FERDYNAND A. OSSENDOWSKI WACEK I JEGO PIES ? Wan Wznowienie fotograficzne na podstawie wydania z 1947 roku dokonanego przez Seminarium Zagraniczne w Poznaniu Opracowanie graficzne: Piotr Kozera ;.--v- -*?/? A* 1 O 1 3> 0 ; ,*Q | O .- i' '4</ �.' 4 * Kra*� Ifj ?2??^ ISBN 83-7042-001-? Omega sp. z o. o. Warszawa 1989. Wydanie!!, Nak�ad 49700 + 300egz. Ark.wyd. 11.6. Ark. druk. 18.0. Format A5. Papieroffset.kl.lll.70g. Podpisano do druku we wrze�niu 1989 r. Druk uko�czono w pa�dzierniku 1989 r. " Symbol Ch/82608/Omega Cieszy�ska Drukarnia Wydawnicza Zam.873/k ?0?? A AK, ? UJ W S T ? P Z �ycia �p. Ferdynanda Ossendowskiego Ferdynand Ossendowski urodzi� si� 27 maja 1876 r. ko�o Witebska. Gdy ma�y Ferdynand mia� 3 lata, rodzice jego przenie�li si� do s�siedniej gubernii Pskowskiej, gdzie wtedy mo�na by�o jeszcze spotka� �lady poga�stwa. Ossendowski opisa� p�niej wspomnienia z tego okresu w szeregu nowel, pisanych po rosyjsku, a zatytu�owanych.: �W zapad�ym kaci e", �Straszny w�w�z", �D�b Per ku na", �W mroku" itd.. O�mioletni Ferdynand wraz z rodzicami i m�odsz� siostr� przeni�s� si� do Kamie�ca Podolskiego. Tu odby� pierwsz� swoj� samodzieln� awanturnicz� wypraw�. Mieszkaj�c w lecie ko�o Chocimia nad Dniestrem, zwiedza� tam star� tureck� fortec�, w kt�rej spostrzeg� g��bok� studni�. Z pomoc� dw�ch starszych przyjaci�, 9-�etniego Wyszy�skiego i 12-letniego Ejsmonda, na sznurze opu�ci� si� do studni i w jej �cianie spostrzeg� otw�r, przez kt�ry dosta� si� do galerii podziemnej. Tu wykry� miecz turecki i szkielet ludzki w �a�cuchach. Fakt ten da� pow�d T-wu Archeologicznemu do dalszych poszukiwa� w Chocimiu. W Kamie�cu zacz�� ucz�szcza� do klasy przygotowawczej gimnazjum. Po roku jednak rodzice jego przenie�li si� do Petersburga, gdzie te� oddali syna swego do gimnazjum pa�stwowego. W czasie swych wakacji letnich Ferdynand odby� podr� na p�wysep Kola, w towarzystwie przyjaciela rodziny dra Saloma z Wiednia. Tu sp�dzili obaj ca�e lato w namiocie, trudni�c si� polowaniem i rybo��wstwem. Te fakty z lat dzieci�ctwa wp�yn�y na rozw�j romantyzmu i zami�owania do podr�y m�odego ucznia. Po �mierci ojca stan finansowy rodziny sta� si� bardzo ci�ki, lecz matka, wykszta�cona i energiczna kobieta, zacz�a pracowa�, udzielaj�c lekcji muzyki i przygotowuj�c m�odzie� do �rednich klas gimnazjalnych. M�ody Ferdynand pragn�� jej dopom�c. Zarabia� przez to, �e m�odszym kolegom udziela� korepetycji. Na lato wyje�d�a� zwykle ze swymi bogatszymi uczniami do ich maj�tk�w, gdzie je�dzi� konno, p�ywa�, odbywa� wycieczki i polowa�. Za czas�w gimnazjalnych odbywa� ze swymi uczniami piesz� wycieczk� po ca�ym Krymie i podr� morsk� na statku �Petersburg" do Batum (Zachodni Kaukaz) i Konstantynopola. Podr� t� opisa� w jednej z gazet odeskich, za co otrzyma� pierwsze honorarium literackie w sumie 12 rubli. Profesorowie gimnazjalni przepowiadali mu, �e b�dzie albo wybitnym adwokatem (poniewa� umia� publicznie przemawia�) albo literatem. ? Literackie zaci�cie Ossendowskiego w czwartej klasie gimnazjum narazi�o go na du�e nieprzyjemno�ci. Profesor literatury rosyjskiej og�osi� temat wypracowania szkolnego: �Moje mieszkanie". Ka�dy ucze� mia� wi�c opisa� wygl�d swojego mieszkania. Poniewa� mieszkanie matki nie nadawa�o si� do opisu literackiego, wi�c Ossendowski opisa� jeden z pa�ac�w widzianych w Konstantynopolu. Gdy profesor zwr�ci� wypracowanie, w zeszycie .jego figurowa� stopie� najwy�szy � pi�tka z krzy�em, lecz pod ni� napis: �Pozbawiony jest prawa korzystania z bezp�atnej nauki". Gdy matka przysz�a do gimnazjum dowiedzie� si� o przyczynach takiej decyzji Rady Pedagogicznej, dyrektor, kt�ry by� w�a�nie profesorem rosyjskiego, oznajmi�, �e widocznie rodzina ucznia jest bogat�, skoro mieszka w tak pi�knym pa�acu. Z wielkim trudem uda�o si� za pomoc� specjalnej komisji dowie��, �e mieszkanie matki jego wcale do pa�acu nie jest podobne. Na zapytanie, dlaczego nie opisa� swego mieszkania, tylko pa�ac, odpowiedzia�: � M�j duch w chwili pisania tej pracy mieszka� w pa�acu! � B�dziesz pisarzem i nauczysz ludzi czu� s�o�ce, gdy b�dzie noc, u�miecha� si� do szcz�cia w chwilach b�lu i t�sknoty � odpowiedzia� dyrektor. Po uko�czeniu gimnazjum, Ossendowski, kt�rego n�ci�y nauki przyrodnicze, zapisa� si� na wydzia� przyrodniczy fizyczno-matematyczny Uniwersytetu Petersburskiego. Przez ca�y czas �ycia uniwersyteckiego zarabia� na �ycie lekcjami, a w lecie, jako asystent prof. Zaleskiego, bra� udzia� w podr�ach tego znakomitego przyrodnika na po�udnie Rosji, do obwodu Doniec-kiego (S�awia�sk), na limany Odessy, nad Jenissej, jezioro Sziro, na A�taj i wreszcie na zachodni Kaukaz (Soczi, Tuapse, Batum). Zaburzenia studenckie w r. 1899 zmusi�y go do wyjazdu z Rosji do Francji. � Z Pary�a zosta� zaproszony na asystenta i docenta fizyki i chemii fizycznej do �wie�o otwartej politechniki w Tomsku, gdzie wyk�ada� do r. 1903. ��dny wra�e� i przyg�d, porzuci� politechnik� i na zaproszenie w�adz przeni�s� si� na Daleki Wsch�d. Tu zosta� organizatorem wielkiego centralnego laboratorium kolejowego we W�adywo-stoku. St�d te� odby� szereg podr�y do Korei, na Sachalin, w dolin� Ussuri i do obwodu Amurskiego, studiuj�c fizyczno-chemiczne w�a�ciwo�ci w�gla kamiennego, nafty i badaj�c rud� z�ot�. Przez ca�y czas pe�ni� obowi�zki sekretarza W�adywostockiej filii T-wa Geograficznego. Na Dalekim Wschodzie m�g� da� swobodnie upust swemu my�liwskiemu zapa�owi, gdy� spotyka� si� tu z tygrysem, nied�wiedziem, jeleniem i niezliczon� ilo�ci� ba�ant�w i ptactwa wodnego. W roku 1906 przerzuci� si� do dziennikarstwa, pisuj�c do �Torgowo Promyszlennaja", �Petersburg-skij Listek", �Wieczerneje Wremia", �S�owo"; �Bir�owyje Wiedomosti" i redaguj�c polsk� gazet� �Dziennik Petersburski". Szybko zdobywa sobie ? doskona�e stanowisko w prasie stolicy. Jednocze�nie nie porzuca beletrystyki, umieszczaj�c swoje powie�ci i nowele w r�nych tygodnikach i miesi�cznikach. Na wszechrosyjskim konkursie literackim otrzymuje odznaczenie za powie�� �Przed obliczem Boga". W r. 1920 wybra� si� w podr� ku granicy Mongolii. Przeby� �konno bez �adnych �rodk�w materialnych Azj� Centraln�, w czasie wojny chi�sko-mongolskiej i krwawej epopei barona Ungern-Sternberga. Chorobliwa fantazja, ��dza krwi i s�awy, rzuci�y CJngerna, oficera pu�ku kozackiego, na rubie�e Wschodu. Gdziekolwiek przesz�a jego noga, wsz�dzie la�a si� krew, pali�y si� wioski i miasteczka. Spotkanie z tym awanturnikiem mia�o dla Ossen-dowskiego powa�ne nast�pstwa. Pewnego razu baron Ungern zaprowadzi� go do klasztoru buddyjskiego w Narabanczi-Kure, w kt�rym stary kap�an buddyjski wr�y� wybranym. Ungernowi przepowiedzia� wr�bita, �e zginie �mierci� gwa�town�, Ossendowskiemu za�, �e �ie umrze, dop�ki Ungern nie przypomni mu, �e nadszed� czas jego �mierci. W nast�pnym roku Ossendowski podr�uje po Chinach, Japonii i Stanach Zjednoczonych. W kwietniu 1922 r. przybywa do Polski, gdzie w wy�szych zak�adach naukowych w Warszawie (Wy�sza Szko�a Wojskowa, Akademia Handlowa), wyk�ada geografi� polityczn�. W dalszym ci�gu Ossendowski odbywa podr�e po Hiszpanii, Afryce P�nocnej i Centralnej. Owo- 7 cem tych podr�y s�. liczne ksi��ki, t�umaczone r�wnie� na kilka j�zyk�w. Ostatnia wojna zasta�a Ossendowskiego w Warszawie. W tym czasie �wietny ten pisarz, mimo nadw�tlonego zdrowia i szarpi�cych nerwy przej��, przygotowuje do druku dalsze ksi��ki, m. i. niniejsze opowiadanie pt. �Wacek i jego pies." Znajomy lekarz zwraca mu uwag� na lichy stan zdrowia i konieczno�� wypoczynku. � Mo�esz si� nie fatygowa� doktorze � przerwa� Ossendowski � ca�a medycyna jest bezsilna w moim wypadku. � Jak pan to rozumie? � S�uchaj. Ja wierz� �wi�cie w to, co us�ysza�em od starego wr�bity w Narabanczi-Kure. A gdzie� tu oczekiwa� na znak od Ungerna? Ju� pewnie po nim i �lad zagin��. Nadszed� rok 1944. W powstaniu sp�on�a stolica, a cz�� hidno�ci musia�a szuka� przytu�ku w okolicy. Ossendowski znalaz� si� w ��w�nie, w go�cinnym domu p. p. Witczak�w. W styczniu 1945 r. pewnego wieczoru mieszka�cy domu, w kt�rym mieszka� Ossendowski, zostali zaalarmowani wiadomo�ci�, �e jaki� m�ody oficer niemiecki pyta si� o Ossendowskiego. Gospodarz domu wyszed� z pokoju. W hallu na jego widok podni�s� si� z �awy m�ody oficer niemiecki. � Jestem porucznik baron Ungern von Stern-berg � przedstawi� si� Niemiec. � Chcia�bym zobaczy� si� z prof. Ossendowskim. Szukam go ju� od miesi�ca. 8 � Czy pan zna profesora Ossendowskiego? -pyta gospodarz. � Osobi�cie nie. Znam go jednak z jego ksi��ek, w kt�rych opisa� mojego stryja, barona Romana Ungerna von Sternberg. Zaprowadzony do pokoju chorego, sp�dzi� u niego kilka godzin. Nazajutrz Ossendowski umiera nagle, zabieraj�c z sob� tajemnic� ostatniej rozmowy z m�odym Ungernem. Dziwnie si� sk�ada, �e ostatnia ksi��ka wielkiego pisarza, a zarazem entuzjastycznego przyjaciela m�odzie�y, jej w�a�nie jest po�wi�cona. Og�aszaj�c wi�c drukiem t� ksi��k�, Wydawnictwo nasze pragnie si� przys�u�y� m�odzie�y polskiej a zarazem uczci� imi� �wietnego pisarza i podr�nika. Wydawnictwo Seminarium Zagranicznego. Rozdzia� pierwszy M�ody wilczek zaczai� si� za pniem omsza�ej sosny. Z�ama�a j� niegdy� burza. Wilczek przycisn�� si� do ziemi. Nadstawia� uszu i porusza� chrapami. Sk�d�, z daleka jeszcze dobiega� go g�uchy skowyt. Wilczek pos�ysza� w tym skowycie wo�anie: � War... War... War... Tak wo�a�a na niego matka-w^flczyca, bracia, siostry i ojciec stary, zawsze czym� zatroskany basior. Ale teraz Warem by� tylko dla matki. Ojciec z rodze�stwem Wara przed miesi�cem wyszli z legowiska na bagnie i nie powr�cili. By�a wtedy jasna noc ksi�ycowa. War porywa� si� i�� z ojcem. Matka jednak zatrzyma�a go. Zapewne uwa�a�a, i� by� ma�y jeszcze i s�aby. Pozosta� wi�c na bagnisku i nads�uchiwa�...
piotrzachu69