BO YIN RA Ksi�ga Sztuki Kr�lewskiej podr�cznik bia�ej magii prze�o�y� Marceli Tarnowski ��d� - Katowice - Warszawa 1923 Tre��. Do Poszukuj�cego �niwo Niesko�czenie wielokrotna jedno�� Poznaj samego siebie! Droga ucznia Zako�czenie Z Krainy �wiec�cych Pr�g Pytanie kr�la W�dr�wka Po��czenie Wola rado�ci Do wszystkich, kt�rzy d��� do �wiat�a Nauka Pos�owie ---------------------- Do Poszukuj�cego Chc� prawi� ci o drodze, po kt�rej ja sam ongi� kroczy�em! Chc� ci ukaza� drog�, na kt�r� wkroczy� mo�e ten jedynie, kto sam si� staje "drog�"! W�drowcem by�em na tej drodze i d��y�em do �wiat�a, a� wreszcie tak si� zbli�y�em do s�o�ca, a�e si� w niem pogr��y� w�drowiec i droga. Zanim si� opatrzy�em, sta�em si� sam sobie "drog�" i pomkn��em, jak strza�a do celu, w p�omienne s�o�ce. I tak oto ja sam zjednoczy�em si� ze s�o�cem, a wszystko, czem by�em przedtem, sp�on�o w �arze. Siebie samego trawi� w ogniu jego �wiat�a - jak�ebym mia� nie pragn��, aby wszystko, co d��y do �wiat�a, do s�o�ca, sta�o si� �wiat�em i ogniem p�omiennym! Wszystkie "s�o�ca" gorej� w tem samem �wietle! Kto zap�on�� jako "s�o�ce", jest ze wszystkiemi s�o�cami w sobie samym zjednoczony. Nie wiesz, jakiego s�o�ca �wiat�o przy�wieca ci w mojem �wietle. Nie narzucaj granic samowoli! W �wietle znikaj� wszelkie granice. Szukaj �wiat�a w s�o�cach, a s�o�c w ich �wietle! Kochaj �wiat�o we wszystkiem, co �wieci, o Poszukuj�cy! Je�li chcesz zbli�y� si� do �wiat�a, tedy zaniechaj oporu! Wszystko w tobie jest jeszcze oporem! Wszystko w tobie jest jeszcze mow�, dlatego nie "s�yszysz" nic! Wszystko w tobie jest jeszcze spojrzeniem, dlatego nie "widzisz" nic! Naka� sobie samemu milczenie i przymknij oczy swe, a�eby wielka cisza dotrze� mog�a do ciebie! Tylko w�r�d ciszy nauczysz si� wreszcie "widzie�". Tylko w bezs�ownej ciszy przemawia wieczyste "s�owo". "Pocz�tek" p�odzi "s�owo" - "s�owo" p�odzi "�wiat�o", i �wiat�o �wieci w "s�owie", w najg��bszej ciszy wieczno�ci, kt�ra jest dzi�, jak by�a po wsze czasy. Nauka, kt�r� tu otrzymujesz, nie wyl�g�a si� w m�zgach cz�owieczych. Jest ona nauk� wieczno�ci i nic nie ma wsp�lnego z owemi gmachami my�li, przez kt�re cz�owiek ziemi pragnie osi�gn�� niebo. Nauka, kt�r� tu otrzymujesz, jest sama - s�owem "s�owa"... Wszyscy, kt�rzy mog� da� ci t� nauk�, s� w "s�owie" zjednoczeni wiedz� i �wiadomo�ci�. Gdy nauczaj�, nauczaj� rozpoznawania siebie samego w "s�owie", a przez "s�owo" tworz� �ad w chaosie z�ud i omam�w, t�ocz�cych si� w wiecznym ruchu tego, co zwie si� "materj�". Lecz w tobie jest jeszcze tysi�c sprzeciw�w, walcz�cych z tysi�cem innych. Jeszcze nie jeste� wolny. Jeszcze nie posiadasz bezwolnej woli d��enia za mn� po �cie�ce do �wiat�a. Je�eli d��ysz do �wiat�a, musisz si� nauczy� "wierzy�"! "Wierzy�" znaczy to: kszta�towa� si��, aby zbudzi� si�� wy�sz�. Same ju� s�owa wiary mog� by� si�ami, ale nie chc�, aby� "wierzy�" samemi s�owami. "Wiara" jest "wol�"! Jaka jest "wiara" twoja, takie s� twoje si�y! Jaka jest "wiara" twoja, tak b�dzie ci si� dzia�o... Tylko w�asna twa si�a wyzwala owe wy�sze, pomocne si�y. Je�li pragniesz si� "modli�", tedy pro� w sobie o "skrzyd�a"! S�ysz, istniej� skrzyd�a, co wy�ej nios�, ni�eli orle lotki! Istniej� skrzyd�a, co ponios� ci� ponad wszystkie gwiazdy. O takie skrzyd�a pro�, je�li pragniesz si� "modli�"! Ka�da inna "modlitwa" jest blu�nierstwem. Kto prosi o te skrzyd�a, b�d� mu dane. Kto chce lata�, temu wyrosn� lotki. Ju� podczas "modlitwy" b�dzie "wzniesiony"... A teraz, o Poszukuj�cy, zburz bo�ki fa�szywe, je�li chcesz zbli�y� si� do wieczno�ci w swym Bogu �ywym! Szukaj w sobie swego Boga! W tobie samym tylko mo�e si� on jako tw�j B�g narodzi�. Nie b�dziesz s�u�y� innemu Bogu! S�uchaj prastarych, b��dnie t�umaczonych s��w! S�uchaj ich w nowem rozumieniu! S�uchaj z dr��cym sercem: "Jam jest tw�j pan!" powiada B�g tw�j... "Nie b�dziesz szuka� innych bog�w!" "Nie b�dziesz tworzy� sobie obraz�w, czyni�c z nich Boga swego!" Tutaj, o Poszukuj�cy, odnajdziesz w sobie pocz�tek i koniec prawdy! Kto poj�� tu, co poj�� nale�a�o, ten si� na drodze swej wi�cej nie potknie. Lecz s�owo cz�owiecze mo�e tu jeno b��d i pomieszanie stworzy�, i dlatego ko�cz� sw� mow�! Gdy kiedy� odnajdziesz sam w sobie to, czego dzi� napr�no szukasz w zewn�trzno�ci, w�wczas dopiero zrozumiesz, co chcia�y ci obwie�ci� s�owa zamierzch�ej przesz�o�ci. ----------------------- �niwo Rzu�my zas�on� na wszystkie s�owa, kt�re w nowym �wiecie s�u�� nam do wypowiadania si�. Tak b�dzie lepiej... Wiele jest jeszcze rzeczy, kt�re oszcz�dzi� nam nale�y, a kt�re musieliby�my wypieli�, gdyby�my chcieli w�r�d "s��w m�drc�w" oddzieli� fa�szywe od prawdziwych. "M�odsi" bracia nasi, kt�rzy z tej czy innej wie�ci zas�yszeli o nas, licz� mniejszemi okresami czasu, ni�eli my. I w dobrej wierze uwa�aj� si� za powo�anych do pomagania w dziele, kt�re my czyni� musimy, bowiem dla nich powstawanie jego zbyt jest przewlek�e. Jak�eby im si� w ich gwa�towno�ci nie podoba�o tempo naszego dzia�ania, gdyby si� mogli domy�le�, �e zaledwie zacz�li�my to, co im wydaje si� ju� zdawna dokonanem! Siejemy tylko ziarno na zaoran� rol�. Od was zale�y, czy zakie�kuje ziarno... Baczcie, aby�cie bronili �akomemu ptactwu po�era� ziarenka, zanim wzrosn� korzenie i �d�b�a! Strze�cie tego, co wam powierzono! Wielu przesiadywa� musi w ciemno�ci, wielu musi mieszka� w cieniu, bowiem dni s� ciemne - po�eraj� �wiat�o. Ale tym, co i w nocy czuwaj�, za�wieci "s�o�ce" na niebie p�nocnem. Do tych przyjd� bia�o odziani "pasterze" i �wi�t� gr� na fletni ich trzody zbior�... A w�wczas ka�dy, kto pragnie przewodu, znajdzie przewodnika, a przewodnik powiedzie ich przez "wrota �pi�owe" i przez "drog� pustynn�" na wy�e "�wi�tych g�r", na wy�e Himavatu. Tam zaton�o "s�o�ce" w �wietle, a "ziemia" utraci�a sw�j ci�ar. Tam jest "niebo" wieczn� g�owni� ognist�, a "gwiazdy" p�on� w jego �wietle. Wszystko, co dojrza�o do zap�oni�cia, w ogniu tym staje si� ogniem i wieczystem �wiat�em. Ale wiele jeszcze jest zielone i nasi�k�e wod� - nadmiarem my�li. I tak oto opiera si� p�omieniowi, wi�dnie i gnije... Spokojnie wyczekuj� wieczni Ojcowie "mistrz�w na ziemi" po�ywienia dla ognia. I zapalaj� roje gwiazd od wiecznego �aru. S�ysz! - Sp�on��, roz�arzy� si�, �wieci� lub te� zgni� - jedno albo drugie jest twem przeznaczeniem! Je�li chcesz mu si� umkn��, tedy zwodzi ci� w�asna g�upota. Tylko wyb�r spoczywa w twem r�ku! Kto w�asne swe mniemanie powa�a stawia� nar�wni z wieczyst� m�dro�ci� bosk�, ten staje na drodze czynu, kt�ry mamy do spe�nienia na ziemi. Blu�ni on duchowi, o�wietlaj�cemu ziemi�, je�li my�li swe, zrodzone z prochu, stawia na miejscu "s�owa"! Zanim powsta�y �wiaty, by�o "s�owo", i w niem �wieci poznanie "s�owa"! Nie przez my�lenie osi�gn�� mo�e cz�owiek to poznanie, bowiem my�l jest najlichszym ze s�ug "s�owa". Kto chce zawsze otrzymywa� �wietlany dar pana, niechaj naka�e s�udze milczenie! Czynimy dzie�o dalekiego "Wschodu", dzie�o �wiec�cego dnia wieczno�ci! Otwiera� mamy dusze dla �ywego �wiat�a. Kto szuka "przewodu", kt�ry nikogo nie wiedzie na manowce, niechaj zachowa s�owa nasze w sercu. My za� b�dziemy mu po wszystkie czasy bliscy duchem! Na ziemi tej zrodzili�my si� na czynnych Braci "Syn�w �wiat�a". Przez nas ma si� �wiat�o wieczno�ci sta� poznawalnem dla cz�owieka ziemi tej, nie o�lepiaj�c oczu jego. Podobnie wam �yjemy ciele�nie, ale zarazem prze�ywamy �ycie wieczno�ci... Kto prowadzony jest poprzez w�sk� �cie�k�, wiod�c� do naszego "kr�lestwa" w duchu, ten kroczy naprzeciw w�asnemu �yciu wieczno�ci. Powiedziemy go do "gwiazd" wieczno�ci, kt�re - zrodzone z prawdziwego �wiat�a - s� jednem z nami, powiedziemy go w �wietle, kt�re istnieje od prapocz�tku i nigdy zagasn�� nie mo�e. Niewielu bardzo jest nas, kt�rzy przez wol� sw� zdobywamy i zachowujemy na ziemi t� jedno�� �wiat�a duchowego. Lecz wielu jest nas razem z owymi, co przed nami nosili to "brzemi�", z owymi, co po nas nosi� je b�d�. Nie dzieli nas "rasa" ani "narodowo��", mowa ani granice geograficzne, oddalenie w czasie ani przestrzeni. W sobie samych uwielbiamy to, co chce si� przez nas objawi�... Wyrzekli�my si� pragnienia, aby by� czem innem, jak objawieniem w �wiecie widzialno�ci. Nie przymuszali�my siebie, aby si� "sta�" tem, czem jeste�my. Ka�dy z nas z trwog� wspomina �w dzie�, co przyni�s� mu wiedz� i jarzmo, kt�re musi d�wiga�... Gdzie tylko �yje jeden z nas, tam posiada "Bractwo na ziemi" �wi�tyni� ducha. �aden z nas nie daje w swych s�owach w�asnej nauki. W s�owach ka�dego z czyni�cych m�wi� wszyscy czyni�cy Pra�wiat�a w wieczno�ci. Napr�no b�dziecie usi�owali odr�ni� jednego z nas od jego Braci! �adnego z nas nie mo�na tu "zabi�", niszcz�c jego cia�o, bowiem w kr�lestwie ducha �yjemy wszyscy wzajem w sobie, przenikaj�c jeden drugiego, zjednoczeni jeden ze wszystkimi, bez wzgl�du na to, czy korzystamy jeszcze z cia�a ziemskiego, czy te� opu�cili�my je ju�. Jeste�my ponad my�leniem i patrzeniem, bowiem znale�li�my kr�lestwo najprostszego poznawania, krain� Rzeczywisto�ci. Tam "�yjemy" i stamt�d dzia�amy, nawet gdy cia�a nasze dziel� tysi�ce mil. Kto znalaz� dost�p duchowy do kogo� z naszego kr�gu, ten wkroczy� na ziemi do �wi�tyni ducha. Chcemy dosi�gn�� serc ludzi, a�eby serca ludzi odnalaz�y �cie�k� do ducha. Wyborem za� kieruje prawo, kt�re jest ponad wszelk� samowol�. I �aden z nas nie mo�e dowoli przyjmowa� do �wi�tyni ka�dego, kto do niej dotrze. Strumie� musi by� bliski morza, aby m�g� d�wiga� na sobie morskie okr�ty. Ka�dy, kto przychodzi do nas, dozna� mo�e pomocy i przewodu - atoli "�wi�cenia" otrzyma� mo�e ten tylko, kogo prawo do tego przeznaczy�o. ------------------- ...
matylda.s