Stanisław Grochowiak.docx

(16 KB) Pobierz

Stanisław Grochowiak - "Płonąca żyrafa"

Tak
To jest coś
Biedna konstrukcja człowieczego lęku
Żyrafa kopcąca się pomaleńku
Tak
To jest coś
Coś z tamtej ściany z aspiryny i potu
Ta mordka podobna do roztrzaskanego kulomiotu
Tak
To jest coś
Czemu próchniejecie od brody do skroni
Jaki wam ząbek w pustej czaszce dzwoni
Tak
To jest coś
Coś co nas czeka
Użyteczne i groźne
Jak noga
Jak serce
Jak brzuch i pogrzebacz
Ciemna mogiła człowieczego nieba
Tak
To jest coś
O wiersz ja ten piszę
Sobie a osłom
Dwom zreumatyzowanym
Jednemu z bólem zęba
Oni go pojmą
Tak
To jest coś
Bo życie
Znaczy:
Kupować mięso Ćwiartować mięso
Zabijać mięso Uwielbiać mięso
Zapładniać mięso Przeklinać mięso
Nauczać mięso i grzebać mięso
I robić z mięsa I myśleć z mięsem
I w imię mięsa Na przekór mięsu
Dla jutra mięsa Dla zguby mięsa
Szczególnie szczególnie w obronie mięsa
A ONO SIĘ PALI
Nie trwa
Nie stygnie
Nie przetrwa i w soli
Opada
I gnije
Odpada
I boli
Tak
To jest coś

 

 

Stanisław Grochowiak - Ikar

Julianowi Przybosiowi

I pomyśleć:
Ilu tu stów by znowu trzeba,
By zapach szumiał w porcelanowych nozdrzach.
By język niegdyś wilgotny przestał być rzeźbą w soli,
Oczy dwojgiem różowych świateł,
Co zdobią,
Nie widzą...

Co nas bowiem przeklina? (Przeklina znaczy: oddala,
Bezradnych jak na lodowisku tańczące koszule...)
Ta prawda, co jest ciemna, lecz ziarnista jak stal,
Czy skrzydła Z ptasich pęcherzy, rozpiętych na promykach?

Oto Ikar wzlatuje. Kobieta nad balią zanurza ręce.
Oto Ikar upada. Kobieta nad balią napręża kark.
Oto Ikar wzlatuje. Kobieta czuje kręgosłup jak łunę.
Oto Ikar upada. W kobiecie jest ból i spoczynek.

Jej śpiew jest ochrypły, twarz kobiety jak pole
Usiane chrustem gonitwy, ptasich tropów zakosów,
Tu zbliż się z pędzelkiem do jaskułczenia brwi,
Tu proszę, spróbuj ptaszka uwiesić na promieniu...

Piękno? Podobno w napowietrznych pokojach,
Ależ jaka chmura udśwignie nam balię,
Ależ w imię piękna wykląć rzeczy ciężkie,
Stół do odpoczynku łokci krzesło do straży przy chorym!

Brueghel malował wołu ten był w pierwszym planie,
Wykląć Brueghla, bo w drugim dopiero Ikar jak mucha
Wzbijał się?
Spadał?
Omiatał nieboskłon
Cukrzaną chmurką na lepkim patyku!

Agresty, 1963

Stanisław Grochowiak (ur. 24 stycznia 1934 w Lesznie, zm. 2 września 1976 w Warszawie. Należał do tzw. pokolenia "Współczesności", debiutował w 1951 roku wierszami Ave Maryja i Notuję Deszcz, publikując je w piśmie "W oczach młodych". Był klasyfikowany jako poeta reprezentujący nurt turpistyczny (od łac. turpis – brzydki) – programowym wręcz przykładem jest wiersz Płonąca żyrafa. W późniejszym okresie swojej twórczości skłaniał się ku klasyczności i zgodzie na reguły dnia codziennego (bunt nie przemija, bunt się ustatecznia).Poetę cechowała szczególna wrażliwość na barwy. Jeśli w jego utworach pojawiały się jakieś barwy, nigdy nie był to przypadek. Np. kolor czarny symbolizował śmierć lub żałobę, zielony – rozkład ciała, błękitny – nieograniczone przestrzenie, niebo, a także życie, czerwony – aktywność, życie

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin