{49}{171}Panie i Panowie, je�li p�jdziecie za mn�, s�dz�,|�e uznacie nast�pny pok�j za bardzo ciekawy. {171}{229}I na pewno zechcecie przygotowa� aparaty! {229}{318}To �wiatowej s�awy|Wystawa Rodu Cromwell'�w. {318}{411}Dostaj� g�siej sk�rki, za ka�dym razem,|kiedy wchodz� do tego pomieszczenia. {411}{497}To najwi�ksza prywatna kolekcja w Europie.|R�d Cromwell'�w zbiera� wszystko. {497}{584}Od mebli i obraz�w,|po �redniowieczn� bro�. {584}{684}To oczywi�cie jest|koronny klejnot ca�ej wystawy. {684}{741}Diament Aleksandra. {741}{840}Mia�a go na sobie Kr�lowa El�bieta|podczas koronacji. {840}{947}Eksperci nazywaj� go|najdoskonalszym diamentem �wiata. {947}{1006}- Jest �liczny.|- Pewnie si� pa�stwo zastanawiacie, ile jest wart? {1006}{1103}W�a�ciwie, nikt tego nie wie.|Ale powiem pa�stwu, �e ten ma�y kamyczek {1103}{1284}zosta� ubezpieczony przez Loins of London|na 20 milion�w dolar�w. {5017}{5094}- To $40. Jeszcze $80.|- W porz�dku. {5139}{5196}Mam kupon. {5243}{5397}- Nie mog� go przyj��. Straci� wa�no�� wczoraj.|- Wczoraj? Faktycznie! {5397}{5521}- Chcia�bym mie� wehiku� czasu.|- Zaraz, gdyby mia� pan wehiku� czasu, {5521}{5580}u�y�by go pan aby cofn�� si� w czasie|i odzyska� 50 cent�w z kuponu? {5580}{5684}- Tak. Tak bym zrobi�.|- Nie u�y�by go pan, aby uratowa� Abrahama Lincolna? {5684}{5745}Dobra, uratowa�bym Lincolna.|Nigdy z tym nie sko�czysz. {5745}{5798}Prosz� pana, czy ma pan inn� kart�?|Ta zosta�a odrzucona. {5798}{5843}Odrzucona? {5843}{5929}- Panie Monk, ma pan jakie� pieni�dze na koncie?|- Nie. {5929}{6009}To pewnie dlatego. {6032}{6105}Przepraszam.|Pospiesz si�, prosz�. {6105}{6237}- Mam 44 dolary.|- Tylko tyle? {6237}{6321}- Wczoraj by� dzie� wyp�aty.|- Tak, by�. Ale nie dosta�am wyp�aty. {6321}{6410}Pa�skie dni wyp�aty staj�|si� coraz bardziej... teoretyczne. {6410}{6490}- �mia�o, musi pan od�o�y� troch� rzeczy.|- Nie, nie mog�. {6490}{6552}Widzisz... {6552}{6608}Zrobi�em list�. To wszystko tutaj|jest na li�cie... {6608}{6694}Wiem, wiem. Wr�cimy|po�niej i kupimy te rzeczy. {6694}{6760}- No dalej. Ludzie czekaj�.|- No dobrze. {6794}{6971}To. Albo zaraz, nie. Potrzebuj� tego.|To... musz� mie� spray. {6971}{7069}- A co pan powie na jedno z tych?|- Tak. To. {7069}{7111}Nie! {7133}{7188}Bierzemy ten.|Nie, zaczekaj chwil�. {7188}{7222}No dalej! Pospiesz si� pan! {7250}{7356}To taki oczywisty wyb�r.|Ale nie przy zupach. {7356}{7496}Dobra, zupy zostaj�.|Oddajemy to, to, to i to. {7496}{7577}Panie Monk, prosz� na nas spojrze�.|To niedorzeczne. Oboje jeste�my sp�ukani! {7577}{7656}- Od 3 tygodni nie mieli�my �adnej sprawy.|- I co chcesz, abym zrobi�? {7656}{7741}Musi pan dosta� podwy�k�. Musi pan|porozmawia� z kapitanem. Nie mo�emy tak �y�. {7741}{7893}- Nie jestem w tym dobry. W proszeniu o pieni�dze.|- W porz�dku. Zatem prosz� pozwoli� mi m�wi�. {7893}{7991}- W tym te� nie jestem dobry.|- Panie Monk, zas�uguje pan na podwy�k�. {7991}{8046}Rozwi�za� pan du�o wielkich spraw dla nich.|Samodzielnie! {8046}{8132}- Mo�e troszk� pomog�em.|- Nie, nie. Nie mo�e pan tak my�le�. {8132}{8239}- Musi si� pan sob� chwali�. Klaksonami i syrenami!|- Nie jestem typem, kt�ry tr�bi. {8239}{8300}- Lepiej niech si� pan nauczy, jak tr�bi�.|- "Tr�bi�" to zabawne s�owo. {8300}{8353}- Wr�cz niesamowite.|- O, cze��. Gladys. {8353}{8430}Natalie Teeger. To jest Gladys.|Gladys jest �wietna. {8430}{8589}Gladys sprz�ta tutaj od lat.|Kiedy� pomaga�em jej w wolnym czasie. {8589}{8697}- Kurcz�! Pami�tasz?|- Tak. Dop�ki nie dosta�am nakazu powstrzymywania si�. {8697}{8781}- Pami�tasz?|- Dobre czasy. {8781}{8919}- Musisz zetrze� te� pod spodem, zgadza si�?|- Po co? Nikt tam nigdy nie zagl�da. {8919}{9016}Ale ty b�dziesz wiedzie�, �e jest czysto.|To nagroda dla samej siebie. Ty b�dziesz wiedzie�. {9016}{9149}- Kapitan powiedzia�, �e nie musz� z tob� rozmawia�.|- Wiem. Ale pod spodem, dobrze? Pod blatem. {9149}{9244}Chc� wam pom�c, naprawd�.|Ale ju� mnie przes�uchiwano 4 razy. {9244}{9390}Nie tylko pana, panie Landis. Rozmawiamy z ka�dym stra�nikiem,|sprz�taczk�, kustoszem. Ka�dym, kto by� w muzeum. {9390}{9463}- Wie pan, nawet jeszcze nie by�em w domu.|- I bardzo to doceniam. {9463}{9519}B�dziemy potrzebowa� jedynie pa�skich|oficjalnych zezna� i b�dzie pan wolny. {9519}{9697}- Zatem, gdzie by� pan podczas kradzie�y?|- Po raz pi�ty. Na posterunku na parterze. Nigdzie nie wychodzi�em. {9697}{9767}- Nawet nie by�em w toalecie.|- I nie s�ysza� pan niczego dziwnego? {9767}{9874}- Nie, prosz� pana. By�em 3 pi�tra od tego miejsca.|- W porz�dku. {9874}{9937}Prosz� wybaczy� na moment.|Przynie�� panu co� do picia? {9937}{9974}Nie. {10029}{10094}- Monk, Nat.|- Co si� dzieje? {10094}{10195}Nie s�yszeli�cie?|Kradzie� w Muzeum MacMillian. Du�a rzecz. {10195}{10263}- Diament Aleksandra.|- Wow. {10263}{10377}Wiem, �e "wow". Wydzia� Kradzie�y poprosi� nas|o zebranie zezna� od wszystkich. {10377}{10475}- Wi�c nie aresztujecie go za narkotyki?|- Nie, jakie narkotyki? {10475}{10683}Jego opuszki s� pokryte jakim� czerwonym p�ynem.|Pewnie z procesu wytw�rczego. Musi mie� gdzie� laboratorium. {10683}{10838}No dobra, sprawdz� to.|Przepraszam, panie Landis, mo�na tu pana prosi�? {10838}{10920}Kapitan jest u siebie.|Ja b�d� w pokoju przes�ucha� "B". {10920}{10984}Prosz� t�dy. {11032}{11091}- Co?|- Pan wie, co. {11091}{11182}- W�a�nie rozwi�za� pan spraw�. Za darmo!|- A co mia�em zrobi�? {11182}{11285}- Sprzedaj�c lody, wr�cza�by pan darmowe �opatki?|- A co powinienem by� powiedziec? {11285}{11384}"Hej, poruczniku. Gdzie� w tym pokoju|jest diler narkotyk�w. Powiem kto to za $20." {11384}{11452}Przynajmniej mieliby�my $20. {11452}{11541}Jest kapitan. Prosz� pami�ta�,|Zas�uguje pan na podwy�k�. Zas�uguje! {11541}{11590}W porz�dku. Kiedy masz racj� - masz racj�. {11590}{11647}- Kapitanie.|- Cze��, Monk. Jak si� masz? {11647}{11721}- Kapitanie, musimy pom�wi� o czym�.|- Nie mo�na z tym poczeka�? {11721}{11794}W porz�dku. Wr�cimy. {11794}{11850}Wr�cili�my. {11899}{11980}I... Natalie. {11980}{12063}- Kapitanie...|- Je�li chodzi o pieni�dze, zapomnijcie. {12063}{12168}Jeste�my sp�ukani. Departament jest bez grosza.|Jest po prostu zast�j na wasze us�ugi. {12168}{12314}- Kapitanie, nie mieli�my �adnej sprawy od 3 tygodni.|- Masz racj�, dawno nie by�o powa�nego zab�jstwa. {12314}{12393}- Ale musicie mie� nadziej�. B�dzie dobrze.|- Dobrze, bardzo dzi�kujemy. {12393}{12538}Nie mo�emy tak siedzie� i czeka� a� zadzwoni telefon.|To nie w porz�dku. Nie mamy �adnego zabezpieczenia. {12538}{12621}- Co zatem mam zrobi�?|- Chcemy mie� p�acone za gotowo��. {12621}{12663}- Co?|- Za bycie w gotowo�ci. Jak prawnicy. {12663}{12704}Chcemy gwarantowanych przychod�w. {12704}{12819}To naprawd� nie musi by� du�o.|Potrzebujemy po prostu troch� zabezpieczenia. {12842}{12944}Dobrze. Zobacz�, co mog� zrobi�.|Ale nie miejcie wielkich nadziei. {12944}{13028}Co� jeszcze? {13028}{13114}Chodzi o Gladys. {13114}{13166}- Rozmawia�e� z Gladys?|- Kapitanie. {13166}{13306}- Zabroni�em ci rozmawia� z Gladys.|- Ona znowu nie sprz�ta pod blatami. {13476}{13617}- S�dz�, �e powinien pan z ni� porozmawia�.|- Porozmawiam. O tym, jak celuje. {13732}{13785}Zabierzcie go na d�. {13831}{13972}Mia�e� racj�. Zabra�em go do pokoju,|zaprzeczy� wszystkiemu, poci� si�, denerwowa�, {13972}{14054}powiedzia�em, �e poprosz� o nakaz przeszukania jego domu.|Podnios�em s�uchawk�, zacz��em wybiera� numer, {14054}{14176}i on si� z�ama�. Podda� si�.|Ma laboratorium chemiczne w piwnicy. {14176}{14273}Brygada antynarkotykowa ju� tam jedzie.|Jestem ci d�u�ny. {14301}{14370}- No co?|- Pan wie, co. {14370}{14501}- Ta rzecz. Te lody i darmowe �opatki.|- Zgadza si�. {14602}{14644}Panie Monk! {14644}{14720}- Jeste�my bogaci. Odniesiemy wielki sukces!|- Wspaniale. {14720}{14840}Prosz� spojrze�. Chodzi o Diament Aleksandra.|Loins of London oferuje milion dolar�w dla osoby, {14840}{14923}- kt�ra odnajdzie diament. I nie zadaj� pyta�.|- No i? {14923}{15029}- Panie Monk. Pan mo�e odnale�� ten diament.|- Nie, raczej nie. {15029}{15124}Co? Jest pan �wietnym detektywem. |Ci�gle rozwi�zuje pan sprawy nawet si� nie staraj�c. {15124}{15261}To wr�cz denerwuj�ce ile spraw pan ju� rozwi�za�.|No dalej, zr�bmy to. Skasujmy ich! {15261}{15381}Natalie, nie robi� tego co robi�|dla pieni�dzy. {15381}{15523}Panie Monk, chodzi o milion dolar�w.|Do ko�ca �ycia nie b�dzie si� pan musia� martwi�. {15523}{15611}Oczywi�cie, pan b�dzie si� martwi�,|ale nie o pieni�dze. {15629}{15704}- Nie.|- Panie Monk, musi pan to zrobi�. {15704}{15786}To znaczy lubi� t� prac�,|ale musz� dostawa� pensj�. {15786}{15857}Po prostu prosz�. {15857}{15959}Prosz� powiedzie� "tak".|Prosz� powiedzie�, �e pan to zrobi. {15977}{16089}Mog�aby� zej�� z mojej lady? {16114}{16287}- W porz�dku. Zrobi� to.|- Milion dolar�w, milion dolar�w. {16298}{16361}Gratulacje! {17027}{17161}- Przepraszam. Jacy� podejrzani jak dot�d?|- Sk�d mia�bym wiedzie�. Tylko dostarczam kwiaty. {17161}{17262}Nieprawda. Jeste� prywatnym detektywem.|Takim jak ja. No, nie takim dok�adnie jak ja. {17262}{17405}Ja? Detektywem? Zabawne.|Nie mog� si� doczeka� jak opowiem kolegom o... {17405}{17548}S�uchaj, obra�asz mnie. Satelitarny talerz na dachu.|Numer na boku, 555... z pewno�ci� fikcyjny. {17548}{17658}Wniosek nr 1 - jeste� tu z powodu|Diamentu Aleksandra. {17658}{17745}Wniosek nr 2 - nie masz szcz�cia. {17745}{17896}- Przepraszam, to miejsce dla inwalid�w.|- W porz�dku, jestem psychiczny. {17896}{17961}- To tutaj skradziono kamyk?|- M�wi pan do mnie? {17961}{18076}Ju� nie.|Ty, Dexter, czy to miejsce przest�pstwa? {18076}{18162}Wybaczcie, ch�opaki.|W �rodku czeka na mnie milion dolar�w. {18816}{18935}Nie s�dzi�em, �e tu b�dziesz.|Cwaniacy, tak z was typ. {18935}{19037}Philip Wick.|Dost�p do wszystkich pomieszcze�. Pasuje mi. {19038}{19094}Witam ponownie. {19138}{19222}- Co tu jest napisane?|- Kustosz Sally Cain. {19222}{19327}Spr�buj ten. Robert Gann.|To m�skie imi�. {19327}{1...
inz.germanista