Fakty i Mity 2005-47.pdf

(17606 KB) Pobierz
str_01_47.qxd
„Ksiądz rozpinał spodnie mnie i sobie (...),próbował odbyć ze mną stosunek”
KOCHANEK ZABIJA KSIĘDZA
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 47 (299) 1 GRUDNIA 2005 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 8, 9
określeń na słowo BIEDA: niedostatek, ubóstwo,
mizeria, golizna, nędza, niedola, padół, zły los. Po-
jęć wiele, a wszystkie określają tego samego nieproszonego,
złego gościa, który jak już wślizgnie się pod nasz dach, to nie
chce się wyprowadzić.
Gość ten zdążył już zapukać do drzwi ponad 60 procent
Polaków, którzy żyją poniżej minimum socjalnego. 1/5 z nich
nie powinna dożyć następnego tygodnia, bo nie zjadają nawet
minimalnej potrzebnej do egzystencji racji pożywienia. To się
uczenie nazywa, że żyją poniżej minimum biologicznego...
Str. 10, 11
Rock-aktywacja
„Fakty i Mity” były sponsorem „Rockowiska”,
reaktywowanego po 19 latach wielkiego koncer-
tu rockowego, na którym w Łodzi bawiło się po-
nad 6 tysięcy fanów. 12 listopada na scenie wystąpili
m.in. Perfect, TSA i Dżem. My też tam byliśmy...
Str. 13
Str. 3
W polskim „Słowniku synonimów” znajdujemy wiele
96458713.026.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 47 (299) 25 XI – 1 XII 2005 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Premier Marcinkiewicz przedstawił „Raport otwar-
cia”. Został on sporządzony przez ekspertów Centrum im.
Adama Smitha, najbardziej antysocjalnej instytucji w Polsce.
I tak Raport otwarcia oczu stanie się raportem zamknięcia nadziei.
Bakterie
Bliźniacy powierzyli kierowanie gabinetem Ministerstwa Śro-
dowiska koledze Konradowi Tomaszewskiemu, byłemu (w epo-
ce Buzka) dyrektorowi Lasów Państwowych. Tomaszewski był
wówczas oskarżony o przekazanie – za zaniżoną cenę – pań-
stwowych gruntów na luksusowe osiedle dla kolegów solida-
ruchów w Gdańsku (afera Matemblewa), a także o fałszowa-
nie dokumentów i narażenie Skarbu Państwa na straty wyso-
kości miliona zł.
Nie dość, że kolega i swój chłop, to jeszcze zna się na rzeczy!
ich ludzkimi oczami nie dostrzegamy. A jak oczy nie widzą,
to sercu nie żal. Z drugiej strony to, czego normalny człowiek
nie widzi, taki na przykład marszałek Marek Jurek albo Roman
Giertych – widzą i czują. Za nas.
LPR i część PiS-u szantażują rząd zaostrzeniem ustawy an-
tyaborcyjnej, czyli zapłodnionymi komórkami jajowymi, których
narodowi katolicy gotowi są bronić jeszcze bardziej niż niepod-
ległości Polski. Życie ludzkie jest bowiem wartością nadrzędną,
oczywiście pod warunkiem że jest to życie jeszcze nienarodzo-
ne, czyli bezbronne niczym ziarenko rzucone na ojczystą rolę.
Znacznie gorsze i mniej warte jest życie żyjące, chodzące, klną-
ce i pierdzące, chociaż dające na tacę. Natomiast życie takiego
niewiernego Irakijczyka, wroga Ameryki, jest już nic niewarte
i dlatego nasi kapelani pojechali do Iraku, żeby na miejscu roz-
grzeszyć tych, którzy je zabierają. Przemilczmy miliony niewin-
nych ludzi zamordowanych przez inkwizycję. Bardzo niską cenę
ma również dzisiaj – w katolickiej Polsce – życie emeryta i ren-
cisty. Taki nierób im dłużej żyje, tym więcej pieniędzy zabiera
biednemu ZUS-owi. Niektórzy żyją bezczelnie nawet ponad
80 lat. Za nic przy tym mają swoje dzieci i wnuki, które muszą
harować na ich świadczenia i dla których może już pieniędzy
w ZUS-ie nie wystarczyć.
Jak więc widać, najbardziej cenne jest życie jeszcze niena-
rodzone. Takie jest stanowisko episkopatu, taty Rydzyka i paru
milionów posiadaczek moherowych beretów po menopauzie.
Czerwone i różowe sroki chcą takie niewinne, rdzennie pol-
skie nasionka wydziobać z łona matki Polki, tak by narodowy
plon – przychówek – był mniejszy. A jak mowa o plonie, to po-
wiedzmy też o mniejszej liczbie chrztów, komunii, ślubów i in-
nych sakramentów, na niewykonaniu planu ilościowego pogrze-
banych nieboszczyków kończąc. Grozi to załamaniem budżetów
wielu już dziś biedujących księży oraz perspektywą, że mogą oni
zacząć jadać jeden obiad – zamiast dwóch, jak dotychczas. To
z kolei (mniejsze podatki na kurie) może wywołać dziurę w bu-
dżecie całego Kościoła, spadek inwestycji itp. Do tego Polacy
nie mogli dopuścić, więc zagłosowali na obrońców życia niena-
rodzonego z prawicy.
Ci mają teraz nie lada dylematy. Muszą bowiem twardo ob-
stawać przy nauce Kościoła. Taki premier Marcinkiewicz – po-
mimo sprzeciwu Radia Maryja i LPR – pozostawił na stanowi-
sku ministra panią Joannę Kluzik-Rostkowską, której spodobała
się kopulacja za pomocą próbówki. I teraz pan premier – nadzie-
ja białych dam i czarnych panów – może zostać uznany za dzie-
ciobójcę, nie mówiąc o utracie poparcia na falach. Jeśli zaś
chodzi o metodę in vitro , to Kościołowi – największemu znaw-
cy tematu – trudno również odmówić konsekwencji, i to do bó-
lu. Bólu rodziców, którzy w normalny sposób nie mogą spłodzić
dzieci, nawet w pozycji „po bożemu” i przy udziale termometru.
Cóż jednak znaczy tragedia 1,3 miliona dwupłciowych par
w Polsce wobec życia niewinnej, maleńkiej (0,2 milimetra śred-
nicy) zygotki, która obumiera, niewykorzystana w akcie in vitro .
Kleru i prawicy wcale nie cieszy nowe życie sztucznie poczęte
w podwójnym grzechu. Pamiętam jeszcze z lekcji religii, jak ksiądz
wyrażał się o takich dzieciach per „mutanty”. Nic dziwnego, że
ich polscy rodzice z reguły skrzętnie ukrywają tę „dobrą nowi-
nę” przed otoczeniem.
Aby w probówce powstało nowe życie, ginie nieraz 40 pro-
cent niepotrzebnych, zapłodnionych jajeczek, pardon – ludzi
o wzroście 0,2 milimetra. Nie każdy jednak wie, że bozia sama
niszczy (odrzuca) nawet 58 procent zapłodnionych już komórek
jajowych w pokalanych plemnikami łonach kobiet. Marszałek Ju-
rek, druga osoba w państwie, nazwał w Radiu Zet metodę
in vitro – ludobójstwem. Na temat odrzucania życia przez bozię
nie wypowiada się. W Polsce są – dokładnie poukrywane przed
aktywem Radia Maryja – cztery kliniki zajmujące się masowym
mordowaniem niewinnych istot. Pracują w nich lekarze ludobój-
cy, przy których dr Mengele, Kuba Rozpruwacz, Jacek Kurski
i bin Laden to dzieci specjalnej troski. Należy się spodziewać,
że minister Ziobro szybko pozamyka te kliniki zagłady. A tak przy
okazji – niedawno nakazał on traktować masowe już w Katolan-
dzie pobicia małych dzieci nie jako spowodowanie ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu, tylko usiłowanie zabójstwa. No i bardzo
dobrze. Mam tylko poważną wątpliwość, czy Ziobro rozmawiał
na ten temat z Markiem Jurkiem, obrońcą jajek, który chętnie
bije dzieci urodzone i gorąco do tego zachęca innych. Oczywi-
ście – dla ich dobra, nie po to, żeby zabić. Dobrze, żeby pano-
wie uzgodnili swoje stanowiska, bo naród katolicki czeka na
wykładnię – bić w celu wychowawczym, czy dla sportu?
Jedno trzeba oddać ludziom Kościoła i prawicy – mają oni
niezwykle wyczulone zmysły, w dodatku bezpośrednio połączo-
ne z sumieniem. Wynik tego może być tylko jeden – miłość do
świata mikrobów, zygot, jajeczek, plemników, meszek (por. Nie-
siołowski) itd. Jednak – jak to w życiu bywa – coś za coś. Ma-
jący w oczach dwa mikroskopy obrońcy wartości mikroświata
nie dostrzegają np. studentów czy staruszków.
Podobny problem mają sami geniusze mikrobiologii, a zara-
zem znawcy płciowości, genetyki, medycyny oraz entuzjaści ce-
libatu i życia rodzinnego w jednym – księża. Poza wymieniony-
mi dziedzinami interesuje ich także mikrobiologia... Boga. Zaczę-
ło się od tego, że na soborze laterańskim w 1215 roku biskupi
wymyślili sobie, że Jezus Chrystus – po tzw. transsubstancjacji
w trakcie mszy – jest realnie, fizycznie obecny w kawałku opłat-
ka. Taki cud katolicki. Zaraz po ogłoszeniu dogmatu zaczęły po-
wstawać na jego temat rozprawy, koncepcje, interpretacje, uza-
sadnienia, spory i dywagacje, bo w Kościele są tysiące teolo-
gów, którzy muszą coś robić. Jednym z podstawowych proble-
mów było uzgodnienie, jak potraktować mikroskopijne kawałecz-
ki hostii, które zostają na rękach kapłana, obrusie ołtarza itp. Prze-
cież Zbawiciel jest w każdym najmniejszym opiłku! Kościelne bi-
blioteki zapełniły się „pracami naukowymi” z dziedziny liturgii, fi-
lozofii i fizyki kwantowej w wydaniu kato-science-fiction. Wy-
myślono tzw. pateny do podstawiania komunikującym pod gar-
dło oraz całe ceremoniały obmywania, wycierania i przemywa-
nia świętych naczyń i rąk kapłańskich. Sami księża rutyniarze
śmieją się z tych zabiegów. Pamiętam proboszcza, który po udzie-
leniu komunii wziął pateny od ministrantów i na ich przerażo-
nych oczach zdmuchnął kilkunastu „Panów Jezusów” na posadz-
kę kościoła. – Niech się aniołki martwią! – zaśmiał się przy tym.
Do moich dwóch beztroskich synów zwykłem mawiać:
– Najpierw obowiązki, a później zabawa! Muszę być chyba dla
nich bardziej wyrozumiały, skoro ta zasada obca jest tak wielu
dorosłym, a nawet dwutysiącletniej instytucji. No, chyba że od
kury ważniejsze są jaja.
Radek Sikorski – afgański kombatant, obywatel m.in. brytyj-
ski, a chwilowo polski minister obrony narodowej RP – chce
zakazać noszenia przez cywilów modnej od lat odzieży woj-
skowej i innych elementów umundurowania.
W sezonie 2005–2009 obowiązywać będą głównie sutanny i habity.
Andrzej Lepper w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu” przedsta-
wił się jako socjalliberał, zwolennik prywatyzacji i... Balcero-
wicza, który już „wcale nie musi odchodzić”! Lepper chciał-
by też zostać wicepremierem w rządzie PiS-u.
Stare przysłowie mówi: Jak człowiek chce się przespać z każdym,
to łatwo może złapać syfa!
Lech Wałęsa dostał świadectwo moralności od Instytutu Pa-
mięci Narodowej, który uznał go za pokrzywdzonego przez
służby specjalne PRL. Były przewodniczący „Solidarności” na-
tychmiast zagroził procesem Tadeuszowi Rydzykowi, jeżeli Ra-
dio Maryja ponownie nazwie go agentem SB.
Ale czy w Polsce znajdzie się prokurator, który oskarży Rydzyka?
Rozpoczyna działalność należąca do Opus Dei hiszpańska
IESE Business School, działająca przy Uniwersytecie Navar-
ry. Ma ona prowadzić specjalne kursy (34 dni zajęć za 16 tys.
euro!) dla wyższej kadry menedżerskiej. W Polsce pracuje już
50 jej absolwentów, wykształconych w Hiszpanii, a wśród nich
– wiceminister finansów Cezary Mech. W całej Europie jest
15 tysięcy menedżerów z dyplomami IESE.
Taka szkółka to wspaniała sieć do wyłapywania kandydatów do
Kościelnej Mafii.
WARSZAWA Sędzia desperat z Sądu Apelacyjnego w War-
szawie nakazał Jarosławowi Kaczyńskiemu publiczne przepro-
szenie SLD za nazwanie Sojuszu „organizacją przestępczą”.
Przewodniczący PiS-u ma także wpłacić 10 tys. złotych na PCK,
a przeprosiny ogłosić na antenie Radia Zet.
Sędziów w Warszawie czeka rychła „dekomunizacja”...
CZĘSTOCHOWA Ambasador Szwecji, który brał udział w na-
ukowej części obchodów 400-lecia potopu szwedzkiego, prze-
prosił Polaków za inwazję wojsk Karola Gustawa i za spusto-
szenia, jakich one dokonały.
Przyznali się do winy! Teraz trzeba wołać o odszkodowanie.
POZNAŃ Po brutalnym zdławieniu przez policję Marszu Rów-
ności organizatorzy przystąpili do kontruderzenia. Zapowia-
dają złożenie skarg sądowych na zakaz prezydenta Grobelne-
go i wojewody, zachowanie funkcjonariuszy oraz pogróżki ka-
tofaszystów. Specjalny protestacyjny list otwarty podpisało tak-
że ponad 500 ludzi kultury, dziennikarzy, pracowników wyż-
szych uczelni i polityków, a między nimi prof. Maria Szysz-
kowska i prof. Joanna Senyszyn.
A od kiedy to listy do episkopatu i kurii mają być „otwarte”?
JONASZ
POLSKA/USA/CZECHY Pod konsulatem polskim w Nowym
Jorku odbyła się manifestacja przeciwko łamaniu praw czło-
wieka w Polsce. Naukowcy, studenci i ludzie kultury – Pola-
cy i Amerykanie – rozdawali ulotki i trzymali transparenty
z napisami: „Nie dawaj PiS-owi szansy”, „Tylko 16 lat demo-
kracji?”, „Solidarni z gejami i lesbijkami Poznania”. Natomiast
w Pradze Czeska Liga Gejów i Lesbijek złożyła na ręce pol-
skiego ambasadora protest przeciwko postawie władz i poli-
cji w Poznaniu, nazywając to „działaniami bez precedensu, na-
ruszającymi fundamenty demokracji i przypominającymi prak-
tyki komunistyczne”.
Geje na całym świecie mogą, na znak protestu, przestać pić pol-
ską wódkę. Ale... może zaczną jeść kaczki?
POLSKA/UNIA Polski rząd – jako jedyny z 25 państw – nie
zgadza się na budżet Unii opracowany na rok 2006 i doma-
ga większych środków dla naszego kraju.
Wiadomo z góry, że guzik z tego. Ale jak inaczej – jeśli nie głupim
sabotowaniem – rząd PiS mógł zaznaczyć swoją obecność w UE?
WŁOCHY Skandal po skazaniu na siedem miesięcy więzienia
i rok zakazu wykonywania zawodu dla sędziego, który odmó-
wił wejścia do sali rozpraw, w której wisiał krucyfiks! Sędzia
Luigi Tosti z miasta L’Aquila swoją odmową włączył się do
ogólnowłoskiej akcji, której celem jest usunięcie krzyży z bu-
dynków publicznych.
Z ziemi włoskiej... do Polski!
Ż yjemy w świecie bakterii, mikrobów i innych robali, choć
96458713.027.png 96458713.028.png 96458713.029.png 96458713.001.png 96458713.002.png
Nr 47 (299) 25 XI – 1 XII 2005 r.
GORĄCY TEMAT
3
Marsz donikąd?
zwieńczeniem poznańskich
Dni Równości i Tolerancji.
Organizatorzy – m.in. z par-
tii Zieloni 2004 – chcieli wyjść na
ulicę, żeby w pokojowy sposób zapro-
testować przeciw dyskryminacji ze
względu na płeć, orientację seksual-
ną, niepełnosprawność czy kolor skó-
ry, przeciw łamaniu praw człowieka
i nieposzanowaniu Konstytucji RP.
Zgody na demonstrację odmówił
najpierw prezydent miasta Ryszard
Grobelny , a wojewoda wielkopolski
zgromadzeń. Przynajmniej w demo-
kratycznym kraju. A jak jest z demo-
kracją u nas – widzieliśmy w sobotę...
Kilka minut przed piętnastą. Na
deptaku obok Starego Browaru jest
już policja uzbrojona w pały i plasti-
kowe tarcze, są też dwie grupki prze-
ciwników zakazanego Marszu Równo-
ści – łysi, wulgarni „chłopcy” z Mło-
dzieży Wszechpolskiej. Jedni oblega-
ją wejście do centrum handlowego,
drudzy stoją u wylotu deptaka. Nie
wiadomo, skąd nadejdą ci „inni”, czy-
li „pedały, lesbije, feministki”...
rośnie popularność haseł homofobicz-
nych, głoszących nienawiść wobec ge-
jów i lesbijek. Poznań jest miastem,
w którym niektórzy przedstawiciele Ko-
ścioła katolickiego namawiają do ła-
mania praw człowieka. To tutaj regu-
larnie atakowane są warsztaty terapii
zajęciowej dla niepełnosprawnych.
W Poznaniu do dziś działa założona
przez hitlerowców pływalnia w budyn-
ku synagogi, a próby odrestaurowania
cmentarza żydowskiego spotykają się
z antysemickimi atakami (...). Marsz
Równości wyraża postulat poszano-
wania godności, wolności, równości
i solidarności wszystkich ludzi.
Mimo apelu organizatorów poli-
cja nie przepuszcza pochodu.
– Marsz równości idzie dalej! Chce-
my przejść! – domagają się uczestnicy.
– Pe-da-ły! Wy-pier-da-lać!
– wrzeszczą w odpowiedzi kontrmani-
festanci zza podwójnego kordonu funk-
cjonariuszy prewencji. Jakiś małolat
wyrywa się nawet z hasłem: – Zrobi-
my z wami to, co Hitler z Żydami. Stró-
że prawa udają, że nie słyszą. „Łysi”
rzucają w „innych” jajami i łajnem po-
licyjnych koni. Ale zapał uczestników
marszu nie stygnie. Wobec nieugiętej
postawy policji zamierzają protesto-
wać, chodząc w kółko po zamkniętej
przestrzeni deptaka. W tłum wjeżdża
radiowóz. Anonimowy komisarz ape-
luje o rozejście się i grozi użyciem si-
ły. Zaczyna się pokazówka: tyłem do
uczestników ustawia się grupa poli-
cjantów wyposażona w butle z gazem.
Dalej inni prezentują karabiny. De-
monstrantów to nie przeraża. Skan-
dują: – To jest pogrzeb demokracji!
Część manifestantów zapala symbo-
liczne znicze. Dwóch śmiałków z wy-
sokości trzeciego piętra klatki schodo-
wej pobliskiej kamienicy zaczyna wy-
machiwać flagami Polski i Unii Eu-
ropejskiej. Tłum na dole wiwatuje.
Fot. WHO BEE
Przed siedemnastą Iza Kowalczyk
zapowiada rozejście się uczestników
zgromadzenia.
– To nie jest koniec Marszu Rów-
ności. Marsz trwa nadal i będzie trwał
tak długo, jak to będzie konieczne, do-
póki w Polsce nie będą szanowane pra-
wa wszystkich obywateli.
Organizatorka zachęca do ułoże-
nia ze zniczy pacyfki – symbolu po-
koju. W tym momencie do akcji wkra-
czają funkcjonariusze w kominiarkach.
Z tłumu wyrywają ludzi i pakują do
opancerzonych furgonetek. Uczestni-
cy marszu siadają na mokrym od top-
niejącego śniegu asfalcie i łapią się za
ręce. Nie pomaga. Mundurowi brutal-
nie wyciągają ludzi. Jakaś dziewczyna
traci przytomność. Dwóch osiłków
łapie ją pod ręce i ciągnie w stronę ra-
diowozu. Ambulansu nie ma. Innym
wykręcają kończyny, szarpią... Teraz
nikt już nie wydostanie
się z zablokowa-
nej alei. Wyglą-
da na to, że
policyjne we-
zwania do
rozejścia
się były fik-
cją. Mun-
durowi
nikomu nie pozwalają się oddalić. Po-
nad 60 osób zostanie zatrzymanych
i przesłuchanych. Ponad setkę – spi-
sano. Ciekawe, jaką adnotację otrzy-
mają w kartotekach?
Tymczasem z grupy faszyzujących
przeciwników marszu na komisariat
trafi piętnastu chuliganów. Po prze-
słuchaniu zostaną zwolnieni. Wrócą
na swoje blokowiska w glorii bohate-
rów walczących z „pedałami”.
Zatrzymanym manifestantom zo-
stanie postawiony zarzut uczestnictwa
w nielegalnym marszu. Grozi za to
areszt i grzywna do 5 tys. zł.
Organizatorki poznańskich Dni
Równości i Tolerancji – Iza Kowalczyk
i Agata Teutsch – zapowiadają zło-
żenie wniosku do prokuratury prze-
ciw prezydentowi Grobelnemu. Tylko
co to pomoże? MAŁGORZATA
To już nie jest problem dyskryminacji gejów
czy lesbijek. To klęska polskiej demokracji!
Michał, jeden z uczestników nielegalnego
Marszu Równości, przekrzykuje zgiełk. Chwilę
później nasz rozmówca ląduje w policyjnej
„suce”. Funkcjonariusze wloką kolejnego
manifestanta. Za nogi. Głowa podskakuje
po betonie. Tłum skanduje: „ZOMO!, ZOMO!”
Andrzej Nowakowski (SLD) decy-
zję Grobelnego podtrzymał. Powód?
Oficjalnie: marsz stanowi zagrożenie
dla bezpieczeństwa publicznego. Nie-
oficjalnie: na rozkaz biskupów nie
można dopuścić „odmieńców” do gło-
su. Ale nawet oficjalny powód wy-
wołuje kontrowersje, gdyż podobne
marsze nie stanowią novum ani na
świecie, ani w Polsce i nie od dziś wia-
domo, że to nie manifestanci rzuca-
ją jajami czy biją przechodniów. Fa-
szystowskie hasła i zbuki to broń tych,
których nie stać na inne argumenty
– wszechpolaków, skinheadów i pseu-
dokibiców. To oni atakują marsze rów-
ności i to przed nimi policja powin-
na chronić obywateli korzystających
z konstytucyjnego prawa do wolności
Równo o piętnastej w alei poja-
wia się grupa kilkuset manifestantów.
Pewnie byłoby ich więcej, tylko że wcze-
śniej policja zamknęła deptak.
Organizatorka marszu Iza Kowal-
czyk wygłasza przez megafon postu-
laty zgromadzonych:
– Chcemy zwrócić uwagę na dys-
kryminację, jakiej ofiarami w naszym
społeczeństwie padają niepełnospraw-
ni, ludzie starzy, mniejszości narodo-
we, kobiety, osoby o orientacji ho-
mo– lub biseksualnej. Chcemy zapro-
testować przeciw wszelkim przejawom
nietolerancji, w tym przeciw ksenofo-
bii, rasizmowi i homofobii. Jesteśmy
tu, ponieważ Poznań jest miastem, gdzie
dopuszcza się do głosu ugrupowania
o charakterze faszystowskim, gdzie
P okojowy marsz miał być
96458713.003.png 96458713.004.png 96458713.005.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 47 (299) 25 XI – 1 XII 2005 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Markijurki, do łopaty!
Prowincjałki
Jeden z angielskich historyków wmawia świa-
tu, że Oświęcim i inne obozy wymyśliła powo-
jenna propaganda komunistyczna. Teraz jakiś niemiecki reżyser chce nas obra-
zić, wmawiając ludziom, że w 1981 r. w gdańskiej stoczni pito wódę i bezustan-
nie balowano. Legenda panny „S”, czyli Anna Walentynowicz , domaga się za-
kazu robienia filmu przez Niemca. Wajda z pewnością nie zniżyłby się do alko-
holowego poziomu, jako że on widzi tylko marmury i żelazo.
Przekonany jestem, że twórca IV
RP powinien po śmierci trafić do
mauzoleum, aby mogły go oglą-
dać miliony wdzięcznych roda-
ków oraz turyści zagraniczni.
Pomińmy piramidy i faraonów.
W XX wieku zabalsamowano prze-
cież dwóch równie wybitnych poli-
tyków – Lenina i Stalina – którzy,
mimo że wyżsi od Lecha Kaczyń-
skiego , do pięt mu nie
dorastają. Już teraz
wszystkie polskie mar-
kijurki z prawdziwie ka-
tolickich rodzin powinny zacząć my-
śleć, jak upamiętnić Wielkiego Po-
laka po jego śmierci. Rydzyk po-
winien zarzucić kraj „cegiełkami”
na ten szczytny cel, Religa niech je-
dzie do Rosji pogadać z fa-
churami od mumii Lenina, Ja-
cek Kurski , przyszły szef TVP,
już może pisać scenopis telewizyj-
ny tego niepowtarzalnego wydarze-
nia, które będzie transmitowane
na cały świat. Moim zdaniem, mau-
zoleum powinno stanąć na placu
Zamkowym w Warszawie – między
kolumną Zygmunta a Zamkiem
Królewskim. I spieszcie się, drogie
markijurki, bo budowa IV RP bę-
dzie wyczerpywała siły tego Wiel-
kiego Polaka, bowiem jest on – jak
mawiał Zagłoba o Wołodyjowskim
– „nikczemnej postury”. Innymi sło-
wy: kurdupel.
Aby zachęcić markijurki do ro-
boty, przypomnę kilka faktów histo-
rycznych z nie tak dawnej przeszło-
ści i dotyczących mumifikacji. Lenin
zmarł na udar w 1924 roku. Przy-
czyną śmierci był nie tylko postrzał
w zamachu na jego życie, ale nale-
ży przypuszczać, że przede wszyst-
kim... zaawansowana kiła.
Ilia Erenburg powiedział, że hi-
storia zawiera wiele zagadek, któ-
rych pewnie nigdy nie rozwiążemy.
Na przykład nigdy
sposób pamięć o Wodzu Rewolucji
i twórcy ZSRR. Krupska próbowa-
ła w tej sprawie interweniować u Sta-
lina. Twierdziła, że jej mąż nigdy nie
zgodziłby się na wystawianie jego
ciała na widok publiczny:
– Towarzyszu Stalin, ja – jako
wdowa – zdecydowanie sprzeciwiam
się balsamowaniu zwłok męża...
– Milcz! – rozsierdził się Stalin
– bo inaczej powiemy partii
i narodowi, kto naprawdę był
żoną Włodzimierza Iljicza!
Milcz, bo mianujemy którąś
z jego sekretarek, Fotijewą
albo Artiuchinę , wdową po
Leninie!
Stalin z kolei sam naka-
zał balsamowanie swoich
zwłok i po śmierci też trafił
do mauzoleum. 9 marca
1953 roku Mołotow , Beria
i Chruszczow przemawiali na
jego pogrzebie. Wodza złożo-
no w mauzoleum obok Leni-
na... Na XXII Zjeździe Gruzin
Dżawacharnadze został namó-
wiony przez Chruszczowa do wy-
stąpienia z wnioskiem o usunięcie
Stalina z mauzoleum. W 1961 roku
mumię Stalina wyprowadzono stam-
tąd pod osłoną nocy i pochowano
pod murem Kremla.
Apeluję więc: Markijurki, łącz-
cie się! I do łopaty! Polska czeka na
mauzoleum dla twórcy IV RP! Wdo-
wa po Kaczyńskim nie zachowa się
jak Krupska i na pewno wyrazi zgo-
dę na mumifikację męża.
ANDRZEJ RODAN
RP
Maciej Wąsik , zastępca komendanta Straży Miejskiej w stolicy,
spowodował stłuczkę i zamiast zwiać z miejsca zdarzenia albo
zwalać winę na innych, przyznał się jak na spowiedzi do nieuwagi na skrzyżo-
waniu. W nagrodę zostanie wice- Mariuszem Kamińskim w Centralnym Urzę-
dzie Antykorupcyjnym. Opłaciło się chłopu być uczciwym...
RP
Woźne jednej z łódzkich szkół zgodziły się łaskawie usu-
wać ptasie odchody z parapetów, pod warunkiem że
otrzymają specjalne „umundurowanie” w postaci masek chirurgicznych, gumo-
wych fartuchów i rękawic zabezpieczających przed ptasią grypą. Czy ktoś kiedyś
mówił, że robota woźnych jest czysta i przyjemna?
RP
Premier Włoch – Sylvio Berlusconi – wspólnie z zaprzy-
jaźnionym parkingowym napisał teksty piosenek, które znaj-
dą się niedługo na nowej płycie. Jak się okazuje, wszechstronny premier nie tyl-
ko pisze teksty, ale i śpiewa je podczas kameralnych kolacji. Może i nasz nowy
szef rządu, Kazimierz Marcinkiewicz , znajdzie czas na śpiewanie „z bożą po-
mocą” – np. „Barki”?
RP
29-letni mężczyzna odsiadujący wyrok w wię-
zieniu we Włodawie otrzymał bardzo pożywną
paczkę. Znajdowały się w niej 2 kilogramy dorodnych pomarańczy. Po przekro-
jeniu owoców w trzech z nich strażnicy znaleźli amfetaminę.
AH
nie dowiemy się, dlaczego na po-
siedzeniu Biura Politycznego w 1924
roku Bucharin , Zinowiew , Stalin ,
Kamieniew i Trocki – ludzie tak
bardzo różniący się od siebie
– wbrew rosyjskiej tradycji, wbrew
komunistycznemu światopoglądowi,
wbrew łzom i błaganiom Krupskiej
(zdecydowanie sprzeciwiała się balsa-
mowaniu ciała Lenina) – podjęli de-
cyzję o budowie mauzoleum i balsa-
mowaniu, wieńcząc w ten faraoński
Do mieszkania w Łodzi wtargnęli bandyci. Po-
bili właściciela i zamknęli go w wersalce. Na-
stępnie ogołocili mieszkanie. Po zatrzymaniu przez policję wyznali, że pomysł za-
mknięcia mężczyzny w wersalce zaczerpnęli z serialu „Świat według Kiepskich”,
w którym tytułowa rodzina zamknęła w kanapie pijanego Paździocha. AH
Do Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowaw-
czego w Krasnymstawie miała przyjechać kon-
trola finansowa ze starostwa. Na wieść o tym główna księgowa wyjęła z sza-
fy wszystkie dokumenty, oblała je rozpuszczalnikiem i podpaliła. Ciekawskiemu
prokuratorowi wyjaśniła, że chciała sobie ulżyć w pracy.
AH
czekają nas zapewne kolejne: ucieczka ateistów,
innowierców i tych, którzy wstydzą się Polski.
Kiedy w sobotni wieczór telewizja pokazała, jak po-
licjanci ciągną po ziemi w Poznaniu chłopców i dziew-
czyny, którzy pokojowo protestowali przeciwko łamaniu
konstytucji w Polsce, za-
dzwonił mój znajomy, To-
mek . – Widziałeś, co się
dzieje? – powiedział bar-
dzo zdenerwowany. – Do-
szło do tego, że faszystów
się chroni, a spokojnych
ludzi poniewiera. Dosyć już mamy z Gośką tego cyrku,
spadamy stąd! I odłożył słuchawkę...
Tomek i Gosia mogliby uchodzić za ludzi sukcesu, bo
należą do tych 30 procent Polaków, którym się niby
w życiu udało. Oboje mają wyższe wykształcenie i pracę.
Gosia, co prawda, zarabia marnie, ale Tomek dostaje ja-
kieś 2,5 tysiąca na rękę i stać ich nawet na luksus spła-
cania kredytu za własne M. Są po trzydziestce, mają dwój-
kę dzieci (6 i 4 lata) i... czują się kiepsko. Uważają, że
mieszkają w niewłaściwym kraju. Oboje są niereligijni,
a wkrótce będą musieli zdecydować, czy wysłać dzieci na
religię. Każde wyjście jest złe – jeśli, mieszkając w nie-
wielkim mieście, nie wyślą dzieci na religię, maluchy bę-
dą miały nieprzyjemności; jeżeli wyślą, będą miały ura-
biane mózgi po katolicku, co rodzicom niezbyt się podo-
ba. Poza tym Gosia i Tomek martwią się stanem polskiej
szkoły, która – zamiast uczyć wolnego i krytycznego my-
ślenia – wpaja szacunek dla tradycji i pseudoautorytetów,
czyli akurat nie tego, co w życiu jest potrzebne. Oboje
czują się mniejszością we własnym kraju, są przerażeni
panoszącą się ciemnotą. Do tego Tomek znalazł w In-
ternecie oferty pracy w swoim zawodzie – w Anglii i w
Norwegii. Zarobki dobre, kraje normalne, więc pojawił
się dylemat: zostać czy wyjechać?
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Andrzej Lepper – przywódca ludowy, jest znienawidzony przez tzw. elity za to,
że występuje w obronie polskich rolników. („Nasz Dziennik” 264/2005)
Ojciec Rydzyk i Andrzej Lepper – taką siłę mamy teraz, to się tylko cieszyć
z tego.
RZECZY POSPOLITE
Dziwnym trafem
spotykam coraz więcej
tego typu osób. Nie cier-
pią nędzy w Polsce, ale
też czują się tu coraz go-
rzej. Całymi tygodniami
nie włączają telewizora,
aby nie zwymiotować na widok Kaczyńskich , Kamiń-
skich i Benedyktów XVI .
Będę szczery – nie namawiam, aby ktoś pozostał tu
za wszelką cenę. Sam się już do wyjazdu nie bardzo
nadaję (nie te lata i zdrowie nie to), ale dobrze rozu-
miem tych, którzy chcą uciec. Sam mam telewizjowstręt
i od dawna w Polsce nie czuję się u siebie.
Z drugiej strony – tam dobrze, gdzie nas nie ma...
Emigracja to w pewnym sensie zaczynanie życia od po-
czątku. To mnóstwo nieprzewidzianych trudności, roz-
czarowań i tęsknot. Rachunek strat może przewyższyć
rachunek zysków.
I jeszcze jedno – zawsze pozostaje emigracja we-
wnętrzna. Odcięcie się od nieprzyjaznego otoczenia
(zwłaszcza mediów), zamknięcie w stworzonym przez sie-
bie świecie lektur i zainteresowań oraz przyjaznych lu-
dzi, z którymi znajdziemy wspólny język. To niby półśro-
dek, ale sprawdzony i skuteczny... ADAM CIOCH
Emigranci ze złości
(Andrzej Lepper)
Krajowe Centrum ds. AIDS wpisuje się w fałsz ideologii liberalnej. Ostatnio
jako środki zaradcze przeciwko zakażeniom wirusem HIV podaje rozwiąza-
nia niegodne człowieka (...). Z tępym uporem w ramach kampanii zapobie-
gania AIDS forsuje... prezerwatywy.
(„Nasz Dziennik” 264/2005)
Włodzimierz Cimoszewicz jest człowiekiem aseksualnym. Nawet gdyby jakaś
modelka z „Playboya” przeszła obok niego, to pewnie by nie zauważył.
(Anna Jarucka)
(...) ciągle powtarzam, że Polacy w ogóle nie rozumieją Łukaszenki, choć ma-
ją swojego Łukaszenkę. I to jest Andrzej Lepper. To wypisz, wymaluj polski
Łukaszenko.
(Sokrat Janowicz, pisarz)
(...) dziś słyszymy wyrażenia straszne, ubliżające, z ust posłów, polityków, któ-
rzy mówią tak na prawo i na lewo: „moherowe berety”, ubliżające słucha-
czom Radia Maryja, obywatelom pełnoprawnym Najjaśniejszej Rzeczypospo-
litej. W mediach jest to rzecz haniebna, karygodna i niedopuszczalna w roku
2005. Bo nie może być dziś obywateli pierwszej i drugiej kategorii, mądrzej-
szych i głupszych, bardziej i mniej świętych. (abp Sławoj Leszek Głódź)
Wybrała OH
LEGENDA PROTESTUJE
POKUTA
GRYPA W KUPIE
KAZIK! KAZIK!
ODJAZDOWE CYTRUSY
TELEWIZJA EDUKACYJNA
PRZEMINĘŁO Z DYMEM
P o fali emigracji za chlebem, która właśnie trwa,
96458713.006.png 96458713.007.png 96458713.008.png 96458713.009.png 96458713.010.png 96458713.011.png 96458713.012.png 96458713.013.png 96458713.014.png 96458713.015.png 96458713.016.png 96458713.017.png 96458713.018.png 96458713.019.png 96458713.020.png 96458713.021.png
Nr 47(299) 25XI – 1XII2005 r.
NA KLĘCZKACH
5
ALLELUJA,
I DO TYŁU!
DAR PAETZA
wszystkie jej interwencje: poprawę
sytuacji w górnictwie, rozwój ist-
niejących zakładów i zatrzymanie
fali zwolnień. Mszy św. przewod-
niczył częstochowski biskup pomoc-
niczy Jan Wątroba . Po nabożeń-
stwie Kazimierz Grajcarek , prze-
wodniczący Sekretariatu Górnic-
twa i Energetyki NSZZ „Solidar-
ność”, wyraził zbiorowe przekona-
nie, że poprawę bytu górnicy za-
wdzięczają opatrzności w osobie
Maryi Dziewicy.
A gdzie są pracownicy innych
branż? Czy tylko górnicy chcą po-
prawić swój byt?! RB
Arcybiskup Juliusz Paetz – osła-
wiony skandalem z homoseksual-
nym molestowaniem kleryków,
ujawnionym przez „FiM” – wziął
udział w uroczystościach z okazji
80-lecia diecezji łomżyńskiej, gdzie
był podejmowany z wielkimi hono-
rami. W miejscowym radiu diece-
zjalnym powiedział, że „najwięk-
szym darem, jaki mógł ofiarować
diecezji, był pobyt ojca świętego Ja-
na Pawła II ”.
O darze „miłości”, którą ota-
czał kleryków w seminarium, nic nie
wspomniał. Taki skromny... PS
Szczytujemy! Polacy zajęli ósme
miejsce na światowej liście najreli-
gijniejszych narodów świata. We-
dług ankiety przeprowadzonej przez
ośrodek Gallup International
w 65 krajach, pod względem reli-
gijności w Europie wyprzedza nas
tylko prawosławna Grecja z 86 proc.
wierzących obywateli. W Polsce ich
odsetek wynosi 85. W czołówce sta-
tystyki znalazły się ubogie państwa
afrykańskie: Ghana (96 proc.), Ni-
geria (94 proc.) i Senegal (90 proc.).
Dalej są Filipiny (90 proc.), Kenia
(89 proc.), Panama (88 proc.) i In-
die (87 proc.). Szary ogon ankiety
zajmują najbardziej rozwinięte kra-
je europejskie: Wielka Brytania (48
proc.), Holandia (42 proc.) i Nor-
wegia (36 proc.), ale rekord laic-
kości należy do Japonii, gdzie wie-
rzący stanowią zaledwie 17 procent
obywateli.
A Lech Wałęsa obiecywał, że
będziemy drugą Japonią... RB
Coś w tym jest, a największym
zagrożeniem jest bieda. Więc mo-
że faktycznie... zamiast budować set-
ki kolejnych świątyń, urządzić je
w mieszkaniach? RP
natychmiast coś z tym zrobić...
– Rozkaz! – wykrzyknęli decyden-
ci i zapewnili Rydzyka, że zaraz wy-
dadzą stosowne dyspozycje.
Superpremier Rydzyk oświad-
czył, że postępowi prac będzie się
przyglądał.
KTO MA WIĘKSZEGO?
MarS
Fot. R. Poradowski
AGENT SOBECKA
Chyba nikogo już nie dziwi, że
premier Kazimierz Marcinkie-
wicz przywykł program rządu przed-
stawiać na antenie Radia Maryja.
Ojciec dyrektor zaciera łapki, bo
siał, siał i plon jest! Papa jednak
pogroził, że dla PiS-u nadszedł czas
wywiązywania się z przedwyborczych
obietnic. Dopilnowanie, żeby wła-
dza nie zboczyła z drogi prawdy
i cnoty jest obowiązkiem Polaków
katolików i „prawdziwie polskich”
mediów. I dopilnują. Zaufana oso-
ba Rydzyka w parlamencie, była
spikerka RM poseł Maria Sobec-
ka (LPR), zameldowała „ojcu”, że
widuje premiera w kaplicy sejmo-
wej podczas mszy św. odprawianej
codziennie o siódmej rano.
Strach pomyśleć, co będzie, je-
śli premier kiedyś zaśpi. MW
SUPERSZYBCY Z TVN
OBCYM ŚMIECH
WZBRONIONY
Telewizja TVN w niedzielnym
„Superwizjerze” ujawniła wielką afe-
rę – oto biskup Wysoczański , szef
Kościoła polskokatolickiego nie jest
prawdziwym biskupem, handluje
majątkiem Kościoła, współpracował
z SB, a na dodatek mówi kiepskie
kazania. Gratulujemy dziennikar-
skiego nosa! Szkoda tylko, że dzia-
ła on z tak dużym opóźnieniem.
„Fakty i Mity” już w lipcu 2000 ro-
ku opublikowały wielki, dwustroni-
cowy artykuł o panu Wysoczańskim
pt. „Kariera hochsztaplera”. „Su-
perwizjer” tylko dotknął tego, co
ustaliły „FiM”. Ponad rok temu wy-
graliśmy też sprawę sądową, którą
wytoczył nam ten niby-biskup. J
Zespół Szkół nr 2 w Ełku im.
Krzysztofa Kamila Baczyńskiego
szczyci się uczniowskim Kabaretem
Normal. Jak sama nazwa wskazu-
je, chodzi o normalnych, czyli ob-
cych polskim obyczajom.
Z okazji Święta Niepodległości
dzieciaki (dwaj artyści są ministran-
tami) zaprezentowały premierę ske-
czu pt. „Mafia światowa”, z nieja-
kim księdzem Ryzykiem . Spek-
takl owacyjnie przyjęli zarówno
uczniowie, jak i nauczyciele. Nie-
stety, wśród widzów były obecne
dwie katechetki i ksiądz, którzy
– oburzeni tak bezczelnym święto-
kradztwem – wystosowali ostry pro-
test do dyrekcji szkoły i probosz-
cza miejscowej parafii. Do dymisji
(nie przyjęto jej) podał się Piotr
Augustynowicz – opiekun samo-
rządu. Krzysztof Piłat , dyrektor
Zespołu Szkół, prowadzi w spra-
wie afery postępowanie wyjaśnia-
jące. Jest szansa, że małolatów nie
wyrzuci ze szkoły.
A co na to małolaty? Zaskocze-
ni nagonką – tłumaczyli, że zada-
niem kabaretu jest m.in. obnażanie
karykaturalnych zachowań osób pu-
blicznych. Jeszcze nie rozumieją,
w jakim kraju żyją... AT
A JEDNAK KOŚCIÓŁ
TRACI PUNKTY
Raport pod redakcją Janusza
Czapińskiego i Tomasza Panka
to wynik kilkuletniej diagnozy sy-
tuacji życiowej Polaków.
Interesujące wnioski wynikają
z analizy stosunku do Kościoła, wia-
ry i Boga. Najbardziej religijne wo-
jewództwa to: opolskie, podkarpac-
kie i małopolskie, a najmniej: za-
chodniopomorskie, łódzkie i war-
mińsko-mazurskie. Skrajne biegu-
ny wyznaczają: podkarpackie, w któ-
rym zaledwie 13 procent wyrzut-
ków społecznych nie uczestniczy
w mszach, oraz zachodniopomor-
skie, gdzie jest ich aż połowa.
W bieżącym roku 47 procent
dorosłych Polaków zadeklarowało
systematyczny udział w nabożeń-
stwach i uroczystościach religijnych.
Procent ten spadł o ponad trzy
punkty wobec roku 2000. Niemal
proporcjonalnie wzrósł odsetek
osób niepraktykujących – z 26 do
31 proc. w tym samym czasie. Do-
bre i to. Można więc przypuszczać,
że idąc za wzorem Europy Zachod-
niej, będziemy stopniowo mądrze-
li jako społeczeństwo. DP
Lokalni kacykowie władzy na
wyścigi stawiają pomniki JPII i prze-
ścigają się w „korespondencyjnym
konkursie”, który monument bę-
dzie największy i najpiękniejszy.
Pierwsze miejsce pod tym wzglę-
dem dzierży biedna Dębica, gdzie
dla bezrobotnych brakuje pienię-
dzy choćby na kilkudziesięciozło-
towe zasiłki, a miasto wywaliło 400
tys. zł na największy w Polsce
i Europie odlew papieża. Tylko
nieco mniej wydano na zduńsko-
wolską statuę (na zdjęciu), którą
właśnie ustawiono w samym sercu
miasta, tuż przy głównej ulicy. Jed-
nak – o dziwo! – przypadkowe spo-
łeczeństwo wzięło się i wkurzyło,
twierdząc, że i tak już dostatecz-
nie dużo łoży na patrona miasta
Maksymiliana Kolbego . To wła-
śnie dla niego z kasy miejskiej wy-
dano niedawno kilkaset tysięcy, fun-
dując plac modłów z plenerowym
ołtarzem.
APAGE, INTERNET!
W ostatnich dniach przeprowa-
dzono dwie sondy internetowe,
z których wynika, że polscy użyt-
kownicy sieci są mniej pobożni, niż
można by się spodziewać. Użyt-
kowników portalu Interia.pl pyta-
no między innymi, czy Polacy po-
winni być dumni ze swojej poboż-
ności. Aż 44 procent nie widzi
w tym powodów do chluby. Z ko-
lei 49 procent czytelników porta-
lu Onet.pl deklaruje, że nigdy lub
tylko w wielkie święta bywa w ko-
ściele. Pokolenie JPII, bo to ono
głównie korzysta z Internetu, za
nic ma rolę, jaką obarczyli je hie-
rarchowie i media... AC
KOŚCIÓŁ
STADIONOWY
Na Stadionie Dziesięciolecia
w Warszawie jest swoiste „labora-
torium międzykulturowe – jak to
określił duszpasterz emigrantów oj-
ciec Edward Osiecki – w którym
można uczyć się, jak powinny prze-
biegać procesy integracji”. Dlatego
na sławnym stadionie i w jego oto-
czeniu ma powstać nowa rzymsko-
katolicka parafia. Na osiedlu Ostro-
bramska otwarto już Katolicki Ośro-
dek Migranta. Kolejną inicjatywę
w „ciągu działań Kościoła” pochwa-
lił Jan Węgrzyn , dyrektor general-
ny w Urzędzie Repatriacji i Cudzo-
ziemców MSWiA. Tylko patrzeć, jak
sutannowi wystąpią o pozwolenie na
budowę świątyni na płycie głównej
„Dziesięciolatka”. PS
M. BOSKA OD KILOFA
BS
SZANSA NA SUKCES
4 tys. górników wzięło udział
w XV jubileuszowej pielgrzymce
na Jasną Górę. Przed wizerunkiem
„królowej Polski” dziękowali za
AUTOSTRADA
DO NIEBA
Producent filmu „Popiełuszko”
ogłosił konkurs na najlepszą mło-
dzieżową piosenkę inspirowaną po-
stacią tytułowego bohatera. Auto-
rzy tekstów powinni poszukać na-
tchnienia w jego życiorysie, działal-
ności i kazaniach. Zadaniem twór-
ców muzyki jest natomiast stwo-
rzenie nowoczesnego brzmienia, któ-
re przypadłoby do gustu współcze-
snej młodzieży. Potencjalny przebój
należy następnie wykonać i dostar-
czyć jurorom w postaci nagrania de-
mo. Nagrodą dla laureatów ma być
nagranie piosenki w profesjonalnym
studiu oraz realizacja teledysku. Jed-
na z kapel hiphopowych już po-
dobno pracuje nad utworem zaczy-
nającym się od słów: „Stare miał
dżinsy, starą sutannę...”. AK
OŁTARZ Z KOMINKA
Duchową stolicą kraju jest obec-
nie Toruń, a dokładnie – siedziba
Radia Maryja. W rozgłośni Rydzy-
ka gościli: Ziobro , Marcinkiewicz
i Wassermann , a w minioną so-
botę także minister gospodarki
Piotr Wodniak oraz transportu
i budownictwa – Jerzy Polaczek .
Panowie pletli trzy po trzy, dopóki
do audycji na żywo nie dodzwonił
się ojciec dyrektor, przebywający
akurat gdzieś w świecie. Zatelefo-
nował i obu ministrów nieźle ob-
sztorcował.
A za co? A za to, że szosa
Warszawa–Toruń jest w kiepskim
stanie i oni, ministrowie, muszą
Do kilkudziesięciu tysięcy świą-
tyń rozrzuconych po całej Polsce
dołączyło 2300 tzw. domowych ko-
ściołów, czyli rodzin żyjących na
co dzień według pomysłów papie-
ży. Krajowy moderator Domowego
Kościoła (emerytowany, osławiony
niegdyś budowniczy licheńskiego
megasanktuarium) i amator mło-
dych chłopców, ks. Jan Makul-
ski , twierdzi, że „ten oazowy ruch
jest najlepszą odpowiedzią na za-
grożenia dotykające rodzinę z roz-
maitych stron”.
96458713.022.png 96458713.023.png 96458713.024.png 96458713.025.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin