00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:04:movie info: XVID 544x288 25.000fps 706 MB 00:00:07:synchro do tej wersji S@D@M (oryginalne napisy "proper dvdrip xvid-saphire") 00:00:21:Mówi Bruce Davids z Londynu. 00:00:23:Miasto stoi w ogniu od niemieckich bomb|zrzuconych ostatniej nocy 00:00:27:przez hitlerowskš Luftwaffe. 00:00:29:Z ruin odkopywane sš trupy, 00:00:31:a we Francji armie niemieckie|czekajš na to, aby ten kraj się poddał. 00:00:35:Ale oddziały angielskie walczš. 00:00:38:Na niebie młodzi chłopcy z RAF|walczš z siłami nazistowskimi, 00:00:43:które tylko rok temu napadły na Polskę,|przeszły przez Francje 00:00:47:i jako jedyny pozostawiły ten kraj|w konflikcie, który w wypadku przegranej 00:00:52:może zniszczyć Wolny wiat. 00:01:17:Wprowadzajcie ludzi. 00:01:20:Dobra, teraz wy, jazda. 00:01:29:Na bok, chłopaki. Uwaga na tył. 00:02:00:LONDYN 1940 00:02:05:Znalazłem ci cztery dodatkowe wagony. 00:02:08:- Dobrze.|- Dostaniesz swoich tysišc chłopa. 00:02:11:- Wolałbym być tam z nimi niż tutaj.|- Finlandia cię cišgnie, tak? 00:02:15:- Kraj czy kobiety?|- Tylko mały zastrzyk patriotyzmu. 00:02:18:- Przyjdziesz na drinka?|- Nie, dzięki. Może jutro. 00:02:28:Halo? 00:02:30:- Do zobaczenia rano.|- Dobra. 00:02:35:Trzy, widzę stšd. 00:02:39:Na zdrowie. 00:02:54:- Panie Faber?|- Czeć, Billy. 00:02:56:Mam kolejnš rozmowę w wojsku. 00:02:59:Nie wyglšdasz na ani trochę|starszego niż w zeszłym tygodniu. 00:03:02:Mój kolega, Harry, ma takš mać,|która wymiecie pryszcze w mig. 00:03:06:Nie ma się co pieszyć.|Jeszcze wojny wystarczy, obiecuję ci. 00:03:10:Ale ja chcę walczyć teraz. 00:03:14:Wszyscy noszš mundury, oprócz mnie.|Chyba że majš specjalnš pracę, jak pan. 00:03:21:- A co z marynarkš wojennš, Billy?|- Zastanawiałem się nad marynarka, ale... 00:03:25:- Cóż, nie umiem w ogóle pływać.|- Zatem lotnictwo też odpada. 00:03:29:- Czemu?|- Bo nie masz skrzydeł, prawda? 00:03:33:- We je, kochanie.|- Dziękuję. 00:03:38:- Wszystkiego najlepszego.|- Dziękuję. 00:03:40:- Wszystkiego najlepszego.|- Dziękuję. Bardzo dziękuję. 00:03:43:Pani Rose? 00:03:45:David, kochanie.|Chyba pójdę się przebrać. 00:03:49:- Mogę pomóc?|- Nie, nie możesz. 00:03:53:Cóż, mój chłopcze,|kiedy dołšczasz do szwadronu? 00:03:56:Jutro, proszę pana. Spitfire. Widziałem|go wczoraj. Cudowna maszyna. 00:04:00:Gotowe. 00:04:04:Mamo, jestem taka szczęliwa. 00:04:07:Och, kochanie. 00:04:09:- To cudowny chłopak.|- Prawda? 00:04:14:Kochanie... 00:04:17:Na podwórko, Emma. 00:04:19:Obie. 00:04:22:- Lucy...|- Tak? 00:04:25:Lucy, ja... 00:04:28:Nie wiem, czego dzi wieczorem|się spodziewasz, ale... 00:04:31:Chyba powinna wiedzieć, że... 00:04:35:Mamo, ja wiem. 00:04:40:Zegnaj, mamo. 00:04:52:Zegnaj, tato. 00:04:54:Czeć. 00:05:08:Billy, przegapiłe podwieczorek.|Ty też, Faber. Zjedz co w pubie. 00:05:12:- Dzięki. Tylko się szybko umyję.|- Zobaczymy się na miejscu. 00:05:15:- Freddy, mogę przyjć?|- Nie jestem tego pewien. 00:05:18:- Jeste już w wojsku?|- Opowiedz o tej cudownej maci. 00:05:21:A, tak. Powiesz pani Garden,|że się spónię? 00:05:24:Mój kolega, Harry, ma takš mać,|która wymiata wszystkie pryszcze... 00:05:34:Panie Faber, trzymam dla pana|ciepły kawałeczek pasztecika. 00:05:38:- Nie wolno go zmarnować.|- Nie gdy wydzielajš racje, nie wolno. 00:05:43:Za chwilę zejdę. 00:05:55:24 godziny to nie za długo|na podróż polubnš, prawda? 00:05:57:Możemy zaczšć od razu.|Tam jest butelka szampana. 00:06:03:Tutaj jest. 00:06:06:- Proszę bardzo. Mamy kieliszki?|- Naturalnie. Wszystko jest na miejscu. 00:06:15:- O Boże.|- Co? 00:06:18:Włanie mylałam o mamie. 00:06:20:Dzi próbowała mi powiedzieć,|co dzieje się w noc polubnš. 00:06:24:Trochę się spóniła.|Co powiedziała? 00:06:26:Powiedziałam, że się spóniła, nie? 00:06:45:Henry? 00:06:50:Panie Faber? 00:07:08:Co pan robi? 00:07:11:To nic takiego.|To... tylko dla stacji. 00:07:14:Tajne sprawy dotyczšce pocišgów.|Nie powinienem tego pani mówić. 00:07:18:- Proszę mnie posłuchać.|- Nie! 00:07:22:Zaufaj mi. 00:07:23:- Jeste szpiegiem.|- Przestań się miotać. 00:07:25:Posłuchaj mnie, proszę. 00:07:54:Ostatniej nocy znów głównym|celem Luftwaffe był Londyn. 00:07:58:Dzielnice mieszkalne i przemysłowe|doznały znacznych zniszczeń... 00:08:03:DZIS WYSLANO 100.000 WOJSKA 00:08:06:KIERUNEK FINLANDIA 00:08:16:David, ostrożnie.|Nie jeste jeszcze w swoim Spitfire. 00:08:36:WYSPA STORM, CZTERY LATA PÓ ZNIEJ 00:09:11:Ukochani bracia,|dal Pan i zabrał Pan. 00:09:18:Daje nam owce, 00:09:20:a my... oddajemy Mu koci. 00:09:25:Lucy, chyba znowu|obraziłem twojš mamę. 00:09:28:Jestem tutaj, David.|Możesz zwracać się prosto do mnie. 00:09:32:- Ekscytujšce zaproszenie.|- David, proszę... 00:09:36:Dopij, kochanie. 00:09:42:- Spakujesz się i przygotujesz, prawda?|- Nie martw się. Już jestem gotowa. 00:09:47:Dobrze. 00:09:50:Tatusiu. 00:10:05:Mamo, przepraszam za Davida.|Ciężko mu teraz być wród ludzi. 00:10:10:- Rozumiesz?|- Oczywicie, kochanie. 00:10:14:- Moja biedna dziewczynko.|- Nie. Mam się dobrze. 00:10:18:Wszyscy mamy się dobrze.|Prawda, Tom? 00:10:20:Tak, naturalnie. 00:10:23:Cóż, do widzenia pani.|Te sš dla pani i pani męża. 00:10:28:W Londynie nie ma|teraz za dużo żywnoci. 00:10:33:Dziękuję, Tom. 00:10:35:Dziękuję, Tom. 00:10:39:Chod już, Tom. 00:10:42:Jest pijany. 00:10:44:- Czy zawsze taki jest?|- Najczęciej, ale to dobry przyjaciel. 00:10:48:Jak tylko chcesz|wrócić do domu, ty i Jo... 00:10:51:Nie. 00:10:52:Mój dom jest tu, mamo,|z Davidem i Jo. 00:10:56:Sama mówiła, żeby nie spodziewać się,|że małżeństwo będzie cišgłš sielankš. 00:11:01:- No tak.|- No włanie. 00:11:05:Cóż, przynajmniej Jo|wydaje się być zdrowy. 00:11:07:- Pocałowałem ja w ucho.|- Może gdyby miała jeszcze jedno? 00:11:12:Dlaczego nie?|David z pewnociš jest zdolny. 00:11:16:Tak. 00:11:17:Ale nie znosi nawet mijania mnie|w korytarzu z obawy, że mnie dotknie. 00:11:29:- Szybciej, Lucy.|- Kocham cię. 00:11:33:Nie trzeba o tym mówić ojcu. 00:11:35:- Nie.|- Nie. Chodmy wiec. 00:11:39:- Pa-pa, babciu.|- Chod, Jo. 00:12:44:DZIS WIECZOREM 00:12:45:SPOTKAJ SIĘ Z MULLEREM. 00:12:48:GODZINA 2100. 00:12:49:WYMAGANE SPOTKANIE 00:12:51:W SPRAWIE MISJI. 00:12:53:POWTARZAM. SPOTKAJ MULLERA. 00:12:56:DZIS WIECZOREM. 00:12:58:ROZKAZ NAJWYZSZEJ RANGI. 00:14:37:Agent Muller. 00:14:42:- Kto jest z Mullerem.|- Dobrze. 00:14:45:Dajcie im 60 sekund i wchodcie. 00:14:48:Zostawiłe lad,|po którym nawet lepy by trafił. 00:14:52:Jestemy okršżeni. 00:14:57:Mów po angielsku. 00:15:01:Führer chce, żeby 00:15:03:ponownie ocenił siłę armii Pattona|we wschodniej Anglii. 00:15:06:Ma siłę natarcia.|Majš przecież fotografię. 00:15:10:Generał Patton jest gotowy do natarcia na|Europę w każdej chwili w Pas-de-Calais. 00:15:16:- Astrolog Hitlera...|- Astrolog? 00:15:19:Mój Boże. 00:15:20:Wierzy, że... atak nastšpi w Normandii. 00:15:25:Dobra. 00:15:29:Zrobię oszacowanie. 00:15:32:- Dam znać tak samo jak zwykle.|- Nie. 00:15:34:Absolutnie żadnego kontaktu radiowego.|Masz zrobić zdjęcia. 00:15:38:Dostarczysz je osobicie Führerowi. 00:15:41:- Osobicie? Czemu?|- Mówi, że ci ufa. 00:15:44:- Chce to usłyszeć z twoich ust.|- Cóż, milo mi. 00:15:47:Admirał Canaris wysyła U-Boota,|żeby cię odebrał u wybrzeży Szkocji. 00:15:52:To milo.|Nosisz to cały czas przy sobie? 00:15:55:Tak. A co? 00:15:56:- Idziemy.|- Złapiemy ich obu. 00:15:59:Co to jest? 00:16:01:Wyspa Storm.|Kolo 3 km od miejsca spotkania. 00:16:05:- Kiedy odbierze mnie U-Boot?|- Jak dasz sygnał. 00:16:08:Od szóstej wieczorem do szóstej rano. 00:16:11:Od szóstej wieczorem do szóstej rano.|Zaczynajšc od kiedy? 00:16:16:Za tydzień od dzi, przez tydzień. 00:16:25:A ty?|Jak ty się wydostaniesz z Anglii? 00:16:29:Muszę się jako dostać do Liverpoolu. 00:16:32:A jak cię złapiš i będš torturowali? 00:16:36:- Mam tabletkę z truciznš.|- Użyłby jej? 00:16:42:Oczywicie. Jeli zajdzie potrzeba. 00:17:20:Jo prosił mnie,|żeby powiedzieć tatusiowi dobranoc. 00:17:25:On bardzo cię kocha. 00:17:29:I ja go kocham. 00:17:35:Ale, kochanie, nie okazujesz tego. 00:17:38:Nigdy mu nie mówisz. 00:17:40:Nigdy go nie potrzymasz. 00:17:48:Nie bój się,|że on teraz robi się starszy. 00:17:50:Bać się czego?|Czego do diabla mam się bać? 00:17:55:Mam chodzić z nim na spacery, tak? 00:17:57:I popływać, i grac w piłkę? 00:18:00:- David...|- Chce, żeby był ze mnie dumny, tak? 00:18:03:Żeby wyrósł jak jego ojciec,|na pierdolone, beznogie pomiewisko. 00:18:22:Pewnie przyjemnie ci minšł czas|z matkš na obgadywaniu mnie. 00:18:28:Bardzo się o ciebie troszczy. 00:18:30:Nie potrzebuję niczyjej troski. 00:18:34:Dam sobie sam radę. 00:18:39:Ja nie. 00:18:46:David, potrzebuje cię. 00:18:53:- Kocham cię.|- Nie. 00:18:55:Proszę, nie. 00:18:57:Chcę spać.|Na miłoć boskš, daj mi spać. 00:19:21:Dziękuję. 00:19:22:Nie wynajmowała pani nikomu tego|pokoju od czasu mierci pani Garden? 00:19:27:Nie. Nie od czasu, gdy Billy Parkin|tu mieszkał. Jest teraz w wojsku. 00:19:31:Chyba już widziałem wszystko,|co chciałem zobaczyć. 00:19:36:Dziękuję bardzo. 00:20:12:Sierżancie. Billy Parkin? 00:20:15:Zgadza się. Witam. 00:20:17:O co tu chodzi? 00:20:20:O morderstwo. 00:20:22:Nigdy nie zapomnę powrotu z pubu. 00:20:25:I tam oto była. 00:20:27:Martwa. 00:20:30:- To był najgorszy szok mego życia.|- Z pewnociš. 00:20:34:Cholerny Henry Faber. 00:20:37:Mój bohater. 00:20:39:Drań. 00:20:41:Nawet ranny na wojnie. 00:20:43:Medale na piersi. 00:20:47:No ale po co ja wam|jestem potrzebny? 00:20:51:To sš fotografie klas kończšcych|niemieckš szkołę wojskowš. 00:20:56:Ten sam rok, różne szkoły. 00:21:01:Nie spiesz się. 00:21:06:- Szukam Fabera, tak?|- ...
Ledina