neuroshima_detroit_okiem_przybysza.pdf

(361 KB) Pobierz
124250335 UNPDF
3
124250335.011.png 124250335.012.png 124250335.013.png
okiem przybysza
Wszystkie drogi prowadz¹
do Detroit
jeszcze nie znasz. Pobêdziesz trochê w
miecie i od razu pojmiesz kto jest kto
i dlaczego jedni s¹ bardziej niebezpiecz-
ni ni¿ inni. Wielu na pocz¹tku nie kuma
nic, a po nied³ugim czasie mo¿e opro-
wadzaæ wycieczki i pokazywaæ - na lewo
Magiczna Szóstka, na prawo Ted Schultz
wcina ciacho; przed nami... cholera,
wczoraj jeszcze nie by³o tych trupów.
Spokojnie - nim wtarabanisz siê do
miasta i natkniesz siê na Gas Drinkers
albo Parkerów, musisz przejechaæ przez
hektary zadupia. Czy jedziesz z po³u-
dnia, czy z zachodu - w zasadzie nie ma
wielkiej ró¿nicy. Bêdziesz mija³ wiochy,
wiêksze i mniejsze osady; pastwiska i
ruiny, mniej lub bardziej zorganizowa-
ne bandy, grupy handlarzy, karawany...
Im bli¿ej miasta, tym gêciej. Wiêcej
ludzi, wiêcej ha³asu, wiêcej bryk na
drodze. W koñcu pewnie miniesz kon-
wój z du¿¹ ósemk¹ - to karawana Ósmej
Mili, najwiêkszej organizacji handlowej
Detroit. Znak, ¿e jeste blisko miasta.
A jak zaczn¹ ciê zaczepiaæ ludzie przed-
stawiaj¹cy siê jako policja Schultza, to
znaczy, ¿e za rogiem ju¿ Downtown.
Sêk w tym, ¿e czekaj¹ ciê kilometry
jazdy przez ruiny i widok enklawy jest
zaskoczeniem. Ale wróæmy jeszcze na
moment do hektarów zadupia.
Na teranie miasta kilka g³ównych
dróg i trzypasmowych miêdzystanówek
jest przejezdna. Wszelkie drogi podrzêd-
ne lub drugiej kategorii, poza dojazda-
mi do wa¿niejszych obiektów, osiedli lub
dzielnic pozostawiono zagruzowane.
Skrzy¿owania i ulice s¹ czêciowo za-
grodzone gruzem lub zwa³ami spalo-
nych w wybuchu samochodów, lecz w
przypadku dróg stanowych i miêdzy-
stanowych to rzadkoæ.
Jad¹c ulicami Detroit widzisz zmie-
niaj¹ce siê krajobrazy, jednak¿e podob-
ne do siebie. Wypalone kwarta³y, stra-
sz¹ce dziurawymi cianami i szkieleta-
mi wie¿owców. Zrównane podmuchem
budynki, teraz kilkupiêtrowe ha³dy
Do Detroit prowadzi kilka mniej lub bar-
dziej uczêszczanych tras.
Od strony zachodniej, z Grand Ra-
pids przez Bricktown, wiedzie miêdzy-
stanowa 96. Droga prowadzi przez stre-
fê Sand Runnersów, potem granic¹ z
Camino Real a¿ do Downtown.
Druga droga od zachodu jest mniej
uczêszczana i mniej bezpieczna. To 14-
tka z Ann Arbor, biegn¹ca przez strefê
Parkerów i przy granicy Camino ³¹cz¹-
ca siê z 96.
Mo¿esz te¿ spróbowaæ szczêcia na
miêdzystanówce 94, wiod¹cej z Chica-
go przez Ann Arbor, do Detroit prowa-
dz¹cej przez tereny niczyje, ale nie ra-
dzi³bym, bo to epicentrum wybuchu
bomby atomowej. Nawet jeli droga nie
jest zniszczona, wrócisz z niej jako zu-
pe³nie inny cz³owiek, he, he. Droga ta
wychodzi po drugiej stronie Detroit i
prowadzi na pó³noc - do New Baltimore,
a wybierzesz siê ni¹, jeli chcesz do-
trzeæ do Nowego Jorku.
Z pó³nocnego zachodu wiedzie 75-ta
miêdzystanowa, najbardziej niebez-
pieczny wjazd do Detroit, bo biegn¹cy
przez strefê Gas Drinkers. Tylko dla
prawdziwych desperado. Normalni lu-
dzie korzystaj¹ z wjazdu pó³nocno-
wschodniego. Zreszt¹, czego kto nor-
malny mo¿e szukaæ na pó³nocny zachód
od Detroit?
Najbardziej uczêszczana ze wszyst-
kich dróg do Detroit to chyba ta z po³u-
dnia, z Toledo. Nosi numer 75 i biegnie
przez strefê Huronów, brzegiem Detro-
it River i prowadzi wprost do centrum.
Aha, pamiêtasz t¹ poprzedni¹, 75-t¹ z
pó³nocy? To ta sama, prowadzi dalej na
po³udnie i ju¿ za miastem dobija w³a-
nie do 272.
Nie przejmuj siê tymi wszystkimi
numerkami i nazwami gangów, których
4
124250335.014.png 124250335.001.png
okiem przybysza
gruzu. Czêciowo odnowione i zamiesz-
kane domy, gdzie wiec¹ latarnie, wi-
daæ kolorowe szyldy, samochody i mo-
tory. Puste i z³owieszcze tereny w po-
bli¿u Mount Clemens lub Grosse Ile.
Ogrodzone kwarta³y - mini twierdze
osiedli lub gangów, miasteczka w mie-
cie. Targowiska i opustosza³e stadio-
ny. Oraz wraki samochodów - stosy, sze-
regi, jak grzbiety ³añcuchów górskich.
To krajobraz tego miasta.
Najwiêcej cmentarzysk jest wzd³u¿
dróg stanowych. Têdy uciekali ludzie. I
widaæ, ilu siê nie uda³o.
Najwa¿niejsze s¹ oczywicie dawne
drogi miêdzystanowe. W Detroit ich sieæ
jest potê¿nie rozbudowana i nic dziw-
nego - w koñcu to stolica motoryzacji.
Wszystkie krzy¿uj¹ siê w Downtown,
ale mniej wa¿nymi drogami mo¿na do-
staæ siê z jednej miêdzystanowej na
drug¹, bez koniecznoci wje¿d¿ania do
rodka miasta.
pozosta³ych dwóch. Daj¹ paczkê popcor-
nu i prosz¹, by zostawiæ im ry¿. Mówi¹
- sklepcie dupsko tym zbirom co nas
napadli w zesz³ym miesi¹cu, a wyho-
dujemy wam najwiêksz¹ marchewkê
jak¹ widzielicie w ¿yciu. No wiesz, taka
dyplomacja na linii wieniak - bandy-
ta. No dobra, bez ¿artów. Z tymi wie-
niakami to jest trochê inaczej. Wiesz,
faktycznie oddaj¹ kury, ale nie za dar-
mo. Zreszt¹, ka¿dy w Detroit p³aci za
spokój. Miasto kontrolowane jest przez
gangi o wiele silniejsze ni¿ przeciêtny
gang motocyklowy. Haracz w zamian
za ochronê sta³ siê praktyk¹ tak po-
wszechn¹, ¿e zarówno farmerzy jak i
mieszczuchy uwa¿aj¹ go za zupe³nie na-
turalny. Podobno przed wojn¹ w taki
sposób funkcjonowa³y ca³e kraje. Wi-
dok ludzi wioz¹cych wóz wy³adowany
ziemniakami pod eskort¹ kilku moto-
cykli nie powinien ciê zaskoczyæ.
Wracaj¹c do g³ównej myli, bo strasz-
nie mi ucieka. Chodzi o to, ¿e w okolicy
jest multum mniejszych i wiêkszych
dziur. Wydawa³oby siê, ¿e wystarczy
pierdn¹æ i znikn¹ z powierzchni ziemi.
Otó¿ nie. Spróbuj wjechaæ do jednej z
nich i strzeliæ w powietrze, a ca³y do
Detroit ju¿ nie dojedziesz, mo¿esz byæ
pewien. Farmerzy te¿ maj¹ broñ i jest
ich wiêcej. Ju¿ dwóch ma nad tob¹ prze-
wagê liczebn¹, a trzech mo¿e ciê oto-
czyæ. Kumasz? Peryferie Detroit s¹
cile zwi¹zane z miastem. Ju¿ tutaj
mo¿esz dostaæ przedsmak tego, co ciê
czeka.
Farmerzy i gangerzy
W okolicy miasta wa³êsaj¹ siê dziesi¹t-
ki gangów, czasem du¿ych, czasem kil-
kuosobowych. Gocie na motorach i w
szybkich brykach nie hoduj¹ buraków,
nie szyj¹ sobie wygodnych gatków i nie
wypasaj¹ kur. Jak przysta³o na zgrajê
bandziorów, ¿yj¹ z grabie¿y. Napadaj¹
na wêdrowców i kupców, a jeli s¹ silni
lub g³upi napadaj¹ na karawany i wiêk-
sze konwoje. W zasadzie musisz mieæ
farta, by dotrzeæ do miasta i nie mieæ
krótkiego tete-a-tete z jak¹ band¹. No,
mo¿e by³e sprytny i pod³¹czy³e siê
pod jedn¹ z silnie bronionych karawan,
co? Brawo. Punkt dla ciebie.
Widzisz, wsioki uprawiaj¹ce popcorn
i pas¹ce kury nie mog¹ pod³¹czyæ siê
do konwoju. Siedz¹ na swoim zadupiu i
wdychaj¹ kurz, kiedy przez rodek ich
dziury przemyka konwój. ¯eby prze-
trwaæ uk³adaj¹ siê z gangersami. Daj¹
im jedn¹ kurê i prosz¹, by nie zabieraæ
Trasy handlowe
Do miasta zje¿d¿aj¹ ludzie z wielu
miejsc. W zale¿noci od wybranej drogi
mo¿esz spotkaæ kilku albo kilkudziesiê-
ciu. Detroit to najwiêkszy orodek w
Michigan i interesy z mieszkañcami
robi¹ setki okolicznych osad. Ba, na
drodze mo¿esz spotkaæ podró¿nych na-
wet z Teksasu. Na najlepiej strze¿onych
5
124250335.002.png 124250335.003.png 124250335.004.png
okiem przybysza
i utrzymanych drogach dojazdowych
jest naprawdê spory ruch! Jak za sta-
rych dobrych czasów - kochanie, stojê
w korku, nie czekaj na mnie z obia-
dem. Jeli zale¿y ci na czasie, jed s³a-
biej strze¿on¹ i mniej bezpieczn¹ dro-
g¹. Jeli nie spotka ciê nic z³ego, nawet
nie zd¹¿ysz siê porozgl¹daæ i ju¿ bê-
dziesz w centrum.
A skoro jestemy przy wypadkach.
Uwa¿aj na konwoje ze znakiem 8. Tak,
Ósma mila. Wspomina³em ju¿? To po-
wtórzê. To najwiêksza kompania han-
dlowa w Detroit i jedna z wiêkszych w
ca³ych Stanach. Kiedy widzisz na ho-
ryzoncie ich cie¿arówki grzecznie
zje¿d¿aj na pobocze. Masz czas na krót-
kiego dymka. Absolutnie nie zaje¿d¿aj
im drogi, nie próbuj wymuszaæ pierw-
szeñstwa. Nie migaj wiat³ami i w ¿a-
den inny sposób nie prowokuj. Napady
na konwoje s¹ dzi tak powszechne, ¿e
gocie z Ósmej Mili wszelkie przejawy
g³upoty traktuj¹ bardzo powa¿nie -
ostr¹ amunicj¹. Daj im lepiej w spoko-
ju przejechaæ.
Na drodze spotkasz te¿ podró¿nych
z ca³ego Michigan lub z Ohio. To nie-
wielkie grupki, zreszt¹ podobnie jak i
te z podmiejskich wiosek. Z regu³y wio-
z¹ jeden towar na wymianê, czasem
nawet bez samochodów, lecz pieszo, wo-
³ami albo na taczkach. Tu kolejna do-
bra rada. Ci gocie s¹ o wiele biedniejsi
od Ósmej Mili i maj¹ o wiele mniejsze
dowiadczenie jeli chodzi o walkê.
Wiesz co to oznacza? Jak widz¹ co nie-
pokoj¹cego, z przera¿eniem siêgaj¹ po
swoje kiepskie samopa³y i tak na wszel-
ki wypadek strzelaj¹ na olep. Nie s¹
dobrymi strzelcami, ale statystycznie
rzecz bior¹c który z nich ciê trafi.
Oczywicie ¿e przesadzam. Ale mimo
wszystko nie dra¿nij ch³opaków pêdz¹-
cych mu³y za³adowane workami pe³ny-
mi buraków. Dla niektórych ludzi te bu-
raki to niewyobra¿alny maj¹tek, za
który gotowi s¹ zabiæ.
No dobra, strasznie dzi gubiê w¹t-
ki. O czym to ja... No tak. Generalnie
mówiê o tym, ¿e po pierwsze, do kara-
wan siê nie strzela jak siê jest same-
mu, lub tylko z kumplem. Po drugie za,
do karawan mo¿na spróbowaæ siê do³¹-
czyæ i w ten sposób bezpiecznie dotrzeæ
do miasta.
Widok stra¿ników to znak, ¿e jeste
ju¿ tylko o krok od miasta. W³odarze
Detroit, a w zasadzie jeden z nich, nie-
jaki Ted Schultz (jeszcze o nim us³y-
szysz, mo¿esz byæ pewny) p³ac¹ swoim
ludziom za przygl¹danie siê na trak-
tach podró¿nym. Gocie zagaduj¹ ich
podczas postoju w jakie knajpie czy
motelu, jednym s³owem wêsz¹.
Knajpy i gadki
Im bêdziesz bli¿ej miasta, tym pewniej-
sze, ¿e zasiêgniesz jêzyka i sporo siê
dowiesz o zwyczajach, prawach, o tym
kto jest w miecie wa¿ny, komu nie
wchodziæ w drogê, gdzie udaæ siê
wpierw, gdzie najlepiej przenocowaæ, z
kim za³atwiaæ interesy itd. Du¿o wa¿-
nych informacji.
Z pewnoci¹ ju¿ na podmiejskim po-
stoju us³yszysz o Schultzach, którzy
rz¹dz¹ miastem, o Lidze, któr¹ ¿yje ca³e
Detroit, o Kompanii 8 Mili, z któr¹ war-
to pohandlowaæ, o Mechstone i Greek-
town, o wysokoci op³at i miejscach,
które najlepiej omijaæ szerokim ³ukiem.
£eb ci pêknie.
Ma³y rynek
Tu¿ przed samym Detroit, po zachod-
niej stronie, znajduje siê miejsce na-
zywane Ma³ym Rynkiem. To rozleg³y
wydeptany plac, który kiedy by³ chy-
ba parkiem. Gdzieniegdzie w ziemi
tkwi¹ jeszcze pnie drzew. Ma³y Rynek
to miejsce pierwszego kontaktu miesz-
kañców miasta z przybyszami. Nikt nie
zwraca uwagi na wyje¿d¿aj¹cych z
6
124250335.005.png 124250335.006.png 124250335.007.png
okiem przybysza
Przyk³adowe knajpy i noclegi przed Detroit:
Dom Neila
Przy po³udniowej drodze, dwa dni od Detroit. Przybytek prowadzi niejaki Neil ¯elazna Rêka. Goæ mieszka
w niewielkim, zrujnowanym przez czas miasteczku na trakcie (stara autostrada biegnie oczywicie przez
rodek ruin). Liczne tabliczki ju¿ kilometry wczeniej zapraszaj¹ do Domu Neila. To typowy dzisiejszy
motelik - jest tu sklep od siedmiu boleci i nocleg, tak¿e w miarê jadalne ¿arcie. Mo¿na te¿ kupiæ trochê
paliwa, a woda ze studni jest za darmo. Oprócz Neila w domu mieszkaj¹ jeszcze trzy rodzinki i kilku ludzi
do pomocy. Stacjonuj¹ tu czêsto stra¿nicy, zatrzymuj¹ siê oczywicie karawany i wêdrowcy. Neil ma dwa
samochody, którymi jedzi do Detroit po zapasy. W razie czego walczy Neil, jego trzej synowie i pi¹tka
sporód miejscowych.
Nocleg kosztuje 10 gambli, tyle samo posi³ek. We wspólnej sali - pi¹tak. Za gara¿owanie samochodu
dodatkowy pi¹tak. Samochodów ustawionych przed domem stale pilnuje dwóch ludzi. Aha, Neil ma drew-
nian¹ rêkê, to taki hermetyczny ¿art.
Motel McDonalda
Trakt od po³udnia, dzieñ drogi od Detroit. Motel jest prowadzony przez podejrzanego typka, Grega McDo-
nalda. To g³owa niewielkiej spo³ecznoci - ma³ej osady, z³o¿onej z kilku domów i starej stacji benzynowej.
Motel ma wiele budynków, ale tylko jeden jest w miarê odremontowany. Mieci siê w nim czternacie
pokoi, w tym kilka jako tako urz¹dzonych. W pokojach mo¿na znaleæ masê pami¹tek po starych cza-
sach, ale w wiêkszoci to bezwartociowe mieci - zdjêcia, zniszczone zabawki, maty i reprodukcje obrazów.
McDonald ma samochód i trochê broni. Goæ dogaduje siê w imieniu miejscowych z gangami z Detroit oraz
pertraktuje z wêdrowcami, reszta farmerów tylko uprawia pola i hoduje byd³o. Miejscowi robi¹ te¿ dosyæ
pod³y alkohol z ziemniaków. McDonalnd p³aci Kompanii Ósmej Mili i Schultzom za opiekê, wiêc stra¿nicy
i ludzie z ósemk¹ na piersi zagl¹daj¹ tutaj czêsto. Jest tu te¿ ma³y sklep, w którym mo¿na kupiæ sporo
ciekawych mieci (pospolitych w Detroit). Co jeszcze? Hmm... McDonald prowadzi te¿ mini dom rozpusty,
wybór niewielki - jedna, niem³oda panna Sisi.
Nocleg kosztuje 7 gambli, ale w zimne dni w pokojach mo¿na zamarzn¹æ. ¯ywnoæ mo¿na kupiæ w
sklepiku, po cenach z autostrady i przyrz¹dziæ samemu. Godzinka zabawy z Sisi kosztuje 8 gambli, a ca³a
noc 15 gambli.
Hotel Schultza
Trakt od po³udnia, dzieñ drogi od Detroit. Niewielki i schludny budynek, dobrze strze¿ony i wyposa¿ony
w nie lada wygody - bie¿¹c¹ wodê na ka¿dym z trzech piêter i kanalizacjê. Dla mnie tak w³anie wygl¹da
niebo. W rodku jest czysto, ale ciany s¹ go³e. Jedyny mebel to wypchany sianem siennik z twardym
wa³kiem pod g³owê i kocem z szorstkiej we³ny. W ca³ym budynku pachnie wapnem i rodkami dezynfeku-
j¹cymi.
Interes prowadzi Kain. Goæ hoduje zmutowane psy, które w razie czego pogoni¹ najwiêkszych twar-
dzieli. Pomaga mu trzech ch³opaków i cztery dziewczyny. Omiu ludzi Schultza na stra¿y budynku dyspo-
nuje broni¹ automatyczn¹ i granatami.
Nocleg kosztuje, tylko siê nie przestrasz, 50 gambli, czyli tyle co przeciêtna spluwa. Rano dostaniesz
fasolê z miêsem i grzanki. Tak naprawdê za t¹ cenê kupujesz bezpieczeñstwo. No i zapamiêtasz sobie
Schultza jako faceta, który dba o porz¹dek i komfort.
Dom Ósmej Mili
Trakt od zachodu, dzieñ drogi od Detroit. Sklep, nocleg, jedzenie, paliwo. Dom Ligi powsta³ obok uruchomio-
nej jaki czas temu kopalni Macalpine, czyli biedaszybów, z których wykopuje siê wêgiel. Przesiaduj¹ tu
górnicy, stra¿nicy, na parkingu nieustannie stoj¹ ciê¿arówki, przy których krêc¹ siê kierowcy i robotni-
cy. Du¿o tu te¿ pieszych wêdrowców. W Domu Ósmej Mili z regu³y wszystkie pokoje s¹ zarezerwowane dla
cz³onków organizacji i ich wspó³pracowników, jednak mo¿esz tu za³atwiæ wszystkie inne potrzeby, a
przede wszystkim dogadaæ siê z szefem jakiej karawany i wraz z ni¹ ruszyæ w dalsz¹ drogê.
Obiad z³o¿ony z gotowanej kukurydzy i kaszy z gulaszem kosztuje tylko 4 gamble. Litr paliwa 8
gambli. W sklepie mo¿esz kupiæ gotowe racje podró¿ne z suszonego i wêdzonego miêsa oraz warzyw, jak
równie¿ czêci zamienne do samochodu. Ciekawostk¹ s¹ us³ugi miejscowego kowala, który mo¿e podkuæ
konia za 40 gambli. To rozbój w bia³y dzieñ, ale goæ jest monopolist¹.
7
124250335.008.png 124250335.009.png 124250335.010.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin