Eutanazja.doc

(380 KB) Pobierz
Rozdział II

 

WSTĘP

 

             

Przedmiotem poniższej pracy jest problematyka eutanazji.                     W dysertacji tej wyjaśniony zostanie sam termin „eutanazja”, o czym traktował będzie rozdział pierwszy. Znajdzie się w nim również krótki rys historyczny tego zagadnienia, oraz charakterystyka pojęć pokrewnych. Kolejne rozdziały poświęcone zostaną przede wszystkim sposobowi regulacji  „eutanazji” w systemie prawa polskiego oraz w wybranych państwach na świecie. Natomiast w rozdziale podsumowującym przybliżone zostaną argumenty przytaczane przez zwolenników i przeciwników legalizacji eutanazji.

              Do napisania pracy magisterskiej na ten temat skłoniły mnie aktualne  wydarzenia na świecie, z których najważniejszym było zalegalizowanie eutanazji w Holandii. Jest to pierwszy kraj na świecie, gdzie parlament uchwalił ustawą zezwalającą na dokonywanie praktyk eutanatycznych pod pewnymi warunkami w niej nakazanymi. Ogłoszenie tej „nowiny” wywołało na nowo dyskusję nad słusznością takiego rozwiązania i tym czy w przyszłości prawo innych państw nie wprowadzić podobnych regulacji. Pojawiające się artykuły w prasie i programy telewizyjne, w których przytaczano  argumenty zwolenników bądź to przeciwników wzbudziły moje zainteresowanie tym problemem, co skłoniło mnie do pogłębienia wiedzy na ten temat.

              Zapoznanie się ze zgromadzonymi materiałami utwierdziło mnie                 w przekonaniu, że warto bliżej przyjrzeć się temu zagadnieniu                                 i porównać sposób regulacji eutanazji w Polsce i na świecie. I tak, na terenie Rzeczypospolitej eutanazja jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności, natomiast na terenie stanu Oregon w Stanach Zjednoczonych obowiązuje ustawa, która dotyczy „prawa do umierania                  w godności” i zezwala po spełnieniu określonych warunków na przyspieszenie śmierci człowieka cierpiącego na nieuleczalną chorobę, przez lekarza. Jest to jak do tej pory jedyne miejsce na świecie za wyjątkiem Holandii, gdzie prawo zezwala na dokonywanie eutanazji.

              Natomiast poszukując etymologii samego słowa eutanazji natrafiłam na  wiele źródeł opisujących jak do problematyki umierania z godnością podchodziła filozofia starożytna. Co skłoniło mnie do tego, żeby przedstawić również i ten punkt widzenia. Eutanazję traktowano wówczas jako śmierć dobroczynną,  wyzwolenie od cierpień na ziemi, a jednocześnie jako wyraz przyrodzonej każdemu człowiekowi wolności w dokonywaniu wyboru  jak żyć, ale i jak umierać. Na przestrzeni wieków zmieniło się znaczenie słowa „eutanazja”,  które współcześnie traktuje się jako śmierć zadawaną osobie umierającej, cierpiącej ogromny ból fizyczny i psychiczny pod wpływem współczucia i z litości dla niej.

              Bardzo ważną część niniejszego opracowania jest stanowisko Kościoła Katolickiego w kwestii eutanazji, które zawarte zostało w ostatnim rozdziale, wśród argumentów przeciwko legalizacji eutanazji. Natomiast                w celu uzyskania kontrastu, w rozdziale pierwszym przedstawione zostanie jak właściwy sens eutanazji wypaczono poprzez zagładę wielu istnień ludzkich uznanych za niewartych życia w okresie drugiej wojny światowej.

              W trakcie pisania tej pracy miałam okazję przekonać się o tym jak bardzo problem eutanazji jest aktualny i jak wielką wartość stanowi życie każdego człowieka w świetle prawa międzynarodowego. Przed jej ukończeniem Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu po raz pierwszy w swej historii wydal orzeczenie w sprawie eutanazji. W efekcie tego wydarzenia postanowiłam wzbogacić poniższą dysertację także                    o prawnomiędzynarodowe rozwiązania w kwestii ochrony życia ludzkiego                i jego prawa do umierania.

              Przy pisaniu niniejszej pracy wykorzystałam wiele opracowań monograficznych, podręczników, komentarzy i artykułów prasowych, przede wszystkim zaś pochodzących ze specjalistycznej prasy prawniczej oraz źródeł ustawowych zarówno z zakresu prawa polskiego jak                                       i międzynarodowego.

 

 

 

 

 

 

 

 

Rozdział I.

 

DEFINICJA, RODZAJE I CHARAKTRYSTYKA EUTANAZJI

 

 

1.Etymologia słowa „eutanazja”

              Termin „eutanazja” wywodzi się z greckich słów: „eu”- dobry, łagodny oraz „thanatos”- śmierć[1]. Pierwotnie oznaczał on dobrą i zaszczytną śmierć, rozumianą jako pomoc umierającemu w wyzwoleniu się z lęku, który związany był z nieuchronnością śmierci i pogodzeniu się z nią. Znaczenie tegoż słowa uległo zmianie w XIX w. i wówczas ta „dobra śmierć” miała polegać na skróceniu życia osoby nieuleczalnie chorej, z litości i pod wpływem współczucia dla niej. Pojęcie „eutanazji” niesie ze sobą wiele znaczeń i w różnych sytuacjach może być rozmaicie interpretowane, nie jest bowiem możliwe rozważanie go w sposób jednolity. Gdyby przeprowadzić ankietę i zapytać w niej respondentów czym jest „eutanazja”, można się spodziewać odpowiedzi, że jest to zamach na życie ciężko chorego, albo      z jakichś powodów upośledzonego człowieka zabroniony przez prawo              i moralność.  Natomiast poruszenie bardziej szczegółowego zagadnienia, czy dopuszczalne jest odłączenie aparatury sztucznie podtrzymującej życie człowieka jedni zdecydowanie opowiedzą się za „tak”, a drudzy będą temu zapewne przeciwni.                                     

Bardzo ważne jest zatem, dla potrzeb niniejszej dysertacji, w miarę jednoznaczne wyjaśnienie terminu „eutanazja”, aby móc rozważyć związane z tym zagadnieniem problemy natury prawnej, etycznej i religijnej. Definicji szukać możemy zarówno w specjalistycznej literaturze prawniczej jak             i w źródłach innego rodzaju. Celem przykładu należy przytoczyć następujące definicje:

·        eutanazja: powodowane współczuciem zabicie człowieka, który cierpi i jest nieuleczalnie chory[2],

·        eutanazja: to zabójstwo człowieka nieuleczalnie chorego na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego[3],

·        eutanazja: to zabójstwo człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego[4]

W literaturze przyjmuje się, że pierwszym, który użył słowa „eutanazja” był angielski franciszkanin i filozof Roger Bacon (1213-1294)[5]. Przez długie lata termin ten w najogólniejszym znaczeniu był obiegowo używany w celu oznaczenia sytuacji pozbawienia życia, albo przyspieszenia śmierci osób ciężko, nieuleczalnie chorych fizycznie jak i psychicznie, w których motyw działania stanowiło współczucie dla nich. Takie rozumienie słowa „eutanazja” należy odgraniczyć od sposobu pojmowania go przez hitlerowców, którzy tak nazywali i usprawiedliwiali postępowanie lekarzy mające na celu masowe uśmiercanie osób chorych umysłowo i niedorozwiniętych, co stanowiło dyskredytację „eutanazji” w ogóle – jako dobrej śmierci zadanej ręką drugiej osoby z litości. Praktyki te nie miały nic wspólnego z eutanazją, o której będzie mowa w dalszej części pracy[6].

Termin „eutanazja” rozumiany jest w różny sposób w poszczególnych państwach na świecie.  Na jego określenie używane są rozmaite słowa,         a zakres przyjmowanych definicji też nie jest tożsamy.

             W języku angielskim funkcjonowały obok siebie dwa terminy. Jednym z nich jest „euthanasia” – będąca odpowiednikiem polskiego eutanazja. Drugim używanym słowem jest „mercy killing” tj. zabójstwo           z litości, pomimo jednak tego, że zdaniem niektórych autorów jest ono nieprzetłumaczalne, wydaje się jednak że jest ono po prostu odpowiednikiem terminu „eutanazja” tyle tylko, że kładzie  nacisk na to, że eutanazja jest zabójstwem popełnionym z litości, współczucia.

            W języku niemieckim najczęściej operuje się pojęciami:

·        Euthanasie, także Gnadentod – łaskawa śmierć, oraz

·        Sterbehilfe – pomoc w umieraniu, które są używane zamiennie            z eutanazją[7].

           W polskim prawie karnym przyjęła się definicja wybitnego przedwojennego prawnika Stefana Glasera, który pisał, że eutanazją jest „świadome pozbawienie życia, względnie przyspieszenie śmierci osoby ciężko chorej, w celu wyzwolenia jej z cierpień fizycznych[8]. Definicja ta przyjęła się w polskim prawie karnym, także współcześnie zaznacza się taki sposób rozumienia tego pojęcia, co zostanie wykazane w dalszej części tej dysertacji. Według B. Górnickiego eutanazja oznacza tyle, co „śmierć, którą zadaje się choremu, aby skracać jego cierpienia, gdy jest nieuleczalnie chory”, jest to zatem umyślne spowodowanie śmierci[9].

           Problem eutanazji uległ rozszerzeniu przez wprowadzenie do rozważań terminów zaczerpniętych z języka medycznego, którymi są: dystanazja i ortotanazja. „Dystanazja” (greckie dys – źle, ciężko), jest to utrzymywanie przez personel leczący nieuleczalnie chorego za pomocą nadzwyczajnych, niekiedy rzadkich środków leczniczych np. sztuczne płuco – serce, czy aparatura do dializy. Natomiast termin „ortotanazja” (greckie orthos – prosty) nie jest jednolicie rozumiany. Część autorów pod tym pojęciem rozumie np. zaniechanie przez lekarza stosowania nadzwyczajnych, kosztownych środków w stosunku do nieuleczalnie chorych pacjentów, nie określając, czy chodzi tu także np. o wyłączenie wysoce skomplikowanej aparatury, zdaniem innych to właśnie tę ostatnią praktykę można określić mianem ortotanazji[10].

              Niektórzy postulowali poszerzenie aparatury pojęciowej                     w omawianym przedmiocie o wprowadzenie dodatkowego terminu „kakotanazja” (greckie kakos – zły), zamiast eutanazji, który miałby być używany dla oznaczenia zabicia ludzi ciężko chorych, bez względu na motywy tego czynu (litość, argumenty ekonomiczne), co zdaniem innych nie jest konieczne[11].

Kolejnymi pojęciami wymagającymi wyjaśnienia, w celu przeprowadzenia pełnej i wyczerpującej analizy zagadnienia „eutanazji”, są „kryptanazja” i „darwinizm społeczny”. Pominięcie ich mogłoby uniemożliwić przedstawienie prawdziwego tła i kontekstu problematyki „dobrej śmierci”. Nie zawsze bowiem słowo „eutanazja” budzi pozytywne emocje, bardzo często wywołuje negatywne skojarzenia. Dlatego konieczne jest to, aby zrozumieć dobrze i samo pojęcie w kształcie obecnym, a także wiedzieć jak próbowano tłumaczyć je w przeszłości.

„Kryptanazja” (z greckiego kryptos – ukryty, tajny), polega na potajemnym uśmiercaniu ludzi ciężko chorych, starych i kalekich, bez ich zgody i wiedzy. Zjawisko to jest zatem  dość ściśle związane z problemem eutanazji. Pozbawianie życia niczego nie podejrzewających ludzi, odbywa się bez rozgłosu, dlatego też dane faktyczne na ten temat nie są kompletne,      a uzyskanie informacji od osób zaangażowanych w ten proceder nie jest łatwe. „Darwinizm społeczny” – jest to światopogląd, zgodnie z którym społeczeństwo uwolnić się powinno od słabych i bezużytecznych jednostek[12].

             Pewne jest natomiast jedno, że eutanazja należy do szczególnych przypadków skracania życia ludzkiego. Naturalnym pragnieniem każdego człowieka jest dążenie do jego przedłużenia, a jego gaszenie przez eutanazję nawet w sytuacji osoby beznadziejnie chorej i z litości dla niej, należałoby uznać za fakt nienaturalny. Sens określenia „eutanazja” zmieniał się w ciągu stuleci. Zanim jednak sprecyzowano jej treść wątpliwości budziła również kwalifikacja prawna. Próbowano ten problem rozwikłać zaliczając eutanazję do samobójstw, gdy była oceniana z punktu widzenia ofiary – osoby nieuleczalnie chorej, ale także traktowano ją jako morderstwo, gdy brano pod uwagę współudział innych osób w dokonywaniu aktu skracania życia beznadziejnie chorego człowieka. Warto w tym miejscu jeszcze przedstawić krótką charakterystykę tego jak do problemu „dobrej śmierci” odnosili się filozofowie starożytni. Już Sokrates w swoich poglądach przyznawał człowiekowi prawo do decydowania o własnej śmierci, stała się ona aktem wyboru, możliwością skracania nieznośnego życia. Przyznanie człowiekowi  prymatu nad obiektywnymi koniecznościami, przyniosło nowe spojrzenie na problematykę śmierci. Natomiast Arystoteles wskazuje, że nie zawsze i nie dla każdego życie jest wartością, łączyć się może ono bowiem   z ogromną ilością przykrości i cierpień. Życie dotknięte chorobą, bólem może stać się wyjątkowo niewdzięcznym, dlatego też „... jeśli ktoś dał wolność wyboru (...) od początku człowiek wolałby się nie urodzić”[13]

Od około XVII wieku termin „eutanazja” oznacza „łatwą” śmierć, zwaną też „dobrą śmiercią”, czego potwierdzeniem są poglądy Franciszka Bacona, który stwierdził, że zadaniem lekarza jest nie tylko przywracać zdrowie, ale również łagodzić ból i cierpienie i to nie tylko wówczas gdy takie łagodzenie może prowadzić do przywrócenia zdrowia, ale również wtedy, gdy ma właśnie przynieść lekką  i łatwą śmierć.

Thomas More w swej „Utopii” przedstawił zarys pierwszego, zorganizowanego, ale i „fantastycznego” systemu eutanatycznego. Zdaniem autora „gdy ktoś pada ofiarą okrutnego i nieprzemijającego bólu, a nie ma nadziei ani na wyleczenie, ani na przyniesienie mu ulgi... nie powinien już dłużej znosić tej męki, ale raczej ma wybrać śmierć, gdyż żyć nadal może tylko w wielkim udręczeniu”. W tej koncepcji chodziło przede wszystkim         o to, żeby eliminować ludzi mało przydatnych społecznie, uszczuplających skromne niekiedy zasoby żywnościowe. Eutanazję dokonywaną w takim celu określano częstokroć w historii myśli społecznej „eutanazją oszczędzania”. Zwolennikiem takiej idei śmierci był Herbert Marcuse, co było sprzeczne       w stosunku do poglądów głoszonych przez Johna Locke’a. Ten angielski filozof wskazywał, że życie ludzkie jest uprawnieniem niezbywalnym i nie znajdował uzasadnienia dla jakichkolwiek form eutanazji, którą uważał za przejaw tyranii wobec jednostki[14]. Jak wobec tego rozumieć postępowanie ludzkości, która od zarania dziejów eliminowała jednostki najsłabsze                i niezdolne do samodzielnego życia. Już w starożytnej Sparcie przeprowadzano selekcję nowonarodzonych dzieci. Mianowicie wszystkie noworodki przedstawiano eforom państwowym, a ci wybierali tylko te silne     i zdrowe, pozostałe porzucano na wzgórzach Tajgetos na pastwę dzikich psów i drapieżnych ptaków[15]. Nie wiadomo na ile ten przekaz jest prawdziwy, aczkolwiek dowodzi to tezy, że człowiek od zawsze zajmował się sensem własnej egzystencji i wiele uwagi poświęcał celowości zarówno zaczynania jak i kończenia życia w cierpieniu i poczuciu beznadziejności.

Wielu myślicieli jeszcze zastanawiało się nad wypowiedzianymi przez Hamleta słowami: „być, albo nie być”. Jednakże jak dotąd tajemnica pragnienia życia a tym bardziej i umierania nie została zgłębiona przez nikogo. Nietzsche stał na stanowisku, że właściwy czas śmierci nie powinien wynikać z chłodnej kalkulacji, ale być wyrazem dumnego, barbarzyńskiego aktu egoizmu[16].

Etymologia słowa „eutanazja” jest bardzo zawiła, czego efektem są rodzące się wokół tego zagadnienia spory i praktycznie nie jest możliwe, aby         w przyszłości wszyscy ludzie zajęli w tym przedmiocie wspólne stanowisko. Co akurat moim zdaniem nie jest tak do końca złym wyjściem z tej patowej sytuacji. Bowiem to, że zastanawiamy się nad życiem i umieraniem świadczy o tym, że możemy być pewni swego człowieczeństwa i jesteśmy w stanie zapobiec w przyszłości wielu zbrodniom .

 

 

2. Eutanazja w czasie drugiej wojny światowej.

           

 

Właściwy sens eutanazji został wypaczony przez nazistowskie praktyki ludobójstwa. Była ona dla nich techniką szybkiego zabijania tysięcy osób niewygodnych politycznie lub chorych. Teoretyczne podstawy dla eutanazji zostały sformułowane przez profesorów: prawa karnego Karla Bindinga i psychiatrii Alfreda Hoche. To ich dziełem była idea „życia niegodnego” i „życia nie wartego życia”, za takie uznali życie osób ciężko chorych, żądających jego skrócenia i osób mających tendencje samobójcze, oczekujące pomocy. Jednak nie przewidzieli oni, że koncepcja ta zostanie wykorzystana do ludobójczych celów politycznych[17].

Początki zorganizowanej akcji stosowania „eutanazji” wobec „niewartych życia istnień” ludzkich wiązały się z przypadkiem Knauerów.     W rodzinie tej urodziło się pod koniec 1938 roku dziecko dotknięte poważnymi zdaniem rodziców deformacjami. Ojciec zwrócił się do przywódcy Trzeciej Rzeszy Adolfa Hitlera z prośbą o umożliwienie odebrania życia noworodkowi. W odpowiedzi do zbadania tej sprawy został skierowany dr Karl Brandt z poleceniem stwierdzenia rozmiaru deformacji i w wypadku gdyby ułomność niemowlęcia był znaczna, zapewnić lekarzy prowadzących   o bezkarności przeprowadzenia eutanazji na dziecku Knauerów. Następstwem tego wydarzenia było powołanie komisji lekarskiej, której zadaniem było wypracowanie jednolitego trybu postępowania wobec noworodków i dzieci odbiegających fizycznie lub psychicznie od normy. Efektem jej prac było wydane 18 sierpnia 1939 roku niepublikowane zarządzenie okólne Ministra Spraw Wewnętrznych Rzeszy. Zobowiązywano w nim pracowników służby zdrowia do zgłaszania właściwym organom państwowym danych dzieci do lat trzech, które cierpiały na choroby                    i zaburzenia rozwojowe wymienione w zarządzeniu; za takie uważano m.in.: idiotyzm, mongolizm, wodogłowie, czy deformacje wszelkiego rodzaju.        W celu legalizacji takiej działalności Rzeszy i ukrycia przed opinią publiczną rzeczywistych intencji opublikowano w Dzienniku Urzędowym antydatowanym na rok 1935, który należało doręczać wraz ze specjalnym kwestionariuszem lekarzom i położnym. Jednym z głównych współorganizatorów akcji eutanazji był doktor Leonardo Conti[18].

Latem 1939 roku przystąpiono do realizacji planów, w których przywódca Trzeciej Rzeszy zapowiadał wykorzystanie zamieszania czasów wojny do  wyeliminowania wszystkich, którzy „tylko jedzą i wymagają kosztownej opieki, a ponadto płodzą dziedzicznie obciążone potomstwo”[19]. Zaczęto tworzyć organizacje, które były zaangażowane w proces eutanazji, do których należały: Wspólnota Pracy Zakładów Zdrowia i Opieki oraz Fundacja Użyteczności Publicznej na rzecz Opieki Zakładowej. Pierwsza       z nich  ustalała wzory kwestionariuszy i zasady postępowania z osobami zakwalifikowanymi do eutanazji, a druga zajmowała się finansowaniem          i administracją (tzn. tworzenie i utrzymywanie miejsc zagłady).  W 1940 roku utworzono instytucję odpowiedzialną za transport osób wytypowanych spośród chorych z lecznic i domów opieki do zakładów eutanazyjnych. Całą akcję określono kryptonimem „T4”.

Podstawą dla wprowadzonej w hitlerowskich Niemczech akcji eutanazji były ustne rozkazy i pisemne polecenia przywódcy Trzeciej Rzeszy z października 1939 roku antydatowane na 01 września 1939 roku. Nie udało się bowiem uchwalić ustawy legalizującej eutanazję i uchylającej odpowiedzialność lekarzy ją dokonujących pomimo tego, że jej projekt był gotowy w 1940 r. W okresie Trzeciej Rzeszy nie uchylono też § 216 niemieckiego kodeksu karnego zakazującego eutanazji, chociaż już po przejęciu władzy przez nazistów w 1933 r. podejmowano starania                   o złagodzenie tego przepisu. Projekt zmian spotkał się ze sprzeciwem               i pozostawiono § 216 w jego poprzednim brzmieniu, tzn., że kto został nakłoniony do zabicia człowieka, na skutek jego wyraźnego i zgodnego                z jego wolą żądania, podlegał karze pozbawienia wolności od lat trzech; natomiast inne przypadki eutanazji nie wypełniające znamion tego czynu były kwalifikowane w świetle prawa niemieckiego jako zabójstwo lub morderstwo. Z tego też powodu uśmiercanie ludzi ułomnych lub chorych psychicznie pozostawało w ukryciu, w obawie przed negatywnymi reakcjami, a akty prawne tj. zarządzenia, okólniki i załączane do nich kwestionariusze, przygotowujące i realizujące wolę Hitlera nie wspominały o eutanazji. Nie udało się jednak zachować w tajemnicy całej akcji, pomimo starań jej koordynatorów. Wyjaśnień domagały się rodziny zmarłych pacjentów, którzy niespodziewanie tracili życie po przeniesieniu z zakładu do zakładu, jednak ich interwencje pozostawały niestety bez wiarygodnej odpowiedzi.                 W społeczeństwie niemieckim rodziło się coraz częściej przeświadczenie              o poddawaniu eutanazji ludzi cierpiących z powodu chorób psychicznych. Wywołało to oburzenie, a w efekcie zamieszki np. w Grafeneck i protest Kościoła Katolickiego i protestanckiego Kościoła Wyznającego, co zmusiło  władze nazistowskie do zmiany sposobu postępowania. 24 sierpnia 1941 roku Hitler wydał Brandtowi rozkaz przerwania akcji „T4”. Nie doprowadziło to jednak do rzeczywistego zaprzestania prowadzenia akcji uśmiercania „niewartych życia istnień” w niemieckich zakładach psychiatrycznych,                    a przede wszystkim nadal prowadzono ją w stosunku do „odbiegających od normy dzieci”. Działania te przerwało zakończenie wojny. Zmieniło się tylko to, że nie prowadzono tak szczegółowej dokumentacji, decyzja o życiu lub śmierci należała do lekarza. Stąd też nazwa „dzika eutanazja”. Powyżej wspomniany rozkaz Hitlera nie spowodował zaprzestania stosowania eutanazji w niemieckich zakładach psychiatrycznych.   W latach 1942 – 1943 następowały „przeglądy” pacjentów pod kątem wyselekcjonowania tych osób, które zamierzano przenieść do innych zakładów, jednakże w społeczeństwie panowało przeświadczenie, że celem tej akcji było kontynuowanie akcji usuwania „niewartych życia istnień” ludzkich. Potwierdzeniem tego, że nazistowski projekt eutanazji był prowadzony nadal, są dokumenty odnalezione w Archiwum Archidiecezjalnym we Wrocławiu. Zbiory tych akt, zapisków i wycinków prasowych zebrane zostały  przez kardynała Adolfa Bertrama, arcybiskupa wrocławskiego i przewodniczącego Konferencji Biskupów Niemieckich.

W Wojewódzkim Archiwum Państwowym we Wrocławiu zachowały się również dokumenty dotyczące powołania profesora psychiatrii Wernera  Villingera w skład Sądu Rewizyjnego ds., obciążeń dziedzicznych. Instytucja ta ma nazistowski rodowód i nie występowała w prawie polskim, a podstawą jej funkcjonowania i powoływania sądów do spraw obciążeń genetycznych była ustawa z 14 sierpnia 1933 roku o ochronie przed dziedzicznie obciążonym potomstwem, zwana również ustawą sterylizacyjną. Uprawniała ona osoby będące nosicielami cech uznanych za chorobę dziedziczną do poddania się zabiegowi wyjałowienia. Wnioski o wszczęcie postępowania     w tej sprawie mogły być składane przez wyznaczonych pracowników służby zdrowia, którymi byli naczelnicy zakładów karnych i dyrektorzy przytułków. Postępowanie toczyło się w dwóch instancjach; w pierwszej w sądzie funkcjonującym przy sądzie rejonowym, a w drugiej w sądzie rewizyjnym funkcjonującym przy sądzie krajowym. Decyzja o sterylizacji danej osoby była wydawana przez sąd w składzie ławniczym tzn. jeden sędzia zawodowy, który był przewodniczącym składu oraz dwóch ławników lekarzy. Prof. Villingera wpisano na listę ekspertów prowadzonej akcji „T4”, którzy rozstrzygali na podstawie przekazywanych kwestionariuszy o tym, kto miał być poddany eutanazji. Nazistowskie prawo o sterylizacji było podstawą prowadzenia „barbarzyńskiej akcji eutanazji”, wykorzystywano je także do walki z ludnością innej niż niemiecka, w tym też Polaków.

Ustalenie liczby ofiar nazistowskiego programu eutanazji jest trudne. Według szacunków, w czasie trwania akcji uśmiercono z powodu zaburzeń rozwojowych i chorób psychicznych 275000 pacjentów. Są to dane, które ustalił Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze. Chociaż bardziej prawdopodobne jest, że w ten sposób zmarło 70000 osób[20].

Likwidacja osób podlegających eutanazji była dokonywana                  w komorach gazowych zainstalowanych w zakładach leczniczo – opiekuńczych niemieckiej służby zdrowia w Bernburgu nad Soławą na południe od Magdeburga, w Brandenburgu, w Grafeneck w Wirtenbergii, Hadamar koło Limburga, Hartheim koło Linzu oraz Sonnenstein koło Pirmy[21]. Początkowo tajny program eutanazji odbywający się pod kryptonimem „T4” obejmował pacjentów zakładów psychiatrycznych, umysłowo chorych                         i niedorozwinięte dzieci. Doświadczenia zebrane podczas jej prowadzenia skłoniły władze SS do zastosowania jej wobec więźniów obozów koncentracyjnych. W ten sposób rozszerzono pojęcie „bezwartościowego życia” na niezdolnych do pracy więźniów traktowanych jako „bezużytecznych zjadaczy chleba”.

1941 rok jest to prawdopodobna data, kiedy rozpoczęto akcję eutanazji więźniów. Przeprowadzenie jej było możliwe „dzięki” wykorzystaniu metod i personelu sprawdzonego podczas realizacji ogólnego programu eutanazji obywateli niemieckich, o czym jest mowa wyżej. W tym też celu nawiązano kontakt z centralą administracyjną akcji eutanazji, mieszczącą się w Berlinie przy Tiergartenstrasse 4, stąd kryptonim „T4”. Centrala berlińska zaaprobowała utworzenie „komisji lekarskich”, które miały za zadanie prowadzenie selekcji w obozach koncentracyjnych. Ogólne założenia i tryb przeprowadzenia selekcji więźniów zostały zakomunikowane komendantom obozów koncentracyjnych w piśmie o znaku kancelaryjnym „14 f 13”. Jednakże dokument ten wysłany przez inspektora obozów koncentracyjnych 12 listopada 1941 roku, nie został odnaleziony. Symbolem „14 f” oznaczano korespondencję dotyczącą śmiertelnych przypadków w obozach, informacja ta wynika z okólnika Inspekcji Obozów Koncentracyjnych, w związku  z czym przyjęto dla całej akcji symbol „14 f 13” i pod nim jest znany w historii.           Z pisma z 12 listopada wiadomo, że komendantów obozów koncentracyjnych w Auschwitz, Buchenwald, Dachau, Mauthausen i Sachsenhausen  informowano wcześniej  o przyjeździe komisji lekarskich, które przeprowadzą selekcję więźniów. W później wydawanych okólnikach stopniowo rozszerzano akcję na inne obozy koncentracyjne.

Celem przykładu należy przedstawić jak wyglądała selekcja                   i likwidacja więźniów w KL Gross Rosen w ramach akcji eutanazji. Zgodnie ze sprawozdaniem sporządzonym przez kierownika obozu więźniarskiego Antona Thumana, wstępna selekcja objęła 293 osoby.  Przeprowadzono ją   w obozowej izbie chorych zwanej rewirem, w poszczególnych blokach więźniarskich i wśród więźniów narodowości żydowskiej. Dane prezentują się w następujący sposób: w izbie chorych wybrano 70 więźniów  (w tym 26 polskich więźniów politycznych), w blokach – 104 (w tym 35 polskich więźniów politycznych), 119 Żydów (w tym 89 politycznych). Więźniów selekcjonowano też w ten sposób, że nadawano im odpowiednią kategorię     i tu podział wyglądał w następujący sposób: więźniów politycznych –178 (w tym Polaków 61), przestępców zawodowych – 64, uchylających się od pracy (aspołecznych), hańbicieli rasy – 12, Czechów – 11 oraz więźniów ze specjalnej akcji Werhmahtu – 8,[22].

Wszystkie te powyższe dane świadczą o skrupulatności z jaką realizowano wcześniej przyjęte założenia mające na celu masową zagładę wielu istnień ludzkich w ramach akcji eutanazji. Wstępnie wyselekcjonowani więźniowie podlegali następnie końcowej kwalifikacji, celem czego było ustalenie ostatecznej liczby tych, którzy byli przeznaczeni do likwidacji             w ramach akcji „14 f 13”. Tym wszystkim oraz uzupełnianiem dokumentów oraz specjalnych kwestionariuszy zajmowała się wspomniana wyżej komisja lekarska z doktorem Mennecke na czele. Dane te następnie przesyłano do centrali w Berlinie, a stamtąd do zakładu leczniczego w Bernburgu, który wyznaczony został do uśmiercania więźniów w ramach akcji „14 f 13”. Zakład ten  przyjmował zarówno przed jak i w czasie trwania akcji, wyłącznie  pacjentów  z chorobami mózgu. Był to duży kompleks budynków, których część przeznaczono dla celów eutanazji, a w jednym z nich zainstalowano komorę gazową i krematorium o wydajności 160 osób na dobę, którego  obsługą zajmował się specjalny oddział SS. Uśmiercono tu, jak wykazało późniejsze śledztwo ok. 60000 osób.

Władze hitlerowskie starały się aby przeprowadzana akcja odbywała się w największej tajemnicy, stąd też przy urzędowej rejestracji zgonów         w Urzędzie Stanu Cywilnego w Gross – Rosen nie wolno było podawać faktycznego miejsca zgonu ani jego przyczyny. W księdze zmarłych wpisywano miejscowy obóz jako miejsce śmierci, natomiast jako przyczyny podawano różne fikcyjne choroby np. zapalenie płuc, zapalenie nerek, grypę czy też zapalenie wyrostka robaczkowego. Ze zgromadzonych dokumentów wynika, że program eutanazji więźniów w KL Gross Rosen ograniczył się do tej tylko jednorazowej akcji. Bowiem w miarę gdy Trzecia Rzesza przestawiała się na prowadzenie wojny totalnej coraz większego znaczenia nabierała wytężona praca więźniów na rzecz przemysłu zbrojeniowego.        Z tego też powodu złagodzono reżim w obozach koncentracyjnych,                 a prowadzona polityka miała na celu „wyniszczenie przez pracę”, co              w efekcie doprowadziło do zaniechania akcji „14 f 13”. Odtąd ograniczono ją tylko do umysłowo chorych więźniów, a wszystkich pozostałych z niej wyłączono[23].     

 

 

3. Rodzaje eutanazji.

 

Na gruncie prawa karnego eutanazja uległa rozbiciu na dwa ujęcia: sensu largo i sensu stricto. Przez eutanazję sensu largo rozumiane są wszelkie działania lub zaniechania, które prowadzą do umyślnego pozbawienia życia człowieka pod wpływem współczucia dla niego. Natomiast eutanazja sensu stricto jest to czynna, świadoma interwencja lekarska skracająca życie beznadziejnie chorego, hospitalizowanego pacjenta[24].

Ze względu na sposób przeprowadzenia można wyróżnić:

·        eutanazję aktywną  (czynną) polegającą na przyspieszaniu śmierci osoby chorej lub w podeszłym wieku; jest to zamierzone, spowodowane aktywnym działaniem skrócenie życia w celu likwidacji cierpień

·        eutanazję pasywną, która oznacza zawieszenie dalszego leczenia              w beznadziejnych przypadkach, prekursorem tej formy eutanazji uznano autora wpływowego dzieła epoki Odrodzenia pt. „Wstrzemięźliwe myśli” Luigi Cornaro[25].

             Za eutanazję w szczególności z medycznego punktu widzenia uznaje się zarówno działanie świadome (a więc również zabójstwo) jak             i przede wszystkim nieświadome. Zdaniem niektórych autorów rozciąganie pojęcia eutanazji na nieświadome przyspieszanie śmierci jest w samym założeniu błędne, skoro u podstaw eutanazji ma leżeć świadomość współczucia dla cierpiącego.

Przedmiotem rozważań w literaturze są również następujące rodzaje eutanazji:

·        eutanazja dobrowolna: oznaczająca zakończenie życia na wyraźną prośbę pacjenta, który jest wolny od jakiejkolwiek presji   i jest poinformowany o stanie swego zdrowia,

·        eutanazja niedobrowolna: mówi się o niej wtedy, gdy brak jest zgody pacjenta, np. zabijanie za zgodą opiekuna prawnego potworkowatych noworodków lub pacjentów pozbawionych świadomości.

W związku z tym, że dowiedziono bardzo licznych przypadków dokonywania eutanazji niedobrowolnej warto przedstawić charakterystykę przyczyn dlaczego jest ona częstsza niż eutanazja dobrowolna. Po pierwsze dokonywanie eutanazji bez wiedzy chorego jest łatwiejsze dla lekarza, który nie musi przeprowadzać z chorym trudnej rozmowy, informować go                         o znikomych  szansach powrotu do zdrowia i uświadomić go, że czeka go eutanazja. Lepiej jest coś wstrzyknąć do kroplówki, co szybko i bezboleśnie uwolni go od cierpień. Zdaniem wielu jest ona również mniej okrutna zarówno dla pacjenta, jego rodziny i samego lekarza, który usprawiedliwić może swoje wyrzuty sumienia tym, że pomógł mu wyzwolić się od bólu. Po drugie trzeba stwierdzić, że to sami w pewnym stopniu przyczyniliśmy się do istnienia takiego stanu rzeczy. Z chwilą bowiem, gdy eutanazja została zaakceptowana przez lekarzy, prawo i społeczeństwo, ci wszyscy którzy reprezentują niższy poziom moralności i traktują życie ludzkie w kategoriach ekonomicznych, dokonują eutanazji bez skrupułów, gdyż w swoim przekonaniu postępują zgodnie z zasadami, które nakazują eliminować  tych, którzy wymagają bardzo kosztownych zabiegów medycznych i wymagają stałej opieki. Po trzecie bywają takie sytuacje, w których o dobrowolnej eutanazji nie może być mowy np. gdy mamy do czynie...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin