Vasamazulu Credo Mutwa i tajemna wiedza Afryki.docx

(578 KB) Pobierz

Vasamazulu Credo Mutwa i tajemna wiedza Afryki

PDF

Drukuj

Email

 

15.05.2008.


http://images32.fotosik.pl/253/12cac9bee443f1a9.jpg
Wysoki afrykakański szaman Credo Mutwa twierdzi, iż uprowadzony został przez istoty, które jego lud zwie Mantindane. Co ciekawe przypominają one wyglądem i zachowaniem znanych mieszkańcom Zachodu Szaraków. Twierdzi, iż istoty te nękają Afrykanów, służąc Chitauli - ludziom-jaszczurom, których ludzie czcili jako bogów. Według niego zbliża się moment konfrontacji z nimi. Mutwa mówi też o wielu innych sprawach - nieznanej historii, tajemniczych kompleksach, hybrydach i abdukcjach...


C.Mutwa
Kim jest Credo Mutwa?

Wśród różnic dzielących ludzi mentalność i postrzeganie świata wydaje się być jedną z największych barier. To nie tylko bariera mentalności pokoleń, znana wszystkim, ale także próg, przez jaki musimy przejść starając się zrozumieć przedstawicieli innych, często skrajnie odmiennych i znacznie starszych kultur. Bariera ta powoduje, iż w Zachód z pewnym uprzedzeniem postrzega kulturę i dorobek wielu ludów, w tym Afryki.

Wiele jest historycznych przyczyn, z których tak się stało. Jedną z nich było zapewne szerzenie się chrześcijaństwa, które wykreowało wizerunek Afryki jako lądu koczowniczych wymagających nawrócenia siłą analfabetów. Tymczasem wszyscy, którym obcy jest ten tok myślenia wiedzą doskonale, że jest zupełnie inaczej, zaś ludom niesłusznie postrzeganym jako „dzikie”, w przeszłości udało się zbudować trwałe cywilizacje o bogatym dorobku kulturalnym oraz wiedzy o naturze, która dla wielu Afrykanów jest czymś zgoła innym, niż dla przedstawiciela kultury zachodniej.

Drugą kwestią jest tu wiedza, nie tylko ta odnosząca się do sztuki przetrwania i przyrody, ale także wiedza zapomniana – przekazywana z pokolenia na pokolenie, której głównymi szafarzami jest plemienna starszyzna i szamani. Białemu człowiekowi wyda się to zapewne obce i prymitywne, jednak niektóre ludy wciąż posiadają coś, co określić możemy jako „zapomniana wiedza” (zapomniana przez białego człowieka), często przez zachodnich badaczy szufladkowana w ramach folkloru.

Pochodzący z Republiki Południowej Afryki sangoma (szaman lub uzdrowiciel) i wysoki sanusi (jasnowidz i znawca tradycji) Vusamazulu Credo Mutwa jest tego typowym przykładem człowieka, który posiadł taką wiedzę i jako jeden z niewielu, podzielił się ją z innymi. Credo uważany jest przez wielu za najbardziej znanego afrykańskiego uzdrowiciela XX wieku. Jest on także liderem duchowym sanusich i sangomów w Południowej Afryce, jak również pisarzem i artystą.

Mutwa przyszedł na świat w roku 1921 roku w południowoafrykańskim Natalu. Jego przydomek Vasamazulu nadany mu został w czasie inicjacji na sangomę i oznacza „ten, który budzi Zulusów”. Imię Credo nadane zostało mu przez ojca – chrześcijanina, który odwrócił się jednak od syna, kiedy ten postanowił zostać szamanem. Dlaczego jednak jego twierdzenia czynią go innym od reszty sangomów?

Pierwszym i najważniejszym powodem jest to, że Mutwa otwarcie przyznał się do uprowadzenia przez istoty, które w folklorze Zulusów nazywają się Mantindane. Jednak co więcej, przypominają zdumiewająco swym wyglądem wielkogłowych Szaraków – którzy zadomowili się na dobre w umysłach mieszkańców Zachodu. Istoty te według słów Mutwy oskarża się o częste uprowadzenia ludzi i poddawanie ich pewnym zabiegom, często traumatycznym i bolesnym, czego on sam doświadczył w 1959 roku w górach Zimbabwe.

Wśród pierwszych zachodnich badaczy zjawiska UFO, którzy dotarli do Credo Mutwy, znajdował się John E. Mack.

- Credo zdawał się być dostojną, wręcz majestatyczną postacią wraz ze swymi kolorowymi szatami i ciężkimi ozdobami sangomy, które jak się wydawało ściągały go na ziemię – wyjaśnia Mack w książce pt. „Passport to Kosmos".

Po nim rozmawiali z nim australijski ufolog Bill Chalker, kontrowersyjny zwolennik teorii spiskowych David Icke (który nazwał Mutwęgeniuszem”) a także znany pisarz poruszający tematy nieznanej historii Ziemi, Zecharia Sitchin. Wszystkich z nich zainteresowały nie tylko wspomnienia Credo odnoszące się do abdukcji przez Mantindane, ale i jego twierdzenia mówiące o tym, co najprościej określić można jako „obca ingerencja”.

Dla Credo Mutwy, który w swym życiu zwiedził nie tylko całą Afrykę, ale i wiele państw świata i który zapoznał się z wiedzą i tradycją innych szamanów, zdumiewające wydały się analogie między znanymi mu z Afryki opowieściami i tym, co opowiedzieli mu azjatyccy lub aborygeńscy szamani. Mutwa, rozdarty jak sam mówi między dwa światy - „uwięziony z jednej strony przez myśl zachodnią, w tym religię chrześcijańską oraz myśl afrykańską” dziś łatwo akceptuje te zjawiska i rzeczy, które dla innych wydadzą się tylko rzeczą z pogranicza przesądu, wierzeń i zacofania. Dla niego Ziemia to nie planeta ludzi – przynajmniej nie w całości. Dzielimy ją bowiem z istotami (zupełnie materialnymi) które wpływając w znaczny sposób na bieg ludzkiej historii, zdają się być owym ukrytym czynnikiem stojącym za wieloma wydarzeniami. Nie chodzi tu tylko o wymienionych już Mantindane, które są częścią tej wielkiej całości, lecz ich zwierzchników – istoty znane przez wiele afrykańskich plemion, zaś przez Zulusów określane jako Chitauli.

Mutwa twierdzi, iż starożytne afrykańskie legendy, znane na całym kontynencie, opowiadają o ich przybyciu z gwiazd na spokojną Ziemię, na której żyjącym w harmonii ludziom zaszczepione i przekazane zostało to, wskutek czego dziś cierpią jej mieszkańcy. Przypominający gady Chitauli, którzy przedstawili się jako bogowie obiecali, iż w pewnym momencie w przyszłości powrócą na Ziemię, która stanie się ich domem. Chitauli, którzy w przeszłości niszczyli niepokorne ziemskie cywilizacje to niewidoczny czynnik kierujący historią i rozwojem ludzkości, swe cele osiągający przy pomocy Mantindane, które są „częścią Ziemi” i nie powinno się ich uważać za obcych.

- My i mantindane jesteśmy jedną i tą samą głupią rasą – stwierdził raz Mutwa. Nie są nam obcy. Pewien jestem, że to nasi przyszli potomkowie.

Przyglądając się różnym typom tych istot stwierdzić można, że Mantindane są najważniejszą dla Afrykanów rasą, która jednocześnie budzi u nich wielki strach. Samo słowo „mantindane” tłumaczy się jako „krzywdzący”. Credo opisał je Mackowi jako szkodliwe i „pasożytnicze” istoty, obok których istnieje jeszcze kilkanaście innych typów. Mutwa twierdzi, iż ludzkość nigdy nie osiągnie prawdziwego postępu, dopóki istoty te – „pasożyty potrzebujące bardziej nas, niż my ich”, postrzegane będą jako nadludzie – niepokonani bogowie.

Abdukcja Credo Mutwy


C.Mutwa w stroju sangomy
Świat przedstawiany przez Mutwę to miejsce, gdzie przenika się to, co niewidzialne, z tym co materialne. Takie widzenie świata obce jest już białemu człowiekowi, który swe niegdysiejsze wierzenia zastąpił zinstytucjonalizowaną religią, która w znacznie większym stopniu pozwala na manipulowanie masami i utrzymanie porządku. Jednak dla wielu Afrykanów (i nie tylko), świat ukryty i ten, jaki my nazywamy materialnym, stanowią swego rodzaju jedność.

Postrzeganie świata to jedna sprawa. Przyznać trzeba, że twierdzenia Mutwy nie dla wszystkich okażą się łatwe to zaakceptowania a nawał przekazanych przez niego informacji dotyczących sfer takich jak nieznana historia ludzkości, obce istoty, podziemne bazy, hybrydy, abdukcje i implanty daje wrażenie opowieści (zbyt) fantastycznej. Mimo to, jednoznaczne zaklasyfikowanie jego poglądów jako prawdy lub fałszu, jest z jednej strony zbyt ryzykowne, a z drugiej niesprawiedliwe.

Jest tak, bowiem z punktu widzenia ufologicznego, opowieść Mutwy dotycząca jego uprowadzenia przez obce istoty (przypominająca nieco przypadek Villas-Boasa, który miał miejsce 2 lata wcześniej), zawiera wiele interesujących szczegółów znanych nam z przypadków europejskich i amerykańskich. Jeśli to prawda, iż Mutwa nie miał żadnej styczności z literaturą ufologiczną i fantastyczną i swe teorie bazuje jedynie na szamańskiej i tradycyjnej wiedzy, jego spojrzenie na zjawisko UFO i uprowadzeń przez istoty pozaziemskie wydaje się niezwykle ciekawe, oryginalne, trafne i pokrywające się z wieloma relacjami osób uprowadzonych. Wiele z rzeczy, o których wspomina zuluski szaman, dotyczących m.in. sposobów przeprowadzania, celu i skutków abdukcji, wydają się pasować do szczegółów opowieści innych osób, które tego doświadczyły.

Mówienie o istotach pozaziemskich, według Mutwy, to również pewna nieścisłość, bowiem uważa on, że są one takimi samymi mieszkańcami Ziemi, jak i my, będąc ponadto istotami w pełni materialnymi.

Los Afryki

Credo Mutwa daje także wyraźnie znać o wielkich problemach Afryki i obawach związanych z przetrwaniem jej najstarszych ludów i zachowaniem wiedzy, której jest strażnikiem, a także wielu innych zjawiskach, często luźno związanych z jego opowieściami o Chitauli. Każdy czytelnik gotowy zapoznać się z tym, o czym mówi i co zawarte zostało w poniższym wywiadzie, po przeanalizowaniu zawartych tam twierdzeń, powinien zadać sobie wiele pytań, a wśród nich: „Czy naprawdę dobrze odczytujemy sens tego, co mówi?” Zdaje się, że Mutwa, ze swą wiedzą i twierdzeniami, doskonale (choć nie wiadomo czy celowo) wpasował się w sensacyjny nurt lansowany przez Davida Icke – postaci (dyplomatycznie rzecz ujmując) wielce „kontrowersyjnej”. Sam Mutwa wyraźnie prosi wszystkich powątpiewających, w tym naukowców, aby sami próbowali przyjrzeć się bliżej i zbadać to, o czym mówi.

Gdyby powiązać ze sobą niektóre z tych faktów, jawi nam się przed oczyma wielka teoria konspiracyjna mówiąca o rasie ludzkiej przygotowującej Ziemię do zasiedlenia przez inne istoty (przypominające wyglądem te, które spotkał Jim Sparks) - doglądaną przez nie i kontrolowaną kolonię, w pewnym sensie będącą nawet ich tworem. Historie i legendy, a także mitologie wielu ludów świata rzeczywiście wydają się zawierać wiele podobieństw i zdumiewających analogii. Czy istnieją jednak podstawy, aby tak twierdzić?

Twierdzeniom Mutwy trudno odmówić oryginalności a czasem i racji. Mimo wszystko, sam czytelnik musi odpowiedzieć sobie na wiele piętrzących się pytań, jakie powstaną w czasie lektury tego materiału.

Wywiad z Vasamazulu Credo Mutwą

[Poniższy wywiad z Credo Mutwą przeprowadzony został przez Ricka Martina z magazynu „Spectrum” w 1999 roku]

Rick Martin: Na samym początku pozwolę sobie powiedzieć, iż rozmowa z panem to zaszczyt i przywilej. Chciałbym podziękować Davidowi Ickle i dr Joubertowi, bez których ta rozmowa nie doszłaby do skutku. Niektórzy z naszych czytelników zdają sobie sprawę z istnienia zmiennokształtnych gadopodobnych stworzeń, o których chciałbym z panem porozmawiać.

Zatem pierwsze pytanie: Co może pan powiedzieć o zmiennokształtnych istotach i ich pobycie na naszej planecie? Czy ma pan o nich więcej informacji? Skąd pochodzą?

Credo Mutwa: Czy pana gazeta może wysłać ludzi do Afryki?

RM: Przepraszam, nie zrozumiałem. Może pan powtórzyć?

CM: Czy pańska gazeta może wysłać kogoś do Afryki w najbliższej przyszłości?

RM: Na razie leży to poza naszymi możliwościami, ale może zmieni się w przyszłości.

CM: Są bowiem pewne rzeczy, które pańska gazeta mogłaby sprawdzić, niezależnie ode mnie. Czy słyszał pan o kraju o nazwie Rwanda w Środkowej Afryce?

RM: Tak.

CM: Ludy Rwandy jak Hutu, a także Watusi mówią (ale nie jako jedyni w Afryce), że ich najdalsi przodkowie wywodzili się z rasy istot, które oni nazywają Imanujela, co oznacza dosłownie „Panowie, którzy przybyli”. Pewne zachodnioafrykańskie plemiona jak Bambara mówią o tym samym. Twierdzą, że przybyli z nieba przed wieloma pokoleniami jako rasa wysoce rozwiniętych istot o przerażającym wyglądzie, które przypominały wyglądem ludzi. Nazywają je Zishwezi. Słowo to oznacza istoty, które mogą szybować po niebie albo sunąć po wodzie.


Czaszki ofiar masakry w Rwandzie w 1994
Ludy Hutu oraz Tutsi (inaczej Watusi) – według uczonych nie różniące się od siebie, znane są głównie wskutek masakry, jakiej ekstremiści z Hutu dopuścili się na Watusi, w ciągu ok. 3 miesięcy w 1994 zabijając od 800.000 do 1.000.000 ludzi.

Wszyscy, drogi panie, słyszeli o ludzie Dogonów z Zachodniej Afryki, który mówi o pozaziemianach. Nie tylko jednak Dogoni, ale wiele ludów Afryki twierdzi, iż ich królów namaściła rasa istot nadnaturalnych, która przybyła z niebios.


Dogon
Dogonowie to lud zamieszkujący Mali w Zachodniej Afryce. Stali się oni celem wielu badań i kontrowersji wskutek twierdzeń niektórych naukowców, iż Dogoni posiadają rozległą wiedzę na temat budowy naszego Układu Słonecznego oraz w szczególności Syriusza. Wiedzieli oni np. rzekomo o istnieniu Syriusza-B, co niemożliwe jest do stwierdzenia bez użycia nowoczesnych teleskopów.

Wiedza kosmologiczna Dogonów ma odzwierciedlać się także w ich mitologii. Dogonowie, kiedyś uważani za najlepszy dowód potwierdzający tezę o odwiedzinach cywilizacji pozaziemskiej (lub nawet osiedleniu się jej członków na Ziemi), dziś stają się obiektem krytyki. Ich wiedza na temat Wszechświata miała zostać im przekazana przez zachodnich badaczy, zaś cała sprawa według niektórych wydawała się wielką mistyfikacją. kliknij, aby dowiedzieć się więcej -

Czy słucha mnie pan?

RM: O tak, proszę kontynuować.

CM: Mogę tak mówić i mówić, ale proszę pozwolić mi zwrócić uwagę na mój lud – Zulusów z Południa Afryki.

RM: Proszę.

IMBULU

CM: Zulusi ą sławnymi wojownikami i do których należał król Czaka. Jeśli zapytać antropologa z RPA o znaczenie nazwy Zulusi, powie on, że „Zulu” oznacza „niebo”, oni sami zaś nazywają się „ludźmi z nieba”. Ale to nieprawda proszę pana. W języku Zulu, słowem oznaczającym niebo, niebieskie niebo, jest „sibakabaka”. Z kolei przestrzeń międzyplanetarną określamy „izulu" lub „weduzulu”, co oznacza „ciemne niebo z gwiazdami, jakie widać nocą”. Ma ono także związek z podróżowaniem. Zuluskim słowem na określającym życie w podróży jest „izula".

Rozumie pan, że Zulusi zdawali sobie sprawę z tego, ze można przemierzać przestrzeń kosmiczną, ale przestrzeń – nie powietrze, jak ptak. Zulusi twierdzą, że wiele, wiele tysięcy lat temu z niebios przybyła na Ziemię rasa ludzi przypominających jaszczury, które mogły na swe życzenie zmieniać kształty. Ludzie zaś wydawali swe córki za owe istoty, wskutek czego powstała potężna rasa królów i plemiennych wodzów. Istnieją setki opowieści, w których kobieta-jaszczur przybiera postać ludzkiej księżniczki i udaje ją, aby wyjść za mąż za zuluskiego księcia.


http://images26.fotosik.pl/214/3159d4a72797482f.jpg
[Księga Rodzaju mówi: „A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły im się córki. Synowie Boga widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały. […] A w owych czasach byli na ziemi olbrzymi; a także póżniej, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach.”]  

Każde dziecko w RPA zna historię księżniczki o imieniu Khombecansini, która poślubiła księcia Kakakę – którego imię oznacza „oświecony”. Pewnego dnia, kiedy ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin