Fakty i Mity 2011-46.pdf

(5860 KB) Pobierz
731851830 UNPDF
KSIĘŻA OKRADAJĄ... KOŚCIÓŁ
 Str. 3
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 46 (611) 24 LISTOPADA 2011 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Boże Wszechmogący – zwariowałam!
Dlaczego rzuciłam na tacę
ostatnie 100 złotych? – myślisz
przerażona, wychodząc z kościoła.
Nie, wcale nie zwariowałaś.
Zostałaś „tylko” poddana
neurolingwistycznemu
programowaniu, czyli jednej z technik
psychomanipulacji, stosowanej
ostatnio przez księży katolickich.
 Str. 11
ISSN 1509-460X
Ksiądz psychomanipulator (po lewej)
ze swoim „przyjacielem”
w Londynie
731851830.026.png 731851830.027.png 731851830.028.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 46 (611) 18–24 XI 2011 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Ograniczenia becikowego, podniesienia składki rentowej, po-
datku VAT i akcyzy na alkohol należy się spodziewać w za-
łożeniach nowego budżetu. Ale ten i inne zamachy na port-
fele Polaków wcale nie są konieczne, gdyż poseł Kotliński przy-
gotował dziesięć projektów ustaw (w tym nowelizacji), dzięki
którym państwo może zaoszczędzić dziesiątki miliardów zło-
tych. Chodzi o zrównanie praw Kościoła watykańskiego z pol-
skimi podmiotami gospodarczymi, a księży – z szarymi oby-
watelami. Liczymy na poparcie posłów PiS, w ramach ich
programu Polski Solidarnej…
Naszyzm
(...)
Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.
Na jakimś Sienkiewiczu, Miłoszu, na lekcjach historii, kie-
dy to do głowy kładzie się nam, że Polacy są wyjątkowi
i mają dziejową rolę odkupienia win innych narodów. A ro-
la ta nazywa się „mesjanizm”. Nieważne, że pojęcie me-
sjanizmu zostało w przeszłości skompromitowane i wyśmia-
ne. Dzięki niemiłosiernie panującemu nam Kościołowi (ob-
cemu, bo watykańskiemu) nadal tkwi ono w nas moc-
no. I z tego to właśnie mesjanizmu zrodził się groźny, wspo-
mniany wcześniej „naszyzm”. Pojęcie owo to już ideologicz-
ny termin jasno określający, że tu – pod pomnikiem Dmow-
skiego, Piłsudskiego etc. – jesteśmy my – patrioci; a tam
są oni – czyli cała reszta, niegodna nazywać się Polakami.
To właśnie naszyści zawsze chętnie nauczą za pomocą
pięści i bejsbola nienaszystów, co to jest patriotyzm i na-
ród. Tylko że wobec takiego kontekstu słowo „naród” bu-
dzi u przypadkowego przechodnia na placu Konstytucji czy
placu Na Rozdrożu przerażenie. I nic innego już nie budzi.
Piątek 11 listopada znów pokazał, że cała Polska jest
na jakimś placu na rozdrożu. Na nim naszyści gorączkowo
poszukują autorytetu na ich modłę skrojonego. I przywód-
cy. Bo nie mylił się Machiavelli, mówiąc, że „ludy nawykłe
do niewoli, obaliwszy swego tyrana, czym prędzej sprawia-
ją sobie nowego”.
Mam nadzieję, że kiedyś doczekam takiego czasu, gdy
święto narodowe będzie radosnym i kolorowym powodem
do dumy, do manifestowania jedności poprzez swoją róż-
norodność, wielokulturowość, otwartość, europejskość.
Do dumy z tego, że się jest Polakiem – cząstką wielkiej ro-
dziny równych sobie narodów.
Ale na razie, jeśli chcemy cieszyć się 11 listopada czy
3 maja, to mamy do wyboru manifestacje tych, którzy sło-
wa „naród” i „patriotyzm” zawłaszczyli dla swoich ksenofo-
bicznych celów. Albo od biedy można jeszcze wziąć udział
w jakiejś hurrapatriotycznej celebrze i odśpiewać pieśń, że
nasza ojczyzna „jeszcze nie zginęła” i że „tu jest Polska”,
zawsze „wielka i katolicka”.
4 lipca – w dniu swojego święta – Amerykanie śpiewa-
ją: „Gwiaździsty sztandar! Niechaj długo powiewa ponad kra-
jem wolnych, ojczyzną dzielnych ludzi”. Też bym tak chciał.
Też mi się marzy, aby biało-czerwona powiewała nad ojczy-
zną wolnych, dzielnych ludzi. A nie nad głowami krzykliwej,
terroryzującej spokojnych Polaków mniejszości. Nad głowa-
mi naszystów, którzy ufni w siłę swych pałek nie zniżają się
do siły argumentów, do dyskusji. Po co, skoro wystarcza im
poklask niektórych partyjek, które dla swoich partykular-
nych celów ochoczo przyzwalają na rozpanoszoną paranoję.
Ale jeśli zaczniemy te fatalne, wstydliwe zjawiska nazy-
wać głośno po imieniu, otwarcie odcinać się od nich, to ich
polityczni mocodawcy stracą zapał, a my może jeszcze nie
za rok, nie za dwa, jednak w dającej się przewidzieć przy-
szłości pójdziemy 11 listopada świętować godnie, radośnie
i euforycznie. I wówczas nawet do głowy nam nie przyjdzie
dyskutować, kto ma prawo być Polakiem, a kto nie.
JONASZ
Brak orzełka na koszulkach piłkarzy – oto najnowszy temat
do czerwoności rozpalający głowy i serca Prawdziwych Pola-
ków. A krzyż? Nikt z was, Prawdziwych, nie pomyślał dotąd,
że na koszulkach reprezentantów brak krzyża? To, że jest
dwóch dobrych piłkarzy na krzyż, sprawy nie załatwia.
Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, że żyje dla Niej.
Eskaluje wściekła medialna nagonka nie tylko na „FiM”. Fun-
dacja PRO chce zafundować Wandzie Nowickiej proces kar-
ny i wyrok za to – UWAGA! – że śmiała pozwalać, by jej fun-
dacja brała granty od firmy farmaceutycznej co to globulki
produkuje. Jak Watykan po cichu ma udziały w produkcji pre-
zerwatyw (A MA!), to wszystko jest w porządku.
Widziałem, jak do Jej kolan –
Wstręt dotąd serce me czuje –
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.
Z kolei przed senacki wymiar sprawiedliwości ma trafić za spra-
wą PiS senator Kazimierz Kutz, który w inauguracyjnym
przemówieniu oświadczył, że izba wyższa jest zbieraniną jało-
wych intelektualnych kalek i produktem wojny polsko-polskiej.
Rzeczywiście nie przystoją marszałkowi seniorowi takie słowa
– nie godzi się z kalek szydzić.
Widziałem rozliczne tłumy
Z pustą, leniwą duszą,
Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki sumienia głuszą (...)
„W Polsce nigdy nie było prześladowań religijnych” – oświadczył
arcybiskup Michalik, udowadniając brawurowo, że Panbócka
albo nie ma, albo usnął staruszek troskami utrudzon. Żaden
piorun bowiem Michalika nie spalił z jasnego nieba ani na-
wet nos mu się nie wydłużył o pół metra.
wicza, a przecież nic a nic nie straciły na aktualności.
Kupczykowie, szuje oraz tłumy z pustą duszą nadal słowa-
mi „naród” i „patriotyzm” wycierają sobie gęby, bacząc
przy tym, by ich wrzaski brzmiały najdonośniej. I nawet przez
moment nie zastanawiają się nad tym, co naprawdę owe
słowa oznaczają.
Znów to wszystko mogliśmy oglądać przy okazji kolej-
nych „uroczystych obchodów” kolejnego narodowego świę-
ta. Tak było, jest i, niestety, długo jeszcze będzie. Tak dłu-
go, dopóki słowo „naród” będzie w pustych łbach odbijać
się echem pojęcia „naszyzm” i nie przestanie być jego sy-
nonimem, a może nawet jakąś wartością dodaną.
Czymże bowiem jest mitologizowany „naród”? „Słow-
nik języka polskiego” definiuje naród jako „ogół mieszkań-
ców pewnego terytorium mówiących jednym językiem, zwią-
zanych wspólną przeszłością oraz kulturą, mających wspól-
ne interesy polityczne i gospodarcze” . W historycznej pol-
szczyźnie „naród” oznaczał po prostu „dużą grupę ludzi”. Ale
przecież z tej definicji zupełnie nie wynika, że owa wspól-
nota była jakością samą w sobie od zawsze. Gdyby tak
miało być, to – zważywszy na liczbę rozmaitych nacji za-
mieszkujących przesuwające się to w tę, to we w tę gra-
nice Rzeczypospolitej – poczucie wspólnoty etnicznej nie
istniałoby tu zupełnie; natomiast wspólnoty interesów mo-
że w jakiejś szczątkowej formie, a i to nie na pewno. Bio-
rąc pod uwagę ostatnie 300 lat, każdy z nas miał grubo
ponad 4 tys. przodków, z czego co najmniej 20 procent
było przedstawicielami zupełnie egzotycznych nacji i kul-
tur. Zatem z dzisiejszego punktu widzenia można od biedy
„naród” definiować jako zbiorowisko ludzi zamieszkujących
określone terytorium i mówiących tym samym (albo zbli-
żonym) językiem i wychowanych na podobnej literaturze.
Uroczyście oświadczamy, że z tytułem zamieszczonym na por-
talu tvn24: „Żabka chce łyknąć Stokrotkę” nie mamy abso-
lutnie nic wspólnego.
Kot Alik – najsympatyczniejsza bodaj postać około-PiS-owska,
bohater licznych anegdot i rysunków satyrycznych – odszedł
do krainy wiecznych kocich łowów. Jego pan, Jarosław Ka-
czyński, do ostatnich chwili walczył o życie pupila. Składamy
autentyczne wyrazy żalu.
Interesuje Was książka pod tytułem „Dziwka adwokata”?
A może powieść „Bar, w którym się pie...oli” lub „Internat
wywłok”? Nie? To proponujemy coś jeszcze lepszego. Są
na składzie książeczki: „Hrabia porno” i „Erotyki młodych
dziewcząt”. Takie perły ma na zbyciu wydawnictwo niemiec-
kiego katolickiego Kościoła „Welbila Verlag”. Wyżej wymie-
nione pozycje wydawnictwo wyśle wam od ręki. A Biblię…
No, na Biblię to trzeba trochę poczekać.
Niemieckie partie polityczne rozważają możliwość delegaliza-
cji skrajnie prawicowej, neofaszystowskiej partii NPD. W Pol-
sce Obóz Narodowo-Radykalny postuluje delegalizację Kry-
tyki Politycznej i jeszcze Kazimiery Szczuki na dokładkę. Co
kraj, to obyczaj.
Cud. Benedykt XVI po raz pierwszy zapali światełka na wiel-
kiej choince w Gubbio we włoskiej Umbrii, korzystając z table-
tu. 67 lat temu też uroczyście zapalał choinki. Z pancerfausta!
Katolicki biskup Phoenix (USA) przegrał z abstynencją. Ogło-
sił otóż bp Thomas Olmsted, że odtąd wierni nie będą przyj-
mować komunii w postaci wina (forma przyjęta w Stanach), a je-
dynie pod postacią hostii. Po dwóch miesiącach takiego postu
Olmsted wystękał do opustoszałych naw kościelnych, że się po-
mylił, źle zrozumiawszy watykańskie dokumenty. Ale nawy na-
dal świecą pustkami, więc radzimy biskupowi zwiększyć wiernym
liczbę komunii do co najmniej 10 dziennie. I dołożyć zagrychę.
Dwadzieścia lat minęło od premiery kultowej „Zakonnicy
w przebraniu”, a tu do Disneya zgłosiła się prawdziwa zakon-
nica, która żąda kasy, bo – jak twierdzi – sfilmowano jej lo-
sy. Jak się zgłoszą spadkobiercy jednego Pana z Palestyny
z roszczeniami od Gibsona za jego „Pasję”, to już tak weso-
ło może nie być.
Stanowisko redakcji „FiM” w sprawie rzekomego zatrudnienia przez nas
Grzegorza Piotrowskiego publikujemy na portalu Faktyimity.pl
S to lat mają te strofy z wiersza o ojczyźnie Jana Kaspro-
731851830.029.png 731851830.001.png 731851830.002.png 731851830.003.png
Nr 46 (611) 18–24 XI 2011 r.
GORĄCY TEMAT
3
Złodzieje zabytków
iśw. Wojciecha przyplacu Ko-
pernika w Opolu szczyci się
najstarszą inajpiękniejszą wmieście
świątynią. Z racji położenia w naj-
wyższym punkcie Starego Miasta zwa-
na jest popularnie kościołem „nagór-
ce”. Jego historia sięga okresu mię-
dzy rokiem984 a995. Według legen-
dy na owym wzgórzu miał wówczas
przebywać imodlić się św. Wojciech,
zaś na pamiątkę wizyty ufundował
zwłasnych oszczędności pierwowzór
kolekcjonerski rarytas. Gdy pozakoń-
czeniu zewnętrznych prac remonto-
wych płot zdemontowano, okazało się,
że zcmentarza zniknęły niektóre krzy-
że oraz ogrodzenie. Pozostał jedynie
jego maleńki narożny fragment, dzię-
ki któremu możnasobie zgrubsza wy-
obrazić, jak wyglądała kiedyś całość
(patrz fot. poniżej). Jest nam o tyle
łatwiej, że dotarliśmy do unikalnych
zdjęć wprywatnych zbiorach opolskie-
go antykwariusza...
~~~
Wskazany mężczyzna jest zna-
nym pasjonatem historii, kolekcjo-
nerem i prezesem wpływowego lo-
kalnego stowarzyszenia. Gdy zapy-
taliśmy go wprost, czy jest szczęśli-
wym posiadaczem ogrodzenia zcmen-
tarzyka „na górce”, sprawiał wraże-
nie zmieszanego:
– Raczej nie... Chyba nic o nim
nie wiem. Z pewnością nie mam!
–odparł J. pochwili zastanowienia.
Owspomnianym kurialiście opo-
wiada oficer z komendy wojewódz-
kiej policji:
– Systematycznie docierają
do nas operacyjne sygnały, że w je-
go prywatnych zasobach znajdują
się cenne zabytkowe przedmioty,
które rzekomo skradziono zkościo-
łów lub spłonęły wpożarach. No ale
w Opolu nikt nie ośmieli się złożyć
mu „wizyty”, żeby sprawdzić...
~~~
Powyższe przypadki są ilustra-
cją obserwowanej przez nas już
odwielu lat reguły, że pokusom naj-
łatwiej ulegają kapłani. Oto kilka
charakterystycznych przykładów:
~ Ojciec Grzegorz M. ,40-let-
ni franciszkanin z klasztoru w Piń-
czowie, ukradł ponad tysiąc ksią-
żek pochodzących z XVIII i XIX
wieku, 31 obrazów, stuły i ornaty.
Wartość łupu prokuratura oszaco-
wała na500 tys. zł. Dostał zato dwa
lata więzienia wzawieszeniu naczte-
ry i grzywnę. Sąd uwierzył zapew-
nieniom mnicha, że za pieniądze
uzyskane ze sprzedaży łupów poma-
gał potrzebującym. Na zawieszeniu
wykonania kary zaważył ponadto
fakt, że o. Grzegorz „nie został wy-
kluczony ze wspólnoty religijnej,
w której służy” (tak napisano wuza-
sadnieniu wyroku);
~ Ojciec Maksymilian , przeor
klasztoru kamedułów na Bielanach
koło Krakowa (w „cywilu” Witold
K. ), został zatrzymany przez policję
wmieszkaniu swojej kochanki Mał-
gorzaty L. Znaleziono u niej m.in.
dwa pochodzące z klasztoru cenne
dzieła sztuki (rzeźba Chrystusa Fra-
sobliwego iobraz Jana Nepomuce-
na Głowackiego „Erem bielański”
z pierwszej połowy XIX wieku);
~ Ksiądz kanonik Daniel B. , pro-
boszcz parafii Matki Bożej Królo-
wej Polski w Radogoszczy (diec. le-
gnicka), dostał trzy miesiące więzie-
nia wzawieszeniu nadwa lata zakra-
dzież zabytkowej figurki Maryi zDzie-
ciątkiem, którą próbował następnie
przehandlować za9 tys. zł (cena wy-
woławcza) na aukcji internetowej;
~ Gdy pożar doszczętnie strawił
drewnianą konstrukcję kościoła ufun-
dowanego około1675 r. wSołku (die-
cezja radomska), w zgliszczach nie
znaleziono śladów po dwóch zabyt-
kowych monstrancjach iczterech kie-
lichach liturgicznych. Śladów poob-
razach tym bardziej;
~ We wsi Sarny (woj. lubel-
skie, diecezja siedlecka) wyburzono
kapliczkę z XVIII w. Zgromadzo-
ne w niej rękodzieła ludowych ar-
tystów zniknęły, ito mimo osobistej
kurateli proboszcza. Wcześniej wo-
tami bardzo się interesował waty-
kański urzędnik zaprzyjaźniony zsie-
dlecką kurią.
Donaszej redakcji wielokrotnie
w ciągu roku przychodzą sygnały
od wiernych Krk, którzy twierdzą,
że nagle zniknęła z kościoła jakaś
zabytkowa figura, mozaika, obraz
albo nawet rama odobrazu. Zagad-
nięci o to proboszczowie twierdzą
zazwyczaj, że oddali toto do reno-
wacji, ale z reguły nic już nie wra-
ca na swoje miejsce.
Na konserwację i ochronę za-
bytków sakralnych nasze państwo
przekazuje co roku Kościołowi pra-
wie sto milionów złotych...
ANNA TARCZYŃSKA
Z mogiły zakonnika zmarłego przed stu laty
zrabowano krzyż, żeby ozdobić nim
symboliczny grób ks. Popiełuszki...
kościoła. Różne zawieruchy dziejo-
we oraz kataklizmy sprawiły, że obiekt
wielokrotnie legł wgruzach lub zglisz-
czach, ale zawsze pieczołowicie go
odrestaurowywano. Aż dopostaci dzi-
siejszej – gotycko-barokowej.
Parafią dowodzi obecnie ks. Ma-
rek Trzeciak . Wcześniej był misjo-
narzem wPeru, popowrocie doPol-
ski przez rok urzędował „na górce”
w charakterze rezydenta, aż wresz-
cie w2006 r. ordynariusz abp Alfons
Nossol uczynił go proboszczem.
Przed trzema laty ks. Trzeciak
przystąpił do kompleksowego re-
montu kościoła (wymiana dachu,
wykonanie i malowanie nowej ele-
wacji, ogrzewanie). Otrzymał naten
cel ze środków publicznych 3 mln
254 tys. zł. Przedrozpoczęciem prac
kazał osłonić okolicę płotem, żeby
przechodniom nie spadały na gło-
wę cegły. W obrębie ściśle strzeżo-
nej strefy znalazł się również przy-
kościelny cmentarzyk. Bardzo sta-
ry ijeszcze bardziej zaniedbany. Tyl-
ko grób ks. Georgiusa Hertela
(ostatni przedwojenny proboszcz pa-
rafii zmarły w styczniu 1945 r.) był
oznakowany –resztę stanowiły mo-
giły bezimienne.
Ta mininekropolia była skarbni-
cą. Jej wartość określały zabytkowe,
ręcznie wykuwane metalowe krzyże
nagrobne oraz ozdobne kilkudziesię-
ciometrowe ogrodzenie z1891 r. Choć
niemal na całej długości obrośnięte
żywopłotem, dla znawcy przedmiotu
było jasne, że jest to najprawdziwszy
Gdzie przepadły cenne elemen-
ty cmentarza? Księża z parafii po-
dobno nie mają bladego pojęcia.
–Takiego krzyża żaden kolekcjo-
ner sobie w domu nie postawi, żeby
upajać się widokiem, więc najpraw-
dopodobniej przepadły gdzieś uksię-
ży. Mógł też ktoś po prostu ukraść
na złom lub na czyjeś zlecenie. Jeśli
zaś chodzi o ogrodzenie... Do huty
zpewnością nie trafiło. Słyszałem, że
ozdabia jakąś wiejską luksusową po-
siadłość – mówi antykwariusz.
Duchowny zbliżony do kurii bi-
skupiej naprowadza nas na ślad
jednego z krzyży:
–Najładniejszy wskazywał mo-
giłę ojca Juliusa Knietscha , za-
konnika zmarłego w 1910 roku.
Wstyd się przyznać, ale został prze-
robiony i umieszczony przy kate-
drze na symbolicznym grobie księ-
dza Jerzego Popiełuszki .
Sprawdzamy: jest! Na przy-
katedralnym placu (patrz fot. wyżej).
Nawet laik nie może mieć wątpli-
wości, że dzieło (zniekształcone przy-
spawaną tablicą) wyszło spod ręki
tego samego twórcy, który wykuł dwa
inne krzyże zachowane „na górce”.
Pokilku dniach nasz ksiądz zdo-
bywa kolejny trop:
– Wiem już na sto procent,
z dwóch niezależnych źródeł, że
za cichym przyzwoleniem... (tu na-
zwisko pewnego kurialisty – dop.
red. ) ogrodzenie przewieziono
dopana J.J. To najpotężniejsza po-
stać na tutejszym rynku zabytków.
P arafia Matki Boskiej Bolesnej
731851830.004.png 731851830.005.png 731851830.006.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 46 (611) 18–24 XI 2011 r.
POLKA POTRAFI
Piękne o nadobnych
Prowincjałki
W Dębnie Polskim w 115 rocznicę miejsco-
wej ochotniczej straży pożarnej odsłonięto i po-
kropiono najwyższą w kraju rzeźbę patrona strażaków – św. Floriana. Choć
do świebodzińskiego Chrystusa się nie umywa, bo ma zaledwie 5,5 metra
wysokości, to dumni mieszkańcy posadowili ją w samiutkim środku wsi.
Sąsiadka ze Wschodu drukuje ba-
dania na temat atrakcyjności ko-
biet – co się podoba i dlaczego.
Werdykt w tej sprawie wydały
wyłącznie samice.
Wybór siedziby penetrującej dam-
ski seksapil – uniwersytet w Rosto-
wie nad Donem – nie jest przypad-
kowy. Jest takie rosyjskie porzekadło:
jeśli dziewczyna rano wygląda tak
samo dobrze jak wieczorem, jesteś
w Rostowie! Projektem zajęła się Da-
ria Pogoncewa . Pani psycholog po-
czątkowo ankietowała panów, żeby
z czasem stwierdzić, że standardowy
mężczyzna… nic nie wie o krasie ko-
biet. To znaczy widzi, przygląda się,
ślini nawet, ale jakoś tak po swoje-
mu… Patrzy, czy kształt jest kobiecy
i obły, czy całość wygląda jako tako,
ale niuansów urody nigdy nie dostrze-
że – oto konkluzje uniwersyteckie.
Dla przykładu… Ankietowanym męż-
czyznom najbardziej podobały się du-
że pupy i szerokie biodra, po czym
twierdzili, że kobiecy ideał ma wy-
miary 90-60-90. „Takie bzdury wyga-
dywali nawet architekci, którzy po-
winni mieć jakie takie pojęcie o pro-
porcjach” – wspomina Pogoncewa,
która sama... bzdurzyła ile wlezie, od-
grzebując przedpotopowe historie, jak
ta o swoim świętej pamięci przodku.
– Mój dziadek – wspominała uczo-
na – jako młody chłopak poznał dziew-
czynę. Po czym wrócił do domu
i opowiadał: „Jaka piękna! Jakie dłu-
gie i zgrabne nogi!”. Następnego dnia
przyprowadził wybrankę do chału-
py. I co?! Nóżki krótkie i krzywe – po-
wiedzieli jego rodzice i odradzili mał-
żeństwo. „Twarz mu się spodobała,
więc resztę uznał za równie atrakcyj-
ną, nie przyglądając się specjal-
nie. I dlatego chłop nie nadaje się
na obiektywnego oceniacza damskiej
urody!” – skwitowała Pogoncewa.
Większość dotychczasowych eks-
perymentów potwierdzała, że walo-
ry wyglądowe postrzegamy w ode-
rwaniu od pozostałych. W przypad-
ku kobiecych testów Pogoncewej uro-
da związała się z charakterem i sta-
tusem społecznym. Na miano „pięk-
nej” – zdaniem kobiet – zasługuje
obywatelka w wieku 18–55, z wyż-
szym wykształceniem, propor-
cjonalną sylwetką, ogólnie
zadbana, interesująca
w kontaktach… Żad-
nego znaczenia dla
oceny atrakcyjności
nie ma mąż
lub jego
brak, dzieci lub ich brak oraz skłon-
ność do łajdactwa. Lub jej brak.
Wszystkich, którzy twierdzą, że
podobne badania (na uniwersyte-
tach!) to strata czasu, niech wiedzą,
że takie bajdurzenia opłacają agen-
cje reklamowe, firmy kosmetyczne,
chirurdzy plastyczni itd.
Kobiety, chcąc ocenić własną
atrakcyjność, coraz częściej tworzą
kółka wzajemnej adoracji. Fenome-
nem polskiego internetu okazały się
tzw. szafiarki. To takie wyrocznie sty-
lu, które na swoich internetowych blo-
gach przekazują babskiemu światu,
co się nosi. Miało być oryginalnie
i świeżo. W praktyce sprowadziło się
do zdjęć z makijażem à la miś pan-
da, wyszukanych póz na lumpiarskich
podwórkach oraz komen-
tarzy: „Jestem bardzo
dumna z zakupu koszulki, którą
sobie obcięłam, żeby była na ra-
miączkach”. Obrotniejsze „kokosza-
nelki” podpisują umowę z konkret-
ną marką i tylko ją promują.
Spektakularny sukces w tym fa-
chu odniosła Kasia Tusk , premie-
równa, która prowadzi upstrzony
zdjęciami blog pt. „Lekko o mo-
dzie, gotowaniu i zakupach”. Wśród
młódek ma taki „szacun”, że znala-
zła się wśród… 100 najbardziej wpły-
wowych Polaków „Wprost”. Oczywi-
ście razem z dumnym tatą.
JUSTYNA CIEŚLAK
Mieszkańcy Pisza zachodzą w głowę, z jakie-
go to szczególnego powodu tylko przy lokal-
nym kościele ustawiono… czerwone latarnie. Ponoć proboszcz twierdzi, że
to chyba (!) przypadek...
Greckokatolicki ksiądz Stefan B. po raz kolej-
ny został skazany za swą szaleńczą jazdę. Tym
razem wpadł w Potokach (m.in. za przekroczenie prędkości oraz wyprzedza-
nie w niedozwolonym miejscu). Ma zapłacić 750 złotych. Ksiądz Stefan
na sprawę się nie stawił, a sąd musiał zająć się nią dlatego, że tuż po wy-
kroczeniu duchowny odmówił przyjęcia mandatu, tłumacząc, że treści zarzu-
tu nie rozumie, zaś pouczenia nie przeczyta, bo ma na to zbyt słaby wzrok.
Zamojskie gołębie nie mają szacunku do sa-
crum i przez to są udręką tamtejszych fran-
ciszkanów – regularnie obsrywają elewację kościoła. Ojcowie postanowili
uzbroić świątynię w kolce. Koszt montażu – jak usłyszeli wierni na niedziel-
nej mszy – 18 tysięcy złotych.
Park na Małej Bieli (woj. warmińsko-mazur-
skie) zdewastowało pięciu nastolatków (12–15
lat). Chłopcy – po tym jak wpadli w ręce lokalnej policji – tłumaczyli, że
na tablicy informacyjnej, ławkach oraz śmietnikach ćwiczyli ciosy karate.
Rozkład dalszych treningów wyznaczy im sąd rodzinny.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Wykluczenie z partii – kara, jaka spotkała europosłów PiS, m.in. Zbi-
gniewa Ziobrę – była zbyt surowa. Nie zamierzam jednak iść ich śladem.
(posłanka Anna Sobecka,
PiS, najbliższa współpracownica księdza Rydzyka)
Człowiek pewny swojej wiary nie będzie wszędzie węszył jej prześladowań.
(ks. Adam Boniecki)
nażają wielką słabość polskiego życia pu-
blicznego, które nie płynie swobodnie – poruszane
obywatelskim duchem – lecz jest blokowane i ste-
rowane przez rozmaite koterie.
Naiwni sądzą, że demokracja jest tam, gdzie istnie-
je system wielopartyjny, tzw. wolne wybory, i gdzie da-
je się gwarancję swobód obywatelskich. Zapominają,
że wymienione cechy są wpraw-
dzie niezbędnym warunkiem de-
mokracji i stwarzają możliwość
jej zaistnienia, ale jej samej nie
zapewniają. Są formą, która mo-
że, ale nie musi być wypełnio-
na demokratyczną treścią. Praw-
dziwa demokracja jest stałym zmaganiem, aby poszcze-
gólne części społeczeństwa mogły realizować skutecz-
nie swoje interesy. Bo może być tak, że tylko część spo-
łeczeństwa ma swoją reprezentację.
Z jakimże zaskoczeniem obserwatorzy sceny poli-
tycznej w Polsce zauważyli „wtargnięcie” do Sejmu
antyklerykałów z Ruchu Palikota i Racji. A przecież
nowy ruch polityczny w parlamencie nie wziął się zni-
kąd, tylko z woli wyborców, i – choć marginalizowany
– był w kraju obecny. Skoro tak było, to znaczy, że do-
tąd polska demokracja była ułomna, bo niereprezen-
tatywna. Można zadać sobie pytanie o to, ile jest jesz-
cze dużych grup społecznych, które są w Sejmie nie-
obecne. I czy fakt, że ponad 50 proc. Polaków nie cho-
dzi na wybory, nie jest świadectwem tego, że połowa
społeczeństwa nie czuje się reprezentowana, nie czuje
się w tym kraju jak u siebie.
Jednak ten skromny wyraz obywatelskiego upodmio-
towienia antyklerykałów nie wszystkim jest na rękę.
Jedna z dziennikarek popularnej gazety domagała się
ostatnio „usunięcia z Sejmu” posła Romana Kotliń-
skiego , redaktora naczelnego „FiM”, i żałowała, że nie
istnieją prawne możliwości, aby zrealizować to jej ma-
rzenie. Owej pani, działaczce dawnej, antykomunistycz-
nej opozycji, nie przeszło nawet przez myśl, że skoro
to nie ona posła Kotlińskiego umieszczała w parlamen-
cie, to nie do niej należy wyrzucanie go stamtąd. W jej
stwierdzeniach, i nie tylko jej, czuje się niechęć do głu-
piego, „przypadkowego społe-
czeństwa”, które zachowuje się
nieodpowiedzialnie, bo nie reali-
zuje zaleceń określonych (czyli
bliskich jej) środowisk medial-
nych czy politycznych. Takie spo-
łeczeństwo rzeczywiście nadaje
się tylko do wymiany albo do reedukacji w jakimś
obozie o zaostrzonym rygorze. W takim miejscu zasłu-
żone działaczki razem z księżmi mogłyby wbijać Pola-
kom do głowy, że „demokracja czyni wolnym”… Pod wa-
runkiem że wybiera się tylko z palety możliwości za-
twierdzonych przez określone kręgi.
Kiedy czyta się o takich autorytarnych pragnieniach
tuzów polskich mediów, to człowiek zastanawia się
nad tym, o co walczyli niektórzy działacze dawnej
opozycji. Bo że walczyli z tzw. komuną, to powszech-
nie wiadomo. Ale czego chcieli w zamian? Ma się
wrażenie, że ich ideałem nie było demokratyczne pań-
stwo dobrobytu i emancypacji na wzór europejski, lecz
jakiś rodzaj dyktatury elit, które urządzałyby życie „pro-
staczkom”, czyli reszcie społeczeństwa. Zamiast pra-
gnąć stworzenia naprawdę wolnej debaty publicznej,
może marzyli o tym, aby „Trybunę Ludu” zastąpić swo-
ją własną trybuną, z której wysokości mogliby dzielić,
rządzić, ustawiać i łajać. I biada, jeśli ktoś wszedłby im
w paradę!
RZECZY POSPOLITE
Sukces obrońców życia w Polsce polega na tym, że narzucili (pozostałym
Polakom – przyp. red. ) swój sposób podejścia do życia poczętego. Tym-
czasem znów w debacie publicznej, m.in. za przyczyną Ruchu Palikota,
pojawiają się dążenia do liberalizacji ustawy aborcyjnej. Mamy to igno-
rować? Nie! To byłby grzech zaniechania!
(Bogumił Łoziński, katolicki tygodnik „Gość Niedzielny”)
Nawet jeśli Ruch Palikota sam się rozpadnie, jego postulaty będą dalej
podejmowane.
Pod presją
(jw.)
Kościół na Zachodzie umiera.
(ks. Krzysztof Stępowski, redemptorysta)
Dominacja Kościoła jest totalna – ma ogromne pieniądze, wpływy w szkol-
nictwie i pełnię władzy w kwestiach reprodukcyjnych. Palikot to pierwszy
polityk, który ma szansę znaleźć się w głównym nurcie. Poparcie dla nie-
go nie jest wyrazem zamiłowania dla świńskich ryjów, ale wynikiem ogrom-
nej irytacji społeczeństwa polskiego wobec czołobitności całej klasy poli-
tycznej przed Kościołem.
(Agnieszka Graff, amerykanistka, publicystka, feministka)
Świadomość religijna takich ludzi jak Jarosław Kaczyński czy Antoni
Macierewicz jest w moim odczuciu żadna. Ten krucyfiks w Sejmie zastę-
puje im poglądy, wiedzę, wiarę.
(profesor Zbigniew Mikołejko, filozof i religioznawca)
Nawet prawica jakiejkolwiek prawicy wydaje mi się zawsze nadmiernie
lewicowa.
(profesor Jacek Bartyzel,
toruński politolog związany z Radiem Maryja)
Wybrał AC
ADAM CIOCH
REKORD POLSKI
ZNAK CZASÓW?
UDAJE GREKA
BRACIA MNIEJSI
KARATE KIDS
A taki na Ruch Palikota z ostatnich tygodni ob-
731851830.007.png 731851830.008.png 731851830.009.png 731851830.010.png 731851830.011.png 731851830.012.png 731851830.013.png 731851830.014.png 731851830.015.png 731851830.016.png 731851830.017.png
Nr 46 (611) 18–24 XI 2011 r.
NA KLĘCZKACH
5
ARYTMETYKA
KOŚCIOŁA
treningiem oraz wakacyjne reko-
lekcje dla wszystkich członków aka-
demii. Co dalej? Parafialne Orliki
czy chrystoszykówka? ASz
pierwszą środę miesiąca. „Może to
być nie tylko powstrzymanie się od po-
karmów mięsnych, ale także od roz-
rywki, przyjemności, ograniczenie ko-
rzystania z TV czy internetu” –pre-
cyzuje ks. Litwińczuk. AK
Dane CBOS pokazują, że bły-
skawicznie spada liczba katolików
praktykujących w dużych miastach.
W grupie osób najzamożniejszych
i najlepiej wykształconych odse-
tek niepraktykujących zwiększył się
o 9 procent zaledwie w 3 lata.
Z sondażu wynika także, że w Pol-
sce jest aż o 3 procent więcej ka-
tolików niż… osób wierzących (sic!),
a w ciągu ostatnich lat wzrosła licz-
ba niewierzących oraz spadł odse-
tek tych, którzy określają się jako
„głęboko wierzący”. MaK
Biedronia, którzy zaatakowali na
ulicach Warszawy Marsz Niepod-
ległości i zdemolowali ulice i zra-
nili dziesiątki policjantów” – grzmiał
zdenerwowany.
zebrania instytutu, spóźniał się z wy-
stawianiem ocen itp.). Tymczasem
profesor Krasnodębski sugerował
w mediach, że przyczyną jego odej-
ścia były polityczne naciski uczelni.
UKSW zdementował rewelacje swo-
jego byłego pracownika. MaK
DZIEWCZYNA BONDA
ASz
W Łodzi 48-letnia siostra za-
konna oddała policji swój pistolet,
który posiadała legalnie od 20 lat.
Kobieta zrezygnowała z broni, bo
nie chciała się poddać niezbędnym
i kosztownym badaniom lekarskim.
Zakonnica przed dwoma dekada-
mi wnioskowała o pistolet ze wzglę-
du na zagrożenie „związane z prze-
wożeniem do banku znacznych sum
pieniędzy”. Ach, te lęki związane
ze ślubem ubóstwa! MaK
ŚWIĘTO PROBOSZCZA
IV ROZBIÓR POLSKI
Wprawdzie Święto Niepodległo-
ści wyznaczono na 11 listopada i usta-
wowo jest to dzień wolny od pracy,
ale jeśli proboszcz postanowi ina-
czej, to narodową celebrę przełoży
na inny termin. W Skołatowie pro-
boszcz parafii pw. św. Achacjusza
– ks. Wiesław Malinowski – ofi-
cjalne obchody rocznicy odzyskania
niepodległości zarządził 13 listopa-
da i wezwał władze gminy do sta-
wienia się na mszy z tej okazji oraz
do udziału w procesji na cmentarz
w celu złożenia kwiatów na gro-
bach żołnierzy i apelu poległych.
Wójt i rada gminy bez mrugnięcia
okiem uświetnili zorganizowane
przez wielebnego obchody niepod-
ległości, podczas których żołnierzom
Legionów Polskich z marszałkiem
Piłsudskim na czele wyrażono
wdzięczność za możliwość odmawia-
nia pacierza po polsku. AK
NA LEWO PATRZ!
W Łodzi radni PO chcą poprzeć
pomysł zaprezentowany przez Fun-
dację Jaskółka, polegający na or-
ganizowaniu zajęć z wychowania
seksualnego w szkołach. Radny PO
Bartosz Domaszewicz chce, aby
rada miasta przekazała na projekt
30 tys. zł. Lokalna prasa zauważa,
że nagłe zainteresowanie się postę-
powymi projektami rządzącej
w mieście Platformy to efekt zwy-
cięstwa Ruchu Palikota i forma za-
walczenia o wyborcę. MaK
ŚLUBOWANIE
BEZBOŻNE
I PO DEBACIE
Co piąty polski poseł (75 osób)
składał ślubowanie bez odwołania
się do Boga. Poza większością po-
słów SLD i PO znalazł się wśród
nich Waldemar Pawlak z PSL
oraz grupa posłów z PO (m.in. Bar-
tosz Arłukowicz , Adam Szejn-
feld , Joanna Kluzik-Rostkow-
ska ). Co ciekawe, świeckie ślubo-
wanie złożył także zapewne naj-
pobożniejszy z polskich posłów
John Godson , protestancki po-
seł Platformy.
Według skrajnie prawicowego
muzyka – Pawła Kukiza – koniec
naszego kraju jest bliski. Kukiz uwa-
ża również, że każdy Niemiec jest
krewnym hitlerowskich żołnierzy,
więc może i współwinnym zbrod-
ni II wojny? „Polska może ponow-
nie zniknąć z mapy świata, jeśli wy-
kończy się ducha narodu. A duch
narodu jest teraz wykańczany i kre-
owany na obciach. Chichotem hi-
storii jest, że Niemcy, wnuki tych,
którzy zamordowali mi dziadka
w Auschwitz, przyjeżdżają bronić Po-
laków przed faszystami w dzień wy-
zwolenia Polski”. Idąc tym tropem,
powinniśmy być wdzięczni, bo
Niemcy „broniący Polaków” to
przecież praprawnuki chrzcicieli
Mieszka I .
Gdańszczanie z południowej
części miasta przyszli na otwartą de-
batę na temat projektu budowy ko-
lejnego kościoła w okolicy. Nowo-
czesny projekt zaproponowany przez
specjalną komisję (miejsko-kościel-
ną) miał zbytnio nie dewastować
okolicy pod względem estetycznym.
Ten głupi pomysł został jednak za-
kwestionowany przez arcybiskupa
Leszka Sławoja Głódzia . Deba-
ta nie doszła do skutku, bo jej
przedmiot rozpłynął się we mgle
na skutek jednego grymasu arcy-
biskupa.
AZJATYCKIE WOJAŻE
Pani prezydent „bogatej” Ło-
dzi – Hanna Zdanowska – wybra-
ła się w podróż służbową do… Taj-
wanu. Spędzi tam okrągły tydzień,
podczas którego weźmie udział
w prezentacji łódzkiej oferty inwe-
stycyjnej, w seminarium o możli-
wościach inwestowania w Polsce
oraz zagości w kilku zakładach prze-
mysłowych. W tym samym czasie
Arkadiusz Banaszak (zastępca
Zdanowskiej) poleciał do Brukse-
li na wystawę „Roman Polański.
Aktor. Reżyser”. Tym samym w Ło-
dzi na tydzień zapanowało bez-
królewie, ale po rządach odwoła-
nego prezydenta obieżyświata Je-
rzego Kropiwnickiego Łódź już
się do tego przyzwyczaiła. ASz
MaK
KATECHIZM
DROGOWY
DROGA KRZYŻA
AC
Po czym rozpoznać „kierowcę
przyzwyczajonego do śmierci”? We-
dle parafii pw. św. Łukasza Ewange-
listy w Lipnicy Wielkiej – po szacun-
ku do konduktu pogrzebowego. Po-
jazdy „kierowców przyzwyczajonych
do śmierci” jadące naprzeciw kon-
duktu zawsze zatrzymują się na wy-
sokości krzyża procesyjnego i stoją
do momentu, aż wyminie ich trum-
nę z ciałem zmarłego. W tym czasie
kierowcy zobowiązani są zadumać się
chwilę nad przemijaniem oraz zmó-
wić modlitwę za zmarłego. I dopie-
ro wówczas wolno im przejechać obok
idących za trumną. Natomiast pojaz-
dy wyprzedzające kondukt pogrzebo-
wy, by oddać szacunek zmarłemu, po-
winny poruszać się maksymalnie
z prędkością około 30 km/godz. „Wy-
kluczamy też, pogodzeni ze śmiercią,
przejazd pojazdem w poprzek konduk-
tu lub głośne rozmowy czy manifesta-
cyjne dodanie gazu przy wyprzedzaniu
konduktu” – głosi parafialny kodeks
drogowy.
Okazuje się, że słynny krzyż sej-
mowy powstał z… odpadów dębo-
wo-hebanowych, jakie pozostały
po rekonstrukcji ołtarza na Jasnej
Górze. O jego świętości świadczy tak-
że fakt, że dotknięto nim grobu księ-
dza Jerzego Popiełuszki . Tak do-
nosi „Niedziela”, tygodnik katolicki.
Zatem okazało się, że rozpowszech-
niana szeroko legenda, jakoby był on
prezentem od matki księdza Popie-
łuszki, mija się z prawdą, bo akurat
w sprawach świętości nie sposób „Nie-
dzieli” nie wierzyć.
ANTYKLERYKAŁÓW
POSTEM
ASz
Wobec „milczenia i bezczynno-
ści osób odpowiedzialnych za byt na-
rodu i państwa” nasza ojczyzna zna-
lazła się w niebezpieczeństwie i wiel-
kiej potrzebie. „W środkach przeka-
zu szydzi się z wartości religijnych, du-
chowych i moralnych. Występują
w nich ludzie gardzący Biblią, ata-
kujący krzyż, Kościół i jego duszpa-
sterzy, dążący do usunięcia chrześci-
jaństwa i jego znaków z życia publicz-
nego (...). Nie można tych faktów na-
zwać inaczej, jak tylko działaniem złe-
go ducha” – straszy wiernych ks. Ro-
man Litwińczuk , proboszcz para-
fii pw. NMP Królowej Polski w Go-
rzowie Wielkopolskim. Co zatem
mogą zrobić dla ojczyzny wierne
owieczki? Duszpasterze wszystkich
gorzowskich parafii proponują im
podjąć post za Polskę w każdą
ELEKTROPAPA
W Sieradzu z inicjatywy prezy-
denta miasta ma powstać pomnik
JPII , przy którym będzie można wy-
słuchać kazań nieżyjącego papieża.
Pierwszym pomysłem włodarza mia-
sta był trójwymiarowy hologram pa-
pieża, ale w tym projekcie Wojtyle
mógłby się łamać głos, więc prezy-
dent Jacek Walczak z PO wpadł
na pomysł elektronicznego pomnika
z guzikami. „Przyciska się jeden, sły-
chać jego homilie. Pod drugim przy-
ciskiem – przemówienia do Polaków.
Trzeci przycisk, wyświetlają się in-
formacje o życiu papieża. Czwarty,
coś o Sieradzu” – mówi zadowolo-
ny z siebie Walczak. ASz
AC
KRZYŻE NA DROGĘ
NIEDOŻYWIENI
W łódzkim Zespole Szkół Ga-
stronomicznych zarządzono, że
krzyże będą wisieć w klasach nad
drzwiami, a nie w dowolnym miej-
scu, na przykład obok godła. Dy-
rektor szkoły Małgorzata Gosław-
ska uznała, że w klasach krzyż nie
powinien konkurować z godłem,
bo w państwowej szkole godło jest
ważniejsze.
Okazuje się, że 30 proc. pacjen-
tów trafiających do polskich szpita-
li cierpi na niedożywienie. Jednak
w czasie hospitalizacji ich stan nie
zawsze ulega poprawie – w niektó-
rych szpitalach na całodzienne wy-
żywienie pacjenta wydaje się zaled-
wie 5 zł! Szpitali nie stać też na za-
trudnianie dietetyków – w Polsce je-
den przypada na 700 hospitalizowa-
nych pacjentów (sic!). AC
MaK
AK
JAK PRAWICOWIEC
ZPRAWICOWCEM
KATOLIK
W PODSKOKACH
Po chrystotekach, czyli katolic-
kich dyskotekach, w Łodzi przyszedł
czas na kolejny projekt przyciągnię-
cia młodzieży do Kościoła. Parafia
Matki Bożej Fatimskiej zorganizo-
wała Chrześcijańską Akademię Par-
kour (dyscyplina szybkiego prze-
mieszczania się, pokonywania prze-
szkód stojących na drodze w najszyb-
szy możliwy sposób). Pomysłodaw-
ca szkoły – ks. Michał Misiak – za-
powiada modlitwy przed każdym
ARMIA BIEDRONIA
Na łamy prasy trafiły echa kon-
fliktu pomiędzy PiS-owskim inte-
lektualistą – profesorem Zdzisła-
wem Krasnodębskim – a jego nie-
dawnym jeszcze miejscem pracy
– ultraprawicowym Uniwersytetem
Kardynała Stefana Wyszyńskiego
w Warszawie (UKSW). Uczelnia
rozstała się z wykładowcą, bo, jak
twierdzi, zaniedbywał on swoje
zawodowe obowiązki (opuszczał
Kazimierz Ryczan – biskup
diecezji kieleckiej – w czasie swo-
jej homilii na częstochowskiej Ja-
snej Górze potępił i sprzeciwił się
burdom na Marszu Niepodległości.
Cel nad wyraz szczytny, ale według
Ryczana winny całej awantury
w Warszawie jest poseł Ruchu Pa-
likota… „Co myśleć o młodych lu-
dziach zachęconych przez posła
731851830.018.png 731851830.019.png 731851830.020.png 731851830.021.png 731851830.022.png 731851830.023.png 731851830.024.png 731851830.025.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin