glupoty.doc

(27 KB) Pobierz

Siedzi on z nią w barze. W pewnym momencie ona proponuje:
- Kochanie, znam świetnego drinka, może spróbujesz?
On, jako że był koneserem alkoholi, przystał chętnie na propozycję. Dziewczyna zamówiła 25-tke likieru Bailey's i 25-tke soku z limetki. Następnie wytłumaczyła mu jak to się pije:
- Najpierw wlewasz do buzi Bailey's-a, a następnie zaraz potem sok z
limetki.
Facet uczynił jak mu powiedziała. Oto jego wrażenia:

+ 0,3 sekundy: Przyjemne, ciepłe uczucie w ustach

+ 0,6 sekundy: Poprzez kwasy w soku z limetki zsiada się śmietana w Bailey's i w ustach robią się grudki

+ 0,9 sekundy: kolor jego twarzy upodabnia się do koloru limetki; połyka wszystko

+ 1,2 sekundy: Jego żołądek zgłasza wielką chęć zwymiotowania; on ledwo się powstrzymuje

+ 3,0 sekundy: Ona szepcze mu do ucha:
- Ten drink nazywa się "Blowjob´s Revenge"

 

 

 

Historyjka ku przestrodze
Ktoś zapukał do burdelu. Burdel-mama otworzyła drzwi i zobaczyła raczej schludnego, dobrze ubranego i w przeszło średnim wieku mężczyznę.
- W czym mogę pomóc? - spytała.
- Chcę się widzieć z Natalką! - odparł gość.
- Proszę pana, Natalka jest jedną z najdroższych panienek. Być może jakaś inna...
- Nie! Muszę zobaczyć Natalkę! - zażądał gość.
Natalka podeszła do niego i powiadomiła go, że żąda 1000 dolarów za wizytę. Mężczyzna bez wahania sięgnął do kieszeni i podał jej dziesięć 100 dolarowych banknotów. Oboje poszli do pokoju na górę, na godzinkę...
Następnej nocy przyszedł znowu i zażądał Natalki. Natalka wyjaśniła mu, że bardzo rzadko zdarza się tutaj, żeby ktoś wracał drugą noc z rzędu... i że nie może dać mu zniżki. Stawka pozostała ta sama, 1000 dolarów.
Mężczyzna znowu wręczył jej gotówkę o znowu poszli na pięterko...
Kiedy przyszedł następnej nocy, nikt nie mógł uwierzyć. I znowu wręczył Natalce gotówkę, i znowu poszli na pięterko...Kiedy minęła godzina Natalka spytała go:
- Skąd jesteś? Nikt wcześniej nie żądał moich usług trzy noce z rzędu...
-Z Filadelfii... - odparł mężczyzna.
-Naprawdę!? Mam tam rodzinę...- odrzekła.
-Tak, wiem... - odparł mężczyzna.- Twój ojciec umarł, a ja jestem
adwokatem twojej siostry. Ona prosiła mnie, żebym Ci przekazał twoje 3000 dolarów spadku...

Morał z tej historyjki:

Trzy rzeczy są w życiu pewne:
1. Śmierć
2. Podatki
3. Wydymanie przez adwokata

 

 

 

Firma informatyczna zatrudniła 4 kanibali.
- Ok chłopaki jako informatycy będziecie zarabiać kupę forsy, możecie jeść w naszej kantynie, ale kolegów macie zostawić w spokoju. Ok?
- OK.
Po czterech tygodniach chłopaki lądują u prezesa na dywaniku...
- Chłopaki pracujecie super, jesteśmy bardzo zadowoleni, ale jest jeden problem. Brakuje nam sprzątaczki. Zniknęła bez
śladu! Nie zjadł jej ktoś z was przypadkiem?
Kanibale:- My? Ależ skąd Sprzątaczka? Nic nie wiemy!
- OK. OK.
Chłopcy wyszli z gabinetu...
Szef kanibali:
- Chłopaki! Teraz szczerze! Kto zjadł sprzątaczkę?!
Zgłasza się cichy, mały Kolo:
- Ja szefie zjadłem...
Na to szef:
- Imbecylu! Pracujemy tu 4 tygodnie, zarabiamy kupę forsy, jemy sobie spokojnie szefów projektów, szefów wdrożeń, szefów supportu, tak żeby nikt się nie zorientował a Ty, idioto, musiałeś zjeść sprzątaczkę...?

 

 

 

Przeprowadzono ankietę wśród młodzieży, która wykazała, że 42% młodych ludzi patrzy optymistycznie w przyszłość.
Pozostałe 58% nie ma pieniędzy na narkotyki.

 

 

 

Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców, jednak tego wieczora żonę rozbolała głowa i nalegała, aby jej maż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w końcu uległ i poszedł. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy. Ponieważ jej mąż nie wiedział jaki strój sobie kupiła, zdecydowała się pójść na zabawę i go poszpiegować. Szybko go tam wypatrzyła. Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie". Ponieważ należała do zgrabnych osób, szybko została zauważona przez rozbawionego mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział, ze podrywa własną żonę. Po paru tańcach zaproponował jej "zwiedzanie pięterka", ona się zgodziła bez oporu ( bo to przecież JEJ mąż!) Postawiła jednak warunek, że nie zdejmą masek z twarzy. Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd. Po wykonanym numerku, ona szybko pobiegła do domu, żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań. Gdy już wrócił ona się go pyta (rzecz jasna z dzika satysfakcja w glosie):
- No i jak się bawiłeś skarbie? Dużo tańczyłeś?
- Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka, Wieśka i Tadka, moich kolegów ze studiów i cala noc graliśmy w pokera. Ale powiem ci, ze facet, któremu pożyczyłem kostium podobno bawił się zajebiście...

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin