41 Akt II Pulpity i kanapa wyniesione na miesce, po lewej stronie stolik i krze��o. Scena pierwsza Orgon, R�zia, S�u��cy. Orgon po podr�nemu ubrany; kaszkiecik na g�owie - du�e w�sy - zegarek na szerokiej tasiemce etc.; za nim �ydzi i S�u��cy ober�y. S�u��cy wskazuj�c na drzwi lewe Numer pi�ty, dwa pokoje. Orgon A na dob� ile za nie? S�u��cy Porachuje to si� potem. Orgon Tego potem ja si� boj� I chc� pierwej wiedzie� o tem. S�u��cy Re�ski. Orgon Srebrem? S�u��cy Srebrem, panie. Orgon Srebrem re�ski, diable drogo. S�u��cy Ale taniej by� nie mog�. Orgon Ale jednak taniej wsz�dzie - P� re�skiego niech�e b�dzie. R�zia Niech si� papa nie targuje. Orgon Co za ambit! prosz� kogo! Jemu nie wstyd, gdy rachuje Za grosz cztery, a nas wstydzi I okaza�, �e za drogo? On te� zdziera, jeszcze szydzi. do S�u��cego No, dwa re�skie papierami Albo jad�. Co?... S�u��cy Jedynie To dla pana dzi� uczyni�, By� si� lepiej pozna� z nami. Orgon do R�zi Widzisz, wstydu nie ma wcale, A w kieszeni co� zostanie. S�u��cy Ka�� znosi�. Orgon Ale, ale - Powiedz no mi. m�j kochany, Nie wiadome ci mieszkanie Pana �atki? S�u��cy �atka? zwany "Przyjaciel m�odzie�y"? Orgon Zwany Prosper �atka, kr�tko, jasno, A przydomek mi nie znany. S�u��cy Kamienic� ma tu w�asn�, Niedaleko... Orgon Po�lej, z �aski, Ze pan Orgon tu go prosi - I niech Maciej rzeczy znosi. Wchodzi do pokoju po lewej stronie. R�zia Niechby z�y by�, brzydki, stary, Ch�tnie sz�abym do o�tarza, Gdy potrzeba tej ofiary Tak dla ojca, jak rodze�stwa. Lecz za m�a bra� lichwiarza, Bra� cz�owieka bez czci, wiary, To rozdziera moje dusz�, To przywodzi do szale�stwa; Jednak musz�, musz�, musz�. Orgon wchodz�c Oszuka�stwo z ka�dej strony - Dwa pokoje! A to jeden, Parawanem przestawiony. �yd Jestem faktor... Orgon Nie potrzeba. Drugi �yd Mo�e wekslarz?... Orgon Nie potrzeba! S�u��cy drugi Mam czym s�u�y�? Orgon Nie potrzeba. I raz jeszcze - nie potrzeba! A, �le! gwa�tu! kara Nieba! Wychodz�. Ledwie cz�owiek w miasto wkracza, Wrzeszcz� wko�o hurm� ca�� Jakby kawki na puchacza. Szwajcar wchodzi i oddaje afisz. Orgon czas jaki� patrzy mu w oczy - szwajcar si� k�ania. Masz na piewo - a raz drugi, M�j mospanie z wielk� ga��, Nie wyrz�dzaj tej us�ugi! Szwajcar odchodzi. - Do siebie: Tylko pozw�l, ka�dy s�u�y, A to w ko�cu szlacht� d�u�y. czyta afisz Podr� nadpowietrzna, kt�r� H. Kar�o Bombalini b�dzie mia� zaszczyt odprawi� w olbrzymim balonie, nie widzianym dot�d w Europie. - Ofiaruje oraz bezp�atnie miesce obok siebie i wzywa ochot� maj�cego amatora, aby si� stawi� na miescu zwy� oznaczonym, sk�d punkt o godzinie czwartej przy odg�osie janczarskiej muzyki balon puszczony wzniesie si� do niedojrzanej wysoko�ci. rzucaj�c afisz na stolik po prawej stronie A niech go tam B�g prowadzi I z bezp�atnym jego miescem! Niech si�, kto chce, tam posadzi I odbywa z nim podr�e; Ja, dalib�g, �e nie s�u��. Maciej wnosi ogromny t�umok ze Str�em. - Orgon odtr�ca Str�a Czeg� ten si� rzeczy chwyta? Co minuta nowa posta�. do Macieja Czy nie mo�e znie�� Mykita. A przy koniach Ka�ka zosta�? Str� Jestem... Orgon Jeste� grzeczny, widz�; Kara boska z t� grzeczno�ci�! Lecz grzeczno�ci nienawidz� I odp�acam niewdzi�czno�ci�. - do siebie Jeszcze kiedy buczkiem skropi�. do Macieja, bior�c z nim t�umok A no, �wawo! Dalej, czopie! Wynosz�. Orgon zadychany Nie proszony wnosi, znosi, Cz�sto g�sto z jestem co skorzysta I na piewo jeszcze prosi. To szara�cza oczywista! Scena druga Orgon, R�zia, �atka. �atka S�uga, s�u�ka uni�ony. Orgon Jak si� miewasz, panie drogi? �atka Trzykro� twoje �ciskam nogi, Go�ciu dawno upragniony! Ca�uj� si�. - Do R�zi: Mojej pi�knej pannie R�y Sto ca�us�w na r�cz�ta. ca�uje j� w r�k� Aj, aj, w domu czy podr�y, Zawsae �liczna! serc pon�ta! Tak wygl�da, jak si� zowie. - na stronie do Orgona A j, aj, panie, co ci w g�owie Tu zaje�d�a� obcesowo? Tu jak dzwo�ca ci� oskubi�, Bo tu skuba� diable lubi�. Aj, podrwi�e� nieco g�ow�. Orgon Wiem, czym pachnie, lecz musia�em - Stancji nie ma w mie�cie calem. �atka Jutro najm� i wikt zgodz�. Orgon Miejsca ja tu nie zagrzej�. �atka Co� si� R�zia patrzy srodze... Orgon Biedne dzieci�! �atka Mam nadziej�, �e nie b�dzie biedn� wcale, Jak zostanie moj� �on�. Orgon ze smutkiem Ha! zapewne! Lecz to �ale - Za swym domem, za rodzin�, I te, r�cz�, wkr�tce min�; Dobre dzieci� i rozs�dne. No, nie trac�c czasu du�o, Ja po sklepach si� ogl�dn�, A ty sp�czniej sobie, R�o, O wyprawie sam pomy�l�. �atka Aj, aj, na co bra� tak �ci�le I wypraw� sprawia� szumnie, By pieni�dze �ydzi wzi�li! na stron� bior�c Wszak wszystkiego znajdziesz u mnie: Od klejnot�w do k�dzieli, Od trzewik�w do po�cieli; I za cen� dam zastawn�, Bo ich termin min�� dawno. Orgon Nie chc� but�w z cudzej sk�ry. �atka A bodaj ci n�ka spuch�a! "Nie chc� but�w z cudzej sk�ry." Aj, aj, duma, duma wielka, Duma, ambit, nos do g�ry - Lecz ja tylko proponuj�, Tobie przyj�� wolno�� wszelka. na stronie Niech nareszcie i kupuje - Jeno tylko si� o�eni�, Jedno sprzedam, drugie zmieni�. Orgon O mej sprawie co� si� dowiem. �atka Chcesz nie straci�? - �ycz� zgody. Orgon O co posz�o, kr�tko powiem. Rok w kontrakty - g�upstwo robi�, Ze chc�c zarwa� miejskiej mody, Ka�� krawca wo�a� sobie. Wchodzi krawiec... Co za dziwo! Krawiec z cyrklem, perspektyw�, Linia przy nim jakby szpada. Wnet mierniczy st� rozk�ada I jak sta�em zadziwiony, Tak mnie mierzy z ka�dej strony. �r�d dw�ch z ramion paraleli Prostopad�� tnie od nosa, W tryjangu�y brzuch m�j dzieli, Cztery linie ci�gnie skosa, Dwie poziome w samym dole, Wy�ej - ko�o i p�kole. Potem pisze, kre�li, liczy, Potem wi�cej sukna �yczy, A dobrawszy ze dwie miary, Zrobi� kurtk� miast - czamary. Gdym za� skarg� wni�s� w tej mierze, Za obro�c� szewca bierze, Bo szewc prawnik doskona�y. Tak wi�c sprawa trwa rok ca�y; Lecz je�eli, co bro� Bo�e, Dzisiaj koniec by� nie mo�e, To krawczego jeometr�, Jakem Orgon, w miazg� zetr�. A tymczasem b�d�cie zdrowi - Adies! �atka Adiu! Scena trzecia R�zia, �atka. �atka Przysz�a pora, Zawsze sercu nie do�� skora, W kt�rej wolno kochankowi Na kochanki lub� r�czk� Szczeroz�ot� k�a�� obr�szk�. R�zia usuwaj�c r�k� Dosy� jednej b�d� mia�a. �atka Per�y, rauty, z�ota ca�a... R�zia Z�ota, srebrna - nic mi po tem. �atka Aj, aj, R�ziu, z�oto z�otem, Nie blu�nijmy, moje dzieci�, Chc�c szcz�liwie �y� na �wiecie. We��e, moja turkaweczko, Go��beczko, kuku�eczko, Wiewi�reczko, kochaneczko, chc�c w�o�y� na palec We�, we� na ten cieniute�ki, Na ten, ten, ten maciupe�ki Palusiusio. R�zia wyrywaj�c r�k� Nie, nie i nie. �atka Aj, to dziwnie, na m� dusz�! Daj�c, jeszcze prosi� musz�, Tego mi si� nie trafia�o! Daj�e, daj�e r�czk� ma��, Jak mnie kochasz. R�zia Hola, hola! �e ja kocham, sk�d mniemanie? Jam go pewnie nie wyrzek�a. �atka Aj, aj, R�ziu, raczka� spiek�a - Bo to w�asna twoja wola, Co si� wkr�tce z nami stanie. zacieraj�c r�ce Wkr�tce, wkr�tce, pi�knie, �adnie, Kapitalik mi przypadnie, pokazuj�c dzieci Procenciki rosn�� b�d�, A jak wiele, nikt nie zgadnie. R�zia Tak, tak, wola moja w�asna... Wszak m�j ojciec, rzecz to jasna, Chc�c wa�panu d�ug zap�aci�, By�by musia� wiosk� straci�, Zatem - c�rka d...
afranusieki