Fakty i Mity 2011-40.pdf

(6169 KB) Pobierz
710379982 UNPDF
WYZWALAMY SEJM!
 Str. 2
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 40 (605) 13 PAŹDZIERNIKA 2011 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
 Str. 25
ISSN 1509-460X
Do parlamentu wejdą dziesiątki antyklerykałów
710379982.030.png 710379982.031.png 710379982.032.png 710379982.033.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 40 (605) 7–13 X 2011 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Kandydująca z list SLD Katarzyna Lenart chwyta się brzytwy
i aby dostać się do Sejmu, robi w klipie wyborczym striptiz.
Filmik zostaje przerwany w „najciekawszym” momencie, a kan-
dydatka obiecuje, że jak tylko dostanie się na Wiejską, widzo-
wie… dostaną znacznie więcej. Obejrzeliśmy klip kilka razy.
Naszym zdaniem Pani Kasia nie ma warunków… to znaczy
szans na mandat. Co innego, gdyby striptiz zrobiła Sobecka…
Wkurzyłem się
„Panie redaktorze, ja jestem zmuszony zapytać pana, z jakiej
pan jest redakcji: polskiej czy niemieckiej?” – zapytał prezes
Kaczyński dziennikarza TVN, który dociekał, czy zdaniem pre-
zesa PiS kanclerz Merkel jest agentką STASI. I tak wróciła
„zakamuflowana opcja niemiecka”, wywołana przez zakamu-
flowanego ziemniaka.
dzić, zeszmacić, dać ponieść i zatracić w samouwiel-
bieniu „wybrańca”. Z niesmakiem i politowaniem patrzę
na wielu kandydatów, którzy na samą myśl o fotelu posła
czy nawet radnego dostają wypieków, rozszerzają się im
źrenice, oddech staje się przyspieszony...
Czy to jest orgazm będący ukoronowaniem szczerej mi-
łości do wyborców? A może efekt nieodpartego pragnie-
nia, by załatwić ich egzystencjalne sprawy; uczynić ojczy-
znę piękniejszą, lepszą, sprawiedliwszą? Wiemy, że tak
nie jest. Owszem, chodzi o wielkie pragnienia i namiętno-
ści, tyle że na imię im: władza, kariera, łatwe pieniądze,
wygodne życie... Świat polityki w tym względzie niczym
się nie różni od świata hierarchii kościelnej. I tu, i tam
kandydatów z tzw. powołania jest w porywach do 10 pro-
cent – cała reszta to czystej wody karierowicze. Co gor-
sza, to 10 procent kurczy się szybko do 2–3. Kiedy ideały
rozbijają się o rzeczywistość, niewielu pozostaje na sali
Rejtanów, bo nikt, nawet idealista, nie chce być wyrzut-
kiem i pozostawać poza grupą.
A jednak zgodziłem się kandydować i wejść do brud-
nej polityki. Dlaczego? Bo zachowałem nadzieję, że polity-
ka nie musi być brudna, a ja
z pewnością nie będę naśla-
dował większości. Tak jak
kiedyś nie chciałem być po-
dobny do moich kolegów
w sutannach, którzy
pragnienie ko-
chania bliź-
niego swe-
go zamieni-
li na ślepe
posłuszeństwo
biskupowi,
a ideały na ma-
monę. A dla-
czego akurat
z „listy Palikota”?
Za stary jestem
na podniecanie się nowinkami,
w tym przypadku Januszem Paliko-
tem i jego nową na scenie politycznej partią. Poza tym ży-
cie nauczyło mnie nieufności. Postanowiłem jednak zary-
zykować, gdyż kieruję się w życiu priorytetami, a za aktu-
alny priorytet uważam uprzątnięcie sceny politycznej ze
starych śmieci, które wmawiają nam, że brud i smród, ja-
ki wokół siebie roztaczają, to nic innego jak cnota. Wku-
rzyła mnie bezczelność czołowych polityków czterech naj-
większych partii: PO, PiS, PSL i SLD, ponieważ uważają
oni nasz kraj za swoją własność. Za prywatny folwark,
na którym od 20 lat nie sieją, nie orzą, ale z którego przy-
wykli zbierać obfite plony. Platforma w tym folwarku wciąż
żeruje na strachu przed PiS-em i nazbierawszy karierowi-
czów z innych formacji, uciekających ze strachu przed po-
litycznym niebytem, kreuje się na jedynego, dozgonnego
gospodarza. Żal mi trochę znajomych startujących z list
SLD. Ci od tygodni dwoją się i troją w kampanii, wstają
o 5 rano, kładą się o północy, a całe dnie spędzają na uli-
cach i targowiskach. A poparcie spada... Wkurzają się
na Warszawę, na głupie spoty z Napieralskim. I mają ra-
cję, ale o jednym zapomnieli. Rozmawiam z jednym takim
i trzymam w ręku jego ulotkę, a na niej: obwodnica mia-
sta, przedszkola, szkoły, zaś najniższe świadczenia kandydat
podwyższy... jak każdy. Ani słowa, choćby ogólnie, na te-
mat rozdziału Kościoła od państwa. – A gdzie masz, bara-
nie jeden, antyklerykalne postulaty? Co z ciebie za lewi-
ca? – pytam. – Odgórnie zabronili poruszać tych spraw
– krzywi się. – Wiesz, zalecenie jest, żeby kampania by-
ła łagodna, pozytywna...
Co? Pozytywnie... o złodziejstwie?! Łagodnie o indok-
trynacji, o szantażu uprawianym na urzędnikach państwo-
wych, o straszeniu z ambony? Ani słowa o nienależnych
przywilejach, wyłudzonych majątkach, setkach przekrętów,
molestowaniu dzieci i całej tej obrzydliwej obłudzie?! A po-
tem patrzą z rozpaczą na spadające słupki, rozkładają rę-
ce i nazywają partię Palikota „podróbką lewicy”. Nie twier-
dzę, Panowie, że nie chcecie dobrze, bo sam fakt, że wy-
braliście SLD, a nie PiS, już o Was dobrze świadczy. Wie-
rzę nawet, że macie zamiar Wasze piękne postulaty wcie-
lać w życie. Ale pomijacie w kampanii kwestie świecko-
ści państwa i dlatego – biorąc pod uwagę, że żyjemy
w państwie niemal wyznaniowym – sami skazujecie się
na przegraną. To zupełnie tak, jakby podczas okupacji na-
woływać do budowy dróg i mostów, a słowem nie zająk-
nąć się o terrorze oku-
panta i ruchu oporu.
Na naiwność i krótką
pamięć wyborców już
bym za bardzo nie liczył.
„Wersal się skończył” – pa-
nowie szlachta.
Ale najbardziej wkurza mnie
pieprzenie wypacykowanych
chłopów z PSL-u. Pawlak ka-
zał im ględzić o „spokoju,
jaki wnosi do koalicji PSL”.
Zgadza się, każdy chłop wie,
że spokojne cielę dwie mat-
ki ssie. Działacze z PSL goto-
wi są ssać cycki każdej mat-
ki, dwóch matek naraz, a na-
wet nie tylko cycki. Szkoda tyl-
ko, że pomagają także w doje-
niu narodu przez wiodące par-
tie i przez kler. 10 milionów
złotych przekazane przez mar-
szałka Struzika z PSL na Świą-
tynię Opatrzności w zamian
za to, że jego rodzony brat został tam
proboszczem, też odbyło się w „spoko-
ju”. Po prostu idylla i wzór dla przyszłych pokoleń. Przez 5
lat mieszkałem w gminie Rzgów, rządzonej od zawsze przez
PSL, jednej z najbogatszych gmin w Polsce, a to m.in. z po-
wodu podatków od wielkich hal z ciuchami („Tuszyn”
i „Ptak”). Proboszcz nie musiał tam nawet wstawać z łóż-
ka, tak mu radni i wójtowie z PSL smarowali kasą tyłek.
A poza tym brud, smród i ubóstwo. Nawet melioracji
w tej gminie nie było! Rolnictwo też już od dawna ich nie
zajmuje. A w stolicy miastowe chłopy wprowadzają „spo-
kój” poprzez patronowanie stagnacji. I właśnie spotka ich
za to wszystko zasłużona kara.
Chcę jako poseł pozamiatać stare śmieci, na mówni-
cy sejmowej powiem, co myślę o całym tym dotychcza-
sowym bałaganie i zaprzaństwie. Chciałbym szybko zacząć
budować coś nowego, iść do przodu, ale najpierw będę
walczył o rewizję decyzji Komisji Majątkowej. Miliardów
złotych zrabowanych Polakom nie daruję. M.in. po to wła-
śnie kandyduję z listy Ruchu Palikota, który wejdzie do Sej-
mu i stworzy tam nową jakość. Jeśli RP kiedyś zawiedzie,
natychmiast złożę swój poselski mandat i będę najwięk-
szym wrogiem Janusza Palikota. Tymczasem jednak wej-
dziemy do Sejmu i będziemy tam donośnym głosem sprze-
ciwu. Zdaję sobie sprawę, że redaktor naczelny niezależ-
nego tygodnika nie powinien angażować się po jednej stro-
nie, popierać jedną partię. To nierozsądne, „niepolityczne”
i bije w samą gazetę, czego zresztą skutki już doświad-
czamy w spadku sprzedaży. Tu jednak nie o sprzedaż ga-
zety, lecz o Polskę chodzi. No i chodzi też o to, że się na-
prawdę wkurzyłem.
Błyskawiczny quiz. Kto to powiedział: „Dziwię się, skąd ta
miłość do PiS-u się wzięła. Nie dostrzegam w kampanii tej
partii miłości chrześcijańskiej”? Jonasz? Nie. Gorzej! No to
może „Nergal”? Jeszcze gorzej! Tak źle, że aż trudno w to
uwierzyć – to cytat z bp. Pieronka. Ksiądz Natanek miał ra-
cję, że szatan krąży nad Polską.
„Mąż zaufania jest po to, żeby jak najmniej ufał, a jak naj-
więcej widział. Ważna jest spostrzegawczość. Cicho kontrolu-
jąc, należy operacyjnie założyć, że jeden lub więcej członków
komisji lub inna osoba dokonają próby fałszowania wyników
wyborczych. Nie należy przyjmować od nich zdradzieckich po-
częstunków ani niczego”. To nie jest fragment podręcznika
psychiatrii pt. „Jak rozpoznać paranoję”. To fragment instruk-
cji PiS dla „agentów Tomków” z komisji wyborczych.
Ulicy Ryszarda Kuklińskiego domagają się w Częstochowie
tamtejsi przedstawiciele PJN – w tym niejaki Ruksza, kandy-
dat do Sejmu. W zasadzie dobry pomysł. Że też w Rzymie
nie wpadli na to, by Via Appia przemianować na trakt Bru-
tusa. Nad Gopłem też by można plażę nazwać nabrzeżem Bal-
ladyny, a i w Gdańsku jakiś zaułek zdałoby się ochrzcić imie-
niem Bogusława Radziwiłła.
Według OBOP Polacy za najcięższy grzech uważają zdradę
małżeńską oraz nadużywanie alkoholu (?) – odpowiednio: 84
i 60 proc. respondentów. Natomiast seks przedmałżeński nie
jest grzechem aż dla 62 proc. Polaków. O tych pierwszych
z Dekalogu, że „należy dzień święty święcić” oraz „nie nale-
ży mieć bogów cudzych przed Nim”, nie pamiętała żadna (!)
z blisko 1000 osób wypełniających ankietę.
Wiernym pokazano słynny opłatek z Sokółki, który za nad-
przyrodzoną sprawą wziął się i zwyczajnie zamienił w kawa-
łek mięśnia sercowego. „To znak, że na Polskę i na świat przy-
chodzą ciężkie czasy. Jakaś katastrofa. To będzie kara za po-
stępującą laicyzację” – orzekli publicyści katoliccy (Terlikow-
ski, Adamski itp.). Któż nam ten los gotuje? Wygląda na to,
że ktoś BEZ SERCA!
Chrystus okazał się kibolem. Nie może być inaczej, skoro
na jego wielkiej figurze w Świebodzinie pojawił się gigan-
tyczny kibolski szalik z barwami zielonogórskiego Falubazu.
Policja poszukuje nieznanych sprawców. A my wskazujemy
na poszlaki: kibole + kampania wyborcza = kandydat PiS
z Zielonej Góry.
„Dżihad Legia” – transparent o takiej treści wywiesili na sta-
dionie kibole Legii przed meczem z Hapoelem Tel Awiw.
Policja znów się uparła na poszukiwanie „nieznanych spraw-
ców”. A wszystko z powodu nieznajomości języków. Przecież
słowo „dżihad” oznacza: „Mili, pokojowi i filosemiccy kibice
Legii serdecznie witają z dawna oczekiwanych gości pocho-
dzenia żydowskiego. Mamy dla nich Jedwabne… szaliki”.
Tomasz Zagrabski z Bydgoszczy kandyduje do Sejmu RP z ha-
słem zalegalizowania tzw. ustawek, czyli bandyckich wojen ki-
biców, podczas których zdarzają się przypadki śmiertelnych
pobić. Kandydatowi Nowej Prawicy chętnie damy w łeb z na-
szej starej prawicy. I poprawimy z lewicy.
Dzięki znowelizowanej ustawie myśliwi w Polsce mają teraz
możliwość zaopatrywania się w broń krótką – rewolwery i pi-
stolety. Do obrony! Przed zającem? Może przed sarną albo
kuropatwą? Naszym zdaniem stosowna ustawa powinna pójść
dalej i zezwolić łowczym na posiadanie granatów oraz min
przeciwpiechotnych. Po detonacji czegoś takiego z jelenia zo-
staną już tylko rogi. W sam raz na ścianę nad kominkiem.
JONASZ
Z awsze brzydziłem się polityką. Można się nią łatwo ubru-
710379982.001.png 710379982.002.png 710379982.003.png 710379982.004.png 710379982.005.png 710379982.006.png
Nr 40 (605) 7–13 X 2011 r.
GORĄCY TEMAT
3
skiego , którzy kandydują
do parlamentu, zapowie-
dzieli, że 9 października
(w niedzielę wyborczą poprzedzają-
cą o kilka dni rocznicę zapoczątko-
wania pontyfikatu Jana Pawła II )
będą masowo zamawiać w swoich
okręgach nabożeństwa dziękczynne
za beatyfikację papieża, a niektórzy
zarezerwowali już nawet termin,
wręczając proboszczom zadatki.
Przy nabożeństwach sponsorowa-
nych księża odczytują nazwisko
klienta, więc doskonale wiadomo,
o co chodzi, ale PKW rozkłada rę-
ce, twierdząc, że informacja o ofia-
rodawcy nie narusza ciszy wybor-
czej, aczkolwiek w przypadku poda-
nia nazwy partii komisja będzie się
sprawie przyglądać w kontekście „ce-
lowości wydatków”.
„Każdy ma prawo do zamawia-
nia mszy, aby modlić się w różnych
Uznaliśmy, że dla mających
mandat niemal w kieszeni „jedynek”
gra nie będzie warta świeczki, a tym
bardziej pieniędzy (w ofercie nie-
dwuznacznie sugerowaliśmy, że co
łaska, nie mniej niż tysiąc złotych),
więc adresatami naszej propozycji
byli przeważnie kandydaci z dalszych
pozycji na partyjnych listach.
Haczyk połknęło 18 kandydatów
(17 z PiS, jeden z PO), czterech
w ogóle nie zareagowało, zaś pozo-
stali wykręcili się z intencjonalnych
nabożeństw, gdy usłyszeli, że po-
myślności zagwarantować im, nie-
stety, nie możemy. Czy ten stosun-
kowo niewielki pozytywny odzew
(36 proc. badanych) oznacza, że
ludzie marzący o politycznej karie-
rze zmądrzeli?
– Najbardziej prawdopodobna
wydaje się interpretacja, że ci z dal-
szych pozycji mają świadomość swo-
jej roli „wypełniacza” list. Doskonale
ofiary na ośrodek adopcyjno-opiekuń-
czy i kolegiatę jarosławską. Podaję
swoje numery kontaktowe: 50202 (...)
oraz 66848 (...). Pozdrawiam serdecz-
nie, Szczęść Boże” – nalegała. Dla
uściślenia dodajmy, że „aniołek” re-
klamuje się jako były członek Gabi-
netu Politycznego Kancelarii Preze-
sa Rady Ministrów w rządzie PiS ( de
facto była szeregową urzędniczką)
oraz „autorka opracowań dotyczą-
cych działalności rządowej i parla-
mentarnej” swojej partii, zaś Kaczyń-
ski określa ją mianem „osoby nace-
chowanej patriotyzmem i troską o lo-
sy naszego kraju”;
~ pewna kandydatka PiS spo-
za pierwszej piątki listy w wojewódz-
twie kujawsko-pomorskim szczerze
nas wzruszyła, opisując, jak bardzo
chciałaby zamówić w jakimś byd-
goskim kościele nabożeństwo,
przy okazji którego wymieniono by
jej nazwisko, ale na przeszkodzie
na kampanię i jak nie wejdę do Sej-
mu, wierzyciele mnie zjedzą” (kan-
dydat ze środka stawki w Gdańsku);
„Mógłbym teraz ofiarować maksi-
mum 100 zł” (odległa pozycja na li-
ście lubelskiej); „Bardzo chętnie, ale
proszę o odroczenie terminu płat-
ności” (Podlasie).
„Rodzynek” z PO (lista szcze-
cińska) ujął sprawę tak: „Chciałbym,
ale wie Ksiądz, jaka jest u nas sytu-
acja. Nie mam szans na Sejm, a je-
śli dowiedzą się o mszy, będzie dra-
ka, że niby małpuję PiS. Szukam w tej
chwili pracy i mam obiecaną po wy-
borach. W... (tu nazwa ważnej agen-
dy zajmującej się rolnictwem – dop.
red. ). Chyba lepiej trzymać wróbla
w garści. Bardzo proszę o dyskrecję,
a jakby Ksiądz coś potrzebował, pro-
szę dzwonić. Szczęść Boże” .
~~~
Na partyjnych listach znajduje-
my wielu pretendentów, których
państwowe, samorządowe oraz oko-
licznościowe” – obiecywał;
~ Konstanty Dombrowicz (by-
ły prezydent Bydgoszczy, obecnie
bezpartyjny kandydat do Senatu)
podlizywał się mnichowi, twierdząc,
że tylko on „daje możliwość dysku-
sji o sprawach przez media publicz-
ne skrupulatnie pomijanych, waż-
nych społecznie” oraz „przekazuje,
co bardzo ważkie, informacje, jak-
że często zatajane i przeinaczane
w oficjalnych i prywatnych mediach”;
~ poseł Jarosław Pięta (nr 4
PO w okręgu sosnowieckim): „Du-
że znaczenie Radia Maryja i TV
Trwam we współczesnym świecie me-
diów może się okazać ogromną szan-
są dla społeczeństwa katolickiego
w naszym kraju. Szansą, ponieważ
wspólnota, która wywiązała się wo-
kół tych mediów, poprzez modlitwę
daje wielu ludziom oparcie, pomaga
im przezwyciężyć często bardzo cięż-
kie problemy, znajdują oni ukojenie”
– napisał w zleconym mu przez nas
wypracowaniu, z którego ocena wa-
runkowała dopuszczenie przed ob-
licze Rydzyka;
~ Maria Kurowska (nr 12
PiS w okręgu przemysko-krośnień-
skim)poprzez swojego pełnomoc-
nika przesyłała „gorące uściski”,
błagając o wstawiennictwo w spra-
wie utrzymania posady burmistrza
w Jaśle;
~ poseł Jarosław Stawiarski
(nr 7 PiS w Lublinie)zabiegając
o prezydencki fotel w Kraśniku dla
swojego kolegi partyjnego, żebrał
o kilka minut na antenie Radia
Maryja i zwierzał się, że musi być
kierowcą, sekretarką i niańką kan-
dydata. Z głębokim żalem zrezy-
gnował ostatecznie z występu, tłu-
macząc się „niebezpieczeństwem
zantagonizowania społeczeństwa
Kraśnika”;
~ poseł Krzysztof Popiołek
(nr 7 PiS w Rzeszowie)za etat pre-
zydenta Mielca gotów był stawić się
na każde żądanie Rydzyka, bowiem
jego media „stały się istotnym ogni-
wem w systemie sprawowania władz.
Są wielkim publicznym dobrem,
szczególnie teraz, gdy środki maso-
wego przekazu zatraciły swoją naj-
istotniejszą rolę, jaką jest patrzenie
na ręce rządzącym” – przekonywał;
~ poseł Łukasz Zbonikowski
(nr 2 PiS w okręgu obejmującym
Grudziądz, Toruń i Włocławek):
„Myślę, że ze względu na specyficz-
ną sytuację należałoby zagrzewać
nasz maryjny elektorat do udzia-
łu w głosowaniu. Tym bardziej że we
Włocławku to starcie cywilizacji
i światopoglądów” – podkreślał, re-
klamując się jako „pisowski katolik,
były ministrant” utrzymujący stały
kontakt z kurią włocławską i bp. Wie-
sławem Meringiem . O koncernie
Rydzyka napisał: „Są to chyba jedy-
ne media, które nie ulegają politycz-
nej poprawności zniewalającej tak na-
prawdę jednostkę w społeczeństwie
i zmuszającej ją do konkretnych za-
chowań, często wbrew swemu rozu-
mowi i sumieniu”.
ANNA TARCZYŃSKA
Mandat wart mszy
Sprawdziliśmy, jaką cenę gotowi są
zapłacić kandydaci na posłów za reklamę
w kościołach podczas ciszy wyborczej...
intencjach. Mogę zapewnić, że nie
jest to strategia PiS ani sztabu wy-
borczego, aby w ten sposób działać
w wyborach. Modlitwa jest czymś
szlachetnym, dobrym i jeżeli posło-
wie, kandydaci czy sympatycy PiS
chcą zamawiać msze święte, to jak
najbardziej mogą i powinni to robić”
– przekonywał w Radiu Zet Tomasz
Poręba , szef sztabu wyborczego PiS.
Sprawdziliśmy, jaką cenę goto-
wi są zapłacić chętni do parlamen-
tu za dodatkowy czas reklamowy
w kościołach...
Stworzyliśmy dwuosobowy zespół
składający się z wyimaginowanego
księdza wspomaganego przez rów-
nie księżycową mniszkę (na ich po-
zycję społeczną wskazywało jedynie
używanie przydomków „ks.” i „s.”
oraz umiejętne posługiwanie się slo-
ganami typu „niech będzie pochwa-
lony”, „szczęść Boże”), by rzucić pięć-
dziesięciu kandydatom (w równych
częściach z PO i PiS) przynętę. By-
ła nią sugestia zamówienia mszy
w „wybranym, najbardziej dogodnym
terminie pierwszej dekady paździer-
nika”. Inteligentnym powinno to wy-
starczyć, ale z politykami różnie by-
wa, więc dodaliśmy łopatologicznie,
że „najszlachetniejszą intencją wyda-
ją się obchody XI Dnia Papieskiego
(9 października), bądź – uczczony
z wyprzedzeniem – Dzień Dziecka
Utraconego przypadający na 15 paź-
dziernika”, zaś złożona z tego tytu-
łu ofiara „byłaby przeznaczona po po-
łowie: na Centrum bł. Jana Paw-
ła II w Krakowie lub diecezjalny ośro-
dek adopcyjno-opiekuńczy oraz
na parafię”.
wiedzą, że nawet modły bi-
skupa nie przepchną ich
do parlamentu, więc po cóż
ponosić dodatkowe wydat-
ki na proboszcza – twierdzi
socjolog zaprzyjaźniony
z „FiM”.
Wśród spragnionych
kościelnego wsparcia zna-
leźli się m.in.:
~ prof. Józefa Hryn-
kiewicz z Uniwersytetu
Warszawskiego (nr 1 na li-
ście PiS w okręgu rzeszow-
sko-tarnobrzeskim), którą
wytypowaliśmy do sonda-
żu, bo jako „spadochro-
niarz” jest ostro podgryza-
na przez działaczy partyj-
nych z Podkarpacia i jej wy-
bór wcale nie jest taki pewny.
„Szczęść Boże, bardzo dziękuję
za przedłożoną propozycję. W naj-
bliższych dniach będę w Rzeszowie
i nawiążę kontakt. Pozostaję z wiel-
kim szacunkiem” – łasiła się pani
profesor, a jednocześnie unikała wy-
raźnej deklaracji, ile skłonna była-
by zapłacić za utopienie konkuren-
cji. I nigdy już chyba się nie dowie-
my, bo ze spotkaniem w Rzeszo-
wie daliśmy sobie spokój;
~ Anna Schmidt (nr 5 w okrę-
gu przemysko-krośnieńskim) – wystę-
pująca na plakatach PiS jako jeden
z „aniołków” prezesa – poczuła się
wyróżniona faktem, że dostrzeżono
ją również w kręgach kościelnych,
i od razu chciała zamawiać. „Szczęść
Boże, serdecznie dziękuję za zainte-
resowanie. Oczywiście chciałabym za-
mówić mszę św. z przeznaczeniem
„Aniołki” prezesa: Hrynkiewicz (w środku) i Kurowska (z prawej)
stoi brak kasy: „Właśnie kupiłam wę-
giel na zimę i nie mam na życie. Gdy-
by dało się załatwić mszę gratis, to
jak dostanę się do sejmu, ofiaruję
solidny zastrzyk finansowy – obie-
cywała. Ponieważ nie chciała dać
żadnego sensownego zastawu, ode-
słaliśmy ją z kwitkiem. Nazajutrz na-
pisała: „Właśnie dowiedziałam się,
że w mojej firmie robią cięcia. W naj-
lepszym wypadku zarobię 1 tys. zł,
w najgorszym – stracę pracę. Proszę
o mszę w mojej intencji”. Nie wie,
nieszczęsna, że w Kościele nie robi
się tego za darmo...
W podobnym duchu utrzymane
były deklaracje pozostałych człon-
ków drużyny Kaczyńskiego, przy
czym siedmiu kupiło kota w wor-
ku, prosząc jedynie o podanie ceny,
a reszta targowała się, używając ar-
gumentów typu: „Zarżnąłem się
w ubiegłorocznych wyborach samo-
rządowych (walczyli o posady pre-
zydentów i burmistrzów) wystawi-
liśmy na pokuszenie szansą wspar-
cia przez koncern medialny o. Ta-
deusza Rydzyka . Omamieni wi-
zją dobicia konkurenta poprzez
wspólny z ojcem dyrektorem wy-
stęp na antenie Radia Maryja tak
oto reagowali tuż przed ogłosze-
niem ciszy wyborczej:
~ poseł Adam Abramowicz
(obecnie nr 4 PiS w okręgu obejmu-
jącym Białą Podlaską, Chełm i Za-
mość) do ostatniej chwili bombar-
dował nas SMS-ami, żeby umożli-
wić mu występ u Rydzyka. „Będę
wspierał wszelkie inicjatywy środo-
wisk parafialnych i Kościoła: kół cha-
rytatywnych, chórów, przedszkoli
i szkół. Wspólnie z duchowieństwem
będziemy organizować uroczystości
L udzie Jarosława Kaczyń-
710379982.007.png 710379982.008.png 710379982.009.png 710379982.010.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 40 (605) 7–13 X 2011 r.
POLKA POTRAFI
Ona temu winna
gwałtu o gwałt na całym świecie (tak-
że w RPA czy Indiach) zorganizo-
wano manifestacje kobiet z preme-
dytacją wyzywająco ubranych
(w Londynie wśród starszych uczest-
niczek popularne były znaczki z na-
pisem „Puszczalska emerytka”).
Zdaniem aktywistek to najudań-
sza feministyczna akcja w ostat-
nim 20-leciu. Teraz dotarła i do nas.
Polki paradowały z transparentami:
„NIE znaczy nie”; „To ubranie, a nie
zaproszenie”; „Prawo powinno chro-
nić ofiary, a nie ich oprawców”.
Marsz miał przypomnieć, że żyjemy
w wolnym kraju, gdzie każdy może
się ubrać, jak chce. I powinien czuć
się bezpiecznie. Zresztą pojęcie
„puszczalskie” potraktowano bar-
dzo ogólnie. Jak twierdziły organi-
zatorki, problem dotyczy też męż-
czyzn, którzy wyglądowo odbiegają
od tzw. ulicznej normy: puszczalscy
geje, puszczalscy transwestyci etc.
Jak wiadomo, największym
wrogiem kobiety jest
druga kobieta.
A co dopiero ko-
bieta katoliczka!
„Dziewczyny no-
szące się jak dziw-
ki, nawet jeśli (daj
Boże!) nie zostaną
zgwałcone, same na so-
bie i swojej kobiecości
dokonują samogwałtu”
– przestrzega na ła-
mach „Frondy” Mar-
ta Brzezińska , ich-
niejsza dziennikarka,
nawiązując do puszczalskich
marszów.
JUSTYNA CIEŚLAK
Prowincjałki
Na dziedzińcu instytutu fizyki Politechniki
Częstochowskiej stanął kolejny w tym mieście
pomnik JPII . Tym razem zadumanego. „Chciałbym, aby studenci, mijając tę
postać, również się chwilę zastanowili nad sobą” – powiedział dziekan wydziału
prof. dr hab. inż. Henryk Dyja . On też powinien. Tym bardziej że pod monumentem
widnieje napis „Fides et ratio” (Wiara i rozum). Niechaj pan profesor pozostanie
przy pierwszym członie sentencji – na drugi już raczej za późno.
Pierwszego października ulicami
Gdańska po raz pierwszy przema-
szerowały polskie puszczalskie...
A zaczęło się w styczniu. W Ka-
nadzie. Niejaki Michael Sangu-
inetti , oficer policji, na zajęciach
dla studentów prawa stwierdził, że
kobieta, która ubiera się „jak dziw-
ka”, prowokuje nadpobudliwych pa-
nów. I jeśli któryś nabierze ochoty
i ją zgwałci, to ona jest... współwin-
na. Wykład poświęcony był pospo-
litym przestępstwom, a właściwie
– ich zapobieganiu. Nie on jeden
doszedł do tak odkrywczych wnio-
sków. Z ubiegłorocznych badań
w Londynie wynikło jednoznacznie:
ponad 70 procent kobiet (!)
uważa, że zgwałcone „same
się prosiły” (mężczyźni by-
li bardziej wyrozumiali dla
naszej „bezmyślności”).
„Chciałem dobrze!” – tłu-
maczył potem Sanguinetti. Ja-
ko mundurowy z długolet-
nim stażem wiedział jed-
no: nie żyjemy w idealnym
świecie! Nie zostawiamy
otwartego na oścież
mercedesa i nie para-
dujemy samotnie
z tyłkiem na wierz-
chu w miejscach
uznawanych za nie-
bezpieczne. Wiadomo,
że winny będzie zawsze
złodziei i gwałciciel, ale czy nasze
zachowanie można uznać za odpo-
wiedzialne?! Tyle że... według sta-
tystyk zgwałcona najczęściej zna swo-
jego oprawcę. Nierzadko jest to jej
partner. Ubranie nie ma nic do rze-
czy. Żeby stać się ofiarą, wystarczy...
po prostu być. Kobietą, dzieckiem,
młodym mężczyzną.
Wypowiedź Sanguinettiego
– za którą publicznie przepraszał
– na coś się zdała. Powstał Ruch
„SlutWalk” (od angielskiego slut ,
czyli dziwka), u nas
ochrzczony Marszem
Puszczalskich. W pro-
teście przeciw-
ko oskarża-
niu ofiar
Przerwano mszę i w popłochu ewakuowano
z kościoła w Łodygawicach (koło Bielska-Białej)
ponad 100 osób, po tym jak anonimowy rozmówca poinformował miejscową
Straż Pożarną, że za organami leży bomba, która zaraz wybuchnie. Organa
policyjne przybyłe na miejsce stwierdziły, że alarm był fałszywy. Sprawców
ujęto. Oprócz zagrożenia więzieniem będą musieli zwrócić koszty akcji
policyjnej. A kto zwróci księdzu „tacę”? Biednemu zawsze wiatr w oczy.
Kapitalny, wprost racjonalizatorski, pomysł
komunalny mają władze Kielc. Otóż
eksmitowanym tzw. rodzinom patologicznym oraz bezdomnym proponowane
będą lokale socjalne w... izbie wytrzeźwień. „Dotąd ci ludzie nie mieli żadnych
perspektyw” – mówi przedstawiciel magistratu. Jasne. Teraz perspektywy
będą, że ho, ho! Dla obu stron. Jedni będą mogli bezpiecznie pić na umór,
drudzy nie będą musieli zwozić ich z całego miasta.
Opracował MarS
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Roman Kotliński, były ksiądz, redaktor naczelny „Faktów i Mitów”, jest
bardzo dobrze przygotowany, będzie gwiazdą następnego parlamentu.
(Janusz Palikot w RMF FM na pytanie o kandydatów RP)
Palikot budzi we mnie ciepłe uczucia. Będę go nawracać.
(Lech Wałęsa)
Po kampanii wyborczej dowiemy się, że prezes PiS tym razem zmienił się,
bo był na kroplówkach, a nie na tabletkach, jak podczas wyborów prezy-
denckich. Kaczyński zmienia się co pięć minut. Albo jest powolny i za-
troskany, albo tryska energią i sypie dowcipami. Nie chcę analizować przy-
padku Kaczyńskiego, bo to bardzo trudny przypadek, a ja jestem pedia-
trą. Na pewno miałabym problem, gdyby prezes PiS został premierem
Polski. Potulna mina niewinnego baranka nie pozwoli zapomnieć wybor-
com, że to wilk w owczej skórze.
(Minister Ewa Kopacz o Jarosławie Kaczyńskim)
Możliwe, że już niedługo Prawo i Sprawiedliwość stanie się po prostu par-
tią polskich katolików. Tych katolików, którzy traktują wiarę chrześci-
jańską serio. (Piotr Zaremba, „Rzeczpospolita”)
Społeczeństwo nasze jest politycznie rozbite przez to głównie, że do wła-
dzy dostają się grupy słabo związane z całym Narodem.
(ks. prof. Czesław Bartnik, główny teolog Radia Maryja)
Kościoły cieszą się przywilejami z uwagi na pełnienie szczególnej roli wo-
bec obywateli. (Komitet Wyborczy Platformy Obywatelskiej)
Wolałbym, aby nikomu nie przychodziło do głowy, aby wiarę odsuwać
od państwa. Jestem katolikiem, więc jest oczywiste, na kogo będę głoso-
wał (…). Bóg dał mi talent pięściarski i moją siłę czerpię z nieba.
(Tomasz Adamek, bokser)
W Polsce przedstawiciele elit nagrodzili człowieka
działającego wbrew propagowanym przez nich re-
ceptom gospodarczym i społecznym. Czego to lu-
dzie nie zrobią, aby podpiąć się pod cudzy sukces!
Były brazylijski prezydent i ewidentnie nadal naj-
ważniejszy polityk tego kraju – Inacio Lula da Silva
– odebrał nagrodę z rąk także byłego prezydenta – Le-
cha Wałęsy . Mowę pochwalną ku czci nagrodzonego
wygłosił Jan Krzysz-
tof Bielecki , były pre-
mier. Jakże wiele dzie-
li tych trzech „byłych”!
Bielecki i Wałęsa
są politykami na aucie.
Zwłaszcza ten drugi
kilkakrotnie odebrał od społeczeństwa czerwoną kart-
kę, która kazała mu zejść z pola, na które tak bardzo
chciał powrócić.
Lula da Silva nie jest już prezydentem, ale tylko
dlatego, że brazylijska konstytucja nie pozwala ubie-
gać się prezydenturę trzeci raz z rzędu. Gdyby nie to,
wybory wygrałby znów bez trudu. Gdy odchodził w ze-
szłym roku, miał 80 proc. poparcia na koniec drugiej
kadencji, co jest prawdopodobnie rekordem świata w hi-
storii demokracji. Kocha go tam znacznie więcej ludzi,
niż kiedykolwiek na niego głosowało.
Ta miłość do Luli nie jest efektem pracy specjali-
stów od politycznej manipulacji. Dzięki mądrej polity-
ce gospodarczej i społecznej Luli udało się w 8 lat wy-
prowadzić z nędzy 30 milionów ludzi, czyli 15 proc.
populacji kraju. Jeszcze więcej osób z klasy niższej tra-
fiło do klasy średniej. Brazylia, kraj przez pokolenia
dramatycznie podzielony na zamożnych i przegranych,
zasypuje dawne podziały. Lula rządził w kraju zdomi-
nowanym przez oligarchię, która go nienawidziła i nim
RZECZY POSPOLITE
gardziła. Jak dawny pucybut i pierwszy przedstawiciel
nizin społecznych śmiał zostać prezydentem?! Ale ten
niezwykle inteligentny związkowiec i działacz politycz-
ny potrafił zrealizować swoje cele w atmosferze na po-
czątku skrajnie niesprzyjającej.
Tymczasem środowisko polityczne polskich łaskaw-
ców, którzy nagrodzili Lulę, sprawiło po 1989 roku, że
liczba osób żyjących poniżej minimum socjalnego w 15
lat wzrosła niemal
trzykrotnie. Podziały
społeczne, w Brazylii
powoli niwelowane,
nad Wisłą nie przesta-
ją rosnąć. Lula nie za-
pomniał o ludziach,
z którymi klepał kiedyś biedę – pociągnął ich do góry
jako klasę społeczną. A co zrobił Wałęsa dla gdańskich
stoczniowców? Lula dał lekcję naszym elitom, gdy nie
pozwolił polskiemu dziennikarzowi, któremu udzielał
wywiadu, szydzić z prezydenta Hugona Cháveza i kpić
z lewicy latynoamerykańskiej. Przypomniał mu, że de-
mokracja wśród Latynosów kwitnie jak nigdy dotąd,
walczy się z biedą, panuje pokój. Inaczej niż w czasach
tyranii (w domyśle: proamerykańskich).
Polskie elity od tak zwanych trzecioświatowych dzie-
li przepaść mentalna i moralna. To nie tylko kwestia
Luli. Pisaliśmy o południowoafrykańskich noblistach
– starszych panach: Desmondzie Tutu i Nelsonie Man-
deli – którzy mają odwagę bronić praw kobiet i mniej-
szości seksualnych. Tymczasem Polscy kombatanci an-
tykomunistyczni pozbawili niektórych praw kobiety,
a na gejów i lesbijki zorganizowali nagonki. Różnica
bierze się także z patronów – tam panuje duch wolno-
ściowej lewicy, u nas – zaduch kościelnej kruchty.
ADAM CIOCH
Lulajże, Lulo
My, chrześcijanie, jesteśmy już w Polsce mniejszością, a nasze szeregi
jeszcze się przerzedzą. (Szymon Hołownia, dziennikarz katolicki)
Wystarczy samodzielne myślenie oraz odrobina konsekwencji i od razu je-
steś nazwany katotalibem.
(Tomasz Terlikowski, dziennikarz katolicki)
„Nergalowi” należy się szacunek, a nie batożenie różańcem po plecach.
(Krzysztof Luft, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji)
„Nergal” nie zrobił nikomu krzywdy. Każdy ma prawo do swobody wypowiedzi.
(Kuba Kikut Mańkowski, katolicki muzyk rockowy z zespołu Pneuma)
Wybrali: AC, PAR i DP
PAPA FRASOBLIWY
PRACA ORGANICZNA
W PIWNICZNEJ IZBIE...
710379982.011.png 710379982.012.png 710379982.013.png 710379982.014.png 710379982.015.png 710379982.016.png 710379982.017.png 710379982.018.png 710379982.019.png 710379982.020.png
Nr 40 (605) 7–13 X 2011 r.
NA KLĘCZKACH
5
POLSKIE KAZAMATY
albo na konsultację z psychologiem
– także w językach obcych. Uwagę
przykuwa jednak konsultacja
przed wizytą u... księdza egzorcy-
sty – 100 zł za 50 minut albo 50 zł
za 30 minut. Sądzimy, że pomocy
psychiatrycznej – i to pilnej – po-
trzebują raczej Chrześcijańscy Psy-
chologowie. Bo diabli ich nadali.
MaK
DANSE MACABRE
Thomas Hammarberg , komi-
sarz praw człowieka Rady Euro-
py, stanowczo oświadczył, że do-
niesienia na temat istnienia tajnych
i nielegalnych więzień CIA w Pol-
sce w latach 2003–2004 nie budzą
wątpliwości (podobnie pisaliśmy
w „FiM” nr 5/2011). Wiadomo nie
tylko, kiedy przetrzymywano w nich
więźniów, ale także jak ci więźnio-
wie się nazywali oraz że stosowa-
no wobec nich tortury. Komisarz
poprosił o współpracę w wyjaśnia-
niu tej sprawy ministra Radosła-
wa Sikorskiego . Hammarberg
chciałby również, aby Sikorski wpły-
nął na Amerykanów. Oczekuje
od nich współpracy w śledztwie, ale
jest to raczej pobożne życzenie ko-
misarza.
inspektorów jest, co akurat nie dzi-
wi, człowiek znany z dezynfekowa-
nia wszystkiego wysokimi procentami
–arcybiskup Sławoj Leszek Głódź .
W programie imprezy znalazło się
m.in. spotkanie sanitarnych pątni-
ków z... egzorcystą. Fakt, Państwo-
wa Inspekcja Sanitarna jest nawie-
dzona przez złego ducha. I jest to
duch klerykalizmu. Apage! MaK
jest przewodniczącym Komisji Epi-
skopatu Polski ds. Dialogu z Nie-
wierzącymi. Teraz przynajmniej le-
piej rozumiemy, na czym polega
dialog biskupów z niewierzącymi.
Jest to mianowicie rozmowa kija
z d...pą. Bo jak inaczej nazwać do-
maganie się wyrzucenia kogoś z pra-
cy tylko dlatego, że nie jest katoli-
kiem i ośmielił się kiedyś krytyko-
wać religię?
Podczas uroczystości przyzna-
nia odznaczenia państwowego ks.
prałatowi Czesławowi Gładczu-
kowi szef Klubu Inteligencji Ka-
tolickiej w Białymstoku, pisowiec
Roman Czepe , rzucił się do cało-
wania rąk duchownego. Gładczuk
nie chciał jednak do tego dopuścić
i sam ukląkł przed pisowcem. „Pra-
łat zawsze się przed tym broni...”
– skomentował Czepe ten całuśny
taniec.
PROCES O REKLAMĘ
(„DAJĄ...” DO SĄDU)
MaK
MaK
Fundacja Gender Center sfor-
mułowała pierwszy w Polsce pozew
o seksistowską reklamę. Autorki
pozwu chcą zwrócić uwagę na nad-
używanie wizerunków kobiet w re-
klamach w sposób naruszający ich
godność. Zjawisko jest w Polsce do-
syć powszechne, a pozew dotyczy
reklamy firmy telekomunikacyjnej
Multimedia Polska SA, która przed-
stawia młodą kobietę w erotycznej
pozie z hasłem: „Od września da-
jemy za darmo”.
ZAORSKI
JAK DYNAMIT
PRZYSZŁOŚĆ
W PUPIE
WROCŁAWSKA
APOSTAZJA
Już po raz drugi w tym roku
środowisko racjonalistyczne we
Wrocławiu postanowiło zorganizo-
wać wspólne wychodzenie z Kościo-
ła. Sygnatariusze tej akcji w anty-
klerykalnym apelu piszą, że „uczci-
wość wymaga, by swoim nazwiskiem
nie firmować ideologii, z którą czło-
wiek się nie identyfikuje i nie zga-
dza” . II Wrocławska Apostazja
Zbiorowa ma się odbyć 14 paździer-
nika bieżącego roku w redakcji cza-
sopisma artystycznego „Rita Baum”
o godz. 18.00. Szczegóły na stro-
nie www.ritabaum.pl. MaK
MaK
„Odpowiadając na liczne za-
pytania parafian, uważamy, że naj-
bliżej społecznej nauki Kościoła
i zasad wiary jest program kandy-
datów Prawa i Sprawiedliwości”
– agituje z kościelnej ambony ks.
Marian Raźnikiewicz , proboszcz
parafii pw. św. Józefa w Wysokiej
Strzyżowskiej. I instruuje, komu na-
leży postawić krzyżyk: „Godnymi
uwagi na tej liście do Sejmu są do-
tychczasowi parlamentarzyści – pa-
nowie: Kazimierz Gołojuch i Zdzi-
sław Pupa, zaprzyjaźnieni z naszą
parafią i wiele razy nam pomaga-
jący w załatwianiu różnych spraw.
Postanowili po wygranych wybo-
rach dalej odwiedzać naszą para-
fię i służyć nam pomocą w biurze
poselskim. Na liście do Senatu god-
nym uwagi jest dotychczasowy se-
nator Władysław Ortyl. Oczywiście
każdy jest człowiekiem wolnym i za-
głosuje, jak uważa, ale pamiętajmy,
że przyszłość następnych pokoleń,
Ojczyzny i Kościoła leży naszych
rękach”.
ŚRODA NA MINISTRA
Janusz Palikot zapowiedział,
że gdyby w przyszłej koalicji miał
wpływ na obsadę rządu, to byłby
to rząd fachowców, w którym
na przykład na stanowisku ministra
edukacji chciałby widzieć profesor
Magdalenę Środę , znanego etyka,
antyklerykałkę i feministkę. Pomysł
jest naszym zdaniem znakomity, tyl-
ko czy budynek MEN będzie wów-
czas w stanie odeprzeć szturm Ry-
dzykowych babek i kapelanów we-
zwanych do odbicia publicznej (tj.
katolickiej) szkoły?
MaK
„NIEDZIELA”
BEZ KATOLIKA
Tygodnik katolicki „Niedziela”
zakończył współpracę z konserwa-
tywnym dziennikarzem Pawłem
Milcarkiem . Po tym jak tygodnik
odmówił publikacji tekstu krytycz-
nego wobec Jarosława Kaczyń-
skiego („FiM” 39/2011), autor przy-
słał kolejny tekst w podobnym du-
chu, który także odrzucono. W koń-
cu tygodnik zerwał współpracę z nie
dość kaczyńskim, pardon , katolic-
kim dziennikarzem.
W skądinąd sympatycznym pro-
gramie „Drugie śniadanie mi-
strzów” (TVN24, niedziela) reży-
ser Zaorski ubolewał nad marno-
ścią polskiej oświaty i szkolnictwa
wyższego. Na dowód tej marności
Zaorski przytoczył fakt, że studen-
ci filmówki nie umieli na fotosie
rozpoznać Cybulskiego . – Dla nich
Cybulski to taka zamierzchła histo-
ria jak Nobel – zażartowała Czu-
baszek . – No tak – odparował re-
żyser. – Ale przynajmniej powinni
wiedzieć, że wynalazł proch. Ow-
szem... Zaorski ma całkowitą rację,
poziom polskiej oświaty jest tra-
giczny. Nawet tego nie uczą, że No-
bel był Chińczykiem... MarS
OPOWIEŚCI
Z KRYPTY
AC
Na cmentarzu należącym do pa-
rafii pw. św. Bartłomieja w Jastrzę-
bi jak nic ktoś kręci jakiś horror.
„Zostaliśmy zobowiązani, by
na cmentarzu były przygotowane gro-
bowe piwniczki na nagły i niebez-
pieczny pochówek – ogłasza ksiądz
proboszcz. – Jest ich na razie czte-
ry, będzie więcej. Właściwie w tej czę-
ści cmentarza będą tylko te grobo-
we piwniczki, oczywiście dla wszyst-
kich, można je zamawiać i nabywać,
bo sukcesywnie będzie ich przyby-
wać. Ofiara za nie będzie wyno-
sić 2500 zł, w tym oczywiście jest
koszt wykonania. Ofiara nie jest dla
księdza, ale na prace przy cmenta-
rzu”. Atrakcja w postaci „nagłego
i niebezpiecznego pochówku” na pa-
rafialnym cmentarzu za 2,5 tys. zł?
Doprawdy, strach się bać! AK
CZYSTY PRZYPADEK?
Piękna Angelina Jolie PiS, czy-
li Sylwia Ługowska , zachęca z pla-
katów: „Chodźcie z nami”. Kiedy
zastanawialiśmy się, czy to wabie-
nie nie jest stylizowane na oplutym
przez prawicę billboardzie „Od
września dajemy z darmo”, uwagę
naszą zwróciły książki, które Syl-
wia trzyma pod pachą (że niby ta-
ka intelektualistka). Jedna z nich
to faszyzująca, skrajnie rasistowska
i ksenofobiczna powieść „Obóz
świętych”. Jej czytanie uznawane
jest w Europie za obciach i objaw
najgorszego gustu. Jakoś nie chce
nam się wierzyć, aby akurat ta książ-
ka – spośród milionów innych
– przypadkowo dostała się na pla-
kat wyborczy partii Kaczyńskiego .
MarS
AC
AK
POWRÓT CHŁOSTY
KOGO ZNIEWAŻA
KRZYŻ?
Nowy tygodnik prawicowy
„Wręcz Przeciwnie”, którego re-
dakcja jest złożona m.in. z byłych
dziennikarzy „Wprost”, z nieskry-
waną aprobatą opublikował wywiad
z jednym z amerykańskim prawni-
ków, który postuluje przywrócenie
publicznej kary chłosty. Nie wyklu-
czamy, że widok nagiego, batożo-
nego ciała mógłby w tym kraju pa-
ru prawicowców (w tym księży)
zdrowo podniecić.
Sąd Okręgowy Warszawa-Pra-
ga uznał, że nie doszło do zniewa-
żenia uczuć religijnych w progra-
mie Kuby Wojewódzkiego . W ten
sposób sąd podtrzymał decyzję pro-
kuratury, która także nie dopatrzy-
ła się naruszenia prawa w tej spra-
wie. Pozew przeciwko Wojewódz-
kiemu i Figurskiemu złożył dyżur-
nie obrażony Ryszard Nowak
– spec od zwalczania tzw. sekt. No-
wakowi nie spodobał się program
z października 2010 r., w którym
prowadzący stworzyli ze swoich ciał
żywy krzyż, nazywając go „naszym
polsko-żydowskim krzyżem”. Sąd
określił to działanie mianem „kre-
acji artystycznej”.
MERINGOWI
W TWARZ
Ksiądz Wojciech Lemański
z Polskiej Rady Chrześcijan i Ży-
dów wystosował do biskupa Wie-
sława Meringa , pogromcy ateisty
„Nergala” i księdza Adama Bo-
nieckiego , list otwarty, w którym
potępił wypowiedzi hierarchy i je-
go działania, a wszystko w tonie
niespotykanym dotąd w polskim
Kościele. Zarzucił Meringowi po-
stawę niechrześcijańską i hipokry-
zję oraz radził zająć się problema-
mi wewnątrzkościelnymi, w tym
grzechami hierarchów. W jednym
z najbliższych numerów przybliży-
my sylwetkę księdza Lemańskiego.
Jeszcze księdza...
MaK
INSPEKCJA NA PIEL-
GRZYMCE
W urzędowym piśmie Przemy-
sław Biliński , główny inspektor sa-
nitarny kraju, zachęcał pracowni-
ków swojej instytucji – Państwowej
Inspekcji Sanitarnej – do wzięcia
udziału wpielgrzymce naJasną Gó-
rę. Okazuje się, że organizacją im-
prezy nie zajmuje się – jak należa-
łoby się spodziewać – Kościół ka-
tolicki, ale Powiatowa Stacja Sani-
tarno-Epidemiologiczna w Często-
chowie. Opiekunem duchowym
MaK
DOM WARIATÓW
AC
W ośrodku Pomocy Psycholo-
gicznej „Bednarska”, kierowanym
przez Stowarzyszenie Psychologów
Chrześcijańskich, można sobie wy-
kupić rozmaite usługi. Jak informu-
je stosowny cennik, można się zapi-
sać do psychiatry, na psychoterapię
PATRON DIALOGU
Okazuje się, że biskup Wiesław
Mering z Włocławka, główny obec-
nie inkwizytor wPolsce (patrz wyżej),
710379982.021.png 710379982.022.png 710379982.023.png 710379982.024.png 710379982.025.png 710379982.026.png 710379982.027.png 710379982.028.png 710379982.029.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin