Polowania myśliwskie w Polsce.odt

(25 KB) Pobierz

 

 

Przedmowa:

 

              Zanim przejdę do tematu polowań w Polsce, muszę zwrócić waszą uwagę na dwie rzeczy:

  1. Czas, chronologia – w Polsce, średniowiecze zaczyna się wraz z przyjęciem przez Mieszka I, księcia polan  chrztu w 966, co niektórzy polscy historycy uważają że jeszcze wcześniej zaczyna się średniowiecze. Tutaj mamy portret Mieszka I, wykonany przez Jana Matejkę w XIX wieku. Wcześniejszych wizerunków nie mamy, zrobił portret na podstawie opisu z pierwszej polskiej kroniki.  Koniec średniowiecza wyznacza data małżeństwa Zygmunta Starego z Boną Sforzą – księżniczką z Mediolanu. Ślub miał miejsce w roku 1518.
  2. zakres geograficzny: w przeciwieństwie do Francji, Polska miała w tym okresie bardzo różne granice państwa.

→ na początku średniowiecza, północna granica opierała się na północy o morze bałtyckie, następnie tereny Warszawy, Brześć, Przemyśl, Wyszechrad czyli dzisiejsze Węgry, Łużyce i Milsko granica na Odrze

→ następnie w XIV wieku ten układ się diametralnie zmienia. Nie mamy dostępu do Morza Bałtyckiego, utraciliśmy tereny Śląska i dzisiejszych Węgier , natomiast dostaliśmy Lwów, Halicz, Kamieniec Podolski.

→  kolejna wielka zmiana to rok 1386 kiedy królem w Polsce zostaje wielki książę Litewski Jagiełło, wtedy połączyliśmy się z Litwą, i nasze granice sięgały od morza bałtyckiego po morze czarne. Pod naszym panowaniem były tereny dzisiejszej Litwy, Białorusi, Ukrainy i Rosji zachodniej.

→ pod koniec średniowiecza Polska przyłączyła tereny należące wcześniej do Państwa Zakonu Krzyżackiego.

 

 

 

Wstęp:

 

              Polska to kraj bardzo lesisty, obfitujący w złoto, srebro, sól, chleb i zwierzynę, ryby i miód, gdzie powietrze zdrowe, rola żyzna,  rycerze wojowniczy, wieśniacy pracowici, konie wytrzymałe, woły chętne do orki, krowy mleczne.

(Gall Anonim, str. 10)

 

              Tym oto zdaniem, rozpoczyna się najstarsza kronika polska Cronicae et gesta ducum sive principum Polonorum z XII wieku, napisana przez nieznanego z imienia mnicha benedyktyńskiego, pochodzącego prawdopodobnie z Wenecji. Nie tylko on dostrzegł obfitość polskich lasów i puszczy. Informacja ta pojawia się jeszcze m.in.  staroruskim latopisie Powieść Minionych Lat (XIIw) oraz pierwszej czeskiej kronice napisanej przez Kosmasa (XI. w). To właśnie te bardzo dobre warunki przyrodnicze mojego kraju, bogactwo i różnorodność zasobów zwierzyny łownej (o której opowiem później) sprawiły, że w momencie pojawienia się Polski w X wieku, łowiectwo polskie posiada już  pewne ramy organizacyjne. Dla lepszego zrozumienia tej ewolucji trzeba się cofnąć w czasy przedhistoryczne aż do epoki wspólnoty pierwotnej. W tym okresie wolno było polować w zasadzie każdemu, bez żadnych ograniczeń. Jednakże, wobec prymitywnego uzbrojenia myśliwych oraz  niedostępności puszcz i lasów, polowania myśliwskie wymagały współdziałania większej ilości łowców. Największe możliwości oczywiście mieli wodzowie plemienia. I tu wchodzimy w okres średniowiecza gdzie, łowy zaczęły być przywilejem ludzi dobrze urodzonych. W tym czasie popularne było organizowanie łowów w celu zaopatrzenia wojska w nadchodzącej wojnie. Podczas polowań prowadzono polityczne dysputy dotyczące przyszłości kraju np.. w 1410 król polski Władysław Jagiełło rozmawia o kraju z hrabią Cylli Hermanem, zawierano sojusze  podpisywano ważne dla historii dokumenty. Polowania myśliwskie przyczyniły się też do rozwoju handlu i rzemiosła w Polsce m.in. sprowadzano: broń, konie, siodła, a dużym zainteresowaniem cieszyły się polskie psy i sokoły.

              W X wieku w Polsce pojawiają się też pierwsze ograniczenia łowieckie, które miały na celu zabezpieczenie interesów, było to tzw. regale łowieckie czyli  księciu przysługiwało prawo polowania na terenie całego państwa i stosowania specjalnych sposobów łowieckich umożliwiających zdobycie w krótkim czasie większej ilości dziczyzny. Ponadto dla łowów książęcych zarezerwowane było wyłącznie prawo polowania na grubą zwierzynę, venatio magna, do której zaliczano przede wszystkim tury i żubry, niedźwiedzie, łosie, jelenie, daniele, dziki, rysie i dzikie konie, a nawet bobry.

              Na drobną zwierzynę, venatio parva, do której zaliczano sarny, lisy, zające, kuny, wiewiórki i całe ptactwo, wolno było w tym okresie polować każdemu. Ograniczenia dotyczyły jedynie sposobów wykonywania tego uprawnienia, na przykład poddanym nie wolno było polować przy pomocy sieci. Granica między zwierzyną grubą a drobną była dość płynna i zależała od aktualnej sytuacji ekonomicznej państwa. Np. w okresie głodu spowodowanego klęską żywiołową, sarny, zające i niektóre gatunki ptaków zaliczano do venatio magna czyli grubej zwierzyny.

              W regale łowieckim, znajdował się jeszcze przepis według którego książę mógł nadać określonej osobie prawo polowania na terytorium całego państwa, a także udzielić prawa polowania na grubą zwierzynę we własnych jego dobrach.

              Pierwsze takie nadania pojawiają się w XIII wieku i otrzymują je przede wszystkim duchowi np.: w 1243 r. biskup Wrocławia.

.              Kilka lat później, pojawiają się pierwsze nadania na rzecz rycerstwa. Proces ten. zapoczątkowany został w  1250 r. nadaniem prawa polowania na grubą zwierzynę Klemensowi z Ruszczy. Najczęściej z przywilejem, rycerz otrzymywał darowiznę dóbr.

              Stosunkowo rzadko nadawano prawo polowania jako samoistną służebność, obejmującą pewien obszar dóbr książęcych, a w zupełnie wyjątkowych przypadkach panujący pozwalali polować w swoich lasach na terenie całego państwa np.: biskup lubuski, a w 1284 r.

              Cechą charakterystyczną łowiectwa w średniowieczu jest zjawisko, że prawo polowania na  tych samych dobrach posiada książę, rycerz, sołtys i chłop, a różnice polegają jedynie na węższym lub szerszym zakresie uprawnień.

              Czynnikiem, który przyczynił się do upadku regale łowieckiego, były przemiany wprowadzone przez osadnictwo na prawie niemieckim. Wskutek kolonizacji odpadły bowiem wraz ze wszystkimi ciężarami prawa książęcego również ciężary łowieckie, od których uwalniano osady przy przenoszeniu na prawo niemieckie.

              W konsekwencji nastąpiło ograniczenie książęcego prawa polowania, gdyż wyprawy łowieckie w głąb kraju stają się zbyt kosztowne z chwilą gdy odpadły tak wygodne uprawnienia, jak obowiązek stanu, przewodu i inne. Toteż monopol łowiecki panującego utrzymuje się w XV w. już tylko w stosunku do żubra i tura. Własnością księcia pozostaje także znaczna liczba gonów bobrowych.

             

 

Jak wyglądały polowania w średniowieczu

              Polowanie zawsze rozpoczynano wcześnie rano. Po przygotowaniu wozów z bronią i skrzyniami na późniejsze łupy, psów i sokołów, Król na czele służby łowieckiej szedł do leśnej kaplicy na krótką modlitwie. Następnie po sygnale rogu myśliwskiego, wypuszczano psy i sokoły. Polowanie trwało kilkanaście godzin, czasem nawet cały dzień. Potem upolowaną zwierzynę porcjowano, solono, ładowano w beczki, i albo wysyłano rzeką do magazynów np.: cytat

 

Władysław zaś król Polski zabawiając się łowami w Bialowieży przez osiem dni, wielką ilość zwierzyny ubił, którą soloną w beczkach spuścił Narwią i Wisłą do Płocka, aby mieć z niej zapas gotowy na przyszłą wojnę

(Jan Długosz, Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, str. 562, ks. 10)

 

albo ładowano na wozy i wracano na zamek, aby urządzić ucztę. Polowania trwały kilka dni,  a nawet miesięcy.

 

Służba łowiecka:

 

              Fakt istnienia monopolu łowieckiego pociągał za sobą konieczność utrzymania i zorganizowania dużej liczby ludzi, traktowanych jako służbę łowiecką, która zarazem spełniała ważną funkcję gospodarczą, organizując dostawę zwierzyny dla dworu książęcego i załóg wojskowych po grodach. Aparat ten był dokładnie zhierarchizowany.

              Na najwyższym szczeblu stał łowczy nadworny, zwany po łacinie venator curiae regis lub venator niagnus, na Śląsku zaś venator summus. Urzędnik ten przebywał stale na „dworze książęcym, prowadził ogólną administrację książęcych łowisk, przewodził nadwornej służbie łowieckiej oraz miał obowiązek towarzyszenia księciu na łowach.

              Drugi szczebel od góry zajmował łowczy przebywający w grodzie wojewódzkim; nosił on nazwę venator maior. Kompetencje tego urzędu były poważne i dotyczyły nie tylko łowiectwa. Łowczowie ci mieli zwykle dodanych sobie do pomocy podłowczych.

              Trzecim wreszcie, najbardziej rozpowszechnionym typem urzędnika łowieckiego, był łowczy grodowy (venator castri). Łowczowie grodowi przebywali w kasztelaniach i zarządzali położonymi w ich obrębie łowiskami księcia.

              Istniał też pan bobrowy dominu castorum, któremu podlegały rozrzucone po całym kraju domostwa bobrów.

 

Obciążenia:

 

              Sprawne funkcjonowanie całego aparatu strzegącego monopolu łowieckiego księcia umożliwiały świadczenia ponoszone przez ogół ludności, tzw. ciężary łowieckie prawa książęcego. Część tych świadczeń polegała na daninach płaconych w naturze, część zaś na wykonywaniu określonych prac.

              Najuciążliwszym z ciężarów łowieckich był tzw. obowiązek stanu, który polegał na przyjęciu łowców pod dach oraz zapewnieniu im utrzymania i wygód. Ciężar ten obejmował nie tylko utrzymanie łowców i licznej służby łowieckiej, lecz także wyżywienie książęcych koni i psów, spoczywał na wszystkich wsiach zarówno królewskich, jak rycerskich czy kościelnych.

              Do tej samej grupy świadczeń należał przewód łowiecki, polegający na dostarczaniu podwód księciu wraz z całym jego dworem i gośćmi, a także strzelcom książęcym, oraz tzw. conductus ferinae — obowiązek odwożenia ubitej zwierzyny, wożenia namiotów książęcych i poszukiwania zwierzyny postrzelonej.

              Podobny charakter miało również psarskie — nakładające przymus utrzymywania psów książęcych i psiarczyków, oraz pokrewny mu ciężar, zwany „psi ślad”, polegający na obowiązku odszukiwania po tropach zaginionych w czasie polowania psów gończych.
              Bardzo uciążliwym obowiązkiem było sokołowe, nakładające na poddanych odpowiedzialność za znajdujące się w lesie gniazdo sokoła.

              Do podobnego typu ciężarów należało bobrowe, obejmujące obowiązek pilnowania i doglądania przez chłopów żeremi bobrów w obrębie osady.

 

 

Czym polowano:

 

              Na grubą zwierzynę polowano w średniowiecznej Polsce konno, z psami lub z obławą, posługując się tą samą bronią, której używano podczas wypraw wojennych. Największe zastosowanie miał tu oszczep, który służył jako pocisk i jako włócznia, następnie łuki i kusze. W spotkaniu oko w oko ze zwierzem używano pierwotnie maczug, później toporów, rohatyn i kordelasów. Gdy chodziło nie tyle o przyjemność polowania, co o zdobycie wielkiej ilości dziczyzny, otaczano część puszczy sieciami lub zasiekami ze zwalonych drzew i napędzano zwierzynę na głębokie doły, zamaskowane chrustem.


              Bobry łowiono przeważnie w sieci, podobne do niewodu, o kwadratowych okach o wymiarze 4 cali. Miały one 5 łokci szerokości, długość ich zależała od szerokości wody, którą należało zastawić. Do takich łowów potrzeba było trzech łudzi: dwóch obsługiwało sieć, jeden zaś szedł z psem bobrowym tropić w las. W chwili gdy spłoszony bóbr, szukając ratunku w wodzie, dotknął sieci, pociągano z obydwu końców za sznury i zanim zdołał przegryźć krępującą go sieć, padał zabity ciosami drągów. Ponadto chwytano bobry w żelaza, ubijano je z zasiadki przy żeremiu lub szczuto psami.


              Na zwierzynę płową (sarny, jelenie, łosie), a także na lisy i zające polowano z psami gończymi. W Polsce używano do polowań 3 rasy psów:

→ charty polskie

→ ogary polskie

→ gończy polski

              Od XIII wieku w Polsce powiły się rodziny szlacheckie zajmujące się hodowlą i szkoleniami psów myśliwski. Taką rodziną np. była rodzina mojej mamy LISOWSCY  z herbu LIS. Zajmowali się oni hodowlą chartów polskich wyspecjalizowanych w łapaniu lisów w norach → tzw norowce. Każdy szczeniak w takiej hodowli był szkolony do jednej z 6 specjalizacji.

             

       tropowce - są to psy o szczególnie czułym węchu, których zadaniem jest doprowadzanie  myśliwego do postrzelonej zwierzyny, która zdołała ujść po strzale, ale jest ranna. Psy te odróżniają trop zdrowej zwierzyny od tropu zwierzyny postrzelonej.

       Legawce - są to psy, które aportują ustrzeloną zwierzynę.

       Płochacze - są to psy których zadaniem jest doprowadzenie drobnej zwierzyny do pułapki.

       Gończe - są to psy, których zadaniem jest pogoń za zdrową zwierzyną

       Norowce - są to psy wyszkolone do polowań w norach

       Dzikarze - jest to odmiana gończych, których zadaniem jest prowadzenie grupy dzików w kierunku zastawionej pułapki.

 

Sokolnictwo

 

              Cechą charakterystyczną polskiego polowania są łowy za pomocą ptaków – sokołów i jastrzębiów. Najbardziej cenione były białozory, rzadkie nawet na dworach królewskich, następnie sokoły wędrowne. Uboższa szlachta polowała z jastrzębiami, które były znacznie łatwiejsze do zdobycia, i  nietrudne w utrzymaniu. Obiektem tych polowań były najczęściej dzikie łabędzie i czaple, cietrzewie i przepiórki. W chwili gdy spłoszone ptaki wzbijały się w powietrze, sokołowi, trzymanemu dotąd na rękawicy lub na berle, zdejmowano kaptur i. wskazując zdobycz, zachęcano go okrzykami do ataku.

              Trudno jest jednoznacznie określić datę powstania sokolnictwa. Zakłada się, że sokolnictwo zostało przejęte w Polsce od Tatarów. Na szeroką skalę polska szlachta uprawiała je już w X i XI wieku. Bolesław Chrobry (992-1025) sprowadził do kraju wielu zagranicznych "ptaszników", a jego sokolarnie mieściły znaczną ilość ptaków. W kronice Galla Anonima można znaleźć informacje o zamiłowaniu Bolesława II Śmiałego do łowów z sokołami i jego sokolich podopiecznych. Najsłynniejsze sokolarnie za panowania Piastów znajdowały się w Łowiczu, Niepołomicach, Miechowie i Płocku.

              Za sprawą Mieszka Starego (1173-1177) polowanie z sokołami stało się przywilejem wyłącznie książąt, a późniejsze prawo pt. "falcatio" nakładało na ludność obowiązek dostarczania wątrób bydlęcych dla sokołów. W celu ochrony gniazd ptaków łowczych powstał dekret nakładający na właściciela gruntów, na których takowe gniazdo się znajdowało, obowiązek pilnowania go przed splądrowaniem. Kary za zaniedbanie były bardzo wysokie, nawet śmieć.

              Największy rozkwit sokolnictwa w Polsce przypada na XVI wiek.

             

 

Tradycje szlacheckie podczas polowań

 

              Z biegiem czasu, gdy myślistwo stało się ulubioną rozrywką spędzania wolnego czasu, a nie sposobem na zdobywanie żywności, myślistwo wytworzyło własne zwyczaje.

              Jednym z najstarszych zwyczajów sięgających średniowiecza jest Pokot, to system układania ubitej zwierzyny po zakończeniu polowania. Ułożenie zwierzyny w rzędy, z wyraźnym oddzieleniem gatunków, płci, pozwala łatwo określić ilość strzelonego zwierza. To szybka, wizualna informacja o wynikach polowania. Ułożenie pokotu to również rodzaj hołdu, oddawanego zwierzynie, zdobytej w trakcie łowów. Istota pokotu to zachowanie odpowiedniej hierarchii zwierzyny. W pierwszym szeregu układa się wielkie drapieżniki, jak ryś czy wilk, w następnych kolejno: jelenie, daniele, dziki, sarny, lisy i inne drapieżniki futerkowe, zające, dzikie króliki, wreszcie „pióro”, a więc bażanty i inne ptactwo łowne.

              Drugim zwyczajem wywodzącym się z końca średniowiecza to ugotowanie bigosu myśliwskiego. Danie przyrządzane z kapusty oraz różnego rodzaju mięsa, doprawione leśnymi ziołami takimi jak, jałowiec, tymianek.

 

 

 

             

Zgłoś jeśli naruszono regulamin