ZARYS HISTRI SPISKÓW. NIEZALEŻNI DZIENNIKARZE II.pdf
(
349 KB
)
Pobierz
215685421 UNPDF
Zarys histori spisków II c
http://www.ukrytesprawy.org/info2.htm
Najbardziej przemilczane w
mediach
hipotezy niezależnych historyków:
Teoria Davida Icke'a, że biegiem dziejów ludzkości od tysięcy lat ze
zmiennym powodzeniem usiłują sterować hybrydy ludzi i gadopodobnych
starożytnych przybyszy z kosmosu, funkcjonujące długo m.in. pod szyldem
arystokracji - do dziś kojarzą się między sobą i zza kulis kontrolują świat
zachodu jako rody królewskie i
bankierskie
oraz słynne dynastie polityczne;
ostatnio zmodyfikowały genetycznie
jedzenie
,
żeby ogłupić ludzi jeszcze
bardziej i
wybrakować
ich DNA, które ewoluuje w związku z rokiem 2012 na
zasadzie roślinki wystawionej do słońca, jako że faktycznie nad naszym
układem planetarnym wschodzi jakieś Centralne Słońce Galaktyki i zaczynają
w nas strzelać jego niewidzialne promienie - ono jest daleko, ale jak
'przygrzeje', to się nam może wszystkim nagle poprzewracać w głowach, to
znaczy tak pozytywnie i na zasadzie otwarcia oczu - może to wręcz okazać
się zmianą analogiczną do zainstalowania nowej wersji systemu
operacyjnego na komputerze: na początku trudno się będzie połapać, ale
potem wszystko stanie się łatwiejsze i bogatsze o nowe możliwości, niektóre
wręcz przełomowe; dlatego na najbliższe lata (do roku 2020; w sumie nie
wiadomo, kiedy przypadnie to apogeum transformacyjnego promieniowania
kosmosu - w roku 2012 czy np. dopiero w 2029, każdemu obliczenia
wychodzą inaczej) totalnie spanikowana i zdesperowana grupa próbująca
utrzymać władzę na Ziemi planuje wszczepienie wszystkim mieszkańcom
planety mikroczipów, cały czas pracują nad pretekstem nie do odrzucenia
typu "pieniądze straciły wartość, a przecież nie będziemy teraz drukować
wszystkiego od nowa, bo szkoda lasów", "zwłaszcza, że właśnie rozpoczyna
się inwazja ufo, nie ma czasu" albo "przecież trwa III wojna światowa, nie
dyskutuj i nie opóźniaj kolejki" - a te czipy to będą prawdziwe cudeńka
techniki naszych czasów, niestety takiej, o której nic nie wiemy, ponieważ
nikomu nie wolno nam o niej opowiadać, "dla bezpieczeństwa narodowego"
albo "światowego" - a jednak znaleźli się odważni ludzie, którzy pracowali
nad tymi urządzeniami i maksymalnie przed nimi przestrzegają,
charakteryzując je jako mikroskopijne konie trojańskie o funkcjonalności
rozszerzonej na sfery, które współczesny publiczny obieg naukowy w
dalszym ciągu uważa za niemożliwe do badania drogą doświadczalną, np.
uznając techniki fotografowania ludzkiej aury za niepoważne insynuacje z
kręgów osób myślących magicznie.
Teoria Michaela Tsariona, że Atlantyda to ukrywany fragment prawdziwej
historii naszej planety, a w Azji istniała też wtedy Lemuria, gdzie prym wiodły
istoty o głowach węży, również nietutejsze; że wojny i bitwy kojarzone z
ostatnich pięciu wieków to często były rytualne ofiary składane kontrahentom
z innego wszechświata (niejakim "Makrofagom") przez istoty uwięzione od
tysięcy lat na Ziemi, które chcą się stąd wyrwać, ale nie potrafią samodzielnie
pokonać bariery uruchomionej w antycznych czasach wokół naszej planety
być może właśnie w celu ich odizolowania, niby w poprawczaku albo
psychiatryku; portal do wymiaru Makrofagów miał w postśredniowiecznej
Anglii otworzyć John Dee, nadworny magik - czyli osoba wtajemniczona w
przedpotopową wiedzę zaawansowanych cywilizacji, dziedzictwo skrycie
przekazywane wybranym zaufanym, znane też jako "wiedza ezoteryczna",
"tajemna religia Babilonu" etc. - w imieniu królowej podróżował on również w
rozmaitych sprawach po Europie (
bawił
m.in. w Polsce, doprowadzając do
bankructwa hrabiego z Sieradza, który jako postępowy szlachcic najwyraźniej
wierzył w byty pozaświatowe już w roku 1583), a swoje listy
podpisywał ..."007" - był pierwszym słynnym brytyjskim agentem i jego fama
odbija się pokątnym echem jeszcze w naszych czasach. Według Michaela
Tsariona owym istotom, których przodkowie stracili cały sprzęt w
kataklizmach spowodowanych wojną, gdy ich cywilizacja legła w gruzach i w
dodatku na dnie oceanu - zależy jedynie na zrekonstruowaniu potrzebnej do
odlotu technologii, nie na rozwoju duchowym ludzkości, w ogóle - to stąd ta
obserwowana w naszej epoce dysproporcja (według wszystkich
najróżniejszych kosmitów technologicznie jesteśmy całkiem nieźli, ale
duchowo - tragiczni). Poszlaką przemawiającą za składaniem megaofiar z
ludzi pod przykrywką wojen i bitew, gdy wystarczy ich na siebie napuścić i już
sami się potem powyrzynają w odpowiedniej liczbie, miałyby być uderzająco
podobne znaczki obecne na hełmach, czapkach i naramiennikach żołnierzy
walczących stron - pięcioramienne gwiazdki, wężyki, diamenty i inne tego
typu symbole, które stanowią potwierdzenie dla Makrofagów i/lub kod dla
algorytmu skanującego wszechświat, że krew danego poległego ma zostać
przelana "na ich konto" - bo to właśnie jej morza zażyczyli sobie w zamian za
wytłumaczenie, w jaki sposób przeniknąć barierę (tak się składa, że ludzka
krew jest jednym z najcenniejszych surowców w kosmosie, np. z naszego
lokalnego rynku więcej warte byłyby już chyba tylko genomy różnorakich form
żywych); w skrócie Tsariona owo wytłumaczenie szło zaś mniej więcej tak:
"musicie nauczyć się, jak tworzyć masę z energii; ale wy jesteście tak głupi,
że najpierw trzeba wam wytłumaczyć, w jaki sposób uzyskać energię z masy"
- rozszczepianie atomów to był więc jak gdyby koniec pierwszego semestru w
tym ponurym studium, za które czesne stanowiła krew naszych przodków;
a'propos: nasilenie wysypki uniwersytetów na mapie Europy przypadło akurat
na okolice połowy poprzedniego tysiąclecia - według irlandzkiego badacza to
możne rody wykładały pieniądze na placówki niezbędne do przetwarzania i
gromadzenia wiedzy transmitowanej z innego wymiaru rok po roku, dekada
za dekadą i wiek za wiekiem, kto wie - może jeszcze po dziś dzień, jeśli ta
rekonstrukcja faktów jest trafna i jeszcze nie wydarzyła się owa "ucieczka z
planety Ziemia"; z drugiej strony trzeba przyznać, że w przeciwieństwie do
większości omawianych tu powyżej i poniżej 'teorii' spiskowych, ta akurat nie
może się poszczycić podparciem w słowach jakichkolwiek byłych wojskowych
czy naukowców z tajnych projektów - to tylko Michael Tsarion przeczytał te
wszystkie stare książki i tak mu się wydaje, że to chyba musiało być jakoś
tak, coby jak najwięcej faktów do siebie pasowało.
Teoria m.in. Alexa Jonesa, Jordana
Maxwella
(dziadek ma prawie siedem
dych, a jeszcze odbiera telefony z
pogróżkami
na serio - nie to, co nasi
nieugięci dziennikarze śledczy, dziwnym trafem z wyglądu przypominający
rozleniwionych Rzymian), jak również doktora Johna
Colemana
,
Michaelów
Parentiego, Rupperta czy
Chossudovsky'ego
(2 profesorów + były agent FBI
postrzelony na samym początku publicznej działalności - innego ktoś
zamordował na wakacjach na plaży po 2 tygodniach od przerwania przezeń
milczenia w temacie 'służby & dragi') oraz wielu innych znanych i nieznanych
osób - że władze USA od lat 90-tych fingują na własnym terytorium zamachy
terrorystyczne w celu wygenerowania społecznego przyzwolenia dla
radykalnych zmian prawnych, niemożliwych do przeforsowania w innych
okolicznościach, gdyż przekształcających ustrój tego potężnego państwa w
totalitarny system a'la Wielki Brat, gdzie nie inaczej niż w Chinach albo Korei
Północnej, każdego niewygodnego mądralę będzie można zamknąć jeśli nie
pod zarzutem terroryzmu - a szkoda... - to chociaż za działalność
antypaństwowo-wywrotową, szerzenie dezinformacji itp. A te amerykańskie
elity polityczne to nie dość, że same marionetki bankierów, zbrojeniówki,
nafciarzy, tajnych stowarzyszeń i międzynarodowych sitw z ONZ, nie mówiąc
o działających jawnie grupach w stylu Bilderberg, Komisji Trójstronnej
(Trilateral Commision) czy Komitetu 300 (The Committee of 300), które w
ogóle wywindowały ich do tych najwyższych kręgów władzy - to jeszcze
niekiedy okazują się być normalnie jakimiś satanistami na pół gwizdka, w
każdym razie siedzą w dość dziwnych klimatach, sfilmowanych dopiero
niedawno ukrytą kamerą w niedostępnym Bohemian Groove, gdzie co roku
spotykają się, aby oddać cześć wiadomo komu: uosabianemu 13-metrowym
pomnikiem starożytnemu 'bogu' z nieludzką głową, niejakiemu Molochowi,
któremu przed wiekami m.in. w Kartaginie hurtem składano w ofierze nie
zwierzęta, lecz dzieci, podpalając przy tym ich ciała - i ciekawy zbieg
okoliczności, również utrwalony na wideo, że teraz parę metrów od tego
pomnika mają tam metalowy sztuczny ludzki szkielet o zabarwieniu
wskazującym na dłuższą znajomość z ogniem...
Inne ciekawe pogłoski: Bilderbergowie to naiwniacy, którzy myślą, że są
międzynarodowym ciałem pracującym m.in. nad problemem ufo i innymi
takimi globalnymi, a tak naprawdę nic nie znaczą - podobnie jak u Masonów,
Iluminatów czy w CIA, w głowach aż huczy od szumnych haseł, ale w
praktyce funkcjonuje struktura piramidki, czyli o wszystkim decydują ci na
samej górze, ze ścisłego kierownictwa, to oni wyznaczają działaniom
kierunki, a często nawet nie wiadomo, czy to nie np. jakieś pół-potwory z
kosmosu albo coś w tym stylu - stąd w naszym świecie taka promocja
nieprawości, głupawki i nagonki na myślących logicznie, czyli normalnie
wyciągających wnioski z faktów, zamiast czekać na nie o ustalonej porze
przed telewizorem.
Czyżby więc USA były takim samym niedemokratycznym imperium, jak
niegdyś ZSRR, tylko że zamiast strachu przed zesłaniem do łagru lub
straceniem, w tym modelu oligarchii funkcjonalne posłuszeństwo dołów
opiera się po prostu na ludzkiej chciwości..? A jeśli chodzi o nasz kraj, to
podobnie jak w komunizmie, w nowym systemie po kręgach władzy mogą
pałętać się tylko ci, którzy w zamian za zaszczyty są gotowi o wielu sprawach
milczeć, jak gdyby nigdy o nich nie słyszeli..?
Czy to możliwe, że wszędzie wokół nas znajduje się inny wymiar, a w nim
przebywają i zmagają się istoty, które przeszły już do tzw. czwartej gęstości,
ale czasami jeszcze, żeby coś załatwić, wyświetlają się nam w naszej
trzeciej, poniżej której nie ma już żadnej gorszej (czyli mniej magicznej, a
bardziej skondensowanej, materialnej)..? Czy to przypadkiem nie o tym
byłyby te zapisy w świętych księgach starożytności, wersy o demonach i
aniołach pojawiających się nagle, a następnie znikających z powrotem w
niewidzialnej sferze? Czy to może je widują czasem koty i niektórzy ludzie
rzekomo zdolni do postrzegania aury..?
Czy światoobraz z telewizora jest fajny, czy zakichany że mdli? Czy nasze
przekonania i poglądy, duchowe zapatrywania na sprawy, pozwoliły nam na
wygenerowanie społeczeństwa tętniącego życzliwością i szczerością? A jeżeli
nie, to gdzie tkwią błędy i pomyłkowe rozwiązania, niecelne strzały i fałszywe
założenia?
Dlaczego tyle tysięcy lat ludzie jedli normalnie i nic im nie było, a teraz nagle
trudno jest przeżyć tydzień bez spożycia czegoś zmodyfikowanego
genetycznie, obojętnie w jakim zakątku kuli ziemskiej by się nie żyło? Co jest
grane, kto o to prosił, czemu w ogóle nie mówi się o tym, jak to ohydnie
smakuje, np. tych niektórych pomidorów w ogóle nie da się jeść - ciekawe
dlaczego, skąd się biorą w ludziach te doznania i odczucia, których
nierozsądnie jest słuchać, bo to wszystko zostało naukowo przebadane, że
jest dobre i zdrowe..?
Gdy jesteś kimś takim samym, jak wszyscy, masz takie same poglądy,
ubrania, sposoby strzyżenia się, zachowywania i spędzania wolnego czasu -
łał, ekstra, 10/10 normalności i bycia kimś elegancko ułożonym, na poziomie,
z klasą. A jeżeli robisz to, na co masz ochotę, nosisz się na własną modłę i
działasz po swojemu, myślisz za siebie i samodzielnie analizujesz ten świat -
wiesz co, trochę odstajesz od reszty, sorry, ale chyba z Ciebie jakiś dziwoląg i
ktoś nieco fiśnięty, a może nawet bardzo. Czyli normalne jest bycie
posłusznym zastanym regułom i podległym przedstawianym postawom,
innymi słowy - życie na łańcuchu tchórzostwa; natomiast bycie sobą,
odważne manifestowanie własnej wolności - nie, to już nie jest takie na
miejscu ani do rzeczy, no i w ogóle po prostu nie wypada, wychodzenie przed
szereg jest generalnie w złym guście i zazwyczaj szybko spotyka się z
odpowiedzią tych, którzy umieli zachować kulturę i nie wydziwiać, którzy
zresztą zawsze to potrafią, bez przerwy przez całe życie non stop są
normalni 100% według standardów danej epoki, nikt im nie zarzuci... No
pewnie, rozumie się samo przez się - to naturalne, ludzie sami do tego doszli,
że to tak jest, po prostu w pewnym momencie to odkryli i wpoili sobie samym
na masową skalę, żeby fajniej się żyło. A tak poza tym, to jeżeli chcesz
dowiedzieć się, jak być kimś lubianym przez innych - włącz sobie dowolny
serial na którym bądź kanale i szybko zaczaisz, że przede wszystkim trzeba
się dużo śmiać, być kimś pogodnym, nie gadać o żadnych schizach, tylko
spędzać dni na miłych chwilach i rozrywkach - potem tylko naśladuj to w
swoim codziennym życiu i efekt murowany, już jesteś kimś "do rzeczy";
widzisz, to wcale nie było takie trudne, tylko uważaj pilnie dalej: jeszcze
możesz sobie obejrzeć półgodzinne wartkie wiadomości w tv - to wtedy
będziesz się też znać, orientować, na bieżąco; no a jeżeli zainwestujesz w
siebie i zakupisz również jakiś prestiżowy tygodnik albo miesięcznik, w
którym przez cały rok nie znajdziesz nawet jednego procenta podawanych tu
informacji - to wtedy już kwalifikujesz się w sumie do czołówki
niezawodowych ekspertów od rozmaitych ważkich zagadnień globalnego
teatru, zarazem stylowo śrubując rekordy wysmakowanej kontestacji
współczesnej rzeczywistości - czyż bowiem lśniący papier nie potwierdza
najwyższej klasy i wartości punktów widzenia wyłaniających się z
wydrukowanych na nim literek..? No przecież chyba świat nie stoi na głowie?
A może jednak, kurde. W Korei Płn. też mają prasę i telewizję, a jeszcze
mniej jest tam popaprańców, którzy na wszystkie tematy muszą mieć własne
zdanie i oczywiście zawsze inne, niż prezenterzy telewizyjnych wiadomości.
Jeżeli z tym systemem, który nas ogranicza na co dzień i nikt tego nie
zakwestionuje, jest wszystko w porządku - to dlaczego nie obserwujemy
czegoś takiego w przyrodzie u innych gatunków zwierząt, czemu w ich
stadach bycie kimś właśnie się opłaca i zazwyczaj przynosi korzyści, czyli to
byłoby zupełnie odwrotnie, niż w naszych nowoczesnych społeczeństwach, w
których sądząc po dawnych filmach, najbardziej nowatorska jest skala
głupoty i powszechnej degradacji do poziomu stworów o zgąbczałych
mózgach, których i tak nie mają już śmiałości używać. Dlaczego to tak jest,
że kiedy sobie włączysz telewizor, to na dłuższą metę możesz od tego tylko
zgłupieć, gazety też wyprowadzą Cię daleko w pole, powtarzając kłamstwa
różnorakich czynników oficjalnych i agencji rządowych, którym zgodnie
przeczą sami słynni byli pracownicy tych agencji..? Czy taki opis sytuacji
mieszkańcowi innej planety nie wydałby się na mur beton fragmentem
powieści z gatunku globalistycznego kryminału sci-fi? A czy to czasem nie
miało być wszystko przejrzyście i pozytywnie w ramach współpracy pod egidą
ONZ, czy przypadkiem świat nie miał być piękny i dobry, a możliwie często
nawet szlachetny? Skoro jest zupełnie inaczej, to chyba jednak sporo
zepsutych tkanek zagnieździło się gdzieś w strukturach władz i
Plik z chomika:
Martha
Inne pliki z tego folderu:
Wyprawa do własnego wnętrza.mp3
(3407 KB)
Ewolucyjne Przeprogramowanie.mp3
(4679 KB)
Tam gdzie jest Światło, ciemność nie może przeniknąć.html
(8 KB)
TaoistSoundHealingMed.mp3.mp3
(4754 KB)
Pituitary Dimensional Attunement.mp3
(7230 KB)
Inne foldery tego chomika:
!!!! NOWA EKONOMIA
▀ Lucyferiański Nowy Porządek Świata
▀ NWO-Rządy_Szatana
▀ TAJNA WŁADZA ŚWIATA
FRONT
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin