Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok).pdf

(507 KB) Pobierz
Przedmiot filozofii i dialektyki
Abram Deborin
Przedmiot filozofii
i dialektyki
Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
WARSZAWA 2008
Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)
Artykuł   Abrama   Deborina   „Przedmiot   filozofii   i 
dialektyki”   ukazał   się  po   raz   pierwszy   w 
czasopiśmie „Pod znamieniem marksizma” nr 11, 
1926.
Podstawa   niniejszego   wydania:   Abram   Deborin, 
„Filozofia   i   polityka”,   wyd.   Książka   i   Wiedza, 
Warszawa 1969.
Tłumaczenie z języka rosyjskiego: M. Sroka.
– 2 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288091652.002.png
Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)
I
Dla   każdego   rewolucyjnego   marksisty   aksjomatem   jest   teza,  że   dialektyka   materialistyczna 
stanowi   ogólną  metodę  poznania   przyrody,   historii   i   myślenia   ludzkiego.   Określając   dialektykę  jako 
metodę poznania,  musimy  w  celu  uniknięcia  nieporozumień od razu podkreślić,  że procesy przyrody, 
historii i myślenia ludzkiego same przez się zachodzą dialektycznie, tzn. podporządkowane są prawom 
dialektycznym. Tylko dzięki dialektyce obiektywnej możliwa jest dialektyka subiektywna.
Jaki   sens   miałaby   dialektyka   jako   metoda   poznania   i   badania,   jeśliby   nie   odzwierciedlała 
dialektyki  obiektywnej, jeśliby nie wyrażała rzeczywistości  w określonych naukowych pojęciach? Jest 
rzeczą oczywistą, że metoda poznania byłaby w tym przypadku oderwana od konkretnej rzeczywistości i 
miałaby subiektywny charakter, gdy tymczasem z punktu widzenia marksizmu metoda jest lub powinna 
być analogonem rzeczywistości. Takim analogonem rzeczywistości jest właśnie metoda dialektyczna.
„Nad całym naszym myśleniem teoretycznym – mówi Engels – bezwzględnie dominuje fakt, że 
nasze subiektywne myślenie  i świat obiektywny podporządkowane są tym  samym  prawom, a więc w 
swoich wynikach nie mogą sobie w końcu przeczyć wzajemnie, lecz muszą się zgadzać. Fakt ten stanowi 
nieświadomą  i   bezwarunkową  przesłankę  naszego   myślenia   teoretycznego.   Materializm   XVIII   wieku 
wskutek swego metafizycznego w istocie rzeczy charakteru badał tę przesłankę tylko od strony jej treści. 
Ograniczył się do wykazania, że treść wszelkiego myślenia i wiedzy musi pochodzić z doświadczenia 
zmysłowego,   i   przywrócił   znaczenie   tezie:   Nihil   est   in   intellectu,   quod   non   feuerit   in   sensu   [Nie   ma 
niczego   w   umyśle,   czego   nie   było   przedtem   w   zmysłach].   Dopiero   współczesna   idealistyczna,   lecz 
zarazem dialektyczna filozofia – a zwłaszcza Hegel – zbadała tę przesłankę również od strony   formy
Pomimo   niezliczonych,   zupełnie   dowolnych   konstrukcji   i   fantastycznych   pomysłów,   jakie   tu 
napotykamy, pomimo idealistycznej, postawionej na głowie formy jej wyniku – jedności myślenia i bytu 
– niepodobna zaprzeczyć, że filozofia ta na mnóstwie przykładów wziętych z najrozmaitszych dziedzin 
wykazała   istnienie   analogii   między   procesami   myślenia   a   procesami   w   przyrodzie   i   historii   oraz 
odwrotnie, tudzież udowodniła, że jednakowe prawa rządzą wszystkimi tymi procesami” 1 .
W   innym   miejscu   Engels   mówi,  że   dialektyka   obiektywna   panuje   w   całej   przyrodzie,   a 
„dialektyka   subiektywna,   myślenie   dialektyczne,   jest   tylko   odbiciem   odbywającego   się  wszędzie   w 
przyrodzie ruchu poprzez przeciwieństwa, które swoją ciągłą walką i swoim ostatecznym przechodzeniem 
jednego w drugie lub w formy wyższe warunkują właśnie życie przyrody” 2 .
Tak więc dialektyka w najszerszym sensie jest nauką, której przedmiotem są najogólniejsze prawa 
ruchu i rozwoju, jednakowo właściwe zarówno przyrodzie i myśleniu, jak i historii ludzkiej.
Jeśli materializm XVIII w. ustalił zgodność między myśleniem a bytem z punktu widzenia ich 
treści,   to   filozofia   dialektyczna   zbadała   założenie   o   zgodności   między   bytem   a   myśleniem   z   punktu 
widzenia   formy.   Dlatego   możemy   jeszcze   inaczej   określić  dialektykę  jako   naukę  o   formach,   czyli 
prawach związków w dziedzinie przyrody fizycznej, ludzkiej historii i myślenia.
Te formy, czyli prawa, są podstawowymi pojęciami  wszelkiego naukowego poznania. Będąc z 
jednej strony formami myślenia, pojęciami, są z drugiej strony formami bytu, realnymi, obiektywnymi 
1  F. Engels,  Dialektyka przyrody , Warszawa 1956, ss. 280­281.
2  Tamże, s. 218.
– 3 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
www.skfm.w.pl
288091652.003.png
 
Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)
zasadami. Tak więc dialektyka jest jednocześnie zarówno logiką, ponieważ zajmuje się myśleniem i jego 
formami,   jak   i   nauką  o   obiektywnej   rzeczywistości,   o   bycie,   bada   bowiem   realne   związki   rzeczy. 
Dialektyka zaś jako całość jest ogólną metodologią i zarazem teorią nauki, teorią naukowego poznania w 
ogóle.   Prawa   dialektyczne,   mówi   Engels,   są  realnymi   prawami   rozwoju   przyrody,   a  więc   są  również 
rzeczywistymi   prawami   teoretycznego   przyrodoznawstwa.   Rozumie   się  samo   przez   się,  że   formy 
myślenia   rozwinęły   się  w   ciągu   całej   historii   ludzkości   jako   rezultat   teoretycznej   i   praktycznej 
działalności   społeczności   ludzkiej   w   jej   walce   z   przyrodą  oraz   w   procesie   wzajemnej   walki   klas 
społecznych między sobą. Te formy, czyli prawa myślenia, powinny być zgodne z realną rzeczywistością, 
są bowiem odbiciem tej rzeczywistości w świadomości ludzkiej. Tak więc odpowiedniość między bytem 
a myśleniem ma dwojaki charakter: od strony treści i od strony formy.
Nauka posługuje się pojęciami; wyniki, w których uogólnione zostają dane doświadczenia – jak 
mówi Engels – są pojęciami. „Można do tego pojmowania [dialektycznego pojmowania przyrody] dojść 
pod naciskiem mnożących się faktów z dziedziny przyrodoznawstwa; łatwiej można je osiągnąć wtedy, 
gdy   na   spotkanie   dialektycznemu   charakterowi   tych   faktów   wychodzi   się  ze  świadomością  praw 
dialektycznego   myślenia.   Przyrodoznawstwo   znajduje   się  dziś  na   takim   poziomie,  że   nie   może   już 
uniknąć  dialektycznego   uogólnienia.   Ułatwi   zaś  sobie   ten   proces,   jeżeli   nie   zapomni,  że   wyniki,   w 
których   zostają  uogólnione   jako   doświadczenia,   są  pojęciami   –   przy   czym   umiejętność  operowania 
pojęciami   nie   jest   wrodzona   ani   też  nie   tkwi   w   zwyczajnym   zdrowym   rozsądku,   lecz   wymaga 
prawdziwego,   rzeczywistego   myślenia,   które   ma   za   sobą  długą,   na   doświadczeniu   opartą  historię, 
zupełnie tak samo jak doświadczalne przyrodoznawstwo. I właśnie dlatego, że przyrodoznawstwo uczy 
się  przyswajać  sobie   wyniki   dwu   i   półtysiącletniego   rozwoju   filozofii,   uwalnia   się  ono   zarówno   od 
wszelkiej postronnej, poza nim i ponad nim stojącej filozofii przyrody, jak i od własnej, odziedziczonej 
po angielskim empiryzmie, ograniczonej metody myślenia” 3 .
Dane   doświadczenia   uogólnia   się  i   sumuje   w   pojęciach.   Nauka   zaś  o   pojęciach   jest   nauką  o 
myśleniu.   Filozofia   jest   również  nauką  o   myśleniu   ludzkim.   Posiada   swoją  empiryczną  historię,   jak 
wszelka   inna   nauka.   Nauka   o   myśleniu   rozwijała   się  –   rzecz   jasna   –   w   bezpośrednim   najściślejszym 
związku   z   innymi   naukami   empirycznymi,   które   wzajemnie   się  wzbogacały.   W   historii   myśli   ma 
oczywiście często miejsce rozbrat między nimi. Filozofia zaczyna budować swoje systemy samodzielnie 
z czystych pojęć, lekceważąc materiał faktyczny, wyniki empirycznych, pozytywnych nauk. Ale z drugiej 
strony   również  nauki   empiryczne   często   ignorują  ogólne   przewodnie   idee,   zadowalając   się  samymi 
faktami, nie dostrzegając, że uogólnieniom potrzebne są pojęcia. Rozbrat przyrodoznawstwa i filozofii w 
naszym pojęciu pociąga za sobą zwycięstwo ograniczonej metody myślenia.
II
Wielu   materialistów­marksistów   nie   zrozumiało   jeszcze   tej   prostej   prawdy,  że   filozofia   w 
marksistowskim rozumieniu jest czymś całkowicie innym niż filozofia w potocznym szkolnym sensie. 
Tym też tłumaczą się owe „śmiałe” wystąpienia, których świadkami byliśmy w ciągu ostatnich lat, kiedy 
3  F. Engels,  Anty­Dühring , Warszawa 1956, s. 18.
– 4 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
www.skfm.w.pl
288091652.004.png
 
Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)
ze strony ludzi należących do obozu marksistowskiego rozlegały się okrzyki w rodzaju:  „Filozofia za 
burtę!” itp. Owi krytycy wyświadczyli marksizmowi, rzecz jasna, bardzo złą przysługę.
Co znaczy hasło: „Filozofia za burtę!”? Czyż nie jest rzeczą oczywistą, że jeśliby taka tendencja 
zyskała   uznanie   wśród   większości   marksistów,   to   doprowadziłoby   to   do   ideologicznej   kapitulacji 
proletariatu, do kapitulacji marksizmu wobec burżuazyjnych teorii filozoficznych, do kapitulacji wobec 
idealizmu, do kapitulacji marksizmu wobec ideologii burżuazyjnej. Ideologiczna zaś kapitulacja jest już 
początkiem kapitulacji politycznej.
Ale i drugie hasło: „Nauka jest sama dla siebie filozofią!”, nie jest lepsze od pierwszego hasła czy 
– ściślej mówiąc – stanowi tylko jego słowną odmianę. W istocie zaś oba hasła są identyczne, jednakowe, 
bowiem   ich   przesłanką  jest   negacja   filozofii,   a   w   naszym   konkretnym   przypadku   –   negacja   filozofii 
marksizmu. Nie ma czego ukrywać: w ciągu ostatnich lat powstało u nas ugrupowanie antyfilozoficzne, 
które domaga się nawet usunięcia filozofii z naszych wyższych szkół.
Wrogowie filozofii przyzwyczaili się obwiniać ją o wszystkie grzechy śmiertelne. Jednakże owi 
krytycy i groźni oskarżyciele nie mają żadnego pojęcia o wzajemnym stosunku między filozofią a nauką.
Filozofia   zawsze   dostarczała   nauce   ogólnych   idei   i   zasad   przewodnich;   filozofowie   pod   tym 
względem   –   jak   mówi   Engels   –   dotychczas   kierowali   badaczami   przyrody.   W   imię  sprawiedliwości 
należy jednak dodać, że filozofowie w swych uogólnieniach zawsze wychodzili z materiału naukowego 
dostarczanego przez współczesną im naukę. A więc charakter, kierunek i metoda filozofii są określone w 
znacznym stopniu przez dany stan nauk pozytywnych.
Jednocześnie trzeba – rzecz jasna – mocno podkreślić, że ogólne idee i zasady zarówno filozofii, 
jak i nauki są również określone przez dane stosunki społeczne. Czernyszewski uważał, że najlepszy w 
owych czasach wykład naukowych pojęć dał Feuerbach, przy czym miał nadzieję, iż przyrodnicy potrafią 
opracować  system   pojęć  bardziej  ścisłych   i   pełnych,   niż  to   uczynił   Feuerbach,   tylko   wtedy,   kiedy 
przestaną mówić metafizyczne nonsensy, tj. kiedy uwolnią się od idealizmu.
W   związku   z   tymi   rozważaniami   Czernyszewskiego   Plechanow   zauważa:   „Kiedy   jednak 
przyrodnicy   przestaną  mówić  metafizyczne   nonsensy?   Oczywiście   tylko   wtedy,   kiedy   zmienią  się  te 
stosunki społeczne, pod wpływem których «klasy wykształcone» obawiają się materializmu jako prawdy 
filozoficznej, całkowicie niezgodnej z ich interesami społecznymi” 4 .
A   więc   przyrodnicy   –   zdaniem   Plechanowa   i,   oczywiście,   Lenina   –   bynajmniej   nie   są  owymi 
nieskazitelnymi   aniołami   posiadającymi   wszelkie   cnoty,   jak   sądzi   na   przykład   A.   K.   Timiriaziew. 
Przeciwnie, filozofia – mówimy tutaj zawsze, rzecz jasna, o filozofii marksistowskiej – jest i powinna być 
antytoksyną  przeciw   idealistycznym   metafizycznym   elementom,   którymi   jeszcze   przeniknięte   jest 
współczesne przyrodoznawstwo.
Materializm   dialektyczny   jest   prawdą  obiektywną.   Jednakże   we   współczesnym   społeczeństwie 
klasowym  jest   on także  filozofią  klasową,  tj.  filozofią  lub  ideologią  proletariatu.  Materializm  ten  jest 
całkowicie niezgodny z interesami społecznymi burżuazji.
Dlatego   jest   w   pełni   zrozumiałe,   ze   współcześni   przyrodnicy,   nie   zaś  tylko   filozofowie,   nie 
przestają  mówić  metafizycznych   nonsensów.   Hasło:   „Nauka   jest   sama   dla   siebie   filozofią”   jest,   po 
pierwsze, w swej istocie fałszywe; po drugie – w naszych współczesnych warunkach jest ono wsteczne, 
4  J. Plechanow,  Soczinienija , t. V, s. 237.
– 5 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
www.skfm.w.pl
288091652.001.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin