WIMANA - Latające Pojazdy Starożytności.pdf

(542 KB) Pobierz
424243306 UNPDF
Artykuł pobrano ze strony eioba.pl
WIMANA - Latające Pojazdy Starożytności
Autor w sposób przystępny opisuje znane z kultury Indii relacje o latających pojazdach nazywanych Vimana. Wspomina o
Mohendżodaro i innych miejscach, których radioaktywność można porównać do Hiroszimy i Nagasaki. Czyżby na ziemi już
kiedyś kwitła cywilizacja? A może ludzkość przeżyła inwazję UFO?
Samoloty starożytności
W tybetańskiej Lhasie Chińczycy odkryli sanskryckie manuskrypty, w których znajdują się
instrukcje budowy statków międzygwiazdowych(!) o napędzie antygrawitacyjnym, a
Ramajana zawiera m.in. szczegółowy opis podróży na Księżyc w wimanie i walki, do jakiej
tam doszło z pojazdem powietrznym Aświnów (Atlantydów).
Starożytne pisma Indii obfitują w opisy latających pojazdów, tzw. wiman . Czy te opisy są tylko
fantastycznymi legendami? Wiele wskazuje, że tak nie jest i że dawne cywilizacje dysponowały
technikami nawet przewyższającymi współczene wspaniałe osiągnięcia. Wydaje się też, że nasi
ufolodzy powinni zwrócić większą uwagę na możliwość, iż przynajmniej niektóre z współcześnie
obserwowanych NOL-i mogą pochodzić nie tyle od obcych cywilizacji, co od naszych dalekich
przodków.
Jeśli latające maszyny przeszłości były rzeczywistością, to wypada ze smutkiem stwierdzić, że niestety,
jak działo się z większością wynalazków na przestrzeni wieków, także wimany użyto ostatecznie do
celów militarnych.
Najbardziej bodaj znanym latającym pojazdem opiewanym w hinduskich mitach jest Puszpaka ,
napowietrzny rydwan boga dostatku Kubery, który dostał się w ręce niegodziwego Rawany. W nim to
Rawana uprowadził małżonkę awatara (zstąpienia Boga) Ramy, przez co doprowadził do katastrofy
całe swoje demoniczne plemię rakszasów z Lanki. Losy Ramy i zagłada rakszasów stanowią
przewodni nurt słynnego eposu Ramajana , gdzie wimana została przedstawiona jako latający cylinder
o dwóch pokładach z iluminatorami i kopułą. Poruszała się z prędkością wiatru wydając melodyjny
odgłos. Oto fragment z tej epopeji: Pojazd Puszpaka, przypominający Słońce i należący do mojego
brata, został sprowadzony przez potężnego Rawanę; ten doskonały powietrzny pojazd mogący
wszędzie polecieć na życzenie ... ten pojazd podobny do jasnej chmury na niebie ... I wtedy król [Rama
do niego] wsiadł, a doskonały pojazd na polecenie Raghiry wzniósł się wysoko w niebo.
Z kolei w Mahawira of Bhawabhuti , tekście dżainistów z ósmego wieku opartym o starsze materiały
źródłowe, czytamy: Napowietrzny rydwan Puszpaka wiezie wielu ludzi do stołecznej Ajodhji. Niebo jest
pełne zdumiewających latających maszyn, ciemnych jak noc, lecz odróżniających się światłami o
żółtawym blasku.
424243306.002.png
Wizerunki znalezione na belce stropowej w świątyni Nowego Królestwa (New Kingdom Temple) sprzed
3000 lat w Abydos, kilkaset mil na południe od Kairu. Widać na nich pojazdy przypominające
współczesne latające maszyny
Inny wielki epos starohinduski Mahabharata podaje, że asura imieniem Maja posiadał wimanę
mierzącą w obwodzie 12 łokci i wyposażoną w cztery mocne koła. W innym miejscu przedstawia ona
Krisznę (następnego awatara po Ramie) goniącego po niebie swego wroga Salwę. Gdy wimana
Salwy, Saubha, staje się niewidzialna , Kriszna natychmiast wysyła specjalny pocisk, który dosięga celu
lecąc według głosu.
Starożytne teksty dotyczące wiman są podobno tak liczne, że możnaby zapełnić kilka tomów samymi
opisami tych pojazdów. Co do autentyczności tych pism nie ma wątpliwości. Niestety, większość z nich
nie została nawet przetłumaczona na angielski ze starego sanskrytu.
Niedawno w tybetańskiej Lhasie Chińczycy odkryli pewne dokumenty sanskryckie, w których
naukowcy natknęli się na instrukcje budowy statków międzygwiazdowych (!) o napędzie
antygrawitacyjnym. Ten napęd jest oparty o system analogiczny do laghimy , nieznanej mocy ego
istniejącej w psychice człowieka, na ,,sile odśrodkowej zdolnej do pokonania wszelkiego ciążenia
grawitacyjnego". Według hinduskich joginów ta właśnie laghima umożliwia ludziom lewitację.Jeśli
wierzyć dokumentom, o jakich mowa, starożytni Hindusi mogliby wysyłać zastępy ludzi na dowolne
planety. W tychże manuskryptach wyjawiono także m.in. tajemnice czapki niewidki i tego, jak stać się
ciężkim jak góra ołowiu . Nie napisano tam wprost o zrealizowanych podróżach na inne planety, ale jest
mowa o planowanej wyprawie na Księżyc. Ramajana natomiast daje szczegółowy opis podróży na
Księżyc w wimanie i walki, jaka się tam odbyła ze statkiem powietrznym Aświnów (Atlantydów).
Istnieją całe podręczniki o rozmaitych typach wiman . Oto niektóre tylko tematy omawiane w
starożytnych manuskryptach Indii:
424243306.003.png
Tajniki budowy pojazdów powietrznych odpornych na przełamanie, na cięcie, na spalenie i których
nie można zniszczyć.
Tajniki wprawiania samolotów w bezruch.
Tajniki czynienia samolotów niewidzialnymi.
Tajniki podsłuchu rozmów i innych dźwięków w samolotach nieprzyjaciela.
Tajniki określania kierunku przylotu samolotów nieprzyjaciela.
Tajniki doprowadzania załogi nieprzyjacielskich samolotów do stanu nieprzytomności.
Tajniki niszczenia samolotów nieprzyjaciela.
O konstruowaniu wimany w sanskryckim tekście Samarangana SutradharaKorpus wimany musi być
mocny i wytrzymały, niczym wielki ptak z lekkiego materiału. Wewnątrz należy umieścić silnik rtęciowy z
żelaznym aparatem grzewczym pod spodem. Dzięki mocy uśpionej w rtęci, która wprawia napędowy
wir powietrza w ruch, siedzący wewnątrz człowiek może przelatywać niebem wielkie odległości. Ruchy
wimany są tego rodzaju, że może ona wznosić się pionowo i pionowo opadać, a pochylona może
poruszać się do przodu i do tyłu. Dzięku tym maszynom ludzie mogą latać w powietrzu, a istoty
niebiańskie mogą przybywać na ziemię. W 230 strofach tego traktatu omówiono konstukcje wiman ,
startowanie, lot na tysiące kilometrów, zwykłe i awaryjne lądowanie a nawet możliwe kolizje z ptakami.
Są tam informacje o pilotażu, zalecane środki ostrożności przy długich lotach, ochrona statków przed
burzami i piorunami i instrukcje jak przejść na napęd ,,energią słoneczną" z energii typowej
(antygrawitacyjnej?).
Śastra Wajmanika ( Vymaanika-Shaastra ) zawiera osiem rozdziałów ze szkicami opisujących trzy typy
samolotów. Wspomina też 31 podstawowych części składowych tych wehikułów oraz 16 materiałów, z
których są zbudowane, a mających własności pochłaniania światła i ciepła.
Tabliczka z pismem rongorongo
Równie fantastyczne wydają się informacje z chaldejskiej pracy
Sifrala , w której znajduje się ponad sto stron technicznych
szczegółów budowy latających maszyn. Są tam pojęcia, które
tłumaczy się jako: pręt grafitowy, miedziana cewka, krystaliczny
wskaźnik, wibrująca sfera itd. Hakata (Prawo Babilończyków)
stwierdza zaś: Zaprawdę wielki jest przywilej kierowania latającą
maszyną. Wiedza o lataniu należy do najstarszych z naszych
dziedzictw. Jest to dar od `tych z góry'. Otrzymaliśmy ją od nich w
celu uratowania wielu istnień.
Wydaje się pewne, że starożytni Hindusi latali na swych maszynach po całej Azji, prawdopodobnie też
do Atlantydy, a nawet do Ameryki Południowej. Może o tym świadczyć nieodczytane jeszcze pismo
znalezione w starożytnym mieście Mohendżo Daro (na terenie obecnego Pakistanu), które bardzo
przypomina również jeszcze nie odczytane pismo rongo-rongo z Wyspy Wielkanocnej.
Wprawdzie o Atlantydach nie ma prawie wcale świadectw historycznych, ale w oparciu o przekazy
ezoteryczne można wnosić, że był to lud bardziej albo równie zaawansowany technicznie jak Hindusi,
ale bardziej wojowniczy. Użyli oni swoich latających pojazdów, zwanych wajliksi , w celu
podporządkowania sobie dosłownie całego świata. Według pewnego autora Atlantydzi, w hinduskiej
literaturze nazywani Aświnami, rozwinęli swoje wajliksi 20 000 lat temu. Używali mechanicznych
silników napędowych o mocy 80 000 koni mechanicznych.
424243306.004.png
Pismo rongorongo
Mahabharatha i inne teksty opisują okropną wojnę, która wybuchła jakieś 10-12 tys. lat temu między
imperium Ramy i Atlantydą. Użyto w niej tak destrukcyjnej broni, że trudno było sobie to wyobrazić
przed XX wiekiem. Cytat z Mahabharaty : Pojedynczy pocisk niósł całą potęgę Wszechświata.
Rozpalona kolumna dymu i płomieni jasna jak tysiąc słońc wzniosła się w pełnej okazałości. Żelazny
piorun, gigantyczny posłaniec śmierci, na popiół spalił całą rasę Wrisznich i Andhaków. Ciała były
spalone nie do poznania. Wypadały włosy i paznokcie, naczynia pękały bez widocznej przyczyny, ptaki
stawały się białe ... po kilku godzinach wszystkie artykuły spożywcze stawały się skażone ... chroniąc
się przed tym ogniem, żołnierze rzucali się do strumieni, by obmyć siebie i swoje wyposażenie.
Wygląda to na opis wojny atomowej. Podobnych doniesień jest więcej w literaturze starohinduskiej.
Mohendżo Daro z lotu ptaka
Kiedy w ubiegłym wieku odkopano miasto Mohendżo Daro,
archeolodzy znaleźli szkielety leżące na ulicach, niektóre
trzymające się za ręce, jakby mieszkańców zaskoczyła jakaś
wielka katastrofa. Szkielety te zalicza się do najbardziej
radioaktywnych , porównywalnie z tymi z Hiroszimy i
Nagasaki. Starożytne miasta, w których kamienie i cegły
zostały dosłownie stopione razem, znajdują się także m.in.
na terenie Indii, Irlandii, Szkocji, Francji i Turcji. Trudno
wytłumaczyć takie stopienie inaczej niż jako skutek
wybuchu bomby atomowej. Ponadto na ulicach Mohendżo
Daro znaleziono wiele czarnych kawałków szkła, w których
później rozpoznano gliniane naczynia stopione pod wpływem
wysokiego żaru.
Warto odnotować też historyczną informację o tym, że gdy ponad dwa tysiące lat temu Aleksander
Wielki napadł na Indie, w pewnym momencie jego wojska zostały zaatakowane przez ,,latające ogniste
tarcze". Te ,,latające talerze" nie użyły jednak żadnej groźnej broni i Aleksander mógł kontynuować
podbój Indii.
Wraz z katastroficznym zatonięciem Atlantydy i zmieceniem imperium Ramy, być może za pomocą
broni atomowej, świat pogrążył się w coś w rodzaju epoki kamiennej, a współczesna historia zaczęła
się dopiero kilka tysięcy lat po tamtych wydarzeniach. Jednakże, jak się wydaje, nie wszystkie wimany i
wajliksi Ramy i Atlantydy przepadły. Były przecież budowane, aby przetrwać tysiące lat, o czym
świadczą manuskrypty Lhasy i księgi Dziewięciu nieznanych autorów króla Aśoki.
Wielu autorów sugeruje, że istnieją tajne organizacje, Braterstwa , które posiadają pewną liczbę tych
starodawnych latających maszyn w ukryciu na obszarach Tybetu albo gdzie indziej w środkowej Azji,
gdzie współcześnie obserwuje się wzmożoną aktywność UFO.
Czytelników szanujących Sathya Sai Babę, uważanego przez wielbicieli za kolejnego awatara po
Krisznie, zapewne zainteresuje jego wypowiedź z 1976 r. podczas letniej szkoły w Ooty zdająca się
potwierdzać to, cośmy tu napisali o latających maszynach starożytności. Oto jej dosłowne tłumaczenie:
Zadajemy sobie pytanie, czy ląd, który dziś nazywamy Lanką, jest tym samym, który istniał w treta judze,
w epoce króla Ramy, i którym rządził Rawana? Nie, tak nie jest. W tamtych czasach Lanka znajdowała
się setki mil od południowego przylądka Indii — na równiku. Z upływem czasu, w okresie przejścia z
treta jugi do kali jugi, ta szczególna wyspa przesunęła się z równika o setki mil w kierunku północy.
Oglądając dziś tę wyspę, którą nazywamy Lanką, stwierdzamy, że przesunęła się na północ od
424243306.005.png
równika. [Jednak] w historii Grecji zapisano, że wyspa, którą nazywamy dziś Lanką, całkowicie zatonęła
podczas oceanicznej katastrofy nazywanej Atlantis. Grecy nie byli zwykłymi ludźmi. Byli bardzo
zaawansowani w nauce i posiadali głęboką wiedzę w wielu dziedzinach. Opisali fakt, że Lanka
pogrążyła się w wodach oceanu i przesunęła się i takie zjawisko akceptowali. W tamtych czasach
ludzie ci byli tak zaawansowani, że podróżowali na Księżyc i opracowali kilka typów powietrznego
transportu. Opanowali technikę latania.
Sai Baba podpowiada nam tu zatem także, gdzie leżała Atlantyda.
Opracował (głównie na podstawie materiałów z Crystalinks ; stamtąd pochodzą też ilustracje):
Kazimierz Borkowski
Tekst ten z niewielkimi zmianami opublikował Nieznany Świat (Nr 7/2002, 42–44.)
File translated from T E X by T T H , version 2.89 on 14 Mar 2001.
Zajrzyj na oryginalną stronę autora, gdzie opublikowano tekst:
http://www.astro.uni.torun.pl/~kb/Artykuly/NS/Vimana.htm
Dodano za pozwoleniem autora
Autor: dr Kazimierz M. Borkowski
Artykuł pobrano ze strony eioba.pl
424243306.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin