Gospodarka Wodna 5.2007.pdf

(5171 KB) Pobierz
87987556 UNPDF
2007
OKLADKA
2007
87987556.051.png 87987556.058.png 87987556.059.png 87987556.060.png 87987556.001.png 87987556.002.png 87987556.003.png 87987556.004.png 87987556.005.png 87987556.006.png 87987556.007.png 87987556.008.png 87987556.009.png 87987556.010.png 87987556.011.png 87987556.012.png 87987556.013.png 87987556.014.png 87987556.015.png 87987556.016.png
W INTERNECIE JAK W KIOSKU
PORTAL INFORMACJI TECHNICZNEJ
WWW.SIGMA-NOT.PL
Chcesz przeczytać artykuł w „Gospodarce Wodnej”?
Nie musisz już czekać na wydrukowany numer.
Wejdź na portal internetowy WWW.SIGMA-NOT.PL,
zapłać za artykuł, który Cię interesuje, SMS-em,
kartą płatniczą, lub przelewem, i czytaj do woli.
Prenumeratorzy mają bezpłatny dostęp
do artykułów z ubiegłych lat (2004–2006).
87987556.017.png 87987556.018.png 87987556.019.png 87987556.020.png 87987556.021.png 87987556.022.png 87987556.023.png 87987556.024.png 87987556.025.png 87987556.026.png 87987556.027.png 87987556.028.png 87987556.029.png 87987556.030.png 87987556.031.png 87987556.032.png 87987556.033.png 87987556.034.png 87987556.035.png 87987556.036.png 87987556.037.png 87987556.038.png 87987556.039.png 87987556.040.png 87987556.041.png 87987556.042.png
Wojciech
Kuczkowski
Osowiec Twierdza – siedziba Dyrekcji Biebrzańskiego Parku Narodowego i Centrum Edukacji Ekologicznej Foto: W. Kuczkowski
Polskie szlaki żeglowne
NBKA (Narew-Biebrza-Kanał Augustowski)
Biebrzański Park Narodowy
SZLAKI ŻEGLOWNE – got. diap.
Twórcą Biebrzańskiego Parku Narodowego był profesor Adam Pałczyński. Tak
pisze o profesorze autorka „Biebrzy”, mieszkająca w Koszarówce pod Grajewem
przewodniczka po parku, Anna Mydlińska: „Jeżeli chciałabym wskazać jednego
człowieka, dzięki któremu powstał BPN, będzie nim bez wątpienia profesor
Adam Pałczyński, botanik z Wrocławia. Już w latach sześćdziesiątych ubiegłego
stulecia widział on konieczność utworzenia Parku. Między innymi dzięki jego
determinacji 31 marca 1989 roku powołano Biebrzański Park Krajobrazowy.
Ludzie mieszkający nad Biebrzą do dnia dzisiejszego ciepło wyrażają się
o człowieku, który niestrudzenie penetrował biebrzańskie bagna. Skromny,
grzeczny, sympatyczny. Takim go zapamiętali. Jednak gdy w grę wchodziły
sprawy związane z ochroną przyrody, stawał się bezkompromisowy. Profesor
nie dożył chwili powołania BPN, ale na
jego cześć od 2003 roku Centrum Edukacji
i Zarządzania nosi jego imię” 1) .
Biebrzański Park Narodowy został
założony w 1993 r. z siedzibą w Goniądzu,
gdzie był nieco na uboczu. Dlatego prze-
niesiono jego siedzibę do Osowca, obok
Fortu I Centralnego Twierdzy Osowiec, do
środka geograficznego parku. Przy szo-
sie do Grajewa i kolei Białystok-Olsztyn
(kiedyś brzesko-grajewskiej) wzniesiono
duży i wygodny, o ładnej architekturze,
budynek dla dyrekcji i Centrum Edukacji
i Zarządzania BPN noszące imię Adama
Pałczyńskiego nadane w 10 rocznicę
założenia BPN, największego w Polsce
parku narodowego. Położony jest on
w północno-wschodniej części woje-
wództwa podlaskiego, wzdłuż 155 km
biegu Biebrzy, na powierzchni 59 223 ha.
Z czego lasy obejmują 13 547 ha, grunty
rolne 18 182 ha (pola orne i łąki uprawne),
a „nieużytki”, słynne Bagna Biebrzańskie,
w rzeczywistości najcenniejsze przy-
rodniczo ekosystemy – 25 494 ha. Na szczęście melioracje z połowy XIX
wieku nie zniszczyły tak dotkliwie sporej części terenów między Kanałem
Woźnawiejskim i Rudzkim, jak w II połowie XX wieku, kiedy obszar ok. 20
tys. ha Bagna Wizna doszczętnie, do dna zmeliorowano przez „zidiotyfiko-
Głaz z tablicą postawiony obok
Dyrekcji BPN w Osowcu dla upa-
miętnienia wielkiego uczonego,
założyciela Parku, profesora
Adama Pałczyńskiego
1) Anna Mydlińska: Biebrza, wyd. ART., Białystok 2004, s. 68.
Gospodarka Wodna nr 5/2007
177
177
87987556.043.png 87987556.044.png 87987556.045.png
waną gospoDRAKĘ” tamtych czasów. Biebrzański Park Narodowy
chroni rozległe i prawie niezmienione (zwłaszcza całe olbrzymie
Czerwone Bagno, nietknięte łopatą melioranta i torfiarza) dolino-
we torfowiska z unikatową różnorodnością gatunków roślin, ptaków
i innych zwierząt oraz naturalnych ekosystemów. Dolina Biebrzy jest
bardzo ważnym miejscem gniazdowania, żerowania i odpoczynku
dla ptactwa wodno-błotnego, toteż w 1995 r. została wpisana na
listę siedlisk konwencji RAMSAR-owskiej obszarów mokradłowych
o międzynarodowym znaczeniu, zwłaszcza jako środowisko ptactwa
wodno-błotnego.
Dyrekcja parku, struktura
Dyrektorem jest wybitny ekolog, organizator i energiczny, kon-
sekwentny szef mgr inż. Adam Sieńko. Sekretariat prowadzi pani
Katarzyna Zielińska, świetnie zorientowana w sprawach parku
i chętnie służąca informacją.
Telefon: 085 738 06 20, fax 085 738 08 47,
e-mail:sekretariat@biebrza.org.pl,
adres pocztowy: Osowiec Twierdza 8, 19-110 Goniądz.
Biebrzański Park w otulinie społecznej
Dyrekcja Parku dba o kontakt ze społeczeństwem. Wyrazem tego
jest Biebrzańskie Forum Samorządowe.
15 grudnia 2006 r. odbyło się w Centrum Ekologii i Zarządzania
BPN już piąte forum z udziałem wójtów, burmistrzów, starostów,
władz wojewódzkich, uczonych i dyrektorów 4 podlaskich parków
narodowych. Dyrektor Adam Sieńko wręczył Złotą Kartę Wstępu do
BPN burmistrzom Andrzejowi Li ć wience i Jerzemu Ryzakowskiemu
za współpracę. Dyrektor przedstawił działalność parku i współ-
pracę z samorządami w 2006 r. Z-ca dyrektora Andrzej Grygoruk
poinformował uczestników forum o planach współpracy w zakre-
sie edukacji, promocji oraz zagospodarowania przestrzennego,
w obszarze objętym promieniowaniem Osowca, a wójt Trzciannego
Zdzisław Dąbrowski omówił dokonania swojej gminy w dziedzinie
ochrony środowiska i uzyskiwaniu środków z funduszy unijnych.
Równie symptomatycznym przykładem wiązania różnorodnych
typów oddziaływań edukacyjnych są „Biebrzańskie Sianokosy”.
Udokumentowane zostały one filmem pod tym tytułem, rozpropago-
wane przez Internet na cały świat. I na mistrzostwa we władaniu kosą
przyjeżdżają farmerzy z całego świata, nawet z najdalszej Nowej
Zelandii. I tak równolegle z „biologicznymi kosiarkami” również czło-
wiek dla sportu stanął do pielęgnacji biebrzańskiej przyrody. Wynika
z tego przewrotny wniosek: oto człowiek odważa się ingerować
w dziką przyrodę w imię zachowania jej cennych wartości w postaci
ptaków, zagrożonych wyginięciem!
Zimorodek – ozdoba
wód Biebrzańskiego
Parku Narodowego.
Zdjęcie z okładki mie-
sięcznika Jaćwież
SZLAKI ŻEGLOWNE – got. diap.
Gminy i powiaty w Biebrzańskim Parku Narodowym
W granicach BPN położone są obszary administrowane przez
5 powiatowych i 14 gminnych samorządów, co także świadczy
o rozmiarach parku (tabela).
W portalu czytamy 2) : Współdziałanie Biebrzańskiego Parku
Narodowego z lokalnymi samorządami jest ukierunkowane na wspie-
ranie rozwoju społeczno-gospodarczego gmin oraz rozwiązywanie
zagadnień ochrony środowiska, zagospodarowania turystycznego,
ochrony dziedzictwa kulturowego i historycznego, a także włączania
lokalnej społeczności w procesy ochrony parku.
Na parterze Dyrekcji BPN mieści się Muzeum BPN. Na zdję-
ciu gablota ze wspaniałymi rzeźbami ptaków, wyglądających
na wypchane okazy. Na tle puchacza, poniżej, siedzi zimorodek
Powiat/gmina
Powierzchnia
gminy
km 2
Liczba mieszkańców
gminy
Powierzchnia
gminy w parku
Uwagi
AUGUSTÓW
Lipsk
184
6400
1760 łąki
Sztabin
361
5800
5559 łąki i zarośla
Bargłów Kościelny
187
6500
281 łąki nad Nettą
GRAJEWO
Rajgród
207
5600
146 bagienne lasy Brzeziny Ciszewskie, łąki nad Jegrznią
Grajewo
308
6300
972
bagienne brzeziny na torfowiskach Brzeziny Kapickie, łąki nad Ełkiem
i Jegrznią
Radziłów
199
5300
4177 bory sosnowe Sośnia, turzycowiska i łąki nad Biebrzą
ŁOMŻA
Jedwabne
159
5900
326 łąki nad dolną Biebrzą
Wizna
133
4400
25 łąki nad Biebrzą
MOŃKI
Jaświły
175
6000
1189 łąki, mokradła
Trzcianne
331
4940
16 539 sosnowe bory bagienne, olsy i turzycowiska, łąki, mokradła
Goniądz
376
5340
23 087
38% całej powierzchni parku, sosnowe i bagienne bory, Czerwone Bagno,
ciągi grząd, turzycowiska, łąki
SOKÓŁKA
Suchowola
184
6400
3132 łąki nad górną Biebrzą
Dąbrowa Białostocka
264
13 600
1840 łąki nad górną Biebrzą
Nowy Dwór
120
3165
171 łąki nad górną Biebrzą
2) www.biebrza.org.pl
178
Gospodarka Wodna nr 5/2007
178
87987556.046.png 87987556.047.png 87987556.048.png 87987556.049.png 87987556.050.png 87987556.052.png 87987556.053.png 87987556.054.png 87987556.055.png
Najważniejszym, merytorycznym, można powiedzieć, że liniowym
segmentem struktury, jest Pion Ochrony Ekosystemów z zastępcą
dyrektora ds. ochrony przyrody, doświadczonym leśnikiem, mgr. inż.
Wojciechem Dudziukiem. Kierownikiem Działu Ochrony Przyrody
jest mgr inż. Tadeusz Sidor, konserwatorami Basenów Biebrzańskich
są nadleśniczowie: Dolnego – mgr inż. Bogusław Zieliński,
mgr inż. Robert Kowalewski – Basen Środkowy i Górny. Terytorium
Parku podzielone jest na obwody ochronne. Ich konserwatorami są
leśniczowie: Brzeziny – inż. Kazimierz Sadowski, Werykle – Grzegorz
Dąbrowski, Osowiec – Krzysztof Pisanko, Kapice – mgr inż. Jerzy
Rolnik, Grzędy – Henryk Ziarko, Ciszewo – Helena Chwalińska,
Tajno – Mirosław Budziński, Trzyrzeczki – Jan Bojsza, Kopytkowo
– Wawrzyniec Łaszcz.
Kolejne piony parku to: Pion Społecznych Funkcji Parku z mgr.
Andrzejem Gregorukiem, zastępcą dyrektora, Dział Naukowy, Straż
Parku – to ważne – z komendantem Henrykiem Hiero.
Na koniec relacji o Biebrzańskim Parku Narodowym pragnę nad-
mienić, że wśród licznych interesujących wydarzeń organizowanych
przez Dyrekcję Parku wraz z Radą Naukową jest postanowienie, aby
każdy kolejny rok kalendarzowy poświęcony był wybranemu gatunkowi
fauny, flory lub wydarzeniu związanemu z ochroną przyrody biebrzań-
skich bagien. W 2006 r. był to ROK GRZĘD, wysp mineralnych wśród
bagien. W dniach 13-14 października odbyło się seminarium na temat
85 lat ochrony uroczyska Grzędy. W czasie seminarium omówione
zostały walory przyrodnicze tego cennego biotopu i możliwości jego
udostępniania.
Z ostatniej chwili: Tajemnica wodniczki odkryta!
Piszę te słowa 9 marca 2007 r. W dzisiejszym Ekoradiu Programu
Pierwszego Polskiego Radia o 6.45 nadano komunikat Europejskiego
Komitetu Ochrony Wodniczki. Otóż znaleziono miejsce pobytu tego
ptaszka poza Europą. Okazało się, że jest to Senegal. 10 tysięcy par
przebywa tam i żeruje. Ustalenie tego było trudne, bo jest to ptaszyna
maciupeńka i jej przeloty są niemożliwe do obserwacji gołym okiem.
Zaprzęgnięto najwyższą technikę śledczą z użyciem materiałów izo-
topowych do znakowania wodniczek i satelitów. Prawdopodobnie
drugie tego rodzaju siedlisko znajduje się w Mozambiku. I pomy-
śleć, że taka kruszyna przelatuje tysiące kilometrów po to, by przez
parę miesięcy zachwycać swoim śpiewem na niedostępnych łęgach
i mokradłach Europy!
Generał porucznik Mikołaj Brzozowski, bohaterski komendant twierdzy
przy ekspozycji niewybuchów i skorup pocisków najcięższej artylerii.
Od prawej: kaliber 402, 305, 105 cm, krótkich i długich. Zdjęcie wykonał
brytyjski attaché wojskowy 22 sierpnia 1915 r.
(Foto ze zbiorów Bogusława Perzyka)
Śmierć gazowa stanęła pod Osowcem już w lipcu wraz z dwoma
batalionami saperów, którzy mieli już na swoim koncie wytrucie dywi-
zji brytyjskiej na francuskim froncie pod Ypres i bolimowski pomór.
Zaraz za saperami do przystanku Podlasek przywieziono skrzynie
typowe dla artyleryjskiej amunicji, ale zawierające butle ze sprężo-
nym do 8 atmosfer chlorem. W sumie 250 ton chloru! Stanowiska
do wypuszczenia tej śmierci przygotowywano starannie i w ścisłej
tajemnicy. Po zakończeniu przygotowań czekano tylko na stabilny
wiatr, wiejący w kierunku 140-160 o . Wreszcie w nocy na 6 sierp-
nia 1915 r. niemieckie dowództwo wydało rozkaz – wypuścić śmierć
z butli! Najpierw trzeba było wyciągnąć z ziemianek śpiących rosyj-
skich piechurów 266 pułku piechoty na stanowiska ogniowe, na któ-
rych będą najbardziej narażeni na działanie gazu. Kilkanaście patroli
poprzedzanych przez saperów torujących przejście przez zasieki,
zaatakowało linię czujek i podsłuchów. Rosjanie po ogłoszeniu alar-
mu pobiegli na stanowiska, gotowi do otwarcia ognia. Tymczasem
na niemieckich pozycjach o 2,30 ogłoszono alarm. Saperzy che-
micy już wcześniej byli przy swoich butlach. Pozdejmowali z zawo-
rów osłony, pozakładali ołowiane rurki i następnie wyprowadzili je
na czołowe przedpiersia, co najmniej 2 metry od rowu. O godzinie
3.10 dowódca dywizji dał znak. Czerwone rakiety wyleciały w mrok
przedświtu. Setki saperskich rąk odkręciło zawory. Pisze Bogusław
Perzyk 3) : „W ciągu kilku minut strumienie chloru rozprężającego się
i przechodzącego przy tym ze stanu ciekłego w gazowy mieszały
się wytryskując z pojedynczych butli, tworzyły gniazdowe chmury,
po czym dryfując z wiatrem… po przebyciu kilkuset metrów osiada-
ły i rozlały się w jednolitą falę…” Chlor najpierw wlał się do rowów
i schronów przy dworze Leonowo oraz na pozycji nr 4 Białogrądzkiej,
potem do okopów podsłuchowych, a na końcu dotarł do pozostałych
rowów strzeleckich. Zanim żołnierze zostali ogarnięci gazem, inten-
sywnie strzelali w sunącą żółtą ścianę myśląc, że to dymna zasłona
szturmujących Niemców. Kiedy dotarł gaz, było za późno na należyte
przygotowanie masek. Ludzie umierali w strasznych męczarniach.
Kto mógł, uciekał. Ale po kilkudziesięciu krokach ludzie padali jak
muchy. Na dobitek cała niemiecka artyleria otworzyła ogień, potęgując
grozę i żniwo śmierci. W godzinę później landwerzyści poszli za prze-
mieszczającym się obłokiem. Odpowiedziały wszystkie działa Osowca
i natarcie niemieckie zaległo. Jednak kiedy chmura nasunęła się na
pozycję czołową, szybko osłabł ogień armatni. Artylerzyści niemający
masek uciekli do schronów. Gaz po przebyciu kilku kilometrów stracił
znacznie na sile rażenia i po przejściu fali przez twierdzę armaty
Gazowe nieszczęście – niezłomność – samobójstwo
Twierdzy Osowiec
Trudno mi jest rozstać się z losami nadbiebrzańskiej fortyfikacji.
A raczej oderwać się od książki Perzyka. Ale uzasadniam to tym, że tu,
nad Biebrzą, nigdy nie toczyła się przedtem taka wojna. Jeżeli kiedyś,
to tylko w czasach wojny północnej, kiedy po nieszczęsnym moście
Szczuki maszerowały w różne strony wraże wojska. Ale tylko masze-
rowały. A teraz trwał tu niemal bez przerwy front i stoczone zostały trzy
wielkie bitwy artyleryjskie i starcia piechoty i kawalerii. Od września
1914 do 23 sierpnia 1915 r. twierdza odparła wszystkie ataki.
Wróćmy do czasów po wielkim bombardowaniu na przedwiośniu
1915 r. Wiosna nie przestraszyła się wojsk mrowiących się po nadbie-
brzańskich ostępach ani huków armatnich. I przyszła w swojej pełnej
krasie. Rzeka zalała wielkie połacie torfowisk tarasu zalewowego.
Landwerzyści – co odnalazł skrupulatny w archiwalnych kweren-
dach autor „Twierdzy” – w zachowanych listach i pamiętnikach oraz
w przekazach gazetowych pozostawili opisy i zdjęcia życia frontowego
za linią okopów: przytulne ziemianki, ozdobne kawiarenki i kasyna
w Lesie Białaszewskim. A nade wszystko zachwycali się tutejszą przy-
rodą, obojętną na odgłosy wojny i krzątaninę żołnierską. Grały chóry
żab, trąbiły swoje poranne i wieczorne hejnały żurawie, zakrzaczenia
dzwoniły muzyką słowików.
A tymczasem koalicjanci prusko-austro-węgierscy uderzyli na gali-
cyjskim froncie taką potęgą, że unicestwili rosyjską obronę i zanim
się Rosjanie opamiętali, runęli kolejnym uderzeniem znad Nidy, sfor-
sowali Wisłę, wtargnęli na Lubelszczyznę, z rozpędu przeszli Bug
i odbili Lwów. Latem już, po bitwie nad Rawką, poszli na Warszawę.
Padł niemal niebroniony Modlin. Wzięta została Warszawa. Bardzo
osłabł duch bojowy armii rosyjskiej. A do tego doszedł strach przed
najgroźniejszym, co żołnierza mogło na froncie spotkać, gazową
śmiercią. Wytrucie chlorem pod Bolimowem nad Rawką tysięcy Rosjan
(zresztą zmiana kierunku wiatru spowodowała, że gaz zabił kilkuset
nacierających Niemców) rozeszło się ponurą wieścią po żołnierskim
tłumie.
3) Bogusław Perzyk: Twierdza Osowiec, s. 268.
179
SZLAKI ŻEGLOWNE – got. diap.
87987556.056.png 87987556.057.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin