Zbioroowa - Inne kwiatki swietego Franciszka.txt

(303 KB) Pobierz
Opracowanie graficzne Maciej Hibner
Redaktor Maria Kornasowa
Redaktor techniczny Ewa Damrosz
Na obwolucie: Giotto, �wi�ty Franciszek zjawia si� we �nie papie�om Innocentemu III. Assy�
Introdukcja,
czyli powr�t do Assy�u
Casa, dolce casa...
Autobus gwa�townymi serpentynami Zje�d�a� ze wzg�rz Perugii ku dolinie. Jeszcze kilka zakr�t�w, jeszcze kilka pag�rk�w, i oto ze szczytu jednego z nich ujrzeli�my Assy�, przylepiony do stoku g�ry Subasio.
Ilekro� zwiedzam po raz pierwszy jakie� miasto, z trudem zawieram z nim znajomo��. Z wieloma miastami, chocia� s� bardzo pi�kne, nigdy nie wszed�em w blisk� poufa�o��. Opornie oswajam si� z rytmem ich codziennego �ycia, nastrojem i z duchow� aur�, wydzielaj�c� si� z architektury dom�w, ulic i plac�w. Gdy zim� roku 1946 po raz pierwszy przyjechali�my do Assy�u, mia�em wra�enie, jakbym po d�ugiej podr�y wr�ci� do rodzinnego miasta. To miasto nigdy nie by�o mi obce. Nigdy nie czu�em konieczno�ci oswajania si� z jego niezwyk�ymi w�a�ciwo�ciami. By�o dla mnie, nawet w�wczas, gdy go nie zna�em, synonimem bezpiecze�stwa, ufno�ci i spokoju, owych bezcennych warto�ci, kt�re tworz� poj�cie franciszka�skiego domu. Mo�e dlatego przed laty, podczas naszego pierwszego pobytu w mie�cie bezdomnego Poverella, kupili�my na via Frate Elia majolikow� p�askorze�b�, przedstawiaj�c� fragment �redniowiecznego assyskiego domu z otwartym na �cie�aj oknem, obro�ni�tym pn�czami barwnych kwiat�w, i z umieszczonym u do�u nieco czu�ostkowym, lecz mimo to nie pozbawionym sensu napisem: Casa, dolce casa...
-7-
U grobu �wi�tego Franciszka
Poszli�my do grobu �wi�tego Franciszka. Roz-poczyna�a  si�  w�a�nie Msza.  Ksi�dz  oka-dza� o�tarz. �ywiczny zapach kadzid�a wype�nia� kamienn� krypt�. K��by dymu spowija�y sarkofag.
W miejscu, w kt�rym po��czone ze sob� schody zbiegaj� w g��b krypty, pochowane s� prochy wiernej Jakobiny. W czterech kamiennych wn�kach spoczywaj� doczesne szcz�tki czterech uczni�w Biedaczyny. Wydaje mi si�, �e gdybym przy�o�y� ucho do �cian krypty, us�ysza�bym szelest przelatuj�cych anio��w.
-8-
W dolnej bazylice
Przez bazylik� przewalaj� si� t�umy. W g��wnej nawie ustawione s� rusztowania, na kt�rych arty�ci i malarze, wyszkoleni w konserwatorskiej sztuce, zabezpieczaj� freski przed �uszczeniem si� i odpadaniem. Przepychamy si� przez niezliczone mrowie ludzkie i ostro�nie kr��ymy w�r�d stalowej konstrukcji rusztowa�. Wreszcie stoimy przed freskami Lorenzettiego, Simone'a Martiniego, Cimabuego i Giotta, posiadaj�cymi ten magiczny przywilej, przys�uguj�cy tylko arcydzie�om, dzi�ki kt�remu wielokrotnie ogl�dane zawsze nas zaskakuj� swoj� g��bi�, za ka�dym razem zwielokrotnion� o coraz to nowe warto�ci. Obl�eni rojem biblijnych postaci, ogl�damy freski z rosn�cym zdumieniem, chciwie poch�aniaj�c ich barwy i linie jak cz�owiek, kt�ry po d�ugich dniach okrutnego pragnienia nagle znalaz� �r�d�o bij�ce ze ska�y.
-9-
Powstanie fresk�w Giotta w g�rnej bazylice
Usi�uj� wyobrazi� sobie te ko�cielne �ciany, zanim Giotto pokry� je freskami. Widz� cie� p�dzla, kt�ry na podobie�stwo palca Bo�ego  porusza  si�  z  mistrzowsk� wpraw�  po bia�ym tynku jak po powierzchni genezyjskich w�d.
-10-
Onie�mielenie
Giotto w moich upodobaniach malarskich zajmuje poczesne i szczeg�lne miejsce. Poczesne, poniewa� odczuwam podziw dla jego geniuszu, szczeg�lne, bo jego dwadzie�cia cztery freski w g�rnej bazylice, kt�rych tematem jest �ycie i dzia�anie �wi�tego Franciszka, kszta�towa�y od czasu, gdy je po raz pierwszy ujrza�em, moje widzenie Franciszkowych dni i prac. Patrz� na nie oczami Giotta, kt�ry nie tylko narzuci� mi wymow� swojej barwy, linii, urok swoistej perspektywy, dramatyczny, a mo�e nawet teatralny spos�b odczuwania postaci Poverella - monumentalny w wyrazie, kameralny w odbiorze - ale przede wszystkim nauczy� mnie nale�ycie prze�ywa� ducha franciszka�skiego.
Giotto uwsp�cze�nia w swoich kompozycjach malarskich �ycie Franciszka. Wszystkie postacie na jego assyskich freskach - to wsp�cze�ni arty�cie mieszczanie i patrycjusze florenccy, kt�rych codziennie spotyka� na ulicach rodzinnego miasta. Akcja tych fresk�w dzieje si� nieomal w obecno�ci Giotta. Odbieramy wra�enie, jakby malowa� to, co widzia� w�asnymi oczami i w czym osobi�cie uczestniczy�, chocia� urodzi� si� trzydzie�ci sze�� lat po �mierci Franciszka. Gdy ogl�dam ten cykl, opowiadaj�cy o �yciu Poverella w spos�b zwi�z�y, lapidarny, bez zb�dnych ozd�b, ogarnia mnie uczucie onie�mielenia i trac� pewno��, czy zdo�am chocia� w najdrobniejszej cz�ci odda� pi�kno franciszka�skiego �ycia, widzianego przez pryzmat mojego dnia powszedniego.
-11-
Zanikanie fresk�w Giotta
Coraz bardziej �uszcz� si�, p�kaj�, bledn� i powoli znikaj�, a� w ko�cu pewnego dnia znikn� zupe�nie. Mimo to ludzie, zwiedzaj�c g�rn� bazylik�, wci�� w zachwycie b�d� zadziera� g�owy i podziwia� �wie�o�� barw i natchnione postacie, zaludniaj�ce puste �ciany. B�dzie to jeszcze jedno potwierdzenie tezy o nie�miertelno�ci Materii u�wi�conej przez Ducha.
-12-
Wieczorna przechadzka po Assy�u
Zapada wiecz�r. Idziemy ulicami Assy�u. W �redniowiecznym budownictwie i architekturze miasta nic si� prawie nie zmieni�o od czasu �wi�tego Franciszka. Z podziwem patrzymy na trzynasto- i czternastowieczne kamienice, pa�ace, zau�ki, place, schody, ko�cio�y i raduje nas niezachwiana prawda o trwaniu tego kamiennego �wiadka �ycia Poverella. Wracaj�c my�lami do naszych pierwszych odwiedzin w Assy�u, stwierdzamy wprawdzie brak tego lub owego sklepu, zmian� starej nazwy ulicy na now�, a przede wszystkim skar�ymy si� na nadmiar samochod�w - ich liczba znacznie wzros�a w ostatnich latach - p�dz�cych z koci� zr�czno�ci� w�skimi uliczkami, poniewa� jednak zmiany te w niczym nie naruszaj� patriarchalnego charakteru miasta i nie uszczuplaj� jego pi�kna, staramy si� ich w miar� naszych mo�liwo�ci nie. dostrzega�.
Przechodzimy obok nich z coraz wi�ksz� oboj�tno�ci�, pogodzeni z faktem, �e s� nieodzownym, lecz niezbyt wysokim haraczem sp�acanym przez ludzi nieust�pliwemu duchowi czasu.
Trudniej nam natomiast, podczas tej konfrontacji z przesz�o�ci�, pogodzi� si� z faktem, �e Johannes Joergensen nie �yje, �e nie odwiedzimy go w Villa delie Rosa, �e nie �yje profesor Taddei, �e nie spotkamy w �Subasio" rumianego signora Rossi, witaj�cego z wdzi�cznym u�miechem powracaj�cych do hotelu go�ci. Po namy�le stosujemy wobec ludzi nie-
-13-
zawodny �rodek zaradczy, jakim jest urojenie. Udajemy, �e szukamy profesora Taddei w nieistniej�cej ju� trattorii na via delia Catena, kt�ra od tej pory zdo�a�a zmieni� nazw� i przeobrazi� si� w wytworn� restauracj�, udajemy, �e za chwil� przywitamy si� z signorem Rossi, udajemy, �e jutro po po�udniu p�jdziemy do Joergensena, mieszkaj�cego wysoko nad miastem u podn�a Rocca Maggiore.
Wracamy do hotelu w b�ogim i radosnym przekonaniu, �e uda�o nam si� z�owi� czas i zamkn�� go w klatce
-14-.
Widok z tarasu naszego pokoju
Zarasu naszego pokoju rozpo�ciera si� rozleg�y widok na po�o�ony u st�p domu amfiteatr dach�w o dukatowej barwie, na ko�ci� San Pi�tro, bazylik� Santa Maria degli Angeli i na dolin� Spoleto o pastelowym od-cieniu, na winnice, gaje oliwne, �any kukurydzy, pola tytoniowe, sady i ogrody, kt�re ci�gn� si� po horyzont zamkni�ty zamglon� smug� Apenin. B��kitne powietrze nasyca si� z biegiem dnia s�onecznym skwarem, a w po�udnie, chocia� wci�� jest prze�ro-czyste jak szlachetny haft, staje si� z�ote tym niepowtarzalnym z�otem Lorenzettiego, kt�re wype�nia jego �Zwiastowanie". I tak trwa to �wi�to z�ota do wieczora. Potem, gdy s�o�ce kryje si� w liliowej kurzawie za wzg�rzami s�siedniej Perugii, z�oto roz-p�ywa si� bez �ladu i ust�puje miejsca seledynowym i r�owym oparom, kt�re zagarniaj� pod swoj� w�adz� dolin� wraz z miastem i g�rami.
Jaszczurka przera�ona zapadaj�cym zmrokiem ci-cho �miga po parapecie tarasu, podobna do cieniutkiego i d�ugiego listka oleandra, poderwanego wia-trem.                                
-15-
Bazylika o zachodzie s�o�ca
Wg��bi doliny zasnutej prze�roczyst� mg�� rozp�ywaj� si� zarysy kopu�y Santa Maria degli Angeli. Nad dalekimi wzg�rzami Apenin tworzy si� seledynowa szczelina, z kt�rej wylewaj� si� w kszta�cie roz�o�onego wachlarza strugi zachodz�cego s�o�ca. Bazylika o barwie �niadej ko�ci s�oniowej nasyca si� g�st� czerwieni� i, podporz�dkowuj�c si� ustalonym prawom o zjawiskach �wietlnych, stopniowo szarzeje i ga�nie, daj�c w ten spos�b do zrozumienia ca�emu stworzeniu, �e jest tylko drobnym fragmentem um-bryjskiego pi�kna, chocia� w rzeczywisto�ci jest jego natchnionym ukoronowaniem.
G��boko  wzruszaj�ca  jest  franciszka�ska  pokora tego arcydzie�a roma�skiej architektury.
-16-
W poszukiwaniu utraconej ciszy
 W roku 1946pisa�em w Kronikach Assy-
 �u: �O ciszy panuj�cej w Assy�u mo�- na by napisa� ca�y traktat. Cisza jest  tre�ci� Assy�u i jego duchow� architektur�. Jest wykuta w roma�skim kamieniu. Jest kszta�tem ko�cio��w i ludzi. Wype�nia �agodn� i m�dr� ezoteryczno�ci� wszystkie ulice, place i domy. Trudno ustali�, czy ta cisza panowa�a w Assy�u ju� przed przyj�ciem �wi�tego Franciszka, czy te� on j� dopiero obmy�li�, stworzy� i wyrze�bi� na mod�� i podobie�stwo swojej duszy. Assy� jest niew�tpliwie najcichszym miejscem �wiata, a assy�anie najcichszymi lud�mi tej ziemi". Obecny pobyt w Assy�u umocni� mnie wprawdzie w dawnym przekonaniu o assy-�anach jako ludziach cichych i dobrych, ale r�wnocze�nie z �alem musz� odwo�a� moje dawne spostrze�enia o ciszy panuj�cej w tym mie�cie. Cisza w dzisiejszym Assy�u umar�a. Nie ko�cz�ce si� karawany samochod�w, autokar�w i motocykli p�dz� przez miasto, wyskakuj� jak koty z bocznych uliczek, z wrzaskiem wpadaj� na place, charkocz�c i wyj�c wspinaj� si� pod g�r�, p�dz� w d�, nieomal ocieraj�c si� o przechodni�w - trzeba przyzna�, �e W�osi s� najzwinniejszymi i najlepszymi kierowcami na �wiecie - zygzakami, sinusoidami, spiralami pruj� przez �rodek t�umu i rozpryskuj� ludzi na prawo i lewo. Na trzech placach, Piazza Superiore di San Francesco, Piazza Inferiore d...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin