EINSTEIN
Występują:
Einstein - geniusz, trochę Albert
Przykład - chlebożerca
Następny - następny
Ciekawy - trochę badacz
Genialny Albert przechwala się
Einstein: - Jaki ja jestem genialny! Jaki mądry! Tak nieraz spojrzę do lustra i myślę: Albert, jak ten czas leci, jak to światło leci, jakie to lustro brudne! W genialności swojej wymyśliłem parę wzorów które zrewolucjonizują naukę. To wielkie odkrycie. Nie codzień się dokonuje takich odkryć. Na przykład: wczoraj nie dokonałem, przedwczoraj też. Wytłumaczę wam to na przykładzie. Przykład chodĽ!
(wyciąga przerażonego Człowieka z szarej rzeczywistości i tłumaczy wzory na kartce)
Przy prędkościach podświetlnych masa i czas ulegają zmianie. Popatrz: masa w ruchu to jest masa spoczynkowa pomnożona przez odwrotność pierwiastka z jeden minus v przez c do kwadratu. To: tu jest prędkość obiektu, tu prędkość światła, tu masa spoczynkowa, a tu masa w ruchu.
Przykład: (coś jeszcze znalazł) - A tu co?
Einstein: - A to mucha nabrudziła.
Przykład: - Ciekawe.
Einstein: (kontynuuje) - Czyli: im większa prędkość, tym większa masa.
Przykład: (drąży) - Czy ona wiedziała na co napstrzyła? To jest bardzo ciekawa kupa.
Einstein: (oburzony) - Nie! Nie będę rzucał pereł między wieprze! (odpycha wieprza od perły) ChodĽ ty! Tobie wytłumaczę. (wyciąga następnego Człowieka z szarej rzeczywistości) - To jest masa spoczynkowa, to prędkość...
Przykład: (popisuje się) - A tu mucha nabrudziła.
Następny: (ze zdumieniem) - To mucha nabrudziła?! Hej, chodĽcie wszyscy! Zobaczcie!
Wszyscy: (przybywają z szarej rzeczywistości, z siwej, z burej...)
Ciekawy: - Co jest?
Następny: - Mucha tu nabrudziła.
Ciekawy: - Duża mucha musiała być! (do Einsteina) Ty widziałeś tą muchę?
Einstein: - A co was mucha tak obchodzi? Widziałem! Normalna mucha! Są ważniejsze rzeczy. Popatrzcie, przy prędkościach podświetlnych mianownik zaczyna maleć.
Następny: - Ciekawe co jadła?
Einstein: - Że też musiała akurat tu nabrudzić! (stara się zetrzeć, strząsnąć, zdrapać gówno, ale bez skutku)
Przykład: (z podziwem) - Ale się trzyma.
Einstein: (do gówna) - Już ja się ciebie pozbędę! (wydziera z kartki fragment z kupą i rzuca precz!)
Wszyscy: (lecą za wyrzuconą kupą i pochylają się nad...)
Einstein: - Jak już mówiłem... (przerywa bo nikt nie słucha) NIE! (podnosi papierek, chowa do kieszeni i odgania natrętów starających się zajrzeć do kieszeni) Gdzie?!!!!... (kontynuuje wykład) Wszystko zależy od tego czy prędkość jest odpowiednio duża... Następny: (zainteresowuje się nagle dziurawą kartką) - Popatrzcie. Kto by pomyślał, że po gównie muchy może być taka dziura...
(oho!)
Przykład: (odkrywa nagle) - I co ciekawe: mucha nabrudziła z jednej strony, a dziura jest z obu!
(ohoho!)
Einstein: - Posłuchajcie mnie wreszcie!!!
Wszyscy: - Jeszcze nic ciekawego nie powiedziałeś... (urządzają w kącie gówniane konsylium)
Einstein: (w olśnieniu - wiadomo: geniusz) - A gdyby to mucha leciała z prędkością światła...
Następny: (z lekkim zainteresowaniem) - To co?
PAUZA....!!!!!!
Einstein: - GDYBY W LOCIE SIĘ SPASKUDZIŁA... To jej kupa byłaby cięższa od słonia!
Przykład: - Dużo?
Einstein: - Sami sobie policzcie. (podaje odpowiednie wzory)
Wszyscy: (durnieją do końca i zaczynają coś liczyć) - Kto ma kalkulator? - Tu trzeba podstawić masę kupy. - Nie, jedną kupę! - Tak, masę jednej kupy... (głosy cichną tonąc w zawiłościach teorii względności)
Einstein:- Wszystko można, tylko trzeba znaleĽć odpowiednie podejście.
Autor: Władek Sikora
wombacik