2007 - Control (Ian Curtis) cz. 1.txt

(18 KB) Pobierz
00:00:33:Życie... cóż...|czy ma jakie znaczenie?
00:00:41:Żyję najlepiej, jak tylko potrafię.
00:00:45:Przeszłoć jest teraz częciš mojej przyszłoci.
00:00:49:Teraniejszoć wymyka się spod kontroli.
00:00:56:CONTROL
00:01:06:MACCLESFIELD, INGLATERRA, 1973.
00:01:28:Ian, podaj piłkę.
00:01:32:Wariat...
00:02:02:W porzšdku, Ian?
00:03:02:Ian?|Masz jš!
00:03:07:Mogę?
00:03:09:To jest Deborah,|o której ci mówiłem.
00:03:19:Nie możesz być w moim gangu, jeli nie palisz.
00:03:21:Nie chcę być w twoim gangu.
00:03:25:Ja też nie.
00:03:51:Chodmy już
00:03:52:-Już?|-Tak, chcę już ić
00:03:58:Dobrze.
00:04:01:Ian, spadamy
00:04:08:POWIECI / WIERSZE / TEKSTY PIOSENEK
00:04:11:Kto to napisał?
00:04:13:A jak mylisz?
00:04:36:Glukoza plus tlen.
00:04:42:Dwutlenek węgla plus woda.
00:04:49:Wyranie widać, że te składniki nie utrzymujš|obecnie równowagi.
00:04:53:Waszym zadaniem będzie...
00:04:56:zmienić je w taki sposób, aby zyskały równowagę,
00:04:59:przed i zanim nastšpi reakcja spalania.
00:05:08:Zgodzi się pan ze mnš, panie Curtis?
00:05:13:Ian...?
00:05:15:Przestań się wygłupiać.
00:05:17:Panie Curtis?
00:05:25:Co?
00:05:30:Przepraszam pana.
00:05:36:O czym tak tam mylałe?
00:05:39:O... Pani Brady.
00:05:41:Mylisz, że co podejrzewa?
00:05:43:Nie sšdzę.
00:05:45:Wiem za to, że ma sympatycznego aptekarza
00:05:49:Nie zrozumcie mnie le,|lubię sasišdów,
00:05:53:ale niektórzy to miedziele.
00:05:56:Mówię wam, nie myjš się.|Nawet nie wiedzš, jak się myć.
00:06:00:mierdzš, mierdzš, mierdzš.
00:06:03:mierdzš, jak siki.
00:06:06:Pani Brady,|czy mogę skorzystać z łazienki?
00:06:09:Oczywicie, kochaniutki|Drugie drzwi po lewej.
00:06:13:Dziękuję.
00:06:16:O czym to ja mówiłam?
00:06:31:Pisze tutaj, że ten lek zazwyczaj|bierze się na schizofrenię.
00:06:35:Skutki uboczne to sennoć,|apatia, uczucie niepokoju
00:06:41:i zaburzenia wzroku
00:06:44:Biorę dwie.
00:06:59:A to kto?
00:07:06:-Witam.|-Witam, Nick
00:07:08:Nick... tak...
00:07:12:Ian...
00:07:14:Witam
00:07:15:Pies. Jak się nazywa?
00:07:19:-Tess.|-Czeć, Tess
00:07:20:Czy mogę porozmawiać z...|zobaczyć, czy nie chce na chwilkę..
00:07:27:-Debbie?|-Tak jest, Debbie
00:07:30:Debbie... czeć!
00:07:33:-Czeć|-Jest liczna... Debbie.
00:07:35:Czeć.
00:07:38:Wejdziecie?
00:07:43:Witam.
00:07:45:Witam.
00:07:59:"Moje serce unosi się,|kiedy widzę tęczę na niebie...
00:08:04:I wtedy zaczyna się moje życie|i dalej trwa, jestem człowiekiem...
00:08:12:I trwać będzie, aż dożyję staroci|lub pozwoli mi umrzeć...
00:08:18:Dziecko jest ojcem człowieka...
00:08:22:I mogę tylko prosić aby me dni...
00:08:25:Przeminęły w prawdziwej pobożnoci...
00:08:39:-Ty to napisałe?|-Wordsworth.
00:10:06:-Zdrówko.|-Zdrówko
00:10:11:-Strasznie się tym ekscytuję|-Ja też
00:10:14:Wczeniej David Bowie mnie nie kręcił.
00:10:21:Szkoda, że Nick nie mógł przyjć
00:10:25:Nie musisz się tym przejmować,|powiedział, że nie ma z tym problemu
00:10:28:Tak długo, jak będę się tobš opiekował
00:10:31:Powiedziałe mu...?
00:10:35:Coż, nie chciałem, żeby sobie pomylał,|że kręcisz z kim na boku
00:10:39:Trochę to wszystko zbyt pochopne,|nie sšdzisz?
00:10:43:Czemu?
00:10:45:Może nie będę chciała z tobš chodzić
00:11:04:Chciałbym być dziełem Warhola,|wiszšcym na cianie
00:11:09:Małym Joe, albo Lou,|chciabym być nimi wszystkimi
00:11:14:Wszystkie sekrety i złamane serca|Nowego Jorku były by moje.
00:11:19:Umieciłbym cię na tamie filmowej,|i byłoby to po prostu cudowne.
00:11:52:Mylę, że powinnimy się pobrać.
00:11:56:Prosisz mnie o rękę?
00:12:00:Należysz do mnie.|Nie masz wyjcia.
00:12:06:Nie mam?
00:12:08:Nie.
00:12:10:I wiesz o tym.
00:13:01:Ian?
00:13:03:Mam dla ciebie herbatę.
00:13:09:Ian?
00:13:23:-W porzšdku, panowie?|-W porzšdku.
00:13:27:Jako pusto tu dzisiaj, co nie?
00:13:29:-Tony Wilson tam jest.|-Kto?
00:13:32:-Szykowny koleżka z telewizji Granada.|-Ach, ten.
00:13:35:Pewnego dnia, to mnie będš tak rozpoznawać.
00:13:38:No to musisz trochę częciej wychodzić.
00:13:41:Byłem zajęty... lub, szukanie mieszkania.|Nie moja wina.
00:13:47:Jak tam zespół?
00:13:50:Nie jest le.
00:13:51:No, ale nie jest też dobrze, czyż nie?
00:13:55:Właciwie, jest całkiem do dupy.
00:13:59:Byłoby lepiej, gdybymy|znaleli wokalistę, który potrafi piewać.
00:14:06:Nie mogę się doczekać dzisiejszego koncertu.
00:14:09:Podobno jak grajš to rozpieprzajš całš scenę.
00:14:15:-Spadamy.|-Trzymajcie się.
00:14:19:-Na razie.
00:14:21:-Wstydzisz się mnie?|-Nie.
00:14:27:Pasowałby, co?
00:14:30:No, trochę za wysoki, ale...
00:15:06:To co, szukacie wokalisty?
00:16:09:NIENAWIĆ
00:16:37:AGENCJA PRACY
00:16:45:-Co lubisz robić, Colin?|-Oglšdać telewizję.
00:16:51:A poza oglšdaniem telewizji?
00:16:52:Jedzenie niadania, picie herbaty.
00:16:56:Jedzenie.
00:16:58:Niezły poczštek.
00:16:59:Jest wiele prac, które dotyczš jedzenia.
00:17:00:Wolę oglšdać telewizję.
00:17:02:Więc lubisz jedzenie i oglšdanie telewizji.
00:17:05:Zgadza się.
00:17:06:Coż... mam tu ofertę z kina,|praca w budce z hot-dogami.
00:17:13:-Jak ci się to podoba?|-Nie lubię hot-dogów
00:17:16:No dobra, ale może i tak|do nich przedzwonimy?
00:17:47:Trochę się denerwuję.
00:17:51:To wszystko będzie nagrywane.
00:17:55:Chodzi mi o to,|że naprawdę będziemy na płycie.
00:17:58:Będę mógł to pucić wnukom i w ogóle...
00:18:03:A ty, Hooky?|Denerwujesz się?
00:18:05:No co ty.
00:18:10:A ty, Ian?
00:18:12:To dopiero poczštek.
00:18:16:Steven?
00:18:20:Nie.
00:18:37:Dziękuję, dobranoc.
00:18:43:Dawajcie "Warsaw", wasza kolej.
00:18:45:O żesz kurwa, co tu tak mierdzi?|Denerwujecie się, czy co?
00:18:57:Następny zespół tego wieczoru...|"Warsaw!"
00:19:11:Wszyscy zapomnielicie o Rudolfie Hess?
00:20:45:Ian, to 400 funtów!
00:20:50:-Na pewno chcesz to zrobić?|-Wiem, ale...
00:20:54:Pienišdze zwrócš się, dzięki zespołowi.
00:21:00:No dobrze.
00:21:07:Zróbmy sobie dziecko.
00:21:13:Dobra.
00:21:37:400 funtów?
00:21:42:Przypomnijcie mi, jak się nazywalicie...?
00:21:43:Bylimy "Warsaw,"|teraz jestemy "Joy Division."
00:21:45:Przepraszam, ale co się stało z|"Slaves of Venus?"
00:21:48:-Hooky!|-No dobra, niech będzie "Joy Division."
00:21:52:"Joy Division"?|Skšd to się wzieło?
00:21:56:To nazwa burdelu dla niemieckich żołnierzy|z czasów II W.
00:22:01:No dobra...|Studio jest wasze.
00:22:09:Tak się to składa...
00:22:14:Zobaczmy...
00:22:23:Dobre, Bernard.
00:22:26:Daje do mylenia.
00:22:30:Zgadza się,|nazywa się Corrine Lewis.
00:22:35:Pasuje 14:45, w czwartki?
00:22:39:Dobrzem, panie Mathers,|zobaczymy się wtedy
00:22:42:Do widzenia
00:22:46:Załatwione. Brzmi niele?
00:22:58:Przyniosę wody.
00:23:03:Kiedy patrzysz na życie,|w dziwnym, nowym pokoju.
00:23:08:Możesz wkrótce utonšć...|Czy to poczštek wszystkiego?
00:23:17:Nigdy bym się na to nie zgodził.
00:23:21:Na co?
00:23:23:Na nazwanie zespołu "The Buzzcocks".|[cock - kutas]
00:23:27:Czemu?
00:23:28:Nie mam nic przeciwko "bzykajšcym",|ale jeli chodzi o "kutasy"...
00:23:32:Nie rozumiem tego.
00:23:34:Przecież nie nazywajš się "Cocks",|tylko "Buzzcocks".
00:23:40:No, ale jest to słowo - "kutas".
00:23:43:Po prostu bym się na to nigdy nie zgodził.
00:23:46:Wystšpili przed wami, jak zapewne|wiecie, "The Buzzcocks".
00:23:49:A jak nie wiedzielicie, to cóż,|już wiecie.
00:23:51:-A wkrótce dowiecie się i o nich..|-To my!
00:23:55:To ich mini-album: "An Ideal for Living."
00:23:58:I tym włanie zakończymy dzisiejszy program...|Przysyłajcie dalej swojš muzykę...
00:24:01:W przyszłym tygodniu, będziemy gocić "The Clash".
00:24:04:Włanie bylimy w telewizji, chłopaki!
00:24:06:Teraz Tony Wilson już nas zna.
00:24:09:To było do dupy... Nawet nie powiedział,|czy mu się podobało.
00:24:14:Oczywicie, że mu się podobało!
00:24:15:Skšd wiesz?
00:24:18:Pomachał przecież płytš przed kamerš.
00:24:21:Zapomnijcie o płycie..|Musi nas tam zaprosić.
00:24:33:Oto i on.
00:24:38:No id, powiedz mu.
00:24:47:Co słychać?
00:25:04:Jeste cipš!
00:25:06:-Sukinsynem!|-Tak? A to dlaczego?
00:25:09:Bo nie dałe nas do telewizji.
00:25:13:No, to będzięcie następni w kolejce, skarbie.
00:25:17:My będziemy pierwsi, a nie wasz zespół, cioto!
00:25:20:Wasz zespół nawet nie jest prawdziwy!
00:25:23:Hooky potrafi skrzywdzić,|widziałem to już parę razy...
00:25:25:Odpierdol się!
00:25:29:JOY DIVISION, CIPO
00:26:20:To było super, chłopaki, naprawdę super!
00:26:24:Nie widziałem takiej reakcji tłumu, od czasów|kiedy wywalili Best'a za pobicie bramkarza.
00:26:28:Ale wiem, że możecie być lepsi.
00:26:32:Mów dalej...
00:26:33:To proste, zatrudnijcie mnie.
00:26:35:Wy gracie, ja zarzšdam.
00:26:37:Wszyscy skończymy obrzydliwie bogaci,|żyjšc w olbrzymich domach.
00:26:40:Kim ty jeste?
00:26:42:Rob Gretton, kierowałem już paroma zespołami...
00:26:44:...ale w porównaniu z wami, oni byli nikim.
00:26:47:Wy, chłopaki, jestecie inni...|Przyznaję się...
00:26:50:Jestem oddany "Joy Division!"|Pieprzone Aleluja!
00:26:53:Jestem również tutejszym DJ'em...
00:26:55:...więc jeli grajš jakš muzyke tutaj,|zacznš jš grać w całym miecie.
00:26:59:Załatwię wam kontrakt w miesišc!|Macie na to mojš gwarancję!
00:27:02:Oni już majš menadżera, kolego.
00:27:04:-Czyli kogo?|-Mnie!
00:27:07:-Jak się nazywasz, stary?|-Terry.
00:27:09:-Terry jak?|-Terry Mason.
00:27:10:Terry Mason... Tez...|Mogę na ciebie mówić Tez?
00:27:14:Tez, gówno wiesz o tym biznesie...|wiesz skšd to wiem?
00:27:17:Bo o tobie nie słyszałem.
00:27:20:Założę się, że nie masz nawet telefonu, co?
00:27:24:Tak mylałem.
00:27:25:Jak zamierzasz załatwiać koncerty i interesy|Ty głucha cioto?
00:27:27:Bez obrazy, wszystkich tak nazywam.
00:27:31:Muszę spadać dalej grać..|Przedzwońcie do mnie.
00:28:03:Wytwó...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin