Wańkowicz Melchior - Królik i oceany .txt

(943 KB) Pobierz
W miasteczku - widmie
Tak musieli si� czu� pierwsi rodzice wygnani z raju, jak my opuszczaj�cy Fundacj� po czteromiesi�cznym pobycie. Zapachnia�a - jak Adamowi i Ewie - swoboda w��cz�gi. Jaki by� ich pierwszy nocleg? Pod jakim przykucn�li krzakiem?
My - dobrn�li�my do Santa Monica, miasteczka nad Pacyfikiem, odleg�ego o 20 mil, do kt�rego z Fundacji je�dzili�my niemal co dzie� na poczt� i po sprawunki. Byli�my wreszcie na swoim garnuszku. Wzi�li�my numer w skromnym hoteliku, zjedli�my obiadek, popiwszy win-kiem (aha, tego nie by�o w Fundacji) i poszli�my na spacer. Pieszo na spacer!
Na rynku wielkie widowisko: m�odzie� szkolna odstawia ta�ce india�skie. Malowane twarze, tomahawki, pi�ra, kostiumy - wszystko zdradza umiej�tne kierownictwo na-uczycieli--etnograf�w. Pe�en ekspresji jest taniec or�a i my�liwego z tomahawkiem. Taniec ko�czy si� pantomim� umieraj�cego ptaka. Potem kilkoletnie male�tasy przebrane po india�sku, z dzwonkami na nogach, ta�cz� taniec z obr�czami, kt�ry przypomina mi wykryty pod Sto�pcami relikt bia�oruski - taniec mi�dzy po�o�onymi na krzy� drewienkami. Towarzyszy drumla o dr���cym werblu.
Z dziwnym uczuciem patrz� na ten powszechny kult tradycji india�skich. Przypomina mi to Hitleijugend ta�cz�c� ta�ce mazurskie i odgrzebuj�c� mazurskie motywy. Prochy lud�w wyt�pionych nie strasz�.
Szli�my ku oceanowi. Potoki, strumienie, lawiny kwiat�w zlewa�y si� ze zboczy g�rskich w Santa Monica. Po niebie odrzutowce kre�li�y srebrne arabeski, d�ugo stoj�ce w lazurze. Mo�e dla tych wrzaskliwych Amerykani�t, roztr�caj�cych nas na hulajnogach, b�d� s�odkim wspomnie-

niem   dzieci�stwa,   jak   dla   nas   s�upy   dym�w   stoj�cych w mr�z nad strzechami.
�ona opar�a si� o gruby pie� palmy. Tyle razy jechali�my t� alej� przysadzistych palm. Lubili�my je, nazywali�my "grubusie". Teraz czuli�my ich szorstk� kor�, przesta�y by� dekoracj�. Ocean �wieci� wzd�tym wyr�wnanym szkliwem bez kresu.
- Mo�na tu si��� w motor�wk� i znale�� si� na Hawajach...
- Brawo, paniusiu. Jak ju� nawet kr�liki wzdyma na egzotyk�, to znaczy Kalifornia poskutkowa�a. Wieczorem, rozpatruj�c map�, rozwa�a�em:
- Hawaje nie Hawaje, ale egzotyki mamy tu pe�no pod nogami. Przecie� tu wsz�dzie poszukiwano z�ota, przecie� dopiero sto lat, jak dotar� tu bia�y cz�owiek na dobre, przecie� �yj� jeszcze ludzie, kt�rzy widzieli walki z Indianami.
Zakre�li�em k�ko na mapie:
- Jutro - Knotfs Berry Farm. A pojutrze - Meksyk.
Ania, moja starsza wnuczka, ma za matk� chrzestn� ameryka�sk� straganiark�, pani� Baron; m�wi�, �e to jest przemienione z "baran", ja tam nie wiem.
"Ciocia Hela", bo tak si� nazywa w rodzinie, wyemigrowa�a ju� jako doros�a dziewczyna z Polski, zazna�a w latach trzydziestych biedy tak strasznej, �e kiedy� powzi�a zamiar rzucenia si� w wod�, uratowa�y j� dwa dolary jakiego� lito�ciwego starszego pana, kt�ry dyskretnie poszed� dalej, nie wiedz�c, �e w tej chwili uratowa� �ycie ludzkie.
�ycie ludzkie by�o czepliwe, za�o�y�a straganik z owocami przy drodze. Ameryka ros�a, straganik r�s� w stragan, ciocia Hela jest possessionatus, a i dla stosunk�w krajowych dosy� por�czna, bo ciotki wypytuj� - "z jakich to baronowych". M�wi�, �e z kurlandzkich, takich najlepszych. No, bo i prawda - z takich najlepszych, bo dzielnych. Z wielkiego pokrewie�stwa �wiatowego - pionier�w.
Tu gdzie doje�d�amy teraz - w Knotfs Berry Farm - w 1920 roku sta�o przy zapylonej drodze te� tylko takie stoisko - z jagodami. Za�o�y� je Beniamin Knott, wyrobnik rolny wraz z �on� Kordul� (Cordelia) i czterema piskla-kami wo�aj�cymi "je��".

Bosonogie dzieciaki ci�gn�y przechodni�w (takie spe-cies cz�owieka spotyka�o si� jeszcze w�wczas dosy� cz�sto) do stoiska. Nasze: czteroletnia Ewa i sze�cioletnia Ania, kiedy� usadowi�y si� u wylotu drogi do naszej farmy, na trakcie, z dzbankiem lemoniady (patent w�asny), sprzedaj�c j� na kubki przechodniom. Interes poszed� z kopyta, ale rych�o uwi�d�, bo przychodzili go�cie - dzieciaki z innych farm. Ania wi�c za ka�dy kubek wycz�stowanej lemoniady dolewa�a kubek wody i splajtowa�a.
Nic takiego nie zdarzy�o si� Knottom. Kordul� pocz�a niebawem sprzedawa� czarne jagody w s�oikach, a nies�ychane powodzenie si� zacz�o, kiedy Beniamin wynalaz� ro�lin� b�d�c� mieszank� maliny z czarn� jagod�. Interes pocz�� lecie� na skrzyd�ach. Dokupywa� akry pod upraw�. Obecnie te jagody, boysenbenies, importuje wiele kraj�w Europy.
Beniamin by� z rodu pionier�w. Jego matka jako sze�cioletnie dziecko przeby�a 5000 km ze wschodu w krytym wozie, jego babka opowiada�a o trudach przejazdu przez pustyni�, o surowych dniach poszukiwaczy srebra i z�ota, kiedy w ci�gu kilku miesi�cy stawa�y osady, aby w kilka lat potem opustosze�.
W�a�nie taka osada z rz�du ghost-towns (miast-widm), tak licznvch na szlakach eksplorator�w, wznosi�a si� tu� przy stoisku. Rozpada�y si� shaki - drewniane domki, mursza�y domy klecone z adoby (gliny ze s�om�), �wieci�y dziurami dachy z falistej blachy pokrywaj�cej domki z werandami w stylu kolonialnym. Tu przed laty by�a kopalnia z�ota, po nocach �wieci�y saloony i domy publiczne. Drzewo stoj�ce dot�d z tabliczk� TU SI� WIESZA�O na usch�ym konarze �wiadczy o wartkim �yciu �rodowiska rz�dz�cego si� kr�tkim prawem.
W Beniaminie wzbiera�y t�sknoty i dolary. I w�wczas wskrzesi� zamar�e miasteczko w dawnej postaci. Wykupi� gdzie� hotel pionierski w starodawnym stylu, rozebra�, przewi�z�, z�o�y�. W nim zalokowa� panoram� obstalowan� u dobrego malarza. Na cze�� pami�ci matki. Wed�ug jej prze�y� z 1868 r. Widzimy kolisko woz�w z p��ciennymi budami, typowy ob�z pionierski w pustyni, ustawiony obronnie na wypadek napadu Indian. Naga pustynia - w dali siniej� g�ry. Obraz zaczyna si� �ciemnia�, rozb�yskuj� gwiazdy. W szybko nasuwaj�cej si� ciemno�ci na-

9
8
 

grana ta�ma opowiada o m�kach z pragnienia w bezwodnej pustyni. Przyciszony ch�r �piewa "pie�� szlaku" � potem b�agalny hymn. Ju� jest zupe�nie ciemno. S�ycha� przejmuj�cy p�acz dziecka prosz�cego o wod�.
Wychodzimy z panoramy i... natykamy si� na odtworzony taki sam ob�z, kolisko dwudziestu pionierskich woz�w z typowymi bary�kami dziegciu do smarowania osi.
Dalej widzimy sprz�one wozy, ci�gnione przez zaprz�g dwudziestu koni. Taki "poci�g towarowy" zdolny przewozi� dziesi�� ton s�u�y� do transportu towar�w. Tylne ko�a tych woz�w maj� po dwa metry �rednicy, s� okute obr�czami szerokimi na osiem cali, grubymi na trzy czwarte cala.
Beniamin Knott wykupi� z czasem ca�e miasto-widmo i pocz�� je pieczo�owicie odtwarza� przy pomocy konserwator�w. To miasto, zwane Calico, istnia�o 15 lat, zatrudniaj�c 3500 prospektor�w. Nad domami wisz� odnalezione z tamtych czas�w znaki cyrulik�w, szynk�w, rzemie�lnik�w.
Przypomina mi si� miasto-widmo sprzed wojny - Dzis-na, wt�oczona w klin nad granic� radzieck�, zamar�a, zabita deskami, z po�ow� dom�w nie zamieszkanych, rozpadaj�cych si�.
Ale ambicj� Knotta by�o p�j�� dalej: nie tylko zakonserwowa�, ale o�ywi� przesz�o��. Oto przy typowej dla tamtych czas�w balustradzie, s�u��cej do uwi�zywania wierzchowc�w, stoi kud�aty mustang, przy nim kowboj z coltem na biodrze rozmawia z dziewcz�ciem w namarszczonej sp�dnicy, z szalem na ramionach, w kapeluszu s�omianym o szerokim rondzie.
Zatrzymujemy si�, zdumieni tym widoczkiem, nie mog�c si� po�apa�, kiedy nagle zaje�d�a typowy dla tamtych czas�w kocz, z kt�rego wysiada pi�knotka szumi�c robronami halek. Teraz rozumiemy, �e Knott nie posk�pi� ludzkiego sztafa�u. Oto brodaty pionier w kraciastej koszuli, z meksyka�skimi kolczastymi ostrogami, z pistoletami na obu biodrach, prowadzi wycieczk� rozentuzjazmowanych m�okos�w. Wyrywa pistolety, strzela z obu r�k, uczy, jak nale�y strzela� z przyrzutu, z biodra, z kieszeni. Opodal na turyst�w czekaj� ponie�, koniki pionierskie, posiod�ane w meksyka�skie siod�a z wygi�tymi ��kami, z p�askimi strzemionami. Obok - ku�nia, przed kt�r� kowal podku-

10
 

wa konia. Wycieczkowicze z zapartym tchem obserwuj� ten obrazek z �ycia przed potopem.
Oto saloon z og�oszeniem LADIES WITHOUT ESCORT CORDIALLY INYITED (samotne panie mile widziane), kt�ry r�wnocze�nie by� miejscem urz�dowania w�adz. W oknie wisi og�oszenie szeryfa zapraszaj�ce respectfully (z ca�ym uszanowaniem) na uroczysto�� wieszania koniokrada. Zbi�rka nazajutrz o godzinie 10 rano. Inne og�oszenie zapowiada publiczne tarzanie w pierzu �le prowadz�cej si� niewiasty. Tyczy to najwidoczniej �ony lub siostry kt�rego� ze sta�ych mieszka�c�w, bo "samotne kobiety" o jednoznacznej konduic�e s� podejmowane z entuzjazmem. Oto plakat rysunkowy zapraszaj�cy na kankana. Przed sa-loonem �aweczka, na kt�rej usadowiono dwie gipsowe postaci dam lekkiego prowadzenia w strojach tamtoczesnych. Siadam mi�dzy nimi, prosz�c Kr�lika, �eby mnie sfotografowa�. Ale wida� z zazdro�ci dr�a�y jej r�ce i sfotografowa�a tylko czubki naszych g��w. Za to ja j� uwieczni�em bez �enady mi�dzy dwoma poszukiwaczami z�ota. "
Knott poprowadzi� lini� kolejow� dooko�a swych posiad�o�ci. Siadamy do jednego z wagonik�w ci�gni�tych przez przedpotopow� lokomotyw� z okuciami z br�zu, z t�okami na zewn�trz. Zag��biam si� w czytanie staro�wieckiego biletu kolejowego w formie d�ugiego paska papieru, podaj�cego szereg cennych poucze�, bardzo przydatnych w czasie, kiedy kraj przebiega�y pierwsze pionierskie koleje:
1. Nie oddawaj konduktorowi ani baga�owemu na przechowanie z�otego piasku; przez to stracili�my wielu dzielnych pracownik�w.
2. M�czy�ni niech zajmuj� miejsce przy oknach, �eby w razie ataku Indian kule nie trafia�y kobiet, bo w naszych stronach o nie trudno.
3. Strze�cie si� szuler�w.
4. Strzelanie z okien do bawo��w jest zabronione.
5. Wykolejanie poci�gu jest karalne.
6. Konduktor gasi o godzinie 8 minut 30 lampy naftowe u tych, kt�rzy chc� spa�.
7. �adnych strzelanin nie ma by� w wagonie; na to s� westybule (przedsionki przy wej�ciu do wagonu).
8. Piecyki do gotowania strawy s� rozpalane na godzin� przed czasem posi�k�w.
Poci�g zatrzymuje si� na stacyjce, przy kt�rej znajduje si� zrekonstruow...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin