HUMOR - do gabloty.doc

(64 KB) Pobierz
Kogut idzie ulicą

                                                       

HUMOR luty

 

Przez FIRMĘ idzie żona szefa z olbrzymim tortem.

Pracownicy pytają:

-         To dla męża?

-         Nie, dla jego sekretarki.

-         A czemu tak? Ma imieniny, urodziny...?

-         Nie, stanowczo za dobrą figurę.

 

Żona do męża:

-         Siadaj kochanie do obiadu. Przygotowałam Twoją ulubioną potrawę – grzybki.

-         Ależ moja droga, powinnaś wiedzieć, że grzyby to ja lubię tylko z b i e r a ć ...

-         Jedz!!! Bo inaczej to za chwilę będziesz  z b i e r a ł  to jedzenie z podłogi!

 

 

-         Jasiu – pyta nauczycielka – dlaczego powiesiłeś świniaka na drzewie?!

-         Bo mama powiedziała, że sikorki lubią świeżą słoninkę.

 

 

Na Dworzec PKP wpada zdyszany podróżny i pyta zawiadowcę:

-         Czy pociąg osobowy do Warszawy odjechał już o godz. 16.44?

-         Oczywiście. Jest już 16.46.

-         Coś takiego! Pociągi odjeżdżają punktualnie i nikt nie uprzedza o tym pasażerów!!!

 

 

 

Żona krzyczy na męża:

-         Pijesz i pijesz! Idź na cmentarz, zobacz, ilu w twoim wieku umarło od wódki!

Wieczorem mąż wraca.

-         Gdzie byłeś? – pyta żona.

-         Na cmentarzu.

-         I co?

-         Owszem, zmarłych dużo. Poczytałem sobie szarfy: „od żony”, „ od dzieci”, „od teściowej”, „ od przyjaciół”...Ale od wódki – ani jednego!

 

 

HUMOR – maj

 

Restauracja w górach.

Kelner stawia przed gościem dwa talerze z gulaszem.

-         Ale ja zamawiałem tylko jeden gulasz – dziwi się gość.

-         Przepraszam bardzo – mówi kelner i zabiera jeden talerz – to przez  echo, daje nam nieźle popalić.

 

 

Spotyka się dwóch znajomych:

-         No, witaj Zenuś. Co u Ciebie?

-         Biznes otworzyłem. Sprzedaję walutę po konkurencyjnej cenie.

-         Dolary, euro? Po ile?

-         Nie, złotówki! Jedną po 80 groszy.

-         Hm...no to jak ci ten biznes idzie?

-         Zysku na razie nie ma, ale za to obrót duży!

 

Blondynka, świeżo po ślubie opowiada matce:

-         Wiesz, mojemu mężowi nie smakuje ta potrawa robiona według twojego przepisu, mamo. Możesz mi go powtórzyć?

-         No, bierzesz kasze gryczana, gotujesz...

-         Aha! Gotujesz, powiadasz...

 

 

-         Halo? Tu zakład pogrzebowy. Niestety, musimy przełożyć pogrzeb pańskiego dziadka ze środy na piątek.

-         A co, poprawiło mu się?

 

 

Mąż do żony:

-         Kochanie, jesteśmy już  20 lat po ślubie, a ty po raz pierwszy zrobiłaś mi taką dobrą kawę.

-         Zostaw, to moja.

 

 

Do drzwi rolnika puka jakiś nieznajomy i pyta:

-         Przepraszam, ile kosztuje pańska krowa?

-         Najpierw pan powiedz: - jesteś pan z urzędu skarbowego czy przejechał mi pan krowę?

 

            HUMOR O EMERYTACH

 

Jasio wchodzi do kuchni i pyta:

-         Mamo, co pieczesz?

-         Babkę.

-         A nie mogłabyś raz upiec dziadka? J

 

 

- Babciu, co oznacza skrót WC? – pyta wnuczek.

-         Nie wiem Jasiu, nie wiem... ubikacja może?

-         Nie babciu, Wytwórnia Czekolady! J

 

 

 

 

Jasio mówi do mamy:

-         Ten nowy kolega z klasy mówi, że znał swojego pra-pra-pra-pra-pradziadka.

-         Jasiu, on na pewno kłamie.

-         On nie kłamie, mamo, on się jąka. J

 

 

W autobusie naprzeciwko staruszka siedzi młoda dziewczyna               w mini sukience i próbuje zakryć kolana.

Staruszek ją uspokaja:

-         Jeśli chodzi o mnie, to proszę się nie przejmować.

   Moją jedyną słabością jest f i l a t e l i s t y k a. J

 

 

Lekarz pyta stuletniego staruszka:

-         A jak tam z pamięcią, dziadku?

-         Dziękuję, lepiej. A kim pan właściwie jest, ze to pana obchodzi?

 

 

Do podróżującego pociągiem staruszka podchodzi konduktor. Staruszek przez dłuższą chwilę szuka biletu.

-         Wrócę za kilka minut – mówi konduktor – na pewno w tym czasie znajdzie pan bilet.

Po kilku minutach konduktor wraca.

-         Widzę, że nie znalazł pan biletu...ale wierzę, że go pan miał.

-         Ależ ja go muszę znaleźć!!! Tam było napisane dokąd jadę! J

 

 

 

 

 

 

 

HUMOR WAKACYJNY

 

Kogut idzie ulicą. Nagle dostrzega na wystawie

sklepowej rożen i piekące się w nim kury.

Woła: - Hej, dziewczyny! Ja Was po całej wsi szukałem,

a Wy się tu opalacie?

 

-         Co może być lepsze od Piwa po pracy?

-         Piwo ZAMIAST pracy!

 

W małej, sennej mieścinie turysta

zaczepia przechodnia i pyta:

-         Gdzie tu można najlepiej zjeść?

-         Hm...? Najlepiej to u księdza proboszcza.

 

Skończyła się niedzielna Msza. Mama mówi:

-         Ale ten organista fałszował!

Tata: - A kazanie było strasznie nudne!

Mały Jasio: - A co byście chcieli za złotówkę?

 

                                                        HUMOR LIPCOWY

 

Żona do męża: - Musimy ograniczyć wydatki. Koniec

                    z kupowaniem piwa.

-         A dlaczego ja mam przestać kupować piwo? To ty przestań kupować kosmetyki!

-         Ja muszę kupować kosmetyki, żeby ładniej wyglądać!

-         A jak myślisz, po co ja piję piwo?

 

 

Żona do męża: - Wiesz, Nowak chyba się wyprowadza.

                    No i co w tym dziwnego?

-         No nic, gdyby nie to, że przez okno z ósmego piętra.

 

Syn pyta ojca: - Tato, mam do ciebie dwa pytania.

-         Pytaj!

-         Pierwsze: - Czy mógłbyś mi dawać większe kieszonkowe? I drugie: - Dlaczego by nie?

 

Mąż wraca z urlopu  spędzonego na działce i wzdycha:

- Jutro do pracy. Wreszcie sobie odpocznę...

 

Żona do męża: - Moja mamusia jutro wychodzi ze szpitala.

                   Jest już zdrowa.

Mąż pod nosem: - Ech te postępy toksykologii... Metody

                    dziadka już nie działają, jak kiedyś...

 

Kumpel do kumpla:

- Koleś, ty masz chyba ciotkę w Ameryce?

- No mam.

- A w jakim Stanie?

- No, teraz jest jeszcze chyba trzeźwa.

 

-         Co ma wspólnego teściowa z nietoperzem?

-         Jedno i drugie lata i się czepia.

 

 

HUMOR SZKOLNY – wrzesień

 

Pani w szkole pyta Jasia:

-         Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki i Norwid?

-         Nie wiem. A czy pani wie kto to był: Zyga, Chudy i Kazek?

-         Nie wiem – odpowiada zdziwiona nauczycielka.

-         To co mnie Pani swoją BANDĄ straszy???

 

Dzień po wywiadówce:

-         Tato, czy ty rozrabiałeś w szkole?

-         Rozrabiałem.

-         Wszystkich biłeś?

-         Wszystkich!

-         Tato, Pani prosiła, żebyś

   już więcej do szkoły nie przychodził.

 

 

Jasio zza drzwi łazienki pyta mamę:

-         Jaką koszulkę mam dziś założyć do szkoły?

-         Z krótkim rękawkiem, a dlaczego pytasz?

-         Bo nie wiem, dokąd mam umyć ręce – odpowiada Jasio. 

 

 

Po latach Jasio spotyka swoją byłą nauczycielkę:

-         Co u ciebie słychać Jasiu? Co porabiasz?- pyta go nauczycielka.

-         A wie Pani, CHEMIĘ wykładam.

-         Niemożliwe, a gdzie Jasiu?

-         W hipermarkecie...

 

HUMOR – październik

 

- Synku! Czy wiesz, ile kosztuje mnie twoja nauka w szkole?

-         pyta ojciec.

- Wiem tato, dlatego staram się uczyć jak najmniej!

 

 

Jest wielki mróz. Nad przeręblem siedzi dwóch rozgadanych wędkarzy. W pewnym momencie jeden zamilkł i przyłożył rękę do policzka. Drugi patrzy na niego zdziwiony i pyta:

-         Hej, co jest? Ząb cię boli?

-         Nie, tylko rozmrażam robaki.

 

Przychodzi baba do lekarza. Lekarz bada babę i mówi:

-         Ma Pani raka i Pani dni są policzone.

Baba na to:

-         Panie Doktorze, może coś Pan mi przepisze?!?

-   ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin