Smallville (5x01 Arrival) XviD-mE.txt

(14 KB) Pobierz
00:00:00:/W poprzednich odcinkach "Smallville".
00:00:02:Powiedz mi, co zrobiłe?
00:00:04:/Ostrzegałem cię, że elementy|/nie mogš trafić w ludzkie ręce.
00:00:08:/Trzy muszš stać się jednociš.
00:00:22:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:26:/Za około trzy godziny na Smallville|/spadnie deszcz meteorytów.
00:00:31:Chcę, żeby to wzišł.|Czuję, że jest to przeznaczone dla ciebie.
00:00:35:/Przez ciekawoć|/zawsze wpadała w kłopoty.
00:00:39:- Gdzie on jest?|- Chodzi ci tylko o ten kamień!
00:00:43:Nie mam kamienia.
00:00:46:/Kto to zrobił?|/Wiesz więcej, niż mi mówisz, Chloe.
00:00:49:Kto zabrał element?!
00:00:52:Mówisz, jakbymy mieli się|nigdy więcej nie zobaczyć.
00:00:54:Kocham cię.
00:00:56:Ja ciebie też.
00:01:27:{C:$aaccff}/Teraz premiera nowego|/sezonu "Smallville".
00:03:39:/Przebyłe dalekš podróż, Kal-Elu.
00:03:42:/Jedna podróż się skończyła,|/a włanie zaczyna się nowa.
00:03:53:/Witaj w domu, mój synu.
00:03:57:{C:$aaccff}Smallville [5x01] Arrival|"PRZYBYSZ"
00:04:14:{C:$aaccff}Tłumaczenie i napisy:|dr4g0n
00:04:29:{C:$aaccff}Korekta: Juri24, Klorel|Dopasowanie: Pawlak
00:04:35:{C:$aaccff}.:: Grupa Hatak - Hatak.pl ::.
00:05:14:Proszę, nie krzywdcie mnie.
00:05:38:/Połóżcie się twarzš do ziemi.
00:06:37:Gdzie jest dziewczyna?
00:06:40:Nie jest ważna.|Musimy znaleć Kal-Ela.
00:07:27:- O mój Boże.|/- Martha?
00:07:30:Trzymaj się, kochanie.
00:07:36:Panie Kent!
00:07:39:Jest pan cały?
00:07:40:Pani Kent!|Clark!
00:07:44:Clarka tutaj w ogóle nie było,|nic mu nie jest, Martha!
00:07:48:Pani Kent!
00:08:05:Tutaj!
00:08:06:/Ona jest tutaj!
00:08:24:Kochanie...
00:08:25:Zabiorę cię stšd.
00:08:29:Ona ledwo oddycha.
00:08:32:Nic jej nie będzie.
00:08:41:Wycišgniemy cię z tego.
00:08:44:Pomożesz mi?|Zabrać jš stšd?
00:09:02:Chloe!
00:09:09:Dokšd poszła, Chloe?
00:09:32:Dokšd poszła, Chloe.
00:10:07:Wszystko jest pod kontrolš.
00:10:09:/Powinnicie być gdzie indziej.
00:10:13:On ma klucz.
00:10:21:Kim jestecie?
00:10:23:Ty jeste Kal-El?
00:10:24:Kto chce wiedzieć?
00:10:40:To nie on.|Kal-El by nie krwawił.
00:11:34:Mylałem, że Krypton został zniszczony.
00:11:37:/Bo został.
00:11:39:/Ale tutaj, w twojej Fortecy Samotnoci,
00:11:41:/dla twojej nauki|odtworzono rzebę naszej planety.
00:11:47:Wiem, że mogę się|od ciebie dużo nauczyć.
00:11:50:Ale muszę wrócić do domu,|tam jestem potrzebny.
00:11:52:/Deszcz meteorytów to tylko poczštek.
00:11:56:/Zbudziła się ciemna moc z Kryptonu
00:11:59:/i skierowała swój wzrok na Ziemię.
00:12:08:Co mam zrobić?
00:12:11:/Musisz robić to, co ci powiem.
00:12:13:/Tylko uważnie studiujšc,|/będziesz w stanie ocalić tę planetę.
00:13:57:/Clark, wiem,|/że mnie słyszysz.
00:13:59:/Pomocy.
00:14:06:/Proszę, pomóż mi.
00:14:20:/Musisz kontynuować swojš edukację.
00:14:24:/Nie możesz jej przerywać.
00:14:26:Ona jest mojš przyjaciółkš.|Potrzebuje pomocy.
00:14:29:/Jeste przeznaczony do rzeczy większych,|/niż ratowanie jednego ludzkiego życia.
00:14:34:Nie, nie pozwolę jej umrzeć.
00:14:36:/Za każdym razem,|gdy kierujesz się ludzkimi emocjami
00:14:40:/narażasz na niebezpieczeństwo|los całej planety.
00:14:44:/To twoja słaboć, Kal-Elu.
00:14:46:Proszę, błagam cię.
00:14:53:/Dobrze.
00:14:55:/Pod jednym warunkiem.|/Musisz do mnie wrócić przed zachodem słońca.
00:15:02:Wrócę.|Obiecuję.
00:15:06:/Nie zawied mnie, Kal-Elu,|/bo konsekwencje będš poważne.
00:15:12:Masz moje słowo.
00:15:19:Chyba czas, żeby|włšczył tryb super-Clarka.
00:15:24:Super-Clarka?
00:15:26:Wiem, że potrafisz biec szybciej|niż lecšcy pocisk.
00:15:31:Zabierz mnie do domu.
00:15:39:Biegnij, Clark.
00:15:59:Lana, co się stało?
00:16:01:Oni tam cišgle sš.|Zabijš nas wszystkich.
00:16:04:Wszystko jest w porzšdku.|Jeste już bezpieczna.
00:16:07:Ni możesz forsować tej nogi.|Zadzwonię po lekarza.
00:16:09:Nic nie rozumiesz.|Nie jestemy bezpieczni, nikt nie jest.
00:16:12:Nie dotykaj mnie!
00:16:15:Jeste w szoku.|To już koniec.
00:16:18:Deszcz meteorytów się skończył.
00:16:24:Tuż za nami sš kobieta i mężczyzna.
00:16:29:Wyszli z...
00:16:30:Z czego?
00:16:33:Z czego wyszli?
00:16:36:Ze statku kosmicznego.
00:16:41:Gdzie?
00:16:43:Na polu Landera.
00:16:47:Po tym, co przeżyła, to normalne,|że masz halucynacje, zaufaj mi.
00:16:52:Nie, to ty mi zaufaj!
00:16:55:Wiem, co widziałam.
00:16:58:Musimy stšd odjechać|najdalej, jak się da.
00:17:14:Dziękuję.
00:17:25:Zastanawiam się,|kto jest bardziej wystraszony.
00:17:28:Ja wiedzšc, że jestem w szpitalu,|do którego leki dowożš psimi zaprzęgami,
00:17:33:czy ty,
00:17:34:w końcu dowiadujšc się,|że znam twój sekret.
00:17:40:Od jak dawna wiesz?
00:17:41:Zawsze miałam podejrzenia.
00:17:44:Szybkie zniknięcia, niewiarygodne|ocalenia, beznadziejne wymówki,
00:17:49:ale kiedy zobaczyłam, jak łapiesz samochód,|jakby to była piłka plażowa,
00:17:55:to wyjaniło wszystko.
00:18:06:Dlaczego nic nie powiedziała?
00:18:09:Uważałam, że powiedziałby|mi o tym, kiedy byłby gotowy.
00:18:15:Na twoich warunkach,|a nie moich.
00:18:19:Jeste dobrš przyjaciółkš, Chloe.
00:18:24:Najwidoczniej niewystarczajšco dobrš.
00:18:30:Wiele razy chciałem ci|o tym powiedzieć.
00:18:32:Clark, nie winię cię za to.
00:18:33:Gadulstwo zatapia statki,|a Bóg wie, ile flot ja zatopiłam.
00:18:42:A co z Lanš?
00:18:44:Wie o tym?
00:18:53:Nie.
00:18:55:Wiedz, że nie będę górš|lodowš dla twojego Titanica,
00:18:59:i twój sekret nigdy|nie wydostanie się z moich ust.
00:19:02:Choćby nie wiem, co.
00:19:06:Doceniam to.
00:19:11:Mimo to jest jednak kilka zagadek.
00:19:14:Na przykład, jak przenielimy się|z jaskiń Kawatchów na Biegun Północny?
00:19:18:I co się działo w tej lodowej jaskini?
00:19:25:Wiele rzeczy dotyczšcych mnie|nawet ja sam nie rozumiem.
00:19:32:Skały meteorytu...
00:19:36:Nie spowodowały tego, jaki jestem.
00:19:40:Więc mówisz,|że taki się już urodziłe?
00:19:46:Nie urodziłem się w pobliżu Smallville.
00:19:51:Nie urodziłem się nawet|w pobliżu tej galaktyki.
00:20:01:To znaczy, że jeste...
00:20:05:Tak.
00:20:12:Ale wyglšdasz tak...
00:20:16:Ludzko?
00:20:21:Nadal jestem tš samš osobš.
00:20:32:Uważam, że jeste niesamowity.
00:20:35:Ratujesz ludziom życie|i nie oczekujesz niczego w zamian.
00:20:39:Dla mnie jeste kim więcej|niż tylko bohaterem.
00:20:42:Jeste superbohaterem.
00:20:45:Mówię poważnie, Clark.
00:20:47:Gdyby było więcej ludzi takich jak ty,|wiat byłby o wiele lepszy.
00:21:12:/Naukowcy opisujš to jako niezwykle|/rzadkie wydarzenie astronomiczne.
00:21:16:/Na Smallville w stanie Kansas spadł|/drugi deszcz meteorytów w cišgu 16 lat.
00:21:21:/Sš 23 ofiary miertelne|/i wielu rannych.
00:21:24:Nie uciekli.
00:21:26:Moi rodzice nie uciekli.
00:21:27:Smallville potrzebuje cię|bardziej niż ja. Id.
00:21:31:Id!
00:22:39:Panie Luthor?
00:22:54:Nic panu nie jest?
00:22:56:Uczniowie Zoda.
00:23:04:Trzeba ich powstrzymać.
00:23:06:Mówi pan o tych ludziach ze statku.
00:23:13:Ich dom...
00:23:15:jest dla nich jedynš truciznš.
00:23:27:Ich dom...
00:23:29:jest dla nich jedynš truciznš.
00:23:44:Gdzie oni sš?
00:24:09:Martho Kent, jeli chciała|mnie nastraszyć, to ci się udało.
00:24:14:Przez chwilę mylałem,|że cię straciłem.
00:24:17:Chyba znalazłam drogę powrotnš.
00:24:22:Czy Clark już wrócił?
00:24:27:Skarbie, proszę,|oszczędzaj siły na wyzdrowienie,
00:24:30:a nie zamartwianie się o Clarka.
00:24:32:Nasz syn poradzi sobie ze wszystkim.
00:24:44:Pani Kent.
00:24:46:Wyglšda pani dużo lepiej|bez komody na plecach.
00:24:50:Czeć, Lois, dobrze cię widzieć.
00:24:53:Lois była dzisiaj bohaterkš.
00:24:55:Dalicie mi dach nad głowš.
00:24:56:Mogłam przynajmniej pomóc,|gdy ten dach się zawalił.
00:25:21:Gdzie jest Kal-El?
00:25:23:Kim jestecie?
00:25:27:Wiesz, gdzie on jest.
00:25:29:Przykro mi.|Nie wiem nawet, o kim mówisz.
00:25:35:Uspokójmy się wszyscy|i policzmy do dziesięciu, dobrze?
00:25:38:Więc opuć tego pana na ziemię.
00:25:47:Słuchaj, superdziwolšgu.
00:25:48:Chcesz znaleć swego kumpla Kal-Ela,
00:25:50:to popracuj najpierw|nad zdolnociami komunikacyjnymi.
00:25:58:Wiem, gdzie jest Kal-El.
00:26:02:Ukrywa się w posiadłoci Luthorów.
00:26:04:Mogę was do niego zaprowadzić.
00:26:25:Mamo!
00:26:27:Tato?
00:26:41:Dzięki Bogu, nic ci nie jest.
00:26:42:Gdzie sš moi rodzice?
00:26:44:W szpitalu.
00:26:45:Twoja mama ma wstrzšnienie mózgu|i złamanš nogę, ale wyjdzie z tego.
00:26:49:Nic jej już nie grozi.
00:26:50:A co z Lanš?
00:26:52:Lana jest bezpieczna.
00:26:54:Martwię się jednak o Chloe.
00:27:00:Czemu?
00:27:01:Była ze mnš w jaskini,|gdy uderzyły meteoryty.
00:27:05:Straciłem przytomnoć,|a gdy jš odzyskałem, jej już nie było.
00:27:10:Musiała uciec,|gdy leżałe nieprzytomny.
00:27:16:Albo kto jej pomógł.
00:27:20:Mylisz, że ja to zrobiłem?
00:27:22:- Niby jak...|/- Zanim zemdlałem,
00:27:25:widziałem najjaniejsze wiatło|w moim życiu.
00:27:30:I mógłbym przysišc,|że stałe w jego rodku.
00:27:36:Nie byłem nawet|w pobliżu tych jaskiń.
00:27:39:Jeli nie byłe podczas tego deszczu|ze swoimi rodzicami, to gdzie byłe?
00:27:42:Nalegali, bym wczeniej się ewakuował.
00:27:44:Zabrałem się z jednš|z ciężarówek wojskowych.
00:27:47:Dlaczego mam wrażenie,|że nie jeste ze mnš szczery?
00:27:50:Nie mam pojęcia.
00:27:51:Zaczynam mieć wrażenie,|że kłamanie bez zmrużenia oka to twój nawyk.
00:27:54:Nie muszę tego słuchać.
00:27:56:Więc bšd ze mnš szczery|chociaż raz.
00:28:03:Jeli jeste moim przyjacielem,
00:28:06:powiedz po prostu prawdę.
00:28:11:Byłe w jaskiniach|podczas deszczu meteorytów?
00:28:14:Nie.
00:28:34:Rozumiem,|że policja ma ręce pełne roboty,
00:28:37:ale Pan i Pani Kosmici...
00:28:40:zabijajš ludzi.
00...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin