Jacob Black.doc

(155 KB) Pobierz
No cóS, jesteś szczęśliwym dzieciakiem

No cóS, jesteś szczęśliwym dzieciakiem. Masz fajnych przyjaciół, twój ojciec

jest w porządku, nawet jeSeli trochę zabobonny. Radzisz sobie nieźle w szkole –

nie musisz się za bardzo przykładać. Masz mnóstwo swobody. Kochasz wszystko,

co mechaniczne.

 

Pewnego dnia pojawia się córka najlepszego przyjaciela twojego taty. Jest

naprawdę ładna, w bezpretensjonalnym, naturalnym stylu, ale co waSniejsze,

natychmiast czujesz, Se nadajecie na tych samych falach. Duchowe

pokrewieństwo. Bella zostawia swoich znajomych, wydaje się być kompletnie

pochłonięta kaSdym twoim słowem. Z miejsca się zakochujesz, ale wiesz, Se to nie

twoja liga. Ona trzecioklasistka, ty pierwszak – marzenia. „MoSe kiedyś”, mówisz

sobie.

 

Oczywiście, jesteś teraz bardzo zainteresowany wszystkim co twój tata mówi

 

o Charliem. Naciskasz, Seby pogodził się z nim w całej tej sprawie Cullenów.

W twoim wyobraSeniu to Billy się myli. Nakłaniasz go do przeprosin, w końcu się

zgadza. Jedzie pod pozorem oglądania meczu, a ty, oczywiście, podłączasz się.

Ktoś musi prowadzić. (Wiesz, Se nikogo nie oszukasz – Billy przejrzał cię na

wylot).

Widzisz Bellę z chłopakiem, w świetnym wozie. (Samochód był pierwsza rzeczą

jaką zauwaSyłeś. Ktoś włoSył w niego kupę pracy – nic seryjnego. Jesteś pod

wraSeniem). Jesteś teS na tyle pewny swej męskości, by przyznać, Se facet to

prawdziwy przystojniak. Wyostrzona sytuacją percepcja pozwala ci stwierdzić,

Se iskrzy między nimi. Wzdychasz – od początku wiedziałeś, Se ktoś ją szybko

poderwie. Ale zbywasz to machnięciem ręki – licealne miłości szybko przemijają.

Zastanawiasz się kto to jest (znasz wszystkich w okolicy) i dlaczego twój tata

tak dziwnie się zachowuje.

 

Masz okazję pogadać z Bellą i znowu jest miło. Czujesz się z nią tak swobodnie.

Pytasz o chłopaka – to Cullen – czyli reakcja Billy’ego wyjaśniona. Spędzasz

przyjemny wieczór z Bellą, moSe poza tym, Se wydaje się być rozkojarzona

i uSyła jakiś nowych perfum. Zupełnie ci się nie podobają.

 

Wracasz do domu, a twój ojciec dostaje kręćka. Zwołuje wszystkich swoich

przesądnych znajomków. Mówią mu, Se to nie jego sprawa (podsłuchujesz w swoim

pokoju). Zgadzasz się z nimi, ale Billy nie pyta o twoje zdanie. Ojciec uwaSa, Se

ten facet jest jakimś potworem – dosłownie! śenujące.

 

Billy wybiera się ponownie zobaczyć z Charliem, ciągle zmartwiony Bellą. Jest

pełen napięcia (zawsze mamrocze pod nosem gdy jest wzburzony) i, jak

 


zgadujesz, uwaSa, Se Edward łamie legendarny pakt. Zastanawiasz się, czy

wspomnieć, Se opowiedziałeś Belli całą tę historię, ale chyba by cię rozerwał na

strzępy, więc milczysz.

 

Znowu widzisz Bellę z chłopakiem. Nie ma wątpliwości, Se to jej chłopak – całuje

ją w szyję, zanim wchodzi do domu. Billy nieomal dostaje zawału. A, tak –

wampiry. Rany, staruszek zamierza upokorzyć was oboje. Zastanawiasz się,

czemu chłopak Belli ciągle siedzi w aucie...

 

Jesteś smutniejszy niS przypuszczałeś. Myślałeś, Se zaakceptowałeś fakt, Se

Bella ma chłopaka, ale dowód jest bardziej dobijający niS oczekiwałeś. RóSnica

między podejrzewaniem czegoś, a zobaczeniem na własne oczy. Wzdychasz.

Ojciec wysyła Cię do auta pod byle pretekstem – uświadamiasz sobie, Se chce

porozmawiać z Bellą sam na sam. Masz nadzieję, Se nie zrobi z siebie głupca.

 

śycie płynie dalej. Umawiasz się parę razy z dziewczynami ze szkoły, choć to

przelotne znajomości. Ciągle rozmyślasz o Belli. Chciałbyś się z nią spotkać, ale

twój ojciec zidiociał w związku z Cullenami. Nie pozwala ci na wizytę, jakby miało

ci się coś stać. Często wywracasz oczami.

 

Bella ucieka z domu. Jesteś wstrząśnięty, kiedy się dowiadujesz. Martwisz się

 

o nią, nie moSesz spać nocami. Nie miałeś pojęcia, Se była tak nieszczęśliwa.

Wściekasz się, Se pozwoliłeś Billy’emu trzymać cię z dala od niej. MoSe mogłeś

jakoś pomóc...

Potem Charlie dzwoni do Billy’ego – Bella miała powaSny wypadek w Phoenix,

wypadła przez okno, leSy w szpitalu w cięSkim stanie. Wiadomość uderza cię jak

obuchem. Kiedy Billy słyszy, Se Bellą opiekuje się doktor Cullen błaga Charliego,

Seby tam poleciał. Znowu się kłócą. Oferujesz, Se pojedziesz zobaczyć co z nią,

Billy wydziera się na ciebie. Wychodzisz, ale siedzisz zasępiony przed wejściem.

Ojciec dzwoni do kogoś, wrzeszcząc o wojnach i paktach – nie słyszysz dokładnie

przez drzwi. Udaje ci się wyłowić, Se Cullenowie skrzywdzili Bellę i coś o Samie.

Zastanawiasz się, czemu Sam Uley jest przedmiotem rozmowy, choć tylko

przelotnie. Zbyt martwisz się o Bellę.

 

Bella ma się lepiej i wraca do domu. Umierasz z chęci zobaczenia jej –

z pewnością mógłbyś przynajmniej zanieść jej jakieś kwiatki, czy cokolwiek. Ale

Billy nie pozwala, w dodatku wszyscy są po jego stronie i nikt nie chce poSyczyć

ci samochodu. Nie moSesz uwierzyć, jak bardzo ta bzdura z wampirami wymknęła

się spod kontroli.

 


Nagle Billy zmienia front. Chce Sebyś porozmawiał z Bellą. Ale chce teS, Sebyś

jej zepsuł bal absolwentów. Jesteś rozdarty. W końcu przekupuje cię, no

i naprawdę chcesz ją zobaczyć. Idziesz. Bella wygląda tak pięknie. Brniesz przez

kłopotliwą wiadomość Billy’ego, ale ku twojej uldze dziewczyna śmieje się z niej

razem z tobą. Widzisz, jak patrzy na Edwarda Cullena i rozumiesz, Se jest

zupełnie poza twoim zasięgiem. Ale jesteś spokojny, bo wiesz teS, Se zawsze

będziecie przyjaciółmi. Chcesz, Seby była szczęśliwa, a ten facet bezspornie ją

uszczęśliwia. Jest ci przykro, Se twój tata traktuje Cullenów tak wrogo

i chciałbyś znaleźć jakiś sposób, Seby za to przeprosić. Bella znowu uSywa tych

okropnych perfum. Zastanawiasz się, dlaczego tak je lubi.

 

Spędzasz spokojne lato w La Push. PrzewaSnie montujesz coś w garaSu, trochę

dorabiasz w sklepie, włóczysz się z Embrym i Quilem, umawiacie się na grupowe

randki. Jedna dziewczyna się w tobie zakochuje, ale dla ciebie to tylko koleSanka.

Billy wciąS martwi się o Bellę, a ty nie moSesz powstrzymać się, by nie słuchać

uwaSniej, kiedy tylko wymienia jej imię. Powstaje jakaś głupia druSyna w mieście,

razem z przyjaciółmi wyśmiewacie Sama i jego ekipę za ich plecami.

 

Znowu zaczyna się szkoła, wszystko idzie po staremu.

 

O pierwszej w nocy roztrzęsiony Charlie dzwoni do Billy’ego. Bella zniknęła, sądzi,

Se zabłądziła w lesie. Billy oferuje pomoc. Zawraca cię w połowie drogi do drzwi.

Wściekły postanawiasz iść pieszo. Docierasz pod dom Charliego przed trzecią,

akurat kiedy wszyscy zaczynają się rozchodzić. Mówią, Se Bella śpi, Seby nie

wchodzić. W środku są Sam, Jared i Paul – to sprawia, Se się zmywasz. Pan

Weber dostrzega, Se przyszedłeś pieszo i oferuje, Se cię odwiezie. To on mówi ci

 

o wyjeździe Cullenów. Ludzie juS zaczynają o tym plotkować: Edward zostawił

Bellę w lesie i dlatego wpadła w tarapaty.

W pierwszym momencie masz mieszane uczucia. Musisz przyznać, Se jesteś

odrobinę zadowolony, ale starasz się z tym walczyć. To złe – Bella musi być

nieszczęśliwa. Masz nadzieję, Se jakoś sobie radzi.

 

Potem poznajesz szczegóły. Charlie jest zrozpaczony, dzwoni do Billy’ego po

pomoc. Ale Sadna z twoich sióstr nigdy nie przechodziła przez coś takiego i Billy

nie potrafi wiele doradzić. Słyszysz, Se Bella jest zdruzgotana, być moSe

w katatonii, nie je, nie śpi.

 

Zaczynasz nienawidzić Edwarda Cullena. Jak mógł to zrobić komuś tak dobremu

i Syczliwemu? Jakim potworem musi być? śałujesz, Se kiedykolwiek chciałeś go

przepraszać.

 


W dodatku doprowadza cię do szału euforia ludzi w La Push, spowodowana

wyjazdem Cullenów. Naprawdę cię to wścieka. Świętują wydarzenie, które

zniszczyło Bellę.

 

Czas płynie i Charlie martwi się coraz bardziej. Billy nie zakazuje ci więcej

spotykać się z Bellą, ale instynktownie czujesz, Se ona nie chce cię widzieć. Nie

chce widzieć nikogo. Próbujesz się nie zamartwiać, ale to trudne, skoro Billy

mamrocze o niej cały czas. Jak mówi Charlie, Bella jest jak zombie. Nie

uśmiechnęła się ani razu, odkąd Edward zniknął.

 

Mijają miesiące. Pewnego dnia słyszysz znajomy hałas silnika. CięSko w to

uwierzyć, ale przed twoim domem, jak grom z jasnego nieba, pojawia się Bella.

Jesteś rozemocjonowany, do momentu, gdy lepiej się jej przyglądasz. Wygląda

gorzej niS moSna by sobie wyobrazić. Okropnie schudła, pod oczami ma czarne

sińce. Trupioblada twarz kontrastuje z ciemnymi włosami. Wydaje się, Se zaraz

połamie się na kawałki. Ale patrzy na ciebie i uśmiecha się, uśmiecha naprawdę

szczerze. Cieszy się, Se cię widzi. To drobnostka, ale dla ciebie drobnostka

najwaSniejsza na świecie.

 

UwaSnie śledzisz to co mówi i robi, choć pilnujesz, Seby tego nie dostrzegła.

Porównujesz jej zachowanie z tym, co słyszałeś od Charliego. Wspomina

 

o motorach i od razu zapalasz się do sprawy. To coś, w czym jesteś naprawdę

dobry, nie moSesz się powstrzymać, Seby się trochę nie poprzechwalać. Bella

wygląda na zrelaksowaną i ty teS tak się czujesz. Jakby była z tobą kaSdego dnia

minionego roku – wydaje się nierzeczywiste, Se nie widzieliście się całymi

miesiącami. Pasujecie do siebie, jak zawsze. Duchowe pokrewieństwo.

W ciągu następnych dni odkrywasz, Se oprócz motoryzacji jest coś jeszcze,

w czym jesteś dobry: potrafisz sprawić, Se Bella czuje się szczęśliwa. Nie tak,

jak to było przedtem, ale duSo bardziej, niS ostatnio. Charlie i Billy wiszą na

telefonie całymi dniami i podnieca cię świadomość, Se jej pomagasz. Obserwujesz,

jak z kaSdym dniem polepsza się jej – więcej się śmieje, pasjonuje drobiazgami,

które planujecie – i jesteś wdzięczny aS do szpiku kości, Se moSesz to dla niej

robić.

 

Nie jest do końca dobrze, ale starasz się nie zwracać uwagi na jej małe

dziwactwa. Wygląda, Se musi się na nowo poukładać i pozwalasz jej na to,

wspierasz ją, podczas gdy ona steruje.

 


Z Bellą układa się dobrze, twoje Sycie zmienia się w kanał z innego powodu. Embry

dołącza do zwariowanych wyznawców Sama, jednocześnie boisz się o niego

i jesteś wściekły. Nie rozmawia z tobą. Razem z Quilem próbujecie wymyślić o co

chodzi, ale nie udaje się wam znaleźć Sadnego sensu w tym wszystkim. Billy

irytuje cię podejściem do sprawy Sama, w dodatku cały czas dziwnie ci się

przygląda. Niepokoisz się. Opowiadasz o wszystkim Belli, uspakaja cię, Se ona

równieS sądzi, Se to coś powaSnego. Obejmuje cię i twoje serce o mało nie

eksploduje z radości.

 

Oczywiście zdajesz sobie sprawę, Se się zakochałeś. Wiesz równieS, ze ona nie

jest gotowa i nie myśli o tobie w ten sposób. Ale potrafisz być cierpliwy

i trzymasz kciuki, w nadziei, Se kiedyś spojrzy na ciebie inaczej. Cieszysz się, Se

jesteś tak wysoki, Se nie wyglądasz na szesnastolatka. Mięśnie zaczęły ci się

rozrastać i to nie jak u Quila dzięki hantlom, co cieszy cię jeszcze bardziej. Bella

mówi, ze jesteś przystojny, czy coś w tym stylu.

 

Wybieracie się do kina razem z jej szkolnymi przyjaciółmi, ale plan nie wypala

i idziecie tylko ty, Bella i Mike Newton. Łatwo wyczuć napięcie. Po chwili

obserwacji odpręSasz się – ona nie lubi tego gościa. Nie czuje się z nim tak

komfortowo jak z tobą. Prawie z nim nie rozmawia. Okropne filmidło zaczyna

podobać ci się bardziej niS cokolwiek, co kiedykolwiek widziałeś. To ciebie Bella

lubi najbardziej. Nie da się zaprzeczyć.

 

Mike’owi robi się niedobrze. Czekacie na niego z Bellą, zaczynasz czuć się

naprawdę dziwnie. Pełen mocy i pewności siebie. Sam siebie szokujesz tym, co

mówisz. To dzieje się samo. Bella przyznaje, Se bardzo cię lubi, ale widać, Se

dalej opłakuje tego głupka, który ją zostawił. Przez moment wypełnia cię

niewiarygodna furia na myśl, Se ktoś mógł tak ją skrzywdzić. Chciałbyś go zabić.

Dzikość tego uczucia zaskakuje cię i szybko starasz się je zdusić.

 

Odwozisz Bellę do domu, pełen nadziei. To musi się udać. Jesteś jedyną osobą,

z którą jest szczęśliwa. Potrzebuje cię. Zrobisz wszystko co w twojej mocy,

Seby dalej ją uszczęśliwiać. Obiecujesz jej to. Czujesz się świetnie. Jeszcze

tylko trochę czasu...

 

Wracasz do domu, Billy znowu wpatruje się w ciebie w ten wkurzający sposób.

Robisz się draSliwy, jakby całą twoją skórę nakłuwały szpilki. Wydaje ci się, Se

w pokoju zrobiło się za ciepło – Bella mówiła, Se masz gorączkę. Ledwo moSesz

usiedzieć w miejscu.

 


Billy krytycznie stwierdza, Se dziwnie wyglądasz i wypełnia cię ta sama, dzika

wściekłość. Tym razem nie moSesz jej opanować. PotęSny gniew wstrząsa twym

ciałem, wymyka się spod kontroli. Mała cząstka ciebie wie, Se to głupia reakcja,

ale furia włada resztą osobowości. Jest gorąco, jakby pokój płonął. Czujesz Sar

w kościach.

 

I wtedy, ku twojej zgrozie, zaczynasz trząść się mocniej, jakby całe ciało miało

się rozpaść. Jesteś przeraSony. Trwa to sekundę, ale to najdłuSsza sekunda

twoim Syciu. Czujesz, Se eksplodujesz, myślisz, ze umierasz.

 

Ale twoje ciało daje sobie radę – nie rozlatujesz się na kawałki. Ma nowy kształt,

którego nie rozumiesz. Głową uderzasz o sufit, patrzysz w dół na Billy’ego

z ogromnej wysokości. Drgawki ustały, ale gniew trwa. Wszystko jest wciąS

rozpalone, czerwone. Chcesz krzyknąć na Billy’ego, Seby wytłumaczył, ale z gardła

dobywa się odraSające wycie. Robisz krok ku niemu i pokój drSy. Twoje wargi

cofają się, odsłaniając zęby, słyszysz warkot, chcesz potrząsnąć Billym i Sądać

wyjaśnienia tego, co ci zrobił. Sięgasz do niego, a zamiast twoich rąk poruszają

się ogromne, uzbrojone w szpony łapy. Patrzysz na siebie i przeraSony skowyt

wydobywa się z twojej piersi.

 

Billy przemawia do ciebie jak do dziecka, pomału, łagodnie, mówi, Sebyś się

uspokoił, Se wszystko będzie dobrze. Ale nie wyjaśnia co się stało – czym się

stałeś. Nie wygląda na zaskoczonego, co rozwściecza cię znowu. Spodziewał się

tego? Czemu cię nie ostrzegł?

 

Billy sięga do telefonu i dzwoni do kogoś. Gdy tylko słyszysz imię Sama,

wybuchasz. To on za tym stoi. Potworny warkot wypełnia dom. Billy zerka

przeraSony, w momencie jesteś tuS przed nim, aS do bólu pragnąc kąsać.

Szarpiesz się w tył i znów słyszysz swój skowyt.

 

Wtedy zjawiają się głosy w twojej głowie. Więcej niS głosy. Poza słowami moSesz

widzieć obrazy, czuć emocje. Natychmiast rozumiesz. Odpowiedź wyczytujesz

między wierszami. Wilkołak. Jesteś potworem.

 

Najbardziej pomaga Embry. Rozpoznajesz jego głos, choć bezdźwięczny.

Widzisz, jak mu ulSyło, Se dołączyłeś do niego. Sam pozwala mu wyjaśniać,

wyciągnąć cię rozmową z domu (Billy ułatwia, otwierając drzwi, ledwie

przeciskasz przez nie barki). W lesie, za domem, po raz pierwszy widzisz innych.

Są olbrzymi i potworni. PrzeraSa cię, ze jesteś taki sam.

 


To długa noc. Pokazują ci wszystko. Legendy i historie, które słyszałeś przez całe

Sycie okazują się być faktami. To jak trafić do krainy Oz, gdzie wszystko

nabiera kolorów, tyle, Se ten nowy świat nie jest miłą krainą pełną krasnoludków.

śyjesz w filmie grozy. Jesteś jednym z potworów. Najgorsze jest wyjaśnienie,

dlaczego tak się dzieje. Bo wampiry są takSe prawdziwe. I to ich wina, Se

zmieniłeś się w to coś. Co gorsze, nie dość, Se prawdziwi krwiopijcy istnieją,

twoja przyjaciółka, dziewczyna, która kochasz, sama jest zakochana w jednym

z nich. Nie moSesz uwierzyć, Se znała prawdę, ale przekonują cię, Se była w pełni

świadoma. Robi ci się niedobrze na wspomnienie jak za nim tęskni.

 

TeS jesteś potworem, ale nie złym. Jesteś tym rodzajem, który istnieje, Seby

chronić twoją rodzinę przez złymi. Nie pociesza cię to. Zwłaszcza, kiedy mówią ci,

Se status legendarnego obrońcy oznacza, Se nie moSesz Syć normalnie z ludźmi.

Jesteś teraz dla nich zbyt niebezpieczny. Za pół roku, rok – moSe. Musisz

chodzić do szkoły, Seby nie budzić podejrzeń, ale poza tym, Sadnego zbędnego

ryzyka. W szkole masz skoncentrować całą energię na byciu spokojnym. Zapomnij

 

o nauce. Tylko nikogo nie zabij.

Spotkania z Bellą są poza dyskusją. Gdy protestujesz, Sam pokazuje ci

wspomnienia. Jakbyś tam był. Widzisz jak błaga Emily. Słyszysz odpowiedź

budzącą w Samie bezrozumną furię – furię będącą znakiem rozpoznawczym

i przekleństwem wilczej egzystencji. Czujesz jak się przemienia, z ręką wciąS

wyciągniętą w jej stronę. Widzisz pazury rwące jej twarz. Patrzysz jak pada,

nieprzytomna. Czujesz jego panikę i grozę. Tak silne, Se nie moSe zmienić się na

powrót, by jej pomóc. Myślisz, Se umiera (mimo, Se wiesz, Se ocalała, przytłacza

cię to, jesteś rozdarty bólem wspomnień). Widzisz Paula i Jareda śpieszących na

pomoc, prowadzących Sue Clearwater (dyplomowana pielęgniarka – najlepszy

moSliwy wybór, gdy jednym z lekarzy w szpitalu jest wampir). Sue zajmuje się

Emily, podczas gdy Sam wije się w agonii, ukrywając się w lesie, wciąS niezdolny

uspokoić się na tyle, by dokonać przemiany.

 

Wiesz, Se mają rację, nie moSesz się widywać z Bellą. Nie dotrzymasz obietnic.

Zranisz ją, jak ten drugi potwór.

 

Seans wspomnień Sama dobiega końca, widzisz jak zmienić się z powrotem.

Uspakajasz się w taki sam sposób jak on i odkrywasz, Se znów masz swój

prawdziwy kształt. Nagi i zbolały, zwijasz się w ciemności w kłębek i płaczesz, jak

nie płakałeś nigdy w Syciu.

Reszta jest zaskoczona. Odkrycie, jak na powrót się przemienić, zajęło im całe

dnie albo nawet tygodnie.

 

 


Twoje nowe Sycie rozpoczyna się w okresie napięcia. Wampiry nie tylko są

prawdziwe, ale dalej są tutaj. Nowe, nie Cullenowie. Polują w okolicy i twoim

zadaniem jest je powstrzymać. Ta część ci się podoba. Całą nienawiść za to, co

Edward i reszta Cullenów zrobili Belli, przelewasz w polowanie na tę parę:

ciemnowłosego męSczyznę i jego rudą partnerkę.

 

Trafiacie na męSczyznę we właściwym momencie. PodąSacie uwaSnie za wonią

wampira, próbując się do niego zakraść. To zadanie Jareda, bo ma oczy jak

lornetki – widzi na kilometry. Wampir zatrzymuje się na niewielkiej polanie

i Jared obserwuje, jak rozmawia z Bellą. Pośpieszasz resztę, ale Sam się waha.

Jesteście poza granicami wyznaczonymi przez pakt. MoSe to przyjaciel Cullenów?

Złamał pakt morderstwami, ale nie moSecie tego dowieść – nie byliście świadkami.

Sam nie chce rozpoczynać wojny bez rozwaSenia konsekwencji. Myślisz, Se jest

zbyt ostroSny. Spierasz się, a kiedy staje się widoczne, Se Laurent zamierza

zaatakować Bellę, Sam szybko przechodzi na twoją stronę.

 

Zabicie Laurenta okazuje się łatwiejsze niS mogłeś przypuszczać. Czy dlatego Se

było was pięciu na jednego? Wiesz, Se to nie to. Ty i Sam zrobiliście większość

roboty i czujesz, Se poradziłbyś sobie z pijawką sam. MoSe wampiry nie są tak

twarde, jak kaSą wierzyć historie.

 

WciąS masz przed oczami struchlałą twarz Belli. Bardziej niS czerwonooki,

polujący wampir wystraszył ją twój nowy wygląd. Bez przerwy zastanawiasz się,

jak sobie tłumaczy to co zobaczyła.

 

Polowanie trwa, ruda wampirzyca okazuje się być bardziej nieuchwytna. Sfora nie

moSe zrozumieć jej pobudek, więc cięSko przewidywać jej posunięcia. I ruda jest

naprawdę dobra w uciekaniu.

 

Przez wampiry w okolicy robisz się nerwowy. Wydaje się, Se w końcu wszystkie

zaczynają węszyć wokół Belli. W nocy patrolujesz okolice jej domu, by upewnić

się, Se jest bezpieczna.

 

Normalne Sycie zastępuje ci codzienny kierat obowiązków. Ale inni są pod

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin