Stackpole Michael A. - Gwiezdne Wojny - Ja Jedi.pdf

(1682 KB) Pobierz
WIELKIE SERIE SF
1
Michael A. Stackpole
688729846.002.png
Ja, Jedi
2
JA, JEDI
MICHAEL A. STACKPOLE
Przekład
KATARZYNA LASZKIEWICZ
688729846.003.png 688729846.004.png
3
Michael A. Stackpole
Tytuł oryginału
I, JEDI
Redakcja stylistyczna
MAGDALENA STACHOWICZ
Redakcja techniczna
ANNA BONISŁAWSKA
Korekta
MALGORZTA BORUTA
MARIA GŁADYSZEWSKA
Ilustracja na okładce
DREW STRUZAN
Opracowanie graficzne okładki
STUDIO GRAFICZNE WYDAWNICTWA AMBER
Skład
WYDAWNICTWO AMBER
Informacje o nowościach i pozostałych książkach Wydawnictwa AMBER oraz możli-
wość zamówienia możecie Państwo znaleźć na stronie Intemetu http://www.amber.su-
permedia.pl
Copyright © & TM 1998 by Lucasfilm, Ltd
Ali rights reserved. Used under authorization.
Published originally under the title
I, Jedi by Bantam Books
For the Polish edition © Copyright by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. 1999
ISBN 83-7245-294-6
688729846.005.png
Ja, Jedi
4
5
Michael A. Stackpole
ROZDZIAŁ
1
Nikt z nas nie lubił czekać w zasadzce, przede wszystkim dlatego, że nigdy nie
mogliśmy być pewni, że to nie nas czeka łaźnia. Gnęby - piracka załoga „Gnębiciela",
byłego imperialnego gwiezdnego niszczyciela - jak do tej pory wymykały się siłom No-
wej Republiki, które usilnie starały się wciągnąć ich do walki. Zupełnie jakby za każ-
dym razem wiedzieli, gdzie będziemy, kiedy i w jakiej sile, i odpowiednio do tego pla-
nowali swoje ataki. W efekcie sporo czasu spędzaliśmy na ocenie zniszczeń, do których
doprowadzili, a nieźle się starali, żebyśmy nie mieli za mało pracy.
Eskadra Łotrów przyczaiła się na powierzchni kilku większych asteroid w syste-
mie K'vath. Byliśmy więc w pobliżu głównego księżyca piątej planety systemu, Alaka-
thy. Zgasiliśmy silniki i przestawiliśmy sensory na tryb uśpienia, żeby uniknąć wykry-
cia przez cwaniaków, na których zastawiliśmy pułapkę. Z tego, co nam powiedziano na
odprawie, wynikało, że Wywiad Nowej Republiki dostał wiadomość, którą uznano za
wiarygodną: przynajmniej część pirackiej floty Leonii Taviry ma zaatakować luksuso-
wy liniowiec, lecący z kurortu na wybrzeżu pomocnego kontynentu Alakathy. Mirax i
ja spędziliśmy tam miodowy miesiąc trzy lata temu, zanim Thrawn wywrócił Nową Re-
publikę do góry nogami, miałem więc z tego miejsca miłe wspomnienia i dobrze pa-
miętałem klejnoty i szlachetne metale, obficie zdobiące szyje i nadgarstki bogatej elity
Nowej Republiki.
Spojrzałem na zegar mojego X-skrzydłowca.
- Czy „Lśniąca Gwiazda" leci zgodnie z rozkładem? Gwizdek, usadowiony bez-
piecznie za moją kabiną, odpowiedział sygnałem, w którym pobrzmiewał lekki sar-
kazm.
- Tak, wiem, że ci powiedziałem, żebyś dał mi znać, gdyby coś się zmieniło... i
nie, nie sądzę, żeby to polecenie umknęło twoim obwodom. - Zmusiłem się, żeby roz-
prostować palce zaciśniętej w pięść dłoni i poruszyłem nadgarstkami, by uwolnić je od
napięcia.
- Po prostu jestem niespokojny. Nie czekał z odpowiedzią.
- Słuchaj no, z tego, że cierpliwość jest cnotą, nie wynika od razu, że niecierpli-
wość to grzech - westchnąłem; potraktowałem to westchnienie jak ćwiczenie oddecho-
we, które gorąco polecał mi Luke Skywalker, kiedy próbował namówić mnie, żebym
688729846.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin