Dzisiaj będę mówił o małżeństwie. Ilu z was jest w związku małżeńskim? Zajrzyjmy do listu do Rzymian 8.28: „A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi , którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani.” Tutaj mamy jedno z największych deklaracji o pocieszeniu i o sile chrześcijańskiej wiary, że Bóg współdziała absolutnie we wszystkim dobrym, z jego dziećmi. Ale my teraz musimy zadać sobie pytanie: co to jest to dobro? Charyzmatyczne ruchy mówią, że Bóg chce, żebyśmy byli bogaci albo robili wszystko dla naszego zdrowia. Że pracuje nad tym cały czas, abyśmy nie musieli cierpieć.
Ale jaki jest naprawdę Boży cel w naszym życiu? Znajdziemy to w wersecie 29: „Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego”. A więc wielkim celem Bożym, w absolutnie każdej sytuacji naszego życia, jest to, że stajemy się podobni do obrazu jego Syna. To jest właśnie najważniejszy cel, jaki Bóg ma w twoim życiu. To jest najważniejszy cel ze wszystkich. Ale pytanie brzmi: czy to jest też twój cel? Czy to jest twój najważniejszy zamiar? Czy to jest dla ciebie najważniejsze w życiu, stać się podobnym do Jezusa? Czy jesteś gotów zaakceptować wszystko, co jest wolą Bożą, żebyś mógł stać się podobnym do Jezusa?
Pozwólcie że dam wam przykład. Teraz cierpię wielki ból. Ja żyję w bólu. Obydwa moje biodra były wymienione/usunięte. Moje żebra są w większości z metalu. Kiedy przechodzę przez bramki na lotnisku, policja zawsze musi mnie sprawdzać. Na moich kościach wyrastają małe, ostre narośle. Czasami pozostaje już tylko krzyczeć z bólu.
Jaki to ma cel? Jak ja mogę być radosny? Cel jest taki, żebym się stał podobny do Chrystusa. I mogę się cieszyć, dlatego że Bóg mnie upodabnia do Chrystusa. Widzicie, musicie mieć taki sam cel w swoim życiu, jaki Bóg ma co do twojego życia. Święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja. To działa w ten sposób: naszą pasją powinno być wywyższenie Boga w poparciu jego królestwa. Więc nasza modlitwa powinna wyglądać tak: „Ojcze, jeżeli poprzez powodzenie finansowe Ty możesz być wywyższony i Twoje Królestwo, to niech mi się dobrze powodzi. Ale Ojcze, jeżeli poprzez moje ubóstwo możesz się we mnie wywyższyć, to uczyń mnie ubogim. Ojcze, jeżeli możesz odebrać chwałę dla siebie i przekształcić mnie na podobieństwo Chrystusa poprzez uzdrowienie mojego ciała, to proszę Ojcze, zrób to. Ale jeżeli poprzez tą chorobę możesz odebrać więcej chwały dla siebie i utwierdzić swoje królestwo i zmienić mnie na podobieństwo Chrystusa, to pozwól mi pozostać w takim stanie”. Za tysiąc lat, ten ból będzie dla mnie niczym. Ale stawanie się podobnym do Chrystusa, który mnie stworzył, będzie miało wieczną wartość.
Czy zgadzasz się z tym? Mam nadzieję że tak. Bo dokładnie taka sama rzecz musi się stać w twoim własnym życiu. Jeżeli twoim największym celem jest przeobrażenie się w obraz Chrystusa, to wszystko co się dzieje w twoim życiu ma cel. I możesz oczekiwać wszystkiego w swoim życiu z radością. Jeżeli ja nie wiedziałbym tego, zostałbym zniszczony. Obudziłbym się rano i bym powiedział: dlaczego? Dlaczego, dlaczego, dlaczego? Jaką wartość ma to, to całe cierpienie? Chcę uciec od tego! Chcę być daleko od tego!” Ale jeżeli wiem, że Bóg używa tego, żeby mnie upodobnić do Chrystusa, to mogę się cieszyć. Czy rozumiecie co mam na myśli?
Może zapytacie co to ma wspólnego z małżeństwem. Absolutnie wszystko. Ponieważ, jaki jest cel małżeństwa? Taki sam. Żeby przemienić Ciebie w obraz Chrystusa. To jest celem małżeństwa. Niektórzy z was są w związku małżeńskim i mają kłopoty z małżeństwem. Mówisz że ty i twoja żona nie jesteście kompatybilni. Że jesteście kompletnie zróżnicowani. Że ona nie spełnia twoich oczekiwań. Ty nie spełniasz jej oczekiwań. Zastanawiasz się czy wyszedłeś za właściwa osobę, bo małżeństwo nie wygląda tak, jak sobie je wyobrażałeś. Problem tkwi w tym, że masz złe pojęcie o małżeństwie. Twoje wyobrażenie o małżeństwie pochodzi z Hollywood, z telewizji, z magazynów i czasopism. Nie pochodzi z Biblii. Czy widzieliście wszystkie te towarzystwa matrymonialne? Możesz tam zadzwonić i znaleźć kogoś, kto jest taki jak ty, możesz się z nim umówić. I wiecie, co jest główną rzeczą, o której oni mówią? Możesz znaleźć kogoś, kto jest kompatybilny z tobą. Możesz znaleźć kogoś kto jest taki sam jak ty. To jest straszne... Możesz znaleźć kogoś kto lubi to samo co ty. Ty lubisz pizzę, ona lubi pizzę. Ty nienawidzisz kotów, ona nienawidzi kotów. Możesz znaleźć kogoś dokładnie takiego jak ty. To nie jest cel Boży.
Bardzo rzadko Bóg da ci kogoś, kto jest kompatybilny z tobą. Dlaczego tak jest? Dlatego że cię nie lubi i chce zrujnować ci życie? Nie, ale dlatego że ma w tym większy plan. Bóg często łączy ludzi którzy są bardzo zróżnicowani. I czasami nie pozwala im tego zobaczyć, dopóki się nie pobiorą. Tak jakby cię oślepił a gdy już się pobierzesz z dana osobą, Bóg ściąga klapki z twoich oczu. I mówisz: co ja zrobiłem? Bóg chce żebyś był jak Jezus Chrystus.
A więc co takiego jest w Jezusie, co robi go kimś specjalnym? To te rzeczy o których śpiewamy. Śpiewamy o jego łasce, o jego miłosierdziu i o jego bezwarunkowej miłości. I to jest coś bardzo ważnego. Jeśli chcesz stać się jak Jezus, musisz być pełen łaski, musisz być pełen miłosierdzia i musisz być pełen bezwarunkowej miłości. Tu jest problem z tymi trzema charakterystykami. Łaskę okazujesz, kiedy nie dajesz komuś czegoś, na co on zasługuje. Ktoś cię źle potraktował, ale mu nie oddajesz i nie traktujesz go tak samo. Miłosierdzie jest wtedy, kiedy dajesz komuś coś, na co nie zasłużył. A bezwarunkowa miłość jest wtedy , kiedy kochasz kogoś kto nie spełnia wszystkich twoich oczekiwań. Teraz mówię do mężczyzn, ale ta sama sprawa dotyczy kobiet.
Zanim się ożenisz, masz w swoim umyśle obraz żony, jaką chcesz mieć. Doskonałą kobietę. To jest to co myślisz. Ale jest problem. Jeżeli to by była doskonała kobieta, to nie wyszłaby za ciebie. Ale mamy wyobrażenie, jak doskonała żona by wyglądała i mamy jakieś charakterystyczne cechy, których naprawdę chcemy. Ale przeważnie żenimy się z kobietą, która nie spełnia naszych warunków. I wiele razy jest tak, że nie spełnia ona oczekiwań, które są najważniejsze dla nas.
Co Bóg robi? Jest tylko jedna droga, przez która możesz kochać bezwarunkowo i to jest poślubienie osoby, która nie spełnia wszystkich twoich warunków. To samo możemy powiedzieć o twoim mężu. Wiele razy on Cię zawodzi. I nie spełnia twoich oczekiwań. Nawet rzeczy najważniejszych dla ciebie on nie widzi. Ale Bóg uczy cię kochać bezwarunkowo. Najwspanialszą rzeczą u Boga jest to, że nie daje nam tego, na co zasłużyliśmy. My zasłużyliśmy na piekło, i On go nam nie daje.
Inna wspaniałą rzeczą u Boga jest to, że on daje nam to na co nie zasłużyliśmy. My nie zasłużyliśmy na niebo. A on daje nam to w Chrystusie. I Bóg kocha nas, nawet jeżeli nie spełniamy jego warunków. Czy chcesz być taki jak Bóg? Chcesz być obrazem Bożym? Chcesz być jak Jezus? Jeśli tak, musisz się nauczyć tego samego. Po to się żenimy, aby uczyć się kochać osobę, która przeważnie nie spełnia naszych wymogów. I ona poślubia nas, a my też nie spełniamy jej wszystkich warunków. A to ma służyć temu, aby ona także uczyła się być podobną do Chrystusa.
Większość ludzi którzy przychodzą do mnie z problemem w małżeństwie mówią: „Już jej nie kocham. Ona nie spełnia moich wymagań.” Ja wtedy patrzę na tego człowieka i mówię mu: ”Więc pokutuj. Pokutuj z swojego grzechu. Ze swojej samolubności. Bo nie powinieneś kochać jej tylko dlatego, że ona wypełnia twoje warunki, nie powinieneś jej kochać tylko dlatego, że masz akurat romantyczne myśli, powinieneś kochać ja bo zawarłeś układ z Bogiem i postanowiłeś być jak Chrystus.”
Popatrzmy na to z innej strony. Wyszedłeś za bardzo trudną osobę. I ona cię ogranicza we wszystkim. Może ona nie chce służyć Panu. Może doprowadza twoje życie do ruiny. I wtedy mówisz: „pomyliłem się, chcę odejść, biorę rozwód. Nie ma celu, żebym tak cierpiał” - jesteś w błędzie. To wszystko ma na celu upodobnić cię do obrazu Jezusa Chrystusa. To ty musisz zdecydować, co jest najważniejsze dla ciebie. Opuścić związek, czy upodobnić się do Chrystusa.
Inna sprawa w małżeństwie, którą chcę żebyś zrozumiał, to czego oczekuje Bóg. Małżeństwo jest powołaniem. Ja jestem powołany żeby nauczać. Wierzę, że jeżeli bym przestał nauczać, to bym złamał Boże przykazanie dla mnie. To jest poważne, niezmienne powołanie. Tak jak moje małżeństwo. Podstawą mojego małżeństwa jest to, że Bóg powołał mnie, żebym poświęcił swoje życie dla jego córki, bez względu na to czy dostaję coś w zamian, czy nie, czy ona spełnia moje oczekiwania, czy nie. Bóg mnie do tego powołał. Ja jestem mu posłuszny. I odkąd On mnie powołał, ja nie nam wytłumaczenia, żeby jej nie kochać.
Ale jeśli moje małżeństwo jest oparte na niej, i ona mnie zawodzi, to wtedy mam wytłumaczenie. Ona nie jest żona jaką powinna być, dlatego odchodzę. Ona nie spełnia moich oczekiwań, dlatego ja nie będę spełniał jej oczekiwań. Ona nie ma dla mnie szacunku, dlatego ja nie będę miał dla niej szacunku. Jeżeli moje małżeństwo opiera się na jej zachowaniu w stosunku do mnie, to nigdy nie stanę się podobny do Chrystusa. Ale jeżeli moje małżeństwo jest oparte na Bożym niezmiennym powołaniu w moim życiu, to ja zawsze będę robił to, co Chrystus by zrobił na moim miejscu.
Teraz być może myślicie „Ojej, małżeństwo jest naprawdę smutne”, a ci z was, którzy się nie ożenili, nie maja już na to ochoty. Ale ja nie powiedziałem, że to jest pełnia małżeństwa, ja powiedziałem że to jest podstawa małżeństwa. Ja kocham swoją żonę. Moja żona jest piękna. Kocham swoje małżeństwo. Ale to wszystko nie stanowi podstawy małżeństwa. Jeżeli moja żona miałaby okropny wypadek jutro i zostałaby strasznie okaleczona, ja nigdzie nie idę. Ponieważ nasza społeczność nie jest oparta na tym jak ona wygląda. Jest oparta na Bożym powołaniu w moim życiu. Ale jeżeli ona zostanie jutro okropnie zdeformowana i będę musiał opuścić moją służbę aby się troszczyć o nią, moje życie ciągle ma cel. Bo teraz moim celem jest troszczyć się o nią, bo ona sama nie może się o siebie już zatroszczyć.
Powiecie: a co ze służbą?! Służba nie jest moim celem, wypełnienie woli Bożej jest moim celem i stawanie się podobnym do Chrystusa, to jest moim celem. Nieważne jak to wygląda. Jeżeli moja żona jest wspaniałą, słodką osobą, to alleluja! Ale jeśli się zachowuje jak wredna kobieta, mimo tego nigdzie nie wybieram, nie odchodzę. I nie będę płakał, że nie ma celu w moim życiu. Ja sobie zdaję sprawę, że Bóg używa tego, żeby mnie przemienić w jego obraz. To jest fundament mojego małżeństwa.
Pozwólcie, że będę mówił do mężczyzn przez chwilę. Ja mam córkę. Ona jest najpiękniejszą dziewczyną na świecie. I jeżeli ktokolwiek spróbowałby ja skrzywdzić - zabiłbym go. Byłbym bardzo starotestamentowy wtedy. Przejechałbym po nim moim starym autem i śpiewałbym Halleluja, za to co robię. A później bym pokutował.
Kocham, swoją córkę. Jeżeli chcesz być moim przyjacielem to bądź dla niej miły. Jeżeli chcesz żebym był twoją zmorą nocną, to traktuj ja źle. Tak bardzo ją kocham. Drodzy bracia w Chrystusie, jeżeli jesteście w związku z chrześcijanką, poślubiliście jedną z Bożych córek. Najgorszą rzeczą, która moglibyście zrobić, to jest złe traktowanie tej kobiety. Zawiedziesz w służbie, Bóg się zmiłuje. Nie studiujesz Biblii codziennie, Bóg będzie miał miłosierdzie, ale zanim skrzywdzisz jego córkę, lepiej to przemyśl kilka razy. Mówię głównie do mężczyzn, dlatego że oni głównie opuszczają małżeństwo. I wieloma sposobami to oni ustalają jakość związku.
Teraz przejdźmy do listu do Efezjan 5.22-23:”Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała którego jest Zbawicielem” Biblia jasno nas uczy, że mąż jest głową żony. Niektóre z pań mogą się z tym nie zgadzać. Mnie to nie obchodzi, bo po prostu jesteście w błędzie. Biblia dokładnie mówi, że mąż jest głową żony. A teraz niektórzy z waszych mężów wypinają dumnie pierś i bija w nią rękami jak goryle „słyszysz to kobieto? Ja jestem głową domu, ja jestem królem. Król przyszedł.” Ale to nie o to chodzi. My nie jesteśmy głowami naszych żon, jak Cezar był głową Rzymu. My jesteśmy głową rodziny, jak Chrystus jest Głową Kościoła. A przed śmiercią on obmywał nogi Kościołowi. On służył Kościołowi, a następnie oddał życie za Kościół. Więc kiedy mówimy o byciu głową żony i byciu głową rodziny, mówimy o czymś innym, niż większość ludzi to rozumie. Biblia mnie obliguje do prowadzenia mojej żony, ją obliguje do podporządkowania się mojemu prowadzeniu. Ale jaki mam cel w prowadzeniu mojej żony? Jeżeli żona spojrzy na swojego męża i zobaczy samolubnego grzesznego człowieka, który robi właściwie wszystko dla siebie i używa przewodnictwa żeby wykorzystać je dla swoich celów, to ona będzie nieposłuszną, rozgoryczoną kobietą. Ale gdy ona spojrzy na męża i zobaczy że jest on mężem który jest posłuszny woli Bożej i wszystko co on robi to robi dla chwały Bożej i dla Bożego Królestwa i dla korzyści swojej żony i dla korzyści swoich dzieci, to będzie dużo łatwiej dla tej kobiety, szanować swojego męża i się mu podporządkować.
