Tomasz_z_Akwinu---Suma_teologiczna_t10_Uczucia.pdf

(1640 KB) Pobierz
ŚW
ŚW. TOMASZ Z AKWINU
SUMA TEOLOGICZNA
Tom 10
_________________________
UCZUCIA
Przetłumaczył dr Jan Bardan,
objaśnieniami zaopatrzył
prof. o. Feliks W. Bednarski, O.P.
"Jak najgoręcej pragniemy, by z każdym dniem wzrastała liczba
ludzi czerpiących z dzieł Tomasza z Akwinu oświatę i naukę;
dotyczy to nie tylko księży i ludzi wielkiej nauki... Wielce też
sobie życzymy, by ze względu na potrzeby Chrześci-jaństwa
coraz więcej wydobywano skarbów z jego wskazań. Trzeba więc
jego pisma tłumaczyć i wydawać w jak największej ilości
języków..."
Papież Jan XXIII, 16 września 1960
(AAS. 25.X.1960)
NAKŁADEM KATOLICKIEGO OŚRODKA
WYDAWNICZEGO "VERITAS"
4-8, PRAED MEWS, LONDON, W.2.
1
ZAWARTOŚĆ TOMU 10
1. Przedmowa w sprawie terminologii dr Jan Bardan, prof. o. Wojciech Feliks Bednarski,
O.P.
2. Traktat: UCZUCIA (1-2, qu. 22-48)
3. Odnośniki do tekstu
4. Objaśnienia
5. Spis terminów objaśnionych
6. Bibliografia pomocnicza
7. Spis rzeczy
8. Spis tomów Sumy
2
PRZEDMOWA
W SPRAWIE TERMINOLOGII
Uczucia w życiu ludzkim są tym, czym żywioły w naturze: nieopanowane - są
siłą niszczycielską, opanowane przez rozum i należycie skierowane - stają się potężną
i niezastąpioną siłą napędową dla wszelkiej twórczości ducha ludzkiego. Wychowanie
uczuć, obok wychowania rozumu i woli, to jedno z głównych zadań etyki, a
szczególnie teologii moralnej. Pomijanie traktatu o uczuciach przez nowoczesnych
moralistów czy ograniczanie go do dwóch lub trzech stron stało się przyczyną, że
współczesna nauka o moralności jest tak oderwana od życia, niepraktyczna i
nieżyciowa. Św. Tomasz uniknął tego błędu przez włączenie na samym początku
drugiej części swej Sumy, zaraz po zagadnieniu celu ostatecznego i analizie czynności
ludzkiej, wielkiego traktatu o uczuciach, który stanowi prawdziwą perłę w etycznej i
psychologicznej literaturze świata. Traktat ten obejmuje 132 artykuły, ujęte w 27
zagadnieniach, poświęconych naprzód omówieniu wszystkich uczuć w ogólności, a
następnie poszczególnych ich przejawów, takich jak miłość i nienawiść pożądliwość i
odraza, przyjemność i przykrość, nadzieja i rozpacz, odwaga i bojaźń oraz gniew. W
każdym artykule tego traktatu wyczuwa się zdrowy i pogodny, ale trzeźwy humanizm
chrześcijański, którego św. Tomasz z Akwinu wraz ze swym mistrzem św. Albertem
Wielkim był pionierem i apostołem.
Niniejszy przekład będący owocem wspólnej pracy, zaczętej przed 10 laty od
nieśmiałych jeszcze prób młodego studenta oraz wykładowcy na Katolickim
Uniwersytecie Lubelskim, a podjętej na nowo w roku 1964, usiłuje oddać myśl św.
Tomasza z Akwinu wiernie, ale przystępnie tak aby i ci spośród czytelników, którzy
nie mają przygotowania w zakresie filozofii tomistycznej, mogli z pożytkiem dla
siebie zapoznać się i etyką uczuć św. Tomasza - tak doniosłą w pracy nad
udoskonaleniem własnego charakteru i wychowaniem młodzieży.
Najwięcej trudności w tłumaczeniu sprawiała terminologia, i to nie tyle z braku
polskich odpowiedników, ile raczej ich nadmiaru z jednej, a wieloznaczności
terminów łacińskich z drugiej strony. Słownictwo polskie w ogóle, a szczególnie w
dziedzinie uczuć posiada całe bogactwo odcieni, tak że nie jest łatwo wybrać taki
wyraz, który miałby znaczenie równie szerokie jak termin łaciński, a zarazem był
jednoznaczny. Chodzi zwłaszcza o podstawowe terminy, powtarzające się
wielokrotnie niemal w każdym artykule, takie jak: passio, motus, appetitus, potentia,
vis concupiscibilis et irascibilis, amor, delectatio itp. W tłumaczeniu tych i innych
terminów, zasadniczo usiłujemy iść drogą wydeptaną przez polskich tomistów takich
jak ks. A. Żychliński, prof. S. Świeżawski, ks. bp K. Kowalski, o. J. Woroniecki. W
niektórych jednak wypadkach, zwłaszcza gdy polscy tomiści nie są z sobą zgodni w
terminologii lub gdy ich terminy są niezrozumiałe musieliśmy szukać pomocy u
nietomistycznych polskich psychologów, strzegąc się jednak pilnie pomieszania pojęć,
o co nie trudno przy zapożyczaniu terminów z obcych systemów.
Poczuwamy się więc do obowiązku wyjaśnić Czytelnikom nasz sposób
tłumaczenia podstawowych terminów Akwinaty w oparciu o jego naukę.
Należy przede wszystkim pamiętać, że według św. Tomasza duch ludzki
posiada pewne zasadnicze uzdolnienia do gatunkowo różnych czynności, zwane
3
potentiae animae . Idąc za ogółem polskich scholastyków, wyrażenie to oddajemy
przez władze duszy lub - częściej - władze psychiczne . Akwinata wylicza pięć
rodzajów takich władz, a mianowicie: 1. Władze wegetatywne, a więc zdolność
odżywiania się, wzrastania i rozmnażania; 2. zdolność poruszania się przez zmianę
miejsca w przestrzeni; 3. zdolność do poznania zmysłowego - a) przy pomocy
zmysłów zewnętrznych, takich jak wzrok, słuch, smak, powonienie i zespół zmysłów
związanych wspólną nazwą dotyku (zmysł ciepła i zimna, nacisku, równowagi,
stawowy, ustrojowy itp.); b) przy pomocy czterech zmysłów wewnętrznych (zmysł
wspólny, zwany niekiedy świadomością zmysłową pamięć, wyobraźnia i zmysł
oceny); 4) zdolność do poznania umysłowego, czyli rozum; 5. zdolności pożądawcze,
które św. Tomasz nazywa appetitus , a które my idąc za innymi polskimi tomistami,
będziemy nazywać władzami pożądawczymi lub zdolnościami pożądania . Otóż
pożądanie może wypływać już to z natury, i takie św. Tomasz nazywa appetitus
naturalis , a my po polsku - pożądaniem naturalnym , względnie pożądaniem
przyrodzonym albo, celem uniknięcia wieloznaczności, pożądaniem wypływającym z
natury ; już to z poznania umysłowego (appetitus intellectualis seu voluntas , po polsku:
pożądanie umysłowe, czyli wola) ; już to z poznania zmysłowego (appetitus sensitivus ,
po polsku: pożądanie zmysłowe) . Zdolność do pożądania zmysłowego, czyli popęd
zmysłowy, może być według św. Tomasza dwojaka: jedna odnosi się do dobra lub zła
poznanego przy pomocy zmysłów w sposób bezwzględny (absolute) , to jest bez
względu na to, czy jego osiągnięcie lub uniknięcie wiąże się z trudem; druga odnosi
się do tego właśnie trudu. Pierwszą św. Tomasz za innymi scholastykami nazywa vis
concupiscibilis , drugą vis irascibilis ze względu na dwa najbardziej znamienne
przejawy obu tych zdolności, a mianowicie pożądliwość (concupiscentia) pierwszej
oraz gniew (ira) drugiej. Stąd większość polskich scholastyków pierwszą tłumaczy
„władza pożądliwa” , a drugą „władza gniewliwa" , nazywając równocześnie przejawy
pierwszej uczuciami lub namiętnościami pożądliwymi , przejawy zaś drugiej -
uczuciami względnie namiętnościami gniewliwymi .
Pomijając że wyrażenie „władza pożądliwa i gniewliwa” brzmi w języku
polskim tragi-komicznie ze względu na wielowiekowe nasze skojarzenia z
pożądliwością i gniewliwością różnych obcych nam władz politycznych, trzeba uznać,
że wyrażenie to jest fałszywe, np. w takich stwierdzeniach, że odraza, smutek czy ból
jest uczuciem pożądliwym, a nadzieja, rozpacz czy bojaźń jest uczuciem gniewliwym
lub, jeszcze gorzej, namiętnością pożądliwą. Przymiotniki, zakończone na „-iwy” w
języku polskim oznaczają pewną cechę przedmiotu, o którym ją orzekamy.
Tymczasem w języku św. Tomasza passio concupiscibilis czy passio irascibilis nie
oznacza cechy danego uczucia (nie twierdzi się np. jakoby odraza była pożądliwa, lub
rozpacz - gniewliwa), ale wyraża jedynie przynależność do władzy psychicznej, której
najbardziej znamiennym przejawem jest pożądliwość, względnie gniew. Świadczy o
tym użycie tych wyrazów u św. Tomasza w dopełniaczu, a więc „passiones
concupiscibilis et irascibilis”, a nie „passiones concupiscibiles et irascibiles”.
Ponieważ u św. Tomasza vis irascibilis to siła skłaniająca do dążenia ku dobru
trudnemu do zdobycia oraz do uniknięcia trudnego zła przy zdobywaniu tego dobra,
dlatego tę siłę, ze względu na jej dynamiczny charakter i zgodnie ze współczesną
psychologią, będziemy nazywali popędem zdobywczym lub popędem do walki .
Przejawy tego popędu mają swe źródło i swój kres w pewnych przejawach „vis
4
concupiscibilis” a mianowicie zaczynają się od miłości lub nienawiści, pragnienia lub
odrazy a kończą się radością lub smutkiem, przyjemnością, lub przykrością. Tak więc
vis concupiscibilis jest zasadniczą siłą w stosunku do popędu zdobywczego i dlatego
będziemy ją nazywać popędem zasadniczym lub ze względu na jej główny cel
„Popędem do przyjemności”.
Przejawy tych dwóch sił, czyli popędów, św. Tomasz nazywa passiones . Wyraz
ten ma bardzo szerokie znaczenie. Oznacza bowiem u scholastyków wszelki stan
bierny i wszelkie doznanie . Tak też będziemy ten wyraz tłumaczyć, gdy będzie u św.
Tomasza występować w znaczeniu najszerszym. Passiones w ściślejszym znaczeniu -
to nazwa poszczególnych przejawów obu wzmiankowanych popędów, takich jak
miłość i nienawiść, pożądliwość i wstręt, przyjemność i przykrość, nadzieja i
zniechęcenie, bojaźń, odwaga i gniew. Niektórzy polscy scholastycy wyraz passio w
tym ostatnim znaczeniu tłumaczą przez namiętność , inni - przez żądzę . W naszym
jednak przekładzie idziemy za najwybitniejszymi tomistami, a zwłaszcza za o. J.
Woronieckimn który w następujący sposób uzasadnia konieczność tłumaczenia
wyrazu: passio przez uczucie:
„Dla oznaczenia przejawów naszych władz pożądawczych zmysłowych, mamy
cały szereg wyrazów czy to rodzimych, czy też zapożyczonych z łaciny: ... uczucie,
popęd, skłonność, pożądanie, żądza, namiętność, wzruszenie, afekt, emocja ...
Najogólniejszym z tych terminów, obejmującym najrozleglejszą skalę wszystkich tego
rodzaju przejawów, jest uczucie, i nim też będziemy się najczęściej posługiwać
kierując się ... zasadą zdrowego rozsądku, którą już Horacy jasno sformułował,
mianowicie że o wyborze wyrazów decyduje zwyczaj, tj. potoczne znaczenie w
codziennej mowie. Termin uczucie już z racji swej etymologii dobrze odpowiada
pojęciu, które wyraża, oznacza bowiem czynność związaną z jakimś czuciem, czyli z
procesem fizjologicznym, którego w sobie doświadczamy, czyli czujemy.
Inne terminy nieraz nam się nasuną pod pióro ... Żaden z nich nie nadaje się
jednak do objęcia całej tej dziedziny, a już najmniej namiętność, która oznacza w
potocznej mowie silne podniecenie uczuciowe, do pewnego stopnia utrwalone w
charakterze. Wszak nikomu nie przyjdzie na myśl nazwać smutek, zniechęcenie lub
strach namiętnością. Często spotykane w naszych polskich przekładach oddawanie
greckiego pathe lub łacińskiego passio przez namiętność świadczy o nierachowaniu
się zupełnie z polskim językiem. ...Jedynym wyrazem polskim, który podobnie jak
pathe i passio obejmuje wszystkie zjawiska omawianej przez nas dziedziny, jest
uczucie („Katolicka Etyka Wychowawcza”, t. 1, s. 149-150) .
W każdym uczuciu św. Tomasz odróżnia trzy składniki: 1. pewne spostrzeżenie
jakiegoś dobra lub zła przy pomocy zmysłów. 2. pewne wzruszenie , czyli poruszenie
pożądania zmysłowego (motus appetitus sensitivi); i 3. pewną przemianę cielesną,
ujawniającą się np. w zarumienieniu się policzków, drżeniu, w wyrazie oczu itp.
Przechodząc do poszczególnych uczuć, najwięcej kłopotu sprawia w
przekładzie uczucie najbardziej podstawowe, a mianowicie miłość - amor . U św.
Tomasza wyraz ten ma bardzo szerokie znaczenie, oznacza bowiem nie tylko to, co
myśmy po polsku zwykli zwać miłością, ale wszelkie upodobanie w dobru poznanym,
czyli to, co my nieraz zwiemy sympatią, a nawet wszelką skłonność każdej rzeczy do
tego, co jej odpowiada. My także wprawdzie mówimy, że np. kwiaty lubią słońce,
wierzby - wodę itp., ale nasze wyczucie językowe wzdryga się nazwać miłością np.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin