Dziennik Polonii(2).pdf

(23 KB) Pobierz
Dokument4
Dziennik Polonii w Kanadzie
Tajną operację UB wobec niedobitków UPA, których wciągnięto do fikcyjnej podziemnej
organizacji, opisuje ksiąŜka Igora Hałagidy pt. "Prowokacja «Zenona«". "Zenon" - to
kryptonim Leona Łapińskiego, głównego agenta UB wśród Ukraińców w Polsce, których
wielu wydał na śmierć.
Wydaną przez Instytut Pamięci Narodowej 300-stronicową naukową publikację oparto na
szeroko cytowanych dokumentach UB. Jest ona pierwszą monografią jednej z dwóch
wielkich prowokacji organów bezpieczeństwa stalinowskiej Polski, które polegały na
stworzeniu kontrolowanych przez "bezpiekę" struktur podziemnych.
Wobec polskich środowisk niepodległościowych przeprowadzono operację "Cezary" -
powołując fikcyjną tzw. V Komendę Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", w której
wykorzystano jako agenta byłego Ŝołnierza WiN Stefana Sieńkę.
Wobec resztek podziemia ukraińskiego podjęto zaś operację "C-1", w której czołową rolę
odegrał agent UB "Bogusław", czyli Łapiński. Ten urodzony w 1913 r. na Lubelszczyźnie
Ukrainiec wydał w czasie wojny w ręce Gestapo lwowską strukturę Gwardii Ludowej. Po
1945 r. jako "Zenon" był jednym z szefów SłuŜby Bezpieczeństwa UPA w Polsce.
Operacja - prowadzona przez departament III Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego
według wskazań i pod kontrolą MGB (Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego ZSRS) -
była wymierzona w działającą na Zachodzie, kierowaną przez Stefana Banderę frakcję
Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów oraz w słuŜby specjalne Wielkiej Brytanii i USA
(które przerzucały Ukraińców do Polski i ZSRS).
Łapiński, który współpracę z UB zaczął w 1948 r., jeździł po kraju, odnawiając stare kontakty
z działaczami OUN i wciągając ich do "konspiracji". Szybko zyskał zaufanie centrali OUN w
Monachium; Bandera mianował go nawet "krajowym prowidnykiem". Komuniści
kontrolowali działalność resztek UPA w Polsce i ZSRS oraz dostarczali Banderze
sfabrykowane informacje (siatka miała własną radiostację, której obsługa nadawała to, co
chciało UB).
Ukraińscy łącznicy przerzucani do Polski i ZSRS przez zachodnie wywiady (m.in. łodziami
podwodnymi, samolotami, a nawet balonami znad Bałtyku) byli likwidowani bądź wciągani
w grę. Agentowi UB "Bronkowi", Eugeniuszowi Hurze - członkowi UPA, którego wysłano
na Zachód, udało się przejść brytyjski kurs wywiadowczy. W 1951 r. został zrzucony wraz z
kilkoma Ukraińcami na spadochronie pod Lwowem przez brytyjski samolot, celowo
przepuszczony przez sowiecką obronę przeciwlotniczą. Wkrótce potem agent ten wydał swą
grupę.
Autor podkreśla słabość w całej sprawie tajnych słuŜb Wielkiej Brytanii i USA, które
rywalizowały między sobą, traktując przy tym Ukraińców z OUN jedynie jako źródła
informacji o ZSRS i nie licząc się z ofiarami. Sowieckie słuŜby wiedziały zaś o wszystkim,
dzięki swemu najcenniejszemu agentowi w brytyjskim wywiadzie Kimowi Philby (który w
1963 r. uciekł do ZSRS).
UB nie cofało się przed akceptowaniem mordów. Gdy w 1951 r. "Bogusławowi" zagroziła
dekonspiracja, Łapiński oskarŜył o związki z UB dwóch członków swej siatki - "Jawora" i
"Chmarę" i zaproponował UB, by na jego zlecenie zginęli oni z rąk swych kolegów - co się
stało.
"Bogusław" tłumaczył to przed resztą grupy zaleceniem Bandery, by "oczyścić organizację z
elementów niepewnych". Agent, cieszący się zaufaniem UB i mający w związku z tym duŜą
swobodę działań, sam teŜ wskazywał UB, kogo moŜna zwerbować, kogo śledzić, a kogo -
aresztować.
W 1954 r. operację zakończono, aresztując w całym kraju kilkudziesięciu członków grupy, co
propagandowo przedstawiono jako likwidację "angielskiej siatki szpiegowskiej".
Sam Łapiński upozorował wraz z UB swoje samobójstwo podczas zatrzymania. W czasie
śledztwa niektórzy z jego siatki zorientowali się jednak w jego prawdziwej roli. Jak pisze
Hałagida, bezskutecznie domagali się nawet od władz uznania, Ŝe swą działalność prowadzili
wyłącznie z inspiracji UB.
Członków grupy skazano na wieloletnie więzienie; ostatni wyszli na wolność pod koniec lat
60., ale do końca PRL byli pod obserwacją SB. Niektórzy, osądzeni w ZSRS, dostali karę
śmierci. Głównego "rozgrywającego" z UB ppłk. Bronisława Wróblewskiego zwolniono z
MBP za naduŜycia finansowe; zmarł w 1978 roku.
Autor, młody historyk z IPN z Gdańska, określa całą operację jako "swoisty majstersztyk".
"Sukces, jakim niewątpliwie była dla MBP i MGB operacja »C-1«, w duŜej mierze resort
zawdzięczał klasie agenta, który wykonując zadania często grał va banque" - napisał autor
ksiąŜki o głównym bohaterze ksiąŜki, który z PRL wyjechał na Ukrainę, gdzie podobno umarł
kilka lat temu.
© Copyright 2003 by GAZETA Inc.
Opublikowane w Internecie za wiedzą i pozwoleniem wydawcy "Gazety"
www.gazetagazeta.com
Zgłoś jeśli naruszono regulamin