rozdział 6 cz 2.rtf

(148 KB) Pobierz
OCR Document

Olga cZERNIAWSKA


Rozdział VI


 

EDUKACJA " TRZECIEGO


OSÓB WIEKU"


 

1. Starzenie się i starość

Na wstępie spróblj~y odpowiedzieć na pytanie czym jest starość. J. Piotrow­

ski, największy autorytet gerontologii społecznej w Polsce zdefiniował ją nastę­pująco: Starość jest zjawiskiem kulturowym, wywołanym na podłożu biologicz­nym związanym z osłabieniem sil (inwolucja). Nie ma żadnego obiektywnego czy

przyrodniczego progu starości. Wiązanie początku starości z wiekiem chrono­logicznym 70, 65, 55 lat jest czysto umowne, konwencjonalne i rozpowszechniło się wraz z systemem zabezpieczeń społecznych!). Podstawowym problemem

-w określeniu starości jest zrozumienie jej aspektu subiektywnego i obiektywne­go. Aspekt ten dotyczy również biologicznego procesu starzenia się. Jak pisze N. Stock:

1) istnieje program genetyczny, który określa górną granicę życia gatunku,

2) istnieją jakieś cechy charakterystyczne, które mają wpływ na różnice, jakie

              powstają w cyklu życiowym między jednostkami tego samego gatunku,

3) ujawnienie się podstawowego programu genetycznego może ulec zmianie

              pod wpływem czynników środowiskowych2).

Dlatego trudno jest przyporządkować wiek biologiczny wiekowi metry­kalnemu. Starość związana jest z losem, jeżeli jednak wpływ na stan zdrowia i zachowania mają nawyki, to mamy do czynienia ze stylem starzenia się. Style starzenia się są jednostkowe i zarazem kulturalno-historyczne. Człowiek starszy może subiektywnie "odmłodzić się" przez nową aktywność, przywróconą sprawność fizyczną, lepsze samopoczucie. Obiektywnie także jego organizm

 

I) J. Piotrowski: Miejsce człowieka starego w rodzinie i społeczeństwie. Warszawa

              1973, s. 6.

2) N. Stock za M. Susułowską: Psychologia starzenia się i starości. Warszawa 1989,

              s.31.


214


Olga Czerniawska - Edukacja osób "Trzeciego Wieku"


 

może ulec pewnej ewolucji przez zatrzymanie regresu, lepszy stan fizyczny. W procesie starzenia się istotną rolę spełnia jednak czas i wiek chronologi~zn)'. Starzenie się stanowi więc posuwanie się do przodu w życiu, drogę niekiedy trudną a niekiedy łatwą. Oznacza ona bowiem dla niektórych powodzenie w przekształcaniu się, które pozwala odkrywać innych i nas samych jakby in­nych i zmienionych. Slilr~e_nie się, które polega na przemianach, wymaga a~~­tacji owych przemian, przystosowania się do nich i odkrycia w nich źródła twórczości. Starzenie się nie jest złem, któremu trzeba się podporządkować, jest powołaniem, na które trzeba umieć odpowiedzieć.

Dlatego podkreśla się rolę refleksji i analizy swoich przeżyć i doświad­czeń, analizowania przeżyć, które z odległości czasu nabierają nowych wartości. Szukanie korzeni swego życia. Postrzeganie ich na nowo w innym świetle. Sta­rzeć się to nie tracić życie, ale je na nowo oceniać przed jego utratą. Czas nie trwa, jest tylko przypominany. To samo z życiem. Można przeżywać je na no­wo. W gerontologii wiek metrykalny wymienia się jako jeden z pierwszych czynników określających starość i proces starzenia się. Ukazuje się obiektywne

jak i subiektywne elementy tego zjawiska.

 

Czas i jego funkcje

 

Poszukując czynników różnicujących starzenie się i powodujących jego swoistość należy rozważyć relację człowiek-czas. Relację tę obrazuje "drabina wieku", w której następujące po sobie etapy życia wyrażają jednokierunkowy i nieodwracalny bieg czasu chronologiczneg03). Wyraża się ona także w kate­gorii czasu psychologicznego w subiektywnym stosunku do własnego wieku w poczuciu trwania przedziałów temporalnych (roku, tygodnia, dnia, godziny), umiejscowienia siebie w określonym czasie historycznym.

Zmienność i umowność wieku chronologicznego w podziale życia na po­szczególne jego fazy nie pozostają bez wpływu na indywidualny stosunek do własnego wieku. Wiek - pisze A. Gorz - jako liczba lat, jak i idea dojrzałości, starzenia się, życia i śmierci, bez której liczenie lat nie miałoby sensu - przy­chodzi do nas od innych, gdyż my sami dla siebie nie mamy wieku. Mamy go w

porównaniu z innymi, z osiąganą w danym okresie długością życia w spole­czeństwie w odniesieniu do statusu, który społeczeństwo na bazie tej przewidy­wanej długości życia tworz/). Wszystko wskazuje na to, że nie stajemy się, ani dorośli ani starzy przez samą cnotę wieku, ani przez rozwój organizmu. A. Gorz ponadto stwierdza, że świadomość własnego wieku pojawia się wraz z wiekiem,

jednak "mieć pewien wiek nie znaczy mieć go zawsze". Dlatego w różnych ważnych chwilach swego życia nie odczuwa się w ogóle swego wieku. Świado­

 

3) M. Philibert: L 'echelle des ages. Paris 1968.

4) A. Gorz: Le vieil/issement, cyt. za M. PhiIibert s. 280.


Część druga


Aktywność edukacyjna ludzi dorosłych w różnych kręgach społecznych


215


 

mość posiadanych lat powstaje "w bycie bez wieku" pod wpływem przekazy­wanej wiedzy, przeżyć i powinności, "dorośnięcia" do faktu "stawania się du­żym", "dorosłym", "starym". T~n sam autor stwierdza, że wiele dzieci nie od­czuwa potrzeby dorastania. Zjawisko to odnieść można do innych faz wieku5). Nie odczuwać swoich lat, czuć się młodym, to mieć poczucie nieograniczonej przyszłości, nieskończonej wolności. Świadomość swego wieku oznaczać może akceptację przez jednostkę norm przypisywanych dorosłości i starości. Może wyrażać gotowość podejmowania nowych zadań i dorastania do nich.

Postrzeganiu siebie jako osoby jeszcze nie starej, starzejącej się czy już starej towarzyszą wydarzenia życiowe, np. ukończenie określonej liczby lat, małżeństwo własnych dzieci, przejście na emeryturę, zostanie dziadkiem. Po­czucie bycia starszym może powstać, gdy spostrzeżemy u siebie pewne zwykłe objawy starzenia się (zmarszczki, siwe włosy, wolniejsze poruszanie się), kultu­rowe (brak zrozumienia kultury, języka, zachowań młodszych generacji, powo­dujący zachwianą tożsamość z uznawanymi wartościami, odgradzanie się od teraźniejszości, stwierdzenie - to nie są "moje czasy"). Poczucie bycia starszym, starym może przyjść z zewnątrz. Inne osoby tak nas określą (dzieci, współpra­cownicy, sąsiedzi). Nagłe określenie: jesteś na to za stary, za stara, uświadamia własną starość. Czynniki te wymienia francuski gerontolog społeczny Helene RebouI6). Inne kategorie zdarzeń stanowi własna choroba, choroby osób najbliż­szych i ich śmierć. Każde z tych wydarzeń może jednak wywołać u jednostki inne odczucie, a niekiedy przejść niepostrzeżenie. W wielu przypadkach owe wydarzenia są jednak przeżywane jako "kamienie milowe" dzielące życie na "przed" i "po" tym fakcie i wpływają na stosunek jednostki do siebie i własnej tożsamości.

Zjawiskiem niezwykle ważnym w procesie starzenia się jest dokonująca się u wielu osób zmiana percepcji siebie wyrażającej się w powrocie poczucia młodzieńczości. Towarzyszy temu chęć działania i współdziałania z innymi, projektowania przyszłości, przemiany swojego życia, uruchamiania nieznanych dotąd zasobów własnej energii.

Innym przejawem relatywności czasu jest percepcja jego trwania. H. Re­boul stwierdza, że występuje zdecydowana zależność między wiekiem jednostki i poczuciem czasu7). Dlatego jeden rok w odczuciu osoby dwudziestoletniej trwa dłużej aniżeli w odczuciu osoby osiemdziesięcioletniej. Trwanie czasu przedłu­żają przeżywane fakty. Na przykład dzień w podróży pełen nowych wrażeń trwa dłużej od dnia spędzonego w domu na zwykłych zajęciach. Dlatego człowiek pragnie przedłużać czas, przeżywać głębiej i pełniej "tu i teraz", gdy jest szczęśliwy, zainteresowany, pozytywnie pobudzony do refleksji. Ten sam prze­dział temporalny godzina, dzień, tydzień dłuży się w nieskończoność, gdy do-­

 

5) A. Gorz: jw.

6) H. Rebou1: Vieillir projet de vie. Paris 1992. 7) H. Reboul: op. cito s. 71.


216


Olga Czerniawska - Edukacja osób "Trzeciego Wieku"


 

znaje cierpienia, odczuwa samotność, nudzi się, męczy. Ta subiektywność od­czuwania czasu występuje także w typowych sytuacjach dla oświaty dorosłych w trakcie odczytów, dyskusji, zajęć, wycieczek i w jednej grupie tworzy całą gamę nastrojów, tym bardziej zróżnicowaną, im bardziej zróżnicowany jest wiek uczestników i odmienne ich doświadczenia życiowe. Czas edukacyjny uwarunkowany jest bowiem innymi kategoriami czasu i zależności, tzn. musi być uwzględniony w działaniach intencjonalnych (np. w zajęciach Uniwersytetu III Wieku).

Życie w zgodzie z czasem ważne jest w placówkach opieki nad ludźmi starszymi. Istotną rolę odgrywa tam zegar i kalendarz, który powinien być w posiadaniu każdego mieszkańca. Nie można zagubić się w czasie. Trzeba żyć jego rytmem (dnia, tygodnia, pór roku, codzienności i świąt). Najczęściej wy­znaczają go godziny posiłków. Bardzo ważne jest wprowadzenie w monotoniężycia instytucjonalnego wydarzeń znaczących: wizyt, odczytów, uroczystości, spacerów, wycieczek i usług. Te zwykłe i banalne działania przerywają mono­tonię życia i stają się tematem rozmów, oczekiwań "swoistych wydarzeń życio­wych".

Linia ludzkiego życia obejmuje trzy wymiary czasu: przeszłość, teraźniej­szość i przyszłość. Obiektywna długość przeszłości i przyszłości zmienia sięz upływem wieku. W subiektywnej ocenie jednostki zmiany takie nie muszą siędokonywać. Jak długo człowiek myśli o swojej przyszłości i chce ją planować, marzy o tym, co chciałby realizować, ma poczucie jej istnienia, pewnej "niedo­kończoności" własnego bytu, który może doskonalić i zmieniać. Stosunek do własnej przeszłości, jej ocena jako okresu pozytywnych dokonań, doświadczell czy ciężaru lat łączy się z powracaniem do niej we wspomnieniach i opowiada­niach. Wpływa na formowanie się u jednostki oceny teraźniejszości w odnie­sieniu do własnej osoby i młodszych generacji czy szerszego jeszcze kontekstu społecznego.

Przypisywanie przez jednostkę szczególnego znaczenia jakiemuś przeży­ciu w przeszłości i podporządkowanie mu dalszego biegu własnego życia, inter­pretowanie wszystkiego, co się w nim później zdarzyło, jest swoistym przedłu­żaniem czasu, który przeszedł i minął obiektywnie, ale trwa w odczuciu jed­nostki i znaczy dalej jej los, a także los osób, które wydarzeń tych nie przeżyły i nigdy nie przeżyją. Typowy przykład stanowią tu przeżycia wojenne, które dla młodszej generacji są przedmiotem poznania a nie doznania. Wykraczają poza

społeczny i biograficzny czas tego pokolenia i mają dla niego inne znaczenie.

Innym przejawem stosunku do czasu jest posługiwanie się przez jednostkę w ocenie określonych zjawisk porównaniami z innych przedziałów temporal­nych, np. własnego dzieciństwa czy młodości z dzieciństwem wnuków. Utrata perspektywy czasu historycznego, który zmienia się, sprawia, że jednostka może się znaleźć w sytuacji konfliktu wobec innych generacji wieku. Przywiązanie do czasu może zahamować rozwój jednostki. Subiektywny stosunek do określone­go wieku jako wartości wyraża się w pragnieniu jego trwania, w chęci zatrzy­-


Część druga


Aktywność edukacyjna ludzi dorosłych w różnych kręgach społecznych


217


 

mania go. Mit szczęśliwego dzieciństwa i beztroskiej młodości powoduje chęć powrotu do nich i przeżywania jeśli nie drugiego dzieciństwa to drugiej i kolej­nej młodości, z wszystkimi jej atrybutami, sprawnością, perspektywą, wysokąaktywnością. Młodość, jak pisze M. Mead, jest kuszącym miejscem schronienia dla wszystkich osób w wieku średnim i podeszłym8). Podobne pragnienia łączą się z wiekiem dojrzałym. Pragnienia te przedstawia R. Guardini. Stwierdza on że trzeba rozstać się z dzieciństwem, aby wkroczyć w młodość, z młodości~ aby być dorosłym9). Nie pisze o odejściu od dorosłości. Bowiem dorosły jest także osobą starszą, ale trzeba zaakceptować płynący czas i zmiany, aby zasmakować w starości i przeżyć ją pozytywnie i twórczo. W ucieczce od starości jednostka nie chce pogodzić się z procesem starzenia i budując własną tożsamość postrze­ga się jako osoba jeszcze nie stara, ciągle nie stara. Można przytoczyć tu sen­tencję Johna Barrimore'a człowiek nie jest stary tak długo, dokąd marzenia

przezwyciężają skargi i żale 10).

Starość jest fazą życia najbardziej zróżnicowaną. Nie można mówić o ja­kiejś starości. Można mówić o starości określonej osoby. Nie ma żadnych jed­nolitych schematów przeżywania starości. Każdy przeżywa ją sam i w sposób indywidualny. Starość jest bowiem częścią życia.

Stosunek do własnej starości wykracza jednak poza relacje człowiek­-czas, choć wyraża go redukcjonistyczny i mechaniczny model organizmu ­

maszyny, która ulega zużyciu i zepsuciu. Starzenie się określone jest w nim w wymiarze biologicznym jako proces niekorzystnych zmian następujących po sobie od okresu osiągnięcia dojrzałości powodowanych upływem czasu, nieod­wracalnych i kończących się śmiercią. Ten redukcjonistyczny model odnosił siętakże do fazy dorosłości, gdy badania psychologiczne koncentrowały się głów­nie na deficytach a w mniejszym stopniu na tych sferach osobowości, które do późnego wieku pozostają twórcze. Na przykład w badaniach pamięci skupiono się na tej trwałości i dyspozycyjności. W mniejszym stopniu utrwalano wartości pamięci długoterminowej i "pamięci serca", kumulującej drogie wspomnienia i wręcz fotograficzny obraz przeszłości z takim mistrzostwem pokazany przez I. Bergmana w jego filmie "Tam, gdzie rosną poziomki".

We współczesnej gerontologii społecznej odrzuca się redukcjonistyczny stereotyp starości. Francuski gerontolog i filozof z Grenoble M. Philibert11) do­konując przeglądu definicji starzenia się i starości odwołuje się do jej dyna­micznego modelu. Przytacza tezę cytowanego już N. Stocka, który stwierdza, że choć wiekowi zaawansowanemu towarzyszy rozkład biologiczny, który stwarza

 

8) M. Mead: Kultura i tożsamość. Studium dystansu międzypokoleniowego. Warszawa

              1971, s. 145.

9) R. Guardini: Etapy życia. "Znak" 1966, nr 139-140, s. 69. 10) Myśl tę znalazłam na kartce pocztowej wydanej we Włoszech bez podania źródła.

              Kartkę kupiłam i przytaczamjąjako bardzo mądrą.

11) M. Philibert, M. Frossarel, 1. Maslowski: De l'elaboration et l'utilisation des indica­

              teurs sociaux relatifs ó la population ages. UNESCO Paris 1982, s. 7-14.


 

218


Olga Czerniawska - Edukacja osób .Trzeciego Wieku.


 

możliwość choroby i patologicznych zmian, to jednak mechanizmy kompensacji cechujące byt ludzki aż do bardzo późnego wieku działają skutecznie. W~ ko­rzystanie tych źródeł wewnętrznych sił człowieka nie zaw~ze jest brane pod uwa'E,~. Niekied'f ite {Qmm\t\\\e w c,t\\'jm i'jc.\\\ c''L\~W\~~'i\.

Takie samo stanowisko reprezentuje genewska szkoła geriatrii i geronto­logii. P. Junod i J. Richard uważają, że badania nad starością nie powinny siękoncentrować na deficytach, ale na zachowaniach, które są twórcze i które do bardzo późnego wieku takimi pozostają. Przykład taki stanowią późne twórczo­ści artystów i pisarzy udokumentowane w pracy M. W ąllisa.

Starzenie się nie ogranicza się do procesu biologicznego i jego skutków dla życia jednostki i życia społecznego. Człowie~, którego życie rozpoczyna się w fazie nieświadomości - jak pisze M. Philibert - nie otrzymuje wraz z nim potrzeb i umiejętności, których nie musiałby wyrobić w sobie. Życie jest nie­rozwiązanym problemem i zadaniem. Do człowieka należy interpretowanie go, kierowanie nim, uczenie się jak żyć. M. Philibert zadanie to przedstawia jako

konieczność nowej oceny własnego życia. Im bardziej życie się oddala - pisze ­

lata kumulują i więcej jest materii do interpretacji, tym więcej także potrzeba pracy do reinterpretacji, która pozwala odnaleźć sens życia. Starzenie się czło­wieka powinno być postrzegane jako doświadczenie, które jest zawsze poddane prawom natury, ale także interpretowane i prowadzone lub zmieniane według sposobów myślenia jednostki. Te sposoby życia są tak zróżnicowane, że style starzenia się są odmienne u poszczególnych osób, grup społecznych i generacji.

Dynamiczny model starości zawarty jest także w koncepcji kryzysów rozwojowych E. Eriksona. Erikson uważa, że człowiek w tej fazie życia staje przed trudnym zadaniem odnalezienia czy wzmocnienia wewnętrznej integracji siebie, potwierdzenia swej tożsamości jako osoby starzejącej się i starej.

Studia historyczne i biograficzne drogi życia jednostki i dynamiki spo­łecznej poszczególnych generacji dają obraz różnic starzenia się. Przegląd sty­lów starzenia się nie jest zamknięty, doświadczenia ludzkie wynikają z wieku i powstają w określonych warunkach społecznych i historycznych. Owe style ujawniają wielką plastyczność ludzkiej psychiki i potencjał sił wewnętrznych, którymi jednostka dysponuje. Można jednak stwierdzić, że występują dobre i złe style starzenia się.

Starość jako faza życia ludzkiego trwać może przeszło ćwierć wieku. Dzieli się ta faza na okres wczesnej starości, starości i starości sędziwej.

Przedłużające się życie ludzkie pozwala osiągnąć niektórym osobom wiek sędziwy. Na przykład w Polsce populacja osób w wieku 80 lat i więcej w 1981 r. liczyła 600 tys., w odniesieniu do tego okresu niezwykle autentycznie brzmi stwierdzenie francuskiego antropologa G. Lamberta Starzenie nie jest systemem, który jest przekazywany. Trzeba je przeżyćI2). Strach starzenia się

 

12) G. Lambert: La peur de vivre, XI Conference Intemationale de Gerontologie. Vien en

              plus Roma 16-19 1994 r. Tekst powielony.


...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin