O Piracie, który ginie tragicznie – oswajanie z nagłą śmiercią.docx

(192 KB) Pobierz

Temat: O Piracie, który ginie tragicznie – oswajanie z nagłą śmiercią

Cele:

o zrozumienie nieodwracalności śmierci

o oswojenie z nagłą śmiercią

Metody i techniki:

o metoda „słoneczka”

o rozmowa kierowana

o głośnie czytanie

o techniki plastyczne

o burza mózgów

o techniki dramowe (rzeźba)

o pedagogika zabawy

Środki:

o tekst opowiadania

o plansza z termometrem

Materiały:

o kredki

o kartki rysunkowe

o duży arkusz papieru

o kartki samoprzylepne

o samoprzylepne czerwone kółeczka

Literatura:

Brett Doris : Bajki, które leczą. Cz. 1. Gdańsk : Gdańskie Wydawnictwo

Psychologiczne, 2003, s. 160 – 177. ISBN 83-87957-65-8

Przebieg zajęć

Zabawy wprowadzające:

1. Moj przyjaciel, miś

Pośrodku koła układamy różne przedmioty, z których każdy ma reprezentować

jedno uczucie. Na początku prowadzący ustala z dziećmi, jaki przedmiot ma

być symbolem jakiego uczucia, na przykład:

_ kwiatek – czuję się dobrze, jestem szczęśliwy

_ poduszka – jestem zmęczony, nie mam na nic ochoty

_ pluszowy miś – czuję się silny, odważny

_ szklanka z wodą – jestem smutny

_ kijek – jestem wściekły i agresywny

Kiedy wszystkie dzieci poznają już znaczenie poszczególnych symboli,

pierwsze dziecko wybiera ze środka koła dowolny przedmiot i kładzie go przed

sobą na podłodze albo stole. Następnie wyjaśnia grupie, dlaczego

zdecydowało się właśnie na ten przedmiot. Gdy skończy, odkłada przedmiot

do koła i kolejne dziecko wybiera przedmiot, z uczuciem którego się w tej

chwili identyfikuje. Zabawa trwa do momentu aż wszystkie dzieci opowiedzą,

dlaczego wybrały właśnie taki przedmiot.

2. Burza w lesie

Uczestnicy siadają w kręgu na krzesłach. Prowadzący siada w środku. Kolejno

każdemu dziecku przydziela nazwę zwierzątka mieszkającego w lesie, np.

„wilk”, „lis”, „sarna”, „zając” i znowu „wilk”, „lis” „sarna’, „zając”, aż wszyscy

dostaną nazwy. Zabawa polega na tym, aby na komendę np. wilki odwiedzają

wilki (tzn. osoby „wilki” muszą zamienić się miejscami – nikt nie może

pozostać na dotychczasowym). Inne komendy to np. lisy odwiedzają sarny

(tzn. „lisy” i „sarny” zmieniają swoje miejsca) lub zające odwiedzają wilki

(„zające” i „wilki’ zmieniają miejsca). Kiedy padnie komenda : burza w lesie,

wszystkie „zwierzęta” zmieniają swoje miejsca. Osoba, której nie udało się

znaleźć miejsca, prowadzi grę dalej.

Część zasadnicza

1. Śpiące zwierzątka – dzielimy dzieci na 4 grupy, korzystając z wcześniejszego

podziału na zwierzątka (wilki, lisy, sarny, zające). W każdej grupie w roli

zwierzątka (wilka, lisa, sarny i zająca) pozostaje tylko jedno dziecko, pozostali

członkowie grupy stają się „rzeźbiarzami” i układają zwierzątko do snu.

(drama – rzeźba). Po wykonaniu tego zadania, zadajemy dzieciom pytania:

_ Jak czułem się, kiedy spałem?

_ Co czułem patrząc na śpiące osoby?

2. Metoda „słoneczka” – na arkuszu papieru rysujemy koło symbolizujące środek

słoneczka – tam wpisujemy „Kiedy śpimy to…”. Dzieciom rozdajemy

karteczki samoprzylepne i prosimy o podanie jednej propozycji. Następnie

karteczki przylepiamy wokół koła – problemu.

3. Jaki może być sen? – burza mózgów (powinien pojawić się m.in. sen

wieczny).

4. Jak wygląda po śmierci człowiek lub zwierzątko? – rozmowa kierowana, która

doprowadza do porównania wyglądu śpiącego i zmarłego człowieka lub

zwierzątka.

5. Kiedy zazwyczaj umierają ludzie i zwierzęta – rozmowa kierowana – konkluzja

– wtedy, gdy się zestarzeją.

6. Ale nie zawsze tak bywa. Posłuchajcie opowiadania o kocie Piracie –

odczytanie fragmentu opowiadania o Ani z książki Doris Brett – „Bajki, które

leczą” - zał. nr 4

7. Pytania do tekstu

_ Co pewnego dnia przyniosła ciocia Ani?

_ Jak zginął Pirat?

_ Dlaczego Ania nie mogła od razu uwierzyć w śmierć kotka?

_ Jak wyglądał Pirat po śmierci?

_ Jak ciocia wyjaśniła Ani fakt, że Pirat już się nie obudzi?

_ Co jeszcze, oprócz smutku, czuła Ania?

_ Na kogo się złościła?

_ Gdzie Miłka i Ania pochowały kotka?

_ Jak na pytanie Ani - Czy Piratowi nie jest przykro pod ziemią –

odpowiedziała ciocia?

8. Jesteśmy bardzo smutni, gdy nagle tracimy kogoś lub coś bardzo bliskiego

(ulubiona maskotka, zwierzątko, ktoś bliski). Co wówczas robicie ? – rozmowa

9. Wymalujcie swój smutek po nagłej stracie kogoś lub czegoś bliskiego.

10. Dzieci rysują smutek a następnie prezentują swoje prace i opowiadają, co

czuły i dlaczego użyły takich właśnie kolorów.

Rundka na zakończenie:

Kiedy mój przyjaciel jest smutny to…

Ewaluacja

Przy wyjściu, na widocznym miejscu wieszamy karton z narysowanym

termometrem „Temperatura wrażeń” (zał. nr 10) ze skalą od – 30 do +30.

Dzieciom wręczamy czerwone samoprzylepne kółeczka i prosimy, aby nakleiły je

przy wybranym przez siebie „stopniu” na termometrze, wyjaśniając, że +30

oznacza - zajęcia bardzo się podobały a – 30 - nie podobały się w ogóle.

Przypominamy, że istnieją jeszcze stopnie pośrednie.

Załącznik nr 4

Opowiadanie o Ani

Pewnego dnia ktoś zapukał do drzwi. Jeszcze zanim mamusia otworzyła,

Ania usłyszała głos Milki, która wołała:

- Pospieszcie się! Zobaczcie, co mam!

Ania pobiegła do drzwi. Milka trzymała w rękach małą, poruszającą się kulkę

futerka. To był kociak. Miał długą, jedwabistą sierść i różowy nos i był cały biały

z wyjątkiem czarnej plamki wokół jednego oka.

- Dał mi go pewien człowiek w sklepie - wyjaśniła Milka. - Jego

kotka urodziła małe i szukał dla nich nowego domu, więc powiedziałam, że jednego

wezmę.

Ania wyciągnęła rękę i pogłaskała kotka. Zaczął mruczeć, jakby miał w środku

mały motorek.

- Jak mam go nazwać? - zastanawiała się Miłka. - Może pomożecie mi znaleźć

dla niego imię.

Ania spojrzała na kociaka.

- Wiem, jak możemy go nazwać! - wykrzyknęła. - Pirat, bo ma łatkę na jednym

oku.

- To mi się podoba - ucieszyła się Miłka. - Niech będzie Pirat. Ania

całymi godzinami bawiła się z Piratem. Zgniatała stare gazety w kulki

i toczyła je po podłodze. Kociak udawał, że to myszy, i gonił za nimi, by

w końcu się na nie rzucić. Czasem Ania machała przed nim kłębkiem ze sznurka,

a on podskakiwał, starając się go złapać. Czasami wślizgiwał się na kolana Ani,

a kiedy ona głaskała jego futerko, to nie przestawał mruczeć.

Miłka kazała wstawić w drzwi prowadzące do ogrodu malutkie

drzwi dla Pirata. Były takie małe, by tylko on mógł przez nie przejść. Pirat popychał te

drzwiczki głową, dopóki nie ustąpiły. Wtedy wychodził, a za jakiś czas wracał. Teraz

mógł wychodzić na dwór, kiedy tylko chciał.

- Koty lubią się trochę powłóczyć - mawiała Miłka. - Nie powinno się zamykać

ich w domu.

Pewnego dnia, kiedy Ania bawiła się w kuchni, usłyszała okropny hałas

dobiegający z ulicy. To był piskliwy dźwięk, jakby samochód wpadł w poślizg albo

nagle zahamował. Ale nie było słychać potem żadnego uderzenia. „Samochody

musiały się minąć" - pomyślała Ania i powróciła do swojej zabawy.

Godzinę później ktoś zapukał do drzwi. To była Miłka. Wyglądała na bardzo,

bardzo smutną.

- Mam złą wiadomość, Aniu - powiedziała. - Pirata potrącił samochód

i niestety kotek nie żyje.

Ania znieruchomiała.

- Ale on na pewno żyje! - wykrzyknęła. - Jeszcze dziś rano się z nim bawiłam!

- To się zdarzyło później, kochanie - wyjaśniła Miłka. – Przed godziną. Kierowca

przyniósł mi go, ale Pirat już nie żył.

Ania nie mogła w to uwierzyć.

- Ale przecież jeszcze dziś rano się z nim bawiłam - powtórzyła cicho.

- Wiem - powiedziała ciocia i objęła dziewczynkę. - To bardzo smutne,

prawda?

- Jak to się stało ? - zapytała Ania. Nadal trudno jej było uwierzyć, że to prawda.

- Pirat wybiegł na jezdnię - wyjaśniła Milka. - Akurat nadjeżdżał samochód

i kierowca nie zdołał zahamować. Samochód uderzył w Pirata i zabił go - Miłka

znów przytuliła Anię.

- Czy mogę go zobaczyć ? - zapytała Ania

- Tak, kochanie. Jest u mnie w domu. Chodź - odparła ciocia.

Pirat leżał na swoim posłaniu w kuchni Miłki. Miał zamknięte oczy

i zakrwawioną głowę.

- Czy się obudzi? - zapytała Ania. Wydawało jej się, że Pirat oddycha.

- Nie, kochanie, nie obudzi się - odparła Milka. - Nie żyje. To oznacza, że nie

oddycha i nie myśli; nie może się poruszać. Już nic nie czuje. Kiedy ktoś umiera, to

nie jest tak, jakby spał. Śmierć to coś zupełnie innego niż sen. Kiedy ktoś śpi, jest

żywy i znów się obudzi. Ale kiedy umrze, to znaczy, że już się nigdy nie obudzi

i nie wstanie. Nie można powrócić do życia, kiedy się już umarło.

Ania skinęła głową. Tak naprawdę już to wiedziała. Kiedy była mała, uważała, że

czyjaś śmierć oznacza, iż przez jakiś czas go nie będzie, a potem wróci . Teraz

wiedziała, że gdy się umrze, to się już nigdy nie powróci.

Czuła wielki smutek.

Po chwili wykrzyknęła:

- Nienawidzą tego kierowcy! Nienawidzą go!

- Wiem, że jesteś zła - powiedziała Miłka - ale to nie była jego wina. Pirat nie

rozejrzał się, zanim wybiegł na jezdnię, a kierowca już nie zdołał się zatrzymać.

- Wiesz, słyszałam to - rzekła Ania. - Byłam wtedy w kuchni. Może

gdybym wybiegła, to zdołałabym go uratować.

- Nie, kochanie - zaprzeczyła Miłka . - Już nic nie mogłabyś zrobić. To wszystko

odbyło się zbyt szybko.

- Co teraz stanie się z Piratem ? - zapytała Ania.

- Pochowam go w ogrodzie - odpowiedziała ciocia. - Czy chcesz mi pomóc?

Wybrały więc miejsce w ogrodzie, by pochować Pirata . Znajdowało się ono

w cieniu, obok krzaka róż. Miłka wykopała dołek. Włożyły do niego ciało kotka

i zasypały je ziemią. Zimowy wiatr poruszał gałęziami drzew. Ania i jej ciocia były

bardzo smutne.

- Czuję się okropnie - odezwała się dziewczynka, a w jej oczach pojawiły się łzy.

- Wiem - powiedziała Miłka, obejmując bratanicą. - Obu nam jest

smutno z powodu Pirata. To było naprawdę straszne. Ale niedługo,

wraz z upływem czasu, poczujemy się lepiej. Zawsze będziemy pamiętać Pirata, ale

już nie będziemy smutne.

- Czy jemu nie jest przykro, że jest pod ziemią? - zapytała Ania .

- Nie - odparła Miłka - bo teraz, kiedy nie żyje, nic już nie widzi

i nie czuje.

- Dużo się z nim bawiłam - mówiła Ania. - On bardzo to lubił.

- Tak - przyznała ciocia - uwielbiał się z tobą bawić. Dzięki tobie

przeżył dużo radości w życiu.

Ania położyła kilka pięknych kamieni na grobie Pirata i obie stały przez chwilę

w milczeniu. Potem wróciły do domu.

Załącznik nr 10

T  

E

M

P

E

R

A

T

U

R

A

W

R

A

ś

E

Ń

Zgłoś jeśli naruszono regulamin