Fakty i Mity 2006-23.pdf

(17841 KB) Pobierz
str_01_23.qxd
Abp Dziwisz boi się lustracji. Tysiące księży było T ajnymi Współpracownikami
PUŁKOWNIK SB: TECZKI NIE KŁAMIĄ!
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 23 (327) 15 CZERWCA 2006 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 8
Nazywają siebie zdrową tkanką narodu i kroczą uli-
cami polskich miast. Są głośni i natarczywi. Dzieci
i starcy, kobiety i mężczyźni. Prowadzeni przez
Giertychów i Wierzejskich ślepo wierzą, że pogar-
da to miłość, inność to dewiacja, własne zdanie to
anarchia, wątpliwości to słabość, patriotyzm to kse-
nofobia. Kto nie z nimi, ten przeciw nim. Nic nie chcą
słyszeć o sile argumentów. Wolą argumenty siły.
Str. 12, 13
Czy Jezus się ożenił?
Gdyby Jezus ożenił się z Marią Magdaleną i miał z nią
potomstwo – jak chce tego Dan Brown w swoim
„Kodzie” – z pewnością nie uwłaczałoby to jego misji
i osobie. Czy jednak faktycznie się ożenił?
Str. 16
Str. 3
96568806.027.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 23 (327) 9 – 15 VI 2006 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
ŚWIAT 6.06.06 urodził się syn Szatana, czyli Antychryst.
Poza tym wszyscy są zdrowi.
Kacze monstrum
Rusza mundial, który nawet osobom nielubiącym futbolu przy-
nosi nadzieję na częstsze oglądanie w TV piłek (nie mylić z Ma-
rianem Piłką) i bramek, a rzadsze – Kaczyńskich i Giertycha.
Jeśli nasi piłkarze będą grali tak, jak prezes Jarosław śpiewa hymn...
POLSKA Minione 7 dni – z braku innych problemów – upłynę-
ło pod znakiem lustracji. Abp Dziwisz zabronił księdzu Isakowi-
czowi-Zaleskiemu ujawnienia księży agentów. Za krytykę tego
posunięcia wyleciał z Redakcji Katolickiej TVP kościelny dzien-
nikarz Tomasz Terlikowski. Później swoją teczkę ujawnił Jaro-
sław Kaczyński. Teczka była dziwnie cienka i na dodatek – rze-
komo jako jedyna w Polsce – sfałszowana przez ekipę słynnego
pułkownika Lesiaka.
Księża i świeccy zapominają, że Kościół jest powszechnym dobrem.
Biskupów.
mi „Pierwszego”, który zagrzewał, wzywał i porywał do
naprawy Rzeczypospolitej. Zawsze przy takiej okazji obrywa-
ło się przeciwnikom klasowym – rodzimym wichrzycielom
i spekulantom oraz zagranicznym imperialistom. Rzeczona
naprawa miała polegać na jeszcze bardziej wytężonej pracy
i wzmożeniu proletariackiej czujności, bo przecież wróg jest
wszędzie i nie śpi. Nie brakowało również, zwłaszcza w wy-
stąpieniach Gomułki, wątków moralizatorskich. Partia czuła
się odpowiedzialna za morale narodu o wiele bardziej niż
Kościół, który zajmował się kontestowaniem partii i zbiera-
niem tacy. Za PRL-u nie uświadczyłeś w kiosku świerszczy-
ka, w telewizorze pornosa, w szkole narkotyków, na ulicy
alkoholu czy kija w rękach kiboli. Milicja nie pozwalała się
walić po mordzie, a przestępcy sie-
dzieli w więzieniach. Władza by-
ła skuteczna. Do czasu. W koń-
cu zawalił się cały system,
a z nim socjalistyczne po-
rządki oparte na zamor-
dyzmie. Dlaczego się
zawalił? Ponieważ
podstawy ideologicz-
ne socjalizmu
w wersji radziec-
kiej były błędne.
W praktyce oka-
zały się fundamentem
totalitaryzmu; zaś gwoź-
dziem do trumny stała się
nieunikniona zapaść gospodarki. Za ko-
lejne reformy gospodarcze PRL-u brali
się ignoranci, a odnowę moralną społe-
czeństwa chcieli przeprowadzać ci, któ-
rzy sami mieli niejedno za uszami; w do-
datku „odnawiali” niezmiennie w oparciu o utopijne ideały
komunizmu. No i powiedzcie sami, jak ta cholerna historia
lubi się powtarzać...
Nie myślałem, że dożyję chwili, kiedy przyznam rację Ste-
fanowi Niesiołowskiemu. Mamy te same skojarzenia, przy-
najmniej jeśli chodzi o ostatni kongres PiS. Kongres, a wła-
ściwie partyjny wiec poparcia dla kierowniczej roli braci Ka-
czyńskich. Widowisko było nadzwyczajne, bo nieoglądane
od ukochanych czasów propagandy sukcesu połowy lat
70., kiedy nasza gospodarka prześcigała w rozwoju hiszpań-
ską, Polska grała w futbol jak Brazylia i nawet kury karnie
– według zobowiązań kolejnych plenów KC – niosły jaja
z dwoma żółtkami. Co do obecnej propagandy, to jednak
coś Kaczyńskiemu nie zgrywa, bo opieprzył wolne (nieste-
ty!) media za ujawnianie klęsk. Brakowało też trochę słod-
kich, „spontanicznych” okrzyków z trybun: Niech żyje pierw-
szy sekretarz Polskiej Zjednoczonej...! Poza tym – było jak
onegdaj. Był wróg klasowy, nieco może utajniony (zreduko-
wany do tajemniczych „kilkuset ludzi” i „grupy miliarderów”),
ale przez to tym bardziej groźny. No i, oczywiście, kiedyś
wrogiem była prawica, dziś przeciw prawej i sprawiedliwej
władzy spiskuje UKŁAD lewaków i liberałów. Były w końcu
wiwaty, gromkie oklaski i pochwały wodza... Niestety, pra-
wie tylko w kuluarach, ponieważ przemawiających policzy-
łem na palcach dwóch dłoni. Czyżby obrzydła komuna (przy-
najmniej ta gierkowska) więcej miała z demokracji? Wszak
na zjazdach PZPR-u zabierało głos kilkudziesięciu delegatów.
W latach 80. na salach partyjnych obrad rozkładano po kil-
kanaście mikrofonów, aby każdy miał okazję wyrazić wła-
sne zdanie. W ten sposób karierę zaczęła robić Iza Sierakow-
ska, która wykrzyczała swoje sławne: Towarzysze, obudźcie
się, zobaczcie, co się dzieje za oknami! A co robiły w nie-
dzielę, już po zakończeniu kongresu, PiS-uary, nauczone po-
kory na zebraniach ministrantów? Zdjęcia sobie robiły przy
mównicy, że niby Kaczor dopuścił ich do głosu...
Ale nie w tym problem. Bo może i Polsce, i Polakom za-
mordystyczna dyktatura jest potrzebna, skoro demokracja ro-
dzi się u nas w takich bólach. Może rację miał Piłsudski, wy-
stępując w maju 1926 roku przeciwko prawowitej władzy, prze-
śladując opozycję i wprowadzając rządy silnej ręki? Może. Ale
z pewnością Polsce nie jest potrzebna akurat TAKA dyktatura
– ta spod znaku PiS, poczęta w rodzinie Kaczyńskich.
Jarosław powiedział w niedzielę, że IV RP będzie budo-
wana na „wartościach”. Jakich – nietrudno się domyślić. Jak
go znam – z pewnością pluralistycznych, tj. toruńskich i ła-
giewnickich. Tyle że wartości te już dawno okazały się nic
niewarte. Po prostu skompromitowały się, co dostrzegły roz-
winięte społeczeństwa Zachodu, które od lat nie budują już
na encyklikach papieża, tylko na humanizmie i postępie. Ta-
kie są też założenia Unii Europejskiej. Tymczasem Jarosław
i Lech tego nie widzą, w odróżnieniu od swego idola Marszał-
ka, który na temat klerykalizmu miał jak najgorsze zdanie. Ka-
czory wylazły z odmętów przeszłości niczym jakieś monstrum
z dwoma głowami i katują uczciwych ludzi dawno zdartą pły-
tą. Tak jak pierwsi sekretarze KC PZPR odnawiali socjalizm
w oparciu o przebrzmiałe warto-
ści komunistyczne i ponie-
śli klęskę, tak
samo wyłożą
się Bracia, ty-
le że na warto-
ściach wymyślo-
nych przez bisku-
pów. Tenże sam sta-
ry-nowy prezes PiS
wyliczał przecież dzi-
siejsze bolączki Pola-
ków, a wśród nich upa-
dek moralny młodego poko-
lenia, które jest jakoby wycho-
wywane przez alkohol i narkotyki. Prezes oskarżał tajemnicze
UKŁADY o zaniedbania w dziedzinie bezpieczeństwa obywa-
teli, tolerowanie wszędobylskiej korupcji, kolesiostwa, pijań-
stwa, złodziejstwa itd., itp. Ale Prezes zapomniał, kto na-
prawdę od tysiąca lat uczy ten naród moralności. Kto, jeśli
nie księża? Co, jeśli nie wartości katolickie, od pokoleń kształ-
towało Polaków? I bardzo proszę ich nie mylić z wartościami
chrześcijańskimi, gdyż kler głosi co prawda wiernym 10 przy-
kazań, ale do nich dopiero dokłada całą swoją ideologię i rze-
czone wartości. Wśród nich na pierwszym miejscu jest obłu-
da, najlepiej widoczna w zakonnych ślubach ubóstwa, celiba-
cie, zakazie antykoncepcji, zapłodnienia in vitro , rozwodów itp.
Obłuda wyraża się w wymyślonej przez papieży spowiedzi,
po której można grzeszyć do woli. Ale ludzie mają oczy i wi-
dzą, np. co są warte głoszone z ambon wartości duchowe,
skoro sami księża zabiegają przede wszystkim o te material-
ne, a na dodatek łamią prawo, politykują, pogardzają biedny-
mi, w przeszłości donosili SB, a obecnie połowa z nich to al-
koholicy. Zaprawdę, najlepiej wychowuje się przez świadec-
two życia – przez czyny, a nie przez słowa. I tak kler w cią-
gu wieków ukształtował Polaków – do życia w moralnym
brudzie, przykrytym śnieżnobiałym obrusem ołtarza. Do kogo
więc ma pretensje Jarosław Kaczyński? Do układów?!
Nie inaczej wychowani są obecni naprawiacze Rzeczypo-
spolitej. Ich obłudne krętactwa wylicza w swoim felietonie
Marek Szenborn. I znowu ślepi będą przewodnikami ślepych.
Naprawianie Rzeczypospolitej w oparciu o Kościół i jego war-
tości zawsze przyczyniało się do upadku moralnego narodu
i klęski państwa. Wystarczy sięgnąć do kulis targowicy, roz-
biorów albo do opinii ostatniego premiera II RP Józefa Bec-
ka: „Do najbardziej odpowiedzialnych za tragedię mojego kra-
ju należy Watykan”, którą wyraził po klęsce wrześniowej
w 1939 roku. Obecny powrót do przeszłości w wydaniu Ka-
czyńskich jest żałosny tym bardziej, że to Polacy Polakom zgo-
towali ten los.
Andrzej Urbański – najbliższy współpracownik prezydenta i szef
jego kancelarii – złożył dymisję, kiedy media ujawniły, że pro-
wadził interesy z działaczem SLD Ryszardem Nawrotem.
A więc także Urbański był w „UKŁADZIE”!
Posłowie z Samoobrony wpadli na pomysł zorganizowania opła-
canych przez państwowe urzędy pracy staży dla bezrobotnych na
wsi. Stażyści mieliby pracować w gospodarstwach rolników.
Chodzi o staże, czy raczej o darmowych parobków dla baronów
Samoobrony?
Trudno odmówić Andrzejowi Lepperowi pracowitości i ambicji.
Wicepremier chce nakłonić naszych „przyjaciół” Ukraińców,
a także Rosjan do kupowania polskiego mięsa. Zdesperowany
posunął się ostatnio do gróźb, zapowiadając odcięcie Ukrainy
od dowozu żywności przez Polskę.
Jak się dowiedzieliśmy, wkrótce Endriu naprawdę może rozwiązać
ten problem, a Samoobronie jeszcze bardziej skoczy w sondażach.
Kierowane przez Romana Giertycha Ministerstwo Edukacji Na-
rodowej planuje wprowadzenie nowego przedmiotu – wychowa-
nia patriotycznego.
Są już nawet gotowe podręczniki – Katechizm i historia Kościoła.
Profesor Józef Baniak z Uniwersytetu Poznańskiego opubliko-
wał wyniki długoletnich badań nad stosunkiem polskich księży
do celibatu. Okazuje się, że przymus celibatu krytykuje 42 pro-
cent duchownych, a pochwala 35 procent. Rodzinę chciałoby za-
łożyć 47 procent księży.
Wliczając gejów, to jakieś 3/4 księży w Polsce nosi kiecki dla kole-
gów i dla kasy.
Prokuratury w całym kraju zajmują się sprawdzaniem, ilu nielet-
nich zgwałcili homoseksualiści. Akcja prokuratury jest odpowie-
dzią na pytanie posła Wierzejskiego do ministra Ziobry o po-
wiązania gejów i lesbijek ze światem przestępczym, a zwłaszcza
ze środowiskami pedofilskimi.
To jest pomysł! Poprosimy naszą Joasię Senyszyn, żeby zapytała Zio-
brę o przestępców w sutannach, w tym biskupów. Ale im prokuratu-
ry popędzą kota!
POLSKA/USA Specjalna komisja Rady Europy po przeprowa-
dzonym śledztwie orzekła, że samoloty CIA z więzionymi tali-
bami lądowały na lotniskach w Polsce i Rumunii.
Teraz przyjdzie nam poczekać na obiecane sankcje Unii Europejskiej.
Ale przecież przyjacielskiej przysługi nie mierzy się pieniędzmi.
POLSKA/NIEMCY Do prokuratury w Berlinie wpłynęło zawia-
domienie o przestępstwie przeciwko posłowi Wierzejskiemu. Zło-
żyła je przewodnicząca partii Zieloni, Claudia Roth, która po-
czuła się osobiście zagrożona pogróżkami, jakie Wierzejski kie-
rował pod adresem zachodnich polityków – uczestników polskich
Marszów Równości. Poseł LPR z właściwym sobie wdziękiem
poradził pani Roth, by sprawdziła, czy „nie jest psychicznie cho-
ra”. Przypomniał też, że Roth pochodzi z kraju odpowiedzialne-
go za Holokaust.
Nam podoba się komentarz profesora Mariana Filara do tej spra-
wy: „Nie dość, że już nas mają za dzikusów i barbarzyńców, to jesz-
cze nas wezmą za szajbusów”.
WATYKAN Po wizycie Benedykta XVI w Polsce nie milkną gło-
sy krytyki spowodowanej jego wystąpieniem w Auschwitz. Gro-
my za próbę przeniesienia winy za Holokaust i wojnę jedynie na
grupkę „hitlerowskich przestępców” posypały się na Ratzingera
nawet w Niemczech. Także w Polsce swoje rozczarowanie wyra-
ził europoseł Bronisław Geremek, dotąd raczej bojaźliwy. Za-
pewne w celu odwrócenia uwagi od oświęcimskiego skandalu
Watykan wydał dokument ponownie potępiający antykoncepcję,
związki jednopłciowe i... wychowanie seksualne. Obarczono tak-
że feminizm odpowiedzialnością za zachwianie relacji pomiędzy
mężczyznami a kobietami.
A my sądziliśmy, że to celibat najbardziej wypacza stosunki damsko-
-męskie.
Adwentyści Dnia Siódmego – w najbliższym numerze posta-
ramy się odpowiedzieć na pytanie, czy wyznanie to jest nie-
bezpieczną sektą, jak twierdzi Kościół rzymskokatolicki, czy
też jedną z ambitnych prób wcielania w życie Ewangelii.
JONASZ
P amiętam partyjne wiece z płomiennymi przemówienia-
96568806.028.png 96568806.029.png 96568806.030.png 96568806.001.png
Nr 23 (327) 9– 15VI2006r.
GORĄCE TEMATY
3
trwożenia przeżyłem pod-
czas występu pani Ireny
Kwiatkowskiej w spektaklu „101
lat kabaretu”, który kończył tego-
roczny festiwal opolski.
Wczorajsza „kobieta pracująca”
i gwiazda Kabaretu Starszych Panów,
a dzisiejsza entuzjastka Radia Mary-
ja, jest czcigodną i w latach stosun-
kowo posuniętą panią. Samo jej wyj-
ście na estradę było więc swoistym
heroizmem, a przecież ona postano-
wiła jeszcze zaśpiewać. Powiało gro-
zą, gdy zaczęła dwa razy śpiewać te
same zwrotki, zupełnie nie zdając so-
bie z tego sprawy. Na szczęście reży-
serka spektaklu, pani Olga Lipiń-
ska , wykazała się przytomnością umy-
słu i wpuściła na scenę girlsy, które
przykład dotyczące sfery obyczajo-
wej? – pytali go na konferencji pra-
sowej. Pan Kaczyński zaprzeczył...
Dopiero po tym oświadczeniu
skłonny jestem dać wiarę, że rzeczy-
wiście teczka, którą pan Kaczyński
pokazał publiczności, nie jest praw-
dziwą teczką. Podejrzenia pogłębił
właściciel słynnej szafy, płk. Lesiak,
zaproszony do TVN 24. Człowiek bro-
nił się przed zarzutami, że cokol-
wiek fałszował. Moim zdaniem, mo-
że mieć rację – zapewne przecież
nie on osobiście wykonywał „fałszy-
wą” lojalkę. W trakcie tego wywiadu
płk. Lesiak potwierdził jednak to, co
pisałem wielokrotnie przy różnych in-
nych okazjach: w jego szafie są
(a przynajmniej były do czasu jej ko-
misyjnego przejęcia przez oficerów
się. Mówili na przykład na ten temat
świadkowie w procesie FOZZ. Pro-
ces prowadził sędzia Kryże . Jego póź-
niejszą nominację na wiceministra
sprawiedliwości uparcie łączy się
z jego postawą w tym procesie. Sę-
dzia Kryże mianowicie nie dał wia-
ry zeznaniom obciążającym braci Ka-
czyńskich i całkowicie je pominął.
Oni zaś ogłosili, że „złodzieje próbo-
wali pomówić uczciwych ludzi”, i na
tym sprawę zamknęli.
Ale to nie jest takie proste. Płk.
Lesiak publicznie, w telewizji, potwier-
dził, że służby specjalne, które roz-
pracowywały aferę FOZZ, natrafiły
na ślady łączące z tą aferą „czołowych
polityków PC”. A przecież w stosun-
kowo krótkim i dość obcesowo przez
red. Rymanowskiego prowadzonym
wywiadzie na pewno nie zdążył po-
wiedzieć wszystkiego. Szafa Lesiaka
będzie musiała zostać otworzona i bę-
dą musiały być odtajnione akta tzw.
inwigilacji prawicy. A to z góry gwa-
rantuje nam niejedno jeszcze prze-
życie. Ja na przykład już się nasła-
dzam na pełne patriotycznego obu-
rzenia frazy, które wypowiedziane bę-
dą w proteście przeciwko sugestiom
o kontaktach czołowych polityków PC
z Rosjanami. Nie dałbym bowiem
złamanego grosza za to, że w ak-
tach tajnych służb nie ma notatki
o zarejestrowanym przez „obserwa-
cję” UOP kontakcie „czołowego po-
lityka PC” z wysokiej rangi dyploma-
tą rosyjskim pracującym w Warszawie
w okresie, gdy przygotowywano mo-
skiewską wizytę prezydenta Wałęsy .
Dyplomata nazywał się Fromow i na
co dzień był generałem KGB. Niby
nic – w okresie przygotowują-
cym taką wizytę kontakty z dy-
plomatami są czymś natural-
nym. Skąd miał polski polityk
wiedzieć, że ten Fromow pra-
cuje jedynie pod „przykryciem”
dyplomaty... Jak Ałganow .
Sami państwo widzą, że
jest tylko kwestią wyboru,
z kogo zrobimy zdrajcę, a z ko-
go patriotę. Dlatego zawartość
szaf pułkowników tajnych służb
zawsze jest tak samo pasjo-
nująca, jak sztuka, którą
oni uprawiają. A więc:
evviva l’arte!
MAREK BARAŃSKI
GŁASKANIE JEŻA
Inteligencja
Jarosława K.
Na kongresie Prawa i Sprawiedli-
wości Jarosław Kaczyński zapo-
wiedział, że jego partia spróbuje
odzyskać inteligencję. Ale – na lo-
gikę biorąc – jak można odzyskać
coś, czego się nigdy nie miało?
Jednak przecież nie o logikę tu
chodzi, bo ta od dawna w Polsce
jest bezcenna. To znaczy... nie ma
na nią żadnej ceny ani popytu. Po-
daży zresztą też nie ma.
No więc powiedzmy, że Kaczyń-
ski będzie się starał pobratać z in-
teligencją. Na podobnej zapewne za-
sadzie, jak ta z dawnego dowcipu:
– Wiecie, że Gierek pogodził się
z inteligencją?
– ???
Jaroszewicza ...
Czeka więc superprezydenta za-
danie nie lada – zadanie godne głów-
nego stratega PiS. Inteligencja bo-
wiem już ze swojej semantyki jest
inteligentna, więc jak jej wytłuma-
czyć, jak ją przekonać, że:
w Polsce nie ma czystek per-
sonalnych i polowania na czarowni-
ce, a jedynie wymiana kadr na bar-
dziej kompetentne;
mówiąc o milionie nowych
miejsc pracy, miało się na myśli ma-
sową emigrację zarobkową za gra-
nicę;
COŚ NA ZĄB
Evviva l’arte!
obniżenie podatków to pod-
wyższenie podatków;
fatalny obraz Polski na arenie
międzynarodowej poprawi nomina-
cja Giertycha na wicepremiera;
poprawa bezpieczeństwa kra-
ju to likwidacja Wojskowych Służb
Informacyjnych;
w rytm głośnych akordów podawa-
nych przez równie przytomnego
akompaniatora, dały starszej pani
znać, że pora zejść...
Jarosław Kaczyński , choć tak-
że jest wielbicielem Radia Maryja, nie
jest jeszcze zgrzybiałym starcem.
A jednak nie powinien czekać na girl-
sy, powinien być na tyle przytomny,
żeby samemu w porę zejść ze sceny.
Oto po wielokrotnych zapowiedziach
prezes pan, jak nazywają go niektó-
rzy publicyści, zaprezentował swoją
teczkę. Jedyną w niej sen-
sacją była lojalka z szafy
płk. Lesiaka , którą opinia
publiczna zna od wielu lat
dzięki moim z nią „przy-
godom”. Ponieważ słynna
„fałszywka” znalazła się
w jego teczce, jest to – we-
dług Kaczyńskiego – do-
wód, że teczka jest sfał-
szowana. My mamy w to
wierzyć.
Jeśli on myśli, że na
tym się skończy, to grubo
się myli. Dziennikarze nie
odpuszczają. – Czy były
tam inne dokumenty, na
Zarządu Śledczego UOP w lipcu 1997
roku) dokumenty świadczące o kon-
taktach czołowych polityków Poro-
zumienia Centrum z bohaterami afe-
ry FOZZ i z ludźmi ART-B. Obaj Ka-
czyńscy od lat stanowczo temu zaprze-
czają. Wszelkie formułowane pod ich
adresem podejrzenia natychmiast ob-
kładają procesami o zniesławienie.
Tymczasem te informacje powtarzają
solidarne państwo to odpusz-
czenie grzeszków, afer gospodar-
czych i poważnych win kryminalnych
czołowym działaczom Samoobrony;
dzieci i młodzież ma uczyć i wy-
chowywać nie szkoła, tylko rodzina;
Polska jest państwem nowo-
czesnym, otwartym światopoglądowo
i wolnym od jakichkolwiek uprzedzeń
rasowych, religijnych i seksualnych.
Gwarantem tych obywatelskich wol-
ności jest Wojciech Wierzejski ...
Jeśli prawdy te – tak przecież oczy-
wiste dla Jarosława Kaczyńskiego
– pojmie wreszcie durna inteligencja,
to w Polsce wszyscy już nareszcie bę-
dą „za”. Pozostanie jedynie wybudo-
wać kilka rezerwatów dla komuszych
niedobitków i drukować codziennie,
specjalnie dla nich – w ramach huma-
nitaryzmu – „Trybunę Ludu”, a raz
w tygodniu „Fakty i Mity”...
Co jednak się stanie, jeśli bez-
rozumna polska inteligencja ma zbyt
ciasne horyzonty, aby ogarnąć i za-
akceptować te objawienia? Cóż...
przyjdzie jedynie współczuć tym, któ-
rym wypadnie budować PIĄTĄ RP!
MAREK SZENBORN
tanie państwo to tworzenie no-
wych ministerstw (np. ministerstwa
gospodarki morskiej z szalikowcem
na czele);
niezależna telewizja publicz-
na to taka, która zostaje zawłasz-
czona przez jeden ciasny układ po-
lityczny i jedynie słuszne prawdy;
lista Wildsteina jest cacy,
a lista księdza Zaleskiego jest be;
SB-ecy pisali w swych tecz-
kach prawdę, a ci, którzy twierdzą
inaczej, to kłamcy lustracyjni. Ist-
nieje wyjątek od tej reguły: teczka
J. Kaczyńskiego;
trzy miliony mieszkań to trzy-
sta tysięcy mieszkań;
wszyscy są wobec prawa równi.
Należy ścigać komuchów za „rosyjską
pożyczkę”, ale nie wolno zawracać
głowy Rydzykowi milionami ukra-
dzionymi przez Radio Maryja niby na
K ościelne dójki co i rusz wpadają na
Góra szmalu
dziedzictwo kultury naro-
dowej, jak Świątynia
Opatrzności Bożej (choć
dopiero w budowie), to tym
bardziej można wiekowe
fundamenty klasztoru cystersów... Na zlecenie
zakonu architekci opracowali projekt.
– W założeniu jest to centrum nie tylko
pielgrzymkowe, lecz i kulturalne – tłuma-
czyli projektanci na niedawnym spotkaniu in-
westora z Wojewódzką Radą Ochrony Za-
bytków woj. zachodniopomorskiego. Na przy-
kład sala konferencyjna pomieści 200 osób,
a na parterze mogłyby być restauracja, bar,
kawiarnia, pomieszczenia socjalne, kuchnie,
także część hotelowa. Wszystko odpowied-
nio przestronne i pojemne, bo przecież ruch
już jest spory, a będzie, że ho, ho!
A tymczasem – kicha! Wojewódzka Ra-
da Ochrony Zabytków zaczęła wybrzydzać!
Ewa Stanecka , wojewódzki konserwator za-
bytków, zapytała siostry inwestorki, czy pro-
jekt był konsultowany z mieszkańcami Ko-
szalina. Słyszał kto kiedyś, żeby poważni ko-
ścielni inwestorzy robili coś tak głupiego?!
Tatko Rydzyk nigdy żadnej anteny by nie po-
stawił, gdyby zwracał uwagę na to, co ludzie
mówią... Mamuśka przełożona nie kryła zło-
ści. Tym bardziej że rada orzekła, iż „budo-
wa centrum byłaby brutalną interwencją dla
tego terenu”.
Ostatecznej opinii rada jeszcze nie wyda-
ła. Jak znamy życie, jej członkowie mogą mieć
kłopot z tą swoją niezależnością. Czarne si-
ły Mordoru dopiero przed nimi.
WOJCIECH JURCZAK
Detalicznie chodzi o 137-metrowe, poro-
śnięte lasem wzgórze, zwane przez koszali-
nian Górą Chełmską. Przed wiekami góra
należała do cystersów. Później, po wojnie
trzydziestoletniej, była centrum protestanty-
zmu w tym rejonie Pomorza. W 1945 r. – po-
dobnie jak wszystkie obiekty sakralne na tzw.
Ziemiach Odzyskanych – teren i ocalałe reszt-
ki klasztoru oraz protestanckiej kaplicy „czer-
wona” władza dała za Bóg zapłać rzymsko-
katolickiemu zakonowi sióstr Maryi.
W 1979 r. wizytujący Koszalin JPII wyświę-
cił kaplicę Matki Boskiej Trzykroć Przedziwnej.
Od tej pory Góra Chełmska jest uznawana za
miejsce cudowne i święte. A może być jeszcze
lepiej. Gdy już sam wyświęcający uznany bę-
dzie za świętego, to ruch w interesie nabierze
przyspieszenia. Siostry nie są bynajmniej bizne-
sowo uwstecznione, dlatego bez większego wy-
siłku intelektualnego doszły do wniosku, że wy-
zwaniu należy wyjść naprzeciw. Na Chełmskiej
Górze postanowiły wybudować Centrum Piel-
grzymkowe. A co! Nie dość na tym – ponie-
waż budynki klasztorne jeszcze za komuny uzy-
skały status zabytku, to powód do wyciągnię-
cia łapek po kasę jest oczywisty. Za własne wy-
budować każdy głupi potrafi, a siostry kombi-
nują prawidłowo – można szmalcować takie
C hwilę prawdziwego za-
ratowanie stoczni. Ani pożyczką Ame-
rykanów dla „Solidarności”, którą
zwracamy w Iraku i nie tylko tam;
nowe pomysły wydojenia ojczyzny.
Tym razem padło na Koszalin.
96568806.002.png 96568806.003.png 96568806.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 23 (327) 9 – 15 VI 2006 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Szaleni, popierniczeni!
Prowincjałki
Do brutalnego morderstwa doszło w jednej z ka-
mienic w centrum Katowic. Zabito 70-letnią ko-
bietę. Policja rozpoczęła śledztwo. „Była bardzo konfliktowa. Zwracała uwagę
na głośną muzykę, niedopałki na schodach czy picie piwa na podwórku” – opo-
wiadają o denatce jej spokojni sąsiedzi, pytani o motyw zabójstwa.
Benedykt XVI zaapelował do pol-
skich kapłanów, aby zajmowali
się wyłącznie tym, na czym się
najbardziej znają, a więc religią,
sferą duchową. Ale oni go nie po-
słuchali i nadal zajmują się poli-
tyką oraz seksem.
Katolickie wydawnictwo „Okul-
tura” reklamuje książkę pt. „Magia,
seks i religia”. Jest to kościelne po-
dejście do seksu i okultyzmu, któ-
re ponoć są z sobą nierozerwalnie
związane. Tylko złośliwi twierdzą,
że jest to teoria ni do rymu, ni do
taktu, wsadź se dupę do kontaktu.
Ja jednak uważam, że jest to dzie-
ło doskonałe, chociaż mocno świn-
tuszące. Księża informują nas, że
być może wielu czytelników ze zdu-
mieniem odkryje, iż świat seksu nie
kończy się na kilku fikołkach w łóż-
ku, bo najwięcej dzieje się w naszych
umysłach, i walą z grubej rury:
„Dawni i jak najbardziej współcze-
śni magowie seksualni, alchemicy,
wampiry, sukkuby, inkuby, święte nie-
rządnice, tantrycy, zakazy i nakazy,
Szatan, czarne msze, perwersje, sek-
sualna tajemnica świętego Graala,
magiczne orgazmy i boskie płyny na-
szych ciał”...
Uff! Ja pierniczę, podnieciłem
się! Ale tak naprawdę, co wampi-
ry mają do mojego dżigi-dżigi, ba-
ra-bara? Chyba poproszę babcię,
niech mi wytłumaczy. Drodzy księ-
ża, są czuby i czubki, ale ja was nie
rozumiem. Jaka to jest seksualna
tajemnica kielicha, z którego Jezus
pił wińsko w czasie Ostatniej Wie-
czerzy? Tego, niestety, nie dowia-
dujemy się. Chłopaki, wy mi nie ga-
dajcie, że żaba się goli!
Co więcej, dzięki swojemu za-
interesowaniu okultyzmem księża
ze zdumieniem odkryli, że często
wiele osób zupełnie nieświadomie
praktykuje magię seksualną, od-
prawia stworzone przez siebie ry-
tuały itd.: „Zazwyczaj nie zdają so-
bie nawet sprawy, jak potężne siły
w ten sposób rozpętują”... A ja-
kież to są siły? Ano, orgazm! I oni
przeciwko temu protestują głośno,
jak mrówka na święto lasu! Or-
gazm jest, kurna, niedozwolony!
A ja lubię tę magię i chcę rozpę-
tać tę siłę kilka razy dziennie. Nie-
stety, bez skutku...
I dlatego muszę tu zaprotesto-
wać, bo mnie się orgazm – mimo
wszystko – bardzo podoba. Zrobię
to, nawiązując do wokalisty Szcze-
panika, autora tak znanych moje-
mu pokoleniu szlagierów jak „Kor-
morany”, „Żółte kalendarze” i „Pu-
ste koperty” (jeśli dobrze pamiętam,
bo pamięć już nie ta): „Odszczepa-
nikuj się, bo jak ci przykormoranię
w żółte kalendarze, to ci wylecą pu-
ste koperty i nie domówisz!”.
Drodzy księża z „Okultury”! Do-
mawiam krótko, bo kielich czeka na
stole, a baba w łóżku: popukajcie wy
sobie do głowy, bo jesteście porąba-
ni jak Reksio (ten z kreskówek mo-
jego dzieciństwa). Nie wścibiajcie ry-
ja w nie swój kubeł! Schlapcie się
o parapet! Wyjdźcie z mojego łóż-
ka. Jesteście dziwni, szaleni, popier-
niczeni! ANDRZEJ RODAN
Na 1,5 roku więzienia w zawiasach skazał sąd
w Białej Podlaskiej 22-letniego Marcina P. , któ-
ry pobił anglistę z miejscowego liceum. Uczynił to na prośbę dziewczyny, uczen-
nicy belfra, która chciała się na nim zemścić, bo obniżył jej ocenę za ściąganie.
36-letni mieszkaniec Szczecinka podejrzewał
swoją żonę o zdradę. Na wszelki wypadek ogo-
lił ją na zero nożem do tapet. Potem wziął kij bejsbolowy i pojechał do do-
mniemanego kochanka. Na dzień dobry walnął go kijem w łeb i wyszedł. Po-
szukuje go policja.
W Łodzi przy ul. Wschodniej 32-letni mężczyzna
chciał rzucić koledze pieniądze na papierosy. Wy-
chylił się z okna między III a IV piętrem, stracił równowagę i spadł na chodnik.
Przewieziono go do szpitala, gdzie zmarł.
Na oddział intensywnej terapii trafił 56-letni kra-
kowianin po wypiciu drinka podanego mu przez
41-letnią konkubinę. Poczęstowała go spirytusem zmieszanym ze środkiem do
czyszczenia kibli. Chciała mu dać nauczkę za liczne zdrady. Jak widać, mężczyź-
nie szkodzi nie alkohol, tylko kobiety.
W Zielonej Górze policjanci zatrzymali policjan-
tów. Prawdziwi – fałszywych. Młodzi mężczyźni
przebrali się za funkcjonariuszy i patrolowali ulice, żeby zaimponować koleżan-
kom.
Opracowała AH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
(...) na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu odbyła się „konferen-
cja”, która nie przynosi chluby tej uczelni. Nie było tam debaty naukowej,
lecz tylko propaganda prowadzona przez jakąś organizację homoseksualną,
choć miała to być debata analizująca „Sytuację homoseksualizmu w aspek-
cie prawnym, społecznym i kulturowym”. Tego typu konferencja z góry ska-
zana była na bezpłodność, jako że homoseksualizm nie ma nic wspólnego
ani z prawem, ani ze społeczeństwem, ani z kulturą: jest zaprzeczeniem wszyst-
kich tych kategorii, w których może być widziane życie ludzkie. (...) taki uni-
wersytet traci całą swoją powagę, przekreśla swój społeczny charyzmat, o któ-
rym niejeden raz mówił Jan Paweł II.
mediów deklarują na ogół poglądy konserwa-
tywne i klerykalne. Jeżeli czwarta władza myśli,
tak jak myśli, to nic dziwnego, że kraj stał się
mentalnym skansenem Europy.
Media – ze względu na wielką rolę, jaką odgrywa-
ją we współczesnym świecie – zwykliśmy nazywać czwar-
tą władzą. Obok władzy wykonawczej, ustawodawczej
i sądowniczej. Prasa,
radio, telewizja i infor-
macyjne portale inter-
netowe – poprzez
wpływ na świadomość
mas – mają możliwość
zorganizowania nago-
nek na polityków, mogą doprowadzać do upadku mi-
nistrów i całych rządów, mogą także doprowadzić do
bankructwa niejednej firmy. Przykładem niech będzie
los Leszka Millera i jego rządu po rozpętaniu przez
„Gazetę Wyborczą” tzw. afery Rywina .
Pentor na zamówienie tygodnika „Wprost” prze-
prowadził badania wśród redaktorów największych i naj-
bardziej wpływowych polskich mediów. Wyniki sondażu
potwierdzają po raz kolejny tezę, że zarówno polskie eli-
ty medialne, jak i intelektualne różnią się diametralnie
od swoich odpowiedników w Europie Zachodniej czy
Ameryce Północnej. Podczas gdy na Zachodzie media
i uniwersytety sytuują się na ogół na lewo od przecięt-
nych politycznych preferencji swoich rodaków, nad Wi-
słą są one zdecydowanie bardziej prawicowe i konser-
watywne od poglądów większości społeczeństwa.
Generalnie elita polskich mediów uważa, że prywa-
tyzacja rozwiąże większość polskich problemów spo-
łecznych, a lustracja oczyści polskie życie publiczne.
Z jednej strony można pochwalić kolegów redakto-
rów, że wierzą w to, co sami głoszą, bo rzeczywiście
media podżegały do forsownej prywatyzacji i lustracji.
Problem jednak w tym, że prywatyzacja nie rozwiąza-
ła jak dotąd żadnego z polskich problemów, wręcz prze-
ciwnie – sposób, w jaki ją przeprowadzano, raczej pro-
blemy społeczne spotęgował. O lustracji szkoda nawet
pisać, bo grzebanie w esbeckich wypocinach niczego
dobrego nie przynio-
sło. Polskim proble-
mem numer jeden jest
bowiem nadmiar głu-
poty, a nie nadwyżka
byłych agentów w tym
czy innym środowisku.
Do prawdziwej lustracji, czyli demaskowania głupoty
i głupców w Polsce nikt się jednak nie śpieszy, a wie-
lu skłonnych jest głupotę wspierać, czego kolejnym
dowodem był uwłaczający inteligencji widzów czoło-
bitny sposób relacjonowania wizyty B16 w Polsce.
W konserwatywnych poglądach celują tuzy polskie-
go dziennikarstwa: Jarosław Gugała , Monika Olej-
nik , Tomasz Lis , Dorota Gawryluk , Justyna Pochan-
ke i Bogdan Rymanowski . Gwiazdy TV jednogłośnie
sprzeciwiają się aborcji ze względów społecznych,
a Rymanowski i Gugała chcą nawet jej całkowitego za-
kazu, czyli także wtedy, gdyby kobieta została zgwałcona
lub ciąża zagraża jej życiu. Ciekawe, czy żony obydwu
panów znają ich poglądy w tej sprawie? Wszyscy wymie-
nieni dziennikarze popierają też obecność religii w pol-
skich szkołach, a pani Pochanke na pytanie: „Czy wpro-
wadzenie religii do szkół było słuszne?”, odpowiedziała:
„Mam dziecko w szkole katolickiej. Rozwija się świetnie”.
Czyż to nie błyskotliwe?
(„Nasz Dziennik” 126/2006)
RZECZY POSPOLITE
Z Młodzieżą Wszechpolską związałem się, gdyż krzewi patriotyzm, wychowu-
je młodych ludzi w duchu pracy dla Polski i tradycyjnych wartości.
(Rafał Wiechecki, minister gospodarki morskiej)
Nie potrzeba mu (Lechowi Kaczyńskiemu – dop. red.) błazna. Ta prezyden-
tura sama się ośmiesza.
Kto nami rządzi?
(Magdalena Środa)
Różni durnie przychodzą na lep propagandy politycznej. Lewackiej, lewico-
wej i homoseksualnej. Bo mamy wiosnę, bo jest modnie pokrzyczeć na no-
wego ministra oświaty, bo to jest w dobrym tonie. Bo to jest tak po europej-
sku. Krótko mówiąc, lewica, homoseksualiści, no i poczciwcy tacy, którzy
chcieliby cokolwiek w polityce znaczyć.
(Wojciech Wierzejski)
Widać dotarł do Amerykanów mój argument, że na czarno w Ameryce pra-
cuje się wtedy, gdy nie wiadomo, czy uda się tam pojechać raz jeszcze. Gdy
będzie można lecieć o każdej porze, to nikt tam nie zostanie i nie będzie
kombinował. (Lech Wałęsa o zniesieniu wiz do USA)
Przecież PO to już się boi wszystkiego dzisiaj. PO własnego cienia chyba już
się boi.
(Andrzej Lepper)
Funkcjonariuszki w policji się sprawdzają w różnych pionach (...). Dobrze
jest w niektórych okolicznościach, jeśli chodzi o demonstracje, żeby były,
oczywiście zabezpieczone przez silniejszych mężczyzn. No bo w polskiej kul-
turze nie wypada się szamotać z kobietą.
(Ludwik Dorn)
Wybrała OH
ADAM CIOCH
DOIGRAŁA SIĘ
MA ZA SWOJE
ZAGINIONY PO AKCJI
PALENIE ZABIJA
DRINK „CASANOVA”
PRZEBIERAŃCY
R edaktorzy i właściciele największych polskich
96568806.005.png 96568806.006.png 96568806.007.png 96568806.008.png 96568806.009.png 96568806.010.png 96568806.011.png 96568806.012.png 96568806.013.png 96568806.014.png 96568806.015.png 96568806.016.png 96568806.017.png 96568806.018.png 96568806.019.png 96568806.020.png 96568806.021.png 96568806.022.png
Nr 23 (327) 9– 15VI2006r.
NA KLĘCZKACH
5
„EWA” MOŻE SPAĆ...
kadrami, używał kamery na wysię-
gniku, widać było żałosne łysiny
łąki w miejscach, gdzie jeszcze rok,
dwa lata temu było morze głów.
Księża w parafiach nie mieli do tej
pory kłopotów z naborem młodych
katolików. Coś musiało się stać. Mo-
że się opatrzyło i osłuchało? Jak
– nie przymierzając – twórczość
Marcina Wolskiego ... RP
zaprotestować przeciwko coraz od-
ważniejszym i bardziej skąpym stro-
jom swoich parafianek. Ten pomysł
można by z powodzeniem, choć
w nieco zmodyfikowanej wersji, im-
portować do Warszawy na Wiejską:
„Pośle, nie otwieraj ust, twój wy-
borca już dawno wyzbył się złu-
dzeń”.
...spokojnie i nie wracać do spra-
wy współpracy z SB w latach osiem-
dziesiątych. „Ewa” to pseudonim taj-
nego współpracownika Służby Bez-
pieczeństwa, pod którym – według
materiałów IPN – ukrywa się ks. Mi-
rosław Drozdek z Zakopanego.
W lutym tego roku o wspomnianym
kapłanie było głośno za sprawą red.
Jerzego J. Jureckiego z „Tygodnika
Podhalańskiego”, który jako pierw-
szy odsłonił twarz „Ewy”. Ks. Droz-
dek pozwał dziennikarza do sądu, ale
już na sali prosił o ugodę. Rzekomo
na porozumienie nalegała krakow-
ska kuria. Skoro hierarchom zależa-
ło na ugodzie w sprawie Drozdka,
oznacza to, że abp Dziwisz będzie
zmierzał do całkowitego wyciszenia
sprawy lustracji księży.
znaleźć np. poprzez Salezjańskie
Centrum Kojarzenia Małżeństw dzia-
łające w Bydgoszczy czy ostatnio uru-
chomione w Krakowie biuro ma-
trymonialne „Krok po Kroku”. Jak
to się robi? To banalnie proste: wy-
bierz „start” – wejdź w „programy”
– wejdź w „oferty” – wybierz według
„wieku”, „płci” i „zdjęcia” – wybierz
„kupuję” – wybierz „formę płatno-
ści”... Bo klikanie myszką w poszu-
kiwaniu „myszki” jest, oczywiście,
płatne.
roku („FiM” jako pierwsze opisa-
ły jego preferencje) coraz częściej
pojawia się w miejscach publicz-
nych. Kilka miesięcy temu brylo-
wał w Rzymie podczas przyjęcia na
cześć kardynała Dziwisza , wcze-
śniej zdążył zaprzyjaźnić się z na-
stępcą JPII , zaś podczas wielka-
nocnej mszy – wspólnie z aktual-
nym arcybiskupem poznańskim
Stanisławem Gądeckim – konce-
lebrował mszę, podczas której
ochrzczono 11 dorosłych osób. Tyl-
ko patrzeć, jak zwrócą Paetzowi
wejściówkę do seminarium. PS
MarS
SZCZĘŚLIWCY
CHŁOPIEC
RADAROWIEC
Jak wykazały ostatnie badania,
ponad połowa Niemców nie ma po-
jęcia, co to są Zielone Świątki i po
co w ogóle obchodzi się to święto.
Ale skąd mają wiedzieć, skoro
blisko 30 procent z nich nigdy nie
słyszało o Duchu Świętym. I żyją!
JG
BS
Uwaga, kierowcy! Na drogach
województwa zachodniopomorskie-
go pojawił się samozwańczy poli-
cjant na motocyklu. Jeździ w czar-
nym skórzanym kombinezonie i ka-
sku. Na jego plecach widnieje wiel-
ki napis „Kapelan”. Lipny stróż pra-
wa to ks. Krzysztof Jęczmionka
(lat 48) z parafii Najświętszego Ser-
ca Pana Jezusa w Stargardzie Szcze-
cińskim. Choć nie ma uprawnień
policjanta, zatrzymuje, poucza i stro-
fuje kierowców. Zamiast manda-
tów wręcza święte obrazki i zada-
je pokutę. Na razie...
NA KOLANA PADNIJ!
RP
DZIEŃ PROBOSZCZA
„BÓG MNIE
URATUJE!”...
Z okazji Dnia Dziecka święte
ciało pedagogiczne z Wesołej – pod-
miejskiej dzielnicy Warszawy – za-
prowadziło gimnazjalistów do miej-
scowego kościółka. Proboszcz jak
to proboszcz – zamiast zająć się la-
toroślami i zagospodarować im sen-
sownie czas w tak ważnym dniu,
odbębnił „za duszę” i podstawił ta-
cę. Uczniom nie pozostało nic in-
nego, jak pokornie wyciągnąć z kie-
szeni grosiki i zasilić kasę pazer-
niaka. Ani dyrekcja, ani nauczycie-
le nie byli tym zgorszeni. Tylko pa-
trzeć, jak taca pojawi się podczas
lekcji religii.
TERE-FERE,
KWA-KWA...
...krzyknął w niedzielne popo-
łudnie mieszkaniec Kijowa i po li-
nie spuścił się do wybiegu dla lwów
w miejscowym zoo. Do tego za-
pewnienia sceptycznie podeszła lwi-
ca. Nieszczęśnik z przegryzionym
gardłem już na zawsze stracił za-
pał religijny. Miało szczęście zwie-
rzę, że podobna odwaga nie na-
wiedziła członka Ligi Polskich Ro-
dzin. Wówczas strzępy zostałyby...
z lwów.
W czasie walki o stołki kandy-
daci opowiadają ludowi różne miłe
dla ucha historie. Jedną z głośnych
kart przetargowych ostatnich wybo-
rów prezydenckich były pomysły na
to, co zrobić z prezydenckimi ośrod-
kami wypoczynkowymi, których
przez lata trochę się zgromadziło.
Lech Kaczyński obiecywał na przy-
kład przekazać pałacyk w Wiśle na
cele społeczne. Jednak po pięciu
miesiącach kadencji nic się w tej kwe-
stii nie zmieniło. Podobno dlatego,
że pałacyk jest darem dla prezy-
denta Mościckiego , a prezentów się
nie zwraca... Jednak prezydent Lech
dzierży twardo również inne ośrod-
ki, które darami nie są, i znajduje
coraz to nowe wyjaśnienia: a to, że
prezydent musi mieć gdzie przyjmo-
wać gości, a to, że konferencję trze-
ba zorganizować...
RP
ANTYPAPIEŻE...
...na całym świecie modlą się
zbiorowo o nawrócenie katolików.
Jest ich kilkunastu, działają na róż-
nych kontynentach i mają od kil-
kuset do... kilkudziesięciu tysięcy
wyznawców. Instytucja antypapie-
ża powstała w czasach wielkiej schi-
zmy. Wówczas to papieską godność
zaczęli przypisywać sobie wybrań-
cy tych, którzy nie zgadzali się z Wa-
tykanem. Trwa to do dziś. Obec-
nie antypapieże zgodnie twierdzą,
że w Stolicy Piotrowej zasiada ko-
lejny (po JPII) heretyk. To my też
jesteśmy...
JG
BS
BECIKOWE...
W Koszalinie, w piętnastą rocz-
nicę pobytu JPII , obchodzono uro-
czystości dziękczynne. Mszy prze-
wodniczył nuncjusz Józef Kowal-
czyk , a kardynał Dziwisz wygłosił
homilię. Gwoździem programu by-
ło jednak kazanie szefa Sztabu Ge-
neralnego Wojska Polskiego genera-
ła Franciszka Gągora (na zdjęciu).
„Dziękujemy za błogosławień-
stwo i modlitwę za siły zbrojne,
na którą zawsze od Ojca Święte-
go mogliśmy liczyć. Mam nadzie-
ję, że w niedalekiej przyszłości bę-
dziemy się cieszyć z beatyfikacji
i kanonizacji Sługi Bożego, nasze-
go ojca Jana Pawła II. Eminencje,
dziękuję wszystkim za obecność
i wspólną modlitwę. Szczęść Boże
w służbie Bogu i ojczyźnie” – po-
wiedział dowódca w imieniu wszyst-
kich żołnierzy, czyli również za-
twardziałych ateistów, prawosław-
nych, żydów... I stało się jasne, dla-
czego „Kaczor” wybrał sobie Gą-
gora...
CZERWONI
– CZARNYM
...już odniosło sukces. Jednak
nie w Polsce, tylko w Australii. Tam-
tejszy minister finansów Peter Co-
stello rozpropagował nośne ha-
sło: „Jedno dziecko dla mamy, dru-
gie dla taty, a trzecie dla kraju”.
Australijscy patrioci niezwłocznie
wskoczyli do łóżek, lecz wydaje się,
że bardziej z miłości do pieniędzy
niż do ojczyzny. Za każdego boba-
sa Costello płaci 3 tysiące dolarów,
więc trudno się dziwić, że przyrost
naturalny wzrósł tam o 2,4 procent.
U nas – cholera! – za marny ty-
siąc złotówek nikomu nie chce się
wziąć do roboty...
Nikt z takim wdziękiem nie
przymila się czarnym jak czerwo-
ni. SLD-owscy gospodarze Legni-
cy dowodzą, że od tej reguły nie
ma wyjątków. Władze miasta zde-
cydowały właśnie, że na cholerę
im jakaś nowa droga albo parę wy-
tynkowanych domów. Mają luźny
milion, to włożą go pod sutannę.
SLD-owcy upiększą plac przed le-
gnicką kurią i kościołem katedral-
nym. Wymiana pięknych drzew na
piękniejsze, zielonych trawników
na zieleńsze, a także zmiana pro-
stych chodników na prostsze po-
chłonie około 700 tys. zł. Pod okna-
mi duszpasterzy lewica posadzi ma-
gnolie, wrzosy, rododendrony
i oczary (krzewy). A dlaczegóż tak?
– Jesiony, które tam rosną, nie pa-
sują do tego miejsca, gryzą się es-
tetycznie – uważa Ludmiła Ku-
bicka-Sopel , dyrektor wydziału
infrastruktury Urzędu Miasta
w Legnicy. Gołym okiem widać,
że pani dyrektor nic nie gryzie.
Żadne sumienie albo inne jakieś
takie...
MarS
OH
NIE POKAZUJ BOGU...
CENZURA IV RP
...pępka, on już i tak wie o to-
bie wszystko – takie hasło wywie-
sił ksiądz w kościele małej pod-
mediolańskiej miejscowości. W ten
sposób proboszcz postanowił
Pozornie skończył się szum wo-
kół ekranizacji powieści Dana
Browna . Pozornie, bowiem miesz-
kańcy kilku – jak na razie – polskich
miast będą mieli problem, aby wy-
robić sobie na temat filmu własne
zdanie. Decyzję o zakazie wyświe-
tlania podjął burmistrz Świdnika,
zakochany w Opus Dei Waldemar
Jakson . „Kodu Leonarda” nie obej-
rzą również w Dobrym Mieście na
Warmii, a także w rodzinnym mie-
ście Giertycha , czyli w Śremie.
Nad wprowadzeniem zakazu za-
stanawiają się poważnie włodarze
Polic i Hajnówki. A mieszkańcy bę-
dą mogli – za Przemysławem Go-
siewskim z PiS – powiedzieć: Ten
film mi się nie podobał, chociaż go
nie oglądałem...
MarS
AT
RANY JULEK!
Arcybiskup Juliusz Paetz (lat
71), najbardziej w Polsce znany
smakosz młodych kleryków, znów
pokazał się publicznie. W blasku
jupiterów i kamer czule żegnał pa-
pieża Benedykta XVI . Teraz mó-
wi się o zgorszeniu, jakie wywołał,
ale przecież ktoś go do B16 dopu-
ścił... Wydało się przy okazji, że bo-
hater największego skandalu z 2002
AKow
OH
ŻONA Z MYSZKĄ
NIE PRZYSZLI
DO GÓRY
Prawdziwą furorę w Katolandzie
zaczynają robić internetowe kościel-
ne biura matrymonialne. Jest ich już
kilkanaście. Męża albo żonę można
Bardzo się napracował realiza-
tor telewizyjnej transmisji z ostatniej
mszy na lednickich polach. Gdy od
czasu do czasu, znudzony bliskimi
96568806.023.png 96568806.024.png 96568806.025.png 96568806.026.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin