Pedagogika kultury - 11 wykładów.doc

(231 KB) Pobierz
Pedagogika kultury

 

Pedagogika kultury – 11 wykładów

 

 

1. Filozoficzne podstawy pedagogiki kultury

 

1.1. Wprowadzenie – kultura jako myśl i wolność

 

 

Czym jest KULTURA w rozumieniu pedagogiki kultury? To całokształt tradycji, która na nas wpływa, otacza nas, którą możemy interpretować i rozumieć. Słowo kultura może też kojarzyć się ze społeczeństwem (normy, wzory postępowania, zwyczaje) lub cywilizacją (postępem, techniką). Jednak w pedagogice kultury wykracza poza te znaczenia. Należy tu odróżnić między:

1.       Społeczeństwem i kulturą: ktoś uspołeczniony nie musi być kulturalny, wystarczy, żeby był posłuszny. Człowiek kulturalny jest twórczy, samodzielny i może występować przeciwko obyczajowi społecznemu, np. obyczajowi palenia czarownic. Czyli społeczeństwo jest środowiskiem wywierającym presję, karzącym, wymagającym naśladowania. Kultura przeciwnie: proponuje, przedstawia, inspiruje, zachęca do własnego namysłu, interpretacji, tworzenia. A zatem:

Ø       społeczeństwo działa przez przymus i wymaga naśladownictwa (pal czarownicę razem z nami, bo też cię spalimy),

Ø       kultura działa przez wolność i wymaga twórczości (jeżeli chcesz poznać Platona, dyskutuj z nim krytycznie, zamiast zgadzać się ślepo).

2.       Cywilizacją i kulturą: cywilizacja to przede wszystkim wytwory materialne i myśl techniczna. Kultura to duch, podróżujący poprzez dzieła i myśl moralna (tzw. praktyczna). Kultura jest zatem bardziej ulotna i nie pyta JAK? Tylko pyta PO CO? W IMIĘ CZEGO? A zatem:

Ø       Cywilizacja posługuje się kryterium skuteczności,

Ø       kultura posługuje się dużo bardziej nieprecyzyjnym i niesprawdzalnym kryterium moralności, dobra, piękna, prawdy, przyzwoitości, uczciwości etc.

 

Świat człowieka i kultury, jako sfer wymagających ciągłego myślenia, jest dla nas zawsze światem NOWYM.

Podobnie, jak rozumienie dzieła sztuki wymaga wykroczenia poza własny świat i zajrzenia do świata tego dzieła (przez pryzmat naszego świata, dlatego możliwe jest tyle interpretacji, ile interpretujących osób), porozumiewanie się z ludźmi to próby zajrzenia do ich światów, ich niepowtarzalnych rzeczywistości. Każde rozumienie jest zarazem swoistą interpretacją, zależną od niepowtarzalnych cech rozumiejącego, wyrosłych zarówno na bazie jego wrodzonej indywidualności, jak i kultury, w której wzrastał. A więc każde spotkanie z wychowankiem jest spotkaniem dwóch światów, które próbują się połączyć, porozumieć. W tym świetle każdy wychowanek jest niepowtarzalny, a każda sytuacja wychowawcza nowa. Nowa, czyli wymagająca namysłu, zrozumienia i działania, które wyda się najlepsze w tej właśnie sytuacji. A więc nie działamy zgodnie z jakimiś typowymi regułami, rutynowo: zawsze tak samo w sytuacji A, zawsze tak samo w sytuacji B… Działamy zawsze jak najbardziej adekwatnie, odwołując się do swego doświadczenia, wiedzy i mądrości, zdobywanych przez całe życie. A więc pedagog nigdy nie jest „wykształcony”, lecz kształci się aż do śmierci. Musi ciągle myśleć, a nie jedynie reagować.

 

Pedagogika kultury wykracza poza konflikt przymus-swoboda, rozgrywany między orientacją pozytywistyczną i romantyczną. Jak to możliwe? Mianowicie konflikt przymus-swoboda bazuje na:

1.       Przekonaniu romantyków, że cały rozwój dokonuje się od wewnątrz, a wpływy zewnętrzne mogą go jedynie zaburzać i ograniczać. Należy więc usunąć przymus z wychowania.

2.       Przekonaniu pozytywistów, że cały rozwój uzależniony jest od przyjęcia (internalizacji) norm świata zewnętrznego. Przymus jest więc koniecznym składnikiem wychowania.

 

Wg pedagogów kultury, świat wewnętrzny i zewnętrzny zlewają się w świecie myśli. Na przykład, dzieło sztuki istnieje naprawdę dopiero wtedy, kiedy ktoś je przeżywa, a każdy je przeżywa trochę inaczej. A więc przynależność do kultury nie jest biernym przyswajaniem sobie kulturowych treści, lecz ich aktywnym współtworzeniem. Świat kultury nigdy nie jest zewnętrzny wobec człowieka, ponieważ ujawnia się w jego umyśle. Nie jest on też źródłem przymusu – czy odczuwamy przymus, oglądając wspaniały film? Wręcz przeciwnie. Kultura jest źródłem wolności – dostarcza nam wspaniałych dzieł, będących unikalnymi owocami ludzkiej pracy. Pracy będącej wolnością – tylko Leonardo da Vinci mógł namalować Giocondę tak, jak ją namalował. A więc nikt mu nie mówił, jak ma to zrobić! Zrobił to całkiem po swojemu: był wolny. Ale najpierw musiał nauczyć się władać pędzlem, mieszać farby – tu potrzebował nauczyciela. Żeby robić coś dobrze po swojemu i być wolnym, najpierw musimy z pokorą poznać tradycję i techniki. Ale potem możemy je ulepszać, zmieniać, przełamywać! Przymus jest potrzebny, żeby się wyzwolić i być sobą po okresie nauki zgodnej z naszymi zainteresowaniami.

              W pedagogice kultury przymus i wolność przeplatają się nieustannie. Np. żebym nauczyła się żeglować, muszę zaufać kapitanowi – być posłuszną. Jednak, kiedy się już nauczę, mogę „przerosnąć mistrza”, pójść dalej własną drogą. Żeby zrozumieć jakieś dzieło, myśl filozoficzną, też muszę jej zaufać, uwierzyć, że ona ma sens. Kiedy ją zrozumiem, mogę z nią dyskutować, a nawet ją zmiażdżyć. Jeżeli będę stawiać się od razu, nie nauczę się żeglować i nie zrozumiem dzieła – nie usłyszę tego, co kapitan czy dzieło mają mi do powiedzenia.

 

 

1.2. Filozofia starożytna

 

 

Pojęcie PAIDEIA.

Najpierw to pojęcie oznaczało jedynie „wychowanie”. Potem rozwinęło zakres i zaczęło znaczyć tyle, co „cultura” – uprawianie czegoś + rezultaty uprawy + całą treść, znaczenie tego procesu, a w końcu cały świat pojęć wytworzonych przez społeczeństwo. Zatem nasze słowo „kultura” pierwotnie oznaczało „wychowanie” – czy dzisiaj zachowuje ten sens? Tak, jeżeli „wychowanie” zinterpretujemy zgodnie z pedagogiką kultury: jako nieustające, poszukujące samowychowanie, nieustanną interpretację i reinterpretację otaczającego nas świata pojęć, a wśród nich przede wszystkim pojęć prawdy, dobra i piękna. Kultura w nas i dokoła nas jest wynikiem tych poszukiwań. Grecka paideia była zarazem ideałem człowieczeństwa, czyli wychowanie służy spełnianiu najdalszych możliwość człowieka. Grecy stworzyli bardzo systematyczną filozofię: w ich naturze leżało poszukiwanie ogólnych praw, nadrzędnej harmonii, ładu – szukali go też w sposobie życia, przyjmowania losu i stawania się coraz lepszym człowiekiem. U źródeł greckiego wychowania pojawiło się przekonanie o właściwości człowieka: możliwości budowania pięknego charakteru (kalokagatia) i pięknego społeczeństwa.

 

PLATON (427-347 p.n.e.)

W jego filozofii istotą i sensem bytu były IDEE: byty wieczne, bezcielesne i prawdziwe. Otaczający nas świat to świat pozoru: istnień będących tylko cieniami idei. Jakie jest nasze zadanie wśród tych cieni? To próba zobaczenia idei samych, czystych, jasnych, nieprzesłoniętych cieniem. Zobaczyć możemy je tylko w naszym umyśle. Naszym zadaniem jest więc MYŚLENIE, a następnie próby urzeczywistniania w świecie doczesnym dostrzeżonych przez nas idei najwyższych – prawdy, piękna i dobra. Pedagogika kultury bazuje na postulacie myślenia i Platońskiej trójjedni. Dlaczego „trójjedni”? Platon uważał, że prawda, piękno i dobro to trzy postacie jednego bytu. Prawda jest zarazem piękna i dobra etc.

 


1.3. Filozofia współczesna

 

 

Georg Wilhelm Friedrich HEGEL (1770-1831)

 

Zgodnie z jego filozofią, byt ewoluuje według zasady: teza, antyteza, synteza. Zanim pojawiła się przyroda i człowiek, istniała idea, czyli czyste pojęcie. Idea była wieczna, niematerialna i wolna. Z idei wyłoniło się coś odwrotnego: przyroda, która była zmienna, materialna i swoją materią i sztywnymi prawami zniewolona. Następnie powstał twór na poły idealny i wolny, na poły materialny i spętany. Był to tzw. duch, czyli człowiek. Ten duch na samym początku zajmował sie wyłącznie sobą i swoimi potrzebami (duch subiektywny). Następnie zaczął budować społeczeństwa, które go zniewałały swoimi prawami (duch obiektywny). Ale społeczeństwa zaczęły tworzyć kulturę, dzięki której pojęcie odnalazło swoją wolność utraconą kolejno w:

Ø       przyrodzie i jej determinizmie;

Ø       jednostce i jej egoizmie;

Ø       społeczeństwie i jego przymusie.

Duch absolutny poprzez kulturę jako świat idei wraca do źródła: pierwotnego pojęcia. I staje sie wolny.

Teza – antyteza – synteza.

Idea (pojęcie) – przyroda – duch.

Duch subiektywny duch obiektywny (prawo, państwo, moralność) duch absolutny (religia, sztuka, filozofia).

 

 

2. Wilhelm Dilthey (1833-1911) i zagadka rozumienia. Hermeutyka.

 

 

Dilthey pyta: jak możliwe jest poznanie świata człowieka? Nawiązując do Heglowskiej koncepcji ducha absolutnego (wszystko nazywając duchem obiektywnym), wymyślił „nauki o duchu”. Osią koncepcji uczynił pojęcie „rozumienia”, które stosuje się do świata ludzkich tworów, natomiast twory przyrody możemy jedynie „wyjaśniać” (opisać prawa nie rozumiejąc sensu. Jaki jest sens tęczy?). Definicja rozumienia (Wprowadzenie do hermeneutyki): „taki proces, w którym życie duchowe może być poznane ze zmysłowo danych ekspresji samego siebie”. Czyli życie duchowe przejawia się w wytworach, np. wierszach o sensie tęczy – to są właśnie jego zmysłowe ekspresje (inaczej materialne wyrazy). Czytając wiersz o tęczy obcujemy z życiem duchowym i konkretnym przeżyciem autora, który podziwiał tęczę.

 

2. Czym są nauki o duchu?

Nauki o duchu zajmują się specyficznymi działaniami człowieka: polityką, religią, instytucjami społecznymi, literaturą, sztuką, czyli duch wyraża się w wytworach zmysłowych, materialnych.

·         Nauki przyrodnicze – badają obiekty – następuje poznanie (wyjaśnianie) np. prawa optyki wyjaśniające tęczę.

·         Nauki o duchu – badają przejawy życia, czyli „utrwalone ekspresje przeżycia” – następuje rozumienie – powstaje przedmiot duchowy (przeżycie sensu tęczy).

·         Poprzez „obiektywizacje ducha” = „utrwalone ekspresje przeżycia” przeziera wspólnota ludzkiej istoty. „W owym związku życia, ekspresji i rozumienia są ugruntowane nauki o duchu”.

Słynna triada Diltheya: przeżycie, ekspresja, rozumienie (czyli odtwórcze przeżycie).

 

4. Jak możliwe jest rozumienie?

W duchu obiektywnym, czyli obiektywizacjach wspólnoty, przeszłość staje się trwałą i stałą obecnością. Człowiek od dzieciństwa tapla się w tym duchu, świat ducha jest medium, w którym dokonuje się rozumienie. Świat ducha – „medium wspólnotowe” jest przyswajany jako już zastany, gotowy, wymagający przyswojenia. Każde zdanie, sens, jest zrozumiałe dzięki wspólnocie, wytwarzającej znaczenia. „Porządek wspólnoty ustala relacje między ekspresją życia a tym, co duchowe”.

 

5. Jak przebiega rozumienie?

Po pierwsze, „wnikamy w obiekt” (dzieło, człowieka) i wykrywamy w nim „układ życia”. „Wtedy każda linijka wiersza wraca do życia, dzięki wewnętrznemu kontaktowi z przeżyciem, które dla utworu stanowiło punkt wyjścia” – czyli następuje „odtwórcze przeżycie”. Chwytamy zjawisko tak, jak ono przebiegało np. w przeszłości historycznej albo w duszy twórcy, dzięki zdolności współodczucia. Rozumienie zachowuje więź z samym przeżywaniem. Wnikamy w umysł autora, stając się niejako „nim”, wyzwalając się z własnej sytuacji. Rozumienie jest „obiektywne”, w sensie niezależności od uwarunkowań. Jest przeniesieniem czystego siebie w sytuację dzieła.

 

Rozumienie, kiedy stosuje się do dzieła, może przybierać węższą postać interpretacji. Kiedy stosuje się do całokształtu istnienia jest tworzeniem światopoglądu. „Każdy autentyczny światopogląd jest pewną intuicją, która powstaje z faktu tkwienia w samym życiu.” Rozumienie jest najpierw psychologiczne, a dopiero potem językowe. Czyli warstwa subiektywna, psychiczna jest pierwotna względem języka. Język wyraża przeżycia, ale ich nie współtworzy.

 

Ponieważ Dilthey postulował usamodzielnienie nauk humanistycznych („wyjaśnianie” ścisłe przeciwko „rozumieniu” świata człowieka), jego występ na arenie dziejów nazywany jest często przełomem antypozytywistycznym.

 

[Czym jest POZYTYWIZM? – to zapoczątkowane przez Augusta Comte’a (1798-1857) przekonanie, że cała rzeczywistość istnieje obiektywnie i można ją niezawodnie poznać przy pomocy odpowiednio dobranych, obiektywnych metod. To przekonanie do dzisiaj bywa żywe w nauce ścisłej, mniejszą karierę robi w tzw. naukach humanistycznych. Przykładem pozytywistycznej psychologii jest behawioryzm i np. wiara w testy, jako narzędzia bezstronnego poznania ucznia.]

 

Czy jednak słusznie? Wg Andrei Folkierskiej niezupełnie. Dilthey niezmącenie wierzy, że przyrodę można wyjaśnić, że to wyjaśnienie jest obiektywne, niezależne od sytuacji badacza (podobnie jak obiektywne jest rozumienie). „Dilthey w istocie nie rozwiązuje Kantowskiego pytania o warunki możliwości poznania historycznego, ale wręcz staje na stanowisku teoretycznie przedkantowskim, na stanowisku pozytywizmu, z którym dzieli wszelkie przedsądy dotyczące nauki. Odniesienie własnego myślenia do „naukowości” nauk przyrodniczych nie pozwala mu zrozumieć owych nauk, a także doświadczenia historycznego jako nie doświadczenia dopełniającego naukowość nauk przyrodniczych, ale jako doświadczenia właściwego także tym naukom”.

„Rozumienie nie jest więc metodą nauk humanistycznych, lecz transcendentalnym warunkiem egzystencji; jego ważność nie jest ważnością metodologiczną, lecz ontologiczną.”

 

Już Kant (1724-1804) twierdził, że Bóg, wolność i nieśmiertelność czyli zagadnienia metafizyki - nie mogą być badane naukowo. Dilthey właściwie nie odkrył niczego nowego, a nawet cofnął się przed Kanta, który raczej nie uważał, by rzeczywistość przedmiotowa była niezawodnie poznawalna. Bardzo ciekawa książka o „postępie” w nauce i o tym, czy jesteśmy bliżsi prawdy o świecie niż kiedyś – Thomas Kuhn, Struktura rewolucji naukowych

 

Paul Ricoeur (1913-2005) nie zgadza się z odróżnieniem wyjaśnianie – rozumienie. W zamian proponuję elastyczną dialektykę wyjaśniania i rozumienia, jako dwóch uzupełniających się i współtworzących procesów, co najbardziej widocznie jest w dialogu twarzą w twarz: prosimy o wyjaśnienie, żeby lepiej rozumieć. Wyjaśnienie + rozumienie to interpretacja (tekstów, działań i historii). Rozumienie jest pierwiastkiem niemetodycznym, który w naukach interpretujących tworzy całość z metodycznym pierwiastkiem wyjaśniania. Ten pierwiastek poprzedza wyjaśnianie, towarzyszy mu, kończy je i w ten sposób je SKRYWA. W zamian za to wyjaśnianie odsłania rozumienie w sposób analityczny. Jeżeli słowo „rozumienie” ma taki ciężar gatunkowy, to jest tak, ponieważ jednocześnie oznacza niemetodyczny biegun, przeciwstawiający się  dialektycznie biegunowi wyjaśniania i tworzy niemetodologiczną, lecz kierującą wprost ku prawdzie wskazówkę ontologicznej relacji przynależności naszego bytu do bytu i do Bytu.

Dilthey chciałby, żeby rozumienie było „nie gorsze” od wyjaśniania, czyli równie jak pozytywistyczne wyjaśnianie spójne i ustrukturyzowane: w tym sensie Dilthey pozostaje we władzy pozytywistycznego światopoglądu. Jednak pozostaje też romantyczny („uczuciowy”), ponieważ nadające się do rozumienia znaki kultury (równe tutaj w pewien sposób zjawiskom przyrody) wyrażają życie, czyli coś tajemniczego, nieokiełznanego i psychicznego, a nie coś powtarzalnego i przyczynowo-skutkowego. Stąd chyba u Diltheya pęknięcie, wewnętrzna podstawowa niespójność, sprawiająca, że trudno mi go zrozumieć.

Ricoeur: „W teorii rozumienia nie ma większego błędu niż utożsamianie, centralne u Diltheya, pomiędzy rozumieniem i rozumieniem INNEGO, jak gdyby zawsze chodziło przede wszystkim o uchwycenie cudzego życia psychicznego, ukrytego za tekstem. W opowiadaniu na zrozumienie nie zasługuje ten, który mówi ukryty za tekstem, lecz to, o czym mówi, sprawa tekstu, to znaczy rodzaj świata, który dzieło rozwija niejako przed mającym nadejść tekstem.”

 

3. Hermeneutyka i estetyka Hansa-Georga Gadamera

 

Arystoteles: człowiek to istota, która ma logos. Świadomość jest językowa, a język nie jest narzędziem: nie mamy nad nim władzy, to nie jest coś, co leży w pogotowiu czekając na użycie. „Nauka mówienia to oswajanie i poznawanie świata samego i świata takiego, jakim go napotykamy”. Językowa wykładnia świata poprzedza myśl i poznanie. Mówienie (1) zapomina o sobie (nie jesteśmy świadomi gramatyki etc.), (2) jest grą, czymś między nami, czymś wspólnotowym, (3) język jest uniwersalny, wszechobejmujący: wszystko, co domniemane, da się zasadniczo wypowiedzieć. Język jest więc prawdziwym centrum ludzkiego bytowania – jeżeli widzi się go w jemu tylko właściwej dziedzinie ludzkiego współbycia, dziedzinie porozumienia, stale na nowo narastającej zgody, niezbędnej ludzkiemu życiu. Gadamer uważa więc inaczej niż Dilthey, dla którego język był wtórny wobec przeżyć.

 

 

Estetyka i Krytyka 2(3)2002 A R T Y K U Ł Y

FRANCISZEK CHMIELOWSKI

HANS-GEORG GADAMER

(1900 - 2002)

 

Z nazwiskiem Gadamera został na trwale związany, ukształtowany przez niego i przystosowany do kulturowych realiów współczesności nurt filozoficznej hermeneutyki. Obecne w europejskiej tradycji od starożytności do romantyzmu różne watki myśli hermeneutycznej, będące luźnym zbiorem reguł odnoszących się do praktyki interpretacji, a w filozofii Schleiermachera i Diltheya przedstawiane

jako metodyczny rodzaj wiedzy mający służyć właściwemu rozumieniu przekazów i faktów kulturowych, uzyskały w dziele Gadamera kształt filozoficznej metarefleksji nad ludzkim

rozumieniem “w ogóle”, jego natura, przebiegiem i granicami. O uformowanej przez siebie filozoficznej hermeneutyce mówił Gadamer, że stanowi uwspółcześniona wersje platońskiej anamnezy - i rzeczywiście, przywołane w tym miejscu imię filozoficznego geniusza starożytności naprowadza na właściwą drogę wiodącą do zrozumienia zarówno istoty tego filozoficznego dokonania, jak też jego skali. Filozoficzna hermeneutyka, według projektu Gadamera,

stara się odsłonić racjonalny porządek ludzkiego świata, który radykalnie przekracza wymiar jednostkowej ludzkiej egzystencji. Czyni to poprzez analizę ogarniającej rzeczywistości językowej,

istniejących w niej sensów i kontekstów, zazwyczaj niejawnych i ukrytych, lecz domagających się zrozumienia.

Za szczególny rodzaj języka, lub lepiej - mowy, jako medium porozumienia, przenoszenia i ochraniania znaczeń ludzkiego świata uznał Gadamer możliwości komunikowania zawarte w przekazach artystycznych i dziełach sztuki. Refleksja nad sztuka, jej źródłami, sposobem istnienia i funkcjonowania stała się ośrodkiem krystalizacji idei jego filozoficznej hermeneutyki. W jednym z wywiadów, jakiego udzielił dla krakowskiego miesięcznika “Znak” (1990/7-8) Gadamer

powiedział: “W sztuce dostrzegłem ukryty wzór prawdziwego filozofowania. Uważam, że miara prawdziwej filozofii może być jej umiejętność wyrażania tego, co potrafi sztuka”.

W autentycznym doświadczeniu sztuki najdobitniej uwyraźnia się, jego zdaniem, właściwa natura procesu ludzkiego rozumienia, które każdorazowo dokonuje się jako proces artykulacji przedmiotowo ważnych sensów.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin