Adams Audra- Bogata dziewczyna, niegrzeczny chłopak.pdf

(657 KB) Pobierz
655797091 UNPDF
AUDRA ADAMS
Bogata dziewczyna,
niegrzeczny chłopak
Harlequin®
Toronto • Nowy Jork • Londyn
Amsterdam • Ateny • Budapeszt • Hamburg • Istambuł
Madryt • Mediolan • Paryż • Praga • Sofia • Sydney
Sztokholm • Tajpej • Tokio • Warszawa
655797091.003.png 655797091.004.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Była tak piękna, jak wszyscy o niej mówili.
Może nawet jeszcze piękniejsza.
Lucas Stratten poprawił ostrość obiektywu, by skon-
centrować go na jej twarzy. Obejrzała się najpierw za
siebie, a potem na prawo i na lewo, przez cały czas z
niepokojem marszcząc brwi. Upewniwszy się, że nic nie
zakłóca jej prywatności, powoli zdjęła długie, białe futro
z lisów.
Pod spodem była zupełnie naga.
Lucas Stratten wstrzymał oddech. Aparat wyślizgnął
mu się z rąk i niewiele brakowało, żeby go upuścił. Ten
incydent przypomniał mu, po co się tutaj zjawił. Szybko
pstrykał kolejne zdjęcia, podczas gdy dziewczyna roz-
koszowała się spienioną i gorącą wodą w wannie.
Miała przymknięte oczy i w miarę jak ciepła kąpiel
zdawała się przynosić efekt, jej rysy zmieniał leniwy
uśmiech. Odskoczył, czując się jak podglądacz. Ale na
tym przecież polegał jego zawód: starał się uchwycić
naturalne ludzkie zachowania, relacjonować bieżące
wydarzenia. A Alexandra Beck była wydarzeniem.
Jednak akurat to zlecenie budziło w nim niesmak, bez
względu na sumę, którą spodziewał się otrzymać i
której rozpaczliwie potrzebował.
Obróciła się w wodzie, ukazując piersi, różowe
obrzmiałe sutki. Ciało Luke'a reagowało na jej wdzięki
tak, jak zapałka reaguje na zetknięcie z płomieniem.
Niespodziewanie poczuł twardość w swoich dżinsach
655797091.005.png
6
BOGATA DZIEWCZYNA, NIEGRZECZNY CHŁOPAK
i zmienił pozycję, żeby zmniejszyć napięcie. Cóż za
niedorzeczność! Pracował już z wieloma nagimi kobie-
tami i zawsze patrzył na nie chłodnym okiem. Nie miał
kłopotu z rozgraniczaniem życia zawodowego i
prywatnego, więc dlaczego tym razem czuł się ina-
czej?
Fakt, że spędził ostatnio prawie pięć lat z dala od
ojczyzny, tłumaczył taką gwałtowną reakcję. W krajach
Trzeciego Świata trudno było myśleć o trwałym związ-
ku, a on nigdy nie przepadał za przelotnymi roman-
sami.
Kiedy widział Alexandre Beck stojącą w wodzie w
całej okazałości, wszystkie jego racjonalne argumenty
ulatywały z wiatrem. Przypominała boginię pośrodku
starożytnego stawu ofiarnego. Luke'owi pulsowały
skronie. Wykonał kolejne zdjęcie: nędzny dowód, iż
kolor jej gęstych miodoworudych włosów był absolut-
nie, całkowicie, niezaprzeczalnie naturalny.
Zdążył jeszcze zrobić dwa ujęcia, a potem dziew-
czyna wyszła z wanny, owinęła się futrem i wsunęła
stopy w białe, futrzane pantofelki. Po chwili zniknęła
w drzwiach swojej willi na zboczu góry za ekskluzyw-
nym, prywatnym ośrodkiem narciarskim w Vermont.
Luke opuścił aparat, cały spocony mimo chłodnego
marcowego wiatru. Dzięki Bogu, zrobił dzisiaj kilka
niezłych ujęć. Pomyślał, że powinien szybko wykonać
zlecenie, zanim nadarzy się okazja do bezpośredniego
zetknięcia z tą kobietą. Taka komplikacja byłaby teraz
bardzo niepożądana w jego życiu.
Zadzwonił do Joe'ego, żeby mu powiedzieć, co ma.
Dzięki jego aktom szmatławce miały się sprzedać w mi-
lionowych nakładach. Na myśl o radosnym uśmieszku
Joe'ego zadygotał. Ale dość już rozważań na temat
charakteru prasy brukowej. Najważniejsze, żeby mu
zapłacili, a wtedy będzie mógł stąd wyjechać i przestać
kusić los. To właśnie los zadecydował o jego pobycie
655797091.006.png
BOGATA DZIEWCZYNA, NIEGRZECZNY CHŁOPAK
7
tutaj. Następne zlecenie czekało go w Afryce i żeby
znieść panujący tam dokuczliwy upał, postanowił wypo-
cząć w jakimś niedrogim ośrodku narciarskim. Ale gdy
tylko wsiadł do autobusu na lotnisku, obudził się w nim
instynkt reportera.
Siedziała sama w tylnej części wozu. I chociaż była
osłonięta kapeluszem, apaszką i ciemnymi okularami,
dostrzegało się w niej niezwykłą klasę. Ignorował ją przez
większą część jazdy, prawie nie zastanawiając się nad
tym, kim jest ta kobieta albo dlaczego się ukrywa. Ale
niebawem dosięgnęła go ręka przeznaczenia w osobie nad
wiek rozwiniętego dwuletniego chłopczyka, który nie
mógł usiedzieć w miejscu. Malec wyrwał się z objęć
udręczonej matki i zerwał z głowy eleganckiej damy ten
kaszmirowy, podobny do turbanu kapelusz.
Jeśli nie bujne miodoworude włosy, które wysypały
się spod kapelusza dziewczyny, to zaintrygowała go
przynajmniej jej nazbyt gwałtowna reakcja na całe
zdarzenie. Ktoś inny skwitowałby zajście śmiechem. Ona
- wprost przeciwnie, i Luke zadawał sobie pytanie:
dlaczego. Dręczyło go to tak bardzo, że przegapił swój
przystanek i dojechał razem z nią do końca linii. Wma-
wiał sobie, że ta dziewczyna jest co najwyżej nieśmiałą,
prowadzącą samotne życie pięknością. Ale przecież
wcale nie musiało tak być...
Z holu niezwykle ekskluzywnego hotelu szybko za-
dzwonił do zaprzyjaźnionego wydawcy brukowych pise-
mek, Joe'ego Ryana, który w dużym stopniu zaspokoił
jego ciekawość. Alexandra Beck, sławna dziedziczka
zaliczająca się do śmietanki towarzyskiej, zrezygnowała
z zaplanowanego ślubu. Podobno widziano ją na Karai-
bach, lecz Luke - a teraz również Joe - wiedzieli swoje.
Joe nie omieszkał przekazać szczegółowej relacji o daw-
nych romantycznych eskapadach tej damy. Według
Joe'ego panna Beck skakała z kwiatka na kwiatek i
zostawiła za sobą cały orszak kochanków.
655797091.001.png
8
BOGATA DZIEWCZYNA, NIEGRZECZNY CHŁOPAK
Nagle planowany wypoczynek Luke'a nabrał nowego
charakteru, gdyż gazeta Joe'ego zaproponowała, że po-
kryje jego rachunki, a on będzie chodził za dziewczyną
tak długo, aż zdoła ją sfotografować. Jednakże panna
Beck nie wykazała chęci współpracy. Pierwsze dni
pobytu w kurorcie spędziła w całkowitej izolacji i Luke
nie był w stanie zrobić jej ani jednego zdjęcia.
Aż do dzisiejszego dnia.
Luke sprawdził film i odkręcił obiektyw od aparatu.
Skończył swoją robotę. Kiedy pakował sprzęt, już wybie-
gał myślą ku następnemu zleceniu. Pewne państewko
w Afryce dopiero co zaczęło egzystować bez swojego
dożywotniego prezydenta. Stary generał zmarł, przekazu-
jąc ster rządów niezaradnemu synowi. Zamiast zmian
ustrojowych rozpoczął się chaos... I nikt tych wydarzeń
nie relacjonował, nawet największe stacje telewizyjne.
Z powodu cięć budżetowych w ostatnich latach więk-
szość zagranicznych biur informacyjnych została zmu-
szona do masowych redukcji personelu albo całkowitego
zaprzestania działalności.
To dawało pole do popisu dla niezależnych foto-
reporterów, takich jak on sam. Mając przy sobie tylko
sprzęt i podręczną torbę z wełnianej bai, mógł jeździć
dokąd chciał i uwieczniać najciekawsze wydarzenia.
W tym okresie Luke wyrobił sobie reputację uczciwe-
go, szczerego reportera. Jego zdjęcia ozdabiały we-
wnętrzne strony i okładki wszystkich ważniejszych
dzienników i magazynów ogólnokrajowych. To był
świat, który Luke znał i kochał i... nie mógł się
doczekać, kiedy znowu do niego powróci.
Przewiesił przez ramię torbę z aparatem i wygramolił
się ze swojej kryjówki. Ból w prawym kolanie przypo-
mniał mu inny powód, dla którego się tu znalazł. Podczas
ostatniej wyprawy odłamek pocisku zranił go w nogę, gdy
fotografował potyczkę w miejscu leżącym na południe od
granicy. Incydent, który Luke traktował najpierw jak
655797091.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin