Wybaczanie innym.rtf

(63 KB) Pobierz

ęłęóWybaczanie innym osobom

 

Niekiedy bardzo trudno jest wybaczyć komuś, kto w naszym przekonaniu wyrządził nam jakąś krzywdę. Bywa, że wcale nie mamy wtedy zamiaru wyzbyć się złości. Czujemy, że sprawiedliwości nie dzieje się zadość, a nas samych nikt nie prosi o wybaczenie. Osądzanie innych jest odzwierciedleniem osądzania samego siebie. Złość zaś jaką rozsiewamy wokół, zwraca się przeciwko nam. Już sama zdolność do podjęcia decyzji o wybaczeniu jest uzdrawiająca, bowiem zapobiega dalszemu rozdrapywaniu ran. Gdy przebaczenie rozkwitnie w pokoju i pojednaniu, miłość może usunąć nawet najstarsze i najgłębsze blizny. Często jednak doznajemy głębokich ran i postanawiamy, że możemy żyć z blizną. Nie dążymy do pojednania, które naprawdę uzdrawia. Najlepiej i najłatwiej udziela się wybaczenia, gdy ktoś sam o nie poprosi. Ale ponieważ zależy to głównie od naszej woli, wynika ze zrozumienia, ogólnej wiedzy i świadomości, możemy darować winę nawet wówczas, gdy osoba, która nas skrzywdziła, nie może lub nie chce prosić o przebaczenie. Należy postarać się przebaczyć wszystkim, którzy kiedykolwiek wyrządzili nam krzywdę, bez względu na to czy proszą o przebaczenie, czy nie. Nigdy nie zostaniemy uzdrowieni, jeśli nie spróbujemy pomóc innym w odzyskaniu zdrowia. Święty Piotr spytał kiedyś Jezusa, ile razy można komuś przebaczyć ? Czy wystarczy siedem razy ? Jezus odpowiedział wtedy: nie siedem razy, ale siedemdziesiąt razy po siedem. Miało to oznaczać, że przebaczenia trzeba udzielać bez ograniczeń. Jezus powiedział też, że "choćby ktoś zgrzeszył przeciwko tobie siedem razy w ciągu dnia i siedem razy poprosił o wybaczenie, musisz mu go udzielić". Pierwszy krok w kierunku przebaczania robimy wtedy, gdy rezygnujemy z ganienia innych i zaczynamy widzieć również swoją winę w powstaniu konfliktu. Ganiący z zasady chce wskazać winowajcę, przypisać mu rolę łajdaka i wymierzyć właściwą jego zdaniem karę. Wszystkie te działania niestety oddalają, a nie przybliżają nas do siebie. Unikanie rozmowy lub zaprzeczenie istnieniu problemu również nie uprości sytuacji i nie pozwoli na powrót równowagi we wzajemnych relacjach. Jeśli postrzegamy kogoś jako krzywdziciela, nie będziemy w stanie naturalnie reagować, komunikować się z nim, dopóki nie zajmiemy się w odpowiedzialny sposób raną, z powodu której cierpimy, złością, którą czujemy, oburzeniem, które w sobie nosimy. Strategia typu unikanie rozmów czy zaprzeczanie faktom, karzące obwinianie, nie mogą być uzdrawiające dla relacji. Wybaczenie przynosi wszystkim odprężenie. Wybaczając innym wybaczamy i sobie. Przyznajemy się do własnej niedoskonałości i człowieczeństwa. Tym też sposobem, uwalniając innych od poczucia winy, od wstydu, strachu i nastawienia obronnego, pomagamy im w rozwijaniu ich najlepszego ja. Wybaczenie ludziom nie oznacza wcale zwalniania ich od odpowiedzialności za ich przewinienia czy aprobatę wszelkiego postępowania. Idzie po prostu o uświadomienie sobie człowieczeństwa, tkwiącego i w nich, i w nas. Znanych jest wiele przypadków, gdy uzdrowienie chorego mogło dokonać się dopiero wówczas, gdy otoczenie zaczęło mieć pozytywny stosunek do siebie i do niego, gdy otwarło się na duchowe wartości. W uzdrawianiu atmosfery wokół chorego niebagatelną rolę odgrywa przebaczenie kierowane w jego stronę. Jeśli nie stać cię na głębokie, pełne przebaczenie, nie stać cięwnież na obdarzanie miłością. A nie da się nikogo uzdrowić bez miłości. Przebaczanie jest przygotowaniem wzajemnie gruntu dla miłości, jest uzdrawianiem zranień psychicznych powstałych w przeszłości. Przebaczenie jest częścią uzdrawiania stosunku do przeszłości, jest wyrywaniem korzeni choroby tkwiących w przeszłości. Często jest bolesne, tak jak bolesne jest wyrywanie korzeni zęw, które do niczego nie potrzebne zatruwają organizm. Jeśli naszym przyzwyczajeniem jest obwinianie innych, oskarżanie ich, to zacznijmy im wreszcie przebaczać. Zobaczymy sami jak nam ulży. Nie lekceważmy tej sprawy. Jeśli mamy jakieś pomysły, by się na kimś zemścić, by odpłacić mu pięknym za nadobne, to nie tędy droga. Żaden żal, żaden ból i jakakolwiek rozpacz nie upoważniają nas do wymierzania komukolwiek kary. Byłaby to droga do piekła stwarzanego przez siebie samego. Gdy wysyłamy fale myśli, pozostajemy pod ich wpływem. Wysyłając myśli zawistne, zazdrosne, narażamy się na to, że powrócą one wraz z innymi, podobnymi im, przyciągniętymi przez nie po drodze i pogłębią nasze nieszczęście. Fale negatywnych myśli wysyłanych do innych ludzi przynoszą nam szkodę, rosnąc po drodze w siłę. Można je jednak zneutralizować poprzez wybaczanie. To, co sprawia największy ból jest ukryte głęboko w podświadomości. Wydobycie tego na światło dzienne jest ważnym etapem w procesie uzdrawiania związków, a również własnego ciała. Te ukryte głęboko zadry nie pozwalają bowiem na swobodny przepływ miłości do i od ludzi. Za niechęcią wybaczenia zawsze kryje się postawa roszczeniowa: "należy mi się", "jak on mnie mógł skrzywdzić, nie dając mi tego co mi się należy (lub dając coś innego) - to niewybaczalne". Jeśli pojawiają się żale i pretensje do kogoś (w tym do siebie) należy je przebaczyć i nie zwlekać z tym. Jeżeli chcemy wyjść z jakiejś bolesnej sytuacji z podniesionym czołem i poczuciem wygranej, mamy tylko jeden sposób: przebaczyć temu, kogo nazwaliśmy winowajcą. W świecie stworzonym przez Boga nie istnieją ani zemsta, ani kara, ani wina. Bóg jest miłością, a odwołanie się do niego i pozwolenie, by miłość oczyściła wszystko, co bolesne, przynosi niespodziewane rezultaty. Wiele miejsca problematyce przebaczanie poświęcił w tzw. odczytach wielki jasnowidz tego stulecia Edgar Cayce. W odczycie 1695 - 1 kilka osób otrzymało radę: "odrzuć nie samą urazę, ale raczej skłonność do jej pielęgnowania. Niech doznania złości czy nienawiści będą czymś, co nie ma prawa zaistnieć." Stosowanie się do takiej rady nie jest oczywiście łatwe. Wymaga to od nas odwrócenia się od wszelkich pokus, które mogą wzbudzać wrogość, abyśmy nie zezwolili na to, aby miały one jakikolwiek wpływ na nasze myśli i działania. Jednym z ważnych kroków, który - jak mówi Cayce - możemy podjąć i kry pomoże nam przebaczyć i zapomnieć jest modlitwa dziękczynna za bliźnich, uznająca fakt, że istnieje w nich jakiś pierwiastek dobra. Według odczytu 1304-1 "odmawianie modlitwy dziękczynnej i zachowywanie urazy czy uczucia animozji jest niemożliwe" Kiedy modlimy się w ten sposób, uznajemy bowiem, że "ta druga osoba usiłuje również komuś pomóc w ten czy inny sposób. A cała energia, która jest w rękach każdego człowieka, została mu dana od Boga. Gdy więc zachowujesz urazę jest tak, jakby Bóg istniej...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin