Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok).pdf

(295 KB) Pobierz
Ku upamiętnieniu "Manifestu komunistycznego"
Antonio Labriola
Ku upamiętnieniu
„Manifestu
komunistycznego”
Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
WARSZAWA 2008
Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)
Praca Antonio Labrioli „Ku upamiętnieniu
«Manifestu komunistycznego»” („In memoria del
Manifesto dei comunisti”) została napisana na
przełomie marca i kwietnia 1895 roku i została
opublikowana po raz pierwszy we francuskim
czasopiśmie socjalistycznym „Devenir Social”.
Podstawa niniejszego wydania: Antonio Labriola,
„Szkice o materialistycznym pojmowaniu
dziejów”, wyd. Książka i Wiedza, Warszawa
1961.
Tłumaczenie z języka włoskiego: Anna
Brzozowska.
– 2 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288105996.002.png
Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)
[Przedmowa]
Zachowuję tu – jak to czytelnik może zobaczyć w zakończeniu niniejszej pracy – datę 7 kwietnia
roku 1895, kiedy ukończyłem pisanie z myślą o jej opublikowaniu po raz pierwszy w języku francuskim,
w czasopiśmie «Devenir Social».
Nie odbiegłem daleko od owej pierwszej redakcji ani w obydwu wydaniach włoskich, jakie
pojawiły się w krótkich odstępach czasu między 10 czerwca a 15 października, ani w dwukrotnych
przedrukach francuskich, które ukazały się w wydawnictwie Giarda i Brière’a.
Wydawcy włoskiemu potrzeba teraz zarówno odbitek tej pracy, jak i innych moich Szkiców o
materializmie historycznym . Zgadzam się na ich przedruk, nie mając możności ani raz jeszcze porządnie
ich przejrzeć, ani dokonać istotnych zmian w ich treści, z wielu przyczyn, a przede wszystkim dlatego, że
według mnie prace tego rodzaju powinny się ukazać w tej postaci, w jakiej pojawiły się po raz pierwszy.
Niniejsze, trzecie wydanie tego wspomnienia stanowi zatem przedruk pierwszego wydania – jeśli
pominiemy nieliczne tylko zmiany w doborze słów i budowie zdań. Czytelnik zechce o tym pamiętać.
Gdy uprzytomni sobie datę pierwszego wydania, łatwo mu będzie zrozumieć sens niektórych aluzyj
historycznych i nie będzie się dziwił, że mówiąc o wieku XIX – mówię „nasz wiek”. Do obecnego
wydania dołączyłem przekład Manifestu 1 , czyniąc zadość życzeniom recenzentów mej pracy, wyrażonym
po ukazaniu się poprzednich wydań. Brak tego cennego uzupełnienia utrudniał – jak się zdaje –
zrozumienie moich wywodów.
Antonio Labriola
Rzym, 9 maja 1902
[Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego”]
Za trzy lata my, socjaliści, będziemy mogli uroczyście święcić nasz jubileusz. Pamiętna data
wydania Manifestu komunistycznego (luty 1848) przypomina nam moment, kiedy zdecydowanie
weszliśmy do historii. Od owej chwili biorą początek wszelkie próby oceny postępów, jakie poczynił
proletariat w ostatnim pięćdziesięcioleciu. Od tej daty zaczyna się nowa era , która rodzi się i rośnie, a
raczej wyzwala się z łona ery obecnej i rozwija się zgodnie z właściwymi jej prawami rozwoju. Proces ten
jest nieunikniony i nieodwracalny, bez względu na to, jakie będą jego późniejsze fazy rozwojowe, których
dziś nie jesteśmy w stanie ściśle przewidzieć. Wszyscy ci spośród nas, którzy pragną posiadać pełną
świadomość działania, będą musieli niejednokrotnie sięgać myślą do przyczyn i pobudek, które złożyły
się na genezę Manifestu w okolicznościach, w jakich się ukazał, a więc w przeddzień rewolucji, która
rozgorzała od Paryża po Wiedeń, od Palermo po Berlin. W ten tylko sposób postępując, będziemy mogli
w układzie społecznym, w jakim żyjemy, znaleźć wytłumaczenie dążenia do socjalizmu, a stwierdziwszy
rację bytu tego dążenia, uświadomić sobie, że faktyczny jego tryumf jest nieunikniony.
Jaka jest zatem najgłębsza treść Manifestu , jego istota, najbardziej charakterystyczne jego cechy? 2
Daremnie szukalibyśmy tego wszystkiego we wskazówkach praktycznych zawartych w
zakończeniu II rozdziału Manifestu jako nadających się do zastosowania w razie zwycięstwa rewolucji
proletariackiej. To samo dotyczy uwag na temat orientacji politycznej i stosunku do innych partyj,
zamieszczonych w rozdziale IV. Wskazówki i uwagi te, jakkolwiek cenne w swoim czasie i w
towarzyszących ich redagowaniu okolicznościach, a szczególnie przydatne do akcji politycznej
prowadzonej przez komunistów niemieckich podczas rewolucji lat 1848-1850, nie posiadają dziś dla nas
takiej wartości praktycznej, abyśmy mogli kierować się nimi we wszystkich momentach działania, w
chwili gdy podjąć należy ważną decyzję. Partie polityczne, które utworzyły się w różnych krajach już po
powstaniu Międzynarodówki w oparciu o proletariat i działały wyraźnie i niedwuznacznie w jego imieniu,
1 W niniejszym wydaniu polskim załącznik ten został ze zrozumiałych względów pominięty. – Przyp. red.
2 Niniejsza praca moja nie ma na celu przystosowania nauk Manifestu do obecnych okoliczności, nie zawiera też analizy ani
komentarza. Piszę zgodnie z tytułem jedynie ku upamiętnieni u.
– 3 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288105996.003.png
 
Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)
w miarę swego rozwoju odczuwały i odczuwają żywo potrzebę przystosowania swych postulatów i
sposobów działania do nowych, nieustannie zmieniających się okoliczności i warunków. Żadna jednak z
tych partii politycznych nie uważa się za tak bliską urzeczywistnienia dyktatury proletariatu , aby
odczuwać palącą potrzebę, czy choćby chęć lub pokusę poddania analizie wytycznych Manifestu w
przewidywaniu wydarzeń, które wydają się prawdopodobne i bliskie, a które mają stanowić ich
sprawdzian. Nie ma innych eksperymentów w dziedzinie historii poza tymi, które są jej własnym dziełem,
powstałym niezależnie od naszych dobrych chęci, przewidywań, projektów czy nakazów. Dotyczy to
również Komuny Paryskiej, która była i po dziś dzień pozostała niejako jedynym – niezbyt jasnym, bo
nieoczekiwanym i krótkotrwałym – eksperymentem w postaci wystąpienia proletariatu, który wziął w ręce
władzę polityczną i tym samym poddany został nowej i jakże trudnej próbie sił. Doświadczenie to, nie
planowane ani przewidziane, zostało narzucone przez sam bieg wydarzeń i podjęte z heroizmem. Stanowi
ono zbawienną naukę dla potomnych. Tam gdzie ruch socjalistyczny przeżywa jeszcze stadium
dzieciństwa, znajdzie się może ktoś, kto w braku własnych bezpośrednich doświadczeń powoła się – jak
to się często zdarza we Włoszech – na autorytet tekstu, jakby na jakieś przykazanie, ale to doprawdy jest
bez znaczenia.
Nie należy też według mnie szukać najgłębszych myśli, istoty i zasadniczego charakteru
Manifestu w poglądach na inne formy socjalizmu, które to poglądy występują w rozdziale III
zatytułowanym „Literatura socjalistyczna i komunistyczna”. Wszystko, co zostało tam powiedziane,
przyczynia się niewątpliwie do ustalenia, przez ukazywanie antytez i kreślenie ciętych, soczystych i
trafnych charakterystyk, różnicy zachodzącej między tym, co – mówiąc słowami przez wielu
nadużywanymi – zwykło się nazywać komunizmem naukowym (czyli komunizmem, którego podmiotem
jest proletariat, a przedmiotem rewolucja proletariacka) a innymi formami socjalizmu: reakcyjnymi,
mieszczańskimi, drobnomieszczańskimi, utopijnymi i tym podobnymi. Wszystkie te formy poza jedną 3
pojawiały się ponownie i nieraz na nowo dochodziły do głosu, pojawiają się też i do dziś dochodzą do
głosu w krajach, gdzie nowoczesny ruch proletariacki budzi się dopiero do życia. W takich krajach i w
takich warunkach Manifest odegrał rolę krytyka współczesności i swego rodzaju bicza literackiego . Tam,
gdzie te formy zostały już w teorii i w praktyce przezwyciężone – jak to na ogół dzieje się w Niemczech i
Austrii – albo tam, gdzie występują jeszcze w postaci indywidualnych i sekciarskich opinii, jak to się
dzieje we Francji i w Anglii – żeby już nie wyliczać innych – Manifest spełnił w tym względzie swe
zadanie. Już tylko jakby dla pamięci rejestruje on to, czego nie ma potrzeby na nowo rozważać,
działalność bowiem proletariatu normalnie i stopniowo postępuje naprzód w swym rozwoju.
Do tego właśnie zdążali – wyprzedzając niejako swój czas – autorzy Manifestu . Dzięki potędze
myśli i nielicznym, ale jasnym, opartym na doświadczeniu danym potrafili przewidzieć przyszłe
wydarzenia, ograniczając się do odrzucenia form przezwyciężonych i uznania ich za skazane na upadek.
Komunizm krytyczny – taka jest jego prawdziwa nazwa i nie ma innej, która z równą ścisłością służyć by
mogła na oznaczenie tego rodzaju doktryny – nie głosił już wraz z feudałami żalów po dawnym
społeczeństwie, aby potem, na odwrót, krytykować społeczeństwo współczesne: patrzył wyłącznie w
przyszłość. Nie wiązał się z drobnomieszczaństwem w dążeniu do ratowania tego, co było już nie do
uratowania, jak np. drobna własność lub spokojne życie małych ludzi, dla których uciążliwy staje się
zawrotny rozwój państwa współczesnego, instytucji jednakże koniecznej i naturalnej w obecnym stanie
rozwoju społecznego. Dzieje się tak dlatego, że państwo współczesne, przechodząc nieustannie
gwałtowne zmiany, mieści w sobie konieczność nowych, głęboko sięgających wstrząsów. Nie tłumaczył
też jakąś wymyślną metafizyką ani koncepcjami poczętymi z chorobliwych uczuć czy rozmyślań
religijnych – rzeczywistych przeciwieństw, których źródłem są stosunki materialne i ich sprzeczności
znajdujące odbicie w życiu codziennym. Sprzeczności te ukazywał i oświetlał w całej ich prozaiczności.
Nie przedstawiał społeczeństwa przyszłości pod postacią schematu rysunkowego, którego wszystkie linie
składają się na pełną harmonii całość. Nie głosił pełnych egzaltacji pochwał, ani też nie wspominał z
3 Mam na myśli tę, którą Manifest ironicznie określa jako socjalizm prawdziwy, czyli niemiecki . Ustęp ten, niezrozumiały dla
czytelnika nie obeznanego z ówczesną filozofią niemiecką, a szczególnie niektórymi zwyrodniałymi jej odmianami, słusznie
opuszczony został w hiszpańskim tłumaczeniu Manifestu .
– 4 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288105996.004.png
 
Antonio Labriola – Ku upamiętnieniu „Manifestu komunistycznego” (1895 rok)
żalem i rozpaczą dwu bogiń mitologii filozoficznej – Sprawiedliwości i Równości . Boginie te niewiele
mają do powiedzenia w naszym nędznym życiu powszednim. Od wielu wieków historia zabawia się
niegodnie, przeinaczając i obracając wniwecz ich nieomylne zalecenia. Co więcej, komuniści – chociaż
oświadczali, opierając się na faktach, stanowiących niezawodny argument, że proletariuszom przypada
rola grabarzy burżuazji – składali swoisty hołd tej burżuazji jako twórczyni formacji społecznej,
stanowiącej co do swego zasięgu i natężenia ważne stadium rozwoju społecznego, a przy tym jedynej,
jaka mogła stanowić pole nowych zwycięskich walk proletariatu. Nigdy przedtem nie napisano nekrologu
w stylu tak monumentalnym. Pochwały oddane burżuazji zaprawione były ponurym humorem, a nawet,
jak się niekiedy wydawało, utrzymane były w tonie dytyrambu.
Niemniej jednak te negatywne i opozycyjne definicje istniejących ówcześnie innych form
socjalizmu, powtarzających się zresztą niekiedy w dobie obecnej – jakkolwiek nieskazitelne pod
względem treści, formy i celu, do jakiego zdążają – nie pretendują jednak do roli historii socjalizmu i
rzeczywiście nie są nią, nie mają znamion dziejopisarstwa, ani też nie stanowią schematu, według którego
inni mogliby tę historię pisać. Właściwe pojmowanie historii nie polega na oddzielaniu prawdy od fałszu,
tego, co słuszne, od tego, co niesłuszne, a tym bardziej na tworzeniu abstrakcyjnej antytezy między tym,
co zdaje się możliwe, a tym, co rzeczywiście istnieje, tak jakby zjawiska realne zostały umieszczone po
jednej stronie, a po drugiej, w świecie idei – ich cienie i upiory. Historia jest z jednej bryły i polega na
procesie tworzenia się i przetwarzania społeczeństwa. Należy to rozumieć w sensie obiektywnym,
niezależnie od naszych subiektywnych sympatii i antypatii. Historia ma swoją własną dynamikę, jak to
nazywają pozytywiści, którzy tak wielkie upodobanie znajdują w tworzeniu nowych terminów i często
ograniczają swą działalność do puszczania ich w obieg. Różnorodne formy pojmowania socjalizmu i
działalności socjalistycznej, które pojawiały się i znikały w ciągu wieków, a które tak bardzo różniły się
od siebie pod względem motywów, oblicza i skutków – trzeba rozpatrywać i tłumaczyć na gruncie
specyficznych i złożonych warunków życia społecznego, w którym występowały. Po przestudiowaniu ich
widzimy, że nie stanowią procesu jednolitego ani ciągłego. Ciągłość cyklu przerywają zmiany
niejednokrotnie zachodzące w społeczeństwie oraz przygasanie i zanik tradycji. Dopiero od czasów
Wielkiej Rewolucji socjalizm osiąga pewną jednolitość rozwoju, zaznaczającą się silniej począwszy od
roku 1830, po definitywnym dojściu do władzy politycznej mieszczaństwa we Francji i w Anglii. Owa
jednolitość staje się coraz bardziej widoczna, a powiedziałbym: niemal dotykalna od czasów
Międzynarodówki. Na tej więc drodze, na tym szlaku, jak wielki kamień milowy, pojawia się Manifest :
drogowskaz, którego dwie strony wyznaczają niejako dwa kierunki. Z jednej strony jest jakby
inkunabułem nowej nauki, która zasięgiem swym objęła później świat, a z drugiej wyraża pogląd na
formacje, które uważa za przebrzmiałe, ale których nie objaśnia dokładnie ani nie opisuje 4 .
Istota, najgłębsza treść i zasadniczy charakter tego dzieła polegają przede wszystkim na nowej
koncepcji historycznej, częściowo wyjaśnionej i rozwiniętej, częściowo zaledwie zaznaczonej. Dzięki tej
koncepcji komunizm, przestając być nadzieją, dążeniem, wspomnieniem, przypuszczeniem czy wyjściem
z sytuacji, po raz pierwszy pojęty został jako konieczność dziejowa z pełną świadomością faktu, że
stanowi jedyną drogę wyjścia i jedyną możliwość rozwiązania współczesnych konfliktów klasowych. Te
ostatnie niewiele już mają wspólnego z walkami, jakie toczą się w różnych miejscach i różnych okresach
historii. Konflikty te ulegają zacieśnieniu, sprowadzając się w przeważnej mierze do walki między
kapitalistyczną burżuazją a nieuchronnie sproletaryzowanym światem pracy. Manifest ukazuje genezę tej
walki, określa rytm jej przebiegu i przewiduje ostateczny wynik.
4 Od kilku, a ściśle mówiąc, od ośmiu już lat z okazji wykładów uniwersyteckich, którym nadaję zwykle nazwę albo Genezy
socjalizmu współczesnego , albo Dziejów ogólnych socjalizmu , albo Materialistycznego pojmowania dziejów , miałem czas i
sposobność zapoznania się z literaturą tego tematu i pewnego jej uporządkowania. Sprawa ta nasuwa w ogóle wiele trudności,
zwłaszcza zaś we Włoszech, gdzie nie ma tradycji szkół socjalistycznych i gdzie samo istnienie partii jest czymś nowym, tak że
nie może stanowić pouczającego przykładu ich powstawania i rozwoju. Szkic ten nie stanowi jednak powtórzenia żadnego z
moich wykładów. Wykłady nie są książkami, chociaż przyczyniają się do ich powstania. Ogłaszając wykłady nie tworzymy też
książek w pełnym znaczeniu tego słowa.
– 5 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288105996.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin