Czy widzieliście Cullenów- rozdział 4.pdf

(395 KB) Pobierz
Spis treści:
Prolog- str.2
Rozdział 1- str. 4
Rozdział 2- str. 16
Rozdział 3- str. 27
Rozdział 4- str. 40
808564377.001.png
Prolog
Ślub. Czy ktoś się spodziewał, że po półrocznej znajomości
słynna agentka nieruchomości Bella Swan i prawnik
Edward Cullen zdecydują się na ten poważny krok? Nikt
się tego nie spodziewał. Prawdopodobnie oni sami jeszcze
rok temu nie uwierzyliby, że tak będzie. No ale miłość
przytrafia się niespodziewanie, a to była miłość od
pierwszego wejrzenia. Wszyscy znajomi i rodzina, a
szczególnie matka Edwarda, która nie cierpiała Belli,
odradzali im ślub po tak krótkim okresie znajomości, ale
oni nie słuchali. Wierzyli, że nic ich nie rozdzieli. Dlatego w
tej chwili składają sobie przysięgę i święcie wierzą w to, że
będą żyli razem "długo i szczęśliwie", nieświadomi faktu,
że ich znajomi zakładają się o to jak długo będzie trwało
ich małżeństwo. Po ceremonii państwo młodzi od razu
wyjechali na tydzień na Hawaje, ponieważ praca nie
pozwalała na dłużej, a goście spotkali się na obiedzie
przygotowanym specjalnie dla nich. Każdy z nich był
pewny, że to małżeństwo nie przetrwa. Pytanie tylko ile
będzie trwało??
Rok później
Edward
No odbierz wreszcie ten telefon.
- Cześć, tu Isabella Cullen, nie mogę odebrać, więc zostaw
wiadomość. Dzięki.
Pip.
- Cześć, to ja, twój mąż. No przynajmniej wedle prawa
obowiązującego w Nowym Jorku. Dzwonię żeby się
przywitać. Dziś mijają cztery miesiące odkąd jesteśmy w
separacji. Może moglibyśmy się spotkać? Widziałem cię na
okładce magazynu z nieruchomościami, wyglądałaś ślicznie.
Teraz patrzysz na mnie z każdego kiosku. Bardzo cieszę się,
że twoja firma stała się jedną z najważniejszych firm w
mieście, jak mówi artykuł. Kupiłem pięć egzemplarzy tej
gazety, także jeśli kiedykolwiek do siebie wrócimy, a ty
zgubisz swój zawsze możesz na mnie liczyć. Zresztą nie
dzwonie po to żeby ci o tym opowiadać. Chodzi o to, że jestem
smutny, bardzo za tobą tęsknie i szczerze żałuje tego co
zrobiłem. Byłbym bardzo szczęśliwy gdybyś odzwoniła, a
jeszcze bardziej gdybyś zgodziła się na spotkanie. Mam
nadzieje, że otrzymujesz wszystkie prezenty ode mnie. Wiem,
że nie wszystkie są trafione. Szczególnie ta rzeźba z lodu,
która się stopiła zanim przyszłaś do domu, bo posłaniec
zostawił ją pod twoimi drzwiami, gdy cię nie było. Pozwę ich.
Muszę kończyć, bo jestem w sądzie i za chwilę mam
rozprawę.
Boże jestem idiotą. Kto nagrywa taką długą wiadomość i
mówi o tak nieistotnych rzeczach w wiadomości. Tylko
idiota. Dlaczego za każdym razem gdy się jej nagrywam
dostaję słowotoku? Odpowiedź jest prosta: Bo jestem
idiotą.
Rozdział 1
Bella
Ohhh nareszcie udało mi się komuś wcisnąć to mieszkanie.
Moja agencja miała duży problem z jego sprzedażą,
pewnie dlatego, że jest beznadziejne. Jestem zdziwiona, że
tej parze się podobało, no ale cóż z gustami się nie
dyskutuje. Dobra, następne mieszkanie jest 10 min drogi
stąd, a klienta mam dopiero za 30 minut, może wreszcie
znajdę czas na kawę. Zadzwonię do mojej asystentki Alice
i spytam, czy nie mam jakichś planów na ten czas. Alice
odebrała po dwóch sygnałach:
- Dzień dobry, tu Alice w czym mogę pomóc?
- Cześć Alice, tu Bella. Sprzedałam to mieszkanie, więc
nareszcie problem zniknął.
- Świetnie! Powiem wszystkim, kamień spadnie im z serca. I
znowu udowodniłaś, że jesteś najlepsza.
- Tak, no cóż nie przesadzajmy. Dzwonie, bo mam 30 min
czasu do następnego spotkania, masz coś dla mnie
zaplanowane na ten czas? Jakieś telefony do wykonania,
albo do odebrania?
- Nie. Możesz iść na jakąś kawę. A tak w ogóle włączałaś już
telefon prywatny?
- Nie.
- Przygotuj się na wiadomość od swojego męża. Dzwonił ten
jego asystent, czekaj nie pamiętam imienia, Jake? Jason?
- Jasper
- O no właśnie. Dzwonił i pytał czy otrzymałaś wiadomość od
Pana Cullena, bo mąż się martwi, że nie odzwoniłaś.
- Matko, mam nadzieje, że ta wiadomość będzie krótsza niż
poprzednia.
- Cóż odbierz ją i zrób coś żeby ten człowiek tu nie dzwonił.
Nie cierpię tego tam...
- Jaspera
-No właśnie.
- Dobra. Odsłucham wiadomość, ale po pokazaniu
apartamentu. Teraz idę szybko na kawę, bo zostało mi już
niewiele czasu. Do widzenia Alice.
- Do usłyszenia.
Kochana Alice. Zginęłabym bez niej. Jest nie tylko świetną
asystentką, ale też przyjaciółką. W sumie nie wiem czemu
nie lubi Jaspera, mi się zawsze wydawało, że oni do siebie
pasują. No ale patrząc na moje małżeństwo, moje
przeczucia co do związków się nie spełniają, więc lepiej się
nie będę wtrącać. Zamówiłam kawę i ruszyłam w stronę
budynku gdzie mam spotkać sie z klientami. To jakieś
francuskie małżeństwo, mam nadzieję, że mówią chodź
trochę po angielsku, bo mój francuski nie jest dobry. Na
takich rozważaniach minęła mi droga. Nim się
Zgłoś jeśli naruszono regulamin