Chcę krótko powiedzieć o przewodnictwie i o tym, co to oznacza. Otóż, to nie oznacza, że jestem panem mojej żony, czy dyktatorem, ale to, że jestem biblijnym autorytetem. Pozwólcie że wam to tak przedstawię: dajmy na to, że mam podjąć ważną decyzję dotyczącą przeprowadzki w jakąś inną część kraju. Albo jakaś inna ważna decyzja się pojawia. Jako głowa domu, podejmuję decyzję. Nie! Modlę się o to, omawiam to ze swoją żoną, modlimy się o to razem, i jeżeli się zgadzamy, to podejmujemy decyzję. Ale dajmy na to, że rozmawiałem z żona o tym, że się modliliśmy, ale nie doszliśmy do porozumienia. Wtedy jako głowa domu, podejmuję decyzję. Nie! Jeżeli moja żona nie zgadza się ze mną w czymś, to jest to dla mnie czerwona ostrzegawcza flaga. A więc jeszcze raz rozmawiamy o tym i modlimy się o to, aż jest między nami jedność. Ale co jeżeli w końcu nie ma jedności, ale decyzja musi być podjęta? To wtedy jest to moja wielka odpowiedzialność, żeby podjąć decyzję. A ona ma ją szanować. I jeżeli miałem rację, nie mogę podejść do niej i powiedzieć: a widzisz, mówiłem ci! Ale jeżeli później okaże się że nie miałem racji, ona nie powinna robić tego także. Decyzja musi być podjęta, ja muszę ją podjąć. Czy zdajecie sobie sprawę, jaka ogromna odpowiedzialność to jest? Jeżeli ja prowadzę moją rodzinę i jestem w błędzie, będę musiał odpowiadać za to przed Tronem Bożym. Dlatego moja żona modli się za mnie. I ona mi współczuje, bo wie, że będę musiał stanąć przed Bogiem i zdać rachunek. Ona wie, że jej mąż ma ogromną odpowiedzialność. Druga sprawa to, że jeżeli ja podejmę złą decyzję, to mogę zranić całą moją rodzinę. Mąż, który nie jest duchowym człowiekiem i nie odnawia swojego umysłu w Słowie Bożym, żeby poznawać wolę Bożą, jest niebezpieczeństwem dla swojej rodziny. W Peru mamy rzekę Amazonkę i ona jest bardzo duża i niebezpieczna. A oto to co tamtejsi chrześcijanie mówią o „nieduchowym” mężczyźnie. Oni maja takie powiedzenie, że nieduchowy człowiek, jest jak pijany człowiek prowadzący motorówkę na Amazonce, w nocy, z całą rodziną na pokładzie. On z pewnością zabije ich wszystkich.
I dlatego niektórzy z was umawiają się na randki, ale to nie jest dla was, to jest złe, co robicie. Przede wszystkim, ponieważ randki nie są nie biblijne, a po drugie, dlatego, że nie staliście się duchowymi ludźmi i nie możecie prowadzić tej dziewczyny biblijnie. I ponieważ nie jesteś duchowym człowiekiem, ty i twoja dziewczyna już mieliście wiele problemów i zrobiliście wiele rzeczy, których nie powinniście robić. To jest poważna sprawa.
A więc jako mąż, ja muszę przewodniczyć ze współczuciem, nie będąc grzesznikiem. Zobaczmy co Biblia mówi w 25 wersecie, rozdziału 5 w Efezjan. „Mężowie miłujcie żony swoje”, to jest przykazanie, ale teraz zobczmy jak mamy je miłować. „Jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie” Jak mam prowadzić swoją żone? W miłości. W jakiego rodzaju miłości? W miłości Chrystusowej. Jak to się objawia? On umarł za swój Kościół. A więc moim obowiązkiem jako męża, jest położyć swoje życie za moją żonę. Zobaczcie, że Biblia nigdzie mi nie mówi, że mam poświęcić swoje życie za służbę, ale Biblia mi mówi, żebym poświęcił je za swoją żonę! Zauważcie, że Biblia nie mówi, żebym poświęcił życie za swoje dzieci. Ale mówi, żebym je poświęcił za swoją żonę. Dla mnie jako męża najważniejszą osobą na ziemi musi być moja żona. Teraz słuchajcie tego. Nawet ponad moimi dziecmi! Słyszeliście może, jak kobiety lubią mówić: nie ma większej miłości, niż miłość matki. To nie jest biblijne. Możesz to napisać na kartce z życzeniami na dzien matki. Ja chcę powiedzieć coś, co niektórych z was rozwścieczy. I nie mówię togo, żeby was zdenerwować, ale to was zdenerwuje mimo wszystko. Wiecie dlaczego większość kobiet mówi, że nie ma większej miłości, niż miłość matki? Przygotujcie się! To dlatego, że one składają cały swój ciężar na dzieciach. A teraz chcę wam to wytłumaczyć. Większość mężów nie oddaje się swoim żonom i oni nie poświęcają swojego życia dla nich. I nie służa im należycie. I nie prubują spełnić potrzeb swoich żon. Więc całą miłość, współczucie i pomoc jaką kobiety potrzebują, biorą od swoich dzieci. Wrażliwość która one nie otrzymują od swoich mężów, one znajdują w swoich dzieciach. To co powinna mieć od męża, ona dostaje od dzieci. Ale tu jest jeden problem! Dzieci nie są wystarczająco silne, żeby to unieść. Mężowie, najważniejszą osobą w waszym życiu, według Biblii powinna być żona. Teraz pozwólcie mi przedstawić inny obraz, który wami wstrząśnie. Dajmy na to, że jestem na łódce ze swoją żoną i z trzema dziećmi i tylko ja umiem pływac. Łódka przecieka i moja rodzina tonie i ja mogę uratować tylko jedną osobę. To będzie moja żona! Pomyślcie o tym. Możecie powiedzieć „Nie, ja uratuję moje dzieci”. Nie, ja uratuję moją żonę!
Ja mam najszczęśliwsze dzieci jakie wy widzieliście w całym swoim życiu. Wiecie dlaczego? Bo one widzą w jaki sposób tato kocha mamę i wiedzą, że tato nigdzie nie odchodzi. Oni patrzą na miłość między nimi i mówia „Ten dom jest bezpieczny. Nie musimy się martwić”. Dzisiaj nasze dzieci są właściwie porzucone na ulicy. Szkoły są niebezpieczne. A jesli nie są niebezpieczne, to pełne zboczenia. Rząd na całym świecie nie jest stabilny. Nie ma bezpieczeństwa, nigdzie! Wiele kościołów nawet już nie myśli, że to jest ważne być biblijnymi kościołami. Dzieci potrzebują jedno miejsce, gdzie mogą przyjść i to miejsce musi być bezpieczne. I kiedy one zobaczą mamę i tatę, kochających się nawzajem jak Biblia nakazuje, te dzieci będą bezpieczne i szczęśliwe. I te dzieci nie będą musiały spełniać powinności taty, lub powinności mamy, ponieważ mama i tato wypełniaja swoje zadania. Zobowiązuję się oddać moje życie za moją żonę. Teraz, wasi mężowie się chowają, a ty jako kobieta siedziasz i mówisz: widzisz, mówiłam ci, mówiłam ci. Nie traktowałes mnie właściwie. Od teraz będziesz robił to co ja chcę, ponieważ brat Poul tak powiedział. Co by się stało moim dzieciom, jezeli dałbym im wszystko to co oni chcą? Co by sie stało ze mną, jeżeli Bóg dałby mi wszystko to co ja chce? Ja kłade swoje życie za moją żone, to nie znaczy, że wszystko co ona chce to dostanie. Ja to robię w takim samym celu co Jezus. Popatrzcie na wers 26.”Aby go uświęcić oczyściwszy go kąpielą wodną przez słowo.” Jako mężowie my mamy imitować Chrystusa i być przykładem dla naszych żon. I mamy powołanie nauczać nasze żony. Oczyszczać je przez Boże słowo, aby one także wzrastały w upodobnianiu się do Chrystusa. Mężowie, pozwólcie mi zadać wam pytanie. Ile czasu poświęcacie, aby nauczać wasze żony? To nie jest odpowiedzialność pastora, żeby to robić. To twoja odpowiedzialność. Czy twoja żona ma pewność zbawienia? Czy ona się raduje w Panu? Czy wzrasta w Chrystusie? Czy się upodabnia do jego obrazu?
Pozwólcie mi pomyśleć. Może niektórzy z mężczyzn mysli następująco: „To prawda, kiedy opuścimy tą konferencję, wrócimy do domu, będzimy studiować Biblie w naszym domu”. I będziesz uczył żonę 3 godziny dziennie. I to zawsze z tego samego miejsca. „Podporządkuj mi się. Żona ma się podporządkować mężowi”. Nie o tym mówię. Przede wszystkim mówię o uzewnętrznieniu Jezusa Chrystusa w waszym życiu. I to rozważanie razem pisma, ma być rozważaniem pisma siostry i brata w Chrystusie. Moja droga żona jest moją żoną, ale ona jest kimś więcej dla mnie. Ona jest moją siostrą w Chrystusie. I swoim życiem, swoimi słowami, my się nawzajem zachęcamy do wzrastania w Bożych sprawach. Powiecie: facet, to dużo ciężkiej roboty! Pewnie, tak jest! Ale to jest to do czego jestś powołany. Widzicie, jest wiele ludzi biegających w kółko, chcących reformować kościół, i naprawiać różne rzeczy, ale niewielu chce być biblijnymi co do prostych przykazań Bożych. Chrzescijańskie życie zaczyna się od prostego posłuszeństwa. Mężowie, chcę żebyście coś zobaczyli. Jeżeli jesteście w związku już kilka lat i twoja żona nie zadowala cię, jest to prawdopodobnie twoja wina. Kobiety, nie wykorzystujcie tego jako wytłumaczenia. Kiedy mąż popatrzy na ciebie i mowi: nie jestes dobra żoną, nie powiniennaś patrzec na mnie, na to co powiedziałem i mówić do męża „To twoja wina”, bo ty jesteś także pod przykazaniem Bożym, żeby kochać i szanować swojego męża, czy on jest tego warty, czy nie. Ale popatrzmy na werset 27, dlaczego Jezus pracuje nad uświęceniem swojego Kościoła. On to robi „Aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy” więc Jezus pracuje nad swoją oblubienicą i chce ją uczynić piękną, żeby była miła dla niego. Tak samo wy musicie być przykładam dla swoich żon, musicie uczyć swoje żony, musicie kochać swoje żony, żeby ona mogła być bardziej podoba do obrazu Jezusa i jeżeli jesteś mężam Bożym to oznacza to, że będzie ona także milszą dla ciebie. Teraz popatrzmy na kilka innych rzeczy. Wróćmy do wersetu 23. „Bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała którego jest Zbawicielem” Na dole, w ostatiej linijce widzimy, że Chrystus jest nie tylko Głową Kościoła, ale także zbawicielem. Oczywiście, Jezus jest jedynym zbawicielem twojej żony, ale ty jako mąż, masz zbawczą służbę także. Ja mogę popatrzeć na twoją żonę i przważnie na podstawie moich obserwacji mogę powiedzieć, jakim typem męża jesteś. Czy kiedykolwiek widziałeś kobietę, która po ślubie, coraz bardziej wyglądała jak kwiat, który coraz bardziej zamyka swój kielich i zaczyna więdnąć? Każdego roku jest mniej życia w jej twarzy, mniej koloru, mniej radości na jej twarzy. I ona zdaje sobie sprawe, że wszystkie radości i sny, które miała jako mała dziewczynka, jeszcze zanim wyszła za mąż, one nigdy się nie spałnią, i że takie jest życie. Czesami życie jest trudne. Ale to nie ma być wzorem. Możesz przeważnie zrzucić to na fakt, że mąż się nie troszczy o nią.
Ale czasmi widzimy kobietę, która po małżeństwie wzrasta i rozwija się jak kwiat. Ona po prostu promienieje. Po częsci jest to prawdopodobnie wynik służby jej ojca i jej męża.
Chcę wam opowiedzieć historię z afryki, ona jest naprawdę ważna i potrzebna. Był ojciec, który miał córkę i ona nie była wcale ładna. I w tym plemieniu gdzie oni żyli, kiedy młody człowiek chciał poślubić daną dziewczynę, on musiał dać dar, musiał za nią zapłacić. I najwyższą ceną, jaką młody meżczyzna mógł dać za żonę, było osiem krów. To znaczy, że jeżeli jesteś żoną za osiem krów, to jestes niepowtarzalną żoną. No i ten facet miał córke która nie była ładna. On miał nadzieję, że dostanie chociaż kurczaka, czy jajko, cokolwiek. To prawda, to jest to co ojciec powiedział. Chomika, cokolwiek. I pewnego dnia, młody człowiek pojawia się przed drzwiami i mówi: Ja chcę poślubić twoją córkę. A ojciec popatrzył się i powiedział: nie mogę w to uwierzyć! Ojciec nie chciał nawet prosic, żeby on mu coś dał, chciał tylko, żeby on wziął tą córkę od niego. Ale spytał się: a jaki jest twój dar? A chłopak odpowiedział: dam osiem krów. I każdy we wiosce mówil:to nieprawdopodobne, nikt by tego nie zrobił. Czemu dajesz osiem krów? Za nią? A on odpowiedział: ponieważ ja zawsze chciałem żonę wartą osiem krów. Wiem że to jest śmieszne. Ale wiecie co jest pięknego w tej historii? W końcu ta kobieta stała się warta osiem krów. W koncu ona się stała najpiękniejszą żoną we wiosce. Widzicie czego ta historia nas uczy? Mężu, posłuchaj mnie. Twoja żona żyje w okropnym świecie. Obrazy kobiet w telewizji z magazynów nie są prawdziwe. I czasmi twoja żona porównuje się do nich i ona nie może się równać z nimi. Świat mówi jej, że musi być super modelką, żeby mogła mieć romans, abo mieć kogokolwiek, kto byłby nią zainteresowany. A ja i ty jako mąż siedzimy tam i nie zwracamy na nią uwagi i ona coraz bardziej więdnie. Coraz bardziej! Widzisz jak okropne to jest? Czasami ludzie mówia: dlaczego jest integracyjna rewolucja? Ale zobaczcie na nasz grzech. Tylko popatrzcie na spósob, w jaki traktujemy nasze żony. Niektórzy mężowie mówią: ja jestem dobrym mężem: ja zaopatruje żonę w ubranie, w jedzenie, ...
alisja