Ludlum Robert - Klątwa Prometeusza.pdf

(2313 KB) Pobierz
Ludlum Robert - Klątwa Prometeusza
ROBERT
LUDLUM
KL Ą TWA
PROMETEUSZA
Przekład: Jan Kra ś ko
Spis treści ................................................................................................................................................................ 3
Prolog...................................................................................................................................................................... 5
Część l..................................................................................................................................................................... 8
Rozdział l ............................................................................................................................................................ 9
Rozdział 2 ..........................................................................................................................................................23
Rozdział 3 ..........................................................................................................................................................29
Rozdział 4 ..........................................................................................................................................................37
Rozdział 5 ..........................................................................................................................................................45
Rozdział 6 ..........................................................................................................................................................56
Rozdział 7 ..........................................................................................................................................................60
Część II ..................................................................................................................................................................68
Rozdział 8 ..........................................................................................................................................................69
Rozdział 9 ..........................................................................................................................................................81
Rozdział 10 ........................................................................................................................................................97
Rozdział 11 ......................................................................................................................................................107
Rozdział 12 ......................................................................................................................................................117
Rozdział 13 ......................................................................................................................................................120
Rozdział 14 ......................................................................................................................................................126
Rozdział 15 ......................................................................................................................................................131
Rozdział 16 ......................................................................................................................................................136
Część 3 .................................................................................................................................................................145
Rozdział 17 ......................................................................................................................................................146
Rozdział 18 ......................................................................................................................................................153
Rozdział 19 ......................................................................................................................................................158
Rozdział 20 ......................................................................................................................................................166
Rozdział 21 ......................................................................................................................................................170
Rozdział 22 ......................................................................................................................................................178
Rozdział 23 ......................................................................................................................................................181
Rozdział 24 ......................................................................................................................................................187
Część IV...............................................................................................................................................................194
Rozdział 25 ......................................................................................................................................................195
Rozdział 26 ......................................................................................................................................................202
Rozdział 27 ......................................................................................................................................................209
Rozdział 28 ......................................................................................................................................................224
Rozdział 29 ......................................................................................................................................................234
Rozdział 30 ......................................................................................................................................................241
Rozdział 31 ......................................................................................................................................................253
Rozdział 32 ......................................................................................................................................................261
Rozdział 33 ......................................................................................................................................................270
Epilog...................................................................................................................................................................277
Spis tre ś ci
 
Prometeusz spłyn ą ł z nieba, Ŝ eby podarowa ć ludziom ogie ń .
ą d. Fatalny bł ą d.
 
Prolog
Kartagina, Tunezja
Godzina 3.22
B ezlitosny deszcz, zacinający z furią tym większą, Ŝe towarzyszył mu gwałtowny, dziko
wyjący wiatr, siekł białawe grzywacze, które z kaŜdą chwilą potęŜniały, by wreszcie zwalić
się z łoskotem na plaŜę i wgnieść ją w kipiel czarnego malstromu. W płytkiej, wzburzonej
wodzie tuŜ przy brzegu podskakiwało na falach kilkunastu ludzi. Jak rozbitkowie z tonącego
okrętu trzymali się kurczowo wodoodpornych plecaków i parli w stronę plaŜy. Gwałtowny
sztorm zaskoczył ich, lecz i ucieszył - lepszej osłony nie mogliby sobie wymarzyć.
Na plaŜy dwukrotnie rozbłysło czerwone światełko latarki, dając im znak, Ŝe mogą
bezpiecznie lądować. Bezpiecznie? A co to znaczył śe teren jest czysty? śe nie ma tam
Ŝołnierzy tunezyjskiej Garde Nationale? Sztorm był o wiele groźniejszy od nich.
Miotani i targani wzburzonymi falami dotarli wreszcie do brzegu i tyralierą wyszli na plaŜę za
ruinami staroŜytnego punickiego portu. Zdjęli obcisłe wodoodporne kombinezony,
odsłaniając czarne ubrania i uczernione twarze. Otworzyli plecaki i wyjęli podręczny arsenał:
pistolety maszynowe MP-10 Hecklera & Kocha, rosyjskie kałasznikowy i snajperki. Ze
wzburzonego morza wychodzili juŜ następni.
Akcja została precyzyjnie zaplanowana i przygotowana przez człowieka, który od kilku
miesięcy usilnie szkolił ich i bezlitośnie katował. Byli rodowitymi Tunezyjczykami,
członkami Al-Nahda, bojownikami o wolność, którzy przybyli wyzwolić kraj spod ucisku
ciemięzców. JednakŜe ich przywódcy byli obcokrajowcami, świetnie wyszkolonymi
terrorystami:
oni równieŜ wierzyli w Allacha i naleŜeli do małej, elitarnej komórki najbardziej radykalnego
odłamu Hezbollahu.
Jej dowódcą, jak i dowódcą pięćdziesięciu kilku Tunezyjczyków, którzy właśnie wylądowali
na plaŜy w Kartaginie, był mistrz nad mistrze, człowiek znany jako Abu. Niekiedy, choć
rzadko, uŜywano jego pełnego nom de guetre: Abu Intiąuab. Ojciec zemsty.
Nieuchwytny, tajemniczy i okrutny Abu szkolił bojowników z Al-Nahda w obozie pod
Zuwarą w Libii. Strategię działania wpajał im podczas ćwiczeń w pełnowymiarowej makiecie
pałacu prezydenckiego, ucząc ich jednocześnie taktyki gwałtowniejszej, dzikszej, bardziej
zwodniczej i barbarzyńskiej od wszystkiego, z czym się dotychczas zetknęli.
Przed trzydziestoma godzinami ludzie ci weszli na pokład rosyjskiego frachtowca,
pięciotysięcznika przewoŜącego tunezyjskie tekstylia i wyprodukowane w Libii towary
między Trypolisem i Bizertą. Stary, potęŜny okręt, teraz juŜ mocno sfatygowany i
pordzewiały, odbił od nabrzeŜa w Zuwarze, wziął kurs na północny zachód i minąwszy Sfax i
Suzę, opłynął przylądek Bon, by tuŜ za falochronami bazy morskiej w La Goulette wejść do
Zatoki Tunezyjskiej. Wiedząc, w jakich godzinach kutry wypływają na patrol, kapitan
frachtowca kazał rzucić kotwicę osiem kilometrów od brzegu. Terroryści błyskawicznie
spuścili na wodę sztywnokadłubowe pontony i uruchomili silniki. W ciągu kilku minut
znaleźli się na wzburzonych wodach na północny wschód od Kartaginy, staroŜytnego
fenickiego miasta, niegdyś tak potęŜnego, Ŝe w piątym wieku przed naszą erą uwaŜano je za
największego rywala Rzymu. Gdyby Ŝołnierze ochrony wybrzeŜa śledzili okręt na ekranach
radarów, stwierdziliby tylko, Ŝe się zatrzymał, a po chwili popłynął dalej kursem na Bizertę.
MęŜczyzna, który dał bojownikom znak latarką, brodacz w wojskowej parce i w kapturze na
arabskiej kufii, rzucał stanowcze rozkazy i cicho klął. Abu.
- Cicho! - syczał. - Ciszej! Chcecie ściągnąć sobie na łeb całą Gardę Nationale? Szybko.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin