Gerard Way-'Gwiazda rocka i jego komiksowe Alter Ego'.txt

(5 KB) Pobierz
MY CHEMICAL ROMANCE to rysunkowy rodzaj zespołu, który pasuje jego frontmenowi, Gerardowi Wayowi. Odkšd zespół  włšczajšc w niego Raya Toro, Franka Iero i młodszego brata pana Waya, Mikeyego  zaczšł istnieć w 2001 roku, rozwinšł estetykę glam-emo, która rozkręciła się z mrocznie ilustrowanego komiksu. Nowy album, Danger Days: The True Lives of the Fabulous Killjoys jest pełna piosenek-hymnów, które będzie można piewać w postapokaliptycznej przyszłoci. Gerard Way (33 l.) narysował komiks Umbrella Academy wydrukowany ze wydawnictwa Dark Horse o rodzinie nietypowych superbohaterów. Melena Ryzik rozmawiała z Gerardem Wayem przez telefon w czasie postoju zespołu w Detroit o jego ulubionym albumie Treats zespołu Sleigh Bells i jaki wpływ miał na Waya Brit pop w czasie, gdy dorastał w New Jersey.  Wtedy wszystko w Ameryce było takie męskie, powiedział Gerard. W tamtym okresie wszystko co brytyjskie było tego zupełnym przeciwieństwem. Zaczšłem słuchać Smiths i wtedy wszystko się we mnie zmieniło.

M.R: Czego słuchasz na trasie?
G.W: Tak naprawdę nie słucham niczego. Kiedy nagrywamy, niczego nie słucham.
M.R: Więc twoi kumple z zespołu trzymajš pieczę nad iPodem. Macie podobne gusta, jeli chodzi o muzykę?
G.W: Każdy z nas słucha czego innego. Gust mój i Mikea jest podobny, obaj dorastalimy na Iron Maiden, póniej na punku a na samym końcu na Brit popie. Frank słucha pełno nowej muzyki, multum trudnych w odbiorze zespołów, a Ray za to słucha rzeczy pochodzšcych z Puerto Rico i klasycznej muzyki. To dzięki Robowi Cavallo poznałem płytkę Treats. Miał ich demówkę, wiedział, że szukam czego w tym stylu. Powiedział Nie wydaje mi się, żeby szukał dokładnie czego takiego, ale to co nowego i powiniene tego przesłuchać.. To był jedyny album, którego słuchałem nagrywajšc Danger Days, poza M.I.Ľ.
M.R: Co mylisz o kontrowersjach, jakie wywołał jej teledysk Born Free?
G.W: Tylko raz widziałem ten teledysk, ale piosenki słuchałem chyba milion razy. Lubię sposób w jaki M.I.A wzoruje się na zespołach pokroju Suicide. Lubię to, bo jest to trudne do słuchania, forma jest bardzo luna, a refren występuje często. Tak to rozpoznaję. Nie sšdzę, żeby ona piewała o swojej przeszłoci, dorastaniu czy polityce, to brzmi raczej jakby piewała o tym, co przeżywa teraz. Po jej ostatnim albumie porobiło się wokół M.I.I wiele szumu, to było jakby chcieli z niej zrobić kolejnš gwiazdę popu i jej odpowiedziš na to było włanie Born Free.
M.R: Rysowałe komiksy jak byłe dzieciakiem?
G.W: Czytałem je i rysowałem. Pisałem krótkie historie. Stworzyłem Umbrella Academy, bo stęskniłem się za komiksami. Skończyłem School of Visual Arts na kierunku rysunkunku i ilustracji. Mylałem, że włanie tak skończę, rysujšc komiksy, i nagle stworzylimy zespół. Kocham to, to praca marzeń, praca, o której marzy wiele osób. Nie mogłem tego olać, ale po wielu latach miałem wrażenie, że brakuje mi samego siebie. Dopóki na wiatło dziennie nie wyszło Danger Days, nie mogłem stworzyć albumu, do którego nie wciskałbym samego siebie. Próbowałem odtworzyć to, z czym kiedy się identyfikowałem.
M.R: W muzyce którš lubisz  na przykład w Diamonds Dog Davida Bowie  jest pełno postaci, które posiadajš alter ego i ukrytych tożsamoci. To częć bycia gwiazdš rocka?
G.W: Na bieżšco kto tworzy co w tym rodzaju. Płyta Black Parade też była czym takim, nawet facet, który był na scienie w czasach Bullets jš miał, zawsze, nawet gdy tego nie chciałem, ukrywałem samego siebie. Uciekałem od tego faceta, którym byłem, tworzšc wokół siebie postać superbohatera. Gociem, którym naprawdę byłem, był kto kto lubił pisać i rysować komiksy.
M.R: The Filth, komiks, który lubisz, jest o bezrobotnym gociu, który żyje z chorym kotem, który staje się zdziecinniałym superbohaterem.
G.W: Jeli czytasz to w ten sposób, że facet jest smutny, bo jego kot zdycha na raka, to ma sens. Wiele rzeczy z tego komiksu przeniosłem do Danger Days, pojęcie brudu i sprzštania.
M.R: Z powodu brudu też lubisz Mechanicznš Pomarańczę?
G.W: Jako nastolatek, kiedy pierwszy raz odkrywasz muzykę punkowš, pierwszym filmem, który odrywasz jest również Mechaniczna Pomarańcza. To był tak naprawdę pierwszy film, który oglšdałem i który nie miał wród postaci bohatera. Nie było w nim w ogóle kogo, kogo dałoby się lubić. Nigdy wczeniej nie oglšdałem takiego filmu. A jednš z wielu rzeczy, które polubiłem w komiksach, jest ich język. Wiele terminów i słów w Danger Days tak naprawdę w ogóle nie istnieje; chciałem poczuć to tak samo jak wtedy, gdy czytałem Mechanicznš Pomarańczę.
M.R: Więc czytałe ksišżkę?
G.W: Miałem audio booka. To dziwna ksišżka, tak samo jak Nagi Lunch, do której się przymierzam. Nigdy nie skończyłem czytać Nagiego Lunchu. Ale to bardzo inspirujšca ksišżka. Czytasz dziesięć czy dwadziecia stron, masz dosyć, rzucasz jš w kšt, a potem i tak do niej wracasz.
M.R: Twoja estetyka jest bardzo teatralna, mylałe kiedy o tym, żeby gdzie zagrać?
G.W: Miałem taki głupkowaty pomysł w L.A, żeby odtworzyć dwa odcinki Twilight Zone raz na tydzień. Chciałem wynajšć mały teatr, który pomalowałbym na czarno i mylałem o tym, żeby dać wakat jakim naprawdę dobrym aktorom. Byłoby zabawnie wcišgnšć w to Brucea Willisa, żeby zrobić Steel (Jeden z odcinków Twilight Zone). Mógłbym to zrobić. Uwielbiam oglšdać Twilight Zone. W sylwestra robiš maraton, oglšdam go co rok.
M.R: Tak Sylwestra spędza gwiazda rocka?
G.W: To moje alter ego w pełnej krasie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin