chce pani pracować?" Odrzekłam, że nic tak nie
zaprząta moich myśli, jak uczciwe zajęcie i satysfakcja płynąca z
faktu, że jest się pożytecznym. Skarżyłam się, że odkąd umarła pani
Forst, nie mogę znaleźć sobie miejsca w tym domu; nie potrzebuje już
moich starań i opieki, ja zaś czuję się zupełnie zbyteczna. I pan
Zeidler zrozumiał mnie! Powiedział, że w mym głosie wyczuł taką
rozpacz, iż postanowił mi pomóc. Kazał mi przyjść nazajutrz rano do
biura, no i rozpoczęłam u niego praktykę.
Pani Darlag poklepała Marlenę po ramieniu.
- Ten czas praktyki nie był wcale łatwy! Pan Zeidler przyznał mi
się wtedy, że celowo będzie panienkę męczył, aby się przekonać, czy
nowa praktykantka posiada wytrwałość i zamiłowanie do pracy.
- To prawda. Nie ułatwiał mi zadania! Na początku wszystko
wydawało mi się bardzo trudne, ale zaciskałam zęby i nie
oponowałam. Z czasem zaczęłam się lepiej orientować, naśladując we
wszystkim swego zwierzchnika. Pan Zeidler często śmieje się ze mnie
i powiada, że nie mogę doczekać się chwili, kiedy obejmę po nim
stanowisko. Mam nadzieję, że ta chwila tak prędko nie nastąpi. Jednak
cieszy mnie, że jestem pożyteczna i nie na łaskawym chlebie.
Ostatnie słowa Marlena wypowiedziała z cichym westchnieniem.
Pani Darlag położyła rękę na jej ramieniu.
- Proszę nie myśleć w ten sposób! Dobrze, że pan Forst tego nie
słyszy! Łaskawy chleb, bój się Boga, dziecinko! Ojciec panienki
własnym życiem okupił prawo pobytu swej córki w tym domu. Umarł
przecież, aby ratować życie naszemu paniczowi. Pan Forst spełnił
jedynie przyrzeczenie dane pani ojcu, że będzie się opiekował jego
córką. Pamiętam, jak sprowadził panienkę do matki, mówiąc: "Mamo,
ta dziewczyna została sierotą z mojej winy. Jej ojciec zginął, ratując
mi życie". Nasza pani odpowiedziała: "Odtąd ja będę jej matką.
Postaram się zastąpić ojca. Będę miała teraz dwoje dzieci, wy zaś
kochajcie się jak prawdziwe rodzeństwo". Od tej chwili nasz panicz
zaczął panienkę nazywać "siostrzyczką Marleną", a panienka jego
"bratem Haraldem". Naszą panią nazwała panienka "mamą". Tak było
Plik z chomika:
marylka05
Inne pliki z tego folderu:
Courths-Mahler Jadwiga - Żebracza księżniczka.pdf
(1011 KB)
Courths-Mahler Jadwiga - Danielo, szukam Cię.pdf
(957 KB)
Courths-Mahler Jadwiga - Na przekór złym mocom.pdf
(1006 KB)
Courths-Mahler Jadwiga - Testament starego dziwaka.pdf
(1335 KB)
Courths-Mahler Jadwiga - Uwolnij mnie.pdf
(1170 KB)
Inne foldery tego chomika:
- Joga doprowadziła mnie do przedsionka piekła - świadectwo - POSŁUCHAJ
Pliki dostępne do 01.06.2025
Adoracja
audiobooki
Audiobooki dla dzieci
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin