Fakty i Mity 2007-11.pdf
(
13614 KB
)
Pobierz
96915872 UNPDF
BISKUP MA KOCHANKĘ
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 11 (367) 22 MARCA 2007 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 7
„Tylko Bóg jest
jedynym prawdziwym
jedynym prawdziwym
bogactwem człowieka”
bogactwem człowieka”
– powiedział Jan Paweł II
– powiedział Jan Paweł II
w jednej ze swoich
w jednej ze swoich
encyklik. Arcybiskup
encyklik. Arcybiskup
Sławoj Leszek Głódź
Sławoj Leszek Głódź
dobrze jednak wie,
dobrze jednak wie,
że można służyć
że można służyć
i Bogu, i mamonie...
i Bogu, i mamonie...
Str. 9
W głowach nam się to nie mieści, ale złe, księżowskie języki mielą, że...
„Tylko Bóg jest
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 11 (367)
16 – 22 III 2007 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
WARSZAWA
Na rodzinę Kaczyńskich tupnął Tadeusz Rydzyk.
Obywatel Watykanu napyskował żonie prezydenta, że... jej pol-
skość jest wątpliwa. A to za podpisanie się pod listem przeciwko
Giertychowym zmianom w konstytucji („od poczęcia”). Na fa-
lach „Maryi” lżono także całą niepokorną część PiS-u.
Ale Kaczory mają sposób na wiarołomnego sojusznika. Jest nim lu-
stracja dziennikarzy. IPN już po cichu przypasowuje stosowne kwity.
Państwo na szóstkę
W amoku lustracyjnym PiS zamierza, oprócz dziennikarzy i na-
ukowców, sprawdzić także pracowników spółek giełdowych oraz
maklerów. Ci, którzy donosili 30 lat temu, teraz muszą gorzej pra-
cować. To oczywiste – są już przecież starzy. Pod lustracyjny nóż
pójdą też bankowcy i ubezpieczyciele. A nawet... cudzoziemcy.
To jakiś koszmar. Albo nam się to śni, albo chodzi o zebranie z oświad-
czeń odcisków palców? Bo chyba nie o lustrację całego narodu!!!
nanometrii, a obok nas toczy się wyścig o najnowsze
technologie – jeszcze mniejsze i doskonalsze mikroprocesory,
nowe programy, sposoby przesyłu danych itp. Kto pierwszy coś
wymyśli i skonstruuje, np. doskonalszą komórkę, ten podbija
globalny rynek. Prosta produkcja oznacza cofanie się w rozwo-
ju. Nawet Chiny czy Indie, wykorzystując swoje armie siły ro-
boczej, zyski inwestują już głównie w badania naukowe.
A jak inwestuje Polska? Miliardy z podatków wypracowa-
nych przez Polaków przeżera „tanie państwo” Kaczyńskich
– IPN, lustracja, Kościół. Cała para powinna iść w koła, a idzie
w gwizdek, w dodatku całkiem niepotrzebny, bo pordzewiały.
Premier, zamiast wspierać gospodarkę, otwierać nowe rynki
zbytu, zajmuje się sprzątaniem brudów po swoich genialnych
wice. Fala lustracyjna, skierowana tylko przeciwko dziennika-
rzom, może dotyczyć nawet 700 tysięcy osób! Niedaw-
no powstał nowy pion IPN, który dał pracę 100 no-
wym prokuratorom, nie mówiąc o oso-
bach z obsługi. Kolejne dziesiąt-
ki milionów w błoto. Jeź-
dziłem ostatnio po Pol-
sce w poszukiwaniu
działki pod centrum
humanistyczne i oazę
„FiM”. Okazuje się, że
wiele gmin nie ma już
żadnych wolnych tere-
nów pod nowe inwesty-
cje, gdyż wszystko odda-
no na preferencyjnych
warunkach (zwykle za 1 zł!)
instytucjom kościelnym, i to
na działalność ściśle komer-
cyjną. Polacy (rady gmin!),
podobnie jak za panowania po-
wszechnej głupoty i zabobonów w wiekach
średnich, niezmiennie osłabiają własne państwo – i tak już bied-
ne i totalnie zadłużone – na korzyść Watykanu.
A świat idzie do przodu. Gdyby – jakimś cudem (bo jakże-
by inaczej!) – IV RParafialna zapadła się pod ziemię, wiadomo
już, skąd V RP powinna brać przykład. Otóż w światowej rywa-
lizacji – poza Chinami, które mają przeogromny potencjał – wy-
grywają już nie USA, Niemcy czy Japonia, lecz państwa skan-
dynawskie. Czym one się różnią od nas? Bo przecież nie wiel-
kością mózgu obywateli...
Po pierwsze – etyką, która procentuje w każdej dziedzinie
życia. W Katolandzie przypomniano ją sobie jako „coś”, co mia-
ło (ewentualnie i teoretycznie) zastąpić lekcje katechezy. Dziś
większość polskich gimnazjalistów nie wie nawet, co oznacza
słowo „etyka”. Tymczasem w Skandynawii dzieci uczą się ety-
ki od przedszkola! Wiedzą, co nie wypada i czego robić nie
wolno, także w dorosłym życiu.
Druga rzecz to przestrzeganie prawa. U nas, gdy ktoś wsta-
je od stołu po wypiciu paru głębszych i chce usiąść za kółko,
nie wywołuje to wielkiego szoku, a na wsi – nawet zdziwienia.
Często bywa, że taki potencjalny morderca jest porządnym ka-
tolikiem, który następnego dnia pójdzie przykładnie do kościoła
na mszę. W mocno zlaicyzowanych pań-
stwach skandynawskich prawa przestrze-
ga się, bo tak trzeba i tak wypada. Bo
jeśli ktoś tego nie robi – dotyka go ostra-
cyzm, jest wyrzutkiem społeczeństwa;
dzikusem, z którym się nie rozmawia
i któremu nie podaje się ręki.
Skazuje się
go na potępienie przez ludzi – czyli już
tu, na ziemi, w sposób wymierny.
Trzecia rzecz – przywiązanie do pań-
stwa. Szwed jest dumny, że jest Szwe-
dem, kocha tradycję, szanuje swoich
sąsiadów i płaci przykładnie wysokie
podatki. Do głowy mu nie przyjdzie, że jakieś poważne instytu-
cje państwowe są niepotrzebne lub źle postępują. Programy par-
tii niewiele się różnią, a podczas kampanii wyborczych – za-
miast obiecywania gruszek na wierzbie, grożenia teczkami i grze-
bania w życiorysach dziadków – kandydaci zobowiązują się, że
nic nie spieprzą i będą rządzić jeszcze bardziej racjonalnie.
W Polsce PiS niszczy instytucje, które nie są zbudowane we-
dług jego pomysłów (np. WSI), i po kolei „odzyskuje” (dla sie-
bie) kolejne ministerstwa i sfery życia – służby specjalne, są-
dy, media itp. Z drugiej strony podważa autorytet władzy, wy-
syłając jasny sygnał: współpracowałeś z państwem (przed na-
staniem IV RP), to jesteś wrogiem publicznym godnym napięt-
nowania (vide: lustracja). Rozmawiałem z wieloma ludźmi, któ-
rzy twierdzą, że już sami zgłupieli – czy III RP to była jeszcze
komuna, czy już demokra-
cja? Nie brakuje też zwo-
lenników teorii, że po Ka-
czorach przyjdzie kolejna
lustracja, tym razem do-
tycząca agentów PiS-u.
Czwarta rzecz to to-
talne upowszechnienie własności.
Wiąże to obywatela – właściciela choć-
by zaledwie kilkunastu akcji, np. Nokii czy
Volvo – z państwem. PiS wolał opylić np.
Jelfę litewskiej firmie w taki sposób, że
jej nowi właściciele natychmiast wyco-
fali ją z giełdy. Kaczyńscy wstrzymali też
wypuszczenie na giełdę innych państwo-
wych molochów. Jak szacują profesorowie
Stanisław Rudolf z UŁ oraz Tadeusz Kowalik
z PAN – dzięki brakowi upowszechnienia wła-
sności tracimy rocznie szansę na zwiększe-
nie PKB o 1,5 procent.
Piąta rzecz to dbałość ze strony państwa,
aby różnice płac nie były zbyt rażące. Jednym
z czynników generujących niestabilność polityczną Ameryki Ła-
cińskiej w latach 1970–90 były drastyczne różnice w docho-
dach. Garstka kąpała się w szampanie, a masy nie miały na
chleb. Taka sytuacja jest zawsze pożywką dla ekstremistów
i demoralizuje ludzi, bo skoro na nic mnie nie stać, to mogę
kraść, a masowe kradzieże zniechęcają biznes do otwierania
nowoczesnych fabryk i koło się zamyka.
Po szóste – szacunek dla elit. Jajogłowi są szanowani
w Skandynawii, bo podnoszą jakość życia. Nie rzuca się pod
ich adresem żadnych obelg, nie wyzywa od „wykształciuchów”.
Szanuje się również nauczycieli, na każdym kroku podkreślając
ich ogromną odpowiedzialność. Tymczasem prezydent IV RP po
raz pierwszy od 1919 roku w żaden sposób nie uhonorował
nauczycieli w Dniu Edukacji Narodowej 14 października!
Ocena końcowa: Skandynawia ma najnowocześniejszą na
świecie gospodarkę i najwyższy dochód na jednego miesz-
kańca. Polska jest na szarym końcu Europy; biedniejsza i go-
rzej rządzona niż większość krajów zaliczanych jeszcze niedaw-
no do tzw. Trzeciego Świata. Jest sposób, żeby to zmienić
szybko i radykalnie. Ale do tego potrzebny jest nam POTOP!
JONASZ
Prezes IPN Janusz Kurtyka robił wszystko, aby zablokować pro-
ces samolustracji arcybiskupa Stanisława Wielgusa. Archiwistom
instytutu przesłanie teczki duchownego do sądu apelacyjnego za-
jęło trzy tygodnie. Przez przypadek spóźnili się jeden dzień. Ten
trybunał, do którego przesyłka trafiła, sprawą zająć się już nie
może, a nowego właściwego sądu jeszcze nie ma.
Cóż... pan Kurtyka nie chce przeżyć WIELGiego wstydu.
Wicepremier Zyta postanowiła rozprawić się z niegrzecznymi pra-
cownikami aparatu skarbowego. Nie chcą oni polować na ludzi
lewicy i nie łapią aferzystów ze starego układu. Pretekstem do
masowych czystek jest przygotowywane połączenie służb celnych
i skarbowych. Z pracą pożegna się nawet 20 procent urzędników.
Zamiast świadectwa ukończenia studiów prawniczych czy ekonomicz-
nych przepustką do pracy w nowej skarbówce będzie świadectwo z IPN.
Pochodzący z PiS urzędnicy Ministerstwa Gospodarki, odpowia-
dający za negocjacje z inwestorami zagranicznymi, pogonili bry-
tyjską firmę telekomunikacyjną Vodafone. Angole chcieli prze-
nieść do Łodzi swoje centrum obsługi. Polscy oficjele przez pół
roku nie potrafili zaproponować wolnego terenu. Wkurzeni pre-
zesi firmy na miejsce inwestycji wybrali w końcu Pragę.
I nie chodzi o tę Pragę po prawej stronie Wisły.
Kolejna ofiara „fachowców” z PiS to LOT. Nasz narodowy prze-
woźnik w 2006 r. zanotował gigantyczną stratę, a bankructwo
uratowała wyprzedaż biurowców. Rok 2007 nie zapowiada się le-
piej. Dziury w kasie mają załatać operacje giełdowe. Pozwolą
one na zapłatę kolejnych rat za nowe samoloty. Urzędnicy Mini-
sterstwa Skarbu na gwałt poszukują głupiego, który przejąłby LOT.
Jak nic siedzą w Locie byli agenci WSI.
Prawie tysiąc księży z diecezji tarnowskiej zażądało wyciągnięcia
konsekwencji wobec swojego kolegi po fachu – Tadeusza Isako-
wicza-Zaleskiego. W swojej książce opisał on niezbyt chlubną
przeszłość biskupa tarnowskiego Wiktora Skworca. W latach 80.
Skworc był agentem SB działającym w kurii katowickiej.
Ech, gdzie te czasy sprzed 500 lat, gdy z takiego Isakowicza, vel
Savonaroli, robiono w ciągu pięciu minut pieczeń po watykańsku...
Jarosław Kaczyński i Roman Giertych uznali, że sport potrzebu-
je nowego wiceministra. Wybór padł na informatyka i antysemi-
tę Arnolda Masina. Ten poseł LPR zajmował się dotąd lustro-
waniem Jacka Kuronia oraz badaniem pochodzenia narodowego
liderów lewicy. Teraz zajmie się piłkarzami i pływakami.
A może by tak zacząć od zlustrowania Szewińskiej, która naprawdę
nazywała się Kirszenstein?
Roman Giertych postanowił zrobić porządek z 40 tysiącami dy-
rektorów publicznych podstawówek, gimnazjów, liceów i techni-
ków. Ich spora grupa publicznie pozwoliła sobie na krytykowa-
nie pomysłów ministra. Koniec anarchii jest już bliski. Każdy dy-
rektor będzie się musiał wyspowiadać przed IPN z tego, co robił
przed 1990 rokiem i czy przypadkiem nie zna jakiegoś geja.
Dyrektorzy boją się o pracę. Ale Romek obiecał, że da im szkołę.
Zaskakujące wyniki przynoszą sondaże dotyczące poparcia dla
pomysłu powołania przez byłego prezydenta Aleksandra Kwa-
śniewskiego i byłego lidera PO Andrzeja Olechowskiego nowej
centrolewicowej partii. Ta bliżej nieokreślona programowo for-
macja może liczyć na poparcie 15–23 procent badanych. Zaufa-
nia nie budzi za to pomysł partii Rokity-Marcinkiewicza-Płażyń-
skiego. Poparłoby ją zaledwie 7 proc. pytanych.
W mrokach IV RP Polacy są gotowi poprzeć nawet samego diabła.
Ale nie Rokitę!
Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z konstytucją przepi-
sy ustaw samorządowych, pozbawiające prezydentów miast foteli
za niezłożenie w terminie oświadczeń majątkowych. Swoje stano-
wisko uratowała m.in. Hanna Gronkiewicz-Waltz z PO oraz pre-
zydent Gorzowa Wielkopolskiego – Tadeusz Jędrzejczak z SLD.
A Kaczorki już były w ogródeczku, już witały się z gąską...
BRUKSELA
Szef Parlamentu Europejskiego udzielił nagany Ma-
ciejowi Giertychowi (pseudo Mutant) za wydanie przez niego an-
tysemickiej broszury. Na dodatek redakcja francuskiego pisma
„Nature” odmówiła druku naukowej rozprawy „Mutanta” o smo-
kach wawelskich i błędach Darwina.
Maciejowi przypominamy, że Rowling kończy niedługo „Harry’ego
Pottera”...
RZYM
Benedykt XVI zbeształ polityków włoskich za próbę
ustanawiania praw sprzecznych z naturą ludzką. Oczywiście, de-
finiować ją ma ON SAM. Agresję B16 wywołała inicjatywa nada-
nia pełnych praw związkom jednopłciowym.
Ciekawostką jest to, że obronie praw natury towarzyszyły opowieści
B16 o tym, jak wielkim dobrem i darem jest celibat duchownych...
J
ako rzekłem tydzień temu, żyjemy w informatycznej erze
Nr 11 (367)
16 – 22 III 2007 r.
GORĄCE TEMATY
3
Rozmowa
z Janem Guzem,
przewodniczącym
Ogólnopolskiego
Porozumienia
Związków
Zawodowych.
osiągamy największy wzrost wydaj-
ności pracy i chcemy godnych wy-
nagrodzeń.
– Ale ekonomiści twierdzą, że
rząd powinien ograniczać wydat-
ki, zmniejszać koszty pracy. Nie
powinno się podwyższać wyna-
grodzeń, bo grozi to inflacją i za-
łamaniem finansów państwa?
– Nic bardziej mylnego. Mamy
jedne z najniższych w Europie kosz-
ty pracy. Oczywiście, mamy wyso-
kie pozapłacowe koszty, ale to tu
rząd powinien wykazać się inicjaty-
wami, jak je ograniczać. Neolibe-
rałowie chcą mieć więcej pieniędzy
w kieszeniach, to jest fakt. W 2006
roku suma pieniędzy na kontach
przedsiębiorców wzrosła o ponad
70 wraca do budżetu, bo ponad
45 proc. to składki ubezpieczenio-
we, to przynajmniej 19 proc. po-
datku, a potem w sklepie jeszcze
22 proc. VAT-u i także podatek ak-
cyzowy za alkohol czy papierosy...
– Rozpoczynacie kampanię
społeczną „Kto ukradł twoje 36
procent?” w odniesieniu do lat
2000–2005. Powołujecie się na
dane pokazujące, że Polacy pra-
cują o 43 proc. wydajniej, a za-
robki wzrosły tylko o 7 proc. Do
kogo chcecie dotrzeć, do czego
przekonać?
– Przystępujemy do akcji infor-
macyjnej, by pokazać, że jest wzrost
wydajności i teraz pora na praco-
dawców, by uświadomili sobie, że
mówmy otwarcie – przez ostat-
nie lata było niemrawe, betono-
we, mało słyszalne, nawet za rzą-
dów centrolewicy. Jak więc chce-
cie teraz wyjść do ludzi?
– Obrona praw pracowniczych
i praw ekonomicznych jest naszym
głównym zadaniem. Oczywiście, bę-
dziemy się włączać do innych ma-
nifestacji i akcji, np. Inicjatywy „Stop
wojnie”. Związek Nauczycielstwa
Polskiego, nasza organizacja człon-
kowska, organizuje przy wsparciu
innych branż wielką akcję w obro-
nie oświaty; chcemy przywieźć po-
nad 12 tys. ludzi. Przygotowujemy
akcje energetyków, farmacji, prze-
mysłu spożywczego i innych. Kole-
jarze już teraz protestują.
czyński w rozmowie
z „Rzeczpospolitą”
stwierdził, że „najgorsza część
PRL tworzyła media elektro-
niczne w III Rzeczypospolitej”.
Innymi słowy, pomówił dzien-
nikarzy i właścicieli prywat-
nych stacji TV (i pracowników
TVP) oraz portali interneto-
wych o wszystko, co najgor-
sze. Naród – jak zwykle
– buchnął w internecie wy-
razami miłości i poparcia dla
swojego wodzusia.
– We wrześniu OPZZ ostro
skrytykowało rządową politykę
płacową za ograniczanie wzro-
stu wynagrodzeń pracowników,
a zwiększanie płac kadry zarzą-
dzającej. Dziś słychać o milio-
nowych odprawach, zmianach
Skąd w tym człowieku tyle
nienawiści? Przecież wszystko, co
w życiu zdobył, zawdzięcza Pol-
sce Ludowej.
Rząd blokuje podwyżki
Jan
Sęk w tym, że nic nie zdobył
i stąd tyle w nim jadu... Najlep-
szą laskę, jaką mógł mieć, sprząt-
nął mu sprzed nosa brat. Najbliż-
szym przyjacielem i powiernikiem
w ustawie kominowej itp. Nadal
podtrzymujecie zarzuty?
– Wszystkie zarzuty są aktualne.
Kilkaset organizacji wystąpiło do
premiera z żądaniem zmiany poli-
tyki płacowej, bo w tej chwili to rząd
ją kształtuje. Nie dogadaliśmy się
w Komisji Trójstronnej z winy rzą-
du, bo przedsiębiorcy i związki za-
wodowe miały wspólne stanowisko
– wynagrodzenia trzeba podnieść,
bo grożą nam masowe wyjazdy za
granicę. I to się stało, ostrzegaliśmy.
Ale rząd stoi uparcie na swoich po-
zycjach i w sposób sztywny blokuje
wzrost wynagrodzeń. Nie wycofał
się także z nowelizacji ustawy ko-
minowej. Domagamy się więc, że-
by rząd nie deklarował, jak to czę-
sto czyni minister Kalata, że mini-
malne powinno być 1400 zł, a sia-
da za biurkiem i podpisuje rozpo-
rządzenie na 936 zł. To jest jakaś
niedorzeczność.
– Czego więc oczekujecie ja-
ko centrala związkowa?
– Oczekujemy konkretów. Jeśli
ich nie będzie, niestety – będziemy
musieli „pomóc” rządowi podjąć de-
cyzję i wymusić ją akcjami protesta-
cyjnymi, o czym mówię z bólem, ale
innego wyjścia nie będzie. Rząd bę-
dzie działał na szkodę polskiej go-
spodarki, o ile tego nie zrozumie.
Ludzie będą wyjeżdżali, nie będzie
pieniędzy w obrocie i na inwestycje,
będzie więcej osób biednych. Za-
kończyły się w zakładach pracy ne-
gocjacje dotyczące wzrostu wyna-
grodzeń i już wiadomo, że nie bę-
dzie on wystarczający. Na Komisji
Trójstronnej nawet przedstawiciele
pracodawców żądali wzrostu wskaź-
ników. Zwracamy uwagę społeczeń-
stwa na problem niskich płac, któ-
ry tworzy wiele patologii, blokuje
rozwój, a co najważniejsze – roz-
szerza biedę i ubóstwo. To rząd jed-
nostronnie narzuca takie płace.
Oczekujemy od wybrańców naro-
du ukształtowania takiego prawa,
by można było właściwie wynagra-
dzać pracowników za ciężką pracę.
Pracujemy najdłużej w Europie,
– OPZZ jako związek kojarzo-
ny jest z lewicą. To jeden z głów-
nych powodów tego, że stajecie się
obiektem ataków rządzącej pra-
wicy, vide: pomysł LPR odebra-
nia majątku za rzekome propa-
gowanie komunizmu i marksizmu
w Polsce Ludowej. Boicie się ta-
kich zamachów?
– Nie wyobrażam sobie, żeby
związek zawodowy mógł być prawi-
cowy. W całej Europie związki są
lewicowe. A pomysł LPR-u, moim
zdaniem, nie jest realny. To jak za-
słona dymna, żeby nie widzieć, co oni
wyczyniają w innych sprawach, by
zasłonić nieudolność gospodarczą
– w rządzeniu czy edukacyjną. To jest
próba politycznego odegrania się na
ZNP, OPZZ i innych organizacjach,
które mówią im prawdę prosto
w oczy. Ruch związkowy musi zajmo-
wać się polityką. Od polityki nikt
nie ucieknie. Chciałbym natomiast,
aby odróżniać politykę od partyjniac-
twa. Proszę spojrzeć na Zachód – tam
partia przychodzi do związków zawo-
dowych, a nie odwrotnie. I my bę-
dziemy się tego trzymali. Partnerstwo,
ale na równych zasadach, przypomi-
nanie partiom uważającym się za le-
wicowe o tym, co robią w zakresie
praw pracowniczych czy szeroko po-
jętych problemów ruchu lewicowego.
Po tym powinniśmy ich oceniać. My
obecnie nie będziemy podpisywali
porozumień z partiami. Żeby była ja-
sność, bardzo krytycznie patrzymy też
na ten układ, który się rodzi – Lewi-
ca i Demokraci – z uwagi na to, że
są tam skrajni liberałowie, są przed-
stawiciele organizacji czy partii, któ-
rzy niejednokrotnie deklarowali wro-
gi stosunek do praw pracowniczych.
Rozmawiał
DANIEL PTASZEK
Fot. Autor
Czy leci
z nami
pilot?
stał się jego kot. Przez ponad pół
wieku nie mógł się usamodziel-
nić i zamieszkać bez mamy. Chy-
ba wystarczy, aby znienawidzić
PRL...
utrecht
Najgorszym stworem PRL są
dwaj klauni, którzy dorwali się do
władzy i doprowadzają Polskę do
zguby.
Ala
14 proc. wobec roku wcześniejsze-
go, czyli oni te pieniądze mają. Wia-
domo, żaden przedsiębiorca dobro-
wolnie nie zrezygnuje ze swojej ka-
sy i nie powie: „No dobrze, są bie-
dacy, moi pracownicy, to ja im tu
sypnę”. My jako organizacje pra-
cownicze musimy to wydusić, wy-
rwać. Odrzucamy hasło, że nie mo-
żemy przejadać wzrostu gospodar-
czego. Za długo czekaliśmy. Z du-
żym zrozumieniem odnieśliśmy się
do tego problemu, gdy przedsiębior-
stwa były w kryzysie, ich dochody
nikłe, często obniżane były wypła-
ty, aby miejsca pracy przetrwały. Te-
raz, gdy mamy duży wzrost gospo-
darczy, jest najlepsza chwila, żeby
upomnieć się o wzrost wynagrodzeń.
Bo jeśli jest kryzys – to nie, jeśli
wzrost – też nie, więc pytanie – kie-
dy ludzie będą w miarę godnie żyć?
Pamiętajmy, że z każdych 100 zł
wypłaconych pracownikowi ponad
praca polskiego pracownika nie jest
właściwie opłacana. Wychodzimy po-
za zakłady pracy, z plakatami na uli-
ce. Mamy, niestety, ograniczony do-
stęp do mediów. Jak przyjeżdża pan
prezydent czy premier na spotka-
nie „Solidarności”, to mediów jest
zdecydowanie więcej. My wciąż wal-
czymy o swoją pozycję i mówimy
wprost – ktoś przywłaszczył wyniki
naszej pracy. Państwo miało być so-
lidarne. Dzisiaj jest, owszem, ale wo-
bec własnych urzędników. Natomiast
obnaża, ściga, obdziera i okrada
wszystkich, którzy nie są z nimi.
– OPZZ to ogromne porozu-
mienie różnych związków, ale
Wystarczy ograniczyć dosta-
wy prądu, cofnąć kilka koncesji
i spokój... Najlepiej, tak jak to
zrobił Jaruzelski, stan wojenny
i jedna TV, jeden dziennik (spi-
ker w mundurze), jakaś pieśń pa-
triotyczna, przemówienie Gier-
tycha, potem godzinka z Ojcem
Dyrektorem, potem dobranoc-
ka i spać... Piękne, no nie?
łowca trolli
Nigdy nie należałem do par-
tii i nie byłem agentem, ale za-
czynam się obawiać, bo wykształ-
ciłem się za PRL, mieszkam
w domu wybudowanym za PRL.
Ale mamy IV RP i należy wszyst-
ko, co dobre z PRL, zniszczyć...
To wszystko jest chore, a ten czło-
wiek musi się leczyć albo zamiast
kota – kobietę mu dać.
zły
Nie można się ich bać. Trze-
ba toto popędzić na cztery wia-
try.
Protest nauczycieli
W sobotę, 17 marca 2007 roku, w Warszawie odbędzie się wielka
manifestacja protestacyjna pracowników oświaty, zorganizowana przez
Związek Nauczycielstwa Polskiego i OPZZ. Początek demonstracji
o godzinie 11.00 na Torwarze (Trasa Łazienkowska/ulica Czerniakowska).
soko
Wybrał MaK
P
remier Jarosław Ka-
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 11 (367)
16 – 22 III 2007 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Mam deprechę!
Golański
(Kolporter Korona Kiel-
ce),
Grzegorz Bronowicki
(Legia
Warszawa),
Rafał Murawski
(Lech
Poznań),
Dariusz Dudka
(Wisła
Kraków). No i czy nie warto sobie
wychować takiego synka kopacza,
a potem go sprzedać Niemcom
albo Włochom?!
A ja ile jestem wart? Niewiele.
Olewają mnie z góry z Pałacu Kul-
tury. Zazdroszczę nie tylko sportow-
com, ale nawet „polytykom”, zwłasz-
cza
Lepperowi
, który jest więcej wart
niż
Ronaldinho
i
Charlie Chaplin
do kupy i ciągle się rozwija. Takiej
blokady, jak robił Endriu, nie prze-
rzuci z wolnego nawet sam Beckham.
Ostatnio wysłałem Lepperowi w pre-
zencie gumowe rękawiczki. Po co?
Żeby nie zostawiał odcisków palców
na działaczkach Samoobrony.
Ale ja nie pękam. Wprawdzie
mam deprechę, ale wiem, że Pola-
cy dzielą się na dwie grupy: na tych,
co w przyszłych wyborach będą gło-
sować na Leppera, Kaczyńskich
i
Giertychów
, oraz na tych, co ma-
ją ważne paszporty.
Ja mam ważny!
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Do czego może doprowadzić w wa-
runkach Katolandu ukrywany skrzętnie
popęd homoseksualny, przekonał się pewien 25-letni strażak z OHP w Nowej
Dębie. Nic nie podejrzewając, w niedzielę po kościółku zdecydował się na
małe piwko w samochodzie 32-letniego kumpla z pracy. Ten najwidoczniej
miał słabą głowę – w przeciwieństwie do chuci. W pewnym momencie nie
wytrzymał, potraktował kolegę gazem łzawiącym, zdzielił go po twarzy,
a później... zgwałcił. Nie wiadomo, czy panowie nadal się przyjaźnią.
Naszła mnie taka schiza, że
o rozejmie z mózgiem nie może
być mowy. Co takiego się stało?
Zobaczyłem, jaką forsę mogą za-
rabiać polscy piłkarze. Uff! Do tej
pory nie byłem zazdrośnikiem, ale
teraz przeżywam to jak mrówka
bombardowanie lasu.
Przychodzi kibic do
Jerzego
Dudka
i pyta: „Czy da mi pan pięć
autografów?”. Zdziwiony Dudek od-
powiada pytaniem: „Czemu aż pięć?”.
A na to kibic: „Bo
Artur Boruc
da
mi jeden za pięć pańskich”. Kocha-
ni, nie dość, że oni mają niewyobra-
żalną kasę, to jeszcze rozdają auto-
grafy. Mnie się to tylko raz zdarzyło
z autografem, bo jakaś piękność
w minikiecce pomyliła mnie w redak-
cji z
Jonaszem
. Czułem się wtedy
cudownie – jakby się strop na mnie
zawalił, a spod pazurów mi dymiło!
Takich jak ja można zgarniać
szufelką. A mówił mi ojciec: „Kop
piłkę, będą z ciebie ludzie”... Pocie-
szam się, że więcej jest takich ciuć-
moków, co to ojca nie słuchali i te-
raz biją się w czółko, kiedy widzą
szmal, jaki koszą polscy kopacze pił-
ki. Szarpie mnie na ten widok. Co
mi pozostało? Tylko szare mydło
i można się chlastać! A
Jarek
i
Lech
Kaczyńscy
(to ci, co garniturki ma-
ją jak z domku Kena, tego, co się
chajtnął z Barbie) słuchali tatusia
komucha, kopali wszystkich na le-
wo i na prawo i teraz wiedzą, gdzie
stoją konfitury w kredensie.
Lech
Wałęsa
i
Olek Kwaśniewski
też
wiedzą, skąd cukierki jadą. Z wy-
kładów w USA. A ja? Patrzę się na
ten cały bajzel jak osioł na kapustę
i zawiść mnie zżera.
No bo posłuchajcie! „Tempo”
ogłosiło, ile są warci polscy piłka-
rze. Pod uwagę wzięto ich wiek, kla-
sę, dotychczasowe osiągnięcia, zdro-
wie, boiskową pozycję, szansę na grę
w pucharach i w reprezentacji. Na
pierwszym miejscu znalazł się
Ja-
kub Błaszczykowski
wyceniony na
2,85 milionów euro z możliwą do-
płatą dodatkowego pół miliona od
Borusii Dortmund („Kosiarze szma-
lu” – „FiM” 8/2007). Następni na
tej liście są inni kadrowicze:
Łukasz
Garguła
(BOT Bełchatów),
Paweł
Brożek
(Wisła Kraków),
Łukasz
Fabiański
(Legia Warszawa) wyce-
nieni „za beret” po 6 milionów
złotych, czyli około 1,5 mln euro.
Około miliona euro warci są
Paweł
Panowie, jeśli czasem nachodzi was
ochota na małe piwko w porze, gdy
żona akurat przygotowuje posiłek w kuchni, miejcie się na baczności! Mąż
Danuty Ch.
szukał browarka, kiedy jego żona kroiła pieczywo. A że nie
mógł znaleźć dobrze ukrytej puszki, połowica – zdrowo już poirytowana
– zamachnęła się energicznie, żeby wskazać ją natrętowi. Niestety, on był
za blisko, nóż był za ostry, pogotowie przyjechało za późno... Sąd dał wia-
rę uczynnej małżonce i skazał ją na dwa lata w zawieszeniu.
Trzech nastolatków z Bochni z nudów
całkiem sfiksowało. Skombinowali oni
rozpuszczalnik, oblali nim psa i podpalili. Oszalałego z bólu czworonoga na-
grywali za pomocą telefonu komórkowego. Efekt tak im się spodobał, że po-
stanowili nakręcić drugą scenę. Tym razem w roli głównej wystąpiła krowa.
Nastolatek z Białej Rawskiej strzelił
sobie piwko, ale żeby rodzice tego nie
wyczuli, wypił płyn do płukania tkanin i zjadł mydło. Niestety, wszystko się
wydało, bo chłopak z objawami odwirowania i zaburzeniami świadomości
trafił do szpitala. Na szczęście, udało się go odratować.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Skandaliczna postawa naszej prezydentowej, która stanęła po stronie lewico-
wych feministek i opowiedziała się przeciw konstytucyjnej ochronie życia, wy-
wołała falę zgorszenia w środowiskach katolickich.
(Wojciech Wierzejski)
W Dzień Kobiet wszelkie inicjatywy publiczne urządzają feministki i nie spo-
dziewałem się, że zrobi to żona prezydenta.
(Mirosław Orzechowski, LPR)
Jestem zbulwersowany tym, że do Pałacu Prezydenckiego są zaproszeni dzien-
nikarze, którzy są przeciwko pozytywnym zmianom w Polsce, którzy cynicznie
się zachowują, was atakują. To, co dzisiaj się stało, to był skandal i nie na-
zywajmy tego inaczej, nie nazywajmy nigdy, że szambo jest perfumerią.
(Tadeusz Rydzyk)
gurodzicę śpiewają i w twarz plują antychry-
stom i pedałom
. Kto napisał te złośliwe uwagi pod
adresem polskiej bigoterii? „Fakty i Mity”? Nie, to
pewna piosenkarka w popkulturowym miesięczniku.
Polska tak nam się nieprzyjemnie ujednoliciła, że war-
to odnotowywać każdy odważny głos, który odróżnia się
od powszechnego, jednostajnego głosu mediów. Bo czy
nie jest tak, że został nam na ra-
zie wybór pomiędzy lustracją po-
wszechną a lustracją totalną, po-
między ustawą antyaborcyjną
a konstytucją jeszcze bardziej
antyaborcyjną, pomiędzy ultra-
katolicką Polską Kaczyńskich
a Wielką Polską Katolicką Giertychów? Menu robi się
coraz krótsze, więc sięgnijmy po potrawy rzadko dostęp-
ne na polskim rynku idei, tym bardziej godne docenienia.
Agnieszki Chylińskiej
nie trzeba przedstawiać chy-
ba nikomu, kto ma mniej niż 50 lat. To piosenkarka nie-
pokorna, zwana kiedyś diablicą polskiej sceny muzycznej.
Można oczywiście nie lubić jej stylu bycia i śpiewania, ale
warto, jak sądzę, posłuchać tego, co ma do powiedzenia.
Na łamach miesięcznika „Machina” opublikowała swo-
je przemyślenia związane z dylematami wokół ochrzcze-
nia dziecka. Chylińska przyznaje na wstępie, że jest nie-
wierząca i że chciała swojemu synowi dać szansę wybo-
ru. Tak aby o swoim ewentualnym chrzcie zdecydował
sam, gdy będzie już do tego zdolny. Teoretycznie, jak przy-
znaje autorka, wszystko jest niby proste:
„Mogę wysłać
dziecko do państwowej szkoły i zażyczyć sobie, by nie
chodziło na lekcje religii”.
Ale na tej uwadze, przyznaje
Chylińska, rzeczy łatwe się kończą. Bo dziecko będzie
prawdopodobnie narażone na szykany ze strony rówie-
śników i na poniewierkę na szkolnym korytarzu, gdy więk-
szość koleżanek i kolegów będzie się ćwiczyć w katolic-
kich cnotach. Piosenkarka przywołuje własne wspomnie-
nia z czasów szkoły, kiedy widziała, jak dzieci pastwią się
nad niekatolickimi kolegami i koleżankami. Przeraża ją
myśl, że podobny los mógłby spotkać także i jej dziecko.
Sprawę chrztu dziecka do-
datkowo komplikuje fakt, że
Chylińska nie ma katolickiego
ślubu ze swoim partnerem. Ale
od czego portfel, niezbędnik
w sprawach wiary i zbawienia
wiecznego? Piosenkarka szydzi:
„Dwukrotne »co łaska« i jest świstek, i już ma się kartę
członkowską (...), już ma się z głowy stres, że dzieciak od-
mieńcem na tej polskiej ziemi”.
Podobne niemiłe dylematy dotyczą w Polsce kilku mi-
lionów niekatolików i katolików krytycznie nastawionych
do własnego Kościoła. Bo teoretycznie wszystko jest pro-
ste: jest wolność sumienia, posyłanie dziecka na religię
to sprawa dobrowolna, i nikt nie musi, zgodnie z konsty-
tucją, ujawniać swojego światopoglądu. Teoretycznie... Bo
w rzeczywistości system jest tak skonstruowany, aby świa-
topoglądowi odmieńcy boleśnie odczuli swój brak poko-
ry wobec Kościoła, i aby im się w końcu odechciało wła-
snych wyborów życiowych, aby zgięli karku i dołączyli do
beczącego zgodnie chóru. Nikogo nie obchodzi przy tym,
co naprawdę myślisz. Ważne, abyś nie odstawał, nie szu-
miał, kwestionując głośno „siłę przewodnią”, i nie pod-
skakiwał.
RZECZY POSPOLITE
Był taki happening, zorganizowany przez panią minister Ziomecką, że zrobio-
no taką zabawę, taki żart. No, święto kobiet w dawnym socjalistycznym sty-
lu. Po jednym goździku, po rajstopach. Prezydium siedziało. Ja nie wiem, co
to ma wspólnego z szambem.
(Lech Kaczyński w odpowiedzi na atak dyr. Rydzyka)
Gdybyście mieli szanse rodzić, to prawo do aborcji byłoby powszechnie obo-
wiązujące.
(Magdalena Środa, do mężczyzn – zwolenników całkowitego zakazu aborcji)
Premier zajął jasne stanowisko, tylko że nie do końca ta jasność jest zrozu-
miała.
Jak jeden mąż
(Roman Giertych)
Od pół roku walczymy, by wbić do głowy europosłom trzy surowce, z których
można produkować wódkę.
(Bogusław Sonik, eurodeputowany PO)
Oświata nie znosi pomysłów wyciąganych z kapelusza co drugi dzień, a cza-
sem dwóch na dzień. Nie można leczyć nowotworu aspiryną.
(abp Nycz)
To fałsz, że osoby, które były blisko papieża, były agentami; to jest tylko argu-
ment, jaki chcą wykorzystać przeciwko jego świętości, ponieważ pada pytanie:
czemu (papież) ich nie przegnał? Rzuca się cień na jego zdolności rządzenia.
Niegodziwości będą zawsze. To batalia, by powstrzymać kanonizację; pierw-
sze wiadomości pojawiły się dwa dni po jego śmierci. To jest łapa Szatana.
Walka między Dobrem a Złem trwa.
(kard. Stanisław Dziwisz)
Wybrała OH
ADAM CIOCH
TESTOSTERON W PIWIE
OSTATNIE PIWKO
ZWIERZĘTA, PIES I KROWA
WYPRAŁ SIĘ
B
o tu przecież wszyscy, jak jeden mąż, Rotę i Bo-
Nr 11 (367)
16 – 22 III 2007 r.
NA KLĘCZKACH
5
KOŁA FORTUNY
by zasłaniali się w pasie ręcznikiem
podczas podnoszenia ciężarów na
leżąco i używali jednorazowych pod-
kładek podczas ćwiczeń na rowe-
rach stacjonarnych.
ST
W Polsce jest problem z eunu-
chami. Ilościowy. Ale może do ścią-
gania podatków dałoby się wyko-
rzystywać miejscowe chóry kościel-
ne. Efekt byłby ten sam!
ST
Caritas coraz bardziej rozbudo-
wuje swoje koła w szkołach pod-
stawowych, gimnazjach i ogólnia-
kach. Młodzież jest w nich indok-
trynowana, czyli
„zachęcana do po-
głębiania życia duchowego np. przez
modlitwę, potem zapoznawana
z działalnością Caritasu, a na koń-
cu uwrażliwiana na cierpienia ludzi
chorych, starszych, na potrzeby lu-
dzi ubogich, a w konsekwencji na
konieczność niesienia im pomocy”.
Oczywiście finansowej, czyli wpła-
cania pieniędzy na konto albo do
kasy Caritasu.
Caritas zarabia też na poście.
W parafiach całej Polski rozstawio-
no łącznie 30 tysięcy małych skar-
bonek z napisem „Jałmużna Wiel-
kopostna”.
i sympatyków LPR. Prawdopodob-
nie tak samo będzie w kuratorium,
gdzie szefową została reprezentant-
ka partii
Giertycha
.
BS
ZAMACH NA JPII
Kardynał
Stanisław Dziwisz
ogłosił na łamach jednego z najpo-
ważniejszych dzienników włoskich,
że ujawnienie księży współpracują-
cych z PRL-owską bezpieką jest ce-
lowym zamachem na papieża i ma
storpedować proces kanonizacyj-
ny JPII. Zdaniem Dziwisza, w oto-
czeniu
Jana Pawła
nie było nigdy
żadnych agentów. Skądinąd wiado-
mo, że było ich kilku. Ale cóż zna-
czą fakty wobec słów „najbliższe-
go przyjaciela papieża”?
RP
PAŃSTWA PRAWA
ATAK NA GARAŻE
FELDMARSZAŁEK
Parlament Portugalii zalegali-
zował aborcję w ten sposób, że cią-
żę będzie można przerwać do 10
tygodnia, a jeśli byłaby wynikiem
przestępstwa, zagrażała życiu ko-
biety albo płód był uszkodzony
– do 12 tygodni.
Z kolei we Włoszech prokura-
tura wystąpi do sądu w sprawie
oczyszczenia z zarzutów lekarza,
który zdecydował się odłączyć od
respiratora śmiertelnie chorego pa-
cjenta. 61-letni
Piergiorgio Welby
przez kilka miesięcy walczył o pra-
wo do eutanazji – był niezdolny
do mówienia, miał zanik mięśni,
nie mógł sam jeść i oddychać.
Włoscy parlamentarzyści roz-
ważają legalizację eutanazji.
WZ
W kwaterze głównej obrony po-
wietrznej USA i Kanady, w olbrzy-
mim bunkrze wydrążonym pod gó-
rą Cheyenne, nieopodal Colorado
Springs, odbywały się superważne
i supertajne ćwiczenia.
Testowano system komunika-
cji na wypadek zagrożenia bezpie-
czeństwa kraju. Kiedy z czubka gó-
ry o wysokości 1800 metrów wy-
emitowano sygnał radiowy, spowo-
dował on zablokowanie tysięcy
drzwi do garaży w tym rejonie sta-
nu Kolorado. W chwilę później roz-
dzwoniły się telefony w firmach re-
perujących drzwi. Wściekli ludzie
musieli wychodzić z samochodów
na mróz i ręcznie otwierać bramy.
Sygnał zwiastujący zagrożenie
zablokował elektroniczne otwiera-
cze, bo miał identyczną częstotli-
wość. Nie zdarzyło się to po raz
pierwszy: wcześniej obrona po-
wietrzna blokowała otwieracze
drzwi na Florydzie, w Maryland
i Pensylwanii.
Kow
KOŚCIOŁY
NA MECZETY
TĘCZOWI YETI
Kandydatka francuskiej Partii
Zielonych w wyborach prezydenc-
kich,
Dominique Voyenet
, doma-
ga się przekazywania na potrzeby
kultu muzułmańskiego nieużywa-
nych kościołów katolickich. Wszyst-
kie budynki kościelne zbudowane
przed 1905 r. są bowiem – według
prawa francuskiego – własnością
publiczną. Ponieważ francuscy mu-
zułmanie nie są zbyt zamożni, bu-
dowę ich miejsc kultu wspiera m.in.
Arabia Saudyjska, co powoduje na-
rastanie wpływów ekstremistów mu-
zułmańskich we Francji. Aby te-
mu zapobiec, prawicowy rząd, ła-
miąc ustawę o rozdziale kościołów
od państwa, dotuje budowy mecze-
tów.
W polskiej szkole XXI wieku
homoseksualizm będzie tematem
tabu. Nowy projekt ustawy, który
zrodził się w Ministerstwie Edu-
kacji Narodowej, zakłada, że każ-
dy dyrektor, który ośmieli się uświa-
damiać młodzież, że heteroseksu-
alizm nie jest jedyną orientacją czło-
wieka, a już nie daj Panie Boże
wpuści do swojej szkoły jakąkol-
wiek organizację gejowską, wyleci
dyscyplinarnie z pracy. Dodatkowo
grozić mu będzie nawet kara grzyw-
ny lub ograniczenia wolności. We-
dług
Giertycha
bowiem, samo in-
formowanie o istnieniu pedalstwa
jest już jego propagandą.
Ten rewolucyjny projekt już
wkrótce trafi do Sejmu.
OH
POBORCA CIENKO
ŚPIEWA
Lubelska prokuratura zbada,
czy w miejscowym urzędzie mar-
szałkowskim pracownicy poddawa-
ni byli „naciskom i szantażowi” ze
strony przedstawicieli PiS.
Zawiadomienie w tej sprawie
złożył opozycyjny radny
Jacek
Czerniak
z SLD, który twierdzi,
że grupę kierowców zmuszono szan-
tażem utraty pracy do podpisania
zgody na zmianę jej warunków. Sie-
paczem miał być dyrektor gene-
ralny urzędu
Leszek Burakowski
oraz szef kancelarii marszałka
Ja-
rosława Zdrojkowskiego
z PiS
–
Michał Mulawa
. Ponadto, jak
informuje Czerniak, władza zatrud-
nia nowych doradców, ale ich kom-
petencje i płace są ściśle tajne, gdyż
– wedle argumentacji ludzi marszał-
ka – tego wymaga ustawa o ochro-
nie danych osobowych...
W urzędzie, w którym marsza-
łek nagrywa sam ze sobą wywiad
(za co poleciała głowa jego rzecz-
nika prasowego), nic już nie powin-
no dziwić...
Podatkom nigdzie nie towarzy-
szy radosny nastrój. Podatki się ścią-
ga. Większość ludzi płacze i płaci
pod groźbą kary. Ale w niektórych
krajach nie jest tak łatwo.
Władze indyjskie mają z podat-
kami duże kłopoty. W prowincji Bi-
har urząd finansowy wpadł na po-
mysł, który może okazać się prze-
łomowy. Eunuchy. Cała nadzieja
w eunuchach!
Ubrani w sari kastraci przyby-
wają pod dom zalegającego z opła-
ceniem podatków i rozpoczynają
śpiewy (jeśli akurat nie ma ich pod
ręką w dostatecznej liczbie, do-
biera się z transseksualistów i her-
mafrodytów): „Zapłać podatki, za-
płać podatki!” – zawodzą u progu
dłużnika.
To działa cudownie, bo eunuchy
otacza społeczny ostracyzm, a ich
śpiewy przed domem traktowane są
jako najwyższe upokorzenie, zwłasz-
cza jeśli z podatkami zalega ogól-
nie znana osobistość. Z reguły więc
zaległości płacone są natychmiast.
ZW
LIBIDO ALBERTA
AC
Przywódcy duchowi młodzieży
kanadyjskiej w prowincji Alberta
są bardzo zaniepokojeni: oto ma-
łoletni są erotomanami, a fakt ten
zakłóca ich ziemską wędrówkę ku
bramom niebios.
I nie chodzi tu wcale o zblazo-
wanych nastolatków wielkomiejskich...
Badania przeprowadzone w Uni-
versity of Alberta wykazały, że w tej
rolniczej prowincji największymi
konsumentami pornografii są chłop-
cy w wieku 13–14 lat. 90 proc. mło-
dzieńców w anonimowym sondażu
uniwersytetu przyznało się do oglą-
dania – przynajmniej raz – seksu
i golizny w telewizji satelitarnej, na
płytach DVD, wideo lub w inter-
necie. Ponad 70 proc. wyznało, że
robi to „zbyt często, by policzyć”.
PZ
WIERZĄ... W PIWO!
POLACY
PRZECIWKO LPR
Czeski ośrodek badania opinii
publicznej STEM postanowił prze-
pytać naszych południowych sąsia-
dów na okoliczność wiary w Boga.
Okazało się, że wierzy w niego je-
dynie 28 proc. społeczeństwa, a więc
nawet nie co trzeci mieszkaniec!
Jednocześnie 48 proc. w Najwyż-
szego nie wierzy wcale, zaś 24 proc.
nie ma w tej kwestii żadnego zda-
nia. Wśród młodych Czechów wia-
rę zadeklarowało tylko 18 proc. po-
pulacji.
Według internetowego portalu
Wirtualna Polska, z prawie 80 tys.
internautów jedynie 17 procent po-
parło lansowane przez Radio Ma-
ryja i LPR plany wprowadzenia cał-
kowitego zakazu usuwania ciąży.
Przeciwnego zdania było aż 81 proc.
Wygląda więc na to, że część bi-
skupów (m.in. arcybiskup
Micha-
lik
) i katolickich polityków stoją-
cych za pomysłem zmian w konsty-
tucji ma przeciwko sobie miażdżą-
cą większość społeczeństwa.
A
KC
OH
BOJĄ SIĘ LUDZI
GOŁO I ZDROWO
TK... LPR
Kolejny biskup, po
Gocłowskim
z Gdańska („FiM” 10/2007), po-
twierdza, że Episkopat przestraszo-
ny jest bardzo perspektywą referen-
dum w sprawie aborcji. Odwoła-
niem się do opinii społeczeństwa
zagroziło SLD w wypadku, gdyby
prawica chciała przeforsować abso-
lutny zakaz aborcji. Arcybiskup
Ży-
ciński
– bo o nim mowa – wyznał,
że boi się, iż w referendum
„osoby
o poglądach krytycznych wobec chrze-
ścijańskiej wizji mogłyby przepro-
wadzić wersję daleką od stanowiska
kościelnego”.
Dlatego arcybiskup
woli, aby nie dokonywać zmian w
konstytucji.
Skoro inne sale gimnastyczne
oferują kursy tańca na rurze jako
sport, to może by tak wprowadzić
„nagie niedziele” dla nudystów?
Pytanie takie zadał sobie
Pa-
trick de Man
, właściciel sali
w holenderskim mieście Heteren.
Co ciekawe, Duńska Federacja Na-
turystów, licząca 70 tys. członków,
przeprowadziła sondaż i okazało
się, że większość preferuje gim-
nastykę w ubraniach. Bez odzie-
nia wolą pływanie, plażowanie i...
pracę w ogródku. Ale de Man
z projektu nie zrezygnował i pierw-
sza goła niedziela miała miejsce
3 marca. Ćwiczących poproszono,
Prokościelna koalicja grabi pod
siebie, ile wlezie. Ostatnio do dy-
misji zmusiła dyrektora Biblioteki
Narodowej
Michała Jagiełłę
– znakomitego pisarza i poetę. Kto
go zastąpił? Oczywiście „wybitny”
fachowiec (lat 37) – wykładający
na Uniwersytecie Kardynała Ste-
fana Wyszyńskiego w Warszawie
– niejaki (a może raczej nijaki?)
Tomasz Makowski
. Swoich upy-
cha się, gdzie się tylko da, np. w Ło-
dzi dyrektor Okręgowej Komisji Eg-
zaminacyjnej zatrudnia działaczy
AC
Plik z chomika:
xarxar
Inne pliki z tego folderu:
Fakty i Mity 2007-51-52.pdf
(19570 KB)
Fakty i Mity 2007-50.pdf
(11483 KB)
Fakty i Mity 2007-49.pdf
(10301 KB)
Fakty i Mity 2007-48.pdf
(11959 KB)
Fakty i Mity 2007-47.pdf
(9052 KB)
Inne foldery tego chomika:
- ! Paczki RAR autorów [spakowane epub, mobi] ! -
(1)
● Ewolucja
1993
2003
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